Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[sunny_eyes]

Przypomniała mi się taka akcja z lat szczenięcej miłości
Szliśmy grupką i jeden z chłopaków zaproponował, że zabierają dziewczyny na pizze. Reszta przytaknęła, więc poszliśmy. Dzień później w szkole rozmawiałam z dziewczyną pomysłodawcy, dlaczego była taka jakaś dziwna wczoraj po wyjściu z pizzeri i okazało się, że jej luby zaproponował pizzerie, a potem powiedział do niej, że ma dać mu kasę bo on tyle nie ma, a ona też przecież jadła :P

[rnm]

Miałam kiedyś takiego sąsiada dziwnego. Mieliśmy po naście lat i często się odwiedzaliśmy. Nie wiem czy można jego zachowanie podpiąć pod skąpstwo, same oceńcie. Kilka sytuacji z jego udziałem:

- jego rodzice przynoszą nam do pokoju przekąskę na wspólnym talerzu/w misce (typu ciastka, chipsy, owoce), po czym kolega rzuca się na to jedzenie jak wygłodniały miałam wrażenie, że dlatego, żeby "mnie zostało mniej"
- pytał czy mam ochotę na ciastko, przynosi całe opakowanie, częstuje mnie, sobie odkłada garść, zamyka opakowanie i wynosi do kuchni
- pod nieobecność moich rodziców otwierał sobie lodówkę i np. brał coś, chował do plecaka "bo w szkole pewnie zgłodnieje"
- przyszedł do mnie bez zapowiedzi (czego nie znoszę ), trafił na porę niedzielnego obiadu (!). moja mama z grzeczności zaproponowała mu poczęstunek, ale i tak spóźniła się o parę sekund, bo kolega już siedział przy stole z moimi dziadkami i opowiadał im jak świetnie trafił, bo jego rodzice akurat wyjechali, a on nie będzie musiał wydawać 15 zł na obiad w barze!!!!!
- potrafił się kłócić ze mną o 50gr, wspólne picie wydzielał CO DO ŁYKA, kiedyś nawet przeliczył wspólne chipsy z paczki odkładając mi moją porcję na talerzu obok (jak nie przeliczał, to jadł garściami z prędkością światła, żeby tylko zjeść więcej niż ja)

dziwne, bo jego rodzice byli zupełnym przeciwieństwem tego zachowania.

[visionAM]

Raz np. bedac w Wawie kupilam exowi za male gacie (XS) choc wiedzialam, ze beda za obcisle..ale przecenili je do 3 zl z 30 czy 40...i byla ostania para..a te inne (wieksze i dobre) byly przecenione na 10 zl. Wiec pozalowalam;-). Oczywiscie on przejrzal moj niecny postepek.
Do tej pory mam ofoliowane pefrumy (prezenty) sprzed 5 i 2 lat bo szkoda mi sie nimi pryskac;/

wg mnie to jest strasznie dziwne i skoro sama sobie zdajesz sprawę z tego, że to głupota, to dlaczego tak robisz?

[banana84]

Bo mozna miec swiadomosc, ze cos jest nie tak..ale zmiana tego nie jest latwa. Ja taka jestem od dziecka. Zachowania tego typu sa bardzo zakorzenione i wynikaja z pewnych czynnikow.

Ja jestem skapiradlo..ale potrafie wydac duzo kasy np kupic buty za kilkaset zlotych ( i to nie jedna pare) ale zalowac sobie na przyslowiowa drozowke

Jak szlam do kolezanek to tez przewaznie z jakims winkiem, chrupakimi..wiec mam normalne odruchy,ale przychodza mi duzo trudniej

[new_me]

(nie moj facet, ale kumpel). Jestesmy w klubie, jest juz pozno, nie ma przy stoliku, nagle slysze:" oo! ktos piw zostawil i to prawie cale! "wzial to piwo w reke i chce stawiac na naszym stoliku, cieszac sie jak dziecko:/ ja mowie "wes sie ogarnij nie bede pila piwa po niewiadomo kim" i wtedy odzywa sie ochroniarz siedzacy przed barem i mowi do niego " zostaw te piwa!!" noo myslalam ze sie pod ziemie zapadne . odlaozyl to piwo i poszedl KUPIC swoje ehh

[aagusiaa88]

Napisane przez new_me

(nie moj facet, ale kumpel). Jestesmy w klubie, jest juz pozno, nie ma przy stoliku, nagle slysze:" oo! ktos piw zostawil i to prawie cale! "wzial to piwo w reke i chce stawiac na naszym stoliku, cieszac sie jak dziecko:/ ja mowie "wes sie ogarnij nie bede pila piwa po niewiadomo kim" i wtedy odzywa sie ochroniarz siedzacy przed barem i mowi do niego " zostaw te piwa!!" noo myslalam ze sie pod ziemie zapadne . odlaozyl to piwo i poszedl KUPIC swoje ehh

taaa, znam takie talenty (na szczescie dalecy koledzy, nie mamy ze soba normalnie kontaktu, tylko czasem na imprezie "czesc, czesc, co slychac" i to by bylo na tyle) tyle, ze oni na koniec imprezy sa nawaleni, bo chodza i zabieraja drinki, ktore ktos zostawil, bo np.,tanczy.

[new_me]

Napisane przez aagusiaa88

taaa, znam takie talenty (na szczescie dalecy koledzy, nie mamy ze soba normalnie kontaktu, tylko czasem na imprezie "czesc, czesc, co slychac" i to by bylo na tyle) tyle, ze oni na koniec imprezy sa nawaleni, bo chodza i zabieraja drinki, ktore ktos zostawil, bo np.,tanczy.

nooo omijajac juz ze to obrzydliwe to tez niebezpieczne bo przeciez nie wie kogo to jest a ta osoba moze stac tuz za nim i sie zdenerwowac ale osobnika na imprezach zamierzam omijac szerokim lukiem zeby nie byc z nim kojarzona

[aagusiaa88]

Napisane przez new_me

nooo omijajac juz ze to obrzydliwe to tez niebezpieczne bo przeciez nie wie kogo to jest a ta osoba moze stac tuz za nim i sie zdenerwowac ale osobnika na imprezach zamierzam omijac szerokim lukiem zeby nie byc z nim kojarzona

no coz, jakos oni sie tym nie przejmuja ja juz pomijam, ze nigdy sie nie odwazyla... ale kurde, ktos obcy maczał tam swoj dziób a wiem kto to byl? okropne...

sorry, za offtop

[ciri15]

Napisane przez banana84

Moj ojciec jest sknera jakich malo
Historyjek z jego udzialem uzbieraloby sie sporo ale teraz pamietam takie:

- osiedlowy kiosk, ja maluszek stalam kolo ojca i plakalam by kupil lizaczka - troche to trwalo a i tak lakocia nie dostalam bo pozalowal paru grosikow. Tlumaczac sie ze mama nie pozwala. Zreszta nigdy nam nic nie kupowal.
- mamie zabraklo do zupy marchewki - a ze u mnie na osiedlu tylko gotowke w sklepiku przyjmuja to poszla pozyczyc kase do ojca..machewka kosztowala 12 gr..ktorych zazdadal z powrotem..mimo ze sam to marchew pozniej wcinal. Takie akcje byly czesto.
- raz w zyciu postanowil kupic mamie kwiaty (czesciowo w ramach przeprosin za liczne grzechy) i poszedl do kwiaciarni zapytac ile kosztuje bukiet kwiatow..babeczka ze 100 zl..a on ze jednak nie..bo nie wie czy zona je przyjmie.
- pojechal na wycieczke z pracy i opijal kolege na sepa..normalnie jakby na randce byl..tamten placil za piwa w lokalu..za dorozke Lubi jak mu stawiaja..ale sam nigdy nic nikomu.
- jezdzil do znajomej bo dawala mu kase na paliwo by ja odwiedzal, gdy skonczyla przestal tam jezdzic.
- rodzice byli u lekarza 2 h jazdy autem..po ilus tam godzinach wracaja..mama wyglodniala..zagadala ..zatrzymalbys sie tam i tam ..kupilibysmy po paszteciku, a ojciec za ile - mama ze za 2,5..no i i sie nie zatrzymal..
- jego esemesy przez dluuugi dluugi czas byly jedno-dwuwyrazowe bo myslal ze sie placi za ilosc literek.. tam gdzie moze puszcza strzalki by ktos oddzwanial na swoj koszt..mimo ze ma zaladowane konto i jak nie wykorzysta pieniedzy do konca miecha to i tak przepadna.

Chlopow tez trafiam sknerowatych
Co gorsza i u mnie waz siedzi w kieszeni. I tez mam swoje za uszetami Jest to meczaca cecha. Takze dla jej posiadacza.

Raz np. bedac w Wawie kupilam exowi za male gacie (XS) choc wiedzialam, ze beda za obcisle..ale przecenili je do 3 zl z 30 czy 40...i byla ostania para..a te inne (wieksze i dobre) byly przecenione na 10 zl. Wiec pozalowalam;-). Oczywiscie on przejrzal moj niecny postepek.
Do tej pory mam ofoliowane pefrumy (prezenty) sprzed 5 i 2 lat bo szkoda mi sie nimi pryskac;/
Kiedys nad morzem jak bylam malym dzieckiem to mama postanowila kupic pol kurczaka z rozna na obiad dla siebie i 2 dzieci (w tym mnie) a ja uznalam ze to za drogo i nas nie stac i z tego tytulu gorzko plakalam..uciekalam przez ulice..normalnie cyrk odstawilam..


I inne takie..ale wstyd pisac

No.... To co robi Twój tata przechodzi ludzkie pojęcie, ale Ty nie jesteś lepsza.
Musisz popracować nad sobą...

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

Napisane przez rnm

Miałam kiedyś takiego sąsiada dziwnego. Mieliśmy po naście lat i często się odwiedzaliśmy. Nie wiem czy można jego zachowanie podpiąć pod skąpstwo, same oceńcie. Kilka sytuacji z jego udziałem:

- jego rodzice przynoszą nam do pokoju przekąskę na wspólnym talerzu/w misce (typu ciastka, chipsy, owoce), po czym kolega rzuca się na to jedzenie jak wygłodniały miałam wrażenie, że dlatego, żeby "mnie zostało mniej"
- pytał czy mam ochotę na ciastko, przynosi całe opakowanie, częstuje mnie, sobie odkłada garść, zamyka opakowanie i wynosi do kuchni
- pod nieobecność moich rodziców otwierał sobie lodówkę i np. brał coś, chował do plecaka "bo w szkole pewnie zgłodnieje"
- przyszedł do mnie bez zapowiedzi (czego nie znoszę ), trafił na porę niedzielnego obiadu (!). moja mama z grzeczności zaproponowała mu poczęstunek, ale i tak spóźniła się o parę sekund, bo kolega już siedział przy stole z moimi dziadkami i opowiadał im jak świetnie trafił, bo jego rodzice akurat wyjechali, a on nie będzie musiał wydawać 15 zł na obiad w barze!!!!!
- potrafił się kłócić ze mną o 50gr, wspólne picie wydzielał CO DO ŁYKA, kiedyś nawet przeliczył wspólne chipsy z paczki odkładając mi moją porcję na talerzu obok (jak nie przeliczał, to jadł garściami z prędkością światła, żeby tylko zjeść więcej niż ja)

dziwne, bo jego rodzice byli zupełnym przeciwieństwem tego zachowania.

Tak, to jest mega skąpstwo. A sposób w jaki je... charakterystyczny raczej dla ludzi, którzy przez długi okres głodowali, którym zabierano jedzenie, albo którzy z nędzy nie dojadają... Dziwne.

[bosky_Roman]

Jak tak sobie czytam to wszystko, to w sumie nie jestem taki zły jakby się mogło wydawać.

[rysienka]

Pośmiać się można z tych opowieści to fakt. Uwielbiam ten wątek. Niestety chyba czytam, żeby się pocieszyć bo od zawsze otaczają mnie mężczyźni tego typu. Zaczynając od taty, który jest wspaniałym człowiekiem, ale z zakupami dla mnie zawsze był problem. Zdarzyło się, że kupił mi bardzo drogi telefon czy kurtkę zimową, ale miałam wrażenie, że było mi to wypominane przez kolejne 3 lata. A w momencie dokonywania zakupu widziałam aż drżące ręce. Trochę żal pozostał bo jednak jestem jedyną ukochaną córunią, a pieniędzy nigdy nam nie brakowało.
Mój eks to samo ..
I mój luby, z którym jestem ponad 3 lata kolejny. Na początku znajomości zafundował mi wyjazd na 18 na parę dni. Zapłacił tylko za nocleg, reszte miałam sama płacić, niby nic do tego nie miałam, byłam bardzo zadowolona, ale od pcozątku było, że funduje cały wyjazd. Później i tak się okazało, że więcej wydałam na sam pobyt, bilety autobusowe niż on za noclegi dla nas obojga ..
Od tej pory ZERO prezentów choćby najdrobniejszych, nieważne czy urodziny, imieniny, walentynki, dzień kobiet, no chyba w tamtym roku jakiś kwiat mi się dostał, ale bez okazji bo jak on to mówi woli dawać bez okazji (2 razy w ciągu ponad 3 lat). A mimo wszystko miło jest dostać cokolwiek najmniejszego badyla na nasze święto czy walentynki.
Mam wrażenie, że ten wyjazd na 18 był na tyle wydatkiem dla niego, że teraz już koniec na najbliższe niewiadomoile lat. Ciąglę słyszę, że on tu widział jakąś super bieliznę, tu jakiś gorset, tam pońchochy i że super sexy bym w tym wyglądała, ale nic takiego nigdy nie dostałam. A sama na codzień noszę ładną bieliznę, także nie jest to jakaś aluzja. Ale wiadomo bielizny nigdy nie za dużo, ale fajnie gdybym sobie sama kupiła ..
Nigdzie nie wychodzimy, powtarzam nigdzie. Totalnie. Brak kasy. Wczoraj ze znajomymi wyszliśmy na kolacje, niestety ja stawiałam bo on pieniędzy nie ma. Same możecie sobie wyobrazić jak czułam się gdy byliśmy w 3 pary, dwóch facetów ze mną reguluje rachunki z kelnerką no i ja ..
Ja równiez kupuje np napoje (bo są drogie podobno pepsi czy soki cappy np) przynoszę 2 litry z nadzieją będę mieć na 2 dni. Ehe przychodzi z pracy wypija i koniec nie ma napoju. A sam nie kupi no bo są DROGIE przecież, on ma wodę za darmo w domu.
Wiem też, że kokosów nie zarabia fakt i ciężko mu cholernie, samej mi się nie przelewa. Ale fakt faktem, wydaje niesamowicie duże pieniądze na różne sprawy związane z siłownią, odżywki, nie odżywki etc. Także przykro mi, że dużo z jego pieniędzy idzie na jakieś białka, nie białka, a dla mnie nie może raz do roku iść parę zloty na kolacje albo cokolwiek ..
Ostatnio zdarzyło mi się wyjść raz z facetem na kolację, który mimo mojego sprzeciwu ponieważ nie była to randka tylko spotkanie z kumplem, stawiał mi calą kolację, później drinka etc. Czułam się dosłownie jak w innym świecie, bo nikt mnie nigdy do czegoś takiego nie przyzwyczaił. Ale po tym jednorazowym skoku powiedziałam sobie zejdź na ziemię
Takie historie mogą wywoływać śmiech, jednak wydaję mi się, że każda dziewczyna, która ma faceta - skąpca wie, ile przykrości coś takiego potrafi przynieść. I nikt nie wymaga stawiania wszystkiego, kupowania, zakupów etc, ale raz na jakiś czas jest bardzo miło.
Nie mówię już nawet jak na mnie działają teksty, jak czasem słyszę od koleżanek "chłopak zabrał mnie na zakupy" (i nie chodzi o zakupy za tysiące, tylko np bluzeczkę, jakąś torebkę, tak wiadomo symbolicznie) .. dla mnie to abstrakcja.
Wybaczcie za takie długie smuty, ale musiałam się wygadać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny skąpiradeł, może kiedyś coś się w nich zmieni

[KarolinaK]

Napisane przez rysienka

Pośmiać się można z tych opowieści to fakt. Uwielbiam ten wątek. Niestety chyba czytam, żeby się pocieszyć bo od zawsze otaczają mnie mężczyźni tego typu. Zaczynając od taty, który jest wspaniałym człowiekiem, ale z zakupami dla mnie zawsze był problem. Zdarzyło się, że kupił mi bardzo drogi telefon czy kurtkę zimową, ale miałam wrażenie, że było mi to wypominane przez kolejne 3 lata. A w momencie dokonywania zakupu widziałam aż drżące ręce. Trochę żal pozostał bo jednak jestem jedyną ukochaną córunią, a pieniędzy nigdy nam nie brakowało.
Mój eks to samo ..
I mój luby, z którym jestem ponad 3 lata kolejny. Na początku znajomości zafundował mi wyjazd na 18 na parę dni. Zapłacił tylko za nocleg, reszte miałam sama płacić, niby nic do tego nie miałam, byłam bardzo zadowolona, ale od pcozątku było, że funduje cały wyjazd. Później i tak się okazało, że więcej wydałam na sam pobyt, bilety autobusowe niż on za noclegi dla nas obojga ..
Od tej pory ZERO prezentów choćby najdrobniejszych, nieważne czy urodziny, imieniny, walentynki, dzień kobiet, no chyba w tamtym roku jakiś kwiat mi się dostał, ale bez okazji bo jak on to mówi woli dawać bez okazji (2 razy w ciągu ponad 3 lat). A mimo wszystko miło jest dostać cokolwiek najmniejszego badyla na nasze święto czy walentynki.
Mam wrażenie, że ten wyjazd na 18 był na tyle wydatkiem dla niego, że teraz już koniec na najbliższe niewiadomoile lat. Ciąglę słyszę, że on tu widział jakąś super bieliznę, tu jakiś gorset, tam pońchochy i że super sexy bym w tym wyglądała, ale nic takiego nigdy nie dostałam. A sama na codzień noszę ładną bieliznę, także nie jest to jakaś aluzja. Ale wiadomo bielizny nigdy nie za dużo, ale fajnie gdybym sobie sama kupiła ..
Nigdzie nie wychodzimy, powtarzam nigdzie. Totalnie. Brak kasy. Wczoraj ze znajomymi wyszliśmy na kolacje, niestety ja stawiałam bo on pieniędzy nie ma. Same możecie sobie wyobrazić jak czułam się gdy byliśmy w 3 pary, dwóch facetów ze mną reguluje rachunki z kelnerką no i ja ..
Ja równiez kupuje np napoje (bo są drogie podobno pepsi czy soki cappy np) przynoszę 2 litry z nadzieją będę mieć na 2 dni. Ehe przychodzi z pracy wypija i koniec nie ma napoju. A sam nie kupi no bo są DROGIE przecież, on ma wodę za darmo w domu.
Wiem też, że kokosów nie zarabia fakt i ciężko mu cholernie, samej mi się nie przelewa. Ale fakt faktem, wydaje niesamowicie duże pieniądze na różne sprawy związane z siłownią, odżywki, nie odżywki etc. Także przykro mi, że dużo z jego pieniędzy idzie na jakieś białka, nie białka, a dla mnie nie może raz do roku iść parę zloty na kolacje albo cokolwiek ..
Ostatnio zdarzyło mi się wyjść raz z facetem na kolację, który mimo mojego sprzeciwu ponieważ nie była to randka tylko spotkanie z kumplem, stawiał mi calą kolację, później drinka etc. Czułam się dosłownie jak w innym świecie, bo nikt mnie nigdy do czegoś takiego nie przyzwyczaił. Ale po tym jednorazowym skoku powiedziałam sobie zejdź na ziemię
Takie historie mogą wywoływać śmiech, jednak wydaję mi się, że każda dziewczyna, która ma faceta - skąpca wie, ile przykrości coś takiego potrafi przynieść. I nikt nie wymaga stawiania wszystkiego, kupowania, zakupów etc, ale raz na jakiś czas jest bardzo miło.
Nie mówię już nawet jak na mnie działają teksty, jak czasem słyszę od koleżanek "chłopak zabrał mnie na zakupy" (i nie chodzi o zakupy za tysiące, tylko np bluzeczkę, jakąś torebkę, tak wiadomo symbolicznie) .. dla mnie to abstrakcja.
Wybaczcie za takie długie smuty, ale musiałam się wygadać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny skąpiradeł, może kiedyś coś się w nich zmieni

O rany i Ty z nim jestes 3 lata . Facet woli wydac na odzywki niz na kwiatka w Twoje urodziny czy na walentynki... Ty daj sobie z nim spokoj. Mowie powaznie

[201607110949]

Napisane przez rysienka

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny skąpiradeł, może kiedyś coś się w nich zmieni

ta. jasne.

[All That Jazz]

Napisane przez SALIX

ta. jasne.

No co, po ślubie się zmieni na pewno

[rnm]

Napisane przez rysienka

Takie historie mogą wywoływać śmiech, jednak wydaję mi się, że każda dziewczyna, która ma faceta - skąpca wie, ile przykrości coś takiego potrafi przynieść. I nikt nie wymaga stawiania wszystkiego, kupowania, zakupów etc, ale raz na jakiś czas jest bardzo miło.
Nie mówię już nawet jak na mnie działają teksty, jak czasem słyszę od koleżanek "chłopak zabrał mnie na zakupy" (i nie chodzi o zakupy za tysiące, tylko np bluzeczkę, jakąś torebkę, tak wiadomo symbolicznie) .. dla mnie to abstrakcja.
Wybaczcie za takie długie smuty, ale musiałam się wygadać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny skąpiradeł, może kiedyś coś się w nich zmieni

bądź z nim dalej, a w waszym mieszkaniu będziecie mieli jeden komplet mebli przez całe życie, co z tego, że zniszczone "przecież tego nie widać". dzieciaki w przykrótkich spodniach, a w domu sama tandeta i wyroby seropodobne uwierz mi, znam temat... nie wyobrażam sobie życia z kimś takim.

Napisane przez All That Jazz

No co, po ślubie się zmieni na pewno

hehe

[fraszka105]

Napisane przez rnm

Miałam kiedyś takiego sąsiada dziwnego. Mieliśmy po naście lat i często się odwiedzaliśmy. Nie wiem czy można jego zachowanie podpiąć pod skąpstwo, same oceńcie. Kilka sytuacji z jego udziałem:

- jego rodzice przynoszą nam do pokoju przekąskę na wspólnym talerzu/w misce (typu ciastka, chipsy, owoce), po czym kolega rzuca się na to jedzenie jak wygłodniały miałam wrażenie, że dlatego, żeby "mnie zostało mniej"
- pytał czy mam ochotę na ciastko, przynosi całe opakowanie, częstuje mnie, sobie odkłada garść, zamyka opakowanie i wynosi do kuchni
- pod nieobecność moich rodziców otwierał sobie lodówkę i np. brał coś, chował do plecaka "bo w szkole pewnie zgłodnieje"
- przyszedł do mnie bez zapowiedzi (czego nie znoszę ), trafił na porę niedzielnego obiadu (!). moja mama z grzeczności zaproponowała mu poczęstunek, ale i tak spóźniła się o parę sekund, bo kolega już siedział przy stole z moimi dziadkami i opowiadał im jak świetnie trafił, bo jego rodzice akurat wyjechali, a on nie będzie musiał wydawać 15 zł na obiad w barze!!!!!
- potrafił się kłócić ze mną o 50gr, wspólne picie wydzielał CO DO ŁYKA, kiedyś nawet przeliczył wspólne chipsy z paczki odkładając mi moją porcję na talerzu obok (jak nie przeliczał, to jadł garściami z prędkością światła, żeby tylko zjeść więcej niż ja)

dziwne, bo jego rodzice byli zupełnym przeciwieństwem tego zachowania.

Typowe zachowanie rozpuszczonego jedynaka Trafiłam, że nie ma rodzeństwa?

Moja opowieść o wujku skąpiradle Pojechałam z mamą do niego w odwiedziny do Warszawy. Przez całe 5 dni pobytu jak gdziekolwiek szliśmy, czy to na kawę, czy na obiad, czy do muzeum mama zawsze kupowała bilety i płaciła rachunki za wyjścia. No ale ok on nas gości, zużywamy mu prąd, wodę itp OK nie ma oburzania się. Choć mnie się to dziwne wydawało, że on ani razu nic nie postawił, nawet lodów za 5zł.

Jeden numer zapamiętałam dobrze. Wujek zaproponował, żeby iść na basen w ostatni dzień naszego pobytu. Mama się wykręcała, że nie bo kasy już nie ma (fatktycznie po tym stawianiu cały czas nie miała a wiadomo 3osoby w Aqua Parku to niemały wydatek, szczególnie w stolicy) no więc wujek łaskawie zaproponował, że spoko-loko on płaci. Ok poszliśmy, zabawa przednia. Po basenie podchodzimy do kasy i następuje moment płacenia a wujek: ojej ale K. zapłać bo ja mam tylko 15zł Trochę osłupiałam z wrażenia po tym haha.

[rnm]

Napisane przez fraszka105

Typowe zachowanie rozpuszczonego jedynaka Trafiłam, że nie ma rodzeństwa?

miał rodzeństwo, ale dużo młodsze (czyli w sumie jak jedynak ). to dla mnie szok, bo znam wielu jedynaków, a tylko on się tak wyróżniał

Moja opowieść o wujku skąpiradle Pojechałam z mamą do niego w odwiedziny do Warszawy. Przez całe 5 dni pobytu jak gdziekolwiek szliśmy, czy to na kawę, czy na obiad, czy do muzeum mama zawsze kupowała bilety i płaciła rachunki za wyjścia. No ale ok on nas gości, zużywamy mu prąd, wodę itp OK nie ma oburzania się. Choć mnie się to dziwne wydawało, że on ani razu nic nie postawił, nawet lodów za 5zł.

Jeden numer zapamiętałam dobrze. Wujek zaproponował, żeby iść na basen w ostatni dzień naszego pobytu. Mama się wykręcała, że nie bo kasy już nie ma (fatktycznie po tym stawianiu cały czas nie miała a wiadomo 3osoby w Aqua Parku to niemały wydatek, szczególnie w stolicy) no więc wujek łaskawie zaproponował, że spoko-loko on płaci. Ok poszliśmy, zabawa przednia. Po basenie podchodzimy do kasy i następuje moment płacenia a wujek: ojej ale K. zapłać bo ja mam tylko 15zł Trochę osłupiałam z wrażenia po tym haha.

wstyd mi za takich ludzi...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez rysienka

Pośmiać się można z tych opowieści to fakt. Uwielbiam ten wątek. Niestety chyba czytam, żeby się pocieszyć bo od zawsze otaczają mnie mężczyźni tego typu. Zaczynając od taty, który jest wspaniałym człowiekiem, ale z zakupami dla mnie zawsze był problem. Zdarzyło się, że kupił mi bardzo drogi telefon czy kurtkę zimową, ale miałam wrażenie, że było mi to wypominane przez kolejne 3 lata. A w momencie dokonywania zakupu widziałam aż drżące ręce. Trochę żal pozostał bo jednak jestem jedyną ukochaną córunią, a pieniędzy nigdy nam nie brakowało.
Mój eks to samo ..
I mój luby, z którym jestem ponad 3 lata kolejny. Na początku znajomości zafundował mi wyjazd na 18 na parę dni. Zapłacił tylko za nocleg, reszte miałam sama płacić, niby nic do tego nie miałam, byłam bardzo zadowolona, ale od pcozątku było, że funduje cały wyjazd. Później i tak się okazało, że więcej wydałam na sam pobyt, bilety autobusowe niż on za noclegi dla nas obojga ..
Od tej pory ZERO prezentów choćby najdrobniejszych, nieważne czy urodziny, imieniny, walentynki, dzień kobiet, no chyba w tamtym roku jakiś kwiat mi się dostał, ale bez okazji bo jak on to mówi woli dawać bez okazji (2 razy w ciągu ponad 3 lat). A mimo wszystko miło jest dostać cokolwiek najmniejszego badyla na nasze święto czy walentynki.
Mam wrażenie, że ten wyjazd na 18 był na tyle wydatkiem dla niego, że teraz już koniec na najbliższe niewiadomoile lat. Ciąglę słyszę, że on tu widział jakąś super bieliznę, tu jakiś gorset, tam pońchochy i że super sexy bym w tym wyglądała, ale nic takiego nigdy nie dostałam. A sama na codzień noszę ładną bieliznę, także nie jest to jakaś aluzja. Ale wiadomo bielizny nigdy nie za dużo, ale fajnie gdybym sobie sama kupiła ..
Nigdzie nie wychodzimy, powtarzam nigdzie. Totalnie. Brak kasy. Wczoraj ze znajomymi wyszliśmy na kolacje, niestety ja stawiałam bo on pieniędzy nie ma. Same możecie sobie wyobrazić jak czułam się gdy byliśmy w 3 pary, dwóch facetów ze mną reguluje rachunki z kelnerką no i ja ..
Ja równiez kupuje np napoje (bo są drogie podobno pepsi czy soki cappy np) przynoszę 2 litry z nadzieją będę mieć na 2 dni. Ehe przychodzi z pracy wypija i koniec nie ma napoju. A sam nie kupi no bo są DROGIE przecież, on ma wodę za darmo w domu.
Wiem też, że kokosów nie zarabia fakt i ciężko mu cholernie, samej mi się nie przelewa. Ale fakt faktem, wydaje niesamowicie duże pieniądze na różne sprawy związane z siłownią, odżywki, nie odżywki etc. Także przykro mi, że dużo z jego pieniędzy idzie na jakieś białka, nie białka, a dla mnie nie może raz do roku iść parę zloty na kolacje albo cokolwiek ..
Ostatnio zdarzyło mi się wyjść raz z facetem na kolację, który mimo mojego sprzeciwu ponieważ nie była to randka tylko spotkanie z kumplem, stawiał mi calą kolację, później drinka etc. Czułam się dosłownie jak w innym świecie, bo nikt mnie nigdy do czegoś takiego nie przyzwyczaił. Ale po tym jednorazowym skoku powiedziałam sobie zejdź na ziemię
Takie historie mogą wywoływać śmiech, jednak wydaję mi się, że każda dziewczyna, która ma faceta - skąpca wie, ile przykrości coś takiego potrafi przynieść. I nikt nie wymaga stawiania wszystkiego, kupowania, zakupów etc, ale raz na jakiś czas jest bardzo miło.
Nie mówię już nawet jak na mnie działają teksty, jak czasem słyszę od koleżanek "chłopak zabrał mnie na zakupy" (i nie chodzi o zakupy za tysiące, tylko np bluzeczkę, jakąś torebkę, tak wiadomo symbolicznie) .. dla mnie to abstrakcja.
Wybaczcie za takie długie smuty, ale musiałam się wygadać.

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny skąpiradeł, może kiedyś coś się w nich zmieni

takiego masz faceta, jak sobie wybierzesz. na odzywki kase ma, ale soku czy kwiatka nie kupi? pewnie ciezka kase wydaje na takie BZDETY. chociaz widac, jakie ma priorytety.

[InkluzjaOstateczna]

Napisane przez fraszka105

Jeden numer zapamiętałam dobrze. Wujek zaproponował, żeby iść na basen w ostatni dzień naszego pobytu. Mama się wykręcała, że nie bo kasy już nie ma (fatktycznie po tym stawianiu cały czas nie miała a wiadomo 3osoby w Aqua Parku to niemały wydatek, szczególnie w stolicy) no więc wujek łaskawie zaproponował, że spoko-loko on płaci. Ok poszliśmy, zabawa przednia. Po basenie podchodzimy do kasy i następuje moment płacenia a wujek: ojej ale K. zapłać bo ja mam tylko 15zł Trochę osłupiałam z wrażenia po tym haha.

Co za buractwo. Ludzie powinni z takich rzeczy wyrastać w wieku 16 lat najpóźniej. Czy to nie wstyd? Czy oni nie widzą, jak się zachowują?! Ja pierdzielę, co za dzieciarnia. Najgorsze, że zarabiają kasę i sami się utrzymuję, a mentalność - jak 15 latki.

Napisane przez skazana_na_bluesa

takiego masz faceta, jak sobie wybierzesz. na odzywki kase ma, ale soku czy kwiatka nie kupi? pewnie ciezka kase wydaje na takie BZDETY. chociaz widac, jakie ma priorytety.

Dobra, sorry, ale dla faceta kwiatki to też mogą być bzdety. Nie wartościuję, ja sam uważam odżywki za głupotę, tym bardziej w kontekście niedoceniania i braku adorowania podarkami Kobiety, ale zrozum, że dla niego te "BZDETY" mogą być ważne. Znacznie ważniejsze, niż pieprzony badyl z płatkami. Który na logikę jest mniej praktyczny niż odżywki, bo tylko zwiędnie i będzie go trzeba wyrzucić.

Tamten facet zachowuje się akurat jak dzieciak, bo nie daje swojej dziewczynie poczucia wartości i nie stara się o nią. Ale zwracam uwagę na fakt, że zupełnie przypadkowa kobieta uważa odżywki za "BZDETY". Sama wolałaby dostawać masę kwiatków, TYLKO PO TO, BY CZUĆ SIĘ DOWARTOŚCIOWANĄ, ale jak facet ma PASJĘ i również DLA KOBIETY chce ćwiczyć swoje ciało, pomagając sobie różnego rodzaju suplementami, to już są BZDETY.

TO JEST DOPIERO MAŁOSTKOWOŚĆ!!!

[skazana_na_bluesa]

głupi badyl kosztuje z 5zl... takze tego... plus zalosne rzucanie tekstami, ze "on woli dawac kwiatki bez okazji". no tak, bo okazji jest za duzo, wiec woli dawac rzadziej. i kolo nie pakuje dla swojej partnerki tylko dla siebie.

[fraszka105]

Napisane przez rnm

miał rodzeństwo, ale dużo młodsze (czyli w sumie jak jedynak ). to dla mnie szok, bo znam wielu jedynaków, a tylko on się tak wyróżniał

Może mu młodsze rodzeństwo wyżerało i on biedny zapasy musiał robić Ale nigdy nie zrozumiem jak można samemu jeść i innych nie częstować albo dać ochłapa na odczep się. Masakra.

Co za buractwo. Ludzie powinni z takich rzeczy wyrastać w wieku 16 lat najpóźniej. Czy to nie wstyd? Czy oni nie widzą, jak się zachowują?! Ja pierdzielę, co za dzieciarnia. Najgorsze, że zarabiają kasę i sami się utrzymuję, a mentalność - jak 15 latki.

Dokładnie! Tym bardziej, że wujek to wykładowca na uczelni z doktoratem. Niestety, niesmak po wizycie został.

[rysienka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

głupi badyl kosztuje z 5zl... takze tego... plus zalosne rzucanie tekstami, ze "on woli dawac kwiatki bez okazji". no tak, bo okazji jest za duzo, wiec woli dawac rzadziej. i kolo nie pakuje dla swojej partnerki tylko dla siebie.

no właśnie najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdyby był jakimś cwanym burakiem to już dawno kopnęłabym go w dupę, bo nie jestem laską żyjącą marzeniami, że taaa może kiedyś zmienię mojego faceta poza tą kwestią jest facetem, który dba o mnie jak nikt inny, nieraz udowodnił, że mogę na niego liczyc w różnych sytuacjach, jest dla mnie ogromnym wsparciem, inteligentnym facetem z poczuciem humoru etc. ale kwestie finansów pozostawiam bez komentarza.
i ja na zdrowy rozsądek również uważam, że człowiek powinien wydawac pieniądze na swoje hobby robię tak samo, i nie pozwoliłabym aby rzucił wszystko i zabierał mnie na kolacje i kupował ciuszki, ale raz na jakiś czas by się przydało.
mam z tym problem ogromny bo kocham faceta, jak nie wiem, jest świetnym mężczyzną i każdy dookoła mi to powtarza. Gdyby było inaczej już dawno bym go zostawiła. A teraz, jak mówicie zostaw faceta. Pójdę do niego powiem, ej słuchaj wiesz co nie dajesz mi prezentów, nie zabierasz nigdzie w ogóle jesteś skąpiradłem, także nara, ale tak poza tym to kocham Cię
Łatwo powiedziec zostaw go, sęk w tym, że jest nam razem dobrze i nie chciałabym go zamienic na nikogo innego tylko tą cechę wymienic, o. gdyby się tak dało ..

[skazana_na_bluesa]

nikt nie napisal, zebys go zostawila.

[wisteria__]

Napisane przez kasica6662

Dla mnie sytuacja, którą opisałaś jest normalna Też nie rozmieniam kasy, jeśli nie mam drobnych, tylko dlatego, żeby kupić rzecz za 1 zł. Kasa rozmieniona bardzo szybko się rozchodzi
Spotykałam się kiedyś z gościem, żeby dojechać do jego miasta musiałam tracić na bilet w 2 strony ok. 15 zł. A on ZAPROSIŁ mnie kiedyś na piwo i kiedy weszliśmy do baru, zamówił 1 dla siebie. Tak trudno było mu wydać 3 zł na kogoś kto tyle jeździ, aby się z nim spotkać

Hehe dobre! ale Adas z ktorym sie kiedys spotykalam byl jeszcze lepszy! zaprosil mnie na zapiekanki (to bylo daawno I pizzerii jeszcze nie bylo dla tak ich szczeniakow) I zapytal czy mam 1.60 na zapiekanke dla niego!!!

[InkluzjaOstateczna]

Napisane przez fraszka105

Dokładnie! Tym bardziej, że wujek to wykładowca na uczelni z doktoratem. Niestety, niesmak po wizycie został.

To akurat nie jest wyznacznik wielkich finansów, wręcz przeciwnie. Ze stopniem doktora nie jest jeszcze samodzielnym pracownikiem naukowym, pewnie pracuje na stanowisku adiunkta, może liczyć na stały dochód - w zależnośći od miasta, uczelni (prywatna/panstwowa) - od 3 do 5 tysi, ale na pewno "wykładowca" nie równa się "bogactwo". Oczywiście nie zmieniam swojego zdania, bo można mieć gorszą albo lepszą sytuację, ale zarabiając nawet na styk i tak zapraszając kogoś do siebie byłbym w stanie go gdzieś zabrać albo jakoś ugościć i zachować się nie jak burak.

Napisane przez skazana_na_bluesa

głupi badyl kosztuje z 5zl... takze tego...

Nawet z 2zł :P

[fraszka105]

Napisane przez InkluzjaOstateczna

To akurat nie jest wyznacznik wielkich finansów, wręcz przeciwnie. Ze stopniem doktora nie jest jeszcze samodzielnym pracownikiem naukowym, pewnie pracuje na stanowisku adiunkta, może liczyć na stały dochód - w zależnośći od miasta, uczelni (prywatna/panstwowa) - od 3 do 5 tysi, ale na pewno "wykładowca" nie równa się "bogactwo". Oczywiście nie zmieniam swojego zdania, bo można mieć gorszą albo lepszą sytuację, ale zarabiając nawet na styk i tak zapraszając kogoś do siebie byłbym w stanie go gdzieś zabrać albo jakoś ugościć i zachować się nie jak burak.

Nie zrozumiałyśmy się, akurat pisząc, że ma doktorat chodziło mi o to, że jako wykształcony człowiek powinien wiedzieć jak nalezy się zachować, a nie o to ile ma forsy zarabiając na uczelni

[Valpurga]

Witam.
Może troszkę odbiegnę od tematu skąpstwa wśród facetów, jednak podam dość hmm oryginalny przykład?
Mój ex zawsze ale to zawsze zostawiał cenę na prezentach czy też podsuwał mi rachunki za prezenty.
Dokładnie znałam kwotę za łańcuszek, bransoletkę czy herbatę w kawiarni.
Początkowo sądziłam, że to kwestia zapominania. Ale czy za 4 czy 6razem można zapomnieć, że cena została? Na moje pytanie bardziej w żartach czy tak "wypada" dostałą odpowiedź, ze powinnam wiedzieć co ile kosztuje. Moje zdziwienie było ogromne.
Szybko zwiałam po tamtej rozmowie. Mimo wszystko miałam wrażenie, że jestem w związku z gościem który usilnie pokazuje co powinnam "dać" w zamian.

[visionAM]

W Stanach normalne jest dawanie prezentów z ceną, aby osoba obdarowana mogła później odwdzięczyć się prezentem w podobnej cenie
Może się za dużo amerykańskich filmów naoglądał

[Valpurga]

Napisane przez visionAM

W Stanach normalne jest dawanie prezentów z ceną, aby osoba obdarowana mogła później odwdzięczyć się prezentem w podobnej cenie
Może się za dużo amerykańskich filmów naoglądał

O widzisz na o nie wpadłam
Jednak w tym wypadku ceną był numerek. Albo łańcuszek za 70zł;] Nie wiem co lepsze.

[Duszaniola]

Napisane przez visionAM

W Stanach normalne jest dawanie prezentów z ceną, aby osoba obdarowana mogła później odwdzięczyć się prezentem w podobnej cenie
Może się za dużo amerykańskich filmów naoglądał

A to nie po to, żeby sobie można było prezent wymienić? Dlatego dają też paragon...