Jakie macie podejście do pożyczania pieniędzy?

[natalcia250]

Do założenia wątku zainspirowała mnie rozmowa z moim chłopakiem. Jakie macie podejście do pożyczania pieniędzy, w związku i ogólnie? Dla nakreślenia sytuacji - mój facet jest trochę przed 30stką, ma kawalerkę na kredyt i zarabia powyżej średniej krajowej. Trochę szokuje mnie jego podejście do pieniędzy, czy raczej do zarządzania budżetem. Często zdarza się tak, że zbyt dużo ładuje w nadpłatę kredytu, przez co brakuje mu kasy na koniec miesiąca, więc musi pożyczać od znajomych (albo ode mnie). Rozmawialiśmy ogólnie na ten temat i jego podejście jest takie, że dla niego priorytetem w tym momencie jest jak najszybciej spłacić kredyt i nie ma żadnego problemu z tym, że może mu nie starczyć do końca miesiąca, bo zawsze można pożyczyć. No i faktycznie, ma znajomych którzy mu te pieniądze pożyczają jak jest potrzeba, on też czasem pożycza komuś, no ogólnie to jest jakaś wielka sieć wzajemnych zależności I trochę to jest dla mnie kosmos, bo ja nie jestem przyzwyczajona do tego, żeby pożyczać komuś kasę "ot tak" (chodzi mi o to, że nie jest to żadna poważna sytuacja życiowa, tylko standardowe "nie mam do końca miesiąca, bo mi się budżet nie ścisnął"), ani też żeby pożyczać pieniądze od kogoś (muszę przyznać, że mi by było jakoś nie wiem, wstyd? dlatego biorę pod uwagę, że mogę być trochę przewrażliwiona). A już najbardziej zaszokowało mnie to, że on w zasadzie nadpłacając tyle był świadomy tego, że może mu potem nie wystarczyć, ale z góry założył, że pewnie później od kogoś pożyczy Nie mówię tutaj o kwotach rzędu tysięcy złotych, tylko 50, 100. Zaznaczam, że nie chodzi mi tutaj o kwestie oddawania (bo wiem, że jest uczciwy i te pieniądze oddaje) tylko o samo podejście. Z kolei ja potrzebuję mieć jakąś poduszkę finansową żeby się czuć bezpiecznie (czasem aż do przesady), plus zawsze wstydziłam się pożyczać od kogoś, więc planuję wydatki daleko do przodu i chyba nigdy nie zdarzyło mi się u nikogo zadłużyć. Można zatem powiedzieć, że w tej kwestii reprezentujemy dwa skrajne bieguny. Mam też pewien problem z pożyczaniem pieniędzy jemu - nie chodzi o same pieniądze, nie miałabym problemu z tym żeby mu pożyczyć w przypadku jakiejś niespodziewanej, trudnej sytuacji życiowej, ale takie "casualowe" pożyczanie to dla mnie brak umiejętności zarządzania budżetem. W zasadzie nie szukam tutaj rozwiązania swojego "problemu", bo sam powiedział, że jeżeli mam takie podejście to nie będzie ode mnie więcej pożyczał, bardziej interesuje mnie spojrzenie innych osób na te kwestie.

[NocnaWiedma]

Bliżej mi do Twojego podejścia. Sama pożyczyłam od kogoś raz 12 lat temu i nigdy więcej. Jednej osobie pożyczyłam też w tamtym roku raz. Jest też osoba, która pożycza ode mnie regularnie, są to małe sumy, daje niechętnie, ale jest to osoba co pożycza od wszystkich, ale ostatecznie oddaje w terminie. Czułabym się niekomfortowo pożyczając od kogoś i nie przepadam też za tym gdy ktoś chce pożyczać ode mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Dla mnie takie podejście to trochę kosmos.

Nie znam ludzi, którzy gospodarują pieniędzmi tak jak Twój partner - to nie jest krytyka, tylko stwierdzenie faktu.

Myślę, że w związku/małżeństwie lepiej mieć podobne podejście do kwestii finansowych - i tego jak się wydaje, i jak oszczędza. No jakieś mniejsze różnice pewnie będą, ale tak jest ze wszystkim i nie powinno to stanowić problemu.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[tinpanalley]

Unikam. To ostateczność. Łatwo się pożycza , ale trudniej oddaje. Sama kiedyś pożyczyłam komuś i musiałam dopominać się. To było upokarzające. Pożyczki tylko w bliskiej rodzinie i tylko wtedy, gdy nie ma wyjścia.

[Pusheen_]

Napisane przez tinpanalley

Pożyczki tylko w bliskiej rodzinie

To też może się okazać nietrafionym pomysłem


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Mad_Max]

Trochę siara i obciach pożyczać takie pieniądze (w miarę) regularnie. Przecież tyle to można wziąć z karty kredytowej, czy z rachunku debetowego. Odsetki po tygodniu to będą grosze, a wstydu sobie człowiek zaoszczędzi i przed dziewczyną wyjdzie na bardziej zaradnego

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez Mad_Max

Trochę siara i obciach pożyczać takie pieniądze (w miarę) regularnie. Przecież tyle to można wziąć z karty kredytowej, czy z rachunku debetowego. Odsetki po tygodniu to będą grosze, a wstydu sobie człowiek zaoszczędzi i przed dziewczyną wyjdzie na bardziej zaradnego

Z karta kredytowa często jest tak, że przez 30 dni nie ma żadnych odsetek więc to chyba najprostsza opcja gdy komuś braknie do kolejnej wypłaty.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

dla mnie wiocha regularnie pozyczac stowke to tu, to tam, i to jeszcze od znajomych

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Generalnie nie pożyczam nikomu i sama nie pożyczam od kogoś. Raz mi się zdarzyło, że musiałam od znajomej pożyczyć, potem okazało się, że potem nadal nie miałam kasy, żeby móc jej oddać i musiałam u kolejnej osoby się zapożyczać. Masakra. I ogólnie nie lubię jak ktoś mi wisi kasę

[chwast]

No trochę dziwne, że mogłoby mu na luzie starczyć, ale robi tak, że nie starczy i to ze świadomością. Poza tym typ co zarabia powyżej średniej i musi pożyczać 5 dych, bo nie ma co jesc. To trochę śmieszne, mnie by było wstyd być z takim. Nie spotkałam się z tym chyba wcześniej. Osobiście w życiu bym tak nie robiła, pożyczanie pieniędzy jest okropne dla mnie. Pożyczam dobrym znajomym jeśli sama mam, oraz tych, do których mam pewność, że oddadzą, ale to nigdy nie są wysokie kwoty. Na wysokie kwoty nie mam zaufania do nikogo xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Limonka2738]

Dla mnie to szalenie dziwne. Zwłaszcza, że są różne rowiązania, karty kredytowe, które są darmowe (ja mam jakieś 60 dni, nie wiem dokładnie, bo rzadko wybieram, a jak już to szybko oddaję), debety.

Rozumiem chęć spłaty kredytu jak najszybciej, ale na pewno nie kosztem ciągłego zapożyczania się u znajomych.

[rejczeI]

Uważam, że w jego sytuacji mógłby jedną nadpłatę odpuścić, odłożyć tego tysiaka czy dwa i potem pożyczać od siebie i oddawać sam sobie. Ok, spłaca mieszkanie, ale własne. Nie macie wspólnoty. Więc jego spłukiwanie się do ostatniej złotówki by wszystko wpakować w osobisty kredyt a potem łażenie po ludziach by mu dali pare dych czy stówę na jedzenie to cwaniura i żałość. No niestety każdy by się cieszył nadpłacając kredyt, szybciej spłacając i mieć tanszy i z głowy. Ale on to robi kosztem wszystkich wkoło. Za to pozytywem sytuacji jest budowanie sieci jak piszesz, na bieżąco widzi na kogo może liczyć a na kogo nie.

[Overcooked]

Ja bym z takim nie wytrzymała. Nadpłaca kosztem znajomych bo oni nie mają odsetek. Robi siarę i nawet nie uważa tego za siarę tylko coś normalnego.

Przyzwyczaisz do pomagania raz, drugi, trzeci - a za 20 pożyczysz mu więcej i się będziesz prosić o zwrot.



Z resztą jesteś pewna że to na nadpłatę? Co jeśli to np. hazard? Albo inne długi o których nie wiesz? Bo przecież mógłby poczekać miesiąc bez nadpłaty i potem wznowić ten styl. Tak by zrobił standardowy człowiek. Żeby nie latać po znajomych i nie wieść życia biednego studenta będąc już na zupełnie innym etapie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Overcooked

Ja bym z takim nie wytrzymała. Nadpłaca kosztem znajomych bo oni nie mają odsetek. Robi siarę i nawet nie uważa tego za siarę tylko coś normalnego.

Przyzwyczaisz do pomagania raz, drugi, trzeci - a za 20 pożyczysz mu więcej i się będziesz prosić o zwrot.

Z resztą jesteś pewna że to na nadpłatę? Co jeśli to np. hazard? Albo inne długi o których nie wiesz? Bo przecież mógłby poczekać miesiąc bez nadpłaty i potem wznowić ten styl. Tak by zrobił standardowy człowiek. Żeby nie latać po znajomych i nie wieść życia biednego studenta będąc już na zupełnie innym etapie.

Również nie wytrzymałabym z kimś takim. Jeżeli nie mam kasy, to nie mam kasy. W życiu to pożyczyłam od kogoś jakieś drobne kilka razy na zasadzie, że bankomat jednak nie działał, koleżanka miała gotówkę i zaraz potem oddałam, albo zrobiłam przelew. Albo gdzieś nie można było płacić kartą. Takie sytuacje. Regularne pożyczanie pieniędzy, a przede wszystkim z premedytacją doprowadzanie się do takiej sytuacji i ogólnie takie podejście do pieniędzy (spłuczę się z kasy, to najwyżej pożyczę), to dla mnie kosmos. Nie chciałabym z kimś takim układać sobie życia. Uważam, że takie podejście to prosta droga do coraz większych problemów.

[Sylia166]

Dla mnie niedojrzałe podejście, chce nadpłacać kredyt ok, ale niech spina tak budżet żeby nie musieć pożyczać, to nie jest problem ani Twój ani jego znajomych. Ja nie lubię pożyczać, raz pożyczyłam koledze, który zadłużył się w chwilówkach, miałam dobre serduszko i potem musiałam się upominać choć nie była ogromna kwota, ale zasady to zasady.
Mi nawet głupio by było pożyczać od rodziny, raz w życiu pożyczyłam większe pieniądze jak miałam 20 lat i nie zarabiałam mega dużo, a wyszło mi pilne leczenie kanałowe, umierałam z bólu, ale zabrakłoby mi na czynsz i to był ten jeden, jedyny raz.

[natalcia250]

Odpowiadając zbiorczo - czyli tak jak myślałam, jego podejście jest jednak dość ekscentryczne Tak w ogóle to on wie o tym wątku (nie miał nic przeciwko) i czytałam mu niektóre odpowiedzi.

Napisane przez rejczeI

Uważam, że w jego sytuacji mógłby jedną nadpłatę odpuścić, odłożyć tego tysiaka czy dwa i potem pożyczać od siebie i oddawać sam sobie. Ok, spłaca mieszkanie, ale własne. Nie macie wspólnoty. Więc jego spłukiwanie się do ostatniej złotówki by wszystko wpakować w osobisty kredyt a potem łażenie po ludziach by mu dali pare dych czy stówę na jedzenie to cwaniura i żałość. No niestety każdy by się cieszył nadpłacając kredyt, szybciej spłacając i mieć tanszy i z głowy. Ale on to robi kosztem wszystkich wkoło. Za to pozytywem sytuacji jest budowanie sieci jak piszesz, na bieżąco widzi na kogo może liczyć a na kogo nie.

Napisane przez Overcooked

Ja bym z takim nie wytrzymała. Nadpłaca kosztem znajomych bo oni nie mają odsetek. Robi siarę i nawet nie uważa tego za siarę tylko coś normalnego.

Przyzwyczaisz do pomagania raz, drugi, trzeci - a za 20 pożyczysz mu więcej i się będziesz prosić o zwrot.



Z resztą jesteś pewna że to na nadpłatę? Co jeśli to np. hazard? Albo inne długi o których nie wiesz? Bo przecież mógłby poczekać miesiąc bez nadpłaty i potem wznowić ten styl. Tak by zrobił standardowy człowiek. Żeby nie latać po znajomych i nie wieść życia biednego studenta będąc już na zupełnie innym etapie.

Według niego to nie jest robienie tego kosztem innych, bo znajomi nie mają nic przeciwko temu, a po drugie zawsze oddaje po paru dniach, więc nie rozumie w czym problem

Nie, nie chodzi tu o żadne długi hazardowe, narkotykowe, czy jeszcze inne ciemne interesy które mogłyby komuś przyjść do głowy.

Wspominałam mu o rachunku debetowym, powiedział że w sumie nigdy się nad tym nie zastanawiał, bo nie miał takiej potrzeby, a tę tradycję pożyczania to wyniósł z czasów studenckich z tego co zrozumiałam.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

mnie to jeszcze w sumie dziwi, ze on nie ma zadnych oszczednosci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez natalcia250

Odpowiadając zbiorczo - czyli tak jak myślałam, jego podejście jest jednak dość ekscentryczne Tak w ogóle to on wie o tym wątku (nie miał nic przeciwko) i czytałam mu niektóre odpowiedzi.

To, czy znajomi mają coś przeciwko nie wiadomo. Wielu osobom jest po prostu głupio odmówić.


No i co, jeśli znajomi powiedzą nagle nie. Chwilówki?

[natalcia250]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89481809]mnie to jeszcze w sumie dziwi, ze on nie ma zadnych oszczednosci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
no nie ma, powiedział że przedtem zbierał na wkład własny, potem wziął kredyt, w który teraz wszystko ładuje, a jak spłaci to zacznie oszczędzać.
[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89481826]To, czy znajomi mają coś przeciwko nie wiadomo. Wielu osobom jest po prostu głupio odmówić.


No i co, jeśli znajomi powiedzą nagle nie. Chwilówki? [/QUOTE]
on znajomym też pożycza, dlatego mówiłam o tej przedziwnej finansowej sieci połączeń

[Ellen_Ripley]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89481826]To, czy znajomi mają coś przeciwko nie wiadomo. Wielu osobom jest po prostu głupio odmówić.

No i co, jeśli znajomi powiedzą nagle nie. Chwilówki? [/QUOTE]

No właśnie.

Skoro to kwestia kilku dni, to po co pożyczać? Tłumaczenie tego faceta nie ma sensu. Tak, jak takie pożyczanie.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez natalcia250

on znajomym też pożycza, dlatego mówiłam o tej przedziwnej finansowej sieci połączeń

No ale nadal znajomi powiedzą "nie" i co wtedy? Coś złego się wydarzy i nie ma kasy.


Dla mnie to meeega nieodpowiedzialne.

[Pusheen_]

Napisane przez natalcia250

no nie ma, powiedział że przedtem zbierał na wkład własny, potem wziął kredyt, w który teraz wszystko ładuje, a jak spłaci to zacznie oszczędzać.



on znajomym też pożycza, dlatego mówiłam o tej przedziwnej finansowej sieci połączeń

Jakieś podejrzane to wszystko.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Pusheen_

Jakieś podejrzane to wszystko.

No dokładnie. Dziwne motywacje (rzekome) i tłumaczenia.

[road_rage]

Facet jest upośledzony finansowo.


Ja wyznaję zasadę, że nie pożyczam ludziom spłukanym na własne życzenie. To im w niczym nie pomaga, tylko chwilowo lub na zawsze (jeśli im się zdarza "zapomnieć" o długu) przerzuca konsekwencje indolencji takiego osobnika na inne osoby. Jeszcze pół biedy gdy mówimy o jakimś znajomym, który pożyczy dychę na parówki. Co innego, gdy to ma być twój życiowy partner i wydarzy się jakaś grubsza sprawa wymagająca większego wydatku rzędu kilkuset albo kilku tysięcy zł.

[Overcooked]

Ale jakie do cholery "oszczędzać" jak mówimy tutaj o kilku stówach do tysiąca na własnym koncie które by wystarczyło do przerwania całego procederu? A zasłania się głupimi tłumaczeniami jakby tu chodziło o 10k co najmniej.

Ma zdatki na biorcę chwilówek gdy znajomi sami będą mieli ważniejsze wydatki.
Serio bardziej przyjrzałabym się jemu w kierunku obstawiania spotru i początkowych stadiów hazardu, tam to właśnie klasyczne jest pożyczanie małych kwot od wielu osób "żeby się odkuć" albo "wykorzystać dobrą passę" i ma właśnie taki beztroski bez pomyślunku charakter. Przychodzi chwilowa wygrana to cyk spłacanie tych małych kwot.

[Lumimi]

Napisane przez natalcia250

no nie ma, powiedział że przedtem zbierał na wkład własny, potem wziął kredyt, w który teraz wszystko ładuje, a jak spłaci to zacznie oszczędzać.



on znajomym też pożycza, dlatego mówiłam o tej przedziwnej finansowej sieci połączeń

Dla mnie brak poduszki finansowej jest kiepskim pomysłem, jeszcze bardziej kiepskimi w momencie jak ma się kredyt. Co jak nie będzie miał przypływu gotówki bo straci pracę albo zachoruje i będzie potrzebował miesięcznie więcej niż zarabia?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Napisane przez Overcooked

Ale jakie do cholery "oszczędzać" jak mówimy tutaj o kilku stówach do tysiąca na własnym koncie które by wystarczyło do przerwania całego procederu? A zasłania się głupimi tłumaczeniami jakby tu chodziło o 10k co najmniej.

Ma zdatki na biorcę chwilówek gdy znajomi sami będą mieli ważniejsze wydatki.
Serio bardziej przyjrzałabym się jemu w kierunku obstawiania spotru i początkowych stadiów hazardu, tam to właśnie klasyczne jest pożyczanie małych kwot od wielu osób "żeby się odkuć" albo "wykorzystać dobrą passę" i ma właśnie taki beztroski bez pomyślunku charakter. Przychodzi chwilowa wygrana to cyk spłacanie tych małych kwot.

Ten hazard to niestety jest całkiem realny, faktycznie...

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez natalcia250

no nie ma, powiedział że przedtem zbierał na wkład własny, potem wziął kredyt, w który teraz wszystko ładuje, a jak spłaci to zacznie oszczędzać.

"jak splaci"? jesli zostalo mu nie wiecej niz rok splacania to jeszcze moge zrozumiec
ale pewnie ma normalny kredyt na kilkanascie/dziesiat lat, przez ten czas nie zamierza jezdzic na wakacje albo chorowac? jak mozna zyc nie majac zadnych pieniedzy na czarna godzine? a jak straci prace? to kompletnie nieodpowiedzialne

on znajomym też pożycza, dlatego mówiłam o tej przedziwnej finansowej sieci połączeń

to moze niech przestanie i te pieniadze, ktore by im pozyczyl zatrzyma dla siebie na czas kiedy mialby pozyczyc od nich


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NatalieMcCool]

Mam złe doświadczenia z pożyczaniem komuś pieniedzy, raz musiałam się dopominać pare razy a drugim razem ta osoba zniknęła na parę lat z mojego życia (ale to było 150pln, więc można przymknąć oko)

Dla mnie ogromnym red flagiem jest, że on nie ma żadnej poduszki finansowej. A co jeśli trafi mu się pilnie ząb do leczenia? Zepsuje mu się auto? Nie bedzie mógł przez chwilę pracować? Nie wyobrażam sobie nie mieć planu B na takie sytuacje i polegać na innych ludziach i pożyczkach

[wiekanka]

W ten sposób wyrabia w sobie złe nawyki braku samodyscypliny i przerzuca ją na innych by ci pomogli mu trzymac sie w ryzach. Taki brak nieumiejetnosci dysponowania własnymi pieniedzmi jest niebezpieczny i mowi o braku odpowiedzialnosci. Facet nie jest poważny. Nie czułabym sie z takim gosciem bezpiecznie. Ciągle liczy na kogoś, bo sam nie umie zastanowic sie ile ma a ile musi wydac tak by na koniec nie musiał pozyczać?
Dla mnie brak kasy a szczególnie malej kwoty niewiele rózni sie od nagosci. To jak pokazanie gołej pupy, bo nie zdazyłam w pore do toalety, zdjełam brudne majtki i kazdy o tym wie. Owszem kazdemu moze sie zdarzyc ale notoryczne nietrzymanie kału, to już sie leczy .