Odzyskać ex - poradnik - opinie!!! PILNE

[karolla3]

haloo to nie jest smieszne, ja naprawde potrzebuje go przeczytac

[paulinakita357]

Nie to nie ściama kupiłam go i napewno napiszę na gg do osób które podały gg na formu pozdrawiam

[karolla3]

napisz do mnie 28522126

[xeronegro]

a po co odzyskiwać swojego ex?
dziewczyny, trzeba żyć, a nie marnować czas na czytanie o technikach płaszczenia się przed kimś. z doświadczenia wiem, że powroty się nie sprawdzają.
w tym roku zakończyłam długi i poważny związek. owszem, próbowaliśmy do siebie wrócić, staraliśmy się, nawet byliśmy u psychologa - ale wydarzyło się tak dużo złego pomiędzy nami, że nawet najszczersze chęci by tego nie wymazały z pamięci.

i dopiero po podjęciu decyzji o zakończeniu tej farsy zrozumiałam, że jeszcze całe życie przede mną, że jestem fajną partią i jak jakiemuś facetowi będzie zależeć, to wolna droga! nie ma nic gorszego niż tracić czas na faceta, który ma nas w dupie na tyle, że trzeba sięgać po książki, jak go odzyskać. naprawdę, nie warto

lepiej poczytajcie sobie 'dlaczego mężczyźni kochają zołzy'

[karolla3]

Czytałam rowniez ta ksiażke "Dlaczego mezczyzni kochaja zołzy"-swietna ksiazka. Ja wiem ze płaszczenie sie przedd facetem i proszenie go jest do niczego, przerabiałam to i tak nic nie pomogło. No ale skoro sa takie ksiazki ktore pomoga nam go odzyskac, to czemu nie skorzystac? Ja naprawde go kocham...mielismy kupowac sobie mieszkanie,były plany slubu itd...cała jego rodzina liczyła na to ze wkoncu wejde do jego rodziny. Eh i co....pare kłótni, niedomówien, zazdrosci i jak to on powiedział..."cos w nim pekło" i juz nie potrafi. Powiedział jak sie ze mna rozstawał,ze jego serce sie do mnie rwie,ale rozum mówi co innego" jak to wytłumaczyc? Powiedział tez ze nie chce robic mi nadzieji,zebysmy zyli, a czas pokaze co sie dalej z nami bedzie działo. Na plus, a jednoczesnie na minus pracujemy razem..widze ze ciagle mnie obserwuje,poprostu ciagle jak ma tylko okazje mnie zobaczyc!! czasami dojdzie i sie mnie zapyta jak mi idzie w szkole. Ale co z tego jestem zdołowana...od rozstanaia minelo ok.2 miesiace, a bylismy ze soba 2 lata. Eh dziewczyny poradzcie cos

[Vampi_z_piekla_rodem]

Haha, genialne są te "przepychanki" i zabieganie o odkupienie e-booka, które toczą osoby z jednym postem

[Charlottus]

.

[xeronegro]

Napisane przez Charlottus

Ja również zaliczyłam parę zejść z ex i dopiero teraz widzę, jak bardzo bezsensowne były.

o właśnie właśnie!
o to chodzi. też przerabiałam powroty i to naprawdę jest instytucja, która sprawdza się raz na milion. poza tym ja jestem zwolenniczką naturalnego rozwoju wydarzeń, typu co ma być to będzie.
tymczasem lepiej cieszyć się życiem, niejeden facet na świecie, a jak doświadczenie pokazuje, można trafić jeszcze lepiej niż poprzednim razem

[karolla3]

Wy chociaz doswiadczyłyscie tego ponownego zejscia sie, a ja nie a wiem ze gdyby zdecydował sie jednak do mnie powrocic w co zaczynam z kazdym dniem watpic to wiem,ze było by inaczej. I nie jest tak jak wiekszosc dziewczyn uwaza, ze odgrzewane kluski smakuja gorzej, ja uwazam ze moga smakowac jeszcze lepiej

[Starlett]

W takim razie powinniście oboje pragnąć i dążyć do tego powrotu równie mocno. Tylko w takim przypadku można mówić o ewentualnym ratowaniu i odnawianiu związku, a jak tylko jedna osoba walczy to już na początku jest jakaś porażka. Kiedyś jak byłam młodsza i głupsza próbowałam kogoś odzyskiwać na siłę i był to jeden z największych błędów w moim życiu, dotychczas Posłuchajcie i uczcie się tez na cudzych błędach, nie tylko na swoich. Nie warto, jeżeli obie strony nie stwierdzą, że jednak żyć bez siebie nie mogą...

[karolla3]

Nie warto, jeżeli obie strony nie stwierdzą, że jednak żyć bez siebie nie mogą...[/QUOTE]
Tylko problem w tym jak to stwierdzic,ze ona nadal beze mnie niemoze zyc? on ma bardzo silny charakter, moze nie chce tego okazac? a moze boi sie okazac? tutaj na ten temat mozna byloby duzo sobie pogdybac, a tak naprawde nie wiemy co siedzi w ich głowie. Ja gdybym wiedziała to byłoby mi o wiele łatwiej podjac jakies kroki.......a takto cio, pozostaje tylko czekac...i czekac....i czekac

[Zizu2004]

Chciałabym dostac namiary gg na osoby, które zakupily te ksiazke.

[paulinakita357]

4883195 moje gg kupilam ksiazke

[teno12]

a

---------- Dopisano o 11:41 ---------- Poprzedni post napisano o 11:39 ----------

witam...wczoraj rozmawialiśmy późnym wieczorem na temat ebooka...ja swoje zobowiązania wypełniłem teraz czekam na twój ruch...wszystko masz już na mailu

[Aniulec12]

Witam, posiadam ten poradnik, nic w nim odkrywczego. Radzą by po rozstaniu zerwać wszelkie kontakty z ex, by odnowić je następnie po około 2 miesiącach.....

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:15 ----------

ps. wiecej po gg nr 8786080

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez Zizu2004

Chciałabym dostac namiary gg na osoby, które zakupily te ksiazke.

proszę bardzo
gg8786080

[famra]

Wiem ze to zalosne plaszczyc sie i wracac do tego samego faceta, ale meczy mnie to okropnie. jestem w nim zakochana juz 4 rok (w tym po roku bylismy ze soba rok i byl to najwspanialszy rok mojego zycia). strasznie mu zalezalo, staral sie jak nikt inny. bylam najwazniejsza w jego zyciu. byl zdolny zrobic wszystko, niestety ja od tego jego "uslugiwania" rozleniwilam sie (ale bardzo bardzo go kochalam). po jego wyjezdzie na miesiac spotkalismy sie jeszcze kilka razy. jak gdyby nigdy nic. nagle on wypalil, ze chyba raczej nie jestesmy dobrani, ze nam nie wychodzi i ze lepiej byloby, gdybysmy sie rozstali. ja oszolomiona az go poparlam. myslalam ze co tam jak nie ten to inny ze zycie jest tylko jedno i trzeba z niego kozystac. troche nietypowe zachowanie po rozstaniu. dopiero ok. 2 miesiace po rozstaniu uswiadomilam sobie jak bardzo go kocham i ze zyje bez niego tylko w polowie. on byl gdzie indziej niz ja i nie widywalismy sie codziennie. probowalam zapomniec. teraz widzimy sie codziennie. probuje nie zwracac na niego uwagi ale on mi wysyla jakies porozumiewawcze sygnaly, zaczepia na korytarzu. wrocilabym do niego, gdyby nie to ze ma dziewczyne. znalazl ja sobie dopiero po roku od naszego rozstania, co znaczy ze naprawde musial mnie kochac. strasznie chcialabym byc z nim. w koncu chyba ma do mnie slabosc. jednakze wiem ze jesli sie angazuje w zwiazek to na 100 procent, wiec nie wiem jak jest w przypadku nowej dziewczyny... bardzo chcialabym doniego wrocic i jestem zdolna zrobic wszystko. pomocy. doradzcie. poradniki nic mi nie pomogly.

[karolla3]

Hej...mnie tez za wiele ten poradnik nie pomogł....no moze z tym,ze jak sie nie odzywam jakis dłuzszy czas to wtedy podejdzie do mnie i zagada z pytaniem "co u mnie i jak sobie radze" ale to naprawde zadkosc:/ z tym umawianiem sie z innymi no przyznam szczerze ze troszke go to porusza, tym bardziej jak uslyszy ze mam sie spotkac np. z jakims naszym wspolnym kolega, ktory do mnie zarywał zanim zeszłam sie ze swoim ex....no ale to o niczym nie swiadczy bo i tak nie podejmuje zadnych kroków wzgledem mojej osoby.....nie napisze, nie zadzwoni....nie zaprosi na zadne spotkanie moze macie jakies pomysły ktore mogły by nam pomoc?

[famra]

Napisane przez karolla3

Hej...mnie tez za wiele ten poradnik nie pomogł....no moze z tym,ze jak sie nie odzywam jakis dłuzszy czas to wtedy podejdzie do mnie i zagada z pytaniem "co u mnie i jak sobie radze" ale to naprawde zadkosc:/ z tym umawianiem sie z innymi no przyznam szczerze ze troszke go to porusza, tym bardziej jak uslyszy ze mam sie spotkac np. z jakims naszym wspolnym kolega, ktory do mnie zarywał zanim zeszłam sie ze swoim ex....no ale to o niczym nie swiadczy bo i tak nie podejmuje zadnych kroków wzgledem mojej osoby.....nie napisze, nie zadzwoni....nie zaprosi na zadne spotkanie moze macie jakies pomysły ktore mogły by nam pomoc?

mam ten sam problem. nie mam pojecia. jestem juz na tyle zdesperowana ze bylabym zdolna do niego zadzwonic.

[ROZ-ter-KA]

Karolla3 i Famra , nie przyszło Wam do głowy ,że odzyskiwanie tych facetów jest bez sensu? Z tego , co piszecie , oni nie są Wami jakos bardziej zinteresowani, a juz na pewno zakochani wiec po co . Żeby się kolejny raz rozstac?
To, że rzucą spojrzeniem, czy czasem zagadają to tylko świadczy ,że traktują Was jak każdą inną znajomą, nie widac w tym jakiegos indywidualnego zainteresowania.Może odrobine sentymentu, jaki zazwyczaj pozostaje po związku w ktory przez jakiś czas byo nam dobrze. Tylko tyle. Nie jest to jednak sentyment , na ktorym mozna coś budowac.
Odgrzewane na siłę związki rzadko spełniają pokładane w nich oczekiwania.

Jeszcze jedno , o chłopaka nalezy choc trochę starac się , kiedy jest. Potem to już zazwyczaj musztarda po obiedzie.
A wy często oczekujecie wielkich strarań od chłopaka, łaskawie pozwalając się zdobywac i niewiele dając w zamian. Budzicie się kiedy oni odchodzą lub kiedy z bzdurnych powodów same zrywacie z nimi.

Więc raczej otrząśnijcie się , rozejrzyjcie dokoła, miłośc można spotkac, każdego dnia,
o ile się na nią nie zamyka. O ile nie widzi się tylko siebie i swoich potrzeb, ale także tego drugiego człowieka.

Jeszcze jedno staranie nie polega na ciągłym molestowaniu wyznaniami, telefonami i smsami.

[Milkuta]

kupiłam książkę już jakiś czas temu i na prawdę się opłaca. ebook wiele tłumaczy, pozwala się wyciszyć i daje motywację do walki. POLECAM moje gg 1873962
Ania

[elizka1987]

Pisze to po raz kolejny w ciągu krótkiego czasu - polecam przeczytać: Greg Behrendt "Nie zależy mu na tobie. Koniec złudzeń - poznaj prawdę o tym, jak zrozumieć facetów"

[paulinakita357]

Zakupiłam ebooka i jestem z tego powodu bardzo zadowolona , super ksiazka polecam serdecznie i chętnie odstapię , jestem studentkąwiec spokojnie sie dogadamy gg: 4883195

Kasia

[karolla3]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Karolla3 i Famra , nie przyszło Wam do głowy ,że odzyskiwanie tych facetów jest bez sensu? Z tego , co piszecie , oni nie są Wami jakos bardziej zinteresowani, a juz na pewno zakochani wiec po co . Żeby się kolejny raz rozstac?
To, że rzucą spojrzeniem, czy czasem zagadają to tylko świadczy ,że traktują Was jak każdą inną znajomą, nie widac w tym jakiegos indywidualnego zainteresowania.Może odrobine sentymentu, jaki zazwyczaj pozostaje po związku w ktory przez jakiś czas byo nam dobrze. Tylko tyle. Nie jest to jednak sentyment , na ktorym mozna coś budowac.
Odgrzewane na siłę związki rzadko spełniają pokładane w nich oczekiwania.

Jeszcze jedno , o chłopaka nalezy choc trochę starac się , kiedy jest. Potem to już zazwyczaj musztarda po obiedzie.
A wy często oczekujecie wielkich strarań od chłopaka, łaskawie pozwalając się zdobywac i niewiele dając w zamian. Budzicie się kiedy oni odchodzą lub kiedy z bzdurnych powodów same zrywacie z nimi.

Więc raczej otrząśnijcie się , rozejrzyjcie dokoła, miłośc można spotkac, każdego dnia,
o ile się na nią nie zamyka. O ile nie widzi się tylko siebie i swoich potrzeb, ale także tego drugiego człowieka.

Jeszcze jedno staranie nie polega na ciągłym molestowaniu wyznaniami, telefonami i smsami.

hej z jednej strony bym sie z Toba w 100% zgodziła, a z drugiej nie, bo tak naprawde nie wiesz jak było np. w moim zwiazku i co spowodowało jego rozstanie.

[ladynath]

A ja uważam, że powinno się danej osobie dać do zrozumienia, że nam bardzo zależy, troszkę się postarać, a potem zapaść się pod ziemię i inwestować w siebie... docenia się dopiero, gdy się straci... jak nie kocha - nic z tego nie będzie. Ale jeśli kocha - wróci na pewno Przecież miłość nie zna honoru

[karolla3]

Napisane przez ladynath

A ja uważam, że powinno się danej osobie dać do zrozumienia, że nam bardzo zależy, troszkę się postarać, a potem zapaść się pod ziemię i inwestować w siebie... docenia się dopiero, gdy się straci... jak nie kocha - nic z tego nie będzie. Ale jeśli kocha - wróci na pewno Przecież miłość nie zna honoru

Bardzo mi sie podoba Twoja wypowiedz ladynath tylko jak tu dać mojemu ex do zrozumienia ze mi bardzo na nim zalezy...po rozstaniu chcialam mu udowodnic nie raz ze sie zmienie, ze objecuje ze bedzie juz tylko lepiej,ale on boi sie wrocic bo moze sie popsuc. On bardzo dobrze wie,ze go kochałam i pewnie do tej pory mi nie przeszło, wkoncu rozstalismy sie dopiero 4 miesiace temu, a miłosc i uczucie do drugiej osoby tak szybko nie odchodzi!!!! za kazdym razem jak do niego pisałam ze bardzo mi na nim zalezy to tylko pogarszalo sytuacje bo miałam wrazenie ze to jeszcze bardzej go odpycha ode mnie niz zbliza teraz wogole sie do niego nie odzywam....nie pisze, nie dzwonie, w pracy jak sie widzimy to tez tylko "czesc czesc" i to wszystko,ale tez nie zawsze. od jakiegokolwiek kontaktu jaki z nim mialam minelo dobre 2 tygodnie i od tamtego momentu cisza, a ten kontakt własnie polegał na tym zwyklym powiedzeniu sobie "czesc":/ niektorzy mówia ze taki czas po rozstaniu gdzie nie ma sie z dana osoba kontaktu jest dobry, bo wtedy tamta osoba zaczyna tesknic i chce zdazyc do zblizenia sie, a niektorzy twierdza ze to nie jest dobre. Ja juz sama nie wiem....

[anoska]

echh. grunt to dać sobie siana i nie płaszczyć się nie wiadomo po co. lepiej naprawdę szanować samą siebie, unieść się dumą i tyle. najlepsze rozwiązanie, tak mi się wydaje. a tak to marnujecie i swój czas i tej drugiej strony, co dla mnie jest kompletnym nieporozumieniem.

[ladynath]

Dzięki Karolla3 Hmm... skoro mówiłaś mu, jak Ci zależy, starałaś się to myślę, że tym pokazałaś swoje uczucie Powinnaś całkowicie urwać kontakt, zająć się sobą, ale jak on się odezwie to nie możesz być wredna, tylko naturalna i normalna. Nie może widzieć, że Ci zależy. Nie bądź wylewna - nie może wiedzieć wszystkiego co się u Ciebie dzieje. Wtedy go szlag trafi, bo przecież przyzwyczajony jest, że o niego zabiegasz Podobno prawdziwa tęsknota przychodzi po 6 tygodniach. Sprawdziłam też na sobie ;-) Skoro widujecie się w pracy - zadbaj o siebie (ale ze smakiem!), ładnie się ubieraj i uśmiechaj. Bądź szczęśliwa sama ze sobą - wtedy on będzie chciał, abyś przelała to szczęście na niego. No i najważniejsze - UWIERZ, że wszystko się pomyślnie ułoży. Bez pozytywnego nastawienia nie ma sukcesu Zawiodłaś go i może dlatego ma zachwiane uczucia względem Ciebie - pozwól mu je sobie poukładać "zapadając się pod ziemię" Facet, któremu zależy prędzej czy później zrobi wszystko. Powodzenia!! 3mam kciuki )
PS: Pamiętaj o POZYTYWNYM NASTAWIENIU!

[Rekiss]

Ja ostatnio zastanawiałam się nad powrotami do naszych byłych i naszła mnie refleksja, podobno dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi ale jak można wejść skoro wszystko płynie.
Co do książki to nie czytałam, ale kiedyś odzyskałam faceta i muszę przyznać, że zrobiłam to w identyczny sposób, w którym go zdobyłam po raz pierwszy, więc dziewczyny zalecam przypomnienie sobie jak zrobiłyście to po raz pierwszy. Za pogmatwanie przepraszam

[karolla3]

Ja moze napisze tak..
byłam zaborcza,zazdrosna,robiła m awantury o byle co, az wkoncu stało sie to czego nigdy bym sie nie spodziewała...zostawił mnie mimo ze mówił czesto ze kocha, ze jestem jego jedyna,ze gdyby nie był ze mna szczesliwy to juz dawno kopnal by mnie w du**. Mielismy w tym miesiacu brac kredyt na mieszkanie,bo oboje pracujemy i to jeszcze w tej samej firmie takze do tej pory widzimy sie prawie codziennie, były plany slubu ktore on omawiał nawet ze swoja mama...i co? 2 dni po moich urodzinach(w sierpniu) po pewnej kłótni z zazdrosci o pewna dziewczyne, dostałam od niego sms-a ze cos w nim pekło, na poczatku napisał mi ze musimy zrobic sobie przerwe...płakałam, prosiłam, pisałam ze sie zmienie, zeby dał mi szanse bo ja bym mu ja dała(bo kiedys na poczatku naszego zwiazku raz mnie zostawił,bo odkleiła mu sie klepka i postanowił wracac do swojej byłej:/ po czym i tak do niej nie wrocił,tylko przyszedł do mnie z przeprosinami i błagał o powrot! mimo ze zabolało co mi zrobił przyjełam go spowrotem)....po 2 tygodniach napisał mi sms-a ze ta sytuacja nas tylko wzmocni i ze mnie kocha. Chciałam z nim porozmawiac, nie chciał, wkurzyłam sie ze mnie tak zwodzi, zadzwoniłam do niego z pretensjami ze tak dluzej byc nie moze, to tylko pogorszyło moja sytuacje, na drugi dzien po pracy spotkalismy sie i uslyszałam to czego nie chciałam, tak bardzo tego nie chciałam,ale powiedział mi ze najlepszym rozwiazaniem bedzie jak sie rozstaniemy, probowalam go przekonywac,ale to nic nie dało powiedzial mi,ze cyt:"moje serce sie do ciebie rwie,ale rozum mówi co innego"...powiedzial tez ze on wie,ze jakbysmy do siebie wrocili to zyli bysmy jak gołabeczki,ale boi sie tego ze po pewnym czasie znowu by sie cos popsuło, wiec lepiej bedzie jak rozstaniemy sie teraz i oboje to jakos przezyjemy, niz miałoby sie to stac pozniej i byłoby jeszcze gorzej nam sie z tym pogodzic mam wielki żal do siebie ze taka byłam, chciała bym to naprawic,ale on nie daje mi nawet zadnych szans, wiem ze zaczeła bym postepowac zupelnie inaczej, nie popełniala bym juz tych samych błedów...ale co z tego jak on sie boi zaryzykowac. Wiem ze do tej pory interesuje sie co sie dzieje w moim zyciu, dopytuje sie mojego kolegi jak mi idzie w szkole itd...widze ze w pracy jak ma tylko okazje to patrzy sie ciagle na mnie,ale to nie zmienia tego ze nie chce do mnie wrocic nie chce byc nachalna, nie pisze do niego, nie dzwonie....w pracy tylko "czesc czesc"....czasami podejdzie pogadac,ale sa to rozmowy normalne,bez zadnych emocji, poprostu jak kolezanka z kolega...staram sie jakos z tym zyc,ale tak bardzo go kocham ze momentami łapie mnie taki dołek po zerwaniu napisał mi tez takiego sms-a ze nie chce mi robic zadnych złudzen ani nadzieji,zebysmy zyli, a czas pokaze czy sie zejdziemy czy nie
Czasami w pewnym momencie zaczynamy kogos tak Bardzo mocno Kochać,ze nie zdajemy sobie sprawy ze zaczynamy sie w tym wszystkim zatracac i robimy zle...zostałam za to ukarana...
Pomozcie, poradzcje cos...


"kiedy ktoś Cie opuści, poza tym,że tesknisz, poza tym ze rozpada sie cały ten mały świat, ktory razem stworzyliscie, i ze wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, ze byla to próba jakosci i teraz wszystkie czesci, z ktorych sie skłaasz nosza stempel ODRZUT przystawiony przez kogos, kogo kochasz."

[Aniulec12]

Napisane przez karolla3

Ja moze napisze tak..
byłam zaborcza,zazdrosna,robiła m awantury o byle co, az wkoncu stało sie to czego nigdy bym sie nie spodziewała...zostawił mnie mimo ze mówił czesto ze kocha, ze jestem jego jedyna,ze gdyby nie był ze mna szczesliwy to juz dawno kopnal by mnie w du**. Mielismy w tym miesiacu brac kredyt na mieszkanie,bo oboje pracujemy i to jeszcze w tej samej firmie takze do tej pory widzimy sie prawie codziennie, były plany slubu ktore on omawiał nawet ze swoja mama...i co? 2 dni po moich urodzinach(w sierpniu) po pewnej kłótni z zazdrosci o pewna dziewczyne, dostałam od niego sms-a ze cos w nim pekło, na poczatku napisał mi ze musimy zrobic sobie przerwe...płakałam, prosiłam, pisałam ze sie zmienie, zeby dał mi szanse bo ja bym mu ja dała(bo kiedys na poczatku naszego zwiazku raz mnie zostawił,bo odkleiła mu sie klepka i postanowił wracac do swojej byłej:/ po czym i tak do niej nie wrocił,tylko przyszedł do mnie z przeprosinami i błagał o powrot! mimo ze zabolało co mi zrobił przyjełam go spowrotem)....po 2 tygodniach napisał mi sms-a ze ta sytuacja nas tylko wzmocni i ze mnie kocha. Chciałam z nim porozmawiac, nie chciał, wkurzyłam sie ze mnie tak zwodzi, zadzwoniłam do niego z pretensjami ze tak dluzej byc nie moze, to tylko pogorszyło moja sytuacje, na drugi dzien po pracy spotkalismy sie i uslyszałam to czego nie chciałam, tak bardzo tego nie chciałam,ale powiedział mi ze najlepszym rozwiazaniem bedzie jak sie rozstaniemy, probowalam go przekonywac,ale to nic nie dało powiedzial mi,ze cyt:"moje serce sie do ciebie rwie,ale rozum mówi co innego"...powiedzial tez ze on wie,ze jakbysmy do siebie wrocili to zyli bysmy jak gołabeczki,ale boi sie tego ze po pewnym czasie znowu by sie cos popsuło, wiec lepiej bedzie jak rozstaniemy sie teraz i oboje to jakos przezyjemy, niz miałoby sie to stac pozniej i byłoby jeszcze gorzej nam sie z tym pogodzic mam wielki żal do siebie ze taka byłam, chciała bym to naprawic,ale on nie daje mi nawet zadnych szans, wiem ze zaczeła bym postepowac zupelnie inaczej, nie popełniala bym juz tych samych błedów...ale co z tego jak on sie boi zaryzykowac. Wiem ze do tej pory interesuje sie co sie dzieje w moim zyciu, dopytuje sie mojego kolegi jak mi idzie w szkole itd...widze ze w pracy jak ma tylko okazje to patrzy sie ciagle na mnie,ale to nie zmienia tego ze nie chce do mnie wrocic nie chce byc nachalna, nie pisze do niego, nie dzwonie....w pracy tylko "czesc czesc"....czasami podejdzie pogadac,ale sa to rozmowy normalne,bez zadnych emocji, poprostu jak kolezanka z kolega...staram sie jakos z tym zyc,ale tak bardzo go kocham ze momentami łapie mnie taki dołek po zerwaniu napisał mi tez takiego sms-a ze nie chce mi robic zadnych złudzen ani nadzieji,zebysmy zyli, a czas pokaze czy sie zejdziemy czy nie
Czasami w pewnym momencie zaczynamy kogos tak Bardzo mocno Kochać,ze nie zdajemy sobie sprawy ze zaczynamy sie w tym wszystkim zatracac i robimy zle...zostałam za to ukarana...
Pomozcie, poradzcje cos...


"kiedy ktoś Cie opuści, poza tym,że tesknisz, poza tym ze rozpada sie cały ten mały świat, ktory razem stworzyliscie, i ze wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, ze byla to próba jakosci i teraz wszystkie czesci, z ktorych sie skłaasz nosza stempel ODRZUT przystawiony przez kogos, kogo kochasz."

Hej Karolla, jak chcesz pogadac podam Ci moje gg 8786080. jestem w identycznej sytuacji jak Twoja, zapraszam ....