Skad ci ludzie biora pieniadze?

[taena]

nie kazdy ma rodzica pracujacego wbanku czy w nieruchomosciach, ja i TZt jestesmy jedynakami oboje, naszych Rodzicow nie stac dla nas na mieszkanie, wiec nam nie zabezpieczyli, nie maja takiego obowiazku, do kolezanki powyzej, taka mloda jestes, a juz masz implanty? tez Ci rodzice zaplacili za nie?
moi Rodzice pracuja oboje na kolei, z takich pensji nie ma szans nic odlozyc, zyje sie z dnia na dzien, od 1go do 1. ja i TZt od 18 roku zycia na siebie zarabiamy i pomagamy Rodzica, ale nie sa to kokosy, normalna pensja, jak to w Polsce, a ze mieszkamy w duzym miescie, gdzie mieszkania sa bardzo drogie i kredytu nie dostaniemy, ani my ani nasi Rodzice.
poza tym jak pokazuja programy interwencyjne typu Uwaga, Sprawa dla reportera jak juz pisalam duzo osob ma te mieszkania czy domy z oszustw. bardzo czesto jest o tym w Interwencji itp.

[viola34]

Napisane przez Lilly22

9 tysięcy? Gdybysmy tyle wspólnie zarabiali z moim chłopakiem to mielibyśmy zycie jak w Madrycie: wakacje, zakupy,remont mieszkania lub w końcu moglibyśmy poszukać jakiegoś lepszego,wypady do restauracji i wiele wiele innych przyjemności. Obecnie mamy 2 000zl wspólnie, ja jestem za zasilku i jest cięzko: opłaty, samochód, jedzenie i pod koniec miesiąca musimy pozyczać bo nam nie starcza. Nie byłam juz na zakupach ciuchowych kilka miesięcy, kosmetyki kupuje te tańsze. Na pomoc rodziców nie mamy co liczyć bo sami nie mają za dużo. Dziewczyno doceń to masz i spróbuj lepiej gospodarować a zobaczysz że nie masz źle. Jasne jest wiele ludzi którzy mają więcej ale zamiast im zazdrościć lepiej pomyśl co Ty możesz zrobić żeby Tobie było lepiej.

dokładnie , zgadzam się . 9 tyś ? a co z rodzinami gdzie wspólny dochód to 3 tyś , wynajmowane mieszkanie i 2 dzieci? znam takie rodziny , to dopiero jest żal że nie można kupić tego czego się pragnie dla dzieci , co dopiero dla siebie . 9 tyś to naprawdę porządna kwota .

[abraxas2871]

Napisane przez Doris1981

Czasy nie są łatwe (podejrzewam, że to samo mówiło pokolenie przed nami i pokolenie przed nim i tak dalej...), ale ludzie często nie potrafią spuścić z tonu i kupić czegoś taniej lub poczekać na właściwszy moment. Ja na razie siedzę na meblach, które poprzedni właściciel zostawił w mieszkaniu z opcją "róbta z tym, co chceta", chociaż generalnie stać by nas było, żeby kupić nowe. Mamy jednak nieco inne priorytety, wiemy, że lepiej poczekać, trochę się "przemęczyć" (bo jasne: można by mieć nowe, lepsze, ładniejsze), żeby potem na spokojnie móc sobie kupić coś lepszej jakości, bez obawy, że na czynsz nie starczy.

Niektórzy moi znajomi zarabiają dużo mniej, niż mój TŻ i ja razem wzięci, często narzekają, że ciężko, ale z drugiej strony cóż - dwa samochody, chociaż wystarczyłby jeden, bo dobre połączenia autobusowo-tramwajowe właściwie pod nosem, kupne obiadki (gdzie można by narobić zupy na dwa dni, jeżeli naprawdę mało kasy), raty na ogromny telewizor, chociaż rzekomo czasu na oglądanie telewizji brak, weekend w górach "bo co sobie wiecznie będziemy żałować" i tego typu przykłady.

Moim zdaniem często ma się wystarczająco dużo kasy, aby w miarę spokojnie i nieźle żyć, tylko ludziom troszkę brak wyobraźni, pokory, umiejętności odpuszczenia sobie pewnych rzeczy, bez których naprawdę da się normalnie funkcjonować, przeczekania, zaoszczędzenia tam, gdzie naprawdę można.

Tak się ostatnio nad tym zastanawiałam - i wiecie co - tak mówiąc szczerze to my jesteśmy obecnie pokoleniem, które ma najlżej od prawie 100 lat. No bo tak: nasze babcie - pokolenie, które miało młodość znszczoną prze wojnę. Wielu ludziom nie udało się pokończyć studiów, wielu potraciło rodziny - no generalnie, to był czas prawdziwych dramatów. Rodzicie naszych babć - czyli okres międzywojnia- praktycznie autorytaryzm, w zasadzie limitowany dostęp do edukacji (pamiętajcie, że "licea" były wtedy płatne, i to całkiem sporo, tacy drobni urzędnicy często nie mogli sobie pozwolić, żeby płącić dzieciom za edukację - no, może najstarszemu synowi ewentualnie, ale to tyle). Wracając do czasów bliższych - nasi rodzice - pokolenie obecnych 50-latków - też przerąbane. Najpierw komuna, zamknięcie w kraju, gdzie nawet cukierki były na kartki, potem okres transformacji - i całe to przejście z jednego systemu do drugiego - ludzie potacili prace, nie umieli się znaleźć w nowej rzeczywistości (jakiś tam mały procent się wtedy dorobił, ale jednak to tylko ułamek). De facto my mamy najlepiej - możemy sobie wyjechać za granicę, mamy kapitalizm i nie jesteśmy skazane na pracę w biurze za małą pensję do końca życia, możemy sobie zmieniać pracę, szukać czegoś nowego, studia są darmowe (i jest na nich więcej miejsc niż te 30 lat temu)... naprawdę, MAMY DOBRZE w porównaniu z przynajmniej 3 pokoleniami przed nami.

Napisane przez taena

znacznie wieksza czesc tych domow stawiaja lekarze i prawnicy, bo glownie u nich pracuje, ew.profesorowie czy pracownicy naukowi, moj kolega postawil sobie taka chate i ma forme z kamerkami erotycznymi i na tym sie dorobil kroci, poza tym tez ma zamoznych rodzicow-stad tez sie te chaty biora. pracuje w dzielnicy gdzie sa same domki, wiekszosc ludzi sie tam zna. zprzecietnego wynagrodzenia w Polsce 1500 zl takiej chaty nie wybudujesz, chyba,ze ew. msz ziemie od kogos w spadku i maz zarabia krocie, ale jak ma malo, to tez nie da rady nawet z ziemia za free.

Czyli najwyższe warstwy społeczne. Tak działa społęczeństwo (i tak powinno działać) - liczy się wiedza. Sorry, ale jeśli już ktoś ma stawiać dom to prędzej profesor niż robotnik. Jasne, ideałem by było, żeby wszyscy mieli domy etc. ale tak nie działa świat - nie ma zasady "każdemu wg. potrzeb" - na szczęście, bo tak już raz było i jak widać - ostro nie wypaliło.

Napisane przez taena

studentki maja kase najczesciej od sponsorow-poczytajcie badania, nie kazdy ma bogatych rodzicow zeby dac. nawet aktywistki z femmen przyjezdzaja protestowac do Polski przeciw prostytucji wsrod studentek, w tym rowniez ze wschodu, to sa te Panie, co protestujA z golym biustem.

Błagam... mówisz o marginalnym zjawisku, serio. Z moich obserwacji: studentki mają kasę z dorywczych prac i od rodziców.

[_vixen_]

Dobrze sytuowani lekarze i prawnicy to klasa średnia, a nie najwyższe warstwy społeczne.

[CremaCatalana]

Napisane przez abraxas2871

De facto my mamy najlepiej - możemy sobie wyjechać za granicę, mamy kapitalizm i nie jesteśmy skazane na pracę w biurze za małą pensję do końca życia, możemy sobie zmieniać pracę, szukać czegoś nowego, studia są darmowe (i jest na nich więcej miejsc niż te 30 lat temu)... naprawdę, MAMY DOBRZE w porównaniu z przynajmniej 3 pokoleniami przed nami.

Serio? To ja wracam do kraju, nie wiedziałam że tak dobrze jest w Polsce.

Napisane przez abraxas2871

Tak działa społęczeństwo (i tak powinno działać) - liczy się wiedza. Sorry, ale jeśli już ktoś ma stawiać dom to prędzej profesor niż robotnik. Jasne, ideałem by było, żeby wszyscy mieli domy etc. ale tak nie działa świat - nie ma zasady "każdemu wg. potrzeb" - na szczęście, bo tak już raz było i jak widać - ostro nie wypaliło.

Dzielenie ludzi na warstwy społeczne nigdy nie przyniosło nic dobrego. Liczy się praca. Dlaczego robotnik nie zasługuje na dom, a profesor tak? Oboje ciężko pracują, robotnik nawet ciężej.

[_vixen_]

Łatwiej jest zostać robotnikiem niz profesorem, stąd wyżej się ceni pracę profesora.

[kennedy]

Napisane przez CremaCatalana

Serio? To ja wracam do kraju, nie wiedziałam że tak dobrze jest w Polsce.


Dzielenie ludzi na warstwy społeczne nigdy nie przyniosło nic dobrego. Liczy się praca. Dlaczego robotnik nie zasługuje na dom, a profesor tak? Oboje ciężko pracują, robotnik nawet ciężej.

[CremaCatalana]

Napisane przez _vixen_

Łatwiej jest zostać robotnikiem niz profesorem, stąd wyżej się ceni pracę profesora.

Ja cenię każdą pracę. Profesor został profesorem, bo sam tego chciał, fakultety, egzaminy, lata nauki, doktorat, profesura, to jest jego osobisty wybór i skoro się za to zabrał, to znaczy że pociągała go bardzo dana dziedzina i włożył w nią wiele wysiłku. Tak samo z lekarzami czy prawnikami. Ale robotnik, machający 8 godzin dziennie na budowie, przenosząc cegły i gruz, nie męczy się? I to on często zaraz po szkole idzie do pracy, żeby płacić podatki swoją ciężką pracą, które idą na uniwersytety, gdzie panowie w garniturach robią profesury, gdzie studiuje masa młodych ludzi, którym rodzice dali kasę ale nie bardzo chce im się studiować, a po ich ukończeniu chcą wszystkiego od razu i bez wysiłku, bo im się należy.
Ja szanuję dokładnie tak samo moją fryzjerkę, jak lekarza, i nie dzielę ich na warstwy społecznie i nie śmiem oceniać, kto z nich zasługuje na dom, bo kim jestem żeby o tym decydować?

[abraxas2871]

Napisane przez CremaCatalana

Serio? To ja wracam do kraju, nie wiedziałam że tak dobrze jest w Polsce.


Dzielenie ludzi na warstwy społeczne nigdy nie przyniosło nic dobrego. Liczy się praca. Dlaczego robotnik nie zasługuje na dom, a profesor tak? Oboje ciężko pracują, robotnik nawet ciężej.

No to porównaj swoją sytuację z pokoleniem naszych babć. Nie wiem jak możesz nie widzieć podstawowych faktów - ja nie mówię, że mamy dobrze, ja odniosłam się do tego cytatu o pokoleniach. Bo obiektywnie rzecz ujmując to jesteśmy obecnie w lepszym położeniu niż pokolenie tzw. Kolumbów. Nam na dzieńdobry naszego dorosłego życia nie zabili rodziców i nie zbombardowali domu (bo było nagminne w młodości naszych babć) - my możemy liczyć (zazwyczaj) na jakieś tam wsparcie ze strony rodziców, mamy gdzie mieszkać, i martwimy się o to, że nie mozemy sobie pozwolić na kupno mieszkania - nasi dziadkowie martwili się o to, żeby mieć co jeść i żeby w ogóle mieć gdzie mieszkać - nie ważne, że to dom z kolonią pluskiew, ważny był dach nad głową. I to była norma tuż po wojnie. My jednak mamy lepiej, nie zaprzeczysz chyba?
Oraz - faktycznie możemy zmienić pracę, wyjechać (co jak wnioskuję z twojej wypowiedzi zrobiłaś) - wszystko zależy też od czynników typu wykształcenie etc. ale jednak - możliwości są - nie takie, jak na "Zachodzie", ale większe miały 3 poprzednie pokolenia.

Napisane przez _vixen_

Łatwiej jest zostać robotnikiem niz profesorem, stąd wyżej się ceni pracę profesora.

Otóż to - robotnikiem może być KAŻDY zdrowy (w miarę) fizycznie człowiek, tak samo sprzątaczką etc. Profesor raz, że musi być bardzo ineligentny, dwa, ze wkłąda w swoją pracę więcej długofalowego wysiłku, a trzy, że wiedza jest w naszym świecie kapitałem - nie mięśnie. Tak mniej więcej od czasów rewolucji przemysłowej - jakby ktoś nie zauważył.

[CremaCatalana]

Reprezentujesz typowe neokapitalistyczne myślenie: jest grupa ludzi, najwyższych warstw społecznych, którzy mogą mieć dobrze, a reszta niech sobie radzi, bo nie jest wystarczająco inteligentna. To pogłębia różnice między ludźmi i prowadzi do zapaści społecznych. I zapominasz o tym, że jest masa ludzi, których nie stać na studia (niby darmowe), rodzice nic im nie dali i są zmuszeni do pójścia inną ścieżką, są ludzie, którzy mają problemy zdrowotne, nie wszyscy są młodzi, piękni, silni i bogaci - nie zawsze ma to związek z inteligencją, po drugie, nie wszyscy na świecie mogą być lekarzami, profesorami i prawnikami, ale wszyscy tak samo mają prawo do godnego życia.

[kennedy]

Napisane przez CremaCatalana

Reprezentujesz typowe neokapitalistyczne myślenie: jest grupa ludzi, najwyższych warstw społecznych, którzy mogą mieć dobrze, a reszta niech sobie radzi, bo nie jest wystarczająco inteligentna. To pogłębia różnice między ludźmi i prowadzi do zapaści społecznych. I zapominasz o tym, że jest masa ludzi, których nie stać na studia (niby darmowe), rodzice nic im nie dali i są zmuszeni do pójścia inną ścieżką, są ludzie, którzy mają problemy zdrowotne, nie wszyscy są młodzi, piękni, silni i bogaci - nie zawsze ma to związek z inteligencją, po drugie, nie wszyscy na świecie mogą być lekarzami, profesorami i prawnikami, ale wszyscy tak samo mają prawo do godnego życia.

co wiecej nie kazdy CHCE byc lekarzem l,ub prawnikiem a i tak nalezy mu sie szacunek i dobre zycie

[Hultaj]

Łatwiej jest zostać robotnikiem niz profesorem, stąd wyżej się ceni pracę profesora.

frazes, na profesora też musi być zapotrzebowanie, ludzie częściej potrzebują sprawnej hydrauliki w łazience niż żeby im ktoś wytłumaczył o co chodzi w Iliadzie, np.

[abraxas2871]

Napisane przez CremaCatalana

Reprezentujesz typowe neokapitalistyczne myślenie: jest grupa ludzi, najwyższych warstw społecznych, którzy mogą mieć dobrze, a reszta niech sobie radzi, bo nie jest wystarczająco inteligentna. To pogłębia różnice między ludźmi i prowadzi do zapaści społecznych. I zapominasz o tym, że jest masa ludzi, których nie stać na studia (niby darmowe), rodzice nic im nie dali i są zmuszeni do pójścia inną ścieżką, są ludzie, którzy mają problemy zdrowotne, nie wszyscy są młodzi, piękni, silni i bogaci - nie zawsze ma to związek z inteligencją, po drugie, nie wszyscy na świecie mogą być lekarzami, profesorami i prawnikami, ale wszyscy tak samo mają prawo do godnego życia.

A czy ja mówię, że nie? Pisałam, że najlepiej by było, żeby każdy miał swój domek czy co tam chce - ale TO JEST NIEMOŻLIWE. Ale - jak świat światem w społeczeństwie są pewne elity - i muszą być, koniec kropka. Jeśli by nie było to mieliłyśmy znów świetlaną przyszłość w doktrynie marksizmu - kapitalizm i idący za nim porządek społeczny jest zły, ale najlepszy z tego, co ludzkość sobie wypracowała. Bo też nie może być tak, że lekarz, który raz, że ma ogromną odpowiedzialność, a dwa, że zainwestował dużo pracy i pieniędzy (tu racja: nie każdy je ma) w swoją edukację i ma mu się to zwrócić - najpierw ponosimy koszty, żeby potem spijać śmietankę. I to właśnie takie "doinwestowane" przez jednostkę stanowiska powinny być najlepiej wynagradzane. Bo - de facto - robotnik nie zainwestował w "siebie" prawie nic - więc też nie ma podstaw, żeby dostawał więcej niż lekarz (to zresztą chora sytuacja - wielu hydraulików etc. zarabia więcej niż profesorowie najlepszych uniwerków w Polsce, nie pojmuję tego). A że świat jest tak urządzony, że niektórzy mają lepszy start a niektórzy gorszy - no tak jest. Obecnie w polsce sytuacja jest jednak na tyle dobra, że większość ludzi jeśli chce - i jest wystarczająco dobrych - to może studiować na kierunku dziennym. 1000 zł za które student przeżyje miesiąc bez problemu (mieszkając w akademiku oczywiście) jest w zasadzie w stanie zarobić sobie sam podczas wakacji za granicą/na promocjach etc. Nie jest to kwota nieosiągalna. A że niektórzy nie są wstanie pójść na studia w związku z uwarunkowaniami losowymi - no cóż, zdarza się, wszyscy studiów mieć nie mogą etc., ale to jednak jest raczej mniejszośc niż większość - nie jest tak, że ludzie przymierają u nas głodem i pracują po 12 h w fabryce, żeby mieć na chleb i smalec.

[mm444]

Treść usunięta

[Elfia4]

Napisane przez CremaCatalana

wszyscy tak samo mają prawo do godnego życia.

A czy wyznacznikiem godnego życia jest domek za miastem? Bo w tym kierunku idzie ta dyskusja.

Nie łudźmy się, że na świecie nie będzie podziałów klasowych i każdy będzie miał po równo, a najlepiej po domku na przedmieściach albo ładnym mieszkanku w centrum. Jak tak mówicie, to mam wrażenie, że komunizm jest wiecznie żywy
Żyjemy w czasach, kiedy ważniejsza od pracy mięśni jest praca umysłu. Liczą się wiedza, umiejętności i informacje. Dlatego więcej zarabiają ci, którzy mają specjalistyczną wiedzę i umiejętności, które są cenione, a nie ci, którzy szybko zasuwają z łopatą. Chociaż, ci od łopaty powinni zarabiać tyle, żeby wystarczyło im na rachunki, jedzenie i inne niezbędne wydatki.


Widzę, że abraxas myśli podobnie

[abraxas2871]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Pokaż mi lekarza czy prawnika z aplikacją (bez nie jest pełnoprawnym prawnikiem, a o takich mówimy), który "zażarcie walczy o stanowisko sekretarki" - sorry, w życiu o takim nie słyszałam. O doktorze habilitowanym będącym "sekretarką" też nie. Nie mówimy tu o absolwentach etc. - mówimy o ludziach z już "uformowanymi" stanowiskami.

A co do tego, że robotnik nie będzie pracował za 5 zł - no lekarz też nie. Ja rozumiem, że ted 5 zł to stawka głodowa i robotnik powinien dostawać więcej, ale to nie zmienia faktu, że wtedy lekarz powinien dostawać 2-3 razy więcej od robotnika. Bo robotnika przygotujesz do zawodu w rok, dwa - profesor, lekarz, prawinik uczą się, żeby być tym kim są naście lat. I ciągle muszą się dokształcać - co zresztą robią, bo inaczej trup słał by się gęsto w przyapdku lekarzy np. O zmianach w prawie nie wspomnę

[mm444]

Treść usunięta

[yoona]

Napisane przez abraxas2871

raczej mniejszośc niż większość - nie jest tak, że ludzie przymierają u nas głodem i pracują po 12 h w fabryce, żeby mieć na chleb i smalec.

jak to nie? a na co wiecej starcza pensja rzędu 1500zł brutto?

[CremaCatalana]

Napisane przez abraxas2871

A czy ja mówię, że nie? Pisałam, że najlepiej by było, żeby każdy miał swój domek czy co tam chce - ale TO JEST NIEMOŻLIWE. Ale - jak świat światem w społeczeństwie są pewne elity - i muszą być, koniec kropka. Jeśli by nie było to mieliłyśmy znów świetlaną przyszłość w doktrynie marksizmu - kapitalizm i idący za nim porządek społeczny jest zły, ale najlepszy z tego, co ludzkość sobie wypracowała.

Nie muszą być i co więcej, to jest złe, prowadzi do nierówności społecznej, i zawsze będę przeciwko temu.
Wbrew powszechnej opinii, nie musimy wybierać między neokapitalizmem a marksizmem. Jest coś pośrodku, wystarczy dobrze to zorganizować. Jestem całym sercem za demokracją, ale zdrową demokracją i za kapitalizmem, ale dobrze rozumianym. Daleko mi do poglądów komunistycznych, ale stajemy się niewolnikami definicji. Socjalizm nie oznacza od razu marksizmu!

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez Elfia4

A czy wyznacznikiem godnego życia jest domek za miastem? Bo w tym kierunku idzie ta dyskusja.

Nie łudźmy się, że na świecie nie będzie podziałów klasowych i każdy będzie miał po równo, a najlepiej po domku na przedmieściach albo ładnym mieszkanku w centrum. Jak tak mówicie, to mam wrażenie, że komunizm jest wiecznie żywy
Żyjemy w czasach, kiedy ważniejsza od pracy mięśni jest praca umysłu. Liczą się wiedza, umiejętności i informacje. Dlatego więcej zarabiają ci, którzy mają specjalistyczną wiedzę i umiejętności, które są cenione, a nie ci, którzy szybko zasuwają z łopatą. Chociaż, ci od łopaty powinni zarabiać tyle, żeby wystarczyło im na rachunki, jedzenie i inne niezbędne wydatki.


Widzę, że abraxas myśli podobnie

Czyli profesor zasługuje na dom, ale robotnik tylko na jadło, dach nad głową i niezbędne dobra? A kim jesteśmy, żeby o tym decydować? Żyjemy w takich czasach, bo takie nam narzucili. I widzę, że wielu dało się ponieść nowemu porządkowi

[tasiulek]

Napisane przez Hultaj

frazes, na profesora też musi być zapotrzebowanie, ludzie częściej potrzebują sprawnej hydrauliki w łazience niż żeby im ktoś wytłumaczył o co chodzi w Iliadzie, np.

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Przekonałam się o tym na własnej skórze. Znajomi moich rodziców mieli fantastycznie wykończoną łazienkę, dokładnie dopieszczone szczegóły, wzięliśmy namiary i czekaliśmy bite 6 miesięcy
Facet był bardzo dobrym FACHOWCEM skasował nie mało a o tym jakim samochodem jeździł to może lepiej nie będe mówić.
Nie zdziwiłabym się gdyby dobry fachowiec zarabiał zdecydowanie lepiej niż doktor habilitowany.

Za to szczerze skręca mnie ( ach ta Polska zawiść ) jak patrzę na zarobki "gwiazd" typu Doda i np Strażaków który robią nieporównywalnie więcej dobrego i narażają swoje życie. W przypadku Dody naraża życie chodząc na niebotycznych obcasach - wybaczcie ten wylew żółci

[visionAM]

Napisane przez Elfia4

Żyjemy w czasach, kiedy ważniejsza od pracy mięśni jest praca umysłu. Liczą się wiedza, umiejętności i informacje. Dlatego więcej zarabiają ci, którzy mają specjalistyczną wiedzę i umiejętności, które są cenione, a nie ci, którzy szybko zasuwają z łopatą. Chociaż, ci od łopaty powinni zarabiać tyle, żeby wystarczyło im na rachunki, jedzenie i inne niezbędne wydatki.

Wiesz co, trochę przeginasz z tym co piszesz.
Po pierwsze - każda praca jest potrzebna. Jakby nie robotnicy to ci wszyscy profesorowie nie mieliby gdzie wykładać ani czym jeździć do pracy
Po drugie - niejeden pracownik fizyczny posiada lepsze umiejętności od jakiegoś tam prawnika czy magistra dajmy na to administracji. Ale tego niczym nie zmierzysz i w żaden sposób nie udowodnisz.
Poza tym - nie każdy się nadaje do pracy jako elektryk/ hydraulik/ mechanik/budowlaniec/ stolarz etc. i jeśli którakolwiek z was uważa, że pierwszy lepszy za przeproszeniem "debil" z ulicy może być dobry w którymś z tych zawodów, to się grubo myli. Poza siłą fizyczną itp. takie osoby muszą także i zdolności intelektualne wykorzystywać w swoich pracach.

I tak, elektrycy w Polsce pójdą do pracy za minimum 15zł/h na rękę. Lekarz często dostaje podobną stawkę, nie uważam aby to było niesprawiedliwe. Bo tak samo jak bez zdolności elektryka, lekarz nie podjąłby pracy, tak samo elektryk bez lekarza nie mógłby pracować (chyba rozumiecie o co mi chodzi).

I każdemu należą się równe szanse. Skoro hydraulik/budowlaniec czy ktoś tam zarabia po 10tys. miesięcznie to niech sobie zarabia i stawia dom i żyje godnie. W życiu bywa róznie, wykształcenie wyższe nie daje żadnej pewności co do tego, że będziemy mieć super pracę i dobre zarobki. A wybitnych absolwentów zarabiających te przykładowe 15zl/h jest wbrew pozorom o wiele mniej niż wszystkim się wydaje

[CremaCatalana]

Napisane przez visionAM

Wiesz co, trochę przeginasz z tym co piszesz.
Po pierwsze - każda praca jest potrzebna. Jakby nie robotnicy to ci wszyscy profesorowie nie mieliby gdzie wykładać ani czym jeździć do pracy
Po drugie - niejeden pracownik fizyczny posiada lepsze umiejętności od jakiegoś tam prawnika czy magistra dajmy na to administracji. Ale tego niczym nie zmierzysz i w żaden sposób nie udowodnisz.
Poza tym - nie każdy się nadaje do pracy jako elektryk/ hydraulik/ mechanik/budowlaniec/ stolarz etc. i jeśli którakolwiek z was uważa, że pierwszy lepszy za przeproszeniem "debil" z ulicy może być dobry w którymś z tych zawodów, to się grubo myli. Poza siłą fizyczną itp. takie osoby muszą także i zdolności intelektualne wykorzystywać w swoich pracach.

I tak, elektrycy w Polsce pójdą do pracy za minimum 15zł/h na rękę. Lekarz często dostaje podobną stawkę, nie uważam aby to było niesprawiedliwe. Bo tak samo jak bez zdolności elektryka, lekarz nie podjąłby pracy, tak samo elektryk bez lekarza nie mógłby pracować (chyba rozumiecie o co mi chodzi).

I każdemu należą się równe szanse. Skoro hydraulik/budowlaniec czy ktoś tam zarabia po 10tys. miesięcznie to niech sobie zarabia i stawia dom i żyje godnie. W życiu bywa róznie, wykształcenie wyższe nie daje żadnej pewności co do tego, że będziemy mieć super pracę i dobre zarobki. A wybitnych absolwentów zarabiających te przykładowe 15zl/h jest wbrew pozorom o wiele mniej niż wszystkim się wydaje

Zgadzam się w całej rozciągłości.

[taena]

tak sie sklada, ze teraz mam remont w mieszkaniu, mieszkam w zachodniopom. i akurat duzo robotnikow sami sobie domy stawiaja, bo sie na tym znaja i oszczedzaja dzieki temu na pracownikach. robi u nas firma budowlana ten remont i Panowie mowia, ze sie coraz mniej buduje, o 1/3 mniej niz np. 5 lat temu-chodzi im tutaj o domy i domki, nie o mieszkania w blokach.
juz pisalam, ze nie kazdy rodzic ma kase zeby dawac studentka.ja tam tego nie widze, moj TŻt studiuje i tez kasy od rodzicow nie ma. nie znam nikogo co by kase na studiach dostawal od rodzicow, poza osobami przyjezdnymi, ale to tylko na stancje, na przyjemnosci typu ciuchy i kosmetyki, kino itp. juz nie, a ci co dziennie studiowali z mojego otoczenia, to nikt nie dostawal. nawet bym nie wpadla na taki pomsyl zeby prosic Rodzicow o kase jak wiem ile zarabiaja i jak ciezko i uwazam, ze za tyle lat przepracowanych na kolei, ponad 40 lat na nocki, to mu sie dom nalezy, a nie jakiemus profesorowi, ktory siedzi i pi...w stolek, bo moj Tata ma duzo bardziej odpowiedzialna i ciezka prace od niego.

[ellish]

Napisane przez taena

tak sie sklada, ze teraz mam remont w mieszkaniu, mieszkam w zachodniopom. i akurat duzo robotnikow sami sobie domy stawiaja, bo sie na tym znaja i oszczedzaja dzieki temu na pracownikach. robi u nas firma budowlana ten remont i Panowie mowia, ze sie coraz mniej buduje, o 1/3 mniej niz np. 5 lat temu-chodzi im tutaj o domy i domki, nie o mieszkania w blokach.
juz pisalam, ze nie kazdy rodzic ma kase zeby dawac studentka.ja tam tego nie widze, moj TŻt studiuje i tez kasy od rodzicow nie ma. nie znam nikogo co by kase na studiach dostawal od rodzicow, poza osobami przyjezdnymi, ale to tylko na stancje, na przyjemnosci typu ciuchy i kosmetyki, kino itp. juz nie, a ci co dziennie studiowali z mojego otoczenia, to nikt nie dostawal. nawet bym nie wpadla na taki pomsyl zeby prosic Rodzicow o kase jak wiem ile zarabiaja i jak ciezko i uwazam, ze za tyle lat przepracowanych na kolei, ponad 40 lat na nocki, to mu sie dom nalezy, a nie jakiemus profesorowi, ktory siedzi i pi...w stolek, bo moj Tata ma duzo bardziej odpowiedzialna i ciezka prace od niego.

uwazasz, ze ten co siedzi na stołku to nie ma ciężkiej pracy? Praca umysłowa to żadna praca?
Uważasz, ze np sędzina, prokurator, policja itp to nie ma odpowiedzialnej pracy?
Tak na marginesie

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:45 ----------

Napisane przez visionAM

Wiesz co, trochę przeginasz z tym co piszesz.
Po pierwsze - każda praca jest potrzebna. Jakby nie robotnicy to ci wszyscy profesorowie nie mieliby gdzie wykładać ani czym jeździć do pracy
Po drugie - niejeden pracownik fizyczny posiada lepsze umiejętności od jakiegoś tam prawnika czy magistra dajmy na to administracji. Ale tego niczym nie zmierzysz i w żaden sposób nie udowodnisz.
Poza tym - nie każdy się nadaje do pracy jako elektryk/ hydraulik/ mechanik/budowlaniec/ stolarz etc. i jeśli którakolwiek z was uważa, że pierwszy lepszy za przeproszeniem "debil" z ulicy może być dobry w którymś z tych zawodów, to się grubo myli. Poza siłą fizyczną itp. takie osoby muszą także i zdolności intelektualne wykorzystywać w swoich pracach.

I tak, elektrycy w Polsce pójdą do pracy za minimum 15zł/h na rękę. Lekarz często dostaje podobną stawkę, nie uważam aby to było niesprawiedliwe. Bo tak samo jak bez zdolności elektryka, lekarz nie podjąłby pracy, tak samo elektryk bez lekarza nie mógłby pracować (chyba rozumiecie o co mi chodzi).

I każdemu należą się równe szanse. Skoro hydraulik/budowlaniec czy ktoś tam zarabia po 10tys. miesięcznie to niech sobie zarabia i stawia dom i żyje godnie. W życiu bywa róznie, wykształcenie wyższe nie daje żadnej pewności co do tego, że będziemy mieć super pracę i dobre zarobki. A wybitnych absolwentów zarabiających te przykładowe 15zl/h jest wbrew pozorom o wiele mniej niż wszystkim się wydaje

popieram.

[alkaxy]

Napisane przez mm444

Treść usunięta

Absolwent prawa jest prawnikiem, po aplikacji jest np.radcą prawnym, adwokatem itd. Wiem o co Ci chodziło, ale wiele osób to myli więc wolę uściślić. W świetle tego co wyżej nie dziwi mnie jakby jednak walczyli.

[siarka40]

Napisane przez abraxas2871

Pokaż mi lekarza czy prawnika z aplikacją (bez nie jest pełnoprawnym prawnikiem, a o takich mówimy)

to kim jest? niepelno(s)prawnym prawnikiem? a lekarz bez specjalizacji jest niepelnoprawnym lekarzem?

[taena]

o policjantach i ogolnie o mundurowych sie nie wypowiadma, bo ich nie lubie, a o policji wystarczy poczytac pare numerow wstecz np. w Newsweeku. uwazam, ze maja lekko, sama mam w rozdzinie policjanta niestety i duzo ich znam, ciezka robota maja ci Panowie, co u nas robia remont, ogolnie budowlancy.

[ellish]

Napisane przez siarka40

to kim jest? niepelno(s)prawnym prawnikiem? a lekarz bez specjalizacji jest niepelnoprawnym lekarzem?

prawnik bez aplikacji nie jest pełnoprawnym prawnikiem. On jest tylko absolwentem prawa. Nie moze wykonywac swojego zawodu, jedynie np jako asystent. Przynajmniej tak było jakis czas temu, nie wiem czy sie zmieniły tu przepisy.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Napisane przez taena

o policjantach i ogolnie o mundurowych sie nie wypowiadma, bo ich nie lubie, a o policji wystarczy poczytac pare numerow wstecz np. w Newsweeku. uwazam, ze maja lekko, sama mam w rozdzinie policjanta niestety i duzo ich znam, ciezka robota maja ci Panowie, co u nas robia remont, ogolnie budowlancy.

skoro Ty argumentujesz tym, iż:
" bo nie lubię", " bo pisze tak w gazecie" to nawet nie chce mi sie rozwijać tematu.
(ps. o robotnikach tez pisza, ze tylko chleja i nic nie robia. Mozna tak wiec rozmawiac bez zadnego sensu).

[visionAM]

od tego roku lekarz bez specjalizacji też już nie może wykonywać w pełni swojego zawodu...

[ellish]

Napisane przez visionAM

od tego roku lekarz bez specjalizacji też już nie może wykonywać w pełni swojego zawodu...

czyli jednak. Ale to dobrze, bo sama bym nie chciala trafic do takiego lekarza.