|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2006-11-28, 15:17 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Mam nadzieję, że nie było takiego wątku na tym forum... Bardzo zależy mi na opinii kobiet dojrzałych, oczywiście wiek tu nie jest najważniejszy, chodzi mi bardziej o dojrzałość emocjonalną
Kobiety, co sądzicie o RUTYNIE w Waszych związkach? Odczuwacie ją, macie jakieś sposoby na walkę z tym cholerstem. Moim zdaniem to jest przyczyna rozpadu wielu związków,zdrad, romansów, te przysłowiowe ciepłe kapcie i gazeta. Tylko zastanawiam się sama czy możemy jej uniknąć, zminimalizować jakoś.... Ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie, sama staram się aby mój związek to omijało, ale widzę, że się czai i próbuje wkraść... chociaż nie poddaję się. Jestem idealistką, mam wspaniałego faceta, którego kocham, z którym mieszkam, i tylko prześladuje mnie myśl aby zachować tę świeżość związku, aby nie myśleć i działać schematycznie, aby dać z siebie wszystko i aby mój Tż też się o to starał. Boję się, zauważam, ze czas działa na naszą niekorzyść, mniej czułości, więcej rozsądku- dlaczego tak jest??? Dlaczego codzienność nas dołuje, ciągnie w dół te nasze, początkowo CUDOWNE związki. Dlaczego na codzień nie doceniamy tego, jakie to szczęście odnależć MIŁOŚĆ, a później bezsensownie ją tracimy, zaniedbujemy... Czekam na Wasze opinie |
2006-11-28, 15:33 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Ale to jest niemozliwe, zeby caly czas bylo tak jak na poczatku. "motylki w brzuchu" itd. Zwiazek caly czas sie zmienia tak jak i my sie zmieniamy, my dojrzewamy i zwiazek dojrzewa. Nie da sie cigle kogos zaskakiwac, nie da sie ciagle wymyslac czegos nowego, bo co, cale zycie bedziesz tak wymyslac? Ja bym zwariowala. W koncu co zlego jest w kapciach i gazetce?
Ja wlasnie niedlugo bede obchodzic 13 rocznice slubu a razem jestesmy jeszcze pare lat dluzej. Gdyby moj maz do dzis usilowal byc taki jak kiedys zabilabym go. Nie mialabym nerwow do ciaglego zagladania sobie w oczy, do ciaglych niespodzianek i innych ekscesow. Inna sprawa, ze my prowadzimy dosyc czynne zycie i na gazetke i kapcie jest w nim malo miejsca. W tygodniu kazde jest zajete wlasnymi sprawami, obowiazkami, dziecmi, ich szkola itd. Dla nas zostaja tylko wieczory a te przeznaczamy glownie na gadanie. O wszystkim i o niczym. A w weekendy czesto wyjezdzamy, robimy sobie bardzo dlugie wycieczki, duzo zwiedzamy. Nie ma czasu na nude i rutyne. To jest wlasnie moj przepis na unikniecie rutyny w zwiazku. Rozmowa, zeby wiedziec co cieszy czy gryzie wspolmalzonka i znalezienie takiej "aktywnosci" ktora odpowiada obojgu. U nas sa to wyjazdy i poznawanie nowych miejsc i ludzi.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2006-11-28, 16:38 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
I w swieżosci moze byc ruutyna.
Tego sie nie da uniknac i cale szczescie, byloby nudo wiecznie motylki,caluski,cukierecz ki ciasteczka bleee Najwazniejsze to miec dla siebie czi cchiec go spedzac razem ,jakze fajnie jest po tygodniu gazetki ,kapci,nudy ,lenistwa ,dolka odzyskac werwe i wrocic do "zywych". Kazdy stan ma swoje plusy i minusy ,nie widzie nic zlego w kapciach i czasami mam ochote posiedziec i nic nie robic ,zmeczyc sie nuda zeby dostac potem kopa. W tygodniu u nas jest codziennie tak samo ,Tż wraca po pracy ,obiadek ,kawka,gazetka ,dziecko ,opowiadanie lub wspolne milczenie. Weekendy roznie ,czasami w ruchu,wsrod ludzi czasami w lesie.zalezy na co mamy ochote. Jestesmy razem ponad 7 lat nie bylo po drodze zadnych stanów nudy ktora doprowadzilaby do jakis kłótni,rozstan czy tez stanów kiedy nie wiemy co robimy . Nie zawsze jestesmy razem ale nigdy nie jestesmy w zwiazku samotni. W zasadzie nie wiem co to nuda w zwiazku,zreszta kazdy inaczej to pojmuje ,najwazniejsze zeby te stany pasowały obu stronom. Edytowane przez paula78 Czas edycji: 2006-11-28 o 19:59 |
2006-11-28, 17:59 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Czy rutyna to coś złego?
Ja z nią nie walczę,bo nie czuję takiej potrzeby.
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ... Kobieta zmienną jest...moje hobby http://www.zapiskiroztrzepane.pl/ Awatar - made by Momo
|
2006-11-28, 18:20 | #5 |
Przyjaciółka Wizaz.pl
Zarejestrowany: 2001-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 818
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Myślę, że rutyna może być niebezpieczna dla związku, bo to chyba bardzo blisko obojętności.
Niestety nie da się uniknąć szarej rzeczywistości pod tytułem praca, zmęczenie, ale trzeba zrobić wszystko, żeby "chciało się ciągle chcieć". Nie wiem czy nie piszę za mocno pokrętnie Ja mam kilka wypróbowanych sposobów kiedy czuję, że musimy coś zrobić tylko dla nas. - organizujemy nieplanowane wyjścia z domu ( do kina, do restauracji). Chodzi o całkowitą spontaniczność. - od czasu do czasu wyjeżdżamy na weekend do innego miasta, hotelu. Odkryliśmy w ten sposób kilka magicznych miejsc. Takie oazy z dala od telefonów, internetu. - staram się coś ciągle w sobie zmieniać - fryzurka, kolor włosów czy nowy kuszący ciuch Poza tym myślę, że bardzo liczą się takie małe codzienne gesty. Przelotny pocałunek w szyję, podanie ulubionej herbatki, przykrycie nóg kocem itp... Jak się pielęgnuje takie czułe chwile, to myślę, że rutyna jeśli grozi, to niezwykle przyjemna |
2006-11-29, 07:32 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 1 835
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Momo i Aga Z mają racje.Zgadzam sie z Momo po co walczyć,kiedy się akceptuje taki stan rzeczy a Aga ma świetne sposoby,trzeba wyczuc kiedy cos się dzieje.Kiedy sie kochamy, to i kapcie sa fajne jak pisze Paula.............
|
2006-11-29, 08:48 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: ok. Bydgoszczy
Wiadomości: 5 520
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
I właśnie o to chodzi Jak jesteśmy szczęśliwe w związku,to nie myślimy o nudzie czy rutynie
__________________
Moim ulubionym sprzętem kuchennym jest laptop ... Kobieta zmienną jest...moje hobby http://www.zapiskiroztrzepane.pl/ Awatar - made by Momo
|
2006-11-29, 11:49 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Moje podejście jest najbliższe temu, co twierdzi Aga Z. Zgadzam się, że rutyna może być niebezpieczna dla związku, bo to jest blisko obojętności.
Z tą świeżością to bardziej miałam na myśli spontaniczność w związku, czułość, bycie razem a nie obok siebie... niż cukiereczki, ciasteczka i buziaczki... Bo też nie jestem zwolenniczką przesłodzonych związków. Co do kapci i gazety, to jestem przeciwna, dla mnie facet, który przychodzi do domu, zjada obiadek i zasiada przed telewizorem i ma wszystko gdzies to przegięcie. Rozumiem, telewizja razem we dwoje, jeśli jest formą relaksu. Nie pozwalam swojemu Tż na taki schematyzm, każdy z nas pracuje, każdy wraca zmęczony, tak więc nie widzę powodu aby te ciepłe kapcie i gazeta były jego udziałem. Jest jeszcze coś takiego jak aktywne uczestniczenie w rodzinie, np. oboje robimy obiad czy kolacje, jesteśmy wówczas razem, bo to tez okazja by cieszyć się sobą, pogadać, poprzytulać się. To też forma relaksu, a przy okazji zbliża. Dla mnie facet musi być na 100 %, partner/ojciec/kochanek/przyjaciel, ma być dla mnie i ze mną. Takie same wymagania stawiam wobec siebie i jestem zdania, ze ciągłe zabieganie o siebie, okazywanie uczuć to klucz do sukcesu związku. Z drugiej strony patrząc realistycznie, wiem że są słabsze dni, komuś coś nie wyszło, coś się nie udało, ale do cholery to tylko cześć naszego życia i nie powinna aż w tak dużej mierze determinowac naszego prawdziwego życia/tu i teraz. Ja uważam, że rutyna zabija miłość, dlatego w moim związku choćby najmniejszy jej przejaw staram się analizować.W koncu to oddala ludzi od siebie, powoduje obojętnośc, przyzwyczajnie i z czasem już zapominamy, że to co skłoniło nas do tego by być tu razem to UCZUCIE. Było wspaniale, jest wspaniale i nie zgadzam się, aby później już było tylko dobrze.... i tendencja spadkowa. |
2006-11-29, 12:08 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Cytat:
Czasami jest tak, ze obydwoje siedzimy w kapciach i z gazetkami. Czasami tylko on. Czasami tylko ja. czasami robimy cos razem, czasami osobno. Ja rozumiem, ze sa dni, kiedy projekt sie sypie i on wraca do domu i idzie się położyć z gazetką. a ja mu wtedy robię herbatę. On rozumie, ze czasami ja mam dosyć wszystkich problemów i np mam ochotę obejrzec film bolly robi mi wtedy kawe i zabiera dzieci na spacer. I tak jest ze wszystkim. to nie jest tak, że tylko facet siedzi w kapciuszkach z gazetką. Mamy do tego prawo obydwoje, jeśli mamy chęć. Inna sprawa, ze przewaznie albo obydwoje siedzimy, albo obydwoje robimy razem cos innego. Ale dopuszczam mozliwośc "kapci" i dla niego i dla siebie. Własnie najważniejsze jest zrozumienie tego, że czasami każdy potrzebuje "kapci i gazetki" i wazne jest to, ze wtedy mój maz robi mi kawe i przynosi mój "łaciaty" kocyk... a kiedy indziej ja robie mu herbatkę. I wazne jest to, że jeszcze ciągle dostaję od niego kwiaty bez okazji. I to, że w weekendy robi sniadanie. I wazne jest to, ze mnie sie chce jechac po niego, kiedy wraca z delegacji, zebysmy wczesniej mogli byc razem... Takie drobnostki sa wazne. I to wcale nie znaczy, że nasz zwiazek ma tendencję spadkową... To znaczy, ze nadal, mimo wielu wspólnych lat jest nam ze soba bardzo dobrze.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2006-11-29, 12:11 | #10 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Cytat:
Cytat:
najwazniejsze zeby te kapcie nikogo nie uwieraly w związku . ciagle zabieganie ,nadskakiwanie i codzienna organizacja zajecia po pracy to tez rutyna. moze byc dla ktores z stron meczace ,osaczajace,itp. nigdy nie bedzie tak jak na poczatku bo to niemozliwe z roznych przyczyn,moze byc inaczej co nie znaczy gorzej. |
||
2006-11-29, 12:21 | #11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
'Rutyna' to brzydkie slowa i zle sie kojarzy ale taka proza zycia w ktorym momencie wkradnie sie w zwiazek i mysle ze nie ma sie przed tym co tak bronic bo to w glowie naszej urosnie do miana 'przegranej walki' ...
Jestem z moim M. 3 lata w tym 2 lata po slubie i wiadomo ze motyle nie lataja nam 24/7 ale kochamy sie wciaz i odpukac wciaz jest nam ze soba dobrze. Zwiazek sie zmienia - wiec przy poznaniu mielismy inne pomysly, inne priorytety i cele niz mamy teraz. Nie walcze na sile by nasz zwiazek byl tak intensywny jak w pierwszych miesiacach by ciagle cos sie dzialo bo wystarcza mi to ze czasem tylko siadziemy ze soba przytulimy sie... Oboje pracujemy wiec czasem jestemy zbyt zmeczeni na np imprezy wiec spedzamy czas we dwoje. Co do przyszlowiowych cieplych kapci - Odpoczynek nalezy sie kazdemy ale nie ze kobieta pracuje zawodowo i i jeszce tyra w domu - Powiedzialabym ze obowiazki sa u nas podzielone ale wiekszosc z nich przypada wlasnie M. - on sprzata bo mna ten ogromny okropny wstretny odkurzacz miota, on myje gary bo ja nie lubie itp... Narazie spisuje sie to swietnie - Ale jesli ktores z nas ma gorszy dzien i nie posprzatamy to trudno luz zrobi sie to pozniej jutro nic na sile. Jednak co jest dla mnie bardzo wazne - staram sie wciaz byc atrakcyjna dla mojego meza - nie zapuszczam sie, staram sie wygladac dobrze bo mnie to duzo wysilku nie kosztuje a i dla oka milej Rutyna nie rytuna - spowszednienie, przejscie ze stanu zakochania do kochania to w sumie nic az tak zlego |
2006-11-29, 15:02 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Zgadzam się po części z Wami kobiety .
Mam chyba inny problem, ostatnio czuję się zaniedbywana??? Mój Tż ma nową pracę, bardzo absorbującą, i jakoś sobie z tym nie mogę poradzić. Często wraca z pracy, zjemy razem, później ślęczy przed komputerem do późnej nocy, albo kładzie się spać na godzinę, dwie. Później wstaje i znowu komputer.... Nawet ostatnio osobno zasypiamy, bo ja kładę się wcześniej, a jakoś tak głupio mi robić mu wymówki z tego powodu. .... Co o tym sądzicie? Czy to normalne? Wprawdzie z pracy dzwoni zawsze raz, dwa razy i rozmawiamy chwilę, ale jakoś to wszystko wydaje mi się zbyt mało. Między nami jest dobrze, On nie widzi problemu, ale ja mam poczucie niedosytu, choć wiem, że mnie kocha, to codzienność mnie dobija. |
2006-11-29, 15:40 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Dorinka od razu tak trzeba bylo, a nie tak "ogrodkiem chodzisz"
To zadna rutyna, moim zdaniem. Facet ma nowa prace, pewnie chce sie pokazac i wykazac, zdobyc sobie jakas pozycje. I niestety to jest teraz na pierwszym planie. Wraca zmeczony i padniety. To moze Ty zrob mu herbate i powiedz, ze jestes z niego dumna? Zobaczysz, jak on poczuje ze Tobie zalezy, ze chcesz go wesprzec to po pierwsze bedzie mu milo a po drugie on Ciebie pewnie tez kiedys wesprze, kiedy Ty bedziesz miala napiecia w pracy. Ja bym nie panikowala, tylko przeczekala. Trudno, bycie z kims poega takze na przeczekiwaniu czyichs problemow i wspieraniu partnera. Tylko bez przesady, nie moze to trwac bez konca. Jesli ci to juz zaczelo przeszkadzac to najwyzsza pora na rozmowe. Niedlugo weekend, mozna siasc przy winku i spokojnie sobie wszystko wyjasnic.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2006-11-29, 16:04 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Dzięki Luba za wszystkie rady. Lubię czytać Twoje rady, są naprawdę wzorcowe, a Twoje małżeństwo GRATULUJĘ
Byłam ciekawa także Waszego podejścia do rutyny, czy prozy życia....Czy Wam to doskwiera? Przyznam, że ja jestem trochę panikarą w tym związku i dmucham .na zimne, dlatego często wszystko przesadnie analizuję, rozpamiętuję, cholernie mi na tym wszystkim zależy...na NIM, na Naszym Związku. Nie bez znaczenia jest pewnie moja przeszłość, tzn. nieudane małżenstwo... i to, że teraz zaczynam wszystko od nowa i próbuję uchronić swój związek przed pułapkami, które na niego czyhają. Myślę, że syndrom odniesionej klęski będzie mi towarzyszył całe życie, moze to i czasem dobrze, bo bywa to motywujące. |
2006-11-29, 16:50 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Dorinka, wielkie dzieki!
A to wszystko co pisze to wiesz, w bolach sie rodzilo W moim malzenstwie nie bylo zawsze rozowo, ale to nawet dobrze. Teraz mozna docenic to, co sie ma. Ja popieram to, zeby zawsze dbac o zwiazek, zeby dmuchac na zimne. Bo lepiej za bardzo dbac niz zaniedbac Pozdrawiam
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2006-11-30, 09:23 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 8 001
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
to prawda co napisałaś Luba w związkach nie zawsze jest różowo, szczególnie kiedy związek jest długoletni. Dla mnie te cięższe chwile są sprawdzianem na to czy jesteśmy dla siebie,czy potrafimy być dla siebie oparciem w kryzysowych sytuacjach, czy przetrwamy najgorsze razem.
|
2006-11-30, 09:34 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 8 939
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Ja staram sie zeby nie popasc w rutyne. Wyjsc gdzies razem bez dziecka czasami z dzieckiem ale nie zawsze w to samo miejsce. nawet z normalnych zwykłych zakupów moza zrobic cos.
|
2006-11-30, 13:40 | #18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Cytat:
Akurat wiem cos na ten temat bo moj Tż zmienil robote i niestety-stety jest bardzo absorbujaca i pochlania mase czasu ,siedzi w robocie czasmi od 8 do 20 . w ciagu dnia dzwonimy, piszemy maile ,jesli nie moze rozmawiac to nikt nie robi problemu widocznie byl czyms zajety ,oddzwoni za chwile. Wraca ,obiado-kolacja,kapcie ,do kompa popracowac,w miedzy czasie jakies rozmowy,itp i spac. Bardziej martwi mnie ile tak wytrzyma niz to ze nie mamy dla siebie czasu. chociaz nawet nie dla siebie ,on wogole nie ma na nic czasu. Ma tak prace a ja nie robie zadnych wyrzutów ze pozno wraca bo nie moge wiem ze robi to dla nas ,dla siebie. Nie czuje sie jakos odsunieta ,takie zycie i tyle .nadal ze soba rozmawiamy,kochamy sie,wiemy co sie dzieje u kazdego z nas,wiemy co robi dziecko ,pamietamy jak mamy na imieitp i to najwazniejsze. |
|
2006-11-30, 14:49 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 317
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Rutyna?Ojjj,juz dawno sie wkradla do mojego malzenstwa...Niekiedy rowniez obawiam sie ,ze doprowadzi do rozpadu zwiazku...Ale nie zawsze jest na to rada.Ja nie jestem osoba,ktora za wszelka cene bedzie eksperymentowas,odnawiac, upodabniac do innych....Uwazam,ze jezeli ludzie sie kochaja,przetrwaja wszystko.Ewentualne zmiany wprowadzam spontanicznie.A nie zdarza sie to zbyt czesto.....
|
2009-01-08, 21:18 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 7 967
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
cześć dziewczyny
jesli w nieopowiednim watku to sory... mam problem. jestem, z chlopakiem ponad dwa lata, mam 19 lat. oczywiscie mocno go kocham, ale czasami (np teraz) zaczynam zastanawiać sie czy nie za wczesnie gto wszystko zaczelismy. chcemy juz byc ze soba, jest nam dobrze a mimo to mam wlasnie takie mysli czasami mysle, czy wystarczajaco sie wyszalalam, skorzystalam z zycia... wspominam chwile tej szalonej "samotnosci". od tej pory gdy jestesmy razem wszystko jest inne,. kolezanki juz nie przychodza, rzadko dzwonia, bo wiedza, ze siedze z TŻ-em.. staram sie umwiac ze znajomymi ale to nie to samo.. sama nie wiem co mi jest, czy przesadzam. nie wyobrazam sobie tez zycia bez niego, gdy mielibysmy sie rozstać.. nie wim juz sama co o tym myslec... |
2009-01-28, 12:32 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 4 437
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Ja mam bardzo zbliżone poglądy do Ciebie Dorinko. Też póki jest dobrze to wolę "Poznać wroga" i w razie czego przygotować broń...
Podobnie jak Ty uważam, że to rutyna jest pierwszym powodem rozstań, rozwodów... A nawet pary których nie jest wszędzie pełno, ktorym odpowiadają te przysłowiowe kapcie i gazeta - mogą ugotować się przez rutynę we wlasnym sosie. Bo nagle sie okazuje że on o czymś zapomniał, że buziak na dzień dobry nie jest wcale potrzebny... wkrada sie obojetność. Też uważam, że weeknedowe wypady to świetny sposób, ale wlosów zmieniać nie będę Cytat:
__________________
...najmniejsze państwo świata Obok biegnie czas, lecz nas to nie dotyczy... na Groszka orbicie Syzyf była kobietą Edytowane przez konspiracja Czas edycji: 2009-02-05 o 10:47 |
|
2009-02-13, 08:22 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 7
|
Dot.: Jak walczycie z RUTYNĄ w związkach?!
Witajcie Dziewczyny!!!
Opowiem Wam o swojej walce z rutyną. Jestem w związku od 8 lat. Od 7 w małżeństwie. Rutyna to najgorsza rzecz jaka spotyka związek. Stwierdzam to w całej rozciągłości, że jest ona elementem życia ponieważ tak to już jest. Ale można z tym walczyć! Moim sposobem, a wynikającym także z temperamentu, jest zwyczajnie robienie sobie różnych małych niecodziennych rzeczy. Oczywiście mam na myśli małe, bo są typy którym nie wystarczają nawet wyjazdy 4 razy w roku na Karaiby. Jak zaczyna wiać nudą to np. zwyczajnie "sprzedajemy" dzieciaczka do babci i idziemy na randkę. Pomimo różnic gustów np. kinowych wynajdujemy sobie filmy lub seriale które oglądamy razem. Ja zachęcam męża do poznawania świata kobiet, a on mi pokazuje czym żyją faceci. I wiecie co? spodobało mi się wspólne granie w gry po sieci. Jemu spodobało się farbowanie mi włosów. Drobiazgi, głupotki ale to działa i jak na mój gust to jest najważniejsze. Polecam szukanie nowych ścieżek, gdzie oboje potrafimy sie odnaleźć. |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:31.