Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[aga_1981]

Napisane przez zglenia

czesc dziewczyny!! ja tez jestem po poronieniu(7tyg ciaza) i obecnie 4 tygodnie po zabiegu. moja pierwsza ciaza,poltora roku starania. przezylam to jakos ale psychicznie sie poddaje. boje sie nastapnej ciazy i nastepnego poronienia. moj maz ma 2 dzieci z pierwszego zwiazku i jego byla zona rowniez miala problemy. 4 razy poronila a dwojka dzieci wczesniakow w tym corka jest po porazeniu mozgowym. boje sie bardzo. ja dodatkowo mam cysty na jajnikach a z mezem nie wiem jak to jest. zaraz po poronieniu mialam straszny zal po stracie i obwinialam meza co skonczylo sie placzem i klotnia. teraz juz wszystko jest dobrze ale najgorsze jest jak mam widziec sie z jego dziecmi. tak mu zazdroszcze a przy tym jestem pelna nerwow za kazdym razem. ostatnio nawet zaczelam zastanawiac sie czy nie isc do psychologa.mam koszmary, chce mi sie plakac i ogolnie nerwowa jestem. okres moj jeszcze sie nie pojawil takze czekam. pozdrawiam goraco wszystkie z was**

Bardzo Ci współczuje ja też jestem po poronieniu 11tyg ciąży minęło juz 4 tygodnie i fizycznie czuje cie dobrze aczkolwiek @ sie jeszcze nie pojawiła, psychicznie jest róznie, próbuje zapomniec czasami nie wychodzi i płacze jak dziecko a czasami tłumacze sobie że może to jeszcze nie teraz miało być. Do psychologa narazie chyba ja nie mam potrzeby isc narazie sama jakos sobie radze ale jesli Ty czujesz taka potrzebę to może idź napewno ci nie zaszkodzi a pomóc moze.
Pozdrawiam

[malenka294]

Ja też niedawno poroniłam w 14 tc,nigdy w życiu nie czułam takiego bólu,najgorsze,że ,,urodziłam'' w domu to maleństwo i było mi dane je zobaczyć.Jeszcze w szpitalu zabieg łyżeczkowania,fizycznie już sie niby dobrze czuje ale lekarz mówił,ze mam w macicy mnóstwo skrzepów,które wogóle nie chcą wylecieć,chociaż biorę leki powodujące skurcze.Także ani fizycznie nie jest dobrze ani psychicznie.Straciłąm najcenniejszy skarb jaki miałam i cały czas się boję,że już nigdy nie będę mogła mieć dzieci
Jestem z wami dziewczyny całym sercem

[szyszorek1]

1

[aga_1981]

Napisane przez malenka294

Ja też niedawno poroniłam w 14 tc,nigdy w życiu nie czułam takiego bólu,najgorsze,że ,,urodziłam'' w domu to maleństwo i było mi dane je zobaczyć.Jeszcze w szpitalu zabieg łyżeczkowania,fizycznie już sie niby dobrze czuje ale lekarz mówił,ze mam w macicy mnóstwo skrzepów,które wogóle nie chcą wylecieć,chociaż biorę leki powodujące skurcze.Także ani fizycznie nie jest dobrze ani psychicznie.Straciłąm najcenniejszy skarb jaki miałam i cały czas się boję,że już nigdy nie będę mogła mieć dzieci
Jestem z wami dziewczyny całym sercem

Kochana strasznie ci współczuję, wiem że to straszny ból ale musisz sie trzymać , jeśli mogę to napisz czy jest jakas ewentualna przyczyna tego zdarzenia , co mówią lekarze????
Mimo wszuystko musisz sie trzymać, ja do dzis jeszcze nie moge sie otrząsnąć ale staram się żyć normalnie i jakos sobie radzić.

[aga_1981]

Napisane przez szyszorek1

Witam was wszystkie!!!Ja też straciłam fasolkę.Tak bardzo cieszyłam się że test pokazał dwie kreski.Pobieg łam do lekaża ,zrobił u.s.g. i potwierdził fasolkę.Na kolejną wizytę miałam stawić sie 29.01.08.Niestety 21.01.08 koszmar ,rano krew i zaczeło się.Poronił am samoistnie w 6tc.Nie mogłam pojąc dlaczego??????Mam już dwoje dzieci,dwóch synków pierwszy ma 10 lat ,drugi 6lat.Ciąże przebiegały prawidłowo a teraz coś takiego taki cios w serce!!Podobno to wada chromosomów bo wyniki badań mam dobre.Dziś dostałam @ ,prawidłowo w 29dc i zaraz kiedy się skończy rozpocznę starania..Podobno wiara czyni cuda ,więc musi się udać.Teraz pozostało mi tylko nastawić się pozytywnie i działać.I z całego serca życzę sobie i wam wszystkim aby nam się udało bo przecież musi się udać!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja tez bardzo sie cieszyłam ze swojej fasolki no ale trudno stało się.
Ja jeszcze nie dostałam @ i nie wiem kiedy sie pojawi ale czekan narazie cierpliwie, poza tym lekarz kazał odczekać 3 , 4 miesiace do nastepnych starań.
Ale mam do Was jeszcze jedno pytanie kiedy po poronieniu mozna zacząć współżyć bo w sumie nie wiem raz piszą że do pierwszej@ trzeba zaczekać raz że wystarczy 4 tygodnie i sama nie wiem.

[szyszorek1]

.

[aga_1981]

szyszorek ;ekarz nie przepisał mi luteiny, ale ide do niego za tydzień i szykuje 100 pytań do..... dla niego

[szyszorek1]

Masz rację wypytaj go na maxa!!!!!!A@ już cię odwiedziła????

[aga_1981]

Napisane przez szyszorek1

Masz rację wypytaj go na maxa!!!!!!A@ już cię odwiedziła????

No własnie problem jest w tym że jeszcze nie było @ i tym sie martwię

[szyszorek1]

.

[aga_1981]

Napisane przez szyszorek1

Wszystko będzie dobrze nie martw się na zapas bo @ może przyjśc między 4 a 6 tyg po .Daj znać co powiedział doktorek.

Mam nadziedzie że jednaK@ przyjdzie. Jak będe po wizycie to dam znać.

Wczoraj byłam u rodzinki i tak się złożyło że była tam kuzynka która aktualnie jest w ciąży i tak dziwnie się czułam tak naprawde dziwnie ona ma termin na poczatek wrzesnia a ja miałam na początek sierpnia, i naprawde to dziwne uczucie i pytanie: czemu mi się to zdarzyło

[maluszka22]

Z przykrością muszę się przyłączyć do tego wątku.W zeszły poniedziałek zaczęłam krwawić.Potem karetka,szpital i badanie USG i diagnoza z którą nie mogę się pogodzić-martwy płód.Dzień później wywołano mi poronienie,to był 11 tydzień ciąży.Jest mi cholernie źle i ciężko.Mam już sliczną 3 letnią córeczkę,ale mój mąż jest jedynakiem i zawsze marzył o dwójce dzieci,a teraz totalnie się załamał i stwierdził ,że nie ma siły znów próbować,i nie chce żebym ja znów przez to przechodziła.Jedno jest pewne-ja tak łatwo nie odpuszczę.Jak tylko będzie można znów spróbuję i wierzę ,że tym razem się uda.Bardzo się cieszę ,że mogę z wami popisać ,bo wiem teraz że są osoby które przeżyły to samo,i wiedzą co teraz czuję.Bądźcie silne dziewuszki i wierzmy w to ,że wiara czyni cuda

[aga_1981]

Napisane przez maluszka22

Z przykrością muszę się przyłączyć do tego wątku.W zeszły poniedziałek zaczęłam krwawić.Potem karetka,szpital i badanie USG i diagnoza z którą nie mogę się pogodzić-martwy płód.Dzień później wywołano mi poronienie,to był 11 tydzień ciąży.Jest mi cholernie źle i ciężko.Mam już sliczną 3 letnią córeczkę,ale mój mąż jest jedynakiem i zawsze marzył o dwójce dzieci,a teraz totalnie się załamał i stwierdził ,że nie ma siły znów próbować,i nie chce żebym ja znów przez to przechodziła.Jedno jest pewne-ja tak łatwo nie odpuszczę.Jak tylko będzie można znów spróbuję i wierzę ,że tym razem się uda.Bardzo się cieszę ,że mogę z wami popisać ,bo wiem teraz że są osoby które przeżyły to samo,i wiedzą co teraz czuję.Bądźcie silne dziewuszki i wierzmy w to ,że wiara czyni cuda

Witam Cię i starsznie mi przykro, ja przezyłam to samo tylko bez karetki sie obyło , był to też 11 tydzień. Ty masz przynajmniej już córeczkę, a ja czasami mam wątpliwości że się chyba nie doczekam dzidziusia.
Ale dziewczyny musimy się jakoś trzymać ..... i wierzyć że bedzie OK.

[szyszorek1]

Ściskam cię na powitanie 'MALUSZKA.'Wiem jak ci ciężko,ale po burzy zawsze wychodzi słońce.Ja też bardzo cierpiałam pomimo wczesnego poronienia.Dla ,będzie kolejna szansa.

[aga_1981]

Szyszorku dzieki za słowa otuchy napewno sie przydadzą

[szyszorek1]

Aga

[szyszorek1]

Tak o tym napisałam jakbym była egoistka.

[szyszorek1]

sercu

[maluszka22]

Napisane przez szyszorek1

Wiesz co Aga znalazłam wczoraj stronkę'chcę być mamą''i okropne zdjęcia z porodu 23tc.To mi dało dużo do myślenia.Urodziła sie dziewczynka malutka i śliczna ale po 2 dniach zmarła.Rodzice i braciszek trzymali ja na recach,martwa ,pogrąrzeni w smutku.To dopiero jest straszne!!!!!!Teraz myślę że natura obeszła się z nami najłagodniej jak potrafiła.Nie wyobrażm sobie bólu w sercu taj kobiety.

Racja,lepiej teraz to przeżyć niż potem patrzeć jak dziecko umiera.Dziękuję wam za ciepłe słowa

[szyszorek1]

Mam nadzieję że pobędziesz trochę z nami bo w '"grupie razniej.", Fajnie jest pogadać z kimś kto cię rozumie.

[malenka294]

Napisane przez aga_1981

Kochana strasznie ci współczuję, wiem że to straszny ból ale musisz sie trzymać , jeśli mogę to napisz czy jest jakas ewentualna przyczyna tego zdarzenia , co mówią lekarze????
Mimo wszuystko musisz sie trzymać, ja do dzis jeszcze nie moge sie otrząsnąć ale staram się żyć normalnie i jakos sobie radzić.

Doskonale wiem co czujesz Ja do tej pory czuję straszna pustkę,za bardzo się przyzwyczaiłam do mysli że będę mamą no i zdążyłam pokochać to maleństwo,na dniach podejdę do szpitala po wyniki badań histopatologicznych i się dowiem co było przyczyną,a ty dlaczego poroniłaś?

[maluszka22]

nie wiedzialam ze to badanie moze stwierdzic przyczyne poronienia,a raczej jego wynik,ja swoj bede miala do odbioru w przyszly czwartek
Pewnie że z wami pobędę,dobrze było o tym napisac

[aga_1981]

szyszorku ja tez juz dawno widziałam te zdjęcia i chyba masz racje !!!!!
Odnosnie kuzynki to wiem że zabrzmi to jakos "inaczej" ale ja poprostu jej unikam bo nie chce na nia patrzeć bo mi odrazu gardło ściska i chce mi sie płakac.

malenka ja równiez zdążyłam sie przyzwyvczaić że będe mamą i pokochac to maleństwo a tu.................
Prowdopodobna przyczyna obumarcia płodu była moja infekcja grypowa trwająca dwa tygodnie.

Wiecie co coraz bardziej sie martwie bo nadal nie mam @ a minęło już 5 tygodni i 3 dni, dzis pobolewało mnie podbrzusze myslałam że to juz a tu nic..., oby tylko wszystko było w porządku i @ zeby przyszła!!!!

[szyszorek1]

francą@.

[szyszorek1]

A

[aga_1981]

Szyszorku masz rację poczekam jeszcze 3 dni i idę (miałam iść w poniedziałek ale Pan Doktorek pojechał do porodu).
Nie będę czekać 8 tygodni

[szyszorek1]

Mam małego" dołka",boli mnie trochę lewy jajnik i zaczynam mieć głupie myśli że może coś się dzieje, że może coś nie tak z tym jajnikiem?A co u was słychać ,jak wasze zdrówka??

[aga_1981]

Napisane przez szyszorek1

Mam małego" dołka",boli mnie trochę lewy jajnik i zaczynam mieć głupie myśli że może coś się dzieje, że może coś nie tak z tym jajnikiem?A co u was słychać ,jak wasze zdrówka??

HEJ SZYSZORKU
JA DZIS CAŁY DZIEŃ SPĘDZIŁAM PRZY KOMPIE I JUŻ PADAM NA PYSK, ALE CAŁY DZIEN POBOLEWA MNIE JAJNIK MOZE PRZYJDZIE TA @, AJAK NIE..............? MOŻE MNIE BOLI BO JEST COS NIE TAK...........? CHYBA ZACZYNAM MNIEC JAKIES SCHIZY.

[szyszorek1]

To

[aga_1981]

Napisane przez szyszorek1

To widze że nie jestam sama.Ale ty się nie martw bo mnie przed@ też bolał jajnik, wiedziałam ,że to na france bo od czasu znów prowadze ścisłe notatki no wiesz( tem ,śluz no i szyjka macicy),więc jak spadła mi tem i zaczął boleć jajnik to wiedziałam co się szykuje.Teraz jednak też mnie boli a do owulacji jeszcze kilka dni ,a może szypciej ,będzie owulacja????.Ju ż warjuje od ciągłego dumania Jak tylko coś mnie kujnie ,albo zaboli to wkręcam sobie chore myśli.

No właśnie nakręcamy sie a potem fiksujemy, ja stwierdziłam że nie będe sie nakręcać i nie będę uczestniczyć w forach staraczek bo naprawde można zbizikować. Będzie to bedzie jak po roku się nie uda to wtedy bedę starać sie bardziej.