O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-06, 20:35   #1
miss_bennet
Rozeznanie
 
Avatar miss_bennet
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917

O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze


Witam drogie Wizażanki!

Zastanawiałam się długo czy rozpoczynać ten wątek, ale w sumie nie zaszkodzi mi, jeśli poznam opinie, doświadczenia i rady innych w tym temacie. Wiem, że podobny temat niedawno był na wizażu, ale jednak nie do końca o to samo mi chodzi.
Problemem, a raczej kwestią, którą chciałabym poddać pod dyskusję jest wspólne mieszkanie z facetem. Napiszę w miarę krótko, acz treściwie, jak sprawa u mnie wygląda.

Jesteśmy razem rok, oboje studiujemy i z różnych względów chcielibyśmy razem zamieszkać. Taką możliwość będziemy mieli za niecały rok, a więc też do tego czasu jeszcze lepiej się poznamy i mam nadzieję nasze uczucie się wzmocni, nauczymy się siebie, itd. Po prostu nasz związek mam nadzieję dalej będzie się rozwijał i kwitł.

Rozmawialiśmy już o tym kilkakrotnie, że oboje tego chcemy, że na pewno da nam to swobodę, której teraz nie mamy. Nie zawsze możemy się spotkać kiedy chcemy, nie możemy robić tego, co chcemy, kiedy np. jesteśmy u mnie. Ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu ze znajomymi, a on w akademiku. Obecność innych osób trochę nas ogranicza, zresztą nie muszę chyba tego tłumaczyć...

Ja mam jednak obawy. Mieszkam teraz właśnie z innymi osobami i wiem, jak to zmienia stosunki między ludźmi. Wiem, że wiele dobrych znajomości rozpada się po wspólnym mieszkaniu. Ogólnie, nie jestem osobą konfliktową (ale jak to baba mam czasem swoje humory), mój TŻ tym bardziej. Jednak znam wiele par, które rozstały się po takiej próbie.

I po prostu tu jest mój problem, że boję się, że nie będziemy mogli się dotrzeć lub, że dopadnie nas rutyna, lub coś innego co "nas zje".

Może trochę przesadzam i na zapas się martwię (tak już mam), ale chciałabym, żeby wszystko dobrze się potoczyło i żeby mieszkanie razem wyszło nam na zdrowie, a nie zaszkodziło.

Widzę wiele zalet wspólnego mieszkania, można się sprawdzić i tak dalej. Ja się tylko obawiam, co jeśli się nie sprawdzi?
Rzeczy typu sprzątanie, gotowanie mnie nie martwią. TŻ lubi, gdy ja gotuję, wiem też, że będziemy musieli ustalić podział obowiązków i myślę, że dojdziemy do kompromisu pod tym względem. I z tym gotowaniem, to też nie jest tak, że skoro on lubi moje dania, to już sam kuchenki się nie tknie. Jak na faceta, bardzo dba o porządek i nie straszne mu domowe obowiązki.

Tak więc powtórzę, z doświadczeń własnych oraz innych osób (które mieszkały ze swoimi partnerami) obawiam się tego mieszkania... Takie trochę: chciałabym, a boję się.

Nie robię też z tego tragedii, zastanawiam się po prostu co myślicie i co może mogłybyście mi poradzić?

I jeszcze jedna kwestia: nasi rodzice. Moja mama ostatnio rozłożyła mnie na łopatki stwierdzeniem: "Jak chcecie mieszkać razem, to weźcie ślub."
Ale przecież po to właśnie chcemy mieszkać razem przed ślubem, aby sprawdzić, czy się nadajemy na ten ślub, który zawsze zdążymy wziąć...
Natomiast jego mama jest osobą typu: "a co ludzie powiedzą?" więc to też zapewne będzie interesujące doświadczenie, kiedy ona się dowie.

To tak mniej więcej, czekam na opinie. Jeśli można prosić, to starajcie się nie nadinterpretować moich słów, a w razie wątpliwości chętnie odpowiem na pytania pomocnicze I bez złośliwości, proszę.
__________________
miss_bennet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 20:46   #2
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Wychodzi na to ,że nie należy mieszkać ze sobą bo może się wszystko rozwalić ,pewnie wiesz ,że i bez mieszkanie pary się rozstaja ,zżera je rutyna,nuda.

Co do opini mamy ,no cóż na szczęście to twoja decyzja a nie mamy a ludzie ?beda gadać zawsze .
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 21:00   #3
CoMnieNieZabijeToUmocni
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 216
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Zaczne od rodzicow.. Oni za was zycia nie przezyja, decyzji nie beda podejmowac wiec nie uwazam zebyscie powinni sie kierowac ich zdaniem. Tak czy inaczej rozmowa powinna ich przekonac.. W naszych czasach juz nikogo to nie szokuje I rodzice tez napewno to zauwaza...

Co do Twoich waypliwosci 'docierania sie' mieszkanie razem na pewnym etapie zwiazku I tak sie wydarzy I oprocz ekscytacji zawsze bedzie troche strachu. Kazdy musi przez to przejsc a jesli potraficie ze soba rozmawiac I sie sluchac dacie rade z kazdym problemem. Jesli nie to tak mialo byc a lepiej sie o tym przekonac wczesniej niz pozniej.
Powodzenia
CoMnieNieZabijeToUmocni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 21:26   #4
basiek91
Raczkowanie
 
Avatar basiek91
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: dolnośląskie/lubuskie z racji studiów
Wiadomości: 303
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Wg mnie warto sprobować. można poznać swoje wady i zalety, które nie zawsze są widoczne. a rodzice? cóż, macie rok aby im to wytłumaczyć i postawić na swoim
basiek91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 21:44   #5
Ilsa Lund
Zakorzenienie
 
Avatar Ilsa Lund
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 061
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

nie ma sensu się bać że coś się między wami popsuje bo jeśli nadal będziecie się spotykać tylko na randki i weźmiecie w końcu ten ślub to rozsypie się to po ślubie. W ogóle no jak związek dojdzie już do mieszkania ze sobą to super i nie ma sensu się zapierać bo w końcu i tak by do tego doszło lepiej zmarnować 2 lata i rozstać się przez mieszkanie ze sobą niż pakować się w rozwody
__________________
13.03.2008
13.03.2013
13.09.2014

Ilsa Lund jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 21:45   #6
kate_rossi
Zadomowienie
 
Avatar kate_rossi
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 1 490
GG do kate_rossi
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Wychodzi na to ,że nie należy mieszkać ze sobą bo może się wszystko rozwalić ,pewnie wiesz ,że i bez mieszkanie pary się rozstaja ,zżera je rutyna,nuda.

Co do opini mamy ,no cóż na szczęście to twoja decyzja a nie mamy a ludzie ?beda gadać zawsze .
Dokładnie. Lepiej teraz się przekonać czy to uczucie to "TO",czy może jeszcze nie spotkałaś tego pisanego sobie.

Co do kwestii rodziców, to uważam że jeśli sami będziecie płacić za to mieszkanie to raczej ich opinia nie jest najważniejsza. Jeśli jednak to oni będą robić "zrzutę" na to wasze hipotetyczne mieszkanko, to IMO ich głos jest decyzdujący.
__________________
kate_rossi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 21:48   #7
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Wiesz...po ślubie też trzeba ze sobą zamieszkać...to chyba lepiej się przekonać i ewentualnie rozejść przed ślubem niż po
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-10-06, 21:51   #8
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

z mojego doświadczenia z rodzicami- moja mama powiedziała tylko "no dobrze, już dobrze, spróbuj..a jakby coś było nie tak- to wracaj do mamy "
Mama TŻa zabraniała, płakała, prosiła....żebyśmy razem nie mieszkali przed ślubem bo..."no bo co ludzie powiedzą" i "to nie wypada"

Zrobiliśmy po swojemu- najpierw zamieszkaliśmy ze znajomymi w 3 pokojowym mieszkaniu w 5 osób- było super...potem przez 3 lata mieszkaliśmy w 2pokojowym mieszkaniu, wynajmując drugi pokój,
a potem sytuacja zmusiła nas do zamieszkania w kawalerce.
O ile w przypadku mieszkań 2 i 3-pokojowych mieliśmy spore pokoje i zawsze można było pójść do współlokatora/-ki posiedzieć i "pobyć bez TŻa" o tyle w kawalerce- męczyliśmy sie będąc własciwie non stop razem nawet kuchni nie mieliśmy a jedynie aneks...ale mówię ci to po to, zebyś planując wspólne mieszkanie szukała ( albo żebyście szukali razem) takiego lokum, które zapewni wam obojgu komfort psychiczny i możliwość odpoczynku od partnera- wtedy powinno się udać...bo w takich warunkach, jak opisywana przeze mnie kawalerka, żyć sie nie da i prędzej czy później dopadłyby was konflikty...w sumie pewnie tak czy inaczej jakieś tam mniejsze, lub większe konflikty was dopadną, ale w wiekszej przestrzeni jest szansa na to, ze w złości ty, lub twój TŻ pójdziecie pomyśleć do drugiego pokoju, a w takiej malutkiej kawalerce- ucieka sie z domu po prostu (mówię z własnego doświadczenia), poza tym- mieszkanie z ukochanym jest naprawde fajną sprawą, no i jak sama zaznaczyłaś- sprawdzianem dla związku
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:04   #9
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

O rany, ale mi się trafił wątek na czasie
Pod koniec miesiąca mam zamieszkać z TŻ-tem. Dziś rozmawialiśmy na temat moich rozterek i stwierdziliśmy, że próbujemy i tak Damy radę. Z kolei z rozmów z koleżankami doszłam do wniosku (jak i one), że bardzo ważne jest mieć własną przestrzeń w życiu i aktywnie spędzać czas razem.
Naszły mnie natomiast inne myśli. Nasze mieszkanie jest formalnie moje (kupione mi przez rodziców). Zastanawiam się czy mój TŻ dobrze czuje się z tą świadomością...
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:09   #10
Parvanti
Zadomowienie
 
Avatar Parvanti
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 644
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Jak się macie znudzić sobą to lepiej niech to się stanie jak najszybciej bo szkoda czasu jeśli się okaże, że się nie dobraliście. Takie sztuczne przedłużanie związku i dmuchanie na niego, żeby się przypadkiem nie rozpadł jest trochę bez sensu. Wspólne mieszkanie to na pewno duży sprawdzian dla każdej pary.

Dla mnie jednak rok bycia z kimś to za krótko, jak sobie pomyślę jak znałam TŻ po roku a jak znam go teraz i jakie miałam myślenie wtedy, jeszcze działała siła napędowa zakochania, motylków itd... Jednak jest to sprawa indywidualna, jak oboje czujecie się gotowi to warto spróbować. I współczuję sytuacji z Mamą, nie wiem co doradzić bo mam nowoczesnych rodziców i na szczęście w życiu by z takim tekstem nie wyjechali. Myślę, że jak będziecie się sami utrzymywać to Wasza sprawa, a nie Mamy.



orchid87 ja za to mam podobną sytuację do Twojej, z tym, że mieszkanie własne ma mój TŻ I też mi trochę głupio tam mieszkać, pomijając inne obawy. Na razie odmówiłam.

Edytowane przez Parvanti
Czas edycji: 2010-10-06 o 22:13
Parvanti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:11   #11
miss_bennet
Rozeznanie
 
Avatar miss_bennet
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Dziękuje dziewczyny za odpowiedzi.

Tak jak mówię, wiem, że mieszkanie przed ślubem jest dobrym wyjściem i sama jestem bardzo "za". Mam tylko takie małe rozterki, typu: co jeśli to wspólne mieszkanie wszystko popsuje?
Pocieszam się, że na ewentualną decyzję mamy jeszcze sporo czasu (chociaż pewnie szybko zleci) i mamy szansę jeszcze lepiej się poznać. A to moim zdaniem ważne, by wybrać odpowiedni moment, nie czekać w nieskończoność (jak mówicie, kiedyś i tak trzeba będzie razem zamieszkać), ale też nie wprowadzać się do faceta po miesiącu. Moim zdaniem w obu przypadkach coś chyba poszło nie tak, chodzi o taki złoty środek, aby wybrać odpowiedni moment. To trochę tak jak z pierwszym razem, oboje musimy być na to gotowi, tak myślę.

la'Mbria - dziękuję za odpowiedź, jest bardzo pomocna. Obawiam się, że jednak nie będziemy mieli możliwości finansowych na wynajęcie dwupokojowego mieszkania (sama mieszkasz w Warszawie, więc wiesz jakie tu są ceny). Ze znajomymi tak średnio chcemy, chociaż możliwe, że tak wyjdzie. Jednak myślę, że jeśli mamy się sprawdzić i dotrzeć to warto byłoby już próbować "tylko we dwoje".

Jeszcze co do finansowania przez rodziców, wszystko zależy od tego, jak dalej potoczą się nasze ścieżki studiów. Chcielibyśmy być już niezależni finansowo, ale jeśli będziemy w dalszym ciągu studiować dziennie, to w zależności od planu zajęć, może być ciężko z pracą. Ale jeśli się zdecydujemy na samodzielne mieszkanie razem to pewnie wtedy będziemy o tym intensywnie myśleć i działać.
__________________
miss_bennet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-06, 22:14   #12
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

1. Jak macie bycie razem, to musicie umieć razem mieszkać i kiedyś musi to nastąpić, więc nie ma co odwlekać, bo to nijak nie poprawi Waszych szans na trwały związek.
2. Idea ślubu przed wspólnym zamieszkaniem jest mi obca.
3. A przestrzeń - może być, jak pisze la'Mbria, ale nie musi. Jakieś 5 lat mieszkaliśmy w ekstremalnie małych, ale samodzielnych klitkach (12-15m2) - np. w hotelu asystenckim, spędzaliśmy ze sobą prawie całą dobę 7 dni w tygodniu, a dym uszami nie szedł.
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:14   #13
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Jak sama napisałaś, wspólne mieszkanie najlepiej weryfikuje wszelkie znajomości, zatem to najlepszy sprawdzian dla związku, w dodatku poważniejszego, zaś udana próba jest najlepszą podstawą do decyzji o ślubie.
Przerobiłam to z wieloma współlokatorkami, współlokatorami, własnym TŻtem i polecam.
W związku z powyższym nie przejmowałabym się opinią nikogo, w końcu to Twoje życie i Twój związek. Możesz posłuchać argumentów przeciwko, podać kontrargumenty i zrobić, jak uważasz za słuszne.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:24   #14
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Miss_bennet, sory, że Ci się wkradam do wątku, ale mnie ta myśl dręczy od godziny siedzenia na wizażu!
Parvanti i inne chętne do odpowiedzi - uważacie, że mam z nim o tym pogadać? Kurde, nie umiem się wczuć w jego sytuację... Co Was by uspokoiło, bo nie wiem co mu powiedzieć...?
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:30   #15
Parvanti
Zadomowienie
 
Avatar Parvanti
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 644
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

orchid87 u mnie jest tak, że TŻ dostał mieszkanie w spadku, a u Ciebie Twoi rodzice po prostu wyłożyli dużą sumę i je Ci kupili więc myślę, że jemu może być jeszcze bardziej nieswojo niż mi. Jeśli oni nie mają nic przeciwko jego mieszkaniu tam, i Ty też tego chcesz to myślę, że nie ma co sobie stwarzać na siłę problemów. Ty i tak byś tam mieszkała a tak podzielicie rachunki na dwoje, jedzenie też ekonomiczniej wychodzi na parę niż dla jednej osoby. Po prostu z nim szczerze pogadaj i jeśli nie ma z tym żadnego problemu to go o tym zapewnij i powinno być ok, chociaż ja np. i tak czułabym się nieswojo, ale już mam taki charakter. Myślę, że to z czasem minie jak się tam zaaklimatyzujecie.
Parvanti jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:36   #16
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Dzięki za odpowiedź
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:37   #17
miss_bennet
Rozeznanie
 
Avatar miss_bennet
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Miss_bennet, sory, że Ci się wkradam do wątku, ale mnie ta myśl dręczy od godziny siedzenia na wizażu!
Parvanti i inne chętne do odpowiedzi - uważacie, że mam z nim o tym pogadać? Kurde, nie umiem się wczuć w jego sytuację... Co Was by uspokoiło, bo nie wiem co mu powiedzieć...?
Nie ma sprawy.
Ja chyba nie będę miała takiego "problemu", bo ani mojej mamy nie stać na kupno mieszkania, ani jego rodzice raczej nie planują takiej inwestycji, dlatego myślimy o wynajmowaniu, ewentualnie, jak wszystko dobrze pójdzie (oby) to będziemy mam nadzieję razem składali na swoje gniazdko.

Co do Twojej sytuacji, to nie za bardzo wiem co poradzić. Ja chyba też bym się czuła nieswojo, ale wydaje mi się, że z zasady faceci mniej rozkminiają takie rzeczy i po prostu nie mają z tym problemów. Chociaż to wszystko tak naprawdę zależy od osoby. Pogadaj szczerze z nim i tak jak mówi Parvanti, skoro Ty nie masz z tym problemów, to niech on też o tym wie. Będzie dobrze, tylko musicie szczerze pogadać, tak myślę.
__________________
miss_bennet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 22:45   #18
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Dzięki za odpowiedź
Ja też mam własne mieszkanie, któe w dodatku nigdy formlanie nie będzie własnością mojego TŻta nawet po ślubie, mieszkamy w nim już 1,5 roku i nie zauważyłam problemu. TŻ czuje się jak gospodarz i cieszy się, że mamy gdzie mieszkać i nie musimy płacić kosmicznych kwot za wynajem, tylko wydać te pieniądze np. na element wystroju.
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-06, 23:47   #19
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 559
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Bylam z TZtem jakies 2 tygodnie kiedy bedac u niego zle sie poczulam. Powiedzial, zebym zostala na noc bo nie ma sensu, zebym w takim stanie wracala do akademika. Kilka dni pozniej -z tego, co pamietam- zaprosil mnie na noc. Zostalam na dwie. Potem jeszcze kilka i tam mieszkamy razem juz poltora roku.
Na poczatku bywalo tak, ze jechalam do niego z torba na kilka dni. Po tych kilku dniach wracalam do akademika po nowe rzeczy i z powrotem do niego. Po miesiacu przeprowadzilam sie do niego na stale.
Bardzo mile wspominam nasze poczatki wspolnego mieszkania. Robilismy razem sniadania, mylismy razem zeby (wciaz je myjemy razem wieczorem ), chodzilismy spacerkiem na zakupy, trzymalismy sie za reke non stop gdy ogladalismy cos. Ach, wspomnienia .
Moze sprobuj wlasnie stopniowo oswajac sie z mieszkaniem z facetem?
4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-07, 06:34   #20
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Cytat:
Napisane przez miss_bennet Pokaż wiadomość
Witam drogie Wizażanki!

Zastanawiałam się długo czy rozpoczynać ten wątek, ale w sumie nie zaszkodzi mi, jeśli poznam opinie, doświadczenia i rady innych w tym temacie. Wiem, że podobny temat niedawno był na wizażu, ale jednak nie do końca o to samo mi chodzi.
Problemem, a raczej kwestią, którą chciałabym poddać pod dyskusję jest wspólne mieszkanie z facetem. Napiszę w miarę krótko, acz treściwie, jak sprawa u mnie wygląda.

Jesteśmy razem rok, oboje studiujemy i z różnych względów chcielibyśmy razem zamieszkać. Taką możliwość będziemy mieli za niecały rok, a więc też do tego czasu jeszcze lepiej się poznamy i mam nadzieję nasze uczucie się wzmocni, nauczymy się siebie, itd. Po prostu nasz związek mam nadzieję dalej będzie się rozwijał i kwitł.

Rozmawialiśmy już o tym kilkakrotnie, że oboje tego chcemy, że na pewno da nam to swobodę, której teraz nie mamy. Nie zawsze możemy się spotkać kiedy chcemy, nie możemy robić tego, co chcemy, kiedy np. jesteśmy u mnie. Ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu ze znajomymi, a on w akademiku. Obecność innych osób trochę nas ogranicza, zresztą nie muszę chyba tego tłumaczyć...

Ja mam jednak obawy. Mieszkam teraz właśnie z innymi osobami i wiem, jak to zmienia stosunki między ludźmi. Wiem, że wiele dobrych znajomości rozpada się po wspólnym mieszkaniu. Ogólnie, nie jestem osobą konfliktową (ale jak to baba mam czasem swoje humory), mój TŻ tym bardziej. Jednak znam wiele par, które rozstały się po takiej próbie.

I po prostu tu jest mój problem, że boję się, że nie będziemy mogli się dotrzeć lub, że dopadnie nas rutyna, lub coś innego co "nas zje".

Może trochę przesadzam i na zapas się martwię (tak już mam), ale chciałabym, żeby wszystko dobrze się potoczyło i żeby mieszkanie razem wyszło nam na zdrowie, a nie zaszkodziło.

Widzę wiele zalet wspólnego mieszkania, można się sprawdzić i tak dalej. Ja się tylko obawiam, co jeśli się nie sprawdzi?
Rzeczy typu sprzątanie, gotowanie mnie nie martwią. TŻ lubi, gdy ja gotuję, wiem też, że będziemy musieli ustalić podział obowiązków i myślę, że dojdziemy do kompromisu pod tym względem. I z tym gotowaniem, to też nie jest tak, że skoro on lubi moje dania, to już sam kuchenki się nie tknie. Jak na faceta, bardzo dba o porządek i nie straszne mu domowe obowiązki.

Tak więc powtórzę, z doświadczeń własnych oraz innych osób (które mieszkały ze swoimi partnerami) obawiam się tego mieszkania... Takie trochę: chciałabym, a boję się.

Nie robię też z tego tragedii, zastanawiam się po prostu co myślicie i co może mogłybyście mi poradzić?

I jeszcze jedna kwestia: nasi rodzice. Moja mama ostatnio rozłożyła mnie na łopatki stwierdzeniem: "Jak chcecie mieszkać razem, to weźcie ślub."
Ale przecież po to właśnie chcemy mieszkać razem przed ślubem, aby sprawdzić, czy się nadajemy na ten ślub, który zawsze zdążymy wziąć...
Natomiast jego mama jest osobą typu: "a co ludzie powiedzą?" więc to też zapewne będzie interesujące doświadczenie, kiedy ona się dowie.

To tak mniej więcej, czekam na opinie. Jeśli można prosić, to starajcie się nie nadinterpretować moich słów, a w razie wątpliwości chętnie odpowiem na pytania pomocnicze I bez złośliwości, proszę.
Więc rozumiem, ze żadnych poważnych planów co do waszej znajomości nie macie- zadnego długoletniego zwiazku/ślubu, żadnych dzieci, żadnej wspólnej przyszłości. A jeśli macie... to co, mieszkając osobno?

Jak nie spróbujesz to sie nie przekonasz. Tyle w temacie.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 06:47   #21
KarolinaK
Zakorzenienie
 
Avatar KarolinaK
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: CairnLand
Wiadomości: 16 938
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

[QUOTE=miss_bennet;2252929 0]Dziękuje dziewczyny za odpowiedzi.
Tak jak mówię, wiem, że mieszkanie przed ślubem jest dobrym wyjściem i sama jestem bardzo "za". Mam tylko takie małe rozterki, typu: co jeśli to wspólne mieszkanie wszystko popsuje?
/QUOTE]

Jesli chcecie byc razem to predzej czy pozniej bedziecie musieli razem zamieszkac a jesli nie wyjdzie to lepiej sie o tym przekonac juz teraz niz pozniej
KarolinaK jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 08:01   #22
myny
Raczkowanie
 
Avatar myny
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Pokój
Wiadomości: 305
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

czyli ma sie rozumiec chcesz unikac tego o itak mialo by pewnie sie stac?? skoro sie kochacie i chcecie byc razem to predzej czy pozniej zamieszkacie razem... a skoro masz takie nastawienie odrazu to pewnie tak sie stanie i po zamieszkaniu razem wasz zwiazek sie rozpadnie
__________________
http://youtu.be/M5mZZtqqVqQ nasza kochana Amstaffka Lucyna na lodzie
myny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 08:03   #23
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Cytat:
Napisane przez KarolinaK Pokaż wiadomość
(...)
Jesli chcecie byc razem to predzej czy pozniej bedziecie musieli razem zamieszkac a jesli nie wyjdzie to lepiej sie o tym przekonac juz teraz niz pozniej
W sumie racja.

Mieszkając z facetem można być dla niego nadal cudowną kobietą, o którą musi się starać. Wystarczy od początku wymagać, nie robić z siebie sprzątaczki i służącej, dawać sobie odsapnąć od siebie etc. To naprawdę nie jest jakaś wiedza tajemna, tylko zdrowy rozsądek.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 14:18   #24
baobabka
Zadomowienie
 
Avatar baobabka
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 996
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Ha. Mój przypadek jest troszkę inny Jestem z facetem niecałe pół roku i mieszkamy razem prawie od początku-po dwóch tygodniach zaczęłam zostawac na noc, po krótkim czasie ustaliliśmy, że mieszkanie na dwa domy nie ma sensu (torby, wożenie w dwie strony kosmetyków etc.) i muszę przyznać, że jest to jedna z lepszych decyzji, jakie w życiu podjęłam. Musze tylko dodać, że po raz pierwszy czuję, że to "ten" toteż wszelkie przeszkody są do pokonania.

Nie mamy większych problemów. Wszystko wychodzi naturalnie, żadnych grafików. Widzę brudny dywan i mi się chce odkurzyć- odkurzam, nie chce mi się- odkurzy on, jesli mu się będzie chciało, albo zrobię to np. jutro. Obiady robi ten komu się chce, a jak nikomu się nie chce robimy razem. Większe sprzątania sa planowane.

Robimy sobie niespodzianki, bo wspólne mieszkanie nie jest równoznaczne z mogiła dla związku kiedy on np. wraca z daleka, ja czekam z miła kolacją (oczywiście wypindrzona wcześniej ), kiedy ja mam gorszy dzień, zastaję różę na stole etc.

A poza tym zgadzam się z dziewczynami- jesli planujesz dłuższy związek, to mieszkanie ze soba jest nieuniknione (chyba, że chcesz przebrnąć przez życie na zasadzie "umówmy się o piątej na mieście a potem cię odprowadze do domu).
__________________
Cytat:
Napisane przez sine.ira Pokaż wiadomość
Małżeństwo nie gwarantuje posiadania męża.
baobabka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 15:01   #25
miss_bennet
Rozeznanie
 
Avatar miss_bennet
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 917
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Wychodzi na to, że jestem nieświadoma faktu, że kiedyś razem trzeba będzie zamieszkać... A przecież wcale nie o to mi chodziło i od razu tak napisałam, że chciałabym, żebyśmy razem mieszkali. Chodzi mi o pewne obawy, które mam z tego powodu.
Rozumiem, że każda z Was, tak po prostu zamieszkała z facetem, bez wcześniejszego przemyślenia tematu? Wiem, że i tak się czasem dzieje, ale my akurat mamy czas na przemyślenie i podjęcie decyzji.

Chcę mieszkać z moim facetem i nie dlatego, że to nieuniknione, tylko po prostu, dlatego, że lubię gdy jest obok. Dlatego, że dobrze nam razem, dlatego że się kochamy i w naturalny sposób chcemy być ze sobą. Naprawdę być, a nie randkować. Zresztą jest jeszcze wiele powodów przemawiających "za" wspólnym mieszkaniem.

I nasze rozmyślania wokół tematu pojawiły się właśnie z tych powodów, co podają baobabka i jamestown. Nocujemy często u siebie (raz ja u niego, raz on u mnie), mieszkaliśmy też razem przez 3 tygodnie, mamy więc próbkę tego i było naprawdę nieźle.

Chodzi mi o to w tym wątku, że czasem coś się komplikuje... Wiem, bo sama mieszkam z ludźmi, których poprzez to właśnie wspólne mieszkanie... powiedzmy "znielubiłam". Jasne, że z moim TŻtem jest inaczej. Podstawowa różnica jest taka, że ze sobą rozmawiamy, a z moimi współlokatorami się nie da porozmawiać. A to moim zdaniem bardzo dużo. Ale chciałabym, żeby to była dobra decyzja, która wpłynie na nas pozytywnie. Żeby była podjęta w odpowiednim czasie, gdy oboje będziemy gotowi razem mieszkać i żeby dzięki temu wszystko szło w dobrym kierunku (odpowiadając na pytanie którejś wizażanki) dalszego bycia razem i kolejnych poważnych kroków.

Nie mam też podejścia, że na pewno się nie uda. Chcę, żeby się udało i będę się o to starać i mam nadzieję, że mój facet też.

Problemem jest zwykła obawa, przed zmianami, które niewiadomo co przyniosą. Czy tak trudno to zrozumieć?
__________________
miss_bennet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 15:10   #26
ewelka_rewelka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: nad Tamizą :)
Wiadomości: 77
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

najwazniejsze to zeby sie dogadywac, jak pojawia sie problemy, zgrzyty a pewnie tak bedzie, to na spokojnie bez nerowo, porozmawiac i wyjasnic ja sie nauczylam dopiero po roku mieszkania razem )
ewelka_rewelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 15:57   #27
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Nie ma się co tak bać mieszkania z facetem Ja mam wspólny pokój już z drugim z kolei :P Sam fakt przebywania ze sobą często nie popsuł żadnego z moich związków. Zresztą lepiej "sprawdzić się" teraz, niż za kilka lat
Nie ma co uciekać przed problemami, które pewnie się pojawią, tylko stawić im czoła - we dwójkę

Edytowane przez 8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8
Czas edycji: 2010-10-07 o 15:58
8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 16:18   #28
ewelka_rewelka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: nad Tamizą :)
Wiadomości: 77
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Taco popieram w zupełności, codziennosc najbardziej uczy nas samych
ewelka_rewelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 22:34   #29
Alushi
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 151
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Kurczę, nie wiem. Ja zamieszkałam z facetem po pół roku i prawie się rozpadliśmy przez to, że za wcześnie, było bardzo trudno. Ale moi przyjaciele ostatnio zamieszkali razem po 7 latach związku i... są blisko rozstania, mają kryzys :/

Doszłam do wniosku że to nie czas się liczy, ale metoda. I my i oni popełniliśmy ten sam błąd, czyli brak przestrzeni dla drugiego, od razu wspólna sypialnia, spędzanie wieczorów w tym samym pomieszczeniu (siedzieliśmy godzinami razem przy kompie) itd. Więc cztery ściany jak najbardziej, ale zbliżanie własnych przestrzeni powoli.
__________________

Alushi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-07, 22:57   #30
sine.ira
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
Dot.: O wspólnym mieszkaniu raz jeszcze

Musisz zdecydować czy wolisz żeby się związek posypał przed ślubem/bez ślubu czy dopiero po ślubie - jakby już miałby sie sypnąc, oczywiście (czego nie życzę). Ja bym wolała pierwszą opcję.

Jesteście dorośli, decydujecie. Rodzie wyrazili swoją opinię i mięli prawo ale decydować za Was czy do czegokolwiek nakłaniać nie powinni.
sine.ira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:10.