Reakcje otoczenia na ślub i ciążę - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-08-13, 11:57   #1
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Question

Reakcje otoczenia na ślub i ciążę


Drogie dziewczyny, zastanawiałam się czy nie wrzucić tematu na forum dla Mam, ale tam dziewczyny mają zupełnie inne tematy, dlatego piszę tutaj. Nie oczekuję jakiegoś pocieszania, każdy ma inny związek i życie, ale może któraś z Was podzieli się przemyśleniami i dzięki temu sama inaczej spojrzę na temat.

Problem może nie jest jakiś ogromny, ale powoduje u mnie straszne nerwy Mam takie wrażenie, że odkąd w czerwcu wzięłam ślub, a teraz jestem już w 7 miesiącu ciąży to ludzie z mojego otoczenia (w wieku od 25 do 30 lat-może to ma jakieś znaczenie?) coraz bardziej starają się "oddzielić" mnie od mojego męża. Może tak - ja czuję coraz bardziej, że jesteśmy rodziną, że jesteśmy ze sobą bliżej niż kiedykolwiek. Natomiast nasi znajomi w moim odczuciu (albo po prostu ja zwracam na to baczniejszą uwagę) coraz częściej rzucają tekstami typu "Nie bądź pantoflem", "No, jak Ci żona oczywiście pozwoli...", cały czas proponują mojemu mężowi wyjazdy, wypady i kiedy on mówi, że nie chce mnie zostawiać to oni, że przecież też mogę iść i najwyżej nie robić wszystkiego co oni.

Podaję sytuację przykładową:kolega proponuje mężowi spływ kajakowy "o ile mu łaskawie pozwolę", on odpowiada, że nie chce mnie tak samą zostawiać, kolega odpowiada, że przecież ja też mogę jechać i sobie siedzieć na działce jak inni będą na kajakach...Tu akurat ratuje mnie inny znajomy z tekstem, że "Taaa, a najlepiej niech biegnie brzegiem rzeki za wami" Po kilku dniach kolega nr 1 pisze do mojego męża pełne bólu "No i jak? Pewnie nie możesz z nami pojechać?".

Powiecie może, że to facet i nie rozumie, że burak i się nie przejmować takim, ale to również koleżanka mojego męża zasunęła tekstem "No chodź z nami na coś tam, nie bądź pantofel". Czuję, że odkąd stałam się żoną mojego faceta i matką jego nienarodzonego jeszcze dziecka to jestem w oczach innych jakimś jego wrogiem, zamachem na jego wolność i mam wszystkim udowadniać, że jestem taka wyzwolona, że ja sobie posiedzę przy herbatce z koleżanką, a mój luby niech idzie oglądać panny do baru ze striptizem (TAK, to też jest sytuacja, która miała serio miejsce, tu akurat ostro zareagowałam, za co oczywiście dostałam mini burę od męża, że zabraniam mu wychodzić z kumplami ).

Nie wiem już czy ja mam problem z mężem (jego reakcje są moim zdaniem takie przymilne do znajomych, obraca to w żarty zamiast za kolejnym razem zareagować w końcu asertywnie), czy ze znajomymi którzy są po prostu niedojrzali (są wyjątki, które jednak kumają o co chodzi, ale to są 2 dziewczyny na masę innych osób, szczególnie paskudni są faceci), czy też może winna jestem ja - nie wiem, przeczulona brzuchata laska?

Wyprzedzając pytania o moje zachowania: teraz faktycznie skupiam się na ciąży, wyprawce, puszczaniu małej muzyki, czekaniu na jej ruchy, ale staram się wychodzić z mężem do kina, na spacer, na "piwo", nie spinam się o hobby i nie robiłam tego wcześniej. Pewnie trochę więcej siedzę w domu, ale dobrze mi z tym, że sobie spokojnie poszukam jakichś informacji na necie, poczytam książki, pooglądam filmy, zreorganizuję szuflady i przygotowuję się na małą. Przyznaję jadnak jedno - chciałabym, żeby mój mąż zachowywał się trochę bardziej "jak ja"... Interesował tematem, rozmawiał o swojej wizji tego całego rodzicielstwa, a tymczasem ja mam wrażenie, że jestem z dużym chłopcem, który w głowie ma mecz, bar ze striptizem, kumpli... Widziały gały co brały, nie? No fakt, ale takich reakcji nie przewidywałam. Na szkołę rodzenia zdecydował się ze mną pójść jak mu obiecałam coś innego dużego w zamian, bo wcześniej było "A czego oni mnie tam niby nauczą, ja wszystko wiem!" Zaczynam uważać, że on nie jest na to gotowy, a jeśli tak to co z tym zrobić?

Przykro mi jest, jestem zawiedziona takim stanem rzeczy, nie na to się pisałam i nie tego naprawdę spodziewałam! Spotkałyście się z czymś takim? Jak reagowałyście?

Podziwiam te, które dotrwały do końca moich wywodów;P
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:05   #2
Vilqa
Zadomowienie
 
Avatar Vilqa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 812
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Drogie dziewczyny, zastanawiałam się czy nie wrzucić tematu na forum dla Mam, ale tam dziewczyny mają zupełnie inne tematy, dlatego piszę tutaj. Nie oczekuję jakiegoś pocieszania, każdy ma inny związek i życie, ale może któraś z Was podzieli się przemyśleniami i dzięki temu sama inaczej spojrzę na temat.

Problem może nie jest jakiś ogromny, ale powoduje u mnie straszne nerwy Mam takie wrażenie, że odkąd w czerwcu wzięłam ślub, a teraz jestem już w 7 miesiącu ciąży to ludzie z mojego otoczenia (w wieku od 25 do 30 lat-może to ma jakieś znaczenie?) coraz bardziej starają się "oddzielić" mnie od mojego męża. Może tak - ja czuję coraz bardziej, że jesteśmy rodziną, że jesteśmy ze sobą bliżej niż kiedykolwiek. Natomiast nasi znajomi w moim odczuciu (albo po prostu ja zwracam na to baczniejszą uwagę) coraz częściej rzucają tekstami typu "Nie bądź pantoflem", "No, jak Ci żona oczywiście pozwoli...", cały czas proponują mojemu mężowi wyjazdy, wypady i kiedy on mówi, że nie chce mnie zostawiać to oni, że przecież też mogę iść i najwyżej nie robić wszystkiego co oni.

Podaję sytuację przykładową:kolega proponuje mężowi spływ kajakowy "o ile mu łaskawie pozwolę", on odpowiada, że nie chce mnie tak samą zostawiać, kolega odpowiada, że przecież ja też mogę jechać i sobie siedzieć na działce jak inni będą na kajakach...Tu akurat ratuje mnie inny znajomy z tekstem, że "Taaa, a najlepiej niech biegnie brzegiem rzeki za wami" Po kilku dniach kolega nr 1 pisze do mojego męża pełne bólu "No i jak? Pewnie nie możesz z nami pojechać?".

Powiecie może, że to facet i nie rozumie, że burak i się nie przejmować takim, ale to również koleżanka mojego męża zasunęła tekstem "No chodź z nami na coś tam, nie bądź pantofel". Czuję, że odkąd stałam się żoną mojego faceta i matką jego nienarodzonego jeszcze dziecka to jestem w oczach innych jakimś jego wrogiem, zamachem na jego wolność i mam wszystkim udowadniać, że jestem taka wyzwolona, że ja sobie posiedzę przy herbatce z koleżanką, a mój luby niech idzie oglądać panny do baru ze striptizem (TAK, to też jest sytuacja, która miała serio miejsce, tu akurat ostro zareagowałam, za co oczywiście dostałam mini burę od męża, że zabraniam mu wychodzić z kumplami ).

Nie wiem już czy ja mam problem z mężem (jego reakcje są moim zdaniem takie przymilne do znajomych, obraca to w żarty zamiast za kolejnym razem zareagować w końcu asertywnie), czy ze znajomymi którzy są po prostu niedojrzali (są wyjątki, które jednak kumają o co chodzi, ale to są 2 dziewczyny na masę innych osób, szczególnie paskudni są faceci), czy też może winna jestem ja - nie wiem, przeczulona brzuchata laska?

Wyprzedzając pytania o moje zachowania: teraz faktycznie skupiam się na ciąży, wyprawce, puszczaniu małej muzyki, czekaniu na jej ruchy, ale staram się wychodzić z mężem do kina, na spacer, na "piwo", nie spinam się o hobby i nie robiłam tego wcześniej. Pewnie trochę więcej siedzę w domu, ale dobrze mi z tym, że sobie spokojnie poszukam jakichś informacji na necie, poczytam książki, pooglądam filmy, zreorganizuję szuflady i przygotowuję się na małą. Przyznaję jadnak jedno - chciałabym, żeby mój mąż zachowywał się trochę bardziej "jak ja"... Interesował tematem, rozmawiał o swojej wizji tego całego rodzicielstwa, a tymczasem ja mam wrażenie, że jestem z dużym chłopcem, który w głowie ma mecz, bar ze striptizem, kumpli... Widziały gały co brały, nie? No fakt, ale takich reakcji nie przewidywałam. Na szkołę rodzenia zdecydował się ze mną pójść jak mu obiecałam coś innego dużego w zamian, bo wcześniej było "A czego oni mnie tam niby nauczą, ja wszystko wiem!" Zaczynam uważać, że on nie jest na to gotowy, a jeśli tak to co z tym zrobić?

Przykro mi jest, jestem zawiedziona takim stanem rzeczy, nie na to się pisałam i nie tego naprawdę spodziewałam! Spotkałyście się z czymś takim? Jak reagowałyście?

Podziwiam te, które dotrwały do końca moich wywodów;P
Dziwię się, ze mu jeszcze nie wmówiłaś syndromu kuwady. Przeżywałby z Tobą kupki, kaszki, puchnące nogi i słitaśną muzyczkę. Kto wie, może nawet coś by urodził.
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej"

Bazarek na rzecz Azylu dla świń "Chrumkowo"


Vilqa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:07   #3
Angel_00
Zakorzenienie
 
Avatar Angel_00
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Drogie dziewczyny, zastanawiałam się czy nie wrzucić tematu na forum dla Mam, ale tam dziewczyny mają zupełnie inne tematy, dlatego piszę tutaj. Nie oczekuję jakiegoś pocieszania, każdy ma inny związek i życie, ale może któraś z Was podzieli się przemyśleniami i dzięki temu sama inaczej spojrzę na temat.

Problem może nie jest jakiś ogromny, ale powoduje u mnie straszne nerwy Mam takie wrażenie, że odkąd w czerwcu wzięłam ślub, a teraz jestem już w 7 miesiącu ciąży to ludzie z mojego otoczenia (w wieku od 25 do 30 lat-może to ma jakieś znaczenie?) coraz bardziej starają się "oddzielić" mnie od mojego męża. Może tak - ja czuję coraz bardziej, że jesteśmy rodziną, że jesteśmy ze sobą bliżej niż kiedykolwiek. Natomiast nasi znajomi w moim odczuciu (albo po prostu ja zwracam na to baczniejszą uwagę) coraz częściej rzucają tekstami typu "Nie bądź pantoflem", "No, jak Ci żona oczywiście pozwoli...", cały czas proponują mojemu mężowi wyjazdy, wypady i kiedy on mówi, że nie chce mnie zostawiać to oni, że przecież też mogę iść i najwyżej nie robić wszystkiego co oni.

Podaję sytuację przykładową:kolega proponuje mężowi spływ kajakowy "o ile mu łaskawie pozwolę", on odpowiada, że nie chce mnie tak samą zostawiać, kolega odpowiada, że przecież ja też mogę jechać i sobie siedzieć na działce jak inni będą na kajakach...Tu akurat ratuje mnie inny znajomy z tekstem, że "Taaa, a najlepiej niech biegnie brzegiem rzeki za wami" Po kilku dniach kolega nr 1 pisze do mojego męża pełne bólu "No i jak? Pewnie nie możesz z nami pojechać?".

Powiecie może, że to facet i nie rozumie, że burak i się nie przejmować takim, ale to również koleżanka mojego męża zasunęła tekstem "No chodź z nami na coś tam, nie bądź pantofel". Czuję, że odkąd stałam się żoną mojego faceta i matką jego nienarodzonego jeszcze dziecka to jestem w oczach innych jakimś jego wrogiem, zamachem na jego wolność i mam wszystkim udowadniać, że jestem taka wyzwolona, że ja sobie posiedzę przy herbatce z koleżanką, a mój luby niech idzie oglądać panny do baru ze striptizem (TAK, to też jest sytuacja, która miała serio miejsce, tu akurat ostro zareagowałam, za co oczywiście dostałam mini burę od męża, że zabraniam mu wychodzić z kumplami ).

Nie wiem już czy ja mam problem z mężem (jego reakcje są moim zdaniem takie przymilne do znajomych, obraca to w żarty zamiast za kolejnym razem zareagować w końcu asertywnie), czy ze znajomymi którzy są po prostu niedojrzali (są wyjątki, które jednak kumają o co chodzi, ale to są 2 dziewczyny na masę innych osób, szczególnie paskudni są faceci), czy też może winna jestem ja - nie wiem, przeczulona brzuchata laska?

Wyprzedzając pytania o moje zachowania: teraz faktycznie skupiam się na ciąży, wyprawce, puszczaniu małej muzyki, czekaniu na jej ruchy, ale staram się wychodzić z mężem do kina, na spacer, na "piwo", nie spinam się o hobby i nie robiłam tego wcześniej. Pewnie trochę więcej siedzę w domu, ale dobrze mi z tym, że sobie spokojnie poszukam jakichś informacji na necie, poczytam książki, pooglądam filmy, zreorganizuję szuflady i przygotowuję się na małą. Przyznaję jadnak jedno - chciałabym, żeby mój mąż zachowywał się trochę bardziej "jak ja"... Interesował tematem, rozmawiał o swojej wizji tego całego rodzicielstwa, a tymczasem ja mam wrażenie, że jestem z dużym chłopcem, który w głowie ma mecz, bar ze striptizem, kumpli... Widziały gały co brały, nie? No fakt, ale takich reakcji nie przewidywałam. Na szkołę rodzenia zdecydował się ze mną pójść jak mu obiecałam coś innego dużego w zamian, bo wcześniej było "A czego oni mnie tam niby nauczą, ja wszystko wiem!" Zaczynam uważać, że on nie jest na to gotowy, a jeśli tak to co z tym zrobić?

Przykro mi jest, jestem zawiedziona takim stanem rzeczy, nie na to się pisałam i nie tego naprawdę spodziewałam! Spotkałyście się z czymś takim? Jak reagowałyście?

Podziwiam te, które dotrwały do końca moich wywodów;P
Szczerze o ile dobrze się czujesz to ja bym na ten spływ pojechała. Odpocząć na powietrzu itd. No klub to już może przegięcie i to Twój mąż powinien zareagować.
__________________




Angel_00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:08   #4
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

VILQA, daruj sobie takie teksty, bo są ni w pi*** ni w oko.
Nie będę się przed Tobą tłumaczyć, że daleko nam do takiej sytuacji, a mi do takiego myślenia. Hejtuj sobie gdzie indziej.

ANGEL_OO, no o tym spływie to mam faktycznie małe pojęcie, bo nigdy na czymś takim nie byłam, jednak lekarz odparł, że mam sobie darować sporty, których wcześniej nie uprawiałam. Mogę siedzieć na tej działce;D Tylko, że będę tam pewnie sama jak palec przez cały czas ich spływu i powrotu-ile to trwa? No, ale można faktycznie to jeszcze przemyśleć. Większy ból dupy mam o to podejście kolegi:P
__________________
S.

Edytowane przez orchid87
Czas edycji: 2013-08-13 o 12:12
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:08   #5
xwiosnax
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Z Twojego opisu wyłania się facet, który nie dorósł do roli męża i ojca. I takie też ma towarzystwo, które uważa małżeństwo za pasmo ograniczeń.

Dodatkowo gdyby on kiedykolwiek jasno uciął takie docinki to by się nie pojawiały więcej. Może po części się z nimi zgadza?

Zmartwię Cię także, że jeśli już teraz jego zainteresowanie dzieckiem jest niemal zerowe, to po porodzie będzie tylko gorzej. Nie zdziwiłabym się jakby właśnie wtedy zostawiał Cię z wszystkim naprawdę samą i wychodził.

Facet, któremu w głowie : striptiz, piwko, kumple i zabawa to nie jest facet, który stanie na wysokości zadania przy małym, płaczącym nocami dziecku, które wymaga uwagi.

Wychodzi na to, że wzięłaś ślub bo wpadka (ślub w czerwcu, czyli w 5 miesiącu ciąży) z facetem, który do żadnej z tych ról nie dorósł.

Przykro mi, że nie mogę Cię pocieszyć, ale marne szanse, że facet się ogarnie. Niestety, jak sama stwierdziłaś, widziały gały co brały, a liczenie na zmiany pod wpływem ślubu i dziecka jest naiwnością.
xwiosnax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:09   #6
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Ale przeginasz. Pewnie część tych wypowiedzi nie była mówiona śmiertelnie poważnie. Dodatkowo może kumple faktycznie widzą, że chcesz go usidlić w domu i dlatego mówią o tym pantoflu. Fakt będzie miał zaraz dziecko - ale jeśli on NIE chce się interesować tym wszystkim tak jak ty to NIE będzie tego robić bo ty tak chcesz.
Z resztą w czym problem, z kajakami sam z siebie odmówił więc o co ci chodzi.

Dodatkowo facet jest niedojrzały do bycia mężem i ojcem niestety, jego koledzy chyba także, ale jak sama napisałaś - widziały gały co brały
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:09   #7
iveriin
Wtajemniczenie
 
Avatar iveriin
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 2 138
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Drogie dziewczyny, zastanawiałam się czy nie wrzucić tematu na forum dla Mam, ale tam dziewczyny mają zupełnie inne tematy, dlatego piszę tutaj. Nie oczekuję jakiegoś pocieszania, każdy ma inny związek i życie, ale może któraś z Was podzieli się przemyśleniami i dzięki temu sama inaczej spojrzę na temat.

Problem może nie jest jakiś ogromny, ale powoduje u mnie straszne nerwy Mam takie wrażenie, że odkąd w czerwcu wzięłam ślub, a teraz jestem już w 7 miesiącu ciąży to ludzie z mojego otoczenia (w wieku od 25 do 30 lat-może to ma jakieś znaczenie?) coraz bardziej starają się "oddzielić" mnie od mojego męża. Może tak - ja czuję coraz bardziej, że jesteśmy rodziną, że jesteśmy ze sobą bliżej niż kiedykolwiek. Natomiast nasi znajomi w moim odczuciu (albo po prostu ja zwracam na to baczniejszą uwagę) coraz częściej rzucają tekstami typu "Nie bądź pantoflem", "No, jak Ci żona oczywiście pozwoli...", cały czas proponują mojemu mężowi wyjazdy, wypady i kiedy on mówi, że nie chce mnie zostawiać to oni, że przecież też mogę iść i najwyżej nie robić wszystkiego co oni.

Podaję sytuację przykładową:kolega proponuje mężowi spływ kajakowy "o ile mu łaskawie pozwolę", on odpowiada, że nie chce mnie tak samą zostawiać, kolega odpowiada, że przecież ja też mogę jechać i sobie siedzieć na działce jak inni będą na kajakach...Tu akurat ratuje mnie inny znajomy z tekstem, że "Taaa, a najlepiej niech biegnie brzegiem rzeki za wami" Po kilku dniach kolega nr 1 pisze do mojego męża pełne bólu "No i jak? Pewnie nie możesz z nami pojechać?".

Powiecie może, że to facet i nie rozumie, że burak i się nie przejmować takim, ale to również koleżanka mojego męża zasunęła tekstem "No chodź z nami na coś tam, nie bądź pantofel". Czuję, że odkąd stałam się żoną mojego faceta i matką jego nienarodzonego jeszcze dziecka to jestem w oczach innych jakimś jego wrogiem, zamachem na jego wolność i mam wszystkim udowadniać, że jestem taka wyzwolona, że ja sobie posiedzę przy herbatce z koleżanką, a mój luby niech idzie oglądać panny do baru ze striptizem (TAK, to też jest sytuacja, która miała serio miejsce, tu akurat ostro zareagowałam, za co oczywiście dostałam mini burę od męża, że zabraniam mu wychodzić z kumplami ).

Nie wiem już czy ja mam problem z mężem (jego reakcje są moim zdaniem takie przymilne do znajomych, obraca to w żarty zamiast za kolejnym razem zareagować w końcu asertywnie), czy ze znajomymi którzy są po prostu niedojrzali (są wyjątki, które jednak kumają o co chodzi, ale to są 2 dziewczyny na masę innych osób, szczególnie paskudni są faceci), czy też może winna jestem ja - nie wiem, przeczulona brzuchata laska?

Wyprzedzając pytania o moje zachowania: teraz faktycznie skupiam się na ciąży, wyprawce, puszczaniu małej muzyki, czekaniu na jej ruchy, ale staram się wychodzić z mężem do kina, na spacer, na "piwo", nie spinam się o hobby i nie robiłam tego wcześniej. Pewnie trochę więcej siedzę w domu, ale dobrze mi z tym, że sobie spokojnie poszukam jakichś informacji na necie, poczytam książki, pooglądam filmy, zreorganizuję szuflady i przygotowuję się na małą. Przyznaję jadnak jedno - chciałabym, żeby mój mąż zachowywał się trochę bardziej "jak ja"... Interesował tematem, rozmawiał o swojej wizji tego całego rodzicielstwa, a tymczasem ja mam wrażenie, że jestem z dużym chłopcem, który w głowie ma mecz, bar ze striptizem, kumpli... Widziały gały co brały, nie? No fakt, ale takich reakcji nie przewidywałam. Na szkołę rodzenia zdecydował się ze mną pójść jak mu obiecałam coś innego dużego w zamian, bo wcześniej było "A czego oni mnie tam niby nauczą, ja wszystko wiem!" Zaczynam uważać, że on nie jest na to gotowy, a jeśli tak to co z tym zrobić?

Przykro mi jest, jestem zawiedziona takim stanem rzeczy, nie na to się pisałam i nie tego naprawdę spodziewałam! Spotkałyście się z czymś takim? Jak reagowałyście?

Podziwiam te, które dotrwały do końca moich wywodów;P
ja w szoku (pogrubione). Napisałaś, że 'widziały gały co brały', sugerujesz, że on był taki wcześniej? No to jak mogłaś się 'nie spodziewać takich reakcji'? Moim zdaniem oboje jesteście niedojrzali do dziecka. Co do pytania, teraz już nic z tym nie zrobisz, bo jesteś w 7 miesiącu ciąży. Chociaż i tak masz szczęście, że facet nie łazi gdzie popadnie, tylko jednak nie chce Cię zostawiać samej. Trochę sprzeczne są tu Twoje relacje dlatego ciężko wysnuć jednoznaczny wniosek.
iveriin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-08-13, 12:09   #8
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Drogie dziewczyny, zastanawiałam się czy nie wrzucić tematu na forum dla Mam, ale tam dziewczyny mają zupełnie inne tematy, dlatego piszę tutaj. Nie oczekuję jakiegoś pocieszania, każdy ma inny związek i życie, ale może któraś z Was podzieli się przemyśleniami i dzięki temu sama inaczej spojrzę na temat.

Problem może nie jest jakiś ogromny, ale powoduje u mnie straszne nerwy Mam takie wrażenie, że odkąd w czerwcu wzięłam ślub, a teraz jestem już w 7 miesiącu ciąży to ludzie z mojego otoczenia (w wieku od 25 do 30 lat-może to ma jakieś znaczenie?) coraz bardziej starają się "oddzielić" mnie od mojego męża. Może tak - ja czuję coraz bardziej, że jesteśmy rodziną, że jesteśmy ze sobą bliżej niż kiedykolwiek. Natomiast nasi znajomi w moim odczuciu (albo po prostu ja zwracam na to baczniejszą uwagę) coraz częściej rzucają tekstami typu "Nie bądź pantoflem", "No, jak Ci żona oczywiście pozwoli...", cały czas proponują mojemu mężowi wyjazdy, wypady i kiedy on mówi, że nie chce mnie zostawiać to oni, że przecież też mogę iść i najwyżej nie robić wszystkiego co oni.

Podaję sytuację przykładową:kolega proponuje mężowi spływ kajakowy "o ile mu łaskawie pozwolę", on odpowiada, że nie chce mnie tak samą zostawiać, kolega odpowiada, że przecież ja też mogę jechać i sobie siedzieć na działce jak inni będą na kajakach...Tu akurat ratuje mnie inny znajomy z tekstem, że "Taaa, a najlepiej niech biegnie brzegiem rzeki za wami" Po kilku dniach kolega nr 1 pisze do mojego męża pełne bólu "No i jak? Pewnie nie możesz z nami pojechać?".

Powiecie może, że to facet i nie rozumie, że burak i się nie przejmować takim, ale to również koleżanka mojego męża zasunęła tekstem "No chodź z nami na coś tam, nie bądź pantofel". Czuję, że odkąd stałam się żoną mojego faceta i matką jego nienarodzonego jeszcze dziecka to jestem w oczach innych jakimś jego wrogiem, zamachem na jego wolność i mam wszystkim udowadniać, że jestem taka wyzwolona, że ja sobie posiedzę przy herbatce z koleżanką, a mój luby niech idzie oglądać panny do baru ze striptizem (TAK, to też jest sytuacja, która miała serio miejsce, tu akurat ostro zareagowałam, za co oczywiście dostałam mini burę od męża, że zabraniam mu wychodzić z kumplami ).

Nie wiem już czy ja mam problem z mężem (jego reakcje są moim zdaniem takie przymilne do znajomych, obraca to w żarty zamiast za kolejnym razem zareagować w końcu asertywnie), czy ze znajomymi którzy są po prostu niedojrzali (są wyjątki, które jednak kumają o co chodzi, ale to są 2 dziewczyny na masę innych osób, szczególnie paskudni są faceci), czy też może winna jestem ja - nie wiem, przeczulona brzuchata laska?

Wyprzedzając pytania o moje zachowania: teraz faktycznie skupiam się na ciąży, wyprawce, puszczaniu małej muzyki, czekaniu na jej ruchy, ale staram się wychodzić z mężem do kina, na spacer, na "piwo", nie spinam się o hobby i nie robiłam tego wcześniej. Pewnie trochę więcej siedzę w domu, ale dobrze mi z tym, że sobie spokojnie poszukam jakichś informacji na necie, poczytam książki, pooglądam filmy, zreorganizuję szuflady i przygotowuję się na małą. Przyznaję jadnak jedno - chciałabym, żeby mój mąż zachowywał się trochę bardziej "jak ja"... Interesował tematem, rozmawiał o swojej wizji tego całego rodzicielstwa, a tymczasem ja mam wrażenie, że jestem z dużym chłopcem, który w głowie ma mecz, bar ze striptizem, kumpli... Widziały gały co brały, nie? No fakt, ale takich reakcji nie przewidywałam. Na szkołę rodzenia zdecydował się ze mną pójść jak mu obiecałam coś innego dużego w zamian, bo wcześniej było "A czego oni mnie tam niby nauczą, ja wszystko wiem!" Zaczynam uważać, że on nie jest na to gotowy, a jeśli tak to co z tym zrobić?

Przykro mi jest, jestem zawiedziona takim stanem rzeczy, nie na to się pisałam i nie tego naprawdę spodziewałam! Spotkałyście się z czymś takim? Jak reagowałyście?

Podziwiam te, które dotrwały do końca moich wywodów;P
Mozliwe, ze skoro Twój mąz nie wyraza swojego asertywnie znajomi wprowadzają swoje interpretacje: n., ze on by chciał pojechać gdzieś nimi, ale mu głupio bo czuje ze nie powinien (a to jest związane z Tobą).


Wystarczyłoby, gyby powiedział: Moze innym razem, mam inne plany- jedziemy z zoną (...).

Komunikat byłby jasny. A tak to wyglada, ze on jest rozdarty mdzy tym co by chciał, a co powinien.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:13   #9
xwiosnax
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez Angel_00 Pokaż wiadomość
Szczerze o ile dobrze się czujesz to ja bym na ten spływ pojechała. Odpocząć na powietrzu itd. No klub to już może przegięcie i to Twój mąż powinien zareagować.
A ja bym nie pojechała. 7 miesiąc to już dość zaawansowana ciąża, dobrze mieć pod ręką jakiś szpital. I to żadna frajda siedzieć samej na jakiejś dziurze zabitej dechami a reszta wróci wieczorem jak się wybawi, zrobi imprezę z piciem, a ona będzie siedzieć i się nudzić.

Ja mam domek, ogródek, internet, 5 minut do szpitala i kogoś do pogadania (tak w razie ciąży) a nie rozbawione towarzystwo co wieczorem (jak będę chciała się położyć) wróci na kwaterę balować.
xwiosnax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:24   #10
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

No cóż, widocznie twój mąż nie dorósł do rodziny i być może dla niego to raczej zabawa w dom :P Takie też ma środowisko. Wyjątkiem byłoby to, gdyby wszystkie hasełka znajomych były żartem, a ty byś je brała śmiertelnie poważnie.

Co do ogarnięcia twojego męża, to nie byłabym entuzjastką, aczkolwiek może cię pocieszę - mój kuzyn był imprezowiczem, babiarzem i narycozowatym typkiem. Spotykał się z dziewczyną pół roku i zaliczyli wpadkę i moja reakcja na to była w stylu "współczuję dziewczynie", bo kuzyn to dobry kuzyn, ale żaden materiał na chłopaka/męża. Ale się pomyliłam - wzięli ślub, a kuzyn oszalał na punkcie dziecka. Wkręcił się tak w rodzinę, w synka, żonę, dom, że nie mogę uwierzyć, że przeszedł tak diametralną przemianę. I trwa to już 5 lat Więc może twój facet zaangażuje się bardziej, jak na świecie pojawi sie wasze dziecko?
Oczywiście może również nic się nie zmienić.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Cytat:
Napisane przez xwiosnax Pokaż wiadomość
A ja bym nie pojechała. 7 miesiąc to już dość zaawansowana ciąża, dobrze mieć pod ręką jakiś szpital. I to żadna frajda siedzieć samej na jakiejś dziurze zabitej dechami a reszta wróci wieczorem jak się wybawi, zrobi imprezę z piciem, a ona będzie siedzieć i się nudzić.

Ja mam domek, ogródek, internet, 5 minut do szpitala i kogoś do pogadania (tak w razie ciąży) a nie rozbawione towarzystwo co wieczorem (jak będę chciała się położyć) wróci na kwaterę balować.
Zgadzam się
Jeszcze jakby chciała odpocząć, to może leciałyby teksty, że nie potrafi się wyluzować na wyjeździe :P
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:33   #11
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Ciężko, żebyście zobaczyły sytuację we właściwym świele, bo czytacie tylko moje wywody, które pewnie też podbarwiam swoimi odczuciami... Ślub nie był przez wpadkę-miał być planowo we wrześniu, ale został przyspieszony. Przysięgam, że mąż wydawał się idealnym materiałem na ojca - jest troskliwy i czuły jeśli chodzi o maluchy, ale może dopiero jak się urodzą? Mężczyźni ponoć inaczej czują tę więź?

Ale cholera niestety wytknęłyście mi tu nawet słusznie niekonsekwencję i naiwność. Udawałam chyba przed sobą, że pomysły ze striptizem mi nie przeszkadzają wcześniej to czego chcieć? Wychodzi na to, że jestem "kolejna" choć chciałam być "inna". I choć cicho prostestuję w środku to chyba teraz dociera do mnie, że faktycznie zbyt na nim zawisłam? A on może naprawdę jest między młotem a kowadłem? No, ale to niech mi ktoś coś doradzi, bo nie przyjmuję do siebie, że mam teraz "targać swój krzyż"!
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-13, 12:34   #12
Angel_00
Zakorzenienie
 
Avatar Angel_00
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 272
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
No cóż, widocznie twój mąż nie dorósł do rodziny i być może dla niego to raczej zabawa w dom :P Takie też ma środowisko. Wyjątkiem byłoby to, gdyby wszystkie hasełka znajomych były żartem, a ty byś je brała śmiertelnie poważnie.

Co do ogarnięcia twojego męża, to nie byłabym entuzjastką, aczkolwiek może cię pocieszę - mój kuzyn był imprezowiczem, babiarzem i narycozowatym typkiem. Spotykał się z dziewczyną pół roku i zaliczyli wpadkę i moja reakcja na to była w stylu "współczuję dziewczynie", bo kuzyn to dobry kuzyn, ale żaden materiał na chłopaka/męża. Ale się pomyliłam - wzięli ślub, a kuzyn oszalał na punkcie dziecka. Wkręcił się tak w rodzinę, w synka, żonę, dom, że nie mogę uwierzyć, że przeszedł tak diametralną przemianę. I trwa to już 5 lat Więc może twój facet zaangażuje się bardziej, jak na świecie pojawi sie wasze dziecko?
Oczywiście może również nic się nie zmienić.

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------



Zgadzam się
Jeszcze jakby chciała odpocząć, to może leciałyby teksty, że nie potrafi się wyluzować na wyjeździe :P
Ja bym wolała siedzieć na działce i np tam czytać sobie książki niż w mieszkaniu. Przecież cały dzień miałaby na odpoczynek wiec wieczorem mogłaby posiedzieć z nimi.
__________________




Angel_00 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:37   #13
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez chwast Pokaż wiadomość
Ale przeginasz. Pewnie część tych wypowiedzi nie była mówiona śmiertelnie poważnie. Dodatkowo może kumple faktycznie widzą, że chcesz go usidlić w domu i dlatego mówią o tym pantoflu. Fakt będzie miał zaraz dziecko - ale jeśli on NIE chce się interesować tym wszystkim tak jak ty to NIE będzie tego robić bo ty tak chcesz.
Z resztą w czym problem, z kajakami sam z siebie odmówił więc o co ci chodzi.

Dodatkowo facet jest niedojrzały do bycia mężem i ojcem niestety, jego koledzy chyba także, ale jak sama napisałaś - widziały gały co brały
Zgadzam się w 100%.

Miałam takie samo odczucie po przeczytaniu, zarówno w kwestii przesadzania, jak i męża, który wydaje się być mało dojrzały, a na dodatek robi własnej żonie burę, bo ta nie chce go puścić do baru, gdzie panienki wywijają facetom przed nosami, gołymi pipkami
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:39   #14
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Niebieskie_oczko, historia kuzyna jest pocieszająca i na szczęście jakieś oznaki happy endu u siebie też widzę, ale jak mówisz - okaże się.

Logicznie byłoby z mężem pogadać, ale właśnie dlatego wygaduję się tutaj, bo próbowałam i się tylko wkurzył. Możliwe, że próba była nieudolna:P Muszę sobie to chyba jeszcze raz poukładać w głowie.
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:42   #15
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Sama mówisz, że widziały gały, co brały. A cudowne przemiany raczej rzadko następują samoistnie. Nie interesuje się dzieckiem, w głowie mu zabawa - tacy faceci najczęściej na zawsze pozostają dużymi chłopcami. Nie twierdzę, że tak będzie i w tym przypadku. Ale udział w szkole rodzenia pod wpływem przekupstwa to raczej kiepski znak.
A co go tak wkurzyło w rozmowie?

A co do przytyków znajomych - możliwe, że oni tak postrzegają sytuację. Możliwe, że Twój mąż sam się skarży - nawet w żartach - na ograniczenie swobody.

Edytowane przez allmode
Czas edycji: 2013-08-13 o 12:44
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:45   #16
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Dotka90, to ja przesadzam czy on jest niedojrzały? Bo albo ja reaguję na jego niedojrzałość słusznymi pretensjami, albo ja przesadzam, więc on winny nie jest - tak to widzę, a wy dziewuszki piszecie, że i to, i to
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:48   #17
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Wiesz co Autorko, moim zdaniem masz problem z facetem, a nie jego znajomymi.
Dlaczego?
Wiesz, ja rozumiem żarty - sama bardzo lubię żartowac, nie przeszkadzają mi nawet małe złośliwości, szpilki itd. Nie mam problemu z żartami o zdejmowaniu z palca radaru gdy ide z kumplem na piwo, więcej - mój TŻ tez nie.

Ale to, o czym piszesz jest niefajne. Nie wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji jak propozycja wyjazdu, którą opisujesz, facet (mąż, partner, ojciec!) nie mówi: "Słuchaj, nie, nie pojadę, Krycha jest w 7 miesiącu ciaży i wolę być na miejscu, by nie była sama. Nie pojedziemy też razem, bo to nic fajnego, gdyby musiała całe dnie siedzieć sama gdy my pływamy na kajakach." Nie rozumiem, jak facet może zwyczajnie nie wyjaśnić znajomym, że ich teksty zrobiły się nudne.
Niestety - jak dla mnie jeśli facet zachowuje się tak jak Twój (=nie reaguje) to znak, że on w głębi ducha zgadza się z tymi wszystkimi słowami. Że jak gdzieś nie pójdzie, to będzie pantofel, że nie jedzie, bo żona mu nie pozwala. Że taki biedny i pokrzywdzony przez los.

Jeszcze pytanie: co znaczy, ze nie interesuje się dzieckiem? Oprócz tego o szkole rodzenia (nawet nie chcę komentować, czym pachnie mi zachowanie: obiecałam mu coś dużego w zamian).


Co z tym zrobic? Nie wiem. Ja bym za takiego faceta nie wyszła.
Teraz zostaje Ci tylko spokojna rozmowa, próba wyjaśnienia, że jego brak reakcji Cię boli.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:53   #18
xwiosnax
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 225
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

A ja zapytam tak: Czego oczekujesz??

Czy jak Ci 10 kobiet napisze, że przesadzasz i powinnaś go puścic na ten striptiz to zaakceptujesz to nagle i przestanie Ci to przeszkadzać?

Czy jak Ci co 2 powie, że takie teksty to najpewniej żarty ( o tym pantoflu) to przestanie Cię to wkurzać i poczujesz się z tym dobrze??

Jasne, warto zachować racjonalizm, ale każdy z nas (nie ważne kobieta czy mężczyzna) ma swoje własne granice, poglądy na związek, życie. Ma inne potrzeby i oczekiwania.

To co można, a co nie, jak pewne sprawy widzimy omawiasz z partnerem, nie z nami, To partner powinien się także troszczyć o Twoje dobro, a Ty o jego dobro i szczęście. Nie ma na to uniwersalnej recepty. Albo to sobie sami wypracujecie, albo po prostu do siebie nie pasujecie i tyle.
xwiosnax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 12:56   #19
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez xwiosnax Pokaż wiadomość
To co można, a co nie, jak pewne sprawy widzimy omawiasz z partnerem, nie z nami, To partner powinien się także troszczyć o Twoje dobro, a Ty o jego dobro i szczęście. Nie ma na to uniwersalnej recepty. Albo to sobie sami wypracujecie, albo po prostu do siebie nie pasujecie i tyle.
Zgadzam się.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-08-13, 13:00   #20
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Klempaa, i to jest najbardziej ciulowe, że chyba muszę się zgodzić z Tobą co do jego odczuć w głębi ducha. Przykre...

Nie interesuje się dzieckiem... Teraz to już nie wiem czy nie interesuje... Małej jeszcze tak nie ma, by fizycznie się nią zajmować. Bardziej chodzi o brak zainteresowania tymi przygotowaniami, ale mogę zrozumieć, że mężczyzna czuje to inaczej i wybieranie koloru pościeli go nie jara i nie pojmuje on tego jako wyrażanie zainteresowania dzieckiem. Nie chcę teraz "tłumaczyć misiaczka", ale może tak być. Chyba głównie ten brak zainteresowania poczułam, gdy nie chciał chodzić do szkoły rodzenia, czyli wg mojej opinii przygotować się, poczuć się do nowej roli, zrozumieć pewne zmiany. Ale może być też tak, że tylko ja to tak widzę. W sumie dzięki za pytanie, bo trochę sama sobie odpowiedziałam na swoje zarzuty, mam nadzieję, że słusznie...
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:04   #21
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Dotka90, to ja przesadzam czy on jest niedojrzały? Bo albo ja reaguję na jego niedojrzałość słusznymi pretensjami, albo ja przesadzam, więc on winny nie jest - tak to widzę, a wy dziewuszki piszecie, że i to, i to
Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Dotka90, to ja przesadzam czy on jest niedojrzały? Bo albo ja reaguję na jego niedojrzałość słusznymi pretensjami, albo ja przesadzam, więc on winny nie jest - tak to widzę, a wy dziewuszki piszecie, że i to, i to
Dla mnie JEST niedojrzały.
Wiesz, co innego wolny 20latek idzie z kumplami do baru popatrzeć na panienki. No dobra, jak lubi to niech będzie.
Ale dorosły facet, mający żonę, na dodatek za 2 m-ce stanie się ojcem?
Dla mnie to kompletna porażka. Nie wyobrażam sobie, że ja siedzę w domu z brzuchem, a mój facet leci do baru oglądać wyrozbierane panienki

Poza tym jak dla mnie to ON powinien ucinać głupie przytyki znajomych o byciu pantoflarzem.
To on powinien powiedzieć jasno i dobitnie, że ma dość takich żartów i że jesteś w ciąży i CHCE być przy Tobie.

Z drugiej strony jak ZAWSZE i o wszystko im odmawia, to też nie ma się co dziwić, bo równie dobrze mogłabyś jechać do rodziców, czy ściągnąć sobie koleżankę i spędzić ten jeden weekend sama.
Ciąża ciążą, ale nie oznacza 9miesięcznego przykucia się do kaloryfera w domu (koniecznie blisko szpitala!), a następne przykucia do nas własnego faceta.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:05   #22
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

xwiosnax, dostałam już to czego oczekiwałam Nikt nie ma mi mówić jak żyć, ale jeśli ktoś udzieli mi jakiejś rady, a ja się do niej ustosunkuję w głębi ducha to przynajmniej pozwoli mi to trochę zrozumieć co się we mnie samej dzieję i co powinnam w zgodzie ze sobą zrobić. Wydaje mi się, że po to właśnie te wątki zakładamy. Nie by sobie powróżyć i dawać magiczne recepty z wora wyjęte, ale by trochę poczytać opinii innych osób i sobie pomyśleć nad tym co one mówią.
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:10   #23
klempaa
Zakorzenienie
 
Avatar klempaa
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Klempaa, i to jest najbardziej ciulowe, że chyba muszę się zgodzić z Tobą co do jego odczuć w głębi ducha. Przykre...

Nie interesuje się dzieckiem... Teraz to już nie wiem czy nie interesuje... Małej jeszcze tak nie ma, by fizycznie się nią zajmować. Bardziej chodzi o brak zainteresowania tymi przygotowaniami, ale mogę zrozumieć, że mężczyzna czuje to inaczej i wybieranie koloru pościeli go nie jara i nie pojmuje on tego jako wyrażanie zainteresowania dzieckiem. Nie chcę teraz "tłumaczyć misiaczka", ale może tak być. Chyba głównie ten brak zainteresowania poczułam, gdy nie chciał chodzić do szkoły rodzenia, czyli wg mojej opinii przygotować się, poczuć się do nowej roli, zrozumieć pewne zmiany. Ale może być też tak, że tylko ja to tak widzę. W sumie dzięki za pytanie, bo trochę sama sobie odpowiedziałam na swoje zarzuty, mam nadzieję, że słusznie...

No dobrze, to inaczej: chodzi z Tobą na USG? Na wizyty do lekarza? Interesuje się tym, co się dzieje z Tobą i dzieckiem? Chce wiedzieć więcej o ciąży i porodzie, pyta Cię o to? Angażuje się w przygotowania w szkole rodzenia? Rozmawiacie o porodzie, o tym, jak widzicie Wasze rodzicielstwo? Pomaga Ci, np. żebyś nie musiała dźwigać zakupów?

Mogłabym zadać jeszcze kilkanaście tego typu pytan - pomyśl, czy chodzi o to, że pościeli z Tobą nie wybiera, czy faktycznie czujesz, że coś jest nie tak z jego podejściem do rodzicielstwa.


__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania.
Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.


Śledź też pies! - blogujemy


klempaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:11   #24
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez orchid87 Pokaż wiadomość
Klempaa, i to jest najbardziej ciulowe, że chyba muszę się zgodzić z Tobą co do jego odczuć w głębi ducha. Przykre...

Nie interesuje się dzieckiem... Teraz to już nie wiem czy nie interesuje... Małej jeszcze tak nie ma, by fizycznie się nią zajmować. Bardziej chodzi o brak zainteresowania tymi przygotowaniami, ale mogę zrozumieć, że mężczyzna czuje to inaczej i wybieranie koloru pościeli go nie jara i nie pojmuje on tego jako wyrażanie zainteresowania dzieckiem. Nie chcę teraz "tłumaczyć misiaczka", ale może tak być. Chyba głównie ten brak zainteresowania poczułam, gdy nie chciał chodzić do szkoły rodzenia, czyli wg mojej opinii przygotować się, poczuć się do nowej roli, zrozumieć pewne zmiany. Ale może być też tak, że tylko ja to tak widzę. W sumie dzięki za pytanie, bo trochę sama sobie odpowiedziałam na swoje zarzuty, mam nadzieję, że słusznie...
mi sie wydaje ze kobiety za czesto wymagaja zaangazowania mezczyzn w ciaze na poziomie na jakim one to odczuwaja. Ty jestes polaczona z dzieckiem- czujesz je, czujesz jak rosnie. On tego nie ma. Dla niego to dziecko moze byc mniej *realne* do czasu kiedy sie nie urodzi.

W przeciwienstwie do innych w tym watku ja nie widze duzego problemu. Zakladam ze lekko wyolbrzymiasz jego brak zaineresowania.

Pozwol i sobie i jemu na relaks- nie mysl tylko o ciazy i wyprawce. Moze jedz na te dzialke i jak ktos juz radzil- poczytaj , poplywaj a on w tym czasie moze pokajakowac
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:11   #25
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Rozumiem, że facet nie chce wybierać pościeli dla dziecka albo nie zajmuje go porządkowanie ciuszków kolorami w szufladzie. Ba, rozumiem, jak kobieta nie chce to robić. Ale spodziewając się dziecka (a spodziewacie się go OBOJE) wypadałoby się do tego przygotować. Naprawdę, wydaje mi się, że pójście do szkoły rodzenia ze swoją partnerką to jakieś minimum, które powinno się zrobić (jeżeli oboje chcą i potrzebują), a już na pewno nie handluje się tym. Co mu w zamian obiecałaś? Bo sorry, ale to brzmi jak jakaś małżeńska prostytucja, "obiecałam mężowi coś dużego w zamian za to, że łaskawie wybierze się ze mną do szkoły rodzenia". Ty będziesz rodzić, chcesz wsparcia, chcesz przygotowania i dojrzały mężczyzna by do szkoły rodzenia poszedł bez problemu.

Co do znajomych, Twój mąż powinien nakreślić granicę, tak jak klempa napisała. "Nie, nie jadę, Orchid jest w 7 miesiącu ciąży, chcę być przy niej" i tyle. Ale ogólnie masz racje - towarzystwo Twojego męża dość niedojrzałe ze swoimi szpileczkami, komentarzami etc.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:14   #26
orchid87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 351
GG do orchid87
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Nie no ja się, nie czepiam o wyjazdy (nie chodzi o te kajaki akurat - on jeździ też na paintball i zloty fanów sportów). Nie mam problemu ze zorganizowanie sobie czasu wtedy.

O to przykucie partnera to właściwie nigdy nie powinno chodzić... No mam temat na rozkminę, a Tobie dziękuję za odpowiedź
__________________
S.
orchid87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:16   #27
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez tyene Pokaż wiadomość
Co mu w zamian obiecałaś? Bo sorry, ale to brzmi jak jakaś małżeńska prostytucja, "obiecałam mężowi coś dużego w zamian za to, że łaskawie wybierze się ze mną do szkoły rodzenia".
Dla mnie z kolei to brzmi jak przekupowanie jakiegoś dzieciaka: mamusia kupi Ci lizaczka, jak pójdziesz grzecznie do przedszkola/dentysty/posprzątasz w pokoju/przestaniesz płakać..
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:17   #28
tyene
Zakorzenienie
 
Avatar tyene
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez Dotka90 Pokaż wiadomość
Dla mnie z kolei to brzmi jak przekupowanie jakiegoś dzieciaka: mamusia kupi Ci lizaczka, jak pójdziesz grzecznie do przedszkola/dentysty/posprzątasz w pokoju/przestaniesz płakać..
Masz rację, to w sumie pokłosie przekonani "mężczyźni to dzieci". No kurde, nawet w przypadku dzieci to kontrowersyjna metoda, w przypadku dorosłych to paranoja. Nie wyobrażam sobie przekupywać mężczyznę, by poszedł ze mną do szkoły rodzenia. Dziecko zrobiliśmy razem, nie ma bata, przygotowujemy się razem na jego przyjście.
__________________
27.08.2016
tyene jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:18   #29
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

Cytat:
Napisane przez xwiosnax Pokaż wiadomość
Z Twojego opisu wyłania się facet, który nie dorósł do roli męża i ojca. I takie też ma towarzystwo, które uważa małżeństwo za pasmo ograniczeń.

Dodatkowo gdyby on kiedykolwiek jasno uciął takie docinki to by się nie pojawiały więcej. Może po części się z nimi zgadza?

Zmartwię Cię także, że jeśli już teraz jego zainteresowanie dzieckiem jest niemal zerowe, to po porodzie będzie tylko gorzej. Nie zdziwiłabym się jakby właśnie wtedy zostawiał Cię z wszystkim naprawdę samą i wychodził.

Facet, któremu w głowie : striptiz, piwko, kumple i zabawa to nie jest facet, który stanie na wysokości zadania przy małym, płaczącym nocami dziecku, które wymaga uwagi.

Wychodzi na to, że wzięłaś ślub bo wpadka (ślub w czerwcu, czyli w 5 miesiącu ciąży) z facetem, który do żadnej z tych ról nie dorósł.

Przykro mi, że nie mogę Cię pocieszyć, ale marne szanse, że facet się ogarnie. Niestety, jak sama stwierdziłaś, widziały gały co brały, a liczenie na zmiany pod wpływem ślubu i dziecka jest naiwnością.
To samo chciałam napisać.

Takie gadanie znajomych męża można uciąć tak szybko, jak się pojawiło. Jeżeli się chce. On nie chce. Małżeństwo = nie tylko dla nich, ale chyba i dla niego: przykry obowiązek, wpadka, ups, zabawa się skończyła.

I mocno dziwi mnie Twoje, autorko wątku, stwierdzenie, że coraz bardziej czujesz się z nim rodziną etc. Takie uczucia powinnaś była mieć już w momencie zachodzenia z tym człowiekiem w ciążę, bo poczucie wspólnoty, bycia rodziną, bycia dla siebie najważniejszymi ludźmi na całym świecie nie pojawia się z chwilą wzięcia ślubu.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-08-13, 13:19   #30
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Reakcje otoczenia na ślub i ciążę

a musi facet chodzic do szkoly rodzenia?
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:24.