Irytująca współlokatorka - jak ją zmusić do wyprowadzki?

[201803111829]

Mam taki problem. Mieszkam z dwiema dziewczynami, X i Y. Pod moją nieobecność zrobiły imprezę, w moim pokoju, znajomi X rozwalili mi łóżko. Zdenerwowałam się, pokrzyczałam na obie, zagroziłam wyprowadzką, miałyśmy kilka cichych dni. Pogodziłam się z jedną współlokatorką - przeprosiła mnie za imprezę, oddała swoje łóżko (i to o dziwo nie ta, której znajomi je rozwalili), no widzę, że się dziewczyna stara i jej głupio, że tak wyszło. No i od tego czasu się mniej więcej zakumplowałyśmy, dogadujemy się. Natomiast ta druga.. szkoda gadać ;/ Nie przywiozła sobie z domu NIC. Używa naszych rzeczy, garnków, patelni, misek,łyżek - no wszystkiego. Spoko, niech sobie używa - ale niech to myje. A u niej potrafią stać po 2-3 dni NASZE naczynia usyfione. pod prysznicem używa naszych kosmetyków (moja odżywka pachnie bardzo specyficznie i często ją czuję wchodząc po niej do łazienki). Zrobiłyśmy zrzutkę po 10 zł na środki czystości - nie dała mi kasy. Ubrudziła jasną ścianę u siebie w pokoju. Zostawia wszędzie syf - w kuchni, w łazience. Nie sprząta w ogóle części wspólnej. Czasem muszę wyrzucać z lodówki jej rzeczy, bo po prostu psują się i śmierdzą. Co 2 dni śpi u niej facet. Jak ją wykurzyć z mieszkania? Nie chcemy robić jej na złość, po prostu chcemy, żeby się wyprowadziła. Rozmawiałyśmy z nią dwa razy - raz na temat sprzątania, drugi na temat nocowania jej faceta - nie mam nic przeciwko, żeby czasem został na noc. Ale kiedy śpi 3-4 razy w tygodniu.. Nie muszę dodawać, że nie są zbyt cicho.. zdarza im się np. iść razem pod prysznic, wiadomo co się dzieje, a potem wszędzie jest rozpiździaj. W nocy nie da się spać czasami, bo słyszę tylko skrzypienie łóżka i "jezu! jezu! tak! tak! o booże!". Jeśli chodzi o sprzątanie - trzeba jej pokazać dokładnie co trzeba umyć i czym, a i tak się o to obraża. Dzisiaj szukałam moich 3 misek i talerza - nie ma. No to idę do niej do pokoju, patrzę - stoją brudne na jej biurku. Stwierdziłam, że ja tego myć nie będę, więc poczekałam, aż wróci, i zapytałam grzecznie acz stanowczo, czy ma w ogóle zamiar umyć te naczynia. Ona do mnie, że się śpieszy. Ja jej mówię, że ja nie mam zamiaru ich myć, jak chce, to niech sobie przywiezie własne i trzyma zasyfione w pokoju, ja moich potrzebuję. Poszła, wzięła 2 miski i "umyła". Na końcu do mnie powiedziała "no k**wa coś by ci się stało, jakbyś umyła sama?". Tego już było za wiele. Wyszła, trzasnęła drzwiami, a my stwierdziłyśmy, że musi się wyprowadzić. I stąd moje pytanie - jak ją zmusić do wyprowadzki, skoro mówienie wprost nic nie daje?

[visionAM]

Może we dwie, razem z tą drugą dziewczyną powiedzcie jej wprost, że nie chcecie już z nią mieszkać i żeby szukała innego pokoju, bo jest niemile widziana? Wiem, że to może nie zadziałać, ale może akurat

[Krzaki_w_stodole]

Ja tam bym jej mega awanturę zrobiła, z krzykami, wrzaskami i paniami lekkich obyczajów skoro zwyczajna rozmowa nie skutkuje.

[jesienny_lisc]

Sprawdzony sposób żeby facet tak często nie nocował, przetestowany, skuteczny, niestety dla odważnych.
Jak facet przychodzi - chodzić po mieszkaniu w bieliźnie lub krótkich koszulkach nocnych. Na stancji moich przyjaciółek podziałało, byłam świadkiem

[201605161006]

Twoja współlokatorka to wersja light mojej starszej siostry. Użeram się z nią od lat (a dodatkowo ma już 26 lat siostra) i nic, takie osoby po prostu nie wyciągają wniosków z niczego, są na to za tępe i zbyt narcyzowate. Kojarzę Cię raczej z wątków o problemach, w których nie miałaś racji, ale tu, jeśli piszesz prawdę, to masz 100% racji. Cóż, radzę byście we dwie ją wzięły do poważnej rozmowy i ZA KAŻDYM RAZEM ostro, bez pobłażania, konsekwentnie, zwracały jej uwagę aż do skutku, ona od tego i tak nie zmądrzeje, ale przynajmniej dla świętego spokoju albo się wyprowadzi, albo zacznie po sobie sprzątać i być mniej roszczeniowa. co do sprowadzania faceta również - że nie zgadzacie się by nocował częściej niż np. raz na dwa tygodnie, ewentualnie na tydzień (chociaż ja to pewnie bym na Twoim miejscu się WCALE nie zgodziła, chyba że to jakiś Twój zaprzyjaźniony znajomy). I że ma Was dzień wcześniej co najmniej upomnieć, ze on będzie. Jeśli nie to trudno - wypraszacie go mówiąc, że to ona Wam nic nie powiedziała, więc pretensje do niej. Do takich narcyzowatych, tępych i roszczeniowych osób to trzeba ostro, bez cackania się.

[allmode]

Porozmawiaj z koleżanką i we dwie powiedzcie jej, że nie chcecie jej towarzystwa, ponieważ zachowuje się niewlaściwie. Niech sobie czegoś szuka.
A jak właściciel mieszkania? Jesli to życzliwa, normalna osoba, to może warto z nim pogadać?
Można też zamek w drzwi wstawić, a wszystkie rzeczy (miski, garnki, kosmetyki) trzymać u siebie. Z jakiej racji Ty wydajesz na te rzeczy pieniądze, a ktoś korzysta i jeszcze się przy tym zachowac nie umie?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

A zadzowniłaś do właściciela w sprawie tego łóżka? Bo pamiętam historię z imprezą z jakiegoś wątku, ale nie wiem, jak się skończyła.

Uważam, że wszystkie powyższe rady są dobre, ale dołożyłabym do tego jeszcze telefon do właściciela. Już zostało zniszczone łózko i kawałek ściany, a jeszcze 1 semestr się nie skończył. Jak zawrzecie front z drugą dziewczyną i ostro podziałacie to może się udać.

[Isis23]

rady dobre wyżej + tel do właściciela..garnki itp. schowałabym u siebie.
ja osobiście jeszcze chyba zrobiłabym psikus z dodaniem do odzywki farby do włosów albo czegos takiego- żeby popamietała że cudzego sie nie rusza...

[Takajakaya]

Napisane przez jesienny_lisc

Sprawdzony sposób żeby facet tak często nie nocował, przetestowany, skuteczny, niestety dla odważnych.
Jak facet przychodzi - chodzić po mieszkaniu w bieliźnie lub krótkich koszulkach nocnych. Na stancji moich przyjaciółek podziałało, byłam świadkiem

Myślę, że to dobra rada, bo laska będzie zazdrosna A Wy tak chodzić po swoim mieszkaniu macie prawo.

[201803111829]

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;45100519]A zadzowniłaś do właściciela w sprawie tego łóżka? Bo pamiętam historię z imprezą z jakiegoś wątku, ale nie wiem, jak się skończyła.

Uważam, że wszystkie powyższe rady są dobre, ale dołożyłabym do tego jeszcze telefon do właściciela. Już zostało zniszczone łózko i kawałek ściany, a jeszcze 1 semestr się nie skończył. Jak zawrzecie front z drugą dziewczyną i ostro podziałacie to może się udać.[/QUOTE]

Tak, dzwoniłam. Właściciel kazał po prostu odkupić łóżko albo naprawić. I tamta laska stwierdziła, że "przecież jej znajomi siedzieli tylko" i nie chce naprawić/odkupić łóżka (btw. jak spał u niej facet to jej łóżko też się zawaliło i od razu naprawili).

[Stokrotek90]

Dokładnie, ja zadzwoniłabym do właściciela i opowiedziała jak zachowuje się koleżanka i dodała, że nie szanuje ani waszych, ani rzeczy właściciela. Myślę, że w ten sposób rozprawicie się z nią szybciej niż próbą "po dobroci".

[mogg]

Powiedzcie właścicielowi że są 2 opcje :
- albo ona się wyprowadza a on zyskuje 2 spokojne dziewczyny które dbają o mieszkanie
- albo Wy się wyprowadzanie i on zyskuje syf i imprezy non stop w mieszkaniu

U mnie podziałało a działo się to co u Ciebie jak nie gorzej. Zadzwoniłam i powiedziałam że ja tak mieszkać nie mogę i że nie możemy się dogadać i żeby właściciel albo wymówił nam mieszkanie ( całej 4) albo my się wyprowadzamy albo tamci bo nie idzie normalnie egzystować.
Właściciel normalny i my zostaliśmy zamieszkały kolejne dwie osoby z którymi było super a on nie miał problemów.

[Takajakaya]

Tu jest jeszcze kwestia tego czy właściciel każdej z nich wynajął osobny pokój, czy wszystkim razem całe mieszkanie.

[maacieek]

Napisane przez Takajakaya

Tu jest jeszcze kwestia tego czy właściciel każdej z nich wynajął osobny pokój, czy wszystkim razem całe mieszkanie.

A nawet gdyby tak było to nie może wypowiedzieć jednej osobie? Bo powiem szczerze że ja mam jedną umowę ja + jeszcze jeden i właściciel i tam dobitni pisze że może każdy wypowiedzieć, także niech zobaczą do umowy.

I rozmowa z właścicielem to najlepsze rozwiązanie, co do korzystania z waszych rzeczy tutaj zapewne pomoże jedynie chowanie po swoich pokojach.

[olla74]

Powiedz włąścicielowi,że u niej mieszka chłopak. W umowie pewnie jest ,że nie wolno podnajmować lokalu,a bywanie 3-4 dni w tygodniu to już prawie mieszkanie, (a zawsze możecie powiedzieć ,że jest cały czas).Być może ten motyw ocuci właściciela i zrobi z tym porządek(będzie chciał kasę za kolesia) np. i się jakoś z ta panienką "rozprawi" Życze powodzenia.
A łóżko wymieńcie to zepsute na jej, z jej pokoju, jak nikogo nie będzie w domu.

[paulaxw]

Napisane przez mogg

Powiedzcie właścicielowi że są 2 opcje :
- albo ona się wyprowadza a on zyskuje 2 spokojne dziewczyny które dbają o mieszkanie
- albo Wy się wyprowadzanie i on zyskuje syf i imprezy non stop w mieszkaniu

+

Napisane przez olla74

Powiedz włąścicielowi,że u niej mieszka chłopak. W umowie pewnie jest ,że nie wolno podnajmować lokalu,a bywanie 3-4 dni w tygodniu to już prawie mieszkanie, (a zawsze możecie powiedzieć ,że jest cały czas).

Najlepiej tak działać.

[201605161006]

I jak się sprawy mają?

[201803111829]

Nie mam internetu na mieszkaniu, więc odpisuję tak wyrywczo. Laska wyszła we wtorek (zostawiając syf) wróciła przed chwilą, poszła spać. Pogadamy z nią wieczorem.

[PaulinciaKWC]

Dolalabym czegos do kosmetykow w lazience. Jesli uzywa szamponu to podmien zawartosc z jakims dziegciowym albo czyms podobnym. Smieerrrdzi

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.