zazdrosny narzeczony o kolege poznanego przez neta!!

[Narrhien]

Napisane przez leniwca

No cóż, ale skoro autorka jest z nim 9lat, zaakceptowała tą jego zazdrość, to czemu tak nagle zaczęła jej przeszkadzać.
Moim zdaniem jest nie fair rozmawiać z obcmi ludźmi o problemach w związku. I sama (ja nie jestem zazdrośnicą) czułabym się niekomforowo i niepewnie, gdyby się okazalo, że TŻ nadaje na mnie swojej internetowej koleżance. Żali się na mnie innej kobiecie? ojjj


Nie ma.
Ale to nie znaczy, że jesteś do końca w porządku wobec niego.

Bo może dopiero teraz ta zazdrość stała się naprawdę niepokojąca? Może miała klapki na oczach? Może gość się początkowo krył? A może poszli do lasu?

Jakby się żalił pani psycholog, to też byłabyś zła?

Ona jest nie do końca w porządku tylko według ciebie. To nie jest obiektywne zdanie.


Jejku, są ludzie, którzy nie muszą się nikomu zwierzać, a są tacy, którzy potrzebują się wygadać. Czasem ludzie potrzebują innej perspektywy, spojrzenia z zewnątrz, jakiegoś kopa w tyłek na otrzeźwienie i spojrzenie jasnym wzrokiem na sprawę. Niektórzy mają przyjaciół na żywo, inni nie mają możliwości takich zdobyć, więc wybierają neta - o tyle bezpieczniejszego, że człowiek zwierza się poniekąd anonimowo, wyrzuca z siebie emocje właściwie w całkiem bezbolesny i bezproblemowy sposób.

Oczywiście, pierwszy do rozmów powinien być partner, jednakowoż czasem z tym partnerem porozmawiać się nie da, czasem para jest skłócona i jedna z osób szuka jakiegoś wyjścia, również zwierzając się innej osobie, pytając o jej doświadczenia. Według mnie to nic złego.

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Napisane przez psylwia85

tylko moje pytanie na początku dyskusji było inne. Czy on ma prawo mi zabronić kontaktu z tą osobą? Heh ...

nie ma prawa.

[psylwia85]

Napisane przez Narrhien

Bo może dopiero teraz ta zazdrość stała się naprawdę niepokojąca? Może miała klapki na oczach? Może gość się początkowo krył? A może poszli do lasu?

Jakby się żalił pani psycholog, to też byłabyś zła?

Ona jest nie do końca w porządku tylko według ciebie. To nie jest obiektywne zdanie.


Jejku, są ludzie, którzy nie muszą się nikomu zwierzać, a są tacy, którzy potrzebują się wygadać. Czasem ludzie potrzebują innej perspektywy, spojrzenia z zewnątrz, jakiegoś kopa w tyłek na otrzeźwienie i spojrzenie jasnym wzrokiem na sprawę. Niektórzy mają przyjaciół na żywo, inni nie mają możliwości takich zdobyć, więc wybierają neta - o tyle bezpieczniejszego, że człowiek zwierza się poniekąd anonimowo, wyrzuca z siebie emocje właściwie w całkiem bezbolesny i bezproblemowy sposób.

Oczywiście, pierwszy do rozmów powinien być partner, jednakowoż czasem z tym partnerem porozmawiać się nie da, czasem para jest skłócona i jedna z osób szuka jakiegoś wyjścia, również zwierzając się innej osobie, pytając o jej doświadczenia. Według mnie to nic złego.

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------



nie ma prawa.

heh dzięki za tą odpowiedź bo już myślałam że mnie nikt nie rozumie szkoda że tak mało osób myśli w ten sposób :p

[dzustam]

Zabraniać prawa nie ma. Ale znam tak niewiele osób, które będąc w analogicznej sytuacji byłyby zadowolone z zaistniałej sytuacji.

On ma jednak prawo do czegoś innego - ma prawo poczuć się zdezorientowany, niezadowolony, zignorowany. Ona ma prawo szukać rad u innych mężczyzn poznanych w sieci internetowej. Ma prawo, bo kto jej zabroni...?

Przy takich rozmijających się potrzebach autorki i jej partnera może być ciężko.

[elvegirl]

Napisane przez psylwia85

heh dzięki za tą odpowiedź bo już myślałam że mnie nikt nie rozumie szkoda że tak mało osób myśli w ten sposób :p

Autorko, a tak z ciekawości, nie miałabyś problemu z zażyłością Twojego narzeczonego z inną kobietą? Nie poczułabyś się niepewnie, gdyby Waszym rozmowom zaczęły towarzyszyć jego relacje z pogawędek z inną? Serio podeszłabyś do tego na totalnym luzie i nie poczułabyś się ani odrobinę zaniepokojona?

[leniwca]

Napisane przez Narrhien

Bo może dopiero teraz ta zazdrość stała się naprawdę niepokojąca? Może miała klapki na oczach? Może gość się początkowo krył? A może poszli do lasu?

Jakby się żalił pani psycholog, to też byłabyś zła?

Ona jest nie do końca w porządku tylko według ciebie. To nie jest obiektywne zdanie.


Jejku, są ludzie, którzy nie muszą się nikomu zwierzać, a są tacy, którzy potrzebują się wygadać. Czasem ludzie potrzebują innej perspektywy, spojrzenia z zewnątrz, jakiegoś kopa w tyłek na otrzeźwienie i spojrzenie jasnym wzrokiem na sprawę. Niektórzy mają przyjaciół na żywo, inni nie mają możliwości takich zdobyć, więc wybierają neta - o tyle bezpieczniejszego, że człowiek zwierza się poniekąd anonimowo, wyrzuca z siebie emocje właściwie w całkiem bezbolesny i bezproblemowy sposób.

Oczywiście, pierwszy do rozmów powinien być partner, jednakowoż czasem z tym partnerem porozmawiać się nie da, czasem para jest skłócona i jedna z osób szuka jakiegoś wyjścia, również zwierzając się innej osobie, pytając o jej doświadczenia. Według mnie to nic złego.

Nie tylko według mnie, bo niejedna dziewczyna w wątku pisała podobnie.

Ja poprostu jestem zdania, że problemy załatwia się między sobą, osób trzecich nie powinno się w to mieszać.
Jeśli potrzebna jest pomoc psychologa czy innego specjalisty- to znaczy, że problem jest na tyle poważny, że inaczej sobie ludzie nie radzą. Ale to zazwyczaj wspólnie decydują się na ten krok, żeby nauczyć się rozmawiać ze sobą, jak rozwiązywać problemy etc.
Jak chce pomóc partnerowi z zaborczością, chorą zazdrością- to raczej psychologa właśnie bym poleciła, a nie rozmowy z kolegą, bo tym na pewno mu nie pomoże.

No właśnie, co do początku twojej wypowiedzi. Dziewczyna przejrzała na oczy, nie chce takiego związku z patologicznym zazdrośnikiem i co dalej? Udaje, że jest ok, kolega ją pociesza, a ślub bierze z obecnym? Czy proponuje jakieś kroki w kierunku walki z tą zazdrością, pracy nad sobą?
Bo skoro z związku się nie do końca układa, a laska pisuje sobie z nowopoznanym kolegą, zamiast skupić się na związku- no jak to wygląda? Serio wg ciebie jej zachowanie jest całkiem w porządku? Bo od rozmowy, wygadania się koledze problemy nie znikną.

A mało sytuacji, gdzie są problemy w związku, facet znajduje sobie przyjaciółeczkę, której może się wygadać, która go rozumie, bo dziewczyna/narzeczona/żona to wredna baba- i jak to się kończy?
Nie twierdzę, że i w tej sytuacji tak będzie, ale nie dziwię się facetowi, że czuje się niepewnie.

[psylwia85]

Napisane przez elvegirl

Autorko, a tak z ciekawości, nie miałabyś problemu z zażyłością Twojego narzeczonego z inną kobietą? Nie poczułabyś się niepewnie, gdyby Waszym rozmowom zaczęły towarzyszyć jego relacje z pogawędek z inną? Serio podeszłabyś do tego na totalnym luzie i nie poczułabyś się ani odrobinę zaniepokojona?

Nie miałabym właśnie żadnego problemu co do tego, ja mu ufam w 100% i oczekuje tego od niego. A czy zazdrość by sie pojawiła na pewno tak w jakimś stopniu ale jesli by mnie zapewnił ze to jest tylko znajomość czysto koleżenska to spoko

[dzustam]

Czy wcześniej też miałaś taką potrzebę, miałaś takich znajomych, szukałaś ich, nawiązywałaś kontakt? Czy pojawiło Ci się niedawno?

[leniwca]

Napisane przez psylwia85

Nie miałabym właśnie żadnego problemu co do tego, ja mu ufam w 100% i oczekuje tego od niego. A czy zazdrość by sie pojawiła na pewno tak w jakimś stopniu ale jesli by mnie zapewnił ze to jest tylko znajomość czysto koleżenska to spoko

Tylko dobrze wiedziałaś/wiesz, że on jest typem zazdrośnika. I serio naiwnie wierzysz, że takie zapewnienie pomoże mu oswoić się z tym, że masz kolegę, któremu żalisz się na TŻ?

Już widzę te twoje 'spoko' jak w związku wam się nie układa, a TŻ znajduje sobie koleżankę, której może pojęczeć, jaka to narzeczona zła, czepia się i w ogóle takie czy siakie ma wady.

Napisane przez psylwia85

heh dzięki za tą odpowiedź bo już myślałam że mnie nikt nie rozumie szkoda że tak mało osób myśli w ten sposób :p

Widać szukałaś kogoś, kto ci przyklaśnie w twoim myśleniu.

Spójrz na sytuację ze strony twojego TŻ. Wspierasz go, pomagasz mu pokonać tą zazdrość?
Nie, wręcz potęgujesz ją i stwarzasz nieprzyjemną atmosferę w związku.
Zamiast skupiać się na koledze, skup się na TŻ, jak poprawić wasze relacje, co zrobić, żeby poczuł się pewniej. I nie mam na myśli zerwanie znajomości z kolegą.

[201607110949]

Napisane przez psylwia85

Nie miałabym właśnie żadnego problemu co do tego, ja mu ufam w 100% i oczekuje tego od niego. A czy zazdrość by sie pojawiła na pewno tak w jakimś stopniu ale jesli by mnie zapewnił ze to jest tylko znajomość czysto koleżenska to spoko

dla Ciebie spoko, dla niego widać nie spoko i ja mu się akurat w tym punkcie nie dziwię. dla mnie - to źle się dzieje w waszym związku, skoro: a) najpierw wyżalasz się na niego facetowi poznanemu 2 mce temu przez neta b) potem wyżalasz się jak to on ma Ci za złe, że wyżalasz się obcemu facetowi. Staw SAMA czoła problemowi - nie tym dwóm a i b, ale temu, OD KTÓREGO SIĘ ZACZĘŁO. Że czujesz się samotna a on Cię przygniata, oplata, przydusza. Tym się zajmij, bo cała reszta mam wrażenie z tego wynika. ZAJMIJ a nie rozgaduj o tym naokoło ludziom z neta, żeby się tylko popastwić nad TŻtem i umyć rączki od trudnego zadania poważnej rozmowy i zmian.

[psylwia85]

Napisane przez leniwca

Tylko dobrze wiedziałaś/wiesz, że on jest typem zazdrośnika. I serio naiwnie wierzysz, że takie zapewnienie pomoże mu oswoić się z tym, że masz kolegę, któremu żalisz się na TŻ?


Widać szukałaś kogoś, kto ci przyklaśnie w twoim myśleniu.

Spójrz na sytuację ze strony twojego TŻ. Wspierasz go, pomagasz mu pokonać tą zazdrość?
Nie, wręcz potęgujesz ją i stwarzasz nieprzyjemną atmosferę w związku.
Zamiast skupiać się na koledze, skup się na TŻ, jak poprawić wasze relacje, co zrobić, żeby poczuł się pewniej. I nie mam na myśli zerwanie znajomości z kolegą.

Każdy ma uczucia, i nikogo nie można krzywdzić w żaden sposób bo ten "kolega" też je posiada i wyobraź sobie jak On by sie poczuł jak mu napisze, nie mogę więcej z Tobą korespondować gdyż utrudnia mi w tym mój chłopak. I nie skupiam się tylko na nim tylko chce znaleźć rozwiązanie co będzie dla każdego dobre
Oczywiście ze z nim rozmawiam i pomagam mu zrozumieć ze jest On najważniejszy dla mnie, ale poprostu potrzebuje rozmowy tez z innymi osobami.
Wiedźiałam i wiem ze jest zazdrośnikiem ale do tej pory może nie trafiła mi sie taka osoba z która mi się miło rozmawia I czy przez to mam zrezygnować z tej znajomości tylko dlatego ze jest On zazdrosny?

[leniwca]

Napisane przez psylwia85

Każdy ma uczucia, i nikogo nie można krzywdzić w żaden sposób bo ten "kolega" też je posiada i wyobraź sobie jak On by sie poczuł jak mu napisze, nie mogę więcej z Tobą korespondować gdyż utrudnia mi w tym mój chłopak. I nie skupiam się tylko na nim tylko chce znaleźć rozwiązanie co będzie dla każdego dobre
Oczywiście ze z nim rozmawiam i pomagam mu zrozumieć ze jest On najważniejszy dla mnie, ale poprostu potrzebuje rozmowy tez z innymi osobami.
Wiedźiałam i wiem ze jest zazdrośnikiem ale do tej pory może nie trafiła mi sie taka osoba z która mi się miło rozmawia I czy przez to mam zrezygnować z tej znajomości tylko dlatego ze jest On zazdrosny?

Pokaż mi gdzie w mojej wypowiedzi jest fragment o tym, że powinnaś zerwać z nim kontakt to wtedy odpiszę ci na ten post.
Bo nie mam zamiaru się powtarzać. Czytaj ze zrozumieniem. Chociaż ostatnie zdanie w poście, który zacytowałaś

[psylwia85]

Napisane przez SALIX

dla Ciebie spoko, dla niego widać nie spoko i ja mu się akurat w tym punkcie nie dziwię. dla mnie - to źle się dzieje w waszym związku, skoro: a) najpierw wyżalasz się na niego facetowi poznanemu 2 mce temu przez neta b) potem wyżalasz się jak to on ma Ci za złe, że wyżalasz się obcemu facetowi. Staw SAMA czoła problemowi - nie tym dwóm a i b, ale temu, OD KTÓREGO SIĘ ZACZĘŁO. Że czujesz się samotna a on Cię przygniata, oplata, przydusza. Tym się zajmij, bo cała reszta mam wrażenie z tego wynika. ZAJMIJ a nie rozgaduj o tym naokoło ludziom z neta, żeby się tylko popastwić nad TŻtem i umyć rączki od trudnego zadania poważnej rozmowy i zmian.

Nic nie napisałam ze mnie przygniata tylko ja potrzebuje też kontaktu z innymi osobami a nie tylko on i on, czy to złe? Czy to ważne ile dana osobę znam ? a jakbym znała ta osobę dłużej czy robić bedzie różnicę? I nie rozgaduje naokoło o swoich problemach , co Ty piszesz ???

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Napisane przez leniwca

Pokaż mi gdzie w mojej wypowiedzi jest fragment o tym, że powinnaś zerwać z nim kontakt to wtedy odpiszę ci na ten post.
Bo nie mam zamiaru się powtarzać. Czytaj ze zrozumieniem. Chociaż ostatnie zdanie w poście, który zacytowałaś

Chodziło mi o to ze mój partner chce abym zrezygnowała.

[Maripossa]

Napisane przez Narrhien

Bo może dopiero teraz ta zazdrość stała się naprawdę niepokojąca? Może miała klapki na oczach? Może gość się początkowo krył? A może poszli do lasu?

Jakby się żalił pani psycholog, to też byłabyś zła?

Ona jest nie do końca w porządku tylko według ciebie. To nie jest obiektywne zdanie.


Jejku, są ludzie, którzy nie muszą się nikomu zwierzać, a są tacy, którzy potrzebują się wygadać. Czasem ludzie potrzebują innej perspektywy, spojrzenia z zewnątrz, jakiegoś kopa w tyłek na otrzeźwienie i spojrzenie jasnym wzrokiem na sprawę. Niektórzy mają przyjaciół na żywo, inni nie mają możliwości takich zdobyć, więc wybierają neta - o tyle bezpieczniejszego, że człowiek zwierza się poniekąd anonimowo, wyrzuca z siebie emocje właściwie w całkiem bezbolesny i bezproblemowy sposób.

Oczywiście, pierwszy do rozmów powinien być partner, jednakowoż czasem z tym partnerem porozmawiać się nie da, czasem para jest skłócona i jedna z osób szuka jakiegoś wyjścia, również zwierzając się innej osobie, pytając o jej doświadczenia. Według mnie to nic złego.

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------



nie ma prawa.

moj byly tez sie zalil swojej bylej kolezance z pracy (odeszla z firmy), przez neta, jakie ma ze mna problemy i ona mu radziła. Moj Boze! jak przeczytalam te rady to chcialam ją udusic Nie bylo to nic milego, ani rady w celu polepszenia naszych relacji - choc dla faceta to co mowi jego kolezanka moglo sie wydawac dobre, tak ja wiem, ze ona miala na niego chrapke i tak mu glupio radziła... Co gorsza, on sie tych rad słuchał
Takze wybacz, ale jaka partner ma miec pewnosc, ze ta osoba po 2 stronie komputera dobrze radzi naszemu ukochanemu/ukochanej??
Osoba ktora prosi o radę, mimo ze sama zna najlepiej swoja sytuacje i partnera, to moze sobie wziac do serca te porady i zaczac je stosowac 'bo moze akurat zadzialaja, skoro on tez jest facetem, to moze ma podobne myslenie...'. Z tego moga wyniknac naprawde nieciekawe rzeczy. Mowie, ze MOGĄ, bo jak widac po wątku, nie tylko u mnie sie tak działo, ale w wielu związkach.
I tu nie chodzi o to, ze my jestesmy cacy, bo my wyznaczamy granice w tej relacji internetowej i jestesmy wielce fair, bo czasem wystarczy ze 2 strona napisze pare ciekawych zdan i ziarno niepewnosci zostaje zasiane i zaczynamy gdybac, myslec i kombinowac tak, jak nam 'poradzono'. A z tego czesto gesto nic dobrego nie wychodzi...

[201607110949]

Napisane przez psylwia85

Nic nie napisałam ze mnie przygniata tylko ja potrzebuje też kontaktu z innymi osobami a nie tylko on i on, czy to złe? Czy to ważne ile dana osobę znam ? a jakbym znała ta osobę dłużej czy robić bedzie różnicę? I nie rozgaduje naokoło o swoich problemach , co Ty piszesz ???

no według mnie "tylko on i on" to właśnie przygniatanie.
dla mnie ważne ile daną osobę znam - ze związkowych problemów mogę się EWENTUALNIE, W WIELKIM ZAUFANIU zwierzyć przyjaciółce albo terapeucie a nie przypadkowemu facetowi z internetu. Dla mnie jest to właśnie rozgadywanie.

[leniwca]

Napisane przez SALIX

no według mnie "tylko on i on" to właśnie przygniatanie.
dla mnie ważne ile daną osobę znam - ze związkowych problemów mogę się EWENTUALNIE, W WIELKIM ZAUFANIU zwierzyć przyjaciółce albo terapeucie a nie przypadkowemu facetowi z internetu. Dla mnie jest to właśnie rozgadywanie.

Autorko- szczerze- nie dziwisz się swojemu facetowi, że czuje się niepewnie i niefajnie, gdy ty go obgadujesz z obcym kolesiem? Chcesz mieć kolegę- spoko, ale gadaj z nim na neutralne tematy, a nie mieszaj w to swojego faceta czy związku.

[elvegirl]

Napisane przez leniwca

Chcesz mieć kolegę- spoko, ale gadaj z nim na neutralne tematy, a nie mieszaj w to swojego faceta czy związku.

Tylko że narzeczony autorki sam już się wmieszał i dał wyrobić o sobie opinię, pisząc "kocham cię" do tego kolesia w imieniu autorki

[leniwca]

Napisane przez elvegirl

Tylko że narzeczony autorki sam już się wmieszał i dał wyrobić o sobie opinię, pisząc "kocham cię" do tego kolesia w imieniu autorki

Może wyznaniami do innego faceta chce wzbudzić zazdrość w autorce?

[TmargoT]

Napisane przez psylwia85

Witam was Kochani Dziękuje za takie zaangażowanie w kwestii mojego problemu, dylematu . Odpowiem Wam co na niektóre pytania i rozjasnie może co nieco sytuacje. Z narzeczonym jestem juz od 9 lat razem( w sierpniu ślub ) mieszkamy 6 lat juz razem więc znamy sie BARDZO dobrze , każdy wie co lubi itp Pytanie może skad wzięła sie chęć pisania z osoba z netu czy zwierzania sie jej ?( poznałam przypadkiem na portalu ) ☠Otóż mieszkamy za granica może w jakimś stopniu sie tu zupełnie nie odnajduje? I społeczność ta nie do końca mi odpowiada :\( tylko nie pisać abym wróciła do kraju bo to juz nie o tym mowa ) a korespondencja z ta osoba jakoś ubarwia mi to wszytko ,może jedna z Was napisze ze od tego mam narzeczonego ale ja nie chce spędzać 18 h z moim facetem, czuje przesyt . A nawet jeśli żale sie a była o tym mowa na forum na mojego faceta ? To w czym problem ? Komu mam to robić jak nie osobie postronnej ? Mojej kolezance co Go zna czy rodzinie ? Aby pozniej na niego krzywo patrzyly ? Przecież ja nie rozmawiam z nim tylko o sobie pisze i o moim narzeczonym ! Pisze o zaletach jak i jego wadach Rozmawiam na przerozne tematy poczawszy od rekigii skonczywszy na ksiazkach, a znamy sie nie długo około 2 mce, rozmowy przeprowadzane są w większości gdy jestem w pracy, chodź i w domu tez gdy korzystam z netu a dana osoba jest dostępna, i nie robię to kosztem mojego narzeczonego. ☠Rozumiem jego zazdrość, ale po tylu latach to myśle ze zaufanie powinno miedzy nami być Nie ukrywam tez przed nim tej znajomośći ,sama mówię ze dziś z nim pisałam i o czym , więc juz sama nie wiem...

mam podobne zapatrywanie jak Klempa.
nie wyobrażam sobie,aby ktoś wynosił z domu kłopoty ,problemy i omawiał moje schizy z obcymi "babami".
pisze to,abyś postawiła się na jego miejscu i zrozumiała,że żalenie się do osoby płci przeciwnej może rodzić ciewkawość,która może przerodzić się namiętność.
często romanse zaczynają się od "zrozumienia" problemów.on jest lepszy ,bo rozumie,on jest swietny,bo wysłucha.on jest ciekawszy,bo nowy
poza tym nie wiesz kto jest po drugiej stronie i nie wiesz,czy nie zechce wykorzystać swojej wiedzy przeciwko tobie.na swiecie jest niemało psycholów,więc starałabym się unikac poruszania intymnych
tematów osobie,której nie widzę i nie znam .osobie,która nie mogłabym ewentualnie winić,czy oskarżyć

[madana]

Napisane przez TmargoT

mam podobne zapatrywanie jak Klempa.
nie wyobrażam sobie,aby ktoś wynosił z domu kłopoty ,problemy i omawiał moje schizy z obcymi "babami".
pisze to,abyś postawiła się na jego miejscu i zrozumiała,że żalenie się do osoby płci przeciwnej może rodzić ciewkawość,która może przerodzić się namiętność.
często romanse zaczynają się od "zrozumienia" problemów.on jest lepszy ,bo rozumie,on jest swietny,bo wysłucha.on jest ciekawszy,bo nowy
poza tym nie wiesz kto jest po drugiej stronie i nie wiesz,czy nie zechce wykorzystać swojej wiedzy przeciwko tobie.na swiecie jest niemało psycholów,więc starałabym się unikac poruszania intymnych
tematów osobie,której nie widzę i nie znam .osobie,która nie mogłabym ewentualnie winić,czy oskarżyć

- zgadzam się całkowicie;

[TmargoT]

Napisane przez psylwia85

Może Ty nie potrzebujesz rozmowy z drugą osobą i lubisz to trzymać dla siebie i jest Ci z tym dobrze, ale ja lubię porozmawiać o swoich problemach i nie dusić tak tego w sobie kiedy jest mi źle i wtedy czuje się jakoś lepiej po takiej rozmowie . Ale wiadomo są przeróżne osobowości i każdy od życia czego innego potrzebuje

Mam jak i koleżanki z netu jak i z live i też pojawia się zazdrość ( chyba ma jakąś alergie na punkcie znajomości internetowych )

na wizażu możesz znaleść wątki społecznościowe,gdzie będą pisac dziewczyny z tego kraju co ty.
zawsze możecie stworzyć club prywatny,gdzie nikt nie przeczyta waszych tajemnic.
ja należę do dwoch i nie obawiam się,że ktoś przefiltruje moje wiadomości.

[elvegirl]

Napisane przez TmargoT

na wizażu możesz znaleść wątki społecznościowe,gdzie będą pisac dziewczyny z tego kraju co ty.

Autorka napisała, że jej narzeczony jest zazdrosny o koleżanki, zarówno internetowe, jak i te w realu.

[TmargoT]

pytasz,czy on ma prawo ci zabronić

nie ma takiego prawa,jednak ma prawo oczekiwać,że zerwiesz ten kontakt.
tu może być potrzebny kompromis,lub wojna na noże.
na miejscu faceta autorki chętnie zgodziłabym się na kontakty z kobietami(ponoć zazdrosny i o nie),ale nigdy nie pozwoliłabym na trzeciego w związku.
tak więc,albo koniec z facetami z neta,albo koniec wieloletniego związku.

[leniwca]

Napisane przez TmargoT

pytasz,czy on ma prawo ci zabronić

nie ma takiego prawa,jednak ma prawo oczekiwać,że zerwiesz ten kontakt.
tu może być potrzebny kompromis,lub wojna na noże.
na miejscu faceta autorki chętnie zgodziłabym się na kontakty z kobietami(ponoć zazdrosny i o nie),ale nigdy nie pozwoliłabym na trzeciego w związku.
tak więc,albo koniec z facetami z neta,albo koniec wieloletniego związku.

Mój facet też ma jakąś internetową koleżankę, ale nie czuję się jak w jakimś trójkącie. Wiem, że nie porusza z nią naszych prywatnych czy intymnych kwestii, nie żali się na mnie, więc nie mam zastrzeżeń co do tej znajomości. Ale w innym wypadku- już pisałam- kazałabym pewnie wybierać. Jak ma jakiś problem czy 'ale' co do mnie- to niech mi to powie, a nie jakiejś obcej babie, która mnie nie zna i zna sprawę tylko z jednej strony, więc niby jak obiektywnie ma mu doradzić? I tu nie chodzi o zazdrość, tylko, że to nieuczciwe i nielojalne.

(nie chodzi o to, że neguje twoje podejście, ale z mojej strony przedstawiam jak to u mnie wygląda, żebyś nie odebrała tego jako atak)

[jancia3]

Twój narzeczony nie ma prawa Ci zabronić, ale ma prawo zerwać zaręczyny, jeśli uzna że jednak nie życzy sobie by jego narzeczona prała ich brudy z obcym facetem...
Mam takie samo zdanie jak Klempa, czy TmargoT i Leniwca.
Poza tym związek to sztuka kompromisu, a nie "On nie ma prawa mi zabronić, to ja sobie będę rozmawiała o czym chcę i z kim chcę"... no chyba coś tu jest nie tak, jeżeli za chwilę będziecie małżeństwem powinnaś przynajmniej uszanować jego zdanie, że nie życzy sobie byś o swoich życiowych problemach, czy o Nim samym zwierzała się temu obcemu facetowi z internetu...
I jeszcze jak dla mnie zastanawiające jest jedno, dlaczego tak kurczowo się trzymasz tej internetowej znajomości? Pytasz na forum czy facet może Ci jej zakazać, szukasz poklasku, że jednak to Ty dobrze robisz i mimo, że Twojego ukochanego tak bardzo drażni ta znajomości Ty nie chcesz nawet jej ograniczyć?! Chyba trochę za daleko zabrnęłaś...

[Narrhien]

Napisane przez Maripossa

moj byly tez sie zalil swojej bylej kolezance z pracy (odeszla z firmy), przez neta, jakie ma ze mna problemy i ona mu radziła. Moj Boze! jak przeczytalam te rady to chcialam ją udusic Nie bylo to nic milego, ani rady w celu polepszenia naszych relacji - choc dla faceta to co mowi jego kolezanka moglo sie wydawac dobre, tak ja wiem, ze ona miala na niego chrapke i tak mu glupio radziła... Co gorsza, on sie tych rad słuchał
Takze wybacz, ale jaka partner ma miec pewnosc, ze ta osoba po 2 stronie komputera dobrze radzi naszemu ukochanemu/ukochanej??
Osoba ktora prosi o radę, mimo ze sama zna najlepiej swoja sytuacje i partnera, to moze sobie wziac do serca te porady i zaczac je stosowac 'bo moze akurat zadzialaja, skoro on tez jest facetem, to moze ma podobne myslenie...'. Z tego moga wyniknac naprawde nieciekawe rzeczy. Mowie, ze MOGĄ, bo jak widac po wątku, nie tylko u mnie sie tak działo, ale w wielu związkach.
I tu nie chodzi o to, ze my jestesmy cacy, bo my wyznaczamy granice w tej relacji internetowej i jestesmy wielce fair, bo czasem wystarczy ze 2 strona napisze pare ciekawych zdan i ziarno niepewnosci zostaje zasiane i zaczynamy gdybac, myslec i kombinowac tak, jak nam 'poradzono'. A z tego czesto gesto nic dobrego nie wychodzi...

Ale wiesz, że złą radę może dać każdy, od internetowej koleżanki poprzez realnych kolegów na własnej matce kończąc?

[severalflames]

Napisane przez leniwca

Mój facet też ma jakąś internetową koleżankę, ale nie czuję się jak w jakimś trójkącie. Wiem, że nie porusza z nią naszych prywatnych czy intymnych kwestii, nie żali się na mnie, więc nie mam zastrzeżeń co do tej znajomości.

Miałam tak samo z TŻ i mi nie przeszkadzało absolutnie aż po roku okazało się że jestem w prawie że 'trójkącie miłosnym.'
Dlatego po czymś takim jestem uczulona na wszelakie znajomości z płcią przeciwną przez internet, może TŻ autorki wątku rownież przeszedł coś takiego i ma swojego rodzaju pewien uraz do takich rzeczy i owszem -nie może zabronić swojej partnerce do kontaktowania się z kimkolwiek, ale jeśli ten kontakt źle wpływa na związek a Autorka nic z tym nie robi to zamiast zakładać wątki powinna przemyśleć i sama zdecydować co robić, bo każda z nas ma inne zdanie na ten temat.

[psylwia85]

Zauważyłam że sporo z Was pisze że nie chcialybyscie aby Wasz partner nie rozmawiał na tematy prywatne z obcą osobą albo np kimś poznanym przez neta jak w moim wypadku, ale mój facet nie powiedział NIC że mu przeszkadza ze obmawiam nasze prywatne życie tylko że jest zazdrosny o dana osobę! A Wy jedno i to samo bo sie jemu żale ! Tak tylko o tym wspomnialam na początku, miałam problem to sie pożaliłam danej osobie i tyle. Ani mowy o jakimś zerwaniu związku ani z mojej strony ani z partnera ! Piszecie że nie może zabronić a pózniej ze ma prawo być zazdrosny, no ma prawo i ja o tym wiem , tylko jak uniknąć tego konfliktu aby obydwie strony były zadowolone ???

[madana]

Napisane przez psylwia85

Zauważyłam że sporo z Was pisze że nie chcialybyscie aby Wasz partner nie rozmawiał na tematy prywatne z obcą osobą albo np kimś poznanym przez neta jak w moim wypadku, ale mój facet nie powiedział NIC że mu przeszkadza ze obmawiam nasze prywatne życie tylko że jest zazdrosny o dana osobę! A Wy jedno i to samo bo sie jemu żale ! Tak tylko o tym wspomnialam na początku, miałam problem to sie pożaliłam danej osobie i tyle. Ani mowy o jakimś zerwaniu związku ani z mojej strony ani z partnera ! Piszecie że nie może zabronić a pózniej ze ma prawo być zazdrosny, no ma prawo i ja o tym wiem , tylko jak uniknąć tego konfliktu aby obydwie strony były zadowolone ???

- tyle że dla mnie to dziwaczne, by omawiać sprawy związku, prywatne z kimś poznanym w necie i zwierzać mu się; może dlatego, że mam hopla na punkcie prywatności- uważam ,że sprawy związkowe to omawia się w związku- ewentualnie gdy fatalnie się trafiło, to szuka pomocy u bliskich, co zrobić, ale tylko wtedy.

- przy takim podejściu twojego faceta NIE DA SIĘ, nie wierzę, że wszyscy będę zadowolenie; tyle że zaczynam podejrzewać,że netowy znajomy zaczyna być dla ciebie ważniejszy niż facet w realu.

[psylwia85]

Skad założenie że może coś czuje do tej osoby a jeśli jest osoba duchowna? I co wy na to ? Pozalilam sie bo miałam na to ha ochotę i mam prawo powiedzieć komu chce o swoich problemach .

[madana]

Napisane przez psylwia85

Skad założenie że może coś czuje do tej osoby a jeśli jest osoba duchowna? I co wy na to ? Pozalilam sie bo miałam na to ha ochotę i mam prawo powiedzieć komu chce o swoich problemach .

- jeśli masz problemy w związku, pierwszą osobą, z którą na ten temat powinnaś porozmawiać, jest twój chłopak, bo to z nim jesteś w związku.
Ba- także gdy są to nie tylko związkowe problemy, bo jak sama nazwa wskazuje TŻ, oznacza nie chłopca do radosnego bzykania, a towarzysza życia.