Wasze teściowe lubią Was? A Wasze mamy Waszych facetów?

[leniwca]

Z jednej strony mama TŻ jest dla mnie miła. Zawsze jak jestem u niego to pyta czy chcę ciasto, herbatę, poczęstuje czekoladką. Zapraszała mnie ostatnio na swoje urodziny, ale pracowałam, to kazała TŻ przynieść mi kawałek torta. Zapraszała na wycieczkę- na górę św. Anny <-- dlaczego taki uśmieszek?- o tym niżej

Ona jest zagorzałą katoliczką, ja- ateistka. Często próbuje rozmawiać z TŻ o moim nawróceniu , tzn. wypytuje, kiedy przyjmę bierzmowanie, i jak wyżej- chciała żebym jechała na ową górę, gdzie bylo kazanie o. Rydzyka- mądrego człowieka wg niej Najgorsze (dla niej) jest to, że przy mnie TŻ stał się bardziej pewny siebie, bo wychowany był w wierze, a teraz otwarcie mówi, że w to nie wierzy, neguje istnienie boga etc, ma całkiem inne poglądy od jej i nie ukrywa tego.
Ona wie, że jeśli z TŻ nam się uda, to w przyszłości weźmiemy' tylko' ślub cywilny i dzieci nie będziemy chrzcić- czuję, że o to będzie wojna.
Nie raz mówi TŻ (nigdy mi bezpośrednio), co myśli o naszym postępowaniu (seks przed ślubem- jesteśmy niemoralni; powinnam się wstydzić, że TŻ zapraszam na noc etc.).

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez kisielova

przez zupełny przypadek (tak się tłumaczyła ! ), kiedy wpadłam do niej w odwiedziny uraczyła mnie szarlotką która musiała już kilka(naście?) dni czekać, aż ktoś ją zje, bo jabłka były trochę sfermentowane.

aa, na początku mojego związku z TŻtem, zaprosiła mnie na kawę i ciasto. to również była szarlotka, wtedy jednak znalazłam w niej włos. chyba skutecznie stara się zniechęcić mnie do tego typu ciasta

Mam nadzieję, że żartowałaś z tym truciem nie wpadłabym na to, że sfermentowane jabłka czy włos to próba otrucia mnie

[elvegirl]

Napisane przez andzia1989r

Strasznie mnie irytuje rzucanie tymi "teściowymi". Żadna to Twoja teściowa i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie.

A u mnie Mama mojego faceta się do mnie "synowo" zwraca, ja do niej "teściowo" i mamy z tego ubaw po pachi


Bardzo się lubimy, moja Mamuśka też ma fioła na punkcie mojego faceta. Sielanka, hue hue.

[zuzanna90]

Ja mam bardzo dobre kontakty z rodzicami mojegoTŻ-a. Zawsze jak idę do niego to posiedzimy wszyscy wspólnie i mamy o czym rozmawiać, a nie zamykamy się sami w osobnym pokoju.
Z jego mamą zawsze się chętnie napije kawy, pogadamy (zauwazyłam, że coraz bardziej się otwiera, opowiada o problemach swoich czy ogólnie - rodziny bliższej i dalszej).
Tata TŻ-a od zawsze mnei bardzo lubił, więc relacje mamy w porządku.
Z bratem TŻ-a jestem na "cześć, cześć" czasem jedynie coś zagadamy, niestety ma dziewczynę, która jest chyba nietowarzyska bo raczej nie da ich się namówić na wspólne wyjście na piwo, grilla, cokolwiek. Są tacy sami dla siebie.
Moi rodzice lubią mojego faceta i z wzajemnością
Nie raz zdarzały się sytuacje, kiedy ta nić sympatii pomiędzy nami, a naszymi rodzicami była sprawdzana i nie zawiedliśmy się. Nasi rodzice widzieli się już kilka razy, też się bardzo lubią Spotykali sie w różnych okolicznościach... czy to trzeba było odholować samochód, czy to zaprosiliśmy ich na grilla nad jezioro, albo też przypadkiem na ulicy bo mieszkamy na tym samym osiedlu.

[klempaa]

Hm, moja mama mojego TŻta bardzo lubi - TŻ też ją lubi.
Mój ojciec TZta lubi, mój TŻ go średnio (ale to raczej przez moje niefajne relacje z ojcem w pewnym momencie)

Moja za chwilę teściowa mnie bardzo lubi, z wzajemnością zreszta
Mój za chwilę teść mnie lubi, ja jego nie

[dziuba85]

Teściowa i ja - jesteśmy sobie obojętne. Chociaż bardziej odczuwam Jej "lubienie" do mnie, niż moje do Niej.

Co do mojej Mamy i Męża. Lubią się.
Co do mojego Taty i Męża - również się lubią. Nawet dzwonią do siebie.

[madzia0007]

Napisane przez andzia1989r

Wychodzę, z założenia, że mężczyzna, który w domu nie był wychowany w poszanowaniu do matki, nie będzie też szanował żony.

Tez tak myslalam ale to niekoniecznie prawda. Moj byly szanowal swoja matke, jak zle sie do niej odezwal to dostawal od ojca w twarz... Wiec chcac nie chcac szybko nauczyl sie szacunku do niej i zawsze dobrze sie o niej wyrazal. Natomiast mnie w trakcie zwiazku potrafil wyzwac od gowna i wiele innych kwiatkow.
Moj obecny Tz bardzo nie lubi swojej matki - toleruje ja bo musi (mieszkamy razem) ale nie przepada za nia bo z tego co opowiadal nigdy nie byla dobra matka, skrzywdzila go i nie potrafi jej tego wybaczyc. Natomiast mnie traktuje z szacunkiem - mieszkamy razem juz rok i nie moge sie do niczego przyczepic. Moj ojciec tez nie przepada za swoja matka i co tu duzo mowic nie ma do niej szacunku - natomiast w domu rodzinnym nigdy nie slyszalam klotni czy wyzywania pomiedzy rodzicami, ojciec szanuje mame i w sumie to ona rzadzi w domu. Szacunek nie zalezy od plci ale od stosunkow miedzyludzkich.
Co do stosunkow pomiedzy mna a matka Tz - sa dobre, ciagle kupuje mi jakies prezenty, zagaduje. Choc czasami mam jej dosc bo za duzo mowi a w momencie kiedy chce odpoczac jest to meczace.

[_Gienia]

Bardzo ją lubię i szanuję, jest mądrą, uczciwą i pracowitą kobietą, wzorem do naśladowania.

Natomiast mój mąż ma bardzo dobre stosunki z moimi rodzicami, którzy go wychwalają i rozpieszczają przy każdej nadarzającej się okazji. Mama ostatnio stwierdziła, że ma w końcu syna czuję się wręcz zdetronizowana w moim domu

I nie wiem skąd ten stereotyp, że teściowe z synowymi najchętniej by się pozabijały

[leniwca]

Napisane przez madzia0007

Tez tak myslalam ale to niekoniecznie prawda. Moj byly szanowal swoja matke, jak zle sie do niej odezwal to dostawal od ojca w twarz... Wiec chcac nie chcac szybko nauczyl sie szacunku do niej i zawsze dobrze sie o niej wyrazal. Natomiast mnie w trakcie zwiazku potrafil wyzwac od gowna i wiele innych kwiatkow.

To nie był prawdziwy szacunek, a wymuszony przez strach.
Nie szanował i matki i ciebie- więc tu akurat teoria Andzi się potwierdza.

Moj obecny Tz bardzo nie lubi swojej matki - toleruje ja bo musi (mieszkamy razem) ale nie przepada za nia .

Nie lubi, ale szanuje- bo podejrzewam nie odzywa się do niej chamsko, nie pyskuje, nie wyzywa, prowokuje etc?
Ja za moim ojczymem też nie przepadam, ale relacje mamy ludzkie.

[Aaś]

myślałam że będę wyjątkiem co się lubi ze swoją teściową ale weszłam na drugą stronę
moja mama swojego zięciunia też bardzo lubi

za to z teściem jest gorzej. ale to już inna historia. nawet mój mąż lepiej dogaduje się z moim tatą niż ze swoim

[kisielova]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35517488]Mam nadzieję, że żartowałaś z tym truciem nie wpadłabym na to, że sfermentowane jabłka czy włos to próba otrucia mnie [/QUOTE]

pewnie,że żartuję Ojciec TŻta (złoty człowiek swoją drogą)stwierdziła, żę nieświadomie pewnie próbowała mnie otruć...

[sine.ira]

Aż mi się nie chce o tym gadać
Mi jest czasem tej kobiety żal ale generalnie najcześciej nieziemsko mnie wku...rza. Jest absolutnie niesamodzielna, nieporadna, niezorganizowana, oczekuje prowadzenia za rączkę i rozwiązywania jej wszystkich spraw i problemów. No i chętnie wyciąga łapę po pieniądze od syna. Sama będąc osobą bezrobotną od lat. Takie...stare dziecko.
Ostatnio wreszcie - po 10 latach prowadzenia wojny podjazdowej - stanęłyśmy do konfrontacji. Było mi wszystko jedno - biorąc pod uwagę mój obecny stan psychiczno-fizyczny - i jej wyrzygałam co myślę o takich cholernych egoistkach jak ona. Nie przejęła się zbytnio
Moja matka z kolei bardzo szybko zaczęła się zwracać do mojego chuopa per: synku. Ale jego nie można nie lubić. Zwłaszcza panie w średnim wieku go uwielbiają, bo taki grzeczny, taktowny och i ach.

[golgie]

lubię teściową i ona mnie, a moja mama lubi mojego męża, także jest super

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

aa, a jeśli chodzi o teścia i mojego tatę, to jest tak samo super

[laaafe]

Mój ojciec pierwszy się wyrwał z określeniem zięć, do TŻ-a także jak to woli..

[sloniatko007]

U mnie standardowo.
Ja nie lubie tesciowej,ona mnie-nie mamy w tej chwili zadnego kontaktu ze sobą i mam nadzieje że tak zostanie

Moja mama mojego TŻ-ta lubi,ojciec...niekonieczn ie,ale dobrze sie maskuje bo nie daje tego po sobie poznać

W każdym razie moi rodzice NIGDY nie dali odczuć mojemu facetowi ze go nie lubią,nie akceptuja itp złego słowa mu nie powiedzieli.
Natomiast ja bedąc u TŻ-ta niejednokrotnie odczuwałam ich niechęć w stosunku do mnie

[201612201548]

Mama mojego chłopaka bardzo mnie lubi, a zdobyć jej sympatię nie jest łatwo, więc tym bardziej się cieszę. Bardzo krzykliwa i nerwowa z niej kobieta, a najgorsze są jej niektóre teksty. Mówi je z pełną powagą, a ja ledwie powstrzymuję się od śmiechu.
Tata TŻ mnie uwielbia, ja jego też bardzo lubię, bo to przesympatyczny człowiek.

Moja rodzinka ogólnie uwielbia TŻa, a on ich. Na początku to było dla mnie zadziwiające i wręcz czułam się nieswojo, ale teraz bardzo doceniam to, że tak się lubią i szanują.

[klempaa]

Napisane przez sloniatko007

U mnie standardowo.
Ja nie lubie tesciowej,ona mnie-nie mamy w tej chwili zadnego kontaktu ze sobą i mam nadzieje że tak zostanie

Moja mama mojego TŻ-ta lubi,ojciec...niekonieczn ie,ale dobrze sie maskuje bo nie daje tego po sobie poznać

W każdym razie moi rodzice NIGDY nie dali odczuć mojemu facetowi ze go nie lubią,nie akceptuja itp złego słowa mu nie powiedzieli.
Natomiast ja bedąc u TŻ-ta niejednokrotnie odczuwałam ich niechęć w stosunku do mnie

A według jakich standardów to jest norma...?

[sine.ira]

Napisane przez andzia1989r

Zacznę od rzeczy, która mnie drażni.

MAMA Twojego chłopaka JEST mamą Twojego chłopaka a nie tzw. teściową. Jak się zaręczycie i zaplanujecie ślub to będzie PRZYSZŁĄ teściową, po ślubie teściową. EWENTUALNIE jak nie planuje się ślubu, ale mieszka razem, jest się w konkubinacie, to wtedy można przyjąc ZWYCZAJOWO, że jest to teściowa.

Strasznie mnie irytuje rzucanie tymi "teściowymi". Żadna to Twoja teściowa i nie wiadomo czy kiedykolwiek będzie.

Ja z kolei nie rozumiem po co i o co się czepiasz. Ubywa Ci czegoś kiedy ktoś mówi per teściowa o mamie swojego faceta ? No weź przestań To tylko nazwy, a rodzina to nie tylko ci się ich ma na papierze.

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez klempaa

A według jakich standardów to jest norma...?

Też uważam, że niechęć na linii synowa-teściowa to standard. Brak niechęci to raczej wyjątek. A to dlatego, że baby są wredne i jedna drugiej najchętniej włożyłaby do oka grabie, o ! Dodatkowo wiele matek swoich synków włącza w zakres posiadanych przez siebie dóbr, którymi to dobrami niechętnie dzielą się z innymi paniami- na dodatek młodszymi i tymi, które doopą (przecież, bo czymże innym ) zawracają im w głowie.

[sloniatko007]

[/COLOR]

Też uważam, że niechęć na linii synowa-teściowa to standard. Brak niechęci to raczej wyjątek. A to dlatego, że baby są wredne i jedna drugiej najchętniej włożyłaby do oka grabie, o ! Dodatkowo wiele matek swoich synków włącza w zakres posiadanych przez siebie dóbr, którymi to dobrami niechętnie dzielą się z innymi paniami- na dodatek młodszymi i tymi, które doopą (przecież, bo czymże innym ) zawracają im w głowie.[/QUOTE]


Nazwałam to standardem bo w moim otoczeniu nie spotkałam się z przypadkiem gdzie tesciowa-synowa się SZCZERZE lubiły.
I jest tak niestety w ogromnej ilości przypadków

[sine.ira]

Napisane przez sloniatko007

Nazwałam to standardem bo w moim otoczeniu nie spotkałam się z przypadkiem gdzie tesciowa-synowa się SZCZERZE lubiły.
I jest tak niestety w ogromnej ilości przypadków

No ja tam się z Tobą zgadzam, bo mam podobne spostrzeżenia, a na dodatek przykre doświadczenia prywatnie w tym względzie

[Maripossa]

Miałam 2 zwiazki (obecnie sama) i w 1 wiedzialam, widzialam i czulam, ze mama chlopaka mnie szczerze nie lubi (zeby nie uzywac mocniejszych slow) oczywiscie twarza w twarz tego nie pokazywala, byla prze slodka od urzygu choc zdarzylo jej sie WYPSNAC cos na moj temat przy mnie ot, taki niewinny zaaaarcik... Nie musze dodawac ze i ja jej nie lubilam.
W 2 zwiazku, sadzilam z poczatku ze jego mama mnie lubi, ale jak dowiedzialam sie, nie lubila jego zadnej poprzedniej dziewczyny, i tak tez do mnie zaczela miec uprzedzenie - tak poprostu Mimo ze nic zlego nie zrobilam a wrecz przekazywalam dla niej jakies slodkosci itp. Na szczescie widzialam ja moze ze 3 razy na oczy - zwiazek sie dosc szybko zakonczyl.
Moja mama natomiast lubiala obydwu moich chlopakow - kurcze kazdemu zycze takiej tesciowej Moi szwagrowie maja z nia jak w niebie

Mam nadzieje, ze moja przyszla tesciowa (prawdziwa), bedzie kochana i mila kobieta i ze sie polubimy

[isabelka00]

Mój teść i teściowa nie żyją więc lubić mnie mogą tylko zza światów...
natomiast moi rodzice wyjątkowo lubią mojego tż, jesteśmy nawzajem sobie pomocni a to dla mnie bardzo ważne, ponieważ bardzo sobie cenie wartości rodzinne

[nielegalna_]

Mama Tż lubi mnie, przekonałam się o tym nie raz. Oczywiście z wzajemnością.
Tata Tż ma do mnie raczej neutralny stosunek, ja z kolei za nim nie przepadam.

Natomiast moi rodzice bardzo lubią mojego faceta, zwłaszcza tato który traktuje go jak syna.

[madzia0007]

Napisane przez leniwca

Nie lubi, ale szanuje- bo podejrzewam nie odzywa się do niej chamsko, nie pyskuje, nie wyzywa, prowokuje etc?
Ja za moim ojczymem też nie przepadam, ale relacje mamy ludzkie.

Gdyby koles w stosunku do kogokolwiek chamsko sie odzywal, pyskowal, wyzywal i prowokowal to nie mialby u mnie zadnych szans. Bo nie ma sie co ludzic ze "on dla mnie taki nie jest, jest zawsze taki kochany". Przyjdzie czas ze i ja go zdenerwuje a wtedy jego zachowanie w stosunku do mnie bedzie rownie chamskie. Od buractwa trzeba sie trzymac jak najdalej.

[_Gienia]

a mówicie do swoich teściowych "mamo"?

[madana]

Napisane przez _Gienia

a mówicie do swoich teściowych "mamo"?

- mówiłam, nie przeszkadzało mi to, tyle że np. różnicowałam, do mojej mamy mówiłam , używając formy : "mamo, zrób, proszę.....", a do teściowej "mamo, czy mogłaby mama....".
Gdy wychodziłam za mąż, nie żył mój ojciec, teścia miałam bardzo w porządku, więc "tato" nie przyszło mi jakoś trudno do niego mówić (zresztą, jak mogłam nie pokochać faceta, który na ślubie do syna powiedział: pamiętaj, teraz ona jest w twoim życiu najważniejsza ") ?

[Black Rainbow]

Moi rodzice uwielbiają mojego chłopa, on ich zresztą też.

Teściowie mnie lubią, ja ich nie. Bywa.

[emeczka]

między mną i przyszłą teściową stosunki są neutralne, po pierwsze dlatego że widzimy się baaardzo rzadko, po drugie, bo nie mamy wspólnych tematów i raczej mieć nie będziemy. Przyszłego teścia nie było dane mi dotychczas poznać (TŻ ma z nim bardzo ograniczony kontakt). Generalnie w kwestii teściowej podejrzewam że czeka mnie przyszłość podobna do teraźniejszości sine.iry. czy to dobrze czy nie- okaże się.

Moja mama TŻ-ta uwielbia.

Sine.ira tak mnie zaciekawiła jedna kwestia - czy Ty do swojej teściowej mówisz "mama", "mamo" ? bo ostatnio z coraz większą obawą myślę, że ja tak nie będę w stanie.

[sine.ira]

Napisane przez emeczka

Sine.ira tak mnie zaciekawiła jedna kwestia - czy Ty do swojej teściowej mówisz "mama", "mamo" ? bo ostatnio z coraz większą obawą myślę, że ja tak nie będę w stanie.

W życiu. Maupo chyba Ale ja to w ogóle jestem patologia, bo nawet do rodzicielki mam problem żeby przepchnąć przez gardło to magiczne słowo. Tak mi się jakoś rodzinnie nie układa. Życie.

[golgie]

nie mówię,,mamo " do teściowej, bo mnie nie urodziła i nie wychowała,mówię po imieniu,a ,,teściowa" ,a nie mama tż,jest faktycznie po ślubie,taka jest definicja