Mieszkanie w kawalerce z mężem i dzieckiem - da się?

[cukraktywna]

W czerwcu wychodzę za mąż. Przeprowadzimy się do mieszkania, które jest w miarę duże i wygodne, ale jednopokojowe (salon z aneksem kuchennym + "wnęka" sypialniana). W tej chwili mieszkamy w kawalerce, zresztą maleńkiej, jednak jest to dla nas bardziej sypialnia (oboje codziennie od świtu do późnego wieczora w pracy lub na uczelni, teraz jeszcze dochodzą jakieś przedślubne sprawunki, które pochłaniają nam cały wolny czas); spędzamy wspólnie tylko wieczory i stwierdzam, że taka mała przestrzeń - jak na razie - nie jest konfliktogenna...
Ale powoli już marzy nam się dziecko i tutaj proszę Was o opinie. Czy są tu jakieś mamy żyjące z partnerem i maluchem w kawalerce? Według Was powinno się odłożyć decyzję o dziecku na kilka lat do przodu, kiedy może będziemy w stanie mieszkać w czymś większym? Czy zaadaptowanie kawalerki do potrzeb niemowlaka oznacza jakiś duży remont? Do jakiego wieku dziecka da radę mieszkać tak we trójkę?

[Bananalama]

Napisane przez cukraktywna

W czerwcu wychodzę za mąż. Przeprowadzimy się do mieszkania, które jest w miarę duże i wygodne, ale jednopokojowe (salon z aneksem kuchennym + "wnęka" sypialniana). W tej chwili mieszkamy w kawalerce, zresztą maleńkiej, jednak jest to dla nas bardziej sypialnia (oboje codziennie od świtu do późnego wieczora w pracy lub na uczelni, teraz jeszcze dochodzą jakieś przedślubne sprawunki, które pochłaniają nam cały wolny czas); spędzamy wspólnie tylko wieczory i stwierdzam, że taka mała przestrzeń - jak na razie - nie jest konfliktogenna...
Ale powoli już marzy nam się dziecko dziecku i tutaj proszę Was o opinie. Czy są tu jakieś mamy żyjące z partnerem i maluchem w kawalerce? Według Was powinno się odłożyć decyzję o dziecku na kilka lat do przodu, kiedy może będziemy w stanie mieszkać w czymś większym? Czy zaadaptowanie kawalerki do potrzeb niemowlaka oznacza jakiś duży remont? Do jakiego wieku dziecka da radę mieszkać tak we trójkę?

Tak

[mpt]

Napisane przez Bananalama

Tak

Zdecydowanie. Po co męczyć siebie, dziecko i narażać się na kryzys w związku? Ja bym nawet psa w takiej kawalerce nie trzymała.

[melleczka]

Napisane przez cukraktywna

W czerwcu wychodzę za mąż. Przeprowadzimy się do mieszkania, które jest w miarę duże i wygodne, ale jednopokojowe (salon z aneksem kuchennym + "wnęka" sypialniana). W tej chwili mieszkamy w kawalerce, zresztą maleńkiej, jednak jest to dla nas bardziej sypialnia (oboje codziennie od świtu do późnego wieczora w pracy lub na uczelni, teraz jeszcze dochodzą jakieś przedślubne sprawunki, które pochłaniają nam cały wolny czas); spędzamy wspólnie tylko wieczory i stwierdzam, że taka mała przestrzeń - jak na razie - nie jest konfliktogenna...
Ale powoli już marzy nam się dziecko i tutaj proszę Was o opinie. Czy są tu jakieś mamy żyjące z partnerem i maluchem w kawalerce? Według Was powinno się odłożyć decyzję o dziecku na kilka lat do przodu, kiedy może będziemy w stanie mieszkać w czymś większym? Czy zaadaptowanie kawalerki do potrzeb niemowlaka oznacza jakiś duży remont? Do jakiego wieku dziecka da radę mieszkać tak we trójkę?

Nie powinno się odkładać takiej decyzji, bo na dziecko nigdy nie ma idealnej pory. Jeśli będziecie małżeństwem, będziecie mieć WŁASNE mieszkanie, pracę, możliwości finansowe do utrzymania dziecka to na co czekać? To na pewno nie będzie szczyt komfortu i wygody, ale jestem pewna, że da się to tak zaaranżować, żeby żyć w dobrych warunkach i pogodzić kącik dziecka z Waszą sypialnią i kącikiem wypoczynkowym. Jeśli oboje chcecie dziecka to po co czekać? I bić się z myślami, że chcielibyście już, ale trzyma Was kwestia mieszkaniowa, a potem za kilka lat się może okazać, że teraz to już nie tak łatwo o dziecko i trzeba było się starać od razu. Tym bardziej, że z tego co piszesz wynika, że nie macie w perspektywie najbliższych lat większego mieszkania na widoku, więc decyzja o dziecku odwlekłaby się do nie wiadomo kiedy.

[eelmirka]

Pierwsze co mi przyszło do głowy to bzykać się przy dziecku nie widzę tego

[ladymezmerize]

Ja jakbym miala męża i dziecko to już przynajmniej w 2 pokojowym mieszkaniu bym chciała zamieszkać. Możecie np. 1 pokoj dla dziecka i spraw związanych z dzieciątkiem, a drugi pokoj zrobic pokoj dzienny/salon/ ze stołem, tv, a na noc po prostu rozkładać to i spać tam jako sypialnia, ja bym jakoś tak to zorganizowała

[Bananalama]

No, jedna osoba chce się chociaż na chwilę zdrzemnąć, gdy druga będzie zajmować się dzieciakiem, który ma kolki i się drze, jak będzie miało problemy ze snem to żadne z Was się nie wyśpi ani tv nie załączy i do tego zero gości pewnie przez jakiś czas. Nic tylko robić i rodzić.
Miałam w rodzinie przykład takich kawalerkowiczków z dzieckiem. Facet po nocce chce spać, dziecko się drze, do babki koleżanki nie przychodziły, do faceta koledzy też nie. Oboje niewyspani i sfrustrowani.

[melleczka]

Sądzę, że dużo zależy od tego jak da się to mieszkanie zaaranżować i jak duże ono jest. Bo pokój 15mkw to faktycznie jest problem. Ale czasami są takie kawalerki gdzie można jakąś osobną przestrzeń wydzielić.
Ja gdybym miała czekać z dzieckiem tylko ze względu na mieszkanie to bym nie czekała.
Ewentualnie po ślubie poczekałabym całkowicie z zakupem mieszkania, aż będzie nas stać na 2-pokojowe, pod warunkiem, że to nie oznacza X lat czekania, kiedy ja bym dziecko chciała już teraz.

[bluebluesky]

Napisane przez cukraktywna

W czerwcu wychodzę za mąż. Przeprowadzimy się do mieszkania, które jest w miarę duże i wygodne, ale jednopokojowe (salon z aneksem kuchennym + "wnęka" sypialniana). W tej chwili mieszkamy w kawalerce, zresztą maleńkiej, jednak jest to dla nas bardziej sypialnia (oboje codziennie od świtu do późnego wieczora w pracy lub na uczelni, teraz jeszcze dochodzą jakieś przedślubne sprawunki, które pochłaniają nam cały wolny czas); spędzamy wspólnie tylko wieczory i stwierdzam, że taka mała przestrzeń - jak na razie - nie jest konfliktogenna...
Ale powoli już marzy nam się dziecko i tutaj proszę Was o opinie. Czy są tu jakieś mamy żyjące z partnerem i maluchem w kawalerce? Według Was powinno się odłożyć decyzję o dziecku na kilka lat do przodu, kiedy może będziemy w stanie mieszkać w czymś większym? Czy zaadaptowanie kawalerki do potrzeb niemowlaka oznacza jakiś duży remont? Do jakiego wieku dziecka da radę mieszkać tak we trójkę?

Ja bym troche jednak poczekala. Dzieci szybko rosna, a rodzicom jest potrzebna wlasna przestrzen i intymnosc.

[Lexie]

Zależy jaka to kawalerka, jakiej wielkości, jaki ma kształt czy da się jakoś podzielić przestrzeń. Dać się da tak mieszkać, osobna kwestia na ile to będzie komfortowe.

[mpt]

Napisane przez melleczka

Sądzę, że dużo zależy od tego jak da się to mieszkanie zaaranżować i jak duże ono jest. Bo pokój 15mkw to faktycznie jest problem. Ale czasami są takie kawalerki gdzie można jakąś osobną przestrzeń wydzielić.
Ja gdybym miała czekać z dzieckiem tylko ze względu na mieszkanie to bym nie czekała.[...]

Zwykle nie odkłada się takiej decyzji "tylko ze względu na mieszkanie", ale na sytuację materialną Teraz obydwojga nie ma całe dnie w domu, studiują i pracują - ergo ani nie zarabiają dużo (bo wynajęliby coś większego) ani nie mają czasu. Brak pracy w ciąży=jeszcze mniejsze pieniądze. Umowa zlecenie=brak pieniędzyw czasie ciąży. Poza tym wydzielanie osobnej przestrzeni w kawalerce no przestań, to nie loft

[cukraktywna]

Napisane przez mpt

Zwykle nie odkłada się takiej decyzji "tylko ze względu na mieszkanie", ale na sytuację materialną Teraz obydwojga nie ma całe dnie w domu, studiują i pracują - ergo ani nie zarabiają dużo (bo wynajęliby coś większego) ani nie mają czasu. Brak pracy w ciąży=jeszcze mniejsze pieniądze. Umowa zlecenie=brak pieniędzyw czasie ciąży. Poza tym wydzielanie osobnej przestrzeni w kawalerce no przestań, to nie loft

Od września mam dostać umowę o pracę na czas nieokreślony, gdyby nie to, to w ogóle nie pozwoliłabym sobie na rozważanie ciąży...
Cóż, loft to to nie jest, ale od biedy - być może - moglibyśmy jakoś wydzielić część mieszkania na mini-mini sypialnię (taką tapczan+szafka nocna) lub pokoik dla dziecka. Tylko nie wiem ile by to kosztowało i czy jest sens... Chcielibyśmy, by jak najdłużej spało przy nas:

[invisible_01]

Niestety z doświadczenia znajomych wiem, że baaardzo często pary, które zdecydowały się na dziecko mieszkając w kawalerce już w tej kawalerce zostają, a to dziecko tego potem nienawidzi. No bo ciągle ważniejsze wydatki, bo przecież dziecko cały czas małe, potem już nastolatek, więc lada dzień się wyprowadzi i po co szukać większego, brać kredyt itp. I tak żyje się całe życie w tej kawalerce.

Ja bym się na dziecko mając kawalerkę nie zdecydowała nigdy. Dla mnie to jednak za mała przestrzeń na 3 osoby.

[suszarka]

Napisane przez cukraktywna

Od września mam dostać umowę o pracę na czas nieokreślony, gdyby nie to, to w ogóle nie pozwoliłabym sobie na rozważanie ciąży...
Cóż, loft to to nie jest, ale od biedy - być może - moglibyśmy jakoś wydzielić część mieszkania na mini-mini sypialnię (taką tapczan+szafka nocna) lub pokoik dla dziecka. Tylko nie wiem ile by to kosztowało i czy jest sens... Chcielibyśmy, by jak najdłużej spało przy nas:

to dostan te umowe bo teraz to sa bezsensowne rozwazania.
btw, to jest Wasze mieszkanie czy wynajmujecie?

[mpt]

Napisane przez cukraktywna

Od września mam dostać umowę o pracę na czas nieokreślony, gdyby nie to, to w ogóle nie pozwoliłabym sobie na rozważanie ciąży...
Cóż, loft to to nie jest, ale od biedy - być może - moglibyśmy jakoś wydzielić część mieszkania na mini-mini sypialnię/pokoik dla dziecka. Tylko nie wiem ile by to kosztowało i czy jest sens... Chcielibyśmy, by jak najdłużej spało przy nas:

Najgorzej. Pamiętaj, że po urodzeniu dziecka nie zmieniasz się nagle w matronę, ale nadal jesteś kobietą. Każdy ma prawo do intymności, to, co teraz wydaje Wam się fajne po roku będzie udręką.
Ile macie lat?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Ja mieszkałam z rodzicami wiele lat w ten sposób do ok. 12 roku życia. Nie stać nas było na nic większego, ustrój polityczny się zmienił, doszła zmiana pracy rodziców itd. W sumie było ok, bo każde miało swój kąt. Fakt salon był zarazem sypialnią rodziców i był przechodni do kuchni i mojego pokoju (rodzice zrobili z pierwotnej kuchni mój pokój, a kuchnię zrobili jako aneks), więc z biegiem czasu, gdy stawałam się starsza robiło się ciasno :P
A no i jeszcze nasza kawalerka miała ok. 38 m2, a nie tak jak dzisiejsze min. 20 m2. Więc sądzę, że wiele zależy od rozplanowania i metrażu. Z małym dzieckiem da radę, ale trzeba myśleć o zmianie na większe.

[invisible_01]

Napisane przez cukraktywna

Od września mam dostać umowę o pracę na czas nieokreślony, gdyby nie to, to w ogóle nie pozwoliłabym sobie na rozważanie ciąży...
Cóż, loft to to nie jest, ale od biedy - być może - moglibyśmy jakoś wydzielić część mieszkania na mini-mini sypialnię (taką tapczan+szafka nocna) lub pokoik dla dziecka. Tylko nie wiem ile by to kosztowało i czy jest sens... Chcielibyśmy, by jak najdłużej spało przy nas:

Wiesz co, kombinować to można, można nawet łóżeczko dziecka do żyrandola nad łóżkiem przywiązać i uznać, że miejsca dość, tylko po co? Dla mnie ciasnota to pierwsza przyczyna konfliktów, na razie jesteście we dwoje, ale dziecko to dodatkowy człowiek - nieważne, że mały, ale wciąż człowiek, a Wam się metraż nie zwiększy.

[cukraktywna]

Mieszkanie od rodziców. Mamy 24 i 25 lat, akurat poglądy na wychowywanie i rodzicielstwo bardzo klarowne (z wykształcenia jestem nauczycielką, pracuję jako przedszkolanka, on ukończył m.in. pedagogikę).
Zawsze chciałam być młodą mamą, tak jak moja mama. Z czasem (odkąd pracuję z dziećmi i odkąd interesuję się położnictwem, moja przyjaciółka jest położną) widzę coraz więcej korzyści z takiego rozwiązania, jak choćby łatwiejszy poród.
Jestem zwolenniczką założenia, że ani po ślubie, ani po urodzeniu dziecka ludzie nie zmieniają się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie zamierzam transformować się w jakąś matronę. Zakładam, że to doświadczenie, które mnie rozwinie, a nie podetnie mi skrzydła.

Dajcie spokój, nie będziemy tam mieszkać do końca życia Nie jesteśmy pewni gdzie i kiedy się przeprowadzimy, ale to kawalerka na kilka lat. Dlatego też wyraźnie pytałam o opinie co do mieszkania z maluchem, dzidziusiem ;p

[Lexie]

A czemu chcesz żeby dziecko spało jak najdłużej koło łóżka rodziców? Mnie to zawsze się wydawało nieco dziwne Jasne, pierwsze miesiące - może tak wygodniej, ale dziecko rośnie, rodzice chcą intymności, a tu córeczka tuż obok. Nie widzę tego za bardzo...
No ale tak naprawdę to rodzice małych dzieci których znam najczęściej nawet jak mają te dwa pokoje, to w jednym mają salon a w drugim sypialnię swoją plus dziecka. Więc wychodzi w sumie na to samo Wszyscy przy tym mówią, że to tylko na początek a jak dziecko podrośnie to dostanie samodzielny pokój, a jakoś kończy się na tym, że to odkładają bo nie chce im się robić rewolucji Ew. jak kupują większe mieszkanie, 3 pokoje, to robią pokój dziecku.

[syklamen]

Napisane przez cukraktywna

Jestem zwolenniczką założenia, że ani po ślubie, ani po urodzeniu dziecka ludzie nie zmieniają się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie zamierzam transformować się w jakąś matronę. Zakładam, że to doświadczenie, które mnie rozwinie, a nie podetnie mi skrzydła.

mpt, chyba raczej o co innego chodziło.
Jak będzie wyglądało Wasze życie intymne? Bo chyba nie seks przy dziecku jak podrośnie?
Poza tym już ktoś tu pisał, że np. jak dziecko będzie Wam płakało po nocach, to osoba która dajmy na to idzie następnego dnia do pracy, czy nawet będzie chciała odespać zarwaną noc z powodu dziecka, po prostu nie będzie miała jak się wyspać. Oboje będziecie rozdrażnieni, bo zmęczenie, ciasnota, mało przestrzeni osobistej, co może prowadzić do konliktów.

Czy i kiedy istniałaby szansa zmiany Waszych warunków mieszkaniowych? Bo póki dziecko malutkie to jeszcze można ewentualne ryzykować, ale to na pewno nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Bo i dziecko potem będze chciało mieć własny pokój, żeby kolegów zaprosić, a nie tak z rodzicami ciągle.

[forsvinn]

Dla mnie nawet przy niemowlęciu seks byłby dziwny. Okres połogu minie, zaczną się ciągoty do bara-bara a tu dzidziuś płacze. Nieważne, że nie rozumie jeszcze nic, ważne, że seks przy dziecku - jakiejkolwiek wielkości - to patologia i tyle.

Ja bym zainwestowała w coś większego i wtedy o dziecko się starała. Bo w kawalerce się pozabijacie, proza życia codziennego Was przytłoczy. Niestety. Ja mieszkam w dużym domu, wiele pokoi, łazienki, kuchnia i tak dalej, a czasami nie chciało mi się oglądać nikogo, zwłaszcza rodziców - ot, chwila dla siebie byłą mi potrzebna. A co dopiero w dwóch pokoiczkach. To nie są warunki dla dziecka. A poza tym niby chwilowa ta sytuacja, ale dziecko nie będzie sprawiało coraz mniej wydatków, tylko coraz więcej.

Nie myśleliście od kredycie?

[suszarka]

Napisane przez forsvinn

Dla mnie nawet przy niemowlęciu seks byłby dziwny. Okres połogu minie, zaczną się ciągoty do bara-bara a tu dzidziuś płacze. Nieważne, że nie rozumie jeszcze nic, ważne, że seks przy dziecku - jakiejkolwiek wielkości - to patologia i tyle.

Ja bym zainwestowała w coś większego i wtedy o dziecko się starała. Bo w kawalerce się pozabijacie, proza życia codziennego Was przytłoczy. Niestety. Ja mieszkam w dużym domu, wiele pokoi, łazienki, kuchnia i tak dalej, a czasami nie chciało mi się oglądać nikogo, zwłaszcza rodziców - ot, chwila dla siebie byłą mi potrzebna. A co dopiero w dwóch pokoiczkach. To nie są warunki dla dziecka. A poza tym niby chwilowa ta sytuacja, ale dziecko nie będzie sprawiało coraz mniej wydatków, tylko coraz więcej.

Nie myśleliście od kredycie?

zaczelo sie od kawalerki a teraz dwa pokoiczki to za malo?
zaraz aby planowac dziecko powinno sie miec conajmniej 100 metrowe mieszkanie, zeby za duszno nie bylo.

[mpt]

Napisane przez cukraktywna

[...]Zakładam, że to doświadczenie, które mnie rozwinie, a nie podetnie mi skrzydła.[...]

Zakładam, że ten "dzidziuś" jest mimo wszystko dla Ciebie dość enigmatycznym stworem
Myślę, że te 3-4 lata spokojnie możecie poczekać, a pewnie w tym czasie Wasza sytuacja się zmieni. Weźmiecie kredyt, wynajmiecie komuś kawalerkę i znajdzie się miejsce na "dzidziusia" (tak, jestem uczulona na to słowo).

[ewelajna25]

Napisane przez cukraktywna

Mieszkanie od rodziców. Mamy 24 i 25 lat, akurat poglądy na wychowywanie i rodzicielstwo bardzo klarowne (z wykształcenia jestem nauczycielką, pracuję jako przedszkolanka, on ukończył m.in. pedagogikę).
Zawsze chciałam być młodą mamą, tak jak moja mama. Z czasem (odkąd pracuję z dziećmi i odkąd interesuję się położnictwem, moja przyjaciółka jest położną) widzę coraz więcej korzyści z takiego rozwiązania, jak choćby łatwiejszy poród.
Jestem zwolenniczką założenia, że ani po ślubie, ani po urodzeniu dziecka ludzie nie zmieniają się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie zamierzam transformować się w jakąś matronę. Zakładam, że to doświadczenie, które mnie rozwinie, a nie podetnie mi skrzydła.

Dajcie spokój, nie będziemy tam mieszkać do końca życia Nie jesteśmy pewni gdzie i kiedy się przeprowadzimy, ale to kawalerka na kilka lat. Dlatego też wyraźnie pytałam o opinie co do mieszkania z maluchem, dzidziusiem ;p

Hej, a masz pewność ze za kilka lat zmienicie kawalerke na wieksze? Może lepiej było wziąść coś 2 pokojowego choćby już teraz niż potem bawić się w przeprowadzki, skoro jak sama mówisz już myslicie o dzieciach? Przy dzieciach są spore wydatki, dlatego może być cieżko z zaoszczędzeniem.

W temacie-mieszkać się da z dzieckiem nie tylko w kawalerce, zresztą moi rodzice przez pare lat tak własnie mieszkali z trójką dzieci,ponieważ bylismy mali nie wspominam tego zle, no ale co się oszukiwać, intymności zero.

I to co już pisały dziewczyny, chałas, brak własnej przestrzeni do odpoczynku czy na wizyty znajomych.

Moja siostra też tak mieszkała, wytrzymała 2lata i było ciezko. Teraz mieszkają w duzym M3 a kawalerke sprzedali. Jako rozwiązanie tymczasowe moze byc, ale trzeba liczyć się ze sporymi niedogodnościami, w tym parmanentny brak miejsca, bo pojawieniu się dziecka bedą w krótce potem towarzyszyć rozmaite zabawki, akcesoria, wózki, rowerki etc.

Do tego chałas pralki, zmywarki, Tv, krzyki dziecka, gotujacy się obiad, odkurzanie i wszystkie inne tego typu czynności zgromadzone w jednym pomieszczeniu, tu nie ma mowy o odpoczynku i wygodzie, ani wy nie odpoczniecie, ani dziecko.

[forsvinn]

Napisane przez suszarka

zaczelo sie od kawalerki a teraz dwa pokoiczki to za malo?
zaraz aby planowac dziecko powinno sie miec conajmniej 100 metrowe mieszkanie, zeby za duszno nie bylo.

Koniecznie z klimatyzacją i lodówką z funkcją krojenia chleba!

[suszarka]

Napisane przez forsvinn

Koniecznie z klimatyzacją i lodówką z funkcją krojenia chleba!

chcę!

[_ema_]

Ja bym tam z mężem nie wytrzymała, a co dopiero z niemowlakiem

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez cukraktywna

Od września mam dostać umowę o pracę na czas nieokreślony, gdyby nie to, to w ogóle nie pozwoliłabym sobie na rozważanie ciąży...
Cóż, loft to to nie jest, ale od biedy - być może - moglibyśmy jakoś wydzielić część mieszkania na mini-mini sypialnię (taką tapczan+szafka nocna) lub pokoik dla dziecka. Tylko nie wiem ile by to kosztowało i czy jest sens... Chcielibyśmy, by jak najdłużej spało przy nas:

mam nadzieję, że to taki żarcik na prima aprilis....

[kennedy]

przeciez nawet tv nie wlaczysz jak dziecko bedzie spalo...

[Damayanti]

dać to na pewno się da, znam małżeństwo mieszkające w akademiku z dwójką(!) dzieci.

ale ja jednak bym poczekała.