Życie bez miłości 5

[Naomi21]

Napisane przez maconha89

Naomi przebierasz w facetach widzę. trochę zazdroszczę

No co Ty Tak naprawdę nie ma w moim życiu nikogo, kto naprawdę byłby zdecydowany na mnie

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;45441792]
A bardzo wierzący ten koles? Aż tak to się rzuca w oczy? Może tylko taka postawę przyjął.
Hahaha. X. na pewno by się ucieszył.[/QUOTE]

Hmm, jeśli ktoś na pierwszej randce wspomina o "naukach Jezusa", a ponadto prosi, żebym z nim poszła na "inspirującą mszę" to ja już nie mam pytań

No ucieszyłby się, chociaż kto wie Coraz częściej się zastanawiam czy on nie jest z tych mocnych w gębie Ale przyjmijmy za prawdziwą jego wersję: on się po prostu musi powstrzymywać, żeby się nie rzucić na mnie

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez Naomi21

Hmm, jeśli ktoś na pierwszej randce wspomina o "naukach Jezusa", a ponadto prosi, żebym z nim poszła na "inspirującą mszę" to ja już nie mam pytań

Ojej! Ja jestem wierzaca, ale mnie też by zniechęciło.

Naomi Mówiłam,że kiedyś przyjadę do Wawy na szkolenie z podrywania

[201803300917]

Napisane przez Naomi21

No co Ty Tak naprawdę nie ma w moim życiu nikogo, kto naprawdę byłby zdecydowany na mnie



Hmm, jeśli ktoś na pierwszej randce wspomina o "naukach Jezusa", a ponadto prosi, żebym z nim poszła na "inspirującą mszę" to ja już nie mam pytań

o matko to i tak podziwiam, że z nim jesteś w stanie gadać. raz w życiu byłam na randce z kolesiem, który jak się okazało- studiował kiedyś w seminarium. matko jak ja się przeraziłam ja z tych niekościelnych więc ideałem byłby facet o podobnych poglądach. i o ile faceta umiarkowanie wierzącego pewnie bym zaakceptowała jeśli wynagrodziłby mi to odpowiednią ilością zalet to fanatyzm religijny jest jedna z bardziej odstraszających rzeczy

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Przesada w żadną stronę nie jest wskazana

[Naomi21]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;45442566]Naomi Mówiłam,że kiedyś przyjadę do Wawy na szkolenie z podrywania[/QUOTE]

Zapraszam

Napisane przez maconha89

o matko to i tak podziwiam, że z nim jesteś w stanie gadać.

Więcej już o tym nie mówiliśmy. Jest dość rozsądny i sam uznał, że to zbyt poważne tematy

Smutno mi dzisiaj, chyba PMS mi daje do wiwatu Stwierdziłam, że wszystko jest bez sensu, nikt mnie nie kocha i w ogóle beznadzieja

[klaaa]

Napisane przez Naomi21

Zapraszam

Więcej już o tym nie mówiliśmy. Jest dość rozsądny i sam uznał, że to zbyt poważne tematy

Smutno mi dzisiaj, chyba PMS mi daje do wiwatu Stwierdziłam, że wszystko jest bez sensu, nikt mnie nie kocha i w ogóle beznadzieja

Też by mi się takie szkolenie przydało .

I też podziwiam, że z takim rozmawiasz, ja po takim tekście chyba bym zwiała.

Ja miałam tak w weekend, najpierw rozpaczałam, że wszystko jest beznadziejne i zupełnie nie widziałam powodu dla którego miałoby tak nie być, byłam święcie przekonana, że nigdy nikogo nie znajdę itd i najchętniej zabiłabym każdego kto się odezwał, więc nie jesteś sama. Ale Ci przejdzie .
Mi przeszło i od wczoraj mam taki dobry humor, że chyba nigdy w życiu takiego nie miałam, dokładnie tak cały czas wyglądam . I nawet sobie miło porozmawiałam z "przyjacielem", a myślałam, że jak go wreszcie zobaczę to zabiję .

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Również zglaszam PMS. Dół narazie umiarkowany, pewnie będzie się pogłębiał.
A ja byłam dziś w kościele (środa popielcowa) i podał mi rękę (znak pokoju) taki przystojniak, że aż mi się gorąco zrobiło! W kościele to chyba nie wypada być takim ciachem

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

"ON" mnie zaprosił na randkę w dzień kobiet chyba on nic nie zrozumiał..
A miałam taki dobry dzień. Mam mnóstwo nauki a teraz będę się tłumaczyc przez pół wieczoru. Kurde.

[klaaa]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;45470838]"ON" mnie zaprosił na randkę w dzień kobiet chyba on nic nie zrozumiał..
A miałam taki dobry dzień. Mam mnóstwo nauki a teraz będę się tłumaczyc przez pół wieczoru. Kurde.[/QUOTE]

Ciężki przypadek... Mówiłaś mu, że to nie ma sensu? Powiedz, że szkoda czasu jego i Twojego, on ciągle będzie miał nadzieję, a Ty się będziesz męczyć, lepiej to od razu wprost skończyć.

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Zostawilam to sobie na jutro. Będę miała więcej czasu, a dziś tylko go przygotowalam na to co się stanie. Dozuje mu tą wiadomość. Jasno mu napisałam,że randki nie będzie. A jutro napisze,dlaczego nie będzie. Dziś muszę się skupić na nauce. Ehh. jutro będzie po sprawie.

[ZagubionaWuczuciach]

[1=9cf1d31d279bad27b001c12 cbf2de6a056fa95f2_6583802 d27f04;45471539]Zostawilam to sobie na jutro. Będę miała więcej czasu, a dziś tylko go przygotowalam na to co się stanie. Dozuje mu tą wiadomość. Jasno mu napisałam,że randki nie będzie. A jutro napisze,dlaczego nie będzie. Dziś muszę się skupić na nauce. Ehh. jutro będzie po sprawie.[/QUOTE]
bez obrazy ale nie rozumiem twojego podejścia do sprawy. Czy nie możesz mu po prostu powiedzieć że nic z tego, nic między Wami nie będzie? Przecież to chyba nie jest takie trudne?

[Naomi21]

Napisane przez ZagubionaWuczuciach

bez obrazy ale nie rozumiem twojego podejścia do sprawy. Czy nie możesz mu po prostu powiedzieć że nic z tego, nic między Wami nie będzie? Przecież to chyba nie jest takie trudne?

Podpisuję się pod tym. Takim zachowaniem tylko mu robisz nadzieję

U mnie drugi dzień z rzędu fatalny dzień. Wszystko mnie boli, nowy rozkład zajęć dobija mnie, właśnie sobie przypomniałam, że muszę jeszcze dziś zrobić coś na kurs internetowy Na dodatek X mnie nigdzie nie zaprasza i w ogóle nie odzywa się od wtorku. Jest źle

[zlosnica89]

Witajcie,
czy jeśli jestem w związku, ale nie ma w moim życiu miłości, to mogę do was dołączyć?
Od kilku dni łzy same napływają mi do oczu, może mam gorsze dni, a może depresję, nie wiem, ale czuję, że przydało by mi się trochę wsparcia

[Naomi21]

^^^Może dla Ciebie bardziej nadaje się wątek "rozstanie z facetem"? Ale jeśli czujesz, że tu jest Twoje miejsce to oczywiście zapraszamy

Wiecie, że mnie ten cały Dzień Kobiet dołuje bardziej niż Walentynki Nie wiem, może dlatego, że wtedy mi raczej nie zależało na nikim, a teraz niestety jest inaczej. Zależy mi na kimś kto ma mnie gdzieś, a dodatkowo jest koszmarnym wyborem. Jestem idiotką

Przed chwilą wróciłam z pracy, jako że jutro też muszę iść, to dziś czeka mnie domowy wieczór. Tzn. i tak poszłabym się upić, ale nie mam siły się tułać autobusami, a tu na miejscu akurat nikt nie ma czasu. Jutro nadrobię

Zły czas mam ostatnio. Moja mama stwierdziła, że tak jest odkąd wzięłam tę nową pracę, ale mi się wydaje, że winna jest tu sytuacja z X i to, że dopiero kilka dni temu zrozumiałam, że on jest całkowicie obojętny

Jestem tak żałosna, że aż do niego sama napisałam, licząc na to, że wtedy zaprosi mnie na randkę. Oczywiście zaprosił, ale wiadomo, że to wymuszone, pewnie mu się zrobiło mnie żal, że tak za nim latam A tak serio to masakra jaki ten człowiek ma na mnie wpływ, nie chcę tak

[ZagubionaWuczuciach]

Napisane przez Naomi21

^^^Może dla Ciebie bardziej nadaje się wątek "rozstanie z facetem"? Ale jeśli czujesz, że tu jest Twoje miejsce to oczywiście zapraszamy

Wiecie, że mnie ten cały Dzień Kobiet dołuje bardziej niż Walentynki Nie wiem, może dlatego, że wtedy mi raczej nie zależało na nikim, a teraz niestety jest inaczej. Zależy mi na kimś kto ma mnie gdzieś, a dodatkowo jest koszmarnym wyborem. Jestem idiotką

Przed chwilą wróciłam z pracy, jako że jutro też muszę iść, to dziś czeka mnie domowy wieczór. Tzn. i tak poszłabym się upić, ale nie mam siły się tułać autobusami, a tu na miejscu akurat nikt nie ma czasu. Jutro nadrobię

Zły czas mam ostatnio. Moja mama stwierdziła, że tak jest odkąd wzięłam tę nową pracę, ale mi się wydaje, że winna jest tu sytuacja z X i to, że dopiero kilka dni temu zrozumiałam, że on jest całkowicie obojętny

Nie Ty jedna tak masz. Zwykle to mi zależy, zwykle to ja jestem zaangażowana a faceci zwykle mają mnie gdzieś.
Mnie również złapał pms. Lada dzień pojawi się okres a ja mam takie nerwy. Właściwie to miałam. Teraz przyszła fala smutku i takiej obojętności
Dobija mnie to wszystko że nikt nie zwraca na mnie uwagi. Jeśli już ktoś zwróci to i tak okazuje się że nie liczył na nic poważnego poza seksem albo dobrą zabawą. Czemu inne dziewczyny nie koniecznie atrakcyjne mają kogoś a ja mam ZAWSZE pecha? Może to ja wcale nie jestem taka atrakcyjna? A może to wcale nie chodzi o wygląd? Od kilku dni zadaję sobie te pytania i dalej nie znam odpowiedzi..
Z jednej strony faceci to wzrokowcy. Przecież aby poznać dziewczynę muszą do niej zagadać więc musi im się spodobać wizualnie prawda? do mnie nikt nie zagaduje ostatnio. Kurde nie wiem mam takiego doła


ps. sorki za te smęty ale już nie umiem wytrzymać...

[Naomi21]

To że wygląd nie ma z tym wszystkim nic wspólnego wiadomo nie od dziś. W ogóle bym nie szukała w tę stronę Też mam pecha Wiem, że zasługuję na wszystko, co najlepsze, ale to jakoś mi się nie przytrafia. Strasznie często się dołuję od kilku dni, jestem załamana tym wszystkim.

A na dodatek nie mam nawet czasu, żeby pójść do lekarza czy fryzjera. Większość spraw jest niezałatwiona, boli mnie ząb (ale do dentysty nie mam czasu pójść), we wtorek mam pracę/zajęcia od 6 do 21, w czwartek wyjeżdżam, ale będę zmordowana bo tego dnia też oczywiście pracuję. Zresztą wracam nad ranem, a kilka godzin później znowu do pracy Sama tego chciałam i powinnam się cieszyć, ale tyle spraw się teraz nałożyło i tak mi smutno.

Ja to dopiero smęcę

[201803300917]

Napisane przez Naomi21

^
Jestem tak żałosna, że aż do niego sama napisałam, licząc na to, że wtedy zaprosi mnie na randkę. Oczywiście zaprosił, ale wiadomo, że to wymuszone, pewnie mu się zrobiło mnie żal, że tak za nim latam A tak serio to masakra jaki ten człowiek ma na mnie wpływ, nie chcę tak

ej co jest żałosnego w napisaniu samej do faceta? po takiej ilości spotkań to spokojnie mogłabyś sama mu je zaproponować- abstrahując od tego oczywiście, zę on akurat jest toksyczny
ale też mam nienajlepszy nastrój od paru dni, ciągle tylko jem i przez tą nogę zamulam w domu. masakra nienawidzę czegoś takiego. i smutno mi, że nie mam nikogo kto mi da kwiatki na dzień kobiet

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Ja dostałam... od taty Chociaż to smutne, że jeszcze żaden facet się nie napatoczył. Chyba zawsze w takie dni to jest smutne.

[Naomi21]

Napisane przez maconha89

ej co jest żałosnego w napisaniu samej do faceta? po takiej ilości spotkań to spokojnie mogłabyś sama mu je zaproponować- abstrahując od tego oczywiście, zę on akurat jest toksyczny
ale też mam nienajlepszy nastrój od paru dni, ciągle tylko jem i przez tą nogę zamulam w domu. masakra nienawidzę czegoś takiego. i smutno mi, że nie mam nikogo kto mi da kwiatki na dzień kobiet

W napisaniu samej nie ma nic żałosnego, w zaproponowaniu też nie Ale żałosne jest udawanie, że nie o to chodzi i pisanie tylko po to, żeby druga osoba nas gdzieś zaprosiła Ale co tam. Musiałam się z nim spotkać w ten weekend, bo za tydzień się nie zobaczymy (zatęskniłabym się).

Może coś jest nie tak w powietrzu i dlatego tak źle się czujemy? W każdym razie szybko się kuruj i wyskoczymy gdzieś na tańce, podrywać przystojniaków

[Gosia_14]

Dziewczyny co myslicie o zagadnaiu do obcego chłopaka na fb? Macie pomysły jak to zrobic w najbardziej naturalny sposób,nie jak nastolatka w gimanzjum.Mam z nim jednego wspólnego znajomego,ale to nie jest jakiś super znajomy.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez Gosia_14

Dziewczyny co myslicie o zagadnaiu do obcego chłopaka na fb? Macie pomysły jak to zrobic w najbardziej naturalny sposób,nie jak nastolatka w gimanzjum.Mam z nim jednego wspólnego znajomego,ale to nie jest jakiś super znajomy.

Do mnie ostatnio facet po prostu wysłał zapro. Zazwyczaj druga strona wtedy pyta czy się znamy i jakoś się chyba dalej potoczy,:p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Gosia_14]

No i napisze nie znamy się ale możemy się poznac...To takie głupie.

[Naomi21]

Albo po prostu przyjmie zaproszenie i wtedy będziesz mogła pogadać z nim na czacie Jak zapyta skąd się znamy, to możesz napisać, że macie wspólnego znajomego i że ten chłopak (nie znajomy) wydaje Ci się interesującą osobą. Sądzę, że na taki tekst prawie każdy się niesamowicie ucieszy, zauważyłam, że to chyba ulubiony komplement większości facetów

[Gosia_14]

A jak powie temu znajomemu,że coś takiego mu napisałam?

[Naomi21]

Napisane przez Gosia_14

A jak powie temu znajomemu,że coś takiego mu napisałam?

To co się stanie?

[Gosia_14]

No niby nic,bo nie mam już z nim kontaktu,a jak miałam to był dobrym znajomym po prostu,po prostu nigdy do nikogo tak nie zagadywałam,a zdałam sobie sprawę,że nie będe więcej bezczynnie czekac

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Nic przecież nie stracisz jakby co

[klaaa]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;45490904]Do mnie ostatnio facet po prostu wysłał zapro. Zazwyczaj druga strona wtedy pyta czy się znamy i jakoś się chyba dalej potoczy,:p[/QUOTE]

Wychodzi na to, że powinnam zareagować na ostatnie zaproszenie od jakiegoś faceta, ale je olałam .

Ale co napisać niestety nie pomogę, zresztą sama chyba bym nie napisała .

Właśnie dostałam od przyjaciela radę, że powinnam coś zrobić żeby nie być sama, taaa, ostatnia osoba, która powinna mi dawać takie rady

[rose011]

Hej, chciałabym dolączyć się do wątku i opisac mój problem.
W wielkim skrócie, mam 22 lata nigdy nie byłam w żadnym poważnym związku (gimnazjalne 'chodzenie' się nie liczy, bo wiadomo jak to wygląda)
Spotykałam się z kilkoma facetami, ale niestety zawsse pojawiał się jakiś problem i nie wychodzilo.

Chciałabym napisac o pewnej sprawie.
Nie szukam faceta na siłe, ale wiadomo samotne osoby wychodząc gdzieś zawsze mają jakąśtam 'nadzieje', że może w końcu nadejdzie ten moment i poznają kogoś. Problem w tym, że zawsze gdy poznaje kogoś nowego, patrze na niego pod kątem kandydata. Nie jest tak, że lece na każdego faceta, ktory się akurat napatoczy, bo tak wcale nie jest. Ale, gdy np. poznam już kogoś, kto mi czymś zaimponuje, to zamiast traktować to luźno, w końcu to, że dobrze nam się rozmawia, znaleliśmy wspólny język i podoba mi się to nie oznacza, że będziemy się spotykać itd.

Ostatnio poznalam pewnego faceta, mimo, że widzieliśmy się pierwszy raz w życiu i spędziliśmy zaledwie kilka godzin w swoim towarzystwie to zaczęłam się starsznie nakręcać. Fakt, faktem pociągał mnie, byl inteligentny i miał w sobie to coś, ale nie chciałabym zawsze się tak bardzo nakręcać. Przez kolejne dni ciągle o nim myślałam, wyobrażałam sobie jak to by bylo gdybyśmy się spotykali.
Do kolejnego spotkania doszło, ale tak bardzo zależało mi, żeby zrobić jak najlepsze wrażenie przez to wcześniejsze nakręcanie się, że wyszło masakrycznie... I koncem konca skończyła się historia.
Czuje się czasami jak jakaś małolata, czy to normalne, żeby człowiek w tym wieku myślał w taki sposób? Czy jest jakaś rada na to, żeby zmienić jakimś cudem swoje myślenie i traktować wszystko luźniej?

[klaaa]

Napisane przez rose011

Hej, chciałabym dolączyć się do wątku i opisac mój problem.
W wielkim skrócie, mam 22 lata nigdy nie byłam w żadnym poważnym związku (gimnazjalne 'chodzenie' się nie liczy, bo wiadomo jak to wygląda)
Spotykałam się z kilkoma facetami, ale niestety zawsse pojawiał się jakiś problem i nie wychodzilo.

Chciałabym napisac o pewnej sprawie.
Nie szukam faceta na siłe, ale wiadomo samotne osoby wychodząc gdzieś zawsze mają jakąśtam 'nadzieje', że może w końcu nadejdzie ten moment i poznają kogoś. Problem w tym, że zawsze gdy poznaje kogoś nowego, patrze na niego pod kątem kandydata. Nie jest tak, że lece na każdego faceta, ktory się akurat napatoczy, bo tak wcale nie jest. Ale, gdy np. poznam już kogoś, kto mi czymś zaimponuje, to zamiast traktować to luźno, w końcu to, że dobrze nam się rozmawia, znaleliśmy wspólny język i podoba mi się to nie oznacza, że będziemy się spotykać itd.

Ostatnio poznalam pewnego faceta, mimo, że widzieliśmy się pierwszy raz w życiu i spędziliśmy zaledwie kilka godzin w swoim towarzystwie to zaczęłam się starsznie nakręcać. Fakt, faktem pociągał mnie, byl inteligentny i miał w sobie to coś, ale nie chciałabym zawsze się tak bardzo nakręcać. Przez kolejne dni ciągle o nim myślałam, wyobrażałam sobie jak to by bylo gdybyśmy się spotykali.
Do kolejnego spotkania doszło, ale tak bardzo zależało mi, żeby zrobić jak najlepsze wrażenie przez to wcześniejsze nakręcanie się, że wyszło masakrycznie... I koncem konca skończyła się historia.
Czuje się czasami jak jakaś małolata, czy to normalne, żeby człowiek w tym wieku myślał w taki sposób? Czy jest jakaś rada na to, żeby zmienić jakimś cudem swoje myślenie i traktować wszystko luźniej?

Myślę, że to normalne, tzn występuje w przypadku wielu kobiet. Chyba po prostu trzeba się pilnować i ciągle sobie powtarzać żeby niczego sobie nie wkręcać. Ale jak na to poradzić nie wiem, bo mam zupełnie odwrotnie, każdy nowy poznany facet to świetny kumpel. Do dziś śmiać mi się chce z mojej wielkiej inteligencji, kiedy to na imprezie dobrze się bawiłam z kolegą, dopiero wracając do domu oświeciło mnie: przecież on Ciebie podrywał . Tak więc tak