|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2009-10-12, 12:30 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: okolice Gdańska
Wiadomości: 4
|
dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Witam, Dziewczyny. Często czytałam Was z ukrycia, jednak teraz mam spory problem i potrzebuję Waszej rady. Chodzi o TŻ. Mamy po 20 lat, jesteśmy ze sobą 15 miesięcy, zanim zaczął się nasz związek on przez rok na mnie czekał. Do pewnego czasu wszystko było między nami cudownie - owszem, zdarzały się kłótnie, ale rzadko, więc głównie czułam się kochana i potrzebna. Jednak ostatnio... Zaczęło się od tego, że pewnego dnia, a właściwie w nocy, dostałam od Niego smsa, że obwinia mnie o ruinę swojego życia towarzyskiego. Przeprowadził się 2,5 roku temu o 10 km i pourywały mu się kontakty ze znajomymi. Wielokrotnie pytałam Go, czy nie chce się spotkać z kimś, chciałam Go nawet sama umówić, ale za każdym razem słyszałam, że woli spędzić czas ze mną. W końcu za tamtą sytuację mnie przeprosił, twierdząc, że zdziwaczał i dlatego mnie o to obwinił, ale jednak we mnie pozostał żal... Często zdarza Mu się zatajać coś przede mną. Jak byliśmy na wakacjach, zdenerwował się na mnie i nie chciał powiedzieć dlaczego. Wypytywałam setki razy, ciągle słyszałam "nic się nie stało". Po 2 godzinach powiedział, tylko że wtedy byłam już porządnie wściekła, że nie powiedział tego od razu. W ciągu miesiąca mieliśmy chyba 4 takie sytuacje. Poza tym rozpoczęliśmy właśnie studia, jakiś czas temu obiecał mi, że zabierze mnie na jakąś integrację ze swoją grupą. Tydzień później napisał mi coś takiego "nie idę na integrację, nie chce mi się, na pewno byłabyś zła" itd. Kiedy zapytałam, dlaczego tak zakłada i nie zaprosił mnie, mimo wcześniejszych obietnic, zaczął odwracać kota ogonem. Potem mówił, że już nie ma zamiaru się integrować, że ludzie są nieciekawi itd., a kilka dni później na forum jego grupy zobaczyłam, że podaje propozycje miejsca na spotkanie. Gdy to odkryłam, zaczęłam pytać, czy jest wobec mnie uczciwy, w 100% szczery, mówił, że tak. Ale następnego dnia przez przypadek dowiedziałam się, że w czwartek był na zlocie Fiata, o czym słowem mi nie powiedział. Przyznał, że był, a nie powiedział mi o tym, bo nie chciał, żebym zadawała mu setki pytań. Dodam, że czasem go o coś wypytuję, ale to tylko dlatego, że sam mi nic nie powie, a chciałabym wiedzieć coś o jego życiu. Sama nie wyciągnę - nie dowiem się. Rozmawiałam z nim potem na temat zatajania, oszukiwania, doszliśmy do porozumienia. Ale dziś wydarzyła się kolejna przykra sytuacja. Jechaliśmy pociągiem na zajęcia i dosiadł się do nas jego kolega z grupy. Zapadła niezręczna cisza i po chwili ten chłopak mi się przedstawił. Uważam, że to powinno być zadanie TŻ. Zresztą tak samo zachował się na swojej studniówce, nikogo tam nie znałam, a on przedstawił mi zaledwie jedną osobę. Nie chodzi o to, że sama nie mogłabym tego zrobić, ale zawsze go przedstawiam od razu jak jestem z jakąś koleżanką i uważam, że powinien robić tak samo. Oczywiście powiedziałam mu o tym, na co odpowiedział, że się wstydził (podobno nie mnie), nie wiedział, jak się zachować.
Z innej beczki, dodam jeszcze, że kiedyś co miesiąc dostawałam kwiaty, zasypywał mnie czekoladkami, a teraz mogę jedynie powiedzieć, że czekoladki widziałam ostatni raz w maju, a kwiaty na wybrane miesięcznice. Problemów finansowych na pewno nie ma. I nie zależy mi na tych drobiazgach jakoś szczególnie, ale jednak to było miłe i nie wiem, dlaczego nagle się skończyło. Etap zdobywania został zamknięty, teraz nie musi się starać?... Mam nadzieję,że opisałam mój problem dość jasno, jest mi przykro, że jestem tak traktowana. TŻ zapewnia mnie o sile swojego uczucia, tylko czynami niestety pokazuje inaczej. Kocham Go i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale potrzebuję Waszej rady. Może wina leży po mojej stronie, a może nie dostrzegam tego, co powinnam... W każdym razie Jego ostatnie zachowania porządnie mnie ranią i powoli tracę siłę, a już na pewno zaufanie. Nie mogę samotnie walczyć o NAS... Edytowane przez beataaa89 Czas edycji: 2009-10-12 o 12:34 Powód: dopisek |
2009-10-12, 12:47 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Cytat:
|
|
2009-10-12, 12:51 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Przyciskanie do muru da Ci trochę informacji (ale też wywoła wiele negatywnych emocji u obu stron), ale nie sprawi, że Twój chłopak zacznie się otwierać. Spraw, żeby to on zaniepokoił się sytuacją, chciał z Tobą rozmawiać. Skup się na sobie, na swoich zainteresowaniach, nie uzależniaj swoich aktywności od niego. Zostaw go przez jakiś czas w spokoju, nie inicjuj spotkań, niech on straci grunt pod nogami. Czyli - też polecam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy"
|
2009-10-12, 12:52 | #4 |
Komplikatorka
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 20 300
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
A ja polecam rozmowy, rozmowy, rozmowy.
__________________
"Sens zdarzeń pojawia się z opóźnieniem. Trzeba tylko przeczekać. To co dziś jest czystym cierpieniem, po czasie okazuje się przedsionkiem szczęścia i mądrości". |
2009-10-12, 12:54 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: okolice Gdańska
Wiadomości: 4
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Dagunia, ciągle z Nim rozmawiam, tylko to nie przynosi efektów...
A polecaną książkę przeczytam, dziękuję |
2009-10-12, 13:08 | #6 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
E tam rozmowy, skoro widać że facet jest tymi ciągłymi próbami rozmowy i "wyciąganiem" z niego różnych rzeczy dość przytłoczony... Tak samo chyba ciągłą chęcią jego dziewczyny do "bycia obecną" - nawet na integracji z ludźmi na studiach
Nie uważam książki o zołzach za jakieś wybitne dzieło na każdą okazję, ale może w tym wypadku faktycznie by pomogła. Daj mu trochę luzu, zajmij się sobą zamiast nim. Nie chce mówić - nie wypytuj. Raz nie powie, drugi raz nie powie, a potem się może zdziwi że przestałaś pytać i sam zacznie rozmowę. Nie masz siły "walczyć"? No i bardzo dobrze, bo chyba ta "walka" robi więcej złego niż dobrego. Wymagasz wciąż od tego chłopaka, czepiasz się, nie dajesz się wyluzować - tak ja to odbieram. Popełni jedną gafę - robisz wielki problem, ma kiepski humor i nie chce powiedzieć czemu - wypytujesz go przez 2 godziny. Ja bym szału dostała. Takim zachowaniem możesz sama prowokować to zatajanie, drobne kłamstwa - wygląda jakby chłopak na tę integrację jednak chciał iść sam, ale bał Ci się powiedzieć bo znów by była afera. Zamiast wciąż zajmować się nim i związkiem, zajmij się sobą, swoimi koleżankami, rodziną, hobby, czymkolwiek. Skoro mu się stare życie towarzyskie posypało (swoją drogą, może on uważał, że oczekujesz od niego spędzania czasu wciąż razem?I dlatego wyszło jak wyszło? Bo te 10 km to przecież niewielka odległość... Nie mówiąc o tym, że komunikacja jest w dzisiejszych czasach bardzo rozwinięta ) - to może właśnie dlatego teraz chce sobie jakieś nowe zbudować na studiach, chce się na takiej integracji skupić na nowych znajomych, a nie na Tobie, przedstawianiu Cię i dbaniu, żebyś się dobrze czuła w obcym towarzystwie. Może też nikt inny dziewczyn czy chłopaków nie zabiera (raczej się na integrację nie chodzi w parach bo to żadna integracja). Oczywiście nie popieram jego zatajania różnych rzeczy ani kłamstw, powinien otwarcie powiedzieć o co chodzi, ale mam wrażenie że nie robi tego z obawy przed awanturą albo pretensjami. |
2009-10-12, 13:24 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: okolice Gdańska
Wiadomości: 4
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Wyprowadził się 10 km od swojego dawnego miejsca zamieszkania, do mnie ma jakieś 2 km. I widujemy się tylko w weekendy, nigdy nie zabiegałam o większą częstotliwość spotkań (w wakacje było częściej, ale teraz wszystko wróciło do normy ;]). Taka ilość spotkań mi wystarcza, nigdy nie chciałam być obecna w jego życiu 24h/dobę.
Jeśli chodzi o integrację, sam mi zaproponował, że pójdę tam z nim, zmieniając potem zdanie i wycofując się całkowicie z pójścia tam, nawet samodzielnie. A co do czepialstwa, do Lexie, masz rację, może stąd to zatajanie. Tylko że ono zaczęło się wcześniej, niż moje czepianie się. Jego tłumaczenie? "bo ja myślałem,że będziesz zła, dlatego wcześniej nie mówiłem". Sam z siebie przyjął, jak ja coś będę odbierała. Edytowane przez beataaa89 Czas edycji: 2009-10-12 o 13:27 Powód: . |
2009-10-12, 13:34 | #8 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Nawet jeśli sam wyciągnął takie wnioski, to pomóc może pokazanie mu, że te wnioski są błędne Rozumiem, że się wkurzasz o zatajenie a nie o to, że poszedł gdzieś tam, ale może on to odbiera nieco inaczej - "o, wkurzyła się. Tak jak myślałem. Gdyby się nie dowiedziała, to by się nie wkurzyła.". Czyli potwierdzają się te jego przypuszczenia.
Trochę dziwny ten jego problem z życiem towarzyskim, skoro się spotykacie tylko w weekendy. |
2009-10-12, 14:07 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Albo facet wcale nie traktuje cie jak życiowej partnerki, tylko "zapchajdziury" w wolnych chwilach, ktora robi się coraz bardziej "zaborcza", "natarczywa", wiec trzeba ją jak najszybciej zbyć.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2009-10-12, 14:52 | #10 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Małopolska
Wiadomości: 1 235
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Cytat:
Sama nie lubię jak mnie ktoś zasypuje setkami pytań,więc i jemu się nie dziwię. Chłopak jak będzie chciał to sam z siebie będzie opowiadał o swoim życiu.A najwyrazniej nie odczuwa takiej potrzeby żeby Ci o sobie opowiadać i o wszystkim Cię informować.Według mnie traktuje Cię jak koleżankę i tyle.
__________________
Monika |
|
2009-10-12, 14:53 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 3 477
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
a mi sie wydaje ze to przez studia - on chce byc z tamtymi ludzmi , bawic sie i miec "nowe" zycie a Ciebie traktuje jako fragment tego starego zycia - sprzed studiowania.Jest pewnie zafascynowany życiem studenckim i albo z nim porozmawiaj i poczekaj az szał pierwszych dni ( bo zrozumialam ze zaczeliscie studia teraz w pazdzierniku) minie albo odpusc sobie juz teraz bo co to za facet ktory nie chce Cie przedstawic koledze czy zabrac do znajomych?
__________________
Nie możesz zmienić wszystkiego. Możesz za to zmienić jedną, małą rzecz. I tak to działa. |
2009-10-12, 15:00 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Uff, przebrnęłam przez opis Twojego Tż i pierwsza myśl: "co za nudziarz", w dodatku pierdołowaty nudziarz, taki lekko depresyjny typ (z góry przepraszam za takie podsumowanie, po prostu takie mam odczucia). Przestań się z nim cackać, chodzić wokół niego na paluszkach, próbować tłumaczyć pewne sprawy jak krowie na rowie. Obrażasz się? OK, koleś, nara, zadzwoń jak Ci przejdzie. Nie chcesz się z nikim spotykać? Spoko, tylko że ja w piątek idę ze znajomymi na piwko - więc lepiej sobie jakoś sensownie zaplanuj czas. Nie masz przyjaciół - sam sobie jesteś winien, nie zawracaj mi tym głowy, dorosły jesteś... Zdecydowana postawa i nie dawanie się wpędzać w poczucie winy. Chociaż nie twierdzę, że pewnych błędów - w sposobie rozmawiania z nim, spędzania razem wolnego czasu - nie popełniasz.
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2009-10-12 o 15:05 |
2009-10-12, 15:07 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 1 376
|
Dot.: dlaczego mój ukochany tak się zachowuje?... :(
Otóż to, nic dodac nic ujac.
__________________
Nie masz żadnej szansy, ale ją wykorzystaj. Arthur Schopenhauer |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:47.