Brak szacunku do zagranicznego wykształcenia, początki depresji

[blue_cat]

A nie, na stanowisko magazynierów jest pełno ofert. Po 2000, a nawet i więcej

[semelchen]

Pierwszy raz spotykam z opinia, ze po zagranicznej uczelni nie mozna znalezc pracy w Polsce i to jeszcze dobrze platnej. I podzielam zdanie wielu dziewczyn tutaj, ze problem nie lezy w Twojej uczelni. Sama studiuje za granica i obecnie zaczynam szukac pracy w Polsce i nie wiem czy mam takie szczescie, ale nie jestem w stanie sie zgodzic z Twoim zdaniem. Dostalam obecnie juz wiele ofert pracy, ktore z powodu wynagrodzenia powinny Ci odpowiadac, a nie studiuje nic zwiazanego z IT.

Moze jednak powinnas przeanalizowac swoje CV, dopisac pare nowych pozycji? Jak wyglada sytuacja z zaangazowaniem spolecznym? Na to wiele firm obecnie tez zwraca uwage. Moze podejmij jakies dodatkowe kursy lub szkolenia? Jak wyglada sytuacja z jezykami? Hobby? Moze wysylasz swoje CV do nieodpowiednich firm, ktore np. nie sa w stanie zapewnic Ci odpowiedniego wynagrodzenia. Zastanow sie jak minely Twoje rozmowy kwalifikacyjne, czy sa jakies sytuacje, ktore mogly jednak zawazyc nad decyzja. Moze przez stres jestes inaczej odbierana? Tak jak juz wczesniej ktos wspomnial to proponuje zalozenie konta na goldenline, jesli naprawde chcesz w Polsce pracowac i glebsza analize odbytych rozmow kwalifikacyjnych.

[allthingspm]

Napisane przez semelchen

Dostalam obecnie juz wiele ofert pracy, ktore z powodu wynagrodzenia powinny Ci odpowiadac, a nie studiuje nic zwiazanego z IT.

Czyli ile?

Bo praca (nie praktyki) poniżej 5-6k b. to jakaś żenada.

PS żebyście nie mylili/myliły, nie jestem autorką tematu

[Karena 73]

Napisane przez stupid-girl

Ja myślę, że Ukochany to Monsieur pracujący pod przykryciem wykonujący ultratajną misję dla Imperium.

uff już się bałam, że tylko ja

[201703060948]

Napisane przez semelchen

Pierwszy raz spotykam z opinia, ze po zagranicznej uczelni nie mozna znalezc pracy w Polsce i to jeszcze dobrze platnej. I podzielam zdanie wielu dziewczyn tutaj, ze problem nie lezy w Twojej uczelni. Sama studiuje za granica i obecnie zaczynam szukac pracy w Polsce i nie wiem czy mam takie szczescie, ale nie jestem w stanie sie zgodzic z Twoim zdaniem. Dostalam obecnie juz wiele ofert pracy, ktore z powodu wynagrodzenia powinny Ci odpowiadac, a nie studiuje nic zwiazanego z IT.

Poczekaj aż zaczniesz negocjować warunki. Praca w Polsce jest często znacznie mniej ambitna (jednak poziom polskiej innowacyjności jest bardzo niski) i słabo płatna.

[victorion]

Napisane przez Osterhase

Praca w Polsce jest często znacznie mniej ambitna (jednak poziom polskiej innowacyjności jest bardzo niski) i słabo płatna.

Tylko jeśli skończyło się kulturoznawstwo i chce się zostać kasjerką w biedronce.

Napisane przez allthingspm

Czyli ile?

Bo praca (nie praktyki) poniżej 5-6k b. to jakaś żenada.

PS żebyście nie mylili/myliły, nie jestem autorką tematu

Nie uważasz, że to za mało jak na 1 pracę? Ja myślę, że powinni każdemu bez doświadczenia dawać 10k na rękę.

[allthingspm]

Napisane przez victorion

Nie uważasz, że to za mało jak na 1 pracę? Ja myślę, że powinni każdemu bez doświadczenia dawać 10k na rękę.

Jejku, nie wiem co skończyłaś/skończyłeś. My tutaj rozmawiamy o osobach o bardzo wysokim potencjale intelektualnym, po najlepszych europejskich uczelniach, z dobrymi alternatywami w Szwajcarii.

A już poza tym, nawet po polskich dobrych uczelniach (SGH, PW), w Warszawie, 5-6k brutto w pierwszej pracy wcale nie jest czymś niespotykanym. Moi znajomi za tyle pracują na 4 roku studiów. Więc nie wiem skąd to napuszenie.

[victorion]

Napisane przez allthingspm

Jejku, nie wiem co skończyłaś/skończyłeś. My tutaj rozmawiamy o osobach o bardzo wysokim potencjale intelektualnym, po najlepszych europejskich uczelniach, z dobrymi alternatywami w Szwajcarii.

A już poza tym, nawet po polskich dobrych uczelniach (SGH, PW), w Warszawie, 5-6k brutto w pierwszej pracy wcale nie jest czymś niespotykanym. Moi znajomi za tyle pracują na 4 roku studiów. Więc nie wiem skąd to napuszenie.

Serio uważasz, że student który nigdy w życiu nie pracował i nie ma doświadczenia (nie wie jak wykonywać pracę i wszystkiego trzeba go uczyć) od ręki w pierwszej pracy dostaje 5-6 k?
Znam realia i tak, można zarabiać 5-6k i więcej ale nie na pierwszej umowie. Większość firm pierwszą umowę daje na 3 miesięczny staż by taka osobę nauczyć co ma robić i dopiero potem daje lepsze warunki - 1 praca za 6k to mit - po SGHu czy PW również (80% mojego działu to SGH).

[Leszy]

Napisane przez victorion

Serio uważasz, że student który nigdy w życiu nie pracował i nie ma doświadczenia (nie wie jak wykonywać pracę i wszystkiego trzeba go uczyć) od ręki w pierwszej pracy dostaje 5-6 k?
Znam realia i tak, można zarabiać 5-6k i więcej ale nie na pierwszej umowie. Większość firm pierwszą umowę daje na 3 miesięczny staż by taka osobę nauczyć co ma robić i dopiero potem daje lepsze warunki - 1 praca za 6k to mit - po SGHu czy PW również (80% mojego działu to SGH).

IT ma takie oferty i mój przyjaciel jest przykładem - dostał coś koło 5,5k brutto w pierwszej pracy.

[Nette]

Artykuł o pierwszych zarobkach:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Wyna...u-3535023.html

[SofiaPrunikos]

Napisane przez Leszy

IT ma takie oferty i mój przyjaciel jest przykładem - dostał coś koło 5,5k brutto w pierwszej pracy.

Tak, a moja koleżanka dostała 8k w pierwszej pracy

IT ma takie oferty, ale dla ludzi z doświadczeniem.
Studenci tyle nie dostaną, szczególnie w pierwszej pracy. Wiem, ile się dostaje w IT (np. junior java developer w Warszawie - największe korporacje dają od 3 do 4k na początek - z tym że musisz mieć jakiejś niekomercyjne, DOBRE projekty ze studiów).
I tak jest w większości korpo - IBM, SII, działy IT Big4 i kilka innych.

[Leszy]

Napisane przez SofiaPrunikos

Tak, a moja koleżanka dostała 8k w pierwszej pracy

IT ma takie oferty, ale dla ludzi z doświadczeniem.
Studenci tyle nie dostaną, szczególnie w pierwszej pracy. Wiem, ile się dostaje w IT (np. junior java developer w Warszawie - największe korporacje dają od 3 do 4k na początek - z tym że musisz mieć jakiejś niekomercyjne, DOBRE projekty ze studiów).
I tak jest w większości korpo - IBM, SII, działy IT Big4 i kilka innych.

Fakt, pomyliłem się. Dostał 4,5k brutto (trochę ponad 3k netto). Oczywiście po 3 miesięcznym okresie próbnym, gdzie zarabiał mniej. Jako że znam i przyjaciela i członka zarządu tej firmy, to jestem gotów uwierzyć w taką pensję.

[SofiaPrunikos]

Napisane przez Leszy

Fakt, pomyliłem się. Dostał 4,5k brutto (trochę ponad 3k netto). Oczywiście po 3 miesięcznym okresie próbnym, gdzie zarabiał mniej. Jako że znam i przyjaciela i członka zarządu tej firmy, to jestem gotów uwierzyć w taką pensję.

To piszmy dokładniej - bo po takich postach powstają mityczne pensje w pierwszej pracy
4,5k brutto po 3-miesięcznym okresie próbnym dla programisty w korporacji w dużym mieście - możliwe i realne do uzyskania

[allthingspm]

Napisane przez victorion

Serio uważasz, że student który nigdy w życiu nie pracował i nie ma doświadczenia (nie wie jak wykonywać pracę i wszystkiego trzeba go uczyć) od ręki w pierwszej pracy dostaje 5-6 k?
Znam realia i tak, można zarabiać 5-6k i więcej ale nie na pierwszej umowie. Większość firm pierwszą umowę daje na 3 miesięczny staż by taka osobę nauczyć co ma robić i dopiero potem daje lepsze warunki - 1 praca za 6k to mit - po SGHu czy PW również (80% mojego działu to SGH).

Jeśli pracujesz w marketingu lub innym PRze to faktycznie jest ciężko.

Ja też piszę o osobie po 3-miesięcznych praktykach za 3200zł, a następnie umowie - pierwszej umowie - za 5500zł. To się powoli staje standardem w międzynarodowych korporacjach.

Ale nie zamierzam tu nikogo do niczego przekonywać, bo sporo osób ma mentalność sługusa i będzie się łapać byle czego w życiu zawodowym i dziękować za możliwość pracy jako specjalista za 4k brutto w Warszawie, co nie starcza na nic poza egzystencją: ani na normalne mieszkanie, ani na kredyt, ani na samochód, ani na wakacje.

Wolałbym żebyśmy wrócili do tematu, czyli autorki, bo jestem ciekaw jak jej się powiodły rozmowy w Szwajcarii.

[stewardesa]

Każdy pisze o koledze, koleżance, zresztą nawet gdyby pisał o sobie, to i tak nie ma jak tego zweryfikować. Wygląda to jednak na mityczne zarobki.

[victorion]

Napisane przez Leszy

Oczywiście po 3 miesięcznym okresie próbnym, gdzie zarabiał mniej.

Napisane przez allthingspm

Ja też piszę o osobie po 3-miesięcznych praktykach

I przez to powstają potem mity.

Autorka wątku myślała, że dostanie 10k bez okresu próbnego (lub na okresie próbnym), więc przydałoby się to zaznaczać i o taką pensję chodzi - o pierwszą wypłatę po studiach, a nie po przepracowaniu okresu i na 2 już umowie.

[Hultaj]

bo sporo osób ma mentalność sługusa

wow, ale posłodziłeś
fajnie jak jesteś taki ą/ę spęcjalista ale jak ktoś prowadzi biznes i ma więcej chętnych do roboty niż stanowisk pracy to sobie wybierze kogoś kto mu cenowo spasuje bardziej niż pan z Wymaganiami smutne albo prawdziwe
a księżniczki i książęta stworzeni do lepszych prac mogą sobie rozwijać się za pieniądze rodziców lub partnerów na których utrzymaniu są.

Przewagą IT nad innymi dziedzinami jest to, że to wciąż dla wielu ludzi jest trudna dyscyplina, ale teraz dzieciaki od małego tkwią w technologii, 2latek jeszcze nie mówi a już pyka na tablecie więc sorry memory za 20 lat programistów i innych tworzycieli techniki może być na rynku pracy tak samo jak mrówków i pań na kasie, nie urażając nikogo

[Rena]

Napisane przez Hultaj

Przewagą IT nad innymi dziedzinami jest to, że to wciąż dla wielu ludzi jest trudna dyscyplina, ale teraz dzieciaki od małego tkwią w technologii, 2latek jeszcze nie mówi a już pyka na tablecie więc sorry memory za 20 lat programistów i innych tworzycieli techniki może być na rynku pracy tak samo jak mrówków i pań na kasie, nie urażając nikogo

Chyba sie nie zgodze. Szklo laboratyjne drogie nie jest, a nie kazdy zostaje chemikiem. Wiekszosc oglada filmy, a nie mamy natloku rezyserow czy aktorow. Spiewac kazdy moze, a tylko maly procent spoleczenstwa na tym zarabia. Juz pomijajac to, ze na buty sportowe nie trzeba odkladac latami, a jednak nie kazdy maly pilkarz w doroslym zyciu sciaga tlumy do stadionu.

[Hultaj]

Nie każdy jest lekarzem i prawnikiem ale wzrastające wykształcenie, o ile jest realne, społeczeństwa przekłada się na to, że nie traktuje się lekarza jak wyroczni i świętej krowy tylko nawet będąc dyletantem można się doszkolić i zadawać pytania.
Skonczyły się czasy że ktoś się czuje wyrwany z kapci bo ojej, on jest yntelygent.

Poza tym z tego co wiem to akurat kraje takie jak Japonia, Stany czy Korea Pd przykładają coraz większy nacisk do nauk ścisłych i dokładnie inwestują właśnie w te dziedziny bardziej niż kiedyś, w tym pokładając przede wszystkim przyszłość. W matematyce. Co nie znaczy, że ktokolwiek zamierza zaniedbywać socjologię czy archeologię.

Oczywiście, że nie każdy będzie programistą, i nie powinien, ale śmieszne jest jak ktoś nazywa mentalnością sługusa innych tylko dlatego że ktoś lepiej czuje się jako pisarz powieści albo tylko z tego faktu, że dziewczyna z drogerii nie zarobi tyle co specjalista IT. Ale jakoś pięknie wygladać chce każdy i pani w drogerii się przydaje, żeby można było kupić ten tusz co robi rzesy do nieba.

Jakby tak All Thing choć raz dał ogłoszenie że poszukuje specjalisty w branży technicznej to by się zdziwił, że miałby duży odzew ze strony zainteresowanych, w tym nawet osoby spoza kraju z anglojęzycznymi cv'kami więc nie ma naprawdę czym szpanować, że się wybrało bardziej atrakcyjny obecnie zawód od innej części społeczeństwa i miało też farta, że dostało taką a nie inną robotę - czyli za jakąś tam kasę lepszą.

W latach 90tych jak rozwijała się na maksa gospodarka był boom na marketingowców, wszyscy się pchali na marketingi i zarządzania, i co, i nic.

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

Chyba sie nie zgodze. Szklo laboratyjne drogie nie jest, a nie kazdy zostaje chemikiem. Wiekszosc oglada filmy, a nie mamy natloku rezyserow czy aktorow. Spiewac kazdy moze, a tylko maly procent spoleczenstwa na tym zarabia. Juz pomijajac to, ze na buty sportowe nie trzeba odkladac latami, a jednak nie kazdy maly pilkarz w doroslym zyciu sciaga tlumy do stadionu.

z drugiej strony moda na pasję i aktywność, to, ile teraz masz blogerek, reżyserów amatorów, amatorek piosenkarek itp jak najbardziej pokazuje, że kto chce to może, inna sprawa, że mało kto w zalewie innych jest w stanie przebić się z tłumu.

Dziś nawet gwiazdy Hollywood w mojej ocenie są jakieś takieś krótkoterminowe, kiedyś nazwiska takie jak Julia Roberts czy Johny Deep rozbłysły i świeciły, świeca przez lata (zmieniło się kino, po prostu, jak wszystko - oni się załapali na czasy, gdy przepływ i zalew informacji nie były takie bezlitośnie ogromne jak teraz), ja od czasu Angeliny Jolie i po niej Megan Fox nie kojarzę żadnego nazwiska, które błyszczałoby dłużej niż 5-10 lat.
Może jeszcze jak coś jest długą serią czyli kręcone jest kilka lat, typu Harry Potter czy Zmierzch, zobaczymy kto za 10 lat będzie widział wielką gwiazdę w Robercie Pattisonie.
Albo teraz jest moda na Blake Lively, czas pokaże, czy jako 40 będzie rownie popularna jak swego czasu 40letnia Nicole Kidman.

[klaudia23451]

Napisane przez Osterhase

Poczekaj aż zaczniesz negocjować warunki. Praca w Polsce jest często znacznie mniej ambitna (jednak poziom polskiej innowacyjności jest bardzo niski) i słabo płatna.

W samo sedno. Nawet sektor technologiczny w Polsce nic w istocie nie wytwarza, tylko murzyni dla rozwiniętych krajów za psie grosze. Polska nie wytwarza nowych, przełomowych technologii. Najlepszym przykładem są znajdujące się w Polsce montownie (dla niepoznaki zwane fabrykami) zachodnich koncernów, w których polscy niewolnicy, biali murzyni, składają np. samochody za 2 euro za godzinę. Do takich miejsc oczywiście nie aplikowałam, to taka generalna uwaga.

Napisane przez victorion

Autorka wątku myślała, że dostanie 10k bez okresu próbnego (lub na okresie próbnym)

Gdzie niby tak napisałam? Pisałam, że chcę minimum 1/10 ofert, które miałam w Szwajcarii, czyli minimum ok. 3000 PLN na rękę.

Napisane przez allthingspm

Wolałbym żebyśmy wrócili do tematu, czyli autorki, bo jestem ciekaw jak jej się powiodły rozmowy w Szwajcarii.

A całkiem dobrze mi poszło Wciąż czekam na odpowiedź, dali sobie czas do końca najbliższego tygodnia. W międzyczasie odpowiedziała mi inna firma, lecę na rozmowę we wtorek. Znów zapłacony lot i fajny hotel, tam mam poczucie, że rekrutacja jest poważna, a to, że płacą za takie rzeczy daje w miarę gwarancję, że naprawdę kogoś szukają, a nie tylko starają się ogłoszeniem rozpoznać rynek

[madlene777]

Ja Ci życzę powodzenia! Nie przejmuj się tymi wrednymi komentarzami.

[klaudia23451]

Napisane przez madlene777

Ja Ci życzę powodzenia! Nie przejmuj się tymi wrednymi komentarzami.

Dziękuję☠

[Karena 73]

Napisane przez klaudia23451

Nawet sektor technologiczny w Polsce nic w istocie nie wytwarza, tylko murzyni dla rozwiniętych krajów za psie grosze.

Najlepszym przykładem są znajdujące się w Polsce montownie (dla niepoznaki zwane fabrykami) zachodnich koncernów, w których polscy niewolnicy, biali murzyni, składają np. samochody za 2 euro za godzinę. Do takich miejsc oczywiście nie aplikowałam, to taka generalna uwaga.

Ta pogarda

[stewardesa]

A dlaczego oni są niewolnikami, białymi murzynami?

[victorion]

Napisane przez stewardesa

A dlaczego oni są niewolnikami, białymi murzynami?

Bo nie mają zagranicznego wykształcenia

[klaudia23451]

Napisane przez stewardesa

A dlaczego oni są niewolnikami, białymi murzynami?

Po pierwsze, tu nie chodzi o krytykę tych ludzi. Oni nie mają wyjścia, oni są ofiarami tego chorego systemu. Ja krytykuję to, że Polska pozwala z siebie robić farmę niewolników, białych murzynów. A jest tak, ponieważ:
- ci ludzie nie mają innego wyjścia, innej pracy,
- muszą godzić się w pracy na wszystko,
- płatne jest im ułamek tego, co właściciel firmy płaciłby w swoim kraju,
- firma nie płaci podatków Polsce, a więc krajowi, który opiekuje się tymi pracownikami (służba zdrowia, edukacja),

Naprawdę nie wiem, jak można było zrozumieć moją wypowiedź jako pogardę względem polskich niewolników. Gardzę polskimi władzami, które na takie niewolnictwo pozwalają i zagranicznymi firmami, które na tym żerują.

[Karlie69]

Napisane przez klaudia23451

Po pierwsze, tu nie chodzi o krytykę tych ludzi. Oni nie mają wyjścia, oni są ofiarami tego chorego systemu. Ja krytykuję to, że Polska pozwala z siebie robić farmę niewolników, białych murzynów. A jest tak, ponieważ:
- ci ludzie nie mają innego wyjścia, innej pracy,
- muszą godzić się w pracy na wszystko,
- płatne jest im ułamek tego, co właściciel firmy płaciłby w swoim kraju,
- firma nie płaci podatków Polsce, a więc krajowi, który opiekuje się tymi pracownikami (służba zdrowia, edukacja),

Naprawdę nie wiem, jak można było zrozumieć moją wypowiedź jako pogardę względem polskich niewolników. Gardzę polskimi władzami, które na takie niewolnictwo pozwalają i zagranicznymi firmami, które na tym żerują.

Takie są realia w Polsce. Mamy gospodarkę wolnorynkową dopiero od 25 lat. Jasne jest, że po wielu dziesięcioleciach komunizmu społeczeństwo polskie nie stanie się nagle innowacyjne, kreatywne. Zagraniczni inwestorzy wykorzystali nasz potencjał (montażu ) i wybudowali w naszym kraju swoje fabryki. Dzięki temu zmniejszyło się w Polsce bezrobocie, jakość życia się polepszyła, ale żeby było jeszcze lepiej, musimy się przestawić z produkcji i montażu na projektowanie, wymyślanie nowych technologii. Wszystko rozbija się o to, że polskie władze za mało wydają właśnie na innowacje i rozwój technologii.

A Tobie Autorko życzę powodzenia i gratuluję rozmów kwalifikacyjnych.

[allthingspm]

Tak się rzucacie na Klaudię znowu, bo po prostu mówi prawdę o pracy w Polsce, a Wy zamiast to zaakceptować, to się tego wypieracie. Przezabawne. Przy takim nastawieniu (o którym pisałem wcześniej) i zerowych oczekiwaniach, to nieprędko się cokolwiek zmieni.

Po prostu w Polsce jest okropny problem "working poor", do którego przyczyniły się różne kwestie, w tym mentalność i legislacje.

A już w ogóle zobaczcie jak Francuzi strajkują przeciwko zmianom w prawie pracy (teraz mają 35-godzinny tydzień). Rozwalają wszystko jak leci. Polakom w ciągu miesiąca zabrano wszystkie ich własne oszczędności z OFE (150+ miliardów) i jakoś przeszło cichutko, jakby mucha przeleciała.

[KaerbEmEvig]

Napisane przez allthingspm

A już w ogóle zobaczcie jak Francuzi strajkują przeciwko zmianom w prawie pracy (teraz mają 35-godzinny tydzień). Rozwalają wszystko jak leci. Polakom w ciągu miesiąca zabrano wszystkie ich własne oszczędności z OFE (150+ miliardów) i jakoś przeszło cichutko, jakby mucha przeleciała.

Jakie oszczędności? W OFE nie było i nie ma oszczędności, to po pierwsze. Po drugie, nic nie zabrano, a przeniesiono zobowiązania związane z obligacjami Skarbu Państwa bezpośrednio na państwo, tj. na ZUS. Po prostu wyeliminowano pośrednika, który inkasował marżę.

Napisane przez Karlie69

Takie są realia w Polsce. Mamy gospodarkę wolnorynkową dopiero od 25 lat. Jasne jest, że po wielu dziesięcioleciach komunizmu społeczeństwo polskie nie stanie się nagle innowacyjne, kreatywne. Zagraniczni inwestorzy wykorzystali nasz potencjał (montażu ) i wybudowali w naszym kraju swoje fabryki. Dzięki temu zmniejszyło się w Polsce bezrobocie, jakość życia się polepszyła, ale żeby było jeszcze lepiej, musimy się przestawić z produkcji i montażu na projektowanie, wymyślanie nowych technologii. Wszystko rozbija się o to, że polskie władze za mało wydają właśnie na innowacje i rozwój technologii.

A Tobie Autorko życzę powodzenia i gratuluję rozmów kwalifikacyjnych.

W Polsce nie mamy wolnego rynku. Wolny rynek z definicji wyklucza regulacje. W Polsce nie mieliśmy też komunizmu (ani socjalizmu).

Polecam książkę "Managerial Revolution" Jamesa Burnhama, która świetnie ilustruje, że systemy ZSRR, III Rzeszy i USA różniły się tylko detalami. Ekstrapolując analizę tychże systemów na dzisiejsze czasy widać jak na dłoni, że obecnie większość gospodarek rozwiniętych i rozwijających (wszystkie?) to państwa menadżerskie, a nie kapitalistyczne czy komunistyczne.

Ba, Burnham przewidział powstanie trzech centrów grawitacyjnych - w Amerykach pod przewodnictwem USA, w Europie pod przewodnictwem Niemiec oraz w Azji pod przewodnictwem Japonii (która traci swoją pozycję na rzecz Chin). Prognozę tę postawił jeszcze w roku 1940.

W celu lepszego zrozumienia pojęcia klasy menadżerskiej (niektóre modele klasie biurokratycznej, ale przypadek obrotowych drzwi w USA pokazuje, że to de facto jedna i ta sama klasa) polecam Visible Hand Alfreda D. Chandlera, Jr.

[Rena]

Napisane przez allthingspm

A już w ogóle zobaczcie jak Francuzi strajkują przeciwko zmianom w prawie pracy (teraz mają 35-godzinny tydzień). Rozwalają wszystko jak leci. Polakom w ciągu miesiąca zabrano wszystkie ich własne oszczędności z OFE (150+ miliardów) i jakoś przeszło cichutko, jakby mucha przeleciała.

Widzialas na zywo te strajki? Czy tylko w tv? Wiesz ile wynosi bezrobocie we Francji?