Czy wykształcenie wyższe zobowiązuje?

[201710120930]

Nie chcę być źle zrozumiana chodź po kościach coś czuje ze tak będzie .

W duzym skrócie czy Waszym zdaniem za wyzszym wykształceniem powinno iść coś więcej niż papierek ?

Hobby ,zainteresowania a nawet kultura?
Czy to nie ma nic do rzeczy ?

Tzw kwiat narodu jeszcze nie tak dawno siedział w zakopconych knajpakach i rozmawiał o sztuce ,poezji ,malarstwie
Jak włączę ma wyobraźnię to widze chudych chłopaków w okularach z książkami przewiązanymi sznurkiem
Dzisiaj -ten kwiat- siedzi w.. zakopconych pabach .Tyle.

Nie jest moim celem nikogo obrażać broń paniu boziu ale mam wrazenie ze już większość słucha rąbanki z radia i chodzi do kina tylko tam gdzie dają popcorn .
Nie ma albo jest w ogromnym zaniku ta róznica ...klasowa (?)
Juz nie odróznisz zawodówki /matury / mgr mierząc tą miarą o której mówię .Bo nie o papierku rzecz jasna mówię ---nawet zasłuzonym.

Czy dalej o naszej inteligencji mozemy powiedzieć elita / kwiat narodu polskiego ?
Ja tak /chyba/ nie powiem.

[Fresa]

Zobowiązuje.

[Aggie125]

Ujme to tak.

Ktoś kto napisał pracę, ale jej nie obronił, nie ma wyższego. Ktoś kto obronił - ma. I czy te 15-20 minut mają zmienić człowieka pod względem gustów itp? Nie, więc nie ma już racji bytu mówienie o "inteligencji" czy "kwiecie narodu".

[Fresa]

Napisane przez Aggie125

Ktoś kto napisał pracę, ale jej nie obronił, nie ma wyższego.

Ma wyższe niepełne.
Tak samo, jak skończy ogólniak bez matury, ma średnie niepełne.

[calkiem-spoko]

W ostatnich latach wykształcenie wyższe straciło na wartości - już chyba nie zobowiązuje. Zbyt łatwo je zdobyć. Poszedł gdzieś ten etos inteligenta.

Przykład - co to za osoba z wykształceniem wyższym, co ogląda Big Brothera i czyta "Panią domu", czyli wybiera rozrywki przeznaczone dla mało wykształconej części społeczeństwa? Bo takich osobników znam. Zaznaczam, że po filologii polskiej. Zero wyrobionego gustu i durne pasje.

Za łatwo zdobyć ten "papierek".

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

W ostatnich latach wykształcenie wyższe straciło na wartości - już chyba nie zobowiązuje. Zbyt łatwo je zdobyć. Poszedł gdzieś ten etos inteligenta.

Przykład - co to za osoba z wykształceniem wyższym, co ogląda Big Brothera i czyta "Panią domu", czyli wybiera rozrywki przeznaczone dla mało wykształconej części społeczeństwa? Bo takich osobników znam. Zaznaczam, że po filologii polskiej. Zero wyrobionego gustu i durne pasje.

Za łatwo zdobyć ten "papierek".

Wiesz co?
Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać .

Jakiś Instytut Naukowy robił badania, co wypada, co powinni, co mogą- czytać i oglądać osoby z konkretnym wykształceniem?

Czy to tylko Twoje wymysły?

[Izaluka]

Napisane przez calkiem-spoko

W ostatnich latach wykształcenie wyższe straciło na wartości - już chyba nie zobowiązuje. Zbyt łatwo je zdobyć. Poszedł gdzieś ten etos inteligenta.

Tu się zgadzam.

Napisane przez calkiem-spoko

Przykład - co to za osoba z wykształceniem wyższym, co ogląda Big Brothera i czyta "Panią domu", czyli wybiera rozrywki przeznaczone dla mało wykształconej części społeczeństwa? Bo takich osobników znam. Zaznaczam, że po filologii polskiej. Zero wyrobionego gustu i durne pasje.

Tu się śmieję i nie zgadzam.

[Ćwirka]

Wcale nie zoobobowiązuje.

Kiedyś pójście na studia wiązało się z wyrzeczeniami,samozaparci em i jednak jakimś poziomem inteligencji. Ludzie, żeby dostać się na studia musieli się uczyć,zdawać egzaminy wtępne i jednak conieco wiedzieć. Wyjeżdżali do obcych miast, dużych, z dala od ciepłego, rodzinnego domku, mieszkali w akademikach, utrzymywali się za stypendia i na studiach im zależało, byli bardziej ambitni. No i wogóle te kierunki były jakieś konkretniejsze a nie jakieś wymyślne, po których nie wiadomo nawet kim się jest z zawodu.

Teraz na studia może iść każdy. Płacisz-jesteś. Nie obchodzi ich jak zdałaś maturę, czy znasz stolice Niemiec i Francji i czy wiesz kto to Gombrowicz. BTW mam kilka koleżanek, "studiujących", które miałyby problemy z określeniem czym jest Luwr lub podaniem mniej-więcej okresu życia Chopina lub Mickiewicza. Od jednej usłyszałam, że Mickiewicz żył w XVI w.
Poza tym większość idzie na studia, bo niewypada nie iść, potem bardzo trudno o pracę bez studiów. Idą na kierunki o których usłyszały od koleżanki i fajnie brzmi nazwa, "o to super-idę na to"

I już nawet nie chodzi o te bajeranckie kierunki, ale i o poważniejsze typu prawo. Mam masę znajomych na modnej warszawskiej uczelni, rzecz jasna prywatnej i wiem, że tam się jest, bo się płaci. Wiem już nie tyle z obserwacji, ale i z opowiadań. Ci ludzie kończą za rok studia a umieją to co studenci dziennych na drugim roku.Zero wysiłku, zero zamiłowania, zero rozszerzania wiedzy na własną rękę.Byleby odbębnić egzaminy(których poziom jest wręcz śmieszny) i znowu o rok do przodu.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez ŁAJKA

Juz nie odróznisz zawodówki /matury / mgr mierząc tą miarą o której mówię .Bo nie o papierku rzecz jasna mówię ---nawet zasłuzonym.

Pogląd moim zdaniem lekko przesadzony.

Napisane przez ŁAJKA

Czy dalej o naszej inteligencji mozemy powiedzieć elita / kwiat narodu polskiego ?
Ja tak /chyba/ nie powiem.

Czy ten kwiat powinien się jakoś szczególnie wychylać poza inne badyle?
Dyskusje obowiązkowo o sztuce, dodajmy polityce i raz w tygodniu spotkanie, Boże broń w jakimś zachlewionym miejscu - puby odpadają, najlepiej żeby to był Klub Miłośników... Poezji Śpiewanej na przykład?
Może dołączą mgr z Anglii, co na zmywakach pracują?
Pracę wykonują uczciwie i zarabiają więcej niż niektórzy nasi rodacy, ale literacko mogą co nieco zapomnieć.
Na pewno chętnie ponucą coś tam pod nosem.

Studiowałam ekonomię - o sztuce pojęcie względnie marne - chyba by mnie nie wpuścili.

Czy papierek oznacza, że mamy się czuć w czymś lepsi niż reszta społeczeństwa?
W czym?
Kiedyś spotkałam się z poglądem bardzo płytkiej według mnie osoby (po studiach), że każdy wykształcony człowiek, to mądry człowiek.
Nic bardziej bzdurnego.

Znam niewielu ludzi, którzy na studia poszli z prawdziwego zainteresowania daną dziedziną tudzież powołania.
Reszta studiowała głównie kombinatorykę stosowaną.

Jeżeli ktoś chce rozwijać siebie, będzie to robił tak, czy inaczej bez względu na wykształcenie.
Jeżeli ktoś chce sobie wypisać na czole "Jestem magistrem." żeby wszyscy widzieli również jego sprawa.
Niech próbuje.

[Fresa]

Napisane przez backie

Czy ten kwiat powinien się jakoś szczególnie wychylać poza inne badyle?
Dyskusje obowiązkowo o sztuce, dodajmy polityce i raz w tygodniu spotkanie, Boże broń w jakimś zachlewionym miejscu - puby odpadają, najlepiej żeby to był Klub Miłośników... Poezji Śpiewanej na przykład?
Nic bardziej bzdurnego.

Eeee, jak to bzdurnego?
Sama Całkiem-Spoko by tego lepiej nie ujęła .

[Juncia]

Napisane przez calkiem-spoko

W ostatnich latach wykształcenie wyższe straciło na wartości - już chyba nie zobowiązuje. Zbyt łatwo je zdobyć. Poszedł gdzieś ten etos inteligenta.

Zgadzam się z tym. Wydaje mi sie, ze w dzisiejszych czasach wyksztalcenie nie jest jakim wyznacznikiem czegos lepszego.

[onemi]

kiedys zobowiazywalo napewno, a teraz? mysle, ze pół na pół indywidualnie w zaleznosci od kazdego czlowieka (niestety). Sa kulturalni ludzie, ale takze prostacy ktorzy tez maja wyzsze wyksztalcenie.

[Sniezynka21]

Napisane przez calkiem-spoko

W ostatnich latach wykształcenie wyższe straciło na wartości - już chyba nie zobowiązuje. Zbyt łatwo je zdobyć. Poszedł gdzieś ten etos inteligenta.

Przykład - co to za osoba z wykształceniem wyższym, co ogląda Big Brothera i czyta "Panią domu", czyli wybiera rozrywki przeznaczone dla mało wykształconej części społeczeństwa? Bo takich osobników znam. Zaznaczam, że po filologii polskiej. Zero wyrobionego gustu i durne pasje.

Za łatwo zdobyć ten "papierek".

To prawda, ze w dzisiejszych czasach bardzo latwo zdobyc ten
" papierek "

Co ma wspolnego wyksztalcenie z Pania domu czy Big Brotherem Nie znam podzialu rozrywki dla malo wyksztalconych i tych wiecej Moze mnie oswiecisz ???

[calkiem-spoko]

Napisane przez Sniezynka21

Co ma wspolnego wyksztalcenie z Pania domu czy Big Brotherem Nie znam podzialu rozrywki dla malo wyksztalconych i tych wiecej Moze mnie oswiecisz ???

Napisane przez Fresa

Czy to tylko Twoje wymysły?

Tylko moje wymysły.
A wg was wszystko jedno, czy ktoś skończył zawodówę w Pcimiu Dolnym czy powiedzmy prawo na UJ, i tak będzie miał te same rozrywki?
Oficjalnego podziału nie ma, ale chyba dość oczywistym jest, od czego zależy między innymi styl życia (status materialny, wykształcenie...).

Napisane przez Ćwirka

I już nawet nie chodzi o te bajeranckie kierunki, ale i o poważniejsze typu prawo. Mam masę znajomych na modnej warszawskiej uczelni, rzecz jasna prywatnej i wiem, że tam się jest, bo się płaci. Wiem już nie tyle z obserwacji, ale i z opowiadań. Ci ludzie kończą za rok studia a umieją to co studenci dziennych na drugim roku.Zero wysiłku, zero zamiłowania, zero rozszerzania wiedzy na własną rękę.Byleby odbębnić egzaminy(których poziom jest wręcz śmieszny) i znowu o rok do przodu.

Słabo zdali maturę i się nie dostali na dzienne prawo na UW, poszli na uczelnię prywatną i bardzo się podniecili studiowaniem prawa, że to taki elitarny kierunek i po jakiejś tam wyższej prywatnej uczelni wszystkiego naraz co najmniej Magdą M. zostaną.
No i niech studiują, pożyją 5 lat złudzeniami.

[pink69]

Napisane przez calkiem-spoko

Słabo zdali maturę i się nie dostali na dzienne prawo na UW, poszli na uczelnię prywatną i bardzo się podniecili studiowaniem prawa, że to taki elitarny kierunek i po jakiejś tam wyższej prywatnej uczelni wszystkiego naraz co najmniej Magdą M. zostaną.
No i niech studiują, pożyją 5 lat złudzeniami.

A Magda M to już rozrywka dla światłych?

[calkiem-spoko]

Napisane przez pink69

A Magda M to już rozrywka dla światłych?

A nie wiem, ja tego nie oglądałam
Aż taką wyrocznią nie jestem
Piszę tylko o swoich indywidualnych odczuciach.

Chciałam tylko powiedzieć, że jeżeli wyższe wykształcenie przynajmniej z założenia POWINNO do czegoś zobowiązywać...to, no właśnie - DO CZEGO?
Bo mi się wydaje, że właśnie do preferowania określonego stylu życia, rozrywek, sposobu wysławiania się, umiejętności dostosowania zachowania do sytuacji.

A osoby piszące, że nie istnieje podział rozrywek dla tych wykształconych i nie wykształconych, udowadniają, że już to wyższe wykształcenie w zasadzie nie zobowiązuje do niczego.

Nie uznaję, że osoba czytająca "Panią domu" jest burakiem, ale gdy robi to absolwentka filologii polskiej, podczas gdy ja już w LO nie mogłam zdzierżyć języka, jakim napisane są te "artykuły", to daje nieco do myślenia.

[wenedka]

Zobowiązuje, ale nie znaczy to, że ktoś ma rezygnować z rozrywek typu oglądanie Big Brothera, bo ma wyższe wykształcenie. Niech sobie ogląda, jak jest inteligenty, to od tego nie zgłupieje.

[calkiem-spoko]

Napisane przez wenedka

Zobowiązuje, ale nie znaczy to, że ktoś ma rezygnować z rozrywek typu oglądanie Big Brothera, bo ma wyższe wykształcenie.

Więc konkretnie do czego zobowiązuje?

[pink69]

W sumie to masz rację.
Ale wydaje mi się,że zależy tez jak traktujesz te rozrywki.
Jak biegniesz z jęzorem na brodzie po każdy numer Pani domu,Przyjaciółki i Naj-Twych wyroczni to rzeczywiście niedobrze,a jak kupujesz wyżej wymienione,żeby sobie poczytać jakieś luźne porady to uważam,że to jeszcze zdrowe i z wykształceniem nic wspólnego nie ma.

To samo z tym Big Brotherem

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

Tylko moje wymysły.
A wg was wszystko jedno, czy ktoś skończył zawodówę w Pcimiu Dolnym czy powiedzmy prawo na UJ, i tak będzie miał te same rozrywki?
Oficjalnego podziału nie ma, ale chyba dość oczywistym jest, od czego zależy między innymi styl życia (status materialny, wykształcenie...).

Dla mnie nie ma znaczenia, kto, co i gdzie kończył. Ale to, co sobą reprezentuje.

Chyba nie zabronisz absolwentowi UJ czytywać Pani Domu, co ?

[wenedka]

Napisane przez calkiem-spoko

Więc konkretnie do czego zobowiązuje?

Do odpowiedniego zachowania się w towarzystwie, dyskutowania na różne tematy, pewnej ogłady, ale na pewno nie do chodzenia do teatru tylko dlatego, że BB oglądać nie wypada.

[calkiem-spoko]

Napisane przez pink69

Jak biegniesz z jęzorem na brodzie po każdy numer Pani domu,Przyjaciółki i Naj-Twych wyroczni to rzeczywiście niedobrze

Hehe, piękną wizję stworzyłaś

Nie twierdzę, że osoba z wyższym wykształceniem powinna być "ą ę" jak to się mówi, ale przeraża mnie np fakt, jak niewielkie pojęcie o historii naszego państwa mają osoby z tytułem magistra. I nie mam na myśli historii typu bitwa pod Beresteczkiem, ale tej najnowszej, powiedzmy PRLowskiej. Moja znajoma, studentka matematyki, twierdzi, że to jej do niczego nie potrzebne...

[cochonnetta]

mam mieszane uczucia.

powinno zobowiązywać, ale niestety tak nie jest. kiedys student, był to człowiek obleciany w każdej dziedzinie, poprostu inteligentny i oczytany. teraz zazwyczaj konczy się na dziedzinie swoich studiów ( i to też nie zawsze).

piszecie o sposobie wysławiania sie, teraz to nie ma nic wspolnego ze studiami. przeciez jezeli ktoś studiuje kierunek scisly to w jaki sposob ma sie tam nauczyc ladnie wyslawiac ? to nie zależy od tego . gorzej jeżeli ktoś po kierunku humanistycznym w ogóle nie umie sie wysłowic

dużo zależy też od uczelni jedna wypuszcza posiadających wiedze absolwentów druga matołów, którzy przechodzą tylko dzieki ściągom - tu niestety głownie prywatne.

ale nie znaczy to, ze osoba inteligentna i oczytana nie moze czasami sie odmóżczyc i pooglądać czegoś typu big brothera. to jej w niczym nie umniejsza.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez calkiem-spoko

Przykład - co to za osoba z wykształceniem wyższym, co ogląda Big Brothera i czyta "Panią domu", czyli wybiera rozrywki przeznaczone dla mało wykształconej części społeczeństwa? Bo takich osobników znam. Zaznaczam, że po filologii polskiej. Zero wyrobionego gustu i durne pasje.

To jest żart?

[calkiem-spoko]

Napisane przez cochonnetta

piszecie o sposobie wysławiania sie, teraz to nie ma nic wspolnego ze studiami. przeciez jezeli ktoś studiuje kierunek scisly to w jaki sposob ma sie tam nauczyc ladnie wyslawiac ? to nie zależy od tego .

Jak to nie zależy od tego? Przecież sam może sięgać po literaturę, czytać prasę i tak dalej.

Napisane przez m.a.r.t.a

To jest żart?

Ale co?
Moje poglądy czy nawyki "kulturalne" znanej mi absolwentki filologii polskiej?
Znając życie, pewnie chodziło o moje poglądy, bo przecież to naturalne, że się kończy filologię polską, a potem czytuje Panią Domu i reality showy ogląda...

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

Hehe, piękną wizję stworzyłaś

Nie twierdzę, że osoba z wyższym wykształceniem powinna być "ą ę" jak to się mówi, ale przeraża mnie np fakt, jak niewielkie pojęcie o historii naszego państwa mają osoby z tytułem magistra. I nie mam na myśli historii typu bitwa pod Beresteczkiem, ale tej najnowszej, powiedzmy PRLowskiej. Moja znajoma, studentka matematyki, twierdzi, że to jej do niczego nie potrzebne...

Skoro jest na informatyce, to zapewne przed maturą miała ostatni kontakt z historią, a teraz pewnie skupia się na tych przedmiotach, które musi zaliczać, co nie?

A Ty? obudzona o 2 w nocy potrafiłabyś wyrecytować definicję różniczkowania?
Nie sądzę .

[wenedka]

Napisane przez calkiem-spoko

Hehe, piękną wizję stworzyłaś

Nie twierdzę, że osoba z wyższym wykształceniem powinna być "ą ę" jak to się mówi, ale przeraża mnie np fakt, jak niewielkie pojęcie o historii naszego państwa mają osoby z tytułem magistra. I nie mam na myśli historii typu bitwa pod Beresteczkiem, ale tej najnowszej, powiedzmy PRLowskiej. Moja znajoma, studentka matematyki, twierdzi, że to jej do niczego nie potrzebne...

Z tym się zgodzę. Część społeczeństwa uznaje chyba, że taka wiedza jest niepraktyczna i nie warto znać historii(nawet na poziomie elementarnym)

[calkiem-spoko]

Napisane przez Fresa

Skoro jest na informatyce, to zapewne przed maturą miała ostatni kontakt z historią, a teraz pewnie skupia się na tych przedmiotach, które musi zaliczać, co nie?

A Ty? obudzona o 2 w nocy potrafiłabyś wyrecytować definicję różniczkowania?
Nie sądzę .

No pewnie, że nie potrafiłabym

Tyle, że nie zestawiałabym tych dwóch rodzajów wiedzy: bardziej specjalistycznej z wiedzą o historii naszego kraju, bez której niemożliwym jest zrozumienie współczesności.

[Fresa]

Napisane przez calkiem-spoko

No pewnie, że nie potrafiłabym

No widzisz ^^

Napisane przez calkiem-spoko

Tyle, że nie zestawiałabym tych dwóch rodzajów wiedzy: bardziej specjalistycznej z wiedzą o historii naszego kraju, bez której niemożliwym jest zrozumienie współczesności.

Ok.
W takim razie, potrafiłabyś?, ze snu wyrwana, powiedzieć coś na temat: przyczyny i skutki wprowadzenia stanu wojennego??

[amistad.k.m.s]

Sądzę, że "ten" papierek zawsze można było łatwo zdobyć. Tylko kiedyś liczyły się koneksje i pieniądze, choć te ostanie w mniejszym stopniu niż dziś. W tej chwili więcej osób stać na studia.

Łajko nie rozumiem Twojego pytania. Wyższe wykształcenie zobowiązuje do czego? Do czytania Mickiewicza w zadymionym pubie?

Sądzę, że wyższe wykształcenie zobowiązuje wyłącznie do wykonywania dobrze swojej pracy w przyszłości w danej dziedzinie. Kulturę wynosimy z domu