Gwałt - reakcja otoczenia

[asik_25]

Cześć,

piszę, ponieważ wstrząsnęła mną ostatnio historia jednej z moich znajomych, która doświadczyła gwałtu i po latach zmagań z tym tematem w końcu stanęła na nogi.
Wydawać by się mogło, że mamy do czynienia z happy endem, ale chyba nie do końca. Opowiedziała facetowi, z którym się zaczęła spotykać kilka miesięcy temu o przeżytej traumie (chciała z nim rozpocząć współżycie i uznała, że powinna mu kilka spraw wyjaśnić, bo ma blokady przed niektórymi "aktywnościami" ).
Facet najpierw zadeklarował wsparcie, chęć pomocy, wściekł się nawet na sprawcę... po czym przestał się do niej odzywać. I milczy od prawie 2 tygodni.
Dziewczyna jest w rozsypce. Nie chce iść do psychologa. Nie słucha, gdy próbuję ją pocieszyć. Wciąż powtarza, że znowu ją ktoś karze za tamtą sytuację z przeszłości.
Nie wiem, jak jej pomóc. A tego jej "faceta" też nie potrafię zrozumieć, bo wydawało się, że mu na niej zależy... Chętnie bym mu dała po głowie za to jak sie zachowuje
Jak pomóc w tej sytuacji, skoro ona się zawzięła i do psychologa iść nie chce Boję się, że moze sobie coś zrobić...

[Piotrek95]

Urwanie kontaktu w takich okolicznościach jest bardzo nie na miejscu, ale to, że się wystraszył jest trochę zrozumiałe. Jakby nie było lądując w łóżku praktycznie odtwarzaliby akt, podczas którego doszło do tak ogromnej traumy. Ja na miejscu gościa też bym się czegoś takiego wystraszył.

Od razu przypominam sobie sytuacje, w której starszy facet na widok trumienki dziecięcej na zdjęciu wybiegł z płaczem z pokoju, bo przed laty małe dziecko mu zmarło. To są bardzo ciężkie tematy.

[Ellen_Ripley]

Źle trafiła. Facet nie zakochany w niej. Bo nie wierzę, że ktoś szczerze zakochany i zaangażowany by się tak ulotnił na wieść o czymś, co wydarzyło się lata temu. To nie jest "reakcja otoczenia" a jednego słabego typka, któremu się chyba wydawało, że związek to jedynie "miło, łatwo, przyjemnie".

Natomiast następnym razem poważnie bym się zastanowiła, czy rozpoczęcie współżycia wymaga takich zwierzeń. Przecież nie chcieć pewnych rzeczy w łóżku można tak po prostu. Nie tylko w wyniku przeżytej traumy.

[skara]

Facet zachował się fatalnie, ale nie dziwię się, że go to przytłoczyło, bo to mega ciężki temat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[havarti]

po czym przestał się do niej odzywać. I milczy od prawie 2 tygodni.

Ale odrzuca połączenia, odczytuje ale nie odpisuje, słychać że jest w domu, ale nie otwiera, jest w kontakcie z ich wspólnymi znajomymi i wiadomo że wszystko z nim okej tylko jej konkretnie unika?

[Aelora]

Bardzo trudny temat, wygląda na to, że facet po prostu go nie udźwignął. Też zastanawiam się, w jakim momencie mówić takie rzeczy i czy nie lepiej, żeby po prostu unikać pewnych aktywności w trakcie seksu, które mogą przypominać traumę. Ogólnie strasznie przykre, że po takim wydarzeniu trzeba nawet uważać czy zwierzać się partnerowi, w takich realiach żyjemy.

[Rilla82]

Przy traumie naprawdę bardzo wskazana jest praca z psychotraumatologiem, choćby właśnie, żeby dojaśnić, co stoi za potrzebą komunikowania traumatycznych doświadczeń i jakie niesie to ze sobą konsekwencje.Nieleczona trauma potrafi ciągnąć się ogonem latami i zatruwać życie.Oczywiście koleżanka musialaby byc przekonana do takiej formy pomocy.

[asik_25]

Napisane przez havarti

Ale odrzuca połączenia, odczytuje ale nie odpisuje, słychać że jest w domu, ale nie otwiera, jest w kontakcie z ich wspólnymi znajomymi i wiadomo że wszystko z nim okej tylko jej konkretnie unika?

Jej konkretnie unika. Gość wydawał się mega w porządku. Nie wiem, co teraz odstawia. Dzwoniłam do niego, ale nie odebrał. Pewnie zdawał sobie sprawę, co planuję mu powiedzieć.

---------- Dopisano o 13:35 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ----------

Napisane przez Rilla82

Przy traumie naprawdę bardzo wskazana jest praca z psychotraumatologiem, choćby właśnie, żeby dojaśnić, co stoi za potrzebą komunikowania traumatycznych doświadczeń i jakie niesie to ze sobą konsekwencje.

Ona się na ten temat przesadnie nie wypowiada. Nawet jej rodzice nie są w temacie. Najwyraźniej uznała, że chce, aby on wiedział o tym, co kiedyś przeszła.

[xfrida]

Napisane przez asik_25

Cześć,

piszę, ponieważ wstrząsnęła mną ostatnio historia jednej z moich znajomych, która doświadczyła gwałtu i po latach zmagań z tym tematem w końcu stanęła na nogi.
Wydawać by się mogło, że mamy do czynienia z happy endem, ale chyba nie do końca. Opowiedziała facetowi, z którym się zaczęła spotykać kilka miesięcy temu o przeżytej traumie (chciała z nim rozpocząć współżycie i uznała, że powinna mu kilka spraw wyjaśnić, bo ma blokady przed niektórymi "aktywnościami" ).
Facet najpierw zadeklarował wsparcie, chęć pomocy, wściekł się nawet na sprawcę... po czym przestał się do niej odzywać. I milczy od prawie 2 tygodni.
Dziewczyna jest w rozsypce. Nie chce iść do psychologa. Nie słucha, gdy próbuję ją pocieszyć. Wciąż powtarza, że znowu ją ktoś karze za tamtą sytuację z przeszłości.
Nie wiem, jak jej pomóc. A tego jej "faceta" też nie potrafię zrozumieć, bo wydawało się, że mu na niej zależy... Chętnie bym mu dała po głowie za to jak sie zachowuje
Jak pomóc w tej sytuacji, skoro ona się zawzięła i do psychologa iść nie chce Boję się, że moze sobie coś zrobić...

no jak nie chce isc do psychologa to niestety ty tez nie jestes w stanie nic zrobic
to od osoby chorej zalezy na ile da sobie pomoc

facet zachowal sie dziecinnie no ale z drugiej strony nie dziwie mu sie ze go to przeroslo,jedyne co moim zdaniem zrobil zle to to ze sie do tego nie przyznal tylko poprostu uciol kontakt bez slowa ale z drugiej strony czy gdyby wytlumaczyl twojej kolezance ze go to przeroslo i nie chce kontynuowac zwiazku to by ona to zniosla lepiej?nie sadze...

[havarti]

Napisane przez asik_25

Jej konkretnie unika. Gość wydawał się mega w porządku. Nie wiem, co teraz odstawia. Dzwoniłam do niego, ale nie odebrał. Pewnie zdawał sobie sprawę, co planuję mu powiedzieć.

A od innych odbiera? Ktos ma z nim kontakt?

[asik_25]

Napisane przez havarti

A od innych odbiera? Ktos ma z nim kontakt?

Wiem, że rozmawia z jednym kumplem, ale nie wiem, czy od niego uzyskam jakieś info, bo słabo go znam. Pozostałych jego znajomych kojarzę z widzenia. Jest jeszcze jedna dziewczyna, która się z nim przyjaźni, ale co do niej to mam wątpliwości, czy jej to rozstanie nie bedzie na rękę

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------

Napisane przez xfrida

no jak nie chce isc do psychologa to niestety ty tez nie jestes w stanie nic zrobic
to od osoby chorej zalezy na ile da sobie pomoc

facet zachowal sie dziecinnie no ale z drugiej strony nie dziwie mu sie ze go to przeroslo,jedyne co moim zdaniem zrobil zle to to ze sie do tego nie przyznal tylko poprostu uciol kontakt bez slowa ale z drugiej strony czy gdyby wytlumaczyl twojej kolezance ze go to przeroslo i nie chce kontynuowac zwiazku to by ona to zniosla lepiej?nie sadze...

Nie ma szans, ze pójdzie do psychologa. A przynajmniej na tym etapie nie widzę szans.

Jego przerosło...

[miami_drink]

Facet zachował się mega niedojrzale, ale to że przerosła go sytuacja akurat nie powinno budzić zdziwienia. Osoby z tak traumatycznymi przezyciami to nie jest coś, z czym każdy będzie w stanie sobie poradzić. Tylko, że no, mógł sie z tego wycofać w jakiś o wiele przyjemniejszy sposób zamiast ją ghostować.

[xfrida]

Napisane przez asik_25

Wiem, że rozmawia z jednym kumplem, ale nie wiem, czy od niego uzyskam jakieś info, bo słabo go znam. Pozostałych jego znajomych kojarzę z widzenia. Jest jeszcze jedna dziewczyna, która się z nim przyjaźni, ale co do niej to mam wątpliwości, czy jej to rozstanie nie bedzie na rękę

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:27 ----------



Nie ma szans, ze pójdzie do psychologa. A przynajmniej na tym etapie nie widzę szans.

Jego przerosło...

ale co ty chcesz uzyskac od tego faceta?
nie chce z nia utrzymywac kontaktu,odcial sie od niej ok nie jest to najpiekniejsza forma zerwania ale ma do tego prawo

i tak przeroslo go,taka informacja laczy sie z roznymi uczuciami i odczuciami,tak samo jak twoja kolezanka ma problem z poradzeniem sie z tym co sie jej przydarzylo tak samo on ma problem z uczuciami po uzyskaniu takiej informacji ,jest tylko czlowiekiem ,widocznie to bylo za duzo jak dla niego a ze odszedl bez slowa... no coz to sie zdarza czesciej niz myslisz,tak on sobie poradzil z tym co sie stalo
odpusc sobie ten temat,wspieraj kolezanke a faceta zostaw w spokoju nic z kontaktu z nim nie osiagniesz

[asik_25]

Napisane przez xfrida

odpusc sobie ten temat,wspieraj kolezanke a faceta zostaw w spokoju nic z kontaktu z nim nie osiagniesz

Wspieram. Nie wiem, w sumie, po co próbowałam z nim nawiązać kontakt. Chyba chciałam, żeby się okazało, że on jednak jest w porządku i tylko potrzebuje chwili, aby oswoić temat.

[Aelora]

Napisane przez asik_25

Wspieram. Nie wiem, w sumie, po co próbowałam z nim nawiązać kontakt. Chyba chciałam, żeby się okazało, że on jednak jest w porządku i tylko potrzebuje chwili, aby oswoić temat.

Nie dzwoń do niego, to są bardzo osobiste tematy które one powinni razem omówić we dwójkę. Słabo to wygląda, jak jeszcze mieszają się do tego osoby trzecie. Jeśli stan koleżanki nie poprawi się, wspieraj ją i postaraj się namówić do odwiedzenia psychologa.

[asik_25]

Napisane przez Aelora

Nie dzwoń do niego, to są bardzo osobiste tematy które one powinni razem omówić we dwójkę. Słabo to wygląda, jak jeszcze mieszają się do tego osoby trzecie. Jeśli stan koleżanki nie poprawi się, wspieraj ją i postaraj się namówić do odwiedzenia psychologa.

Raz dzwoniłam, na początku. Bałyśmy się, że coś mu się stało i tak trochę go tłumaczyłyśmy (że nie odszedłby bez powodu). Teraz siedzę z nią. Biedna, cały czas o nim mówi..

[Diarmuid]

To niech da sobie pomóc i pójdzie do psychologa lub zacznie terapię.

Partner życiowy to nie terapeuta. Lepiej dla niej, że ten facet zniknął. Widocznie mu nie zależało lub nie byłby dla niej wsparciem. Gadać to sobie dużo można. Być może przestraszył się, że dziewczyna nie chce poukładać tej traumy ze specjalistą, a on sam nie wiedziałby jak prowadzić związek.

[asik_25]

Napisane przez Diarmuid

To niech da sobie pomóc i pójdzie do psychologa lub zacznie terapię.

Pracowała z psychologiem bezpośrednio po zdarzeniu. Widocznie nie do końca wszystko poszło jak powinno.

[havarti]

Napisane przez asik_25

Raz dzwoniłam, na początku. Bałyśmy się, że coś mu się stało i tak trochę go tłumaczyłyśmy (że nie odszedłby bez powodu). Teraz siedzę z nią. Biedna, cały czas o nim mówi..

Skoro chlopak zyje i inni maja z nim kontakt, to wszystko wskazuje, ze przerosla go ta informacja, chociaz zawinal sie w bardzo malo elegancki sposob.

Dziewczyna powinna poszukac wsparcia specjalisty, przyjaciele sa w stanie wspierac do pewnego stopnia, ale nie zastapia prawdziwej pomocy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bruma_w_Hogsmeade]

Dziwi mnie, że usprawiedliwiacie to, że "przerosła go ta informacja". Nie powinna go przerastać, jest dorosły. Zachował się obrzydliwie.

[asik_25]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Dziwi mnie, że usprawiedliwiacie to, że "przerosła go ta informacja". Nie powinna go przerastać, jest dorosły. Zachował się obrzydliwie.

Też tak uważam. Nawet jeśli go to przytłoczyło, to mógł się później odezwać do tej dziewczyny i jej powiedzieć, że chce zakończyć relację. A nie uciekać jak ostatni tchórz...

[havarti]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Dziwi mnie, że usprawiedliwiacie to, że "przerosła go ta informacja". Nie powinna go przerastać, jest dorosły. Zachował się obrzydliwie.

Nie ma ze powinna albo nie powinna, ludzie to nie roboty ze zaprogramujesz kazdego tak samo
I nikt go nie usprawiedliwia, ludzie pisza jaki mogl byc powod jego zachowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Bardzo dobrze, że się ulotnił.

Ona potrzebuje kogoś, kto będzie w stanie ją wesprzeć i otoczy ją odpwiednią opieką.

Facet albo nie chce tego zrobić, albo nie czuje się na siłach.

W idealnym świecie porozmawiałby z nią o tym, ale z dwojga złego lepiej, że zwiał, niż gdyby miał jej pogłębić traumę.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Natomiast następnym razem poważnie bym się zastanowiła, czy rozpoczęcie współżycia wymaga takich zwierzeń. Przecież nie chcieć pewnych rzeczy w łóżku można tak po prostu. Nie tylko w wyniku przeżytej traumy.

Z jednej strony masz rację. Ale z drugiej nie chciałabym być z facetem, przed którym muszę ukrywać bycie zgwałconą w przeszłości.

Jednak lepiej mieć kogoś, kto po prostu znając prawdę nie ucieknie.

Na jedną noc, czy jako FwB - jasne, nie ma sensu mówić.

Ale od związku jednak oczekiwałabym, że mogę na partnera liczyć.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Limonka2738

Bardzo dobrze, że się ulotnił.

Ona potrzebuje kogoś, kto będzie w stanie ją wesprzeć i otoczy ją odpwiednią opieką.

Facet albo nie chce tego zrobić, albo nie czuje się na siłach.

W idealnym świecie porozmawiałby z nią o tym, ale z dwojga złego lepiej, że zwiał, niż gdyby miał jej pogłębić traumę.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------



Z jednej strony masz rację. Ale z drugiej nie chciałabym być z facetem, przed którym muszę ukrywać bycie zgwałconą w przeszłości.

Jednak lepiej mieć kogoś, kto po prostu znając prawdę nie ucieknie.

Na jedną noc, czy jako FwB - jasne, nie ma sensu mówić.

Ale od związku jednak oczekiwałabym, że mogę na partnera liczyć.

Absolutnie nie chodzi o ukrywanie, nie mówienie nigdy. Ale niekoniecznie ten pierwszy raz to musi być moment na zwierzenia. Można wcześniej, można później. To przecież też zależy od tego kiedy ten pierwszy raz pomiędzy ludźmi ma nastąpić.

Dla mnie jakieś "nie udźwignął" po kilku miesiącach normalnego, regularnego, niby udanego związku to po prostu śmiech na sali. Świadczy to o tym kolesiu bardzo źle.

[asik_25]

Napisane przez Ellen_Ripley

Absolutnie nie chodzi o ukrywanie, nie mówienie nigdy. Ale niekoniecznie ten pierwszy raz to musi być moment na zwierzenia. Można wcześniej, można później. To przecież też zależy od tego kiedy ten pierwszy raz pomiędzy ludźmi ma nastąpić.

Ona chciała mu powiedzieć zanim do czegoś między nimi dojdzie. Nie w tym dniu, kiedy to miało się wydarzyć. Wcześniej...
Myślę, że dla niej ważne było to, aby koleś o tym wiedział.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez asik_25

Ona chciała mu powiedzieć zanim do czegoś między nimi dojdzie. Nie w tym dniu, kiedy to miało się wydarzyć. Wcześniej...
Myślę, że dla niej ważne było to, aby koleś o tym wiedział.

Obstawiam, że facet nie był wcale tak zaangażowany, jak się jej wydawało. Po prostu nie wierzę w to, że zakochany facet od tak sobie odpuszcza udany związek z powodu tego, że dziewczynie się coś przydarzyło. Może tylko czekał na coś, co będzie dobrym powodem do odejścia. A może założył, że w łóżku nie będzie nie wiadomo czego i to też go ostudziło. Tam gdzie brakuje uczuć, tam często jest bardzo chłodna kalkulacja.

[Flashdance]

Zbyt mało wiemy o ich relacji. Spotykali się od kilku miesięcy. Ilu? Jak często? Z czyjej inicjatywy? Czy padły jakieś deklaracje Czy może była to taka luźna znajomość?

Wygląda na to że dziewczyna zaangażowała się bardziej niż chłopak. Zaufała mu na tyle że zwierzyła się z bardzo trudnego przeżycia. Facet prawdopodobnie nie traktował tej znajomości bardzo poważnie i po takiej informacji się wycofał. Dlaczego w taki sposób? Nie wiem. I nikt z piszących tutaj nie może tego wiedzieć. To jest sprawa między dwojgiem dorosłych ludzi, nie wiemy jak wyglądała ta relacja, nie wiemy jak wyglądała ta rozmowa. Nie powinny się w to mieszać osoby trzecie. Dzwonienie do niego przez autorkę wątku było niepotrzebne.

Widać że dziewczyna tego nie przepracowała. Jeśli nie uda się po pomoc do specjalisty to raczej będzie jej bardzo trudno. Rodzina, przyjaciele, chłopak mogą wspierać, ale nie są terapeutami i dziewczyna nie powinna wymagać od nich że tymi terapeutami będą.

[xfrida]

Ja mysle ze wielu ludzi nie potrafi rozmawiać na ciezkie tematy
Pewnie nie chcial widziec jej roczarowabi,ewentualnych łez dlategoulotnil sie bez slowa
Niedorzale ale wedlug mnie przecietnie

[cava]

Facet może był zakochany a może jeszcze nie bardzo.
Może nie udźwignął, a może sam ma jakąś tego typu historie tylko od tej drugiej strony i do niego dotarło.

To ze ktoś jest sympatyczny dla kogoś to nie znaczy, że jest bez żadnej skazy od zawsze, ludzie maja za sobą różne historie a gwałciciele/osoby molestujące to są najczęściej osoby znajome, lubiane, bliskie a nawet z rodziny.


A może lubi formy seksu nawiązujące do przemocy seksualnej i nie chce się wiązać, ani nie czuje na siłach z tego zwierzać osobie, która takiej przemocy zaznała naprawdę.


Nie ma co naciskać.

[rejczeI]

Nie wiadomo w sumie do konca co myślec.

Niby spotykanie się kilka miesięcy więc sporo ale zarazem jeszcze przed podjęciem współżycia (a chyba mówimy o dawno dorosłych ludziach ? gdzie takie odwlekanie w czasie naturalne się nie wydaje ? )
Skoro ona dalej postrzega to w kategorii jej winy i kary za to, co ją spotkało, to temat jest nieprzepracowany bardzo.
Przypuszczam, że facet widząc jej twardy opór przed terapią i jednocześnie jak wiele ona ma do przepracowania (wcale nie powiedziane, czy i z jakim ''sukcesem'', to są w koncu trudne i delikatne kwestie) po prostu darował sobie, nieelegancko mówiąc, uszczęsliwianie i ratowanie kogoś na siłę zarazem unikając próby zrzucenia na niego roli terapeuty. Jak dociera do ciebie że ktoś potrzebuje pomocy a napotykasz twardy sprzeciw wymówki itp to zamiast siłować się odpuszczasz.
Niby zachował się mało ciekawie. Z 2 str czy powiedzenie wprost ''odpuszczam bo nie chcesz iść do psychologa, ja nie mam prawa cię zmuszać a widzę że sprawa jest dużo trudniejsza niż sama to chyba widzisz, potrzebujesz terapeuty a ja nim być nie mogę'' wiele by zmieniło skoro jej stanowisko (i do którego ma prawo) jest nie bo nie.



Pewnie, że trudno takie zrywanie nazywać ''dojrzałym'' ale z 2 str skoro dziewczyna też nie chce wykroczyć poza strefę komfortu i zmierzyć się z tym to czemu jej wolno być ''egoistyczną'', ''niedojrzałą'', dokonywać wyborów, może dobrych, może złych, to jemu sie tego prawa odmawia.

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Samo wyznanie czegoś takiego jest mocno obciążające dla adresata, nie wiadomo jak zareagować. Z empatią, czułością, oczywiste, ale jednocześnie masz świadomość że nie uleczysz traumy, nie pomożesz na wewn demony a jeszcze słyszysz że terapia i szukanie profesjonalnej pomocy odpada. Podoba się czy nie tym samym słyszący zostaje wciągnięty w machinę ciezkiej materii i nawet nie może sam liczyć na wsparcie. Była (i jest) z tym sama, poprzez jej wyznanie stanęli wobec problemu oboje przy czym oboje w matni i pod ścianą. Także mnie jego ucieczka aż tak bardzo nie dziwi.