Za ile sprzedawać kotlety?

[Psychiczna91]

Wiem, że tytuł brzmi absurdalnie

Moja mama znalazła pracę dorywczą jako pomoc domowa u pewnej bogatej rodziny. Mieszkamy w dużym mieście. Za godzinę wykonywania różnych prac związanych z prowadzeniem domu ma ustaloną stawkę.
Problem jest taki, że niektóre potrawy/ części potraw (czyli na przykład tytułowe kotlety), lub ciasta ma robić u siebie w domu i im zawieźć a oni za to zapłacą. Oczywiście nie jest to jakiś przymus, może przy okazji robienia schabowych zrobić te 4 sztuki więcej dla nich. No i mama nie wie jak wycenić te przykładowe kotlety. Wiadomo, że w cenę wlicza się cena produktów, energii ale też trzeba doliczyć tzw. robociznę. Macie jakiś pomysł jak to ogarnąć, oszacować?
Koleżanka mamie radziła aby pokazywała im rachunek ze sklepu ile wydała np. na mięso ale ja jej to odradziłam bo wydaje mi się to głupie
Nie wiem, podpowiedzcie coś...

[skazana_na_bluesa]

ja bym im zaproponowała, żeby sami kupowali produkty, a płatność za pracę to osobna kwestia. jak ja gotowałam w takiej sytuacji to robilam to u ludzi, u których pracowałam i wliczałam do godzin pracy normalnie.

[201803290936]

Napisane przez Psychiczna91

Wiem, że tytuł brzmi absurdalnie

Moja mama znalazła pracę dorywczą jako pomoc domowa u pewnej bogatej rodziny. Mieszkamy w dużym mieście. Za godzinę wykonywania różnych prac związanych z prowadzeniem domu ma ustaloną stawkę.
Problem jest taki, że niektóre potrawy/ części potraw (czyli na przykład tytułowe kotlety), lub ciasta ma robić u siebie w domu i im zawieźć a oni za to zapłacą. Oczywiście nie jest to jakiś przymus, może przy okazji robienia schabowych zrobić te 4 sztuki więcej dla nich. No i mama nie wie jak wycenić te przykładowe kotlety. Wiadomo, że w cenę wlicza się cena produktów, energii ale też trzeba doliczyć tzw. robociznę. Macie jakiś pomysł jak to ogarnąć, oszacować?
Koleżanka mamie radziła aby pokazywała im rachunek ze sklepu ile wydała np. na mięso ale ja jej to odradziłam bo wydaje mi się to głupie
Nie wiem, podpowiedzcie coś...

Sprawdzić w okolicznych barach z dobrą garmażerką ile sobie liczą. Policzyć podobnie. Na pewno taki zrobiony kotlet to nie może być cena samego mięsa. Niech mama się od początku ceni, inaczej będzie wykorzystywana. Jeżeli by kręcili nosem, to przykro mi bardzo, domowe, robione na zamówienie jedzenie nie będzie kosztowało tyle, ile paczka mrożonych pierogów z dyskontu. Myślę, że jeżeli są w porządku, to nie będą mieć z tym problemu. A jeżeli nie są, to kupować im gotowce garmażeryjne i niech płacą tyle, ile kosztują + dowóz.

[Selfish Girl]

Od 5 zł w porywach do 10 zł za sztukę. W zależności z jakiego mięsa bo np indyk jest droższy. A 15 zł to by się tak cena zaczynała od całego dania dla jednej osoby. Też nie oszukujmy musi mieć kobieta też musi wyjść na plusie.

[Mijanou]

Trudno to oszacować, serio.

Ja bym policzyła normalną stawkę godzinową za zrobienie tych potraw plus rachunek ze sklepu. Tak chyba jest sprawiedliwie.

[2016050952]

Napisane przez Mijanou

Trudno to oszacować, serio.

Ja bym policzyła normalną stawkę godzinową za zrobienie tych potraw plus rachunek ze sklepu. Tak chyba jest sprawiedliwie.

Przy czym w stawce godzinowej warto doliczyć zużycie prądu i wody, wiadomo, że niespecjalnie jest jak to policzyć, dlatego stawka godzinowa "robocizny" powinna być odpowiednio wyższa.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Doris1981

Sprawdzić w okolicznych barach z dobrą garmażerką ile sobie liczą. Policzyć podobnie. Na pewno taki zrobiony kotlet to nie może być cena samego mięsa. Niech mama się od początku ceni, inaczej będzie wykorzystywana. Jeżeli by kręcili nosem, to przykro mi bardzo, domowe, robione na zamówienie jedzenie nie będzie kosztowało tyle, ile paczka mrożonych pierogów z dyskontu. Myślę, że jeżeli są w porządku, to nie będą mieć z tym problemu. A jeżeli nie są, to kupować im gotowce garmażeryjne i niech płacą tyle, ile kosztują + dowóz.

Dokładnie

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Po takim tytule spodziewałam się ciekawszego posta.

Ale to też zależy jakiej wielkości są te kotlety. Jeżeli wielkości małego talerza, to mogą nawet 15 zł kosztować. Jeżeli średnie to z 7-9 zł.

A mediów bym raczej nie wliczała, skoro by to było robione przy okazji domowego obiadu.

[otako]

Koszt surowców x3 (marża 300%)

[_ema_]

Ja bym popytała w firmach kateringowych z okolicy jakie mają stawki za obiad. Wszystko zależy od miejsca - u mnie za 12zł można kupić w restauracji obiad z 2 dań i to przyzwoitej jakości. Gdzie indziej tyle będzie kosztował sam kompot.
Jak zorientujecie się ile kosztuje żarcie na wynos, policzcie ile kosztują Was produkty do przygotowania podobnej porcji.
Wtedy wiecie ile Was to kosztuje oraz ile pracodawca musiałby zapłacić, stołując się na mieście - macie więc widełki mniej więcej ceny minimalnej i maksymalnej. Ja bym celowała gdzieś po środku.

[dudipopka]

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

[_ema_]

Napisane przez dudipopka

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

Kotlet to przykład.

[201803290936]

Napisane przez dudipopka

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

Tu nie chodzi o doliczanie sobie nie wiadomo ile, ale przecież babeczka im nie będzie tego robiła za darmo (w sensie bez robocizny). Jak zacznie tak robić, to sobie strzeli w kolano. To nie jest jej rodzina, czy goście, ale pracodawcy.

[olenkasz]

Napisane przez dudipopka

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

nikt nie zmusza to korzystania z usług. zamiast korzystać, można samemu mięcho klepać. a jak się nie chce, to trzeba płacić.
ja bym krzyknęła i 30, gdyby ktoś był gotowy tyle dać.

[smolinosek86]

Rozsądne wydaje mi się do ceny produktów z mięsa tj. kotlet mielony/schabowy doliczyć około 40-50% za media i robociznę, chociaż nie zawsze, bo zależy to od stopnia trudności. Wystarczy przejść się po sklepach z garmażerią albo stoiskach w marketach - np. za kg kopytek liczyłabym około 12 zł, za 1 kg placków ziemniaczanych już 20 zł, za kg domowego klopsa czy pasztetu nawet do 40 zł w zależności od rodzaju mięsa i dodatków (np. jak dodacie grzyby czy alkohol naturalnie będzie drożej), schabowy policzyłabym ok. 5-6 zł /szt, naleśniki 3-4 zł/szt w zależności od farszu, zupa ok. 4-5 zł/litr.
Wydaje mi się, że Twoja mama powinna przejść się po "lunchówkach" i stołówkach i sprawdzić jakie ceny mają zestawy obiadowe (u mnie od 15 zł-20 zł, ale np. w Krakowie w barach mlecznych można zjeść pyszny, 2-daniowy obiad za 10-12 zł), a należy pamiętać że restauracje zamawiają w hurtowniach i mają często niższe ceny! Jak się koszt z zupą, surówką, ziemniakiem i mięsem zamknie w tej kwocie myślę, że nie będzie grymaszenia. Za obiady zwykłe z mięsem bym liczyła 20 zł (ale to też zależy od regionu). Za obiady np. z sosem gulaszowym, carbonarę z makaronem czy naleśniki mniej. Jeśli będą chcieli coś extra jak np. łososia w cieście to wiadomo, że koszt wzrośnie
Swego czasu kierowałam małą restauracja i marża nawet 500-600%, a nawet czasem i 1000% na mnie wrażenia nie robi, ale zamawialiśmy również produkty od firm zewnętrznych np. ciasta i mniej więcej te 40 % Panie doliczały do kosztów produktów.
Czasem mama też może coś "extra dorzucić" np. słoik domowej konfitury czy parę kruchych, domowyh ciastek, ale też nie za często, aby docenili i poczuli się miło.

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez dudipopka

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

Jak ktoś lubi robić za niewolnika, to nikt nikomu nie broni Jakby to była kwestia 15 minut, to sami by sobie robili kotlety, ale za wygodę i czas się płaci.
A mama wizażanki i tak ryzykuje ze względu na kwestie formalno-prawne. Ciekawe co ma w umowie, o ile ją ma.

[201803290936]

Napisane przez smolinosek86

Rozsądne wydaje mi się do ceny produktów z mięsa tj. kotlet mielony/schabowy doliczyć około 40-50% za media i robociznę, chociaż nie zawsze, bo zależy to od stopnia trudności. Wystarczy przejść się po sklepach z garmażerią albo stoiskach w marketach - np. za kg kopytek liczyłabym około 12 zł, za 1 kg placków ziemniaczanych już 20 zł, za kg domowego klopsa czy pasztetu nawet do 40 zł w zależności od rodzaju mięsa i dodatków (np. jak dodacie grzyby czy alkohol naturalnie będzie drożej), schabowy policzyłabym ok. 5-6 zł /szt, naleśniki 3-4 zł/szt w zależności od farszu, zupa ok. 4-5 zł/litr.
Wydaje mi się, że Twoja mama powinna przejść się po "lunchówkach" i stołówkach i sprawdzić jakie ceny mają zestawy obiadowe (u mnie od 15 zł-20 zł, ale np. w Krakowie w barach mlecznych można zjeść pyszny, 2-daniowy obiad za 10-12 zł), a należy pamiętać że restauracje zamawiają w hurtowniach i mają często niższe ceny! Jak się koszt z zupą, surówką, ziemniakiem i mięsem zamknie w tej kwocie myślę, że nie będzie grymaszenia. Za obiady zwykłe z mięsem bym liczyła 20 zł (ale to też zależy od regionu). Za obiady np. z sosem gulaszowym, carbonarę z makaronem czy naleśniki mniej. Jeśli będą chcieli coś extra jak np. łososia w cieście to wiadomo, że koszt wzrośnie
Swego czasu kierowałam małą restauracja i marża nawet 500-600%, a nawet czasem i 1000% na mnie wrażenia nie robi, ale zamawialiśmy również produkty od firm zewnętrznych np. ciasta i mniej więcej te 40 % Panie doliczały do kosztów produktów.
Czasem mama też może coś "extra dorzucić" np. słoik domowej konfitury czy parę kruchych, domowyh ciastek, ale też nie za często, aby docenili i poczuli się miło.

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Jak ktoś lubi robić za niewolnika, to nikt nikomu nie broni Jakby to była kwestia 15 minut, to sami by sobie robili kotlety, ale za wygodę i czas się płaci.
A mama wizażanki i tak ryzykuje ze względu na kwestie formalno-prawne. Ciekawe co ma w umowie, o ile ją ma.

Amen.

Sama nie robię rzeczy typu pierogi, czy krokiety i nie kręcę nosem, że muszę zapłacić więcej, niż gdybym robiła sama. Oby tylko były dobre. Za jakość i czas na robienie innych rzeczy się płaci.

[201705250955]

Napisane przez smolinosek86

Jak ktoś lubi robić za niewolnika, to nikt nikomu nie broni Jakby to była kwestia 15 minut, to sami by sobie robili kotlety, ale za wygodę i czas się płaci.
A mama wizażanki i tak ryzykuje ze względu na kwestie formalno-prawne. Ciekawe co ma w umowie, o ile ją ma.

Myślenie rodem z PRL. trzeba upaść na głowę albo nie szanować siebie, by pracować dla kogoś za darmo. Śmiechem bym zabiła, gdyby ktoś życzył sobie robienia jakiegokolwiek żarcia i pokrywał jedynie koszty produktów czy nawet zużycia prądu, gazu itd.

[MaryJaneKS]

Pracowałam kiedyś w sklepie, który sprzedawał garmaż i cena za kotleta wahała się w granicach 4,5 do 6 złotych (najtańsze mielone, najdroższe z fileta z kurczaka).

[MonnaLissa]

Tak z ciekawości zapytam, te kotlety mają być już usmażone, czy tylko ubite i przyprawione, a potem babka sobie sama usmaży? Nie ma nic gorszego niż odgrzewane schaboszczaki.

[smolinosek86]

Napisane przez MonnaLissa

Tak z ciekawości zapytam, te kotlety mają być już usmażone, czy tylko ubite i przyprawione, a potem babka sobie sama usmaży? Nie ma nic gorszego niż odgrzewane schaboszczaki.

Autorka pisała, że kotlety to tylko przykład. Chodzi również o ciasta i pewnie inne posiłki.

[cranberry juice]

Napisane przez dudipopka

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

Słuchaj, to jak następnym razem będziesz robiła kotlety, to zrób też kilka dla mnie, zwrócę Ci za produkty A, i mogłabyś wpaść do mnie umyć sedes? W końcu to kwestia z 15 minut, a domestos jest w szafce pod umywalką

[Laura2112]

OT - kocham tytuł tego wątku

[Rena]

Napisane przez dudipopka

brac od nich jajka bułkę tartą mąkę raz w miesiącu na bierząco dokupywac mięso z ich kasy lub załatwic zwrot kasy rozbijac i panierowac u siebie smazyc u nich jesu zrobienie kotletow to kwestia z 15 minut zabiłabym smiechem jakb mi ktos krzyknął 20zeta za kotleta

jak bede szukac pomocy domowej to bede pamietac o Tobie. Lepiej sie nie moglas zareklamowac

Moim zdaniem ci ludzie celowo chca zwalic cala prace i koszty na zatrudniona pania by migac sie od ich placenia. Licza, ze trafia na kobiete, ktora bedzie chciala sie wykazac. Przeciez gdyby chcieli placic rynkowa cene to wiekszosc restauracji oferuje dania na wynos.

[stesia]

ale się czepiłyście tych kotletów, przecież dziewczyna napisała że to tylko przykład bo chodzi i o ciasta i inne dania/ich części. ja tam przeszłabym się po okolicznych barach/restauracjach żeby zapoznać się z cenami i cenę ustaliła między tym ile musieliby za to zapłacić na mieście i między tym ile by mnie to kosztowało. bo bez sensu liczyć im tylko tyle co za produkty, bo jeśli tak to dlaczego nie robić tego u nich tylko u siebie i to sobie nabijać liczniki prądu/gazu a nie im, a poza tym jak mają wracać tylko za produkty to wygląda to tak: ja ci daję produkty a ty mi za darmo zrób jeść. a skoro ma ustaloną cenę za godzinę to nie traktować tego jako część pracy tylko jako dodatkowe godz. z jakiegoś powodu nie chcą żeby to robiła u nich w domu, może chodzi o te rachunki że byłyby wyższe, a może sobie myślą robiłaby u nas to więcej godzin nabije a zrobi w domu to może sobie nie policzy że mamy jej płacić jak za pracę. jak im się cena nie spodoba to niech sobie kupują na mieście.
no i trochę sensu nie widzę bo o ile ciasta to jeszcze ok, to takie robienie u siebie obiadu i zanoszenie im gotowego jest dla mnie dziwne bo to przecież wszystko wystygnie a świeżo zrobione jest o wiele lepsze niż odgrzewane

[dudipopka]

jak będę szukac pracy na pewno się tu zgłoszę :p a tak na marginesie ostatnio robiłam pierogi na sprzedaż cena za 30pierogow z mięsem z moich składników 30 zeta wiec nie jestem jak widzicie niewolnikiem

[Jall]

Ja bym zrobiła prosty cennik:
- 15 zł obiad z mięsem
- 9 zł talerz pierogów, placki ziemniaczane, gołąbki
- 7 zł łazanki, kluski z sosem, naleśniki, jajka sadzone, bigos
- 4 zł zupy
Wiadomo, czasem wyjdzie więcej, czasem mniej, ale jakoś się wyrówna. Nie wyobrażam sobie latania z paragonem, bo gotując dla siebie + dla nich będzie na dwa osobne paragony robić zakupy? Czy może ważyć ile mięsa zużywa na ich obiad, a ile na swój prywatny? Bez sensu Niech mama zrobi taką prostą listę z kilkoma kategoriami, przedstawi i czeka co powiedzą

BTW boski tytuł

[Laura2112]

A ja bym pochodziła po barach, choćby takich mlecznych i popatrzyła/ew. popytała sprzedawczynie, po ile tam schodzą. + cena zakupu mięcha. I już.

[andra]

Bary jak bary, wydaje mi się że cena z garmażerek chyba wiarygodniejsza. I to jeszcze czy sprzedają jadalne czy nie. Żadna sztuka znaleźć tanie i paskudne.

Nie kupowałam nigdy kotletów bo to i w tygodniu po pracy robi się w chwilę,
ale a propos gołąbków, u mnie to kupuję w punkcie z bardzo dobrymi wyrobami - 4 duże ciężkie sztuki = 18zł.
W tymże punkcie krokiety są za 20 /kg zwykłe (mięso, kapusta itp.) do 24 i coś zł za naprawdę wymyślne.
Suma sumarum - drogo wychodzi, ale za to bardzo dobre nie jak wszędzie, nawet w knajpach.

Do czegoś takiego powinna się chyba mama autorki porównać...

[Hvid]

Napisane przez cranberry juice

słuchaj, to jak następnym razem będziesz robiła kotlety, to zrób też kilka dla mnie, zwrócę ci za produkty A, i mogłabyś wpaść do mnie umyć sedes? W końcu to kwestia z 15 minut, a domestos jest w szafce pod umywalką

:d