Dlaczego ludzie opuszczają Polskę?

[samotny_t]

Napisane przez natalia_t

Ktoś pisał, że lekarze wyjeżdżają z pazerności. Niektórzy pewnie tak, ale to jednak nie jest takie proste. Ktoś, kto nie ma miękkiego startu (wsparcia finansowego rodziny, spadku) po studiach medycznych jest naprawdę w czarnej dupie.

Cooooo? Przecież na rezydenturze zarabia tak (kwoty brutto):
w pierwszych dwóch latach rezydentury - 3 170 zł
po dwóch latach rezydentury - 3 458 zł
W priorytetowych dziedzinach medycyny jest dodatek. Do tego może brać wysoko płatne dyżury (nawet 1000 zł za jeden). Naprawdę niewiele grup zawodowych ma tak dobrze jak lekarze. Nie są w czarnej dupie, tylko mają się jak pączki w maśle, a i tak chciwców ciągnie po więcej.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez natalia_t

Ktoś pisał, że lekarze wyjeżdżają z pazerności. Niektórzy pewnie tak, ale to jednak nie jest takie proste. Ktoś, kto nie ma miękkiego startu (wsparcia finansowego rodziny, spadku) po studiach medycznych jest naprawdę w czarnej dupie.

To raz, a dwa mysle, ze zagranica jest pewnie wszystko lepiej zarzadzane niz w Polsce. Mniej biurokracji, niedociagniec, syfu. Po prostu tam ludzie ludziom ulatwiaja prace, a w Polsce zazwyczaj utrudniaja.

Wiem co mowie, bo nawet moj brat - inzynier, ma porownanie pracy w zawodzie w Londynie i u nas w kraju. I niestety - w Polsce pracuje sie starymi systemami, jest masa biurokracji, machloje, niewyplacanie na czas - jednym slowem, robi sie to samo, a jest 100 razy ciezej.

[thirky]

Napisane przez samotny_t

Cooooo? Przecież na rezydenturze zarabia tak (kwoty brutto):
w pierwszych dwóch latach rezydentury - 3 170 zł
po dwóch latach rezydentury - 3 458 zł
W priorytetowych dziedzinach medycyny jest dodatek. Do tego może brać wysoko płatne dyżury (nawet 1000 zł za jeden). Naprawdę niewiele grup zawodowych ma tak dobrze jak lekarze. Nie są w czarnej dupie, tylko mają się jak pączki w maśle, a i tak chciwców ciągnie po więcej.

Na rękę rezydent dostaje 2500 mniej więcej przy odpowiedzialności równej tej, jaką ma pełnoprawny lekarz. Nie masz pojęcia jak wygląda praca młodego lekarza, jak ciężko dostać się na specjalizację chociażby. absurdalne przepisy co do ilości miejsc na rezydenturę (w mniejszych szpitalach są minimalne szanse żeby się dostać chociaż byłoby tam zajęcie dla młodego lekarza), rezydenci są traktowani jak tania siła robocza. Nie wiesz o czym mówisz, a mówisz. Niepotrzebnie.
Uważasz że mniej niż 3500 brutto dla lekarza to normalna kwota? Przecież to kpina.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez samotny_t

Cooooo? Przecież na rezydenturze zarabia tak (kwoty brutto):
w pierwszych dwóch latach rezydentury - 3 170 zł
po dwóch latach rezydentury - 3 458 zł
W priorytetowych dziedzinach medycyny jest dodatek. Do tego może brać wysoko płatne dyżury (nawet 1000 zł za jeden). Naprawdę niewiele grup zawodowych ma tak dobrze jak lekarze. Nie są w czarnej dupie, tylko mają się jak pączki w maśle, a i tak chciwców ciągnie po więcej.

No, rzeczywiscie swietne zarobki. 3K brutto to rzeczywiscie szal . Ja na studiach lepiej zarabialam. Wymienione przez Ciebie zarobki to zart i nie ma sie co dziwic, ze ludzie uciekaja. Dla Ciebie to zycie jak "paczek w masle", dla mnie to porażka.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez samotny_t

Cooooo? Przecież na rezydenturze zarabia tak (kwoty brutto):
w pierwszych dwóch latach rezydentury - 3 170 zł
po dwóch latach rezydentury - 3 458 zł
W priorytetowych dziedzinach medycyny jest dodatek. Do tego może brać wysoko płatne dyżury (nawet 1000 zł za jeden). Naprawdę niewiele grup zawodowych ma tak dobrze jak lekarze. Nie są w czarnej dupie, tylko mają się jak pączki w maśle, a i tak chciwców ciągnie po więcej.

Napisane przez thirky

Na rękę rezydent dostaje 2500 mniej więcej przy odpowiedzialności równej tej, jaką ma pełnoprawny lekarz. Nie masz pojęcia jak wygląda praca młodego lekarza, jak ciężko dostać się na specjalizację chociażby. absurdalne przepisy co do ilości miejsc na rezydenturę (w mniejszych szpitalach są minimalne szanse żeby się dostać chociaż byłoby tam zajęcie dla młodego lekarza), rezydenci są traktowani jak tania siła robocza. Nie wiesz o czym mówisz, a mówisz. Niepotrzebnie.

To samo rzuciło mi się w oczy.
Obecnie młodzi lekarze mają problem ze zrobieniem specjalizacji w szpitalach bo jest za mało miejsc względem ilości studentów zdających LEP.

@samotny
Co się dziwić lekarzom, którzy wyjeżdżają na staże do zagranicznych klinik jeśli w rodzimych szpitalach nie mają szansy na rozwój?

A jeśli taki wykształcony w zagranicznych lecznicach lekarz wraca do Polski to już nie trzeba zabierać mu całego majątku? Mimo emigracji i olania polskiej edukacji?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Byla tu kiedys bardzo inteligentna i mial wizazanka("Blekitne Niebo?"). Pisala kiedys jak wyglada korelacja wynagrodzenia rezydenta i nakladu jego pracy. Ciekawa lektura. Ciezko sie nie zgodzic, ze za tyle lat studiow i ciezkiej pracy wynagrodzenie rezydenta nie jest adekwatne.

[thirky]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;65318811]No, rzeczywiscie swietne zarobki. 3K brutto to rzeczywiscie szal . Ja na studiach lepiej zarabialam. Wymienione przez Ciebie zarobki to zart i nie ma sie co dziwic, ze ludzie uciekaja. Dla Ciebie to zycie jak "paczek w masle", dla mnie to porażka.[/QUOTE]

dokładnie.

[thirky]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;65318971]Byla tu kiedys bardzo inteligentna i mial wizazanka("Blekitne Niebo?"). Pisala kiedys jak wyglada korelacja wynagrodzenia rezydenta i nakladu jego pracy. Ciekawa lektura. Ciezko sie nie zgodzic, ze za tyle lat studiow i ciezkiej pracy wynagrodzenie rezydenta nie jest adekwatne.[/QUOTE]

+ to, że za ewentualny błąd rezydent ponosi taką samą odpowiedzialność jak "normalny" lekarz.

[MissChievousTess]

Nie ma godnej płacy za pracę. Nie ma czasu wolnego, człowiek tyra jak niewolnik. Polacy to ludzie najdłużej spędzający czas w pracy w całej Europie. Państwo zamiast szanować wolną wolę dorosłych ludzi bawi się w ciągłe narzucanie coraz nowszych zakazów i nakazów. Poza tym każdy rząd myśli o państwie od wyborów do wyborów a po nas choćby potop, więc w Polsce nie ma żadnej średnio- czy długookresowej sensownej strategii rozwoju czegokolwiek. Teraz dochodzi olbrzymia niestabilność prawa. Mnie się już nie chce tu żyć. Państwo mnie nie chce. Kończę studia, TŻ też. Biorę go po pachę i spadamy. Ja chcę żyć jak człowiek bo życie mam jedno. Nie mam ochoty ani bycia tanim niewolnikiem ani tym bardziej nie mam ochoty żeby ktoś mi mówił na każdym kroku co mam robić i żeby mi na siłę prawił morały bo jestem dorosła i mam swoje sumienie i swoją wolną wolę.

[samotny_t]

Napisane przez thirky

+ to, że za ewentualny błąd rezydent ponosi taką samą odpowiedzialność jak "normalny" lekarz.

Czyli w praktyce żadną. W Polsce lekarze popełniają mnóstwo błędów, ale prawie zawsze unikają za nie kary. Kryją ich koledzy, którzy występują w roli sądowych biegłych, jeśli w ogóle ofiara błędu lub krewni (jeśli lekarze błędem kogoś zabili) ma jeszcze siłę walczyć w sądzie.

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;65319021]
No, rzeczywiscie swietne zarobki. 3K brutto to rzeczywiscie szal . Ja na studiach lepiej zarabialam. Wymienione przez Ciebie zarobki to zart i nie ma sie co dziwic, ze ludzie uciekaja. Dla Ciebie to zycie jak "paczek w masle", dla mnie to porażka.[/QUOTE]
Ja również na studiach wyciągałem więcej. Przypuszczam jednak, że żadne z nas nie miało możliwości brania dyżurów po 1000 zł za jeden. Poza tym u szczytu kariery nie zarabiamy po 100 000 zł miesięcznie, a niektórzy lekarze tak (źródło: http://www.gazetawroclawska.pl/artyk...siac,id,t.html). Natomiast rezydentura to droga do takich właśnie zarobków.

[natalia_t]

Napisane przez samotny_t

Cooooo? Przecież na rezydenturze zarabia tak (kwoty brutto):
w pierwszych dwóch latach rezydentury - 3 170 zł
po dwóch latach rezydentury - 3 458 zł
W priorytetowych dziedzinach medycyny jest dodatek. Do tego może brać wysoko płatne dyżury (nawet 1000 zł za jeden). Naprawdę niewiele grup zawodowych ma tak dobrze jak lekarze. Nie są w czarnej dupie, tylko mają się jak pączki w maśle, a i tak chciwców ciągnie po więcej.

No super, 2500zł przez pięć lat pełnej odpowiedzialności. Po 6 latach studiów i roku stażu.
Moja siostra po prawie, zaraz po 5letnich studiach, na aplikacji, dostawała 3300zł miesięcznie za jeżdżenie na tygodniowe zjazdy raz w miesiącu, naukę, zdawanie egzaminów i praktyki. Żadnej odpowiedzialności, żadnych uprawnień. Młody lekarz z uprawnieniami i za pełną odpowiedzialność dostaje 2500zł.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Czy Ciebie samotny tak samo kłuje w oczy wyjazd innych grup zawodowych? Bo to, że zarobki lekarzy bardzo Ci przeszkadzają już wiemy. Czy taki hydraulik, budowlaniec czy pracownik szklarni również jest przez Ciebie piętnowany?

Znam masę ludzi z wyżej wymienionych grup i uwierz mi, gdyby oni mogli żyć na tym samym poziomie w Polsce co żyją za granicą na pewno nie braliby emigracji pod uwagę.

Co więcej, moja znajoma, pracownica szklarni (pracownik bez kwalifikacji) właśnie zarabia więcej niż ja w administracji. Wytłumacz mi, dlaczego powinnam zostać w kraju, który na dzień dobry śmieje mi się w twarz?

[samotny_t]

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6531959 1]Czy Ciebie samotny tak samo kłuje w oczy wyjazd innych grup zawodowych? Bo to, że zarobki lekarzy bardzo Ci przeszkadzają już wiemy. Czy taki hydraulik, budowlaniec czy pracownik szklarni również jest przez Ciebie piętnowany?
[/QUOTE]
Nie - hydraulicy, budowlańcy i pracownicy szklarni zarabiają adekwatnie.

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6531959 1]
Znam masę ludzi z wyżej wymienionych grup i uwierz mi, gdyby oni mogli żyć na tym samym poziomie w Polsce co żyją za granicą na pewno nie braliby emigracji pod uwagę. [/QUOTE]
Polska jest po prostu biedniejsza. Mimo że zarabiam bardzo dobrze, to za granicą zarabiałbym jeszcze więcej. Nie zdradzam jednak Ojczyzny przez pazerność.

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6531959 1]
Co więcej, moja znajoma, pracownica szklarni (pracownik bez kwalifikacji) właśnie zarabia więcej niż ja w administracji. Wytłumacz mi, dlaczego powinnam zostać w kraju, który na dzień dobry śmieje mi się w twarz?[/QUOTE]
Nie śmieje Ci się w twarz, tylko egzemplifikuje prawo popytu i podaży - zapewne osób chętnych do pracy w szklarni jest mniej w stosunku do miejsc pracy w szklarniach niż specjalistów ds. administracji w stosunku do miejsc pracy w administracji.

[magbeth]

Taki pomysl tu sie przewinal o konfiskacie majatku m.in.

To juz wiadomo dlaczego wyjechalam? I dlaczego nie wroce?

ps.1 Nie wiem jak jest z uznawaniem dyplomow poza Europa, ale generalnie w krajach EU/EOG sa jasne reguly i jakis wiekszychproblemow z uznawaniem wyksztalcenia nie ma, choc co kraj to obyczaj. Ja uznawalam swoje wyksztalcenie w dwoch roznych krajach i procedury oraz oplaty sie roznily (jak i czas oczekiwania), ale jak najbardziej sie dalo. Znam przypadki, ze osoby otrzymywaly niepelne prawo wykonywania zawodu ze wzgledu na brak doswiadczenia w zawodzie (np. swiezynki po studiach) i musialy wtedy dorobic staz/praktyke. Ale moim zdaniem warto

ps.2 Tez mam wrazenie, ze to jeden i ten sam troll grasujacy.

[201712242137]

Ja niedawno przeprowadziłam się do Paryża. Niektóre powody pokrywają się z wymienionymi już wcześniej przez wizażanki:

Napisane przez Limonka2738

2. Nie chcę mieszkać w kraju, w którym religia katolicka ma wpływ na prawo świeckie.

3. Nie lubię naszej kuchni.

Napisane przez thirky

2. Nie widzę tu dla siebie miejsca w którym chciałabym mieszkać (miasta czy wsi).
3. Nie podoba mi się nacjonalizm, homofobia, ksenofobia które zaczynają przejmować Polskę.
4. Nic mnie tu nie trzyma- nie mam znajomych, jedynie dwie przyjaciółki z którymi kontakt internetowy mi wystarcza, nie jestem rodzinna, chłopak chce póki co wyjechać ze mną.
5. Nie podoba mi się plucie na prawa kobiet.
6. Nie podoba mi się mieszanie się kościoła w politykę.

Ad 2 Mam podobnie, mieszkałam na dłużej w dwóch większych polskich miastach, a pochodzę ze wsi - w żadnym z tych miejsc nie czuję się jak w domu, nie wyobrażam sobie mieszkać tam na stałe. W ogóle zresztą nie czuję potrzeby osiedlenia się gdzieś, może po prostu jeszcze dla mnie za wcześnie.
Ad 4 Podobnie, nic mnie tu nie trzyma, jedna bliska mi koleżanka też niedawno wyemigrowała, druga jeszcze nie wie, gdzie się osiedli. Dwie przyjaciółki wyemigrowały ze mną. Z rodziną mam słaby kontakt, chłopaka niet.

Napisane przez Sziket

2. Głaskanie po główkach wszelkiej maści nacjonalistów, faszystów i ksenofobów. Ogólna tolerancja dla wzrastającej agresji społeczeństwa, która do niczego dobrego nie doprowadzi. Zaczynam się dusić (i obawiać) w tym klaustrofobicznym klimacie.

4. Coraz większy wpływ kościoła na życie wszystkich obywateli, a nie tylko jego wyznawców. Klauzula sumienia czy histeria wokół aborcji to jakaś żałosna kpina.

5. Coraz gorszy klimat. Przez pół roku jest szaro, ponuro, brak mi słońca.

Ad 2 To prawda, mnie mentalność niektórych Polaków przeraża. Wśród obcokrajowców, których poznałam jakoś żaden nie wygłaszał nacjonalistycznych, rasistowskich poglądów, a z Polakami o takich poglądach miałam do czynienia nagminnie, to chyba o czymś świadczy.
Ad 5 Dla mnie jest tu po prostu za zimno, zimy są zbyt surowe.

Jeszcze stricte od siebie dodam:
- moje zainteresowanie krajem i językiem: pobyt tutaj umożliwi mi na świetne opanowanie języka i zanurzenie się we francuskiej kulturze, rzeczywistości; traktuję to trochę jak wieloletnią przygodę
- Paryż to dobre miejsce startowe do podróży po Europie, a ja kocham podróżować. Zresztą sama Francja jest przepięknym, badzo zróżnicowanym krajem
- kwestie ekonomiczne - zarabiając tu najniższą krajową da się żyć na lepszym poziomie, niż zarabiając to samo w Polsce, bo ceny są tu niższe w stosunku do zarobków
- tak pół żartem, pół serio, z mi=oich obserwacji wynika, że na 10 Francuzów około 4 będzie przystojnych i zadbanych, a na 10 Polaków... 0,5, niestety

[SteveS]

My co prawda wyjazdu nie planujemy, ale coraz częściej myślę, że gdzies indziej byłoby lepiej. I z powodów wymienionych - kościół, który siedzi w polityce, politycy, którzy robią pod kościół, brak dostepu do możliwości medycznych - wszystkich, jakieś dziwne klauzule sumienia. Denerwuje mnie, że płace na NFZ, a do lekarzy muszę chodzić prywatnie, bo nie ma ani terminów, ani specjalistów za darmo. Dostaję szału, gdy płacę podatki i ZUS-y każdego miesiąca i myślę, ile państwo mi zabiera kasy - mi, czyli przedsiębiorcy, który wspiera gospodarkę - a ile osób siedzi na zasiłkach i ma się doskonale. Nie liczę, że doczekam sie emerytury, patrząc na powiększający się dług narodowy. Ale pewnie najprędzej powodem do wyprowadzki byłyby nastroje nacjonalistyczne, brak tolerancji i szerzące się chamstwo.

[samotny_t]

Napisane przez karaba_la_sorciere

Ja niedawno przeprowadziłam się do Paryża.

Piękne miejsce https://www.youtube.com/watch?v=ju79YT_lBVI

[_vixen_]

Obecna władza doprowadza nasz kraj do ruiny, a głupie społeczeństwo sie cieszy z pięćset plus, chociaz na stare lata za te wszystkie bonusy po śmietnikach grzebać będzie. Nie dziwie sie, ze z tego tonącego okrętu beda ludzie uciekać.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Napisane przez samotny_t

Nie - hydraulicy, budowlańcy i pracownicy szklarni zarabiają adekwatnie.

Adekwatnie do czego?

[201610130935]

Ja dość dobrze zarabiam i mam fajną pracę - nie planuję emigracji. Jednak, gdybym chciała mieć dzieci i planowałabym rodzinę, dawno byłabym w Norwegii - dużo większy komfort życia, lepsze pieniądze i o niebo lepsza polityka prorodzinna.

[201712242137]

Napisane przez samotny_t

Piękne miejsce https://www.youtube.com/watch?v=ju79YT_lBVI

Och ach jaka szpila, chyba jestem tu na codzień, wiec nie musisz mi pokazywać, jak jest. Az takich dużych grup uchodźców to tu nie widzialam, owszem są, jak również i bezdomni. Oczywiscie, ze widać biedę, ale w Polsce też widać. Ja sobie żyję tak, żeby mnie było najlepiej i tobie też radze, zamiast uskuteczniac ból doopy.

[201610130935]

Poza tym łatwo być patriotą, jak się w Polsce dobrze zarabia

[_vixen_]

W naszym kraju bardzo przeszkadza mi to, ze ludzie nie szanują sie nawzajem. Bo jak inaczej nazwać sytuacje, w której adwokat "zatrudnia" aplikanta na umowę zlecenie, chociaz jak w mordę strzelił jest to stosunek pracy? Jeżeli wykształceni ludzie, którzy maja swoje izby, rady, kodeksy etyki itd. tak sie zachowują, to czego oczekiwać od zwykłego Kowalskiego czy innego Janusza biznesu?
Przykład niestety idzie z góry, mamy wyjątkowo nędzna klasę polityczna, aż przykro patrzeć jacy ludzie nas reprezentują, chociażby przykład ministra spraw zagranicznych. Sikorski był jakby był, moze i bufon, ale znał dobrze języki, byl obyty, dobrze wykształcony i nie robiło sie człowiekowi wstyd na jego widok.

I jeszcze co chwile pojawiające sie genialne pomysły w stylu całkowitego zakazu aborcji.

[natalia_t]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Poza tym łatwo być patriotą, jak się w Polsce dobrze zarabia

Pewnie dostaje wymarzone 2400zł i żyje jak pączek w maśle.

[Hurin]

Dzięki za fajny odzew, wieczorkiem kiedy wrócę do domu ustosunkuję się do większości wypowiedzi, teraz tylko tak na szybko.
Wszyscy piszą o tym wyższym poziomie życia za granicą, jednak tak jak ktoś wspomniał, w większości przypadków trzeba tam zaczynać od zera, pracując za najniższe stawki. Podany został przykład USA, a to akurat nie jest kraj, gdzie można jechać w ciemno, bez specjalnych umiejętności, i liczyć na nie wiadomo co. Zauważyłem, że sporo osób tak myśli.

Do samotny_t : Ty sobie chyba nie zdajesz sprawy, jak wygląda sytuacja młodego lekarza po studiach. Ja akurat mam szczęście, bo mam w rodzinie wielu lekarzy i chyba nie muszę tłumaczyć, jak to wygląda w takich sytuacjach. Jednak ktoś bez żadnych "pleców" naprawdę nie ma kolorowego startu. Jeśli nie masz znajomości i jesteś naprawdę dobry, to trafiasz do wypełniania papierków, bo jesteś "zagrożeniem", dopuszczenie do stołu jest w takim przypadku luksusem. Z Twoich postów bije całkowity brak szacunku do naszej pracy, wymieniasz jakieś kwoty z kosmosu. Nie mówię, że jest źle, bo zdecydowana większość po skończonych studiach w końcu zarabia przyzwoicie, ale droga ku temu jest daleka.

Cholernie mnie irytuje ta społeczna nagonka na lekarskie zarobki, osobiście znam ludzi mieszających na tej wsi co ja, którzy potrafią robić mi wyrzuty, że dobrze zarabiam, porównując mnie do własnych synów/córek, robiących za 1800 złotych na taśmie w zakładzie produkcyjnym. Mało kto myśli, ile przygotowanie do tego zawodu kosztowało, nie mówiąc o codziennej presji.

[201704110957]

Mieszkam w Polsce, na razie nie planuje wyjazdu (jedyne dwa powody na mój wyjazd z Polski - mąż cudzoziemiec albo praca w swoim zawodzie za granicą - nie po to tu pracuje w zawodzie i walczyłam o to, żeby znów zaczynać od dołu). Nie uważam, żeby było łatwo, nie jest, ale najbardziej śmieszy mnie okazywanie Polski jako najgorszego kraju na świecie. Serio? Jak to mówią wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.
Każdy z nas jest kowalem swojego losu - może wybrać zawód, pracę, znajomych i nawet kraj. Ludzie, którzy są obrotni poradzą sobie wszędzie. Niestety zagranicą eldorado to nie ma. Mam wielu znajomych co wyjechali - a niektórzy przyznają, że w Anglii żyją jak w Polsce jeśli chodzi o Londyn, czy duże miasta. Musieli uciekać na angielską wieś - Londyn, czy inne ośrodki drogo, jak się jest zwykłym pracownikiem. Po drugie niektórzy są nietolerancyjni do Polaków (a Polacy potrafią dobrze naprawdę pracować). Mówi się, że my jesteśmy nietolerancyjni, że Polska to kraj fee i bee itd... Moja dalsza kuzynka mieszka pod Paryżem - dość, że różowo nie jest to jeszcze boją się przez te ostatnie ataki. Są dzielnice muzułmańskie, gdzie lepiej się nie zapuszczać. W Paryżu byłam nawet o tym pouczana, żeby uważać i nie prowokować.
Kilka koleżanek ma naprawdę dobrze na wyspach, ale są takie co mają benefity itd... tak jak niektórzy cisną 500 plus w Polsce i robią kolejne dziecko. Zwłaszcza, że są niektórzy Polacy co opowiadają jak tam rewelacyjnie zarabiają (a lekarzami, czy specjalistami nie są). Jedna koleżanka tak się chwaliła super zarobkami tam (a wróciła do Polski - co dziwne jak na tak duże zarobki). Kiedy ktoś ją zapytał, czemu przy takich zarobkach nie kupiła sobie mieszkania gdziekolwiek to temat ucichł.
Po prostu człowiek obrotny poradzi sobie dobrze, albo w Polsce albo za granicą. W Polsce oczywiście trudniejszy o wiele start. A ktoś niesprecyzowany wierzący w "eldorado" to ani tu się nie odnajdzie ani tam. Jedna znajoma pojechała do Chin - niektórzy się śmiali - a dziewczyna dopiero tam ma życie
Zgodzę się co do faktu - niskich zarobków w PL w wielu zawodach (rezydenci też mają za mało tutaj bez dyskusji), biurokracja i po kolei fatalnych rządów oraz wpływom kościoła. I jeszcze za drogo w sklepach! Ale nie gdzie nie jest idealnie - radzę ściągnąć różowe okulary.
Co do USA - jak się nie ma specjalistycznego zawodu bądź rodziny tam - oj dopiero jest ciężko. Zwłaszcza, że Amerykanie na pierwszym miejscu stawiają swoje uczelnie. W wielu stanach trzeba robić jeszcze dodatkowe uprawnienia, pozwolenia na wykonywanie zawodu - tak mają np. kosmetyczka, czy fryzjerzy. Wiem co piszę

[Mijanou]

Ile ludzi, tyle odpowiedzi.

Część każdego roku spędzam w UK i za każdym razem, gdy wracam do kraju czuję się jak Alicja po drugiej stronie lustra. Ale mniejsza o to. Po prostu nie wyobrażam sobie, by tutaj do końca życia zarabiać śmieszne pieniądze za pracę, którą wykonuję. Po co, skoro za tę samą pracę otrzymam "zagranico" godziwe wynagrodzenie. Wiadomo, ze nie kokosy ale nawet przeliczając na koszty życia w UK to i tak będę do przodu. W patriotyzm pobawię się, gdy będzie mnie już na to stać.

Swoją drogą, skoro już o lekarzach i innych specjalistach mowa: uważam, że polscy są jakby wszechstronniej wykształceni i głębiej siedzą w "swoich" dziedzinach niż tacy sami specjaliści w UK. I gdyby im stworzyć takie same warunki, jak brytyjskim specjalistom to robiliby cuda. Może dlatego są cenieni na tym rynku pracy, choć oczywiście nie zaczyna się od bukwiczego. Jednak jeśli udowodnisz, że jesteś dobra w tym, co robisz- masz otwartych wiele dróg i stawki możesz negocjować. A tu masz robić jak wół i dziękować, że cię zatrudnią i rzucą jakąś śmieszną pensję. Nie chcę tak żyć.

[201805170918]

Wyjechałam 8 lat temu z powodów rodzinnych, taka ucieczka jak najdalej po prostu, nie że było mi w Polsce źle. Ale teraz za żadne skarby bym nie wróciła. Zdarzało mi się wracać na miesiąc (dłuższe urlopy) i koszmar. Wyjeżdżając miałam poglądy dość konserwatywne, nie ekstremalnie ale jednak, byłam katoliczką i patriotka. Dzisiaj wstyd mi mówić o patriotyzmie, bo przez obecnych oszołomow nacjonalizm kojarzy się już tylko z głupotą. Obracam się w kręgach polonijnych, szerze naszą kulturę i widzę, jak coraz mniej osób chce się integrować i jak im głupio przed tubylcami. Nowy kraj zrobił ze mnie lewaczke, osobę bardziej otwartą i bardzo mi z tym dobrze. Zmieniłam poglądy na 90% spraw i czuję, że mi się oczy otworzyły. Na pewno do Polski nie wrócę, cenie nasz dorobek kulturalny, kuchnie i przyrodę, ale nie mentalność, nie znioslabym tego.

Ps wiem, że na tytułowe pytanie odpowiedzialam dość ogólnie, jak będę miała więcej czasu wypisze konkretnie.

Jak pisałam, działam aktywnie w organizacjach polonijnych i mogłabym książkę napisać Dlaczego ludzie wyjechali, co czują, jakie są dla nich różnice.

[samotny_t]

Napisane przez Mijanou

Swoją drogą, skoro już o lekarzach i innych specjalistach mowa: uważam, że polscy są jakby wszechstronniej wykształceni i głębiej siedzą w "swoich" dziedzinach niż tacy sami specjaliści w UK. I gdyby im stworzyć takie same warunki, jak brytyjskim specjalistom to robiliby cuda. Może dlatego są cenieni na tym rynku pracy, choć oczywiście nie zaczyna się od bukwiczego.

Brytyjska edukacja to jakiś koszmar . Pracuję w IT i nie raz muszę coś poprawiać po tamtejszych "specjalistach" i naprawdę ręce opadają. Ale wykształcenie mają - niejeden Oxford czy Cambridge Zresztą wystarczy spojrzeć na ich prace magisterskie, na niektórych kierunkach nie ma w ogóle, na innych projekcik 1-2 mce i gotowe. U nas w trakcie robienia porządnej magisterki student się czegoś nauczy.

[1=1999a18a2ffdaccef542471 663304a63305f1c5c;6532237 1]
Adekwatnie do czego?[/QUOTE]
Do rynku. Natomiast wśród lekarzy mafia (czyli sami lekarze) blokuje dostęp do zawodu, tak by więcej się nachapać samemu.

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Ja dość dobrze zarabiam i mam fajną pracę - nie planuję emigracji. Jednak, gdybym chciała mieć dzieci i planowałabym rodzinę, dawno byłabym w Norwegii - dużo większy komfort życia, lepsze pieniądze i o niebo lepsza polityka prorodzinna.

To jak to jest w końcu z polityką prorodzinną? Wcześniej w tym wątku narzekano, że zasiłki na dzieci w Polsce są złe, bo finansowane z podatków, a tymczasem w Norwegii już są cacy?

[Lexie]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Poza tym łatwo być patriotą, jak się w Polsce dobrze zarabia

To prawda. Punkt widzenia zależy nieco od puntu siedzenia, łatwo krzyczeć o odbieraniu majątków emigrującym, jak się samemu nie ma problemów finansowych.
Akurat często te wyjeżdżające osoby nie mają żadnego szczególnego majątku - skończyli szkołę/studia, wynoszą się z pokoju u rodziców albo z wynajętego mieszkanka. Gdyby faktycznie mieli w Polsce taki MAJĄTEK, to by się może nie chcieli wyprowadzać.

Poza tym nie wiem po co by to miało być, taki straszak? Ośmielasz się wyjechać, to ci zabierzemy twoją własność?
Żyjemy w wolnym kraju, ludzie mogą wyjeżdżać i ich majątek nie ma tu nic do rzeczy.

Z osób, które znam, a wyjechały, to raczej nikt nie miał nic w Polsce. Jadą, bo chcą zarabiać tyle, żeby jakoś sensownie żyć. Jadą i pracują w fabrykach, przy taśmach, przy innych prostych pracach fizycznych. Najwyraźniej tam im lepiej, niż przy tych samych pracach w Polsce.