2009-01-06, 19:33 | #3181 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Podobaja mi sie te "widokowe"-super kolory -szczegolnie te jesienne Co do aut i Usa-hmmm moze w koncu dostosuja tu drogi dla pieszych nie tylko dla samochodow-sprawy ekonomiczne nie wygladaja najlepiej-ludzie sprzedaja samochody.Moze wiecej ludzi zacznie uzywac autobosow? |
|
2009-01-06, 20:22 | #3182 |
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Witam towarzystwo !!!
Dziewczyny, Schoolcraft, kochana, gdybym tylko mogla czekalabym na Adasia i z 20 lat Takiej tesciowki jak ja chyba nie mialby nikt Mnie to wlasnie ta samotnosc dobija tutaj. Mieszkam w NY, w sumie serce swiata, a ja mam wrazenie ze zycie przecieka mi przez palce, ze nic sie tutaj nie dzieje. Bo ile mozna zwiedzac okolice samemu, spacerowac samemu. Chcialabym zapisac sie na basen, do szkoly tanca, silownia. Wiadomo z kims zawsze razniej, i tutaj to juz nie wazne czy to bylby TZ czy kolezanka. Moi starzy znajomi wykruszyli sie powoli gdy ja bylam w tym moim "chorym" zwiazku. Przy ex nie moglam swobodnie rozmawiac z kims przez telefon, cala moja uwaga, moje popoludnia, czas wolny musialy byc poswiecone jemu, jego osobie. Zdaje sobie z tego sprawe, ze zeby budowac jakas znajomosc, przyjazn, czy zwiazek, potrzebny jest wysilek dwoch stron. Moj wklad w znajomosci skonczyl sie kiedy zamieszkalam z exem, i tak znajomi sie oddalili.... No ale nic, powtarzam sobie, ze kto odszedl i nie wrocil nigdy nie byl prawdziwym przyjacielem. Przestaje marudzic, w koncu to jedno z moich noworocznych postanowien. Kolejnymi jest przestac byc nerwowa i wybuchowa oraz zakonczyc moja kariere na studiach z wysoka GPA (tylko jak sie do tego wszystkiego zabrac ) Elfik, sytuacja managerki, nie do pozazdroszczenia. Mam nadzieje ze wyjasni sie na jej korzysc. Zabcia, ja rowniez trzymam kciuki za prace. Co do licytacji, to mysle ze oprawone zdjecie bedzie ok, ale plakat z autografem bylby chyba lepszy O ile nie szkoda Ci go oddac CzarownicaGosia, jak udal sie koncert na Pasterce??? Schoolcraft, kiedy zaczynasz szkole? Extramocna milczy - ciekawe jak udaly sie wczasy. Logest - pewnie pochlonieta rodzinka i praca, Poulette - jak po chrzcinach, swietach? Nineczka - jak w Polsce????? Sunapee, GoniaJ, i Rav - to juz chyba zapomnialy o tym watku.... O jejku, ale bym sobie teraz gdzies potanczyla. Kolega z "cubicle" obok slucha radia a tam wlasnie leci muzyka lat 80 - moja ulubiona Ok, koncze na teraz, bo juz pisze tego posta chyba z godzine, wracam do pracy |
2009-01-06, 21:08 | #3183 | |||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Cytat:
10 stycznia zaczyna sie winter semester 2009, ale jako ze to jest sobota to lekcje sie zaczna dopiero od poniedzialku, 12 stycznia. A Ty kiedy zaczynasz nauke? Pewnie troche pozniej, bo tez pozniej ode mnie zaczelas winter break. Zaaaabcia, a Ty kiedy zaczynasz nauke? Tez chyba jakos teraz? Cytat:
Poulette wyniuchalam na watku mamusiowym Ale cos do nas sie nie odzywa... hmmm... I ciekawe, co tam GoniaJ - bo juz dawno nie znalazlam informacji co tam u niej. Wiem, ze jej synek mial problemy z serduszkiem i to chyba dosc powazne, ale jak to sie wszystko skonczylo to nie wiem... Mam nadzieje, ze sa zdrowi A nineczka faktycznie cos dlugo sie nie odzywa, chociaz czesto widze ja na dole na pasku... Nie wiedzialam ze wyjechala do Polski Ale nie musze chyba o wszystkim wiedziec Odnosnie innych dziewczyn nie wiem nic.
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|||
2009-01-06, 21:44 | #3184 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
No wlasnie-duzo dziewczyn przeglada ale sie nie odzywa...szkoda ze milcza
Aniany-kochana-ja Cie rozumiemTzn napewno kazda sytuacja jest inna,kazdy wszystko przezywa inaczej-ale Twoje smutki nie sa mi obce. Ja mam Tz ale brak mi kolezanki-moj Tz nie chce isc ze mna na basen-no i na zakupy to ilez moge go ciagnac... Z Twoich opisow wynika ze dobrze ze zakonczyl sie Twoj zwiazek-wygladal mi na toksyczny-Ty zaslugujesz na kogos normalnego-ja jestem pewna ze on na Ciebie czeka Szkoda ze nie mieszkasz blizej-ja bym chetnie poszla z Toba na basen,na kurs tanca i na zakupy kosmetyczne-no coz takie zycie-czemu osoby fajne sa tak daleko-no powiedzcie mi?No dobra ja tez postanowilam przestac z narzekaniem w Nowym Roku.Musze zaczac grac w Lotto-jak wygram to Was po kolejii bede odwiedzac Schoolcraft-pewnie nie mozesz sie juz doczekac zaczecia nastepnego semestru Gotowalas ostatnio cos ciekawego?Ja ciagle jade na mrozonkach-odkrylam tez u nas w Safeway pierogi z ziemniakami -wiec ciagle je jem-nawet niezle smakuja. |
2009-01-06, 21:52 | #3185 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
u mnie 2009 rok mial zaczac sie wspaniale a zaczal sie...... tragicznie
W niedziele sie wprowadzilam na nowe miejsce, wczoraj sie wyprowadzilam.... 24h tam byly koszmarne. Nawet nie mam sily do tego wracac. Szukam nowego lokum a mozliwosci mam bardzo ograniczone. Poza tym okazalo sie ze wyszly mi pewne problemy zdrowotne, problemy natury uczuciowej, ogolnie wsyztsko razem. Wczoraj zaczelam kolejny semestr na moich cudownych studiach i juz sie boje czy nie wzielam sobie za duzo na barki, 2 szkoly na raz. Ale co tam, grunt to myslec optymistycznie )))))))
__________________
Haslo mojego matematyka " Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich" |
2009-01-06, 22:23 | #3186 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Jestem, jestem.. nie wyjechalam do Polski. Po prostu podczytuje Was dziewczyny i siedze sobie cichutenko...
Elfiku, po co Ci TZ na basenie, czy silowni? Ja chodze sama na silownie i tak wole. Jak sie idzie z kims to bardziej sie gada niz cwiczy. Poza tym na silowni sa rozne klasy gdzie jest mnostwo ludzi wiec Tz Ci nie jest tam potrzebny. |
2009-01-06, 22:45 | #3187 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Nineczka-ja po prostu nie jestem typem samotnika-lubie towarzystwo wszedzie Wiem co masz na mysli...ja po prostu jestem przyzwyczajona do chodzenia z kims...trudno to zmienic... Pozdrawiam Edytowane przez CzarnyElf Czas edycji: 2009-01-06 o 22:49 |
|
2009-01-06, 22:47 | #3188 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
|
|
2009-01-06, 23:06 | #3189 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Przepraszam, moje roztargnienie.... Odezwe sie wieczorem, teraz wlasciwie dopiero dotarlam do domu, ide zobaczyc co dobrego w kuchni |
|
2009-01-06, 23:54 | #3190 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
aniany - chyba rozumiem to co czujesz Niestety i mnie ciezko sie tutaj odnalezc. Gdy przypomne sobie siebie z czasow liceum w Polsce a jaka jestem teraz, jak dwie rozne osoby. Wiele stracilam ze swej przebojowosci, latwosci nawiazywania kontaktow, optymistycznego spojrzenia na swiat. Teraz nie ma mowy o prawdziwiej przyjazni czy zwiazku i to glownie z mojej winy. Jestem zamknieta w sobie, taki samotnik sie ze mnie zrobil. Odludzialam Nie wiem co to bedzie. Teraz dodatkowo przeszkadza mi nadwaga. Bardzo chce schudnac ale, no wlasnie zawsze jest jakies ale...
No to pozrzedzilam A koncert przed pasterka sie udal - dziekuje |
2009-01-07, 01:21 | #3191 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Wiem, co masz na mysli mowic o odchudzaniu... a raczej o tym, ze to izoluje od ludzi tzn my same izolujemy sie od ludzi. Ja mialam taki czas, ze nie chodzilam na imprezy bo zle sie ze soba czulam...to glupie ale prawdziwe. Od dluzszego czasu wzielam sie za siebie a raczej staram sie popelniac mniej bledow jedzeniowych ale jest trudno zwlaszcza w piatki i soboty. Chodze na silownie i znowu czuje sie dobrze... ale nie narzucam sobie zadnych diet typu SB itp bo to bez sensu.. z chwila jak powiem sobie, ze nie moge jest rzeczy "a" to tylko mysle i chce mi sie rzeczy "a"..
Elfiku, jeszcze nie.. bo w ostatnim semestrze mialam tak dziwny plan zajec w collegu, ze bez sensu bylo szukanie pracy.. ale teraz juz chyba czas dac sobie kopa w pupe, bo ile mozna... A jesli chodzi o znajomych i samotne chodzenie w rozne miejsca, to wydaje mi sie, ze zle robisz Elfiku. Wiadomo, ze samemu troche glupio ale co robic jak sie nie ma innych, ktorzy by z Toba poszli? siedziec samemu w domu? Ja kiedy zaczelam chodzic na silownie i od kiedy zaczelam zostawic sprzet muzyczny w domu, to poznalam kilka osob na silowni...duzo ludzi przychodzi samemu. Najlatwiej jest poznac kobitki na zajeciach grupowych, bo wg moich obserwacji przewaznie na takich zajeciach sa te same osoby..wiec po kilku zajeciach na pewno zaczniesz poznawac ludzi. Wiesz moj maz chce abysmy przeprowadzili sie do Denver... ale szczerze powiem, ze gdy czytam co Ty piszesz o ludziach o znajomosciach, to bardzo sie boje.. bo tutaj mamy duza grupe znajomych i bardzo czesto sie spotykamy. Sa miejsca gdzie mozna wyjsc w piatek wieczorem i poznac nowych... Nie wiem w jakim konkretnie miescie mieszkasz ale patrzylam na nasza klase i w Denver jest dosc sporo Polakow.. (wiem, wiem, ze dla Ciebie to za daleko). |
2009-01-07, 03:06 | #3192 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
nie nie szkoda mi oddac , bo wiem ze bedzie oddany na szczytny cel a po drugie i tak nie mam miejsca gdzie go zawiesic ale moja ciocia a siostra mojej mamy wyszyla dla nas papieza nie jest to duze po 5x7 ale kupilam juz sliczna ramke i nawet sie to fajnie prezentuje piszesz ze jestes z NY a skad dokladnie? ja 20stego stycznia |
|
2009-01-07, 11:07 | #3193 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Witam wszystkich !
Skladam Wam wszytskim najserdeczniejsze zyczenia z okazji Nowego Roku 2009. Oby byl dla was lepszy niz 2008, zebyscie wszyscy byli zdrowi i szczesliwi. My wszyscy jestesmy chorzy. To juz sie ciagnie ponad 2 tygodnie. Wczoraj znow bylismy u lekarza, bo maly tez wreszcie zalapal naszego wirusa. Leczymy sie jak mozemy, ale cos to trudny orzech do zgryzienia. Powiklania po grypie. Wiec uwazajcie na siebie wszyscy, bo choroba to nie radosc. Czytam was na biezaco, ale nie mam czasu lub sily odpisywac. Ale was nie opuszczam ! Bede sie odzywac czesciej jak wyzdrowiejemy. Mam nadzieje, ze to juz niedlugo. Na dodatek musze pisac juz podania do szkol na nastepny rok, zeby znalezc jakas dobra prace, wiec trzymajcie kciuki. Zabcia, jak widzisz nie jestes jedyna, ktora szuka pracy.... Pozdrawiam wszytskich serdecznie. Trzymajcie sie. |
2009-01-07, 11:24 | #3194 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Dobra, teraz doczytalam reszte wiec odpisuje....
Cytat:
Chrzciny byly super i swieta tez. Cala rodzina a nawet przyjaciele. Zapomnialam plytre z zdjeciami w Legnicy, ale jak mi mama przesle, to wam cos tu powklejam. Nie odzywam sie czesto, bo jak przed chwila pisalam jestem chora od jakis 3 tygodni..... Cytat:
Nie wiedzialam ze z malenstwem Goni jest cos nie tak. Boze, no to trzymam za nie kciuki, mam nadzieje, ze jest juz lepiej. Cytat:
Cytat:
Teraz znow zaczelam, jakis miesiac temu i schudlam 6 kg. Duzo mi w tym pomogla paradoksalnie choroba, ale wiecie jak to jest, jak czlowiek chory to i apetytu nie ma.... Jeszcze tylko 10 do zrzucenia i bedzie git ! Trzeba postawic sobie realne cele. Kazda z nas sie najlepiej zna i wie od czego tyje. Nie ma sensu sie glodzic, bo potem efekt jo-jo i jest jeszcze gozej. Powoli jest lepiej. Ja mam nadzieje chudnac teraz 2 kg miesiecznie. Wtedy do wakacji udaloby mi sie osiagnac wymarzona wage. Zobaczymy. |
||||
2009-01-07, 16:10 | #3195 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
To znowu ja. Mam pytanie czy ktoras z was nie podjela by sie tlumaczenia, a w sumie sprawdzenia listu z polskiego na angielski pewnej wizazanki, ktora ma chora dzidzie i probuje uzyskac pomoc w klinice w USA. Chodzi przede wszystkim o terminologie medyczna. Jak cos to piszcie do mnie, albo bezposrednio do Nabuko.
|
2009-01-07, 16:17 | #3196 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
dziewczyny, wiecie moze jak sie nazywa po ang. lekarz taki ogolny jak w PL, cos w rodzaju lekarza rodzinnego, jest wogole taki odpowiednik?
i jeszcze jedno czy ktoras slyszala/probowala etc. przerobic/przeskoczyc przepisy prawne, by bedac na wizie studenckiej dostac pozwolenie na prace poza campusem? chodzi o normalna prace, legalnie.
__________________
Edytowane przez srubka Czas edycji: 2009-01-07 o 16:18 |
2009-01-07, 16:42 | #3197 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: CA, USA
Wiadomości: 2 385
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Physician: family practice
|
2009-01-07, 16:59 | #3198 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Poulette ja mysle ze moge ci pomoc, wysylam PW
__________________
Haslo mojego matematyka " Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich" |
2009-01-07, 17:12 | #3199 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
|
2009-01-07, 18:15 | #3200 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Poulette, ciesze sie, ze sie odezwalas Wracajcie szybciutko do zdrowia i juz mi prosze wiecej nie chorowac
A co do tego listu dla Nabuko, to tez moglam by przetlumaczyc. A dokladniej to ja mam tu takiego bardzo dobrego znajomego amerykanina, ktory zawsze pisze listy, kiedy ja potrzebuje (do urzedow itd.). To jest starszy dziadek, wiec mysle, ze mialby czas na cos takiego Jesli jeszcze jest potrzebna pomoc, to moge to zalatwic. Daj znac. Cytat:
Inaczej sie nie da. No chyba ze nielegalnie bedziesz pracowala
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
2009-01-07, 19:03 | #3201 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Z sypialni. ;)
Wiadomości: 2 767
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
A do Nabuko sama sie odezwij na privie, czym wiecej osob tym lepiej ! |
|
2009-01-07, 20:30 | #3202 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Mam nadzieje ze wyjdziecie Poulette z tego chorobska szybko. Ja mialam grype RAZ w zyciu i przechodzilam ja BARDZO zle. 4 tygodnie goraczka 40 C, pozniej 3 miesiace wychodzilam z tego. W ciagu roku czesto sie przeziebialam. Odkad przeprowadzilam sie w bardziej "surowy" klimat, choruje znacznie rzadziej.
Jesli chodzi o przytycie to ja w pierwszym roku nawet schudlam, ale jadlam domowe posilki, regularne, polskie menu Pozniej tez sporo przytylam i najgorsze jest to ze jestem wysoka i nie bylo tego AZ tak po mnie widac (tzn ja tak myslalam hihihi) Jak pojechalam pierwszy raz do Polski to bylam najgrubsza z wszystkich moich kolezanek i kuzynek. Teraz zmienilam nawyki zywieniowe, wrocilam do regularnego uprawiania roznych sportow i latwo mi sie chudnie. Niestety w grudniu: sesja plus swieta doprowadzily do tego ze znowu przytylam ale teraz staram sie znowu jesc lepiej i duzo sie ruszam. Zaraz sie spoznie do skzoly, nie wiedzialam ze juz tak pozno
__________________
Haslo mojego matematyka " Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich" |
2009-01-07, 20:51 | #3203 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Nineczka-to nie jest tak ze ja nigdzie nie wychodze i siedze w domu-wychodzilam w miare mozliwosci wczesniej,teraz tez pracujac poznaje mase ludzi-ale sa to kontakty powierzchowne, relacje ktore nie wychodza poza prace i takie beda-trzeba po prostu miec szczescie chyba......Zeby nie bylo totalnie pesymistycznie to uwielbiam ludzi z ktorymi pracuje Zalezy tez od miasta-w Denver pewnie jest inaczej bo to duze miasto i wiecej Poloniii jest.Ja mieszkam w malym miescie-gdzie jest zero Polakow(fakt poznalam 2 Polki ale one nie chca utrzymywac kontaktow).Mam chyba pecha-albo nie trafiam na fajnych ludzi w realu.Ile ludzi tyle historii....nie patrz na to ze mi sie uklada tak...nie musi to znaczyc ze Ty tez nikogo fajnego nie poznasz przeprowadzajac sie do CO. Ja do Denver chetnie bym sie przeprowadzila-duze miasto to wiecej mozliwosci Pozdrawiam Edytowane przez CzarnyElf Czas edycji: 2009-01-08 o 04:34 |
|
2009-01-08, 03:09 | #3204 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Hej dziewczyny z NY ogladalyscie mecz hokeja dzis?
Jesli nie to przegraliscie
__________________
Haslo mojego matematyka " Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich" |
2009-01-08, 03:27 | #3205 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Mahopac NY
Wiadomości: 13 283
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
|
2009-01-10, 02:07 | #3206 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Hej, dziewczyny!
Co tak cichutko? Jednego dnia piszemy jak najete, a potem cisza przez tydzien... Do roboty sie wziasc prosze !!! Co tam nowego slychac? Rodolphe Lindt, jak tam w szkole? Mam nadzieje, ze ostatnio sie nie spoznilas Ja dzisiaj bylam kupic wszystkie ksiazki. Czekalismy na wyplate meza, bo sporo kasy trzeba bylo wydac. No i oczywiscie doczekalam sie do ostatniego dnia i wyobrazcie sobie, ze prawie wszystkie ksiazki byly wykupione! Kupowalam na 2 przedmioty ksiazki (poniewaz na 3 inne juz wczesniej kupilam) i doslownie zabieralam ostatnie z polek A i na dodatek liczylam, ze wiekszosc kupie uzywane i myslalam, ze wydam ok $400. Ale oczywiscie mam kare za to, ze czekalam do ostatniego dnia, bo pozostaly same nowe ksiazki i za wszystkie razem wydalam $550 Troche sie przerazilam ksiazkami z Anatomii, bo tylko jedna wazy chyba z tone A ja bede musiala ze soba targac az trzy na raz Patrzylam tez w jakim budynku bede miala lekcje (bo jeszcze nigdy tam nie bylam) i oczywiscie budynek jest w samym srodeczku campus'u i parkingu kolo siebie nie ma. Wiec bede musiala parkowac dosc daleko i isc z 10 minut pieszo Wogole to jestem zestresowana strasznie lekcjami. Chociaz nie tyle lekcjami co zajeciami praktycznymi z anatomii. Bede miala cos podobnego jak w tamym semestrze - moze pamietacie, jak pisalam, ze trzeba bylo pracowac w grupach. No wiec teraz bedzie tak samo i ja juz sie martwie, czy znajde kogos normalnego Boze ja chyba osiwieje za mlodu Przepraszam, ze tak marudze, ale musialam sie wygadac, bo az wszystko sie we mnie gotuje z tych nerwow.
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
2009-01-10, 02:56 | #3207 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Schoolcraft oddychaj, bedzie dobrze. W zeszlym sem bardzo dobrze ci poszlo. Ja dzis kupilam dopiero pierwsza ksiazke reszte chyba kupie xerowane bo mi sie cisnienie podnioslo ze polowy ksiazek z poprzedniego sem nie skupuja do ksiegarni bo.... nie Mam juz za soba pierwszy tydzien nauki, jestem zachwycona przedmiotami w tym sem, ale bedzie sporo nauki Nie spoznilam sie ostatnio dzieki temu ze nie czekalam ani minuty na metro
__________________
Haslo mojego matematyka " Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich" |
2009-01-10, 03:10 | #3208 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
A co do ksiazek, to ja niestety nie moge miec kserowanych (chociaz moj maz w pracy spokojnie za darmo by mi skserowal). Chodzi o to, ze wszystkie musze nosci ze soba na lekcje, poniewaz pracujemy z tymi ksiazkami. Jakbym jeszcze zostawiala je tylko w domu, to mozna by bylo skserowac. A tak nie daj Boze ktos zobaczy, to chyba na policje mnie wezma Tutaj ostro walcza z tym, zeby studenci nie kopiowali ksiazek. Dlatego u mnie ta opcja niestety odpada. No ale przynajmniej polowe kasy mi zwroca z koncem semestru.
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
2009-01-10, 04:11 | #3209 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Kraina Niedzwiedzi
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Ja do tej pory staralam sie kupowac oryginalne ksiazki z roznych powodow, ale teraz mnie wkurzyli ze nie chca skupowac ksiazek . Co 2 semestry zmienia 3 zdania, kolejnosc rozdzialow i juz NOWA edycja jest
__________________
Haslo mojego matematyka " Tylko kilkoro z was wykorzysta ten material w przyszlosci, ale ze nie mozemy uczyc kilku studentow to uczymy wszystkich" |
2009-01-10, 05:01 | #3210 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 2 356
|
Dot.: Nasze zycie w Ameryce...
Cytat:
Oczywiscie jak ksiazka uzywana, to starcza na "mniej" semestrow.
__________________
I treat my patients with compassion, Wearing scrubs is my fashion; I fight sickness with aggression - NURSING is my profession! |
|
Nowe wątki na forum Emigrantki |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:49.