Przygotowania do matury biologia i chemia ( cel ---> medycyna lub kierunki pokrewne)

[kinguska01]

Napisane przez dance makabre

Medyk, Witowski, Tydzień po tygodniu i Omega.

O, czy warto korzystać z Medyka? Przydaje się? Bo resztę zbiorów mam tą samą

[dance makabre]

Napisane przez kinguska01

O, czy warto korzystać z Medyka? Przydaje się? Bo resztę zbiorów mam tą samą

Ja bardzo lubię, to jest mój zbiór na leniwe dni , bo zawiera niemal same pytania zamknięte. Ale przez to jest też niezbyt życiowy w kontekście matury Tak czy siak, polecam, w pozostałych 3 zbiorach zadania często się powtarzają, w Medyku zazwyczaj są unikalne.

[kinguska01]

To jak przerobię te co mam, to zabiorę się za Medyka Dzięki za opinię

[siemasiemaa]

Jest tu jakaś chętna osoba do wymiany numerem gg/ skype aby wymieniać się spostrzeżeniami i wzajemnie motywować?

[kselijka]

Hej!
Mam mały przedmaturalny problem, więc pomyślałam że gdy napisze do Was coś mądrze mi doradzicie bo ja już całkiem się pogubiłam w tym wszystkim co planowałam... Jestem w klasie maturalnej i początkowo chciałam zdawać biologię i chemię na PR ponieważ obstawiam 2 kierunki w moim życiu: medycyna lub weterynaria. Jak wiadomo, i tu i tu trzeba zdać odpowiednio dobrze maturę ale hmm, jakby to powiedzieć straciłam całkiem wiarę w siebie mimo, że naprawdę solidnie pracowałam od września. Moja szkoła jest trochę głupia, niski poziom i brak szacunku nauczycieli wobec uczniów a tym samym jest podział na tych bardziej lubianych i mniej lubianych (w tym przypadku Ci którzy w deklaracji wpisali chemię na PR) przez nauczycieli. Bardzo mnie stresuję taka sytuacja i jestem w niej kompletnie bezradna.
Zastanawiam się od 2 tygodni, czy jednak w 2013 postawić tylko na biologię i zdać ją jak najwyżej, a w przyszłym roku zrobić podejście do chemii - trochę już bezstresowo a z indywidualnymi korkami i na pewno większym zaangażowaniem niż teraz - po prostu chemia dla mnie stała się udręką przez nauczycieli.
Jak sądzicie? Czy to jest dobre wyjście? Nie chciałabym zdać teraz biol i chemii na 50-60% bo i tak mi to nic nie da, wtedy musiałabym poprawiać oba przedmioty... A tak to zawsze jakieś rozwiązanie i wyjście z sytuacji przez którą ciągle płacze i mam dość?

Przez ten "leap year" pewnie zrobiłabym papierki na jeździectwo, prawdopodobnie podjęła prace by mieć na korki i... kułabym chemię do matury 2014

Bardzo proszę o rady!

[skazana_na_bluesa]

moim zdaniem lepiej zdawac teraz oba przedmioty, do obu sie postarac. jesli sie nie dostaniesz na wymarzone studia to wtedy poswiec rok na poprawe matury. jesli masz kryzys to nie bierz sie za powtorki maturalne przez tydzien tylko sobie odpocznij.
ps. jesli chodzi o wete - wez tez pod uwage takie miasta jak olsztyna czy lublin - progi nie sa tam super wysokie.

[pati2404]

Jeśli solidnie będziesz pracować przez te kilka następnych miesięcy, to jest szansa na to, ze uda Ci się zdać dobrze i biologię i chemię. Sama starałam się, ale nie maksymalnie i niestety teraz muszę poprawiać dwa przedmioty żeby dostać się na lek. Musisz zadać sobie pytanie, czy dasz z siebie wszystko do połowy maja.

[kselijka]

A czy jest to również możliwe przy braku korepetytora? Tzn nauka samodzielna od początku tzn 3 książki operonu + Witowski?

Strasznie mi zależy i bardzo bym chciała, ale mam naprawdę okropny charakter - bardzo słabą psychikę przez co jest mi po prostu ciężko gdy wydaje się, że ktoś inny nie ma z tym problemu

W ogóle jeśli ktoś zna jakiegoś dobrego nauczyciela/korepetytora z chemii ze śląska to bardzo prosiłabym o pomoc i pisanie na prv

[afyra]

załamałam sie, napisalam mature probna na 35% z chemii rozszerzonej,ale dodam, ze wyniki w u mnie w szkole byly ogolnie kiepskie
marzy mi sie weterynaria, ale chyba czas zrezygnowac :c

[Domicjana]

Sam Witowski to trochę mało jeżeli chodzi o dobre przygotowanie do matury.

Trochę za późno się obudziłaś prawdę mówiąc, sama uczę się od zera biologii i chemii, ale na dzień dzisiejszy połowa materiału za mną, z chemii zaczynam III klasę (przerabiam równocześnie Witowskiego by usystematyzować wiedzę i przerobienie całej pierwszej części zajęło mi 1,5 miesiąca ale to takim naprawdę szybkim tempem po parenaście zadanek dziennie) a i tak mam wrażenie że jestem w tyle w porównaniu z osobami w biol-chemach.

Do matury jeszcze trochę czasu jest ale musisz się wziąć ostro do roboty nie masz już czasu na przerwy.

A korepetycje na pewno się przydadzą, mi dały większego kopa i motywację, poza tym zawsze trafisz na zadania które nie umiesz i których rozwiązania nie znajdziesz w internecie.

Powodzenia w każdym razie w przygotowaniach

edit afyra ja napisałam na 50% i też startuję na wetę także nie załamuj się

[201605300922]

Napisane przez afyra

załamałam sie, napisalam mature probna na 35% z chemii rozszerzonej,ale dodam, ze wyniki w u mnie w szkole byly ogolnie kiepskie
marzy mi sie weterynaria, ale chyba czas zrezygnowac :c

Moja koleżanka nie zdała w ogóle próbnej z biologii, do dzisiaj pamiętam, jak biologica się z niej nabijała po wynikach. A prawdziwą napisała na ponad 80% i jest teraz ze mną na roku. Nie patrzcie na te próbne w kategorii wyroku, dobre wyniki też niech Was nie zwiodą. One mają charakter informacyjny, a nie ostateczny I niech Was zmotywują do dalszej pracy, macie jeszcze mnóstwo czasu.

[afyra]

dzieki wielkie Dziewczyny! potrzebuje wlasnie teraz dobrej motywacji i kochane Wizazanki mi w tym pomagaja

[Domicjana]

afyra gdzie startujesz na wetę?

[afyra]

Planuje Wrocław, ale mysle tez nad Poznaniem ;>
a Ty?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kselijka

A czy jest to również możliwe przy braku korepetytora? Tzn nauka samodzielna od początku tzn 3 książki operonu + Witowski?

Strasznie mi zależy i bardzo bym chciała, ale mam naprawdę okropny charakter - bardzo słabą psychikę przez co jest mi po prostu ciężko gdy wydaje się, że ktoś inny nie ma z tym problemu

W ogóle jeśli ktoś zna jakiegoś dobrego nauczyciela/korepetytora z chemii ze śląska to bardzo prosiłabym o pomoc i pisanie na prv

dostanie sie na studia medyczne to jedna kwestia. przetrwanie na nich to drugie, wiec sie nad tym mocno zastanow w kontekscie slabej psychiki.

[Domicjana]

afyra najchętniej Kraków, mam najbliżej
ale w zasadzie wszystkie inne miejsca też biorę pod uwagę

[ewelina1995]

Witam Ja jestem na profilu przyrodniczym i matura co prawda dopiero(albo już)za rok,ale myślę,że po woli czas myśleć o przyszłości.Moim największym marzeniem jest stomatologia.Jednak zwątpiłam w siebie.Nie należę do tych najlepszych uczniów,moje oceny pozostawiają wiele do życzenia,mimo,że dużo się uczę.Nie radzę sobie za bardzo z zadaniami maturalnymi z chemii,gdy mam przykłady w zeszycie to ok,gdy widzę zadanie maturalne to kompletnie nie wiem z której strony to ugryźć Pragnę dostać się na te studia bardzo mocno,ale chyba jestem po prostu za głupia i nie mam szansy na tak dobre zdanie matury Macie może jakieś rady lub możecie podzielić się swoimi doświadczeniami?Będę bardzo wdzięczna

[201605300922]

Napisane przez ewelina1995

Witam Ja jestem na profilu przyrodniczym i matura co prawda dopiero(albo już)za rok,ale myślę,że po woli czas myśleć o przyszłości.Moim największym marzeniem jest stomatologia.Jednak zwątpiłam w siebie.Nie należę do tych najlepszych uczniów,moje oceny pozostawiają wiele do życzenia,mimo,że dużo się uczę.Nie radzę sobie za bardzo z zadaniami maturalnymi z chemii,gdy mam przykłady w zeszycie to ok,gdy widzę zadanie maturalne to kompletnie nie wiem z której strony to ugryźć Pragnę dostać się na te studia bardzo mocno,ale chyba jestem po prostu za głupia i nie mam szansy na tak dobre zdanie matury Macie może jakieś rady lub możecie podzielić się swoimi doświadczeniami?Będę bardzo wdzięczna

Korepetycje u dobrego nauczyciela licealnego, najlepiej - egzaminatora OKE. U mnie w grupie na 20 osób tylko jedna dostała się na studia bez korepetycji, za trzecim podejściem i nie jest to informacja wyciągnięta z palca, na serio każdego pytałam. W grupach moich znajomych jest podobnie, tj. albo jedna/max 2 osoby nie chodziły na korki, albo chodzili literalnie wszyscy.

[ewelina1995]

Napisane przez Nadis

Korepetycje u dobrego nauczyciela licealnego, najlepiej - egzaminatora OKE. U mnie w grupie na 20 osób tylko jedna dostała się na studia bez korepetycji, za trzecim podejściem i nie jest to informacja wyciągnięta z palca, na serio każdego pytałam. W grupach moich znajomych jest podobnie, tj. albo jedna/max 2 osoby nie chodziły na korki, albo chodzili literalnie wszyscy.

Zastanawiałam się nad korepetycjami z chemii w 3 klasie.Myślicie,że jedna lekcja w tygodniu przez maturalną klasę pomoże nadrobić zaległości?Niestety nie stać mnie na więcej,w tym roku chodzę na fizykę(nie zamierzam jej zdawać ale korki są mi niezbędne aby wszystko zaliczać)i nie mogę prosić rodziców o jeszcze większe pieniądze.

[201605300922]

Napisane przez ewelina1995

Zastanawiałam się nad korepetycjami z chemii w 3 klasie.Myślicie,że jedna lekcja w tygodniu przez maturalną klasę pomoże nadrobić zaległości?Niestety nie stać mnie na więcej,w tym roku chodzę na fizykę(nie zamierzam jej zdawać ale korki są mi niezbędne aby wszystko zaliczać)i nie mogę prosić rodziców o jeszcze większe pieniądze.

Trudno powiedzieć, czy wystarczy. Raz w tygodniu to niestety niewiele, by nadrobić trzy lata nauki. Może ucz się z jakąś ogarniętą osobą? Zapraszaj ją do siebie przed sprawdzianami, niech Ci wytłumaczy materiał?
Masz poczucie, że nie zdałabyś z fizyki bez tych korków? Bo może lepiej mieć tę dwóję, a zamiast wydawać bez sensu na przedmiot, którego nie zdajesz mogłabyś zacząć chodzić na chemię, która jest Ci niezbędna.

[ewelina1995]

Napisane przez Nadis

Trudno powiedzieć, czy wystarczy. Raz w tygodniu to niestety niewiele, by nadrobić trzy lata nauki. Może ucz się z jakąś ogarniętą osobą? Zapraszaj ją do siebie przed sprawdzianami, niech Ci wytłumaczy materiał?
Masz poczucie, że nie zdałabyś z fizyki bez tych korków? Bo może lepiej mieć tę dwóję, a zamiast wydawać bez sensu na przedmiot, którego nie zdajesz mogłabyś zacząć chodzić na chemię, która jest Ci niezbędna.

Niestety tak,w tamtym roku nie chodziłam na korepetycje z fizyki i ledwo miałam 2,mam bardzo wymagającą nauczycielkę,a w gimnazjum fizyki można powiedzieć że takiej prawdziwej nie było,w liceum sama dopiero nauczyłam się przekształcać wzory.A co do chemii to właśnie myślałam o samodzielnej nauce w miarę możliwości,rozwiązywanie zadań maturalnych,zaopatrzyć się w jakieś repetytoria...Niestety koleżanki dobre z chemii mieszkają 30 km ode mnie więc jedynie nieraz podpytam się ich coś w szkole.

[dance makabre]

Bullshit. Jeśli chodzisz do dobrego liceum i masz porządnego nauczyciela, z pasją, a przy tym sama masz zapał i odrobinę talentu, to spokojnie zdasz maturę z chemii bez korków U mnie w szkole jakoś ludzie dostawali się na medycynę bez tego.

[ewelina1995]

Napisane przez dance makabre

Bullshit. Jeśli chodzisz do dobrego liceum i masz porządnego nauczyciela, z pasją, a przy tym sama masz zapał i odrobinę talentu, to spokojnie zdasz maturę z chemii bez korków U mnie w szkole jakoś ludzie dostawali się na medycynę bez tego.

Właśnie nie cierpię mojej nauczycielki od chemii.Zwraca uwagę tylko na kilka osób co sobie upatrzyła a reszta się w zasadzie nie liczy.A myślicie,że mimo że mam oceny pomiędzy 2-3 z chemii i biologii gdybym się przyłożyła mam szansę dobrze napisać maturę i dostać się na stomatologię?Czy raczej takie oceny to uniemożliwiają?

[201605300922]

Oceny a wyniki matury to zupełnie dwie różne rzeczy. Moja koleżanka całe liceum miała słabe tróje z biologii a maturę napisała na prawie 90%, inna - uczyła się świetnie, piątka poganiania piątką i napisała na ok. 70%, czyli niewystarczająco. Nie da się zrobić takich czytelnych reguł, w stylu - masz piątkę, dostaniesz się, tróję - nie. I to dotyczy naprawdę wszystkich przedmiotów. Mój najlepszy kumpel miał całe liceum zagrożenie z matmy, groziło mu wyrzucenie ze szkoły. A maturę z matmy, co prawda P, ale jednak napisał na 96%. Zresztą - zobaczysz, jak w trzeciej klasie się zaczniecie konfrontować, że dotychczasowe piąteczki/czwóreczki niewiele znaczyły, w obliczu próbnych matur i samodzielnego rozwiązywania arkuszy.

Co do korków, nie będę się kłócić, wiem jak jest na moim roku, wiem jak było na roku mojego brata. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale w sytuacji, gdy pytanie o korki zadałam osobiście ok. 70 osobom a przez znajomych mniej więcej podobnej liczbie i tylko cztery powiedziały, że nie chodziły... to o czym to świadczy?

[ewelina1995]

Napisane przez Nadis

Oceny a wyniki matury to zupełnie dwie różne rzeczy. Moja koleżanka całe liceum miała słabe tróje z biologii a maturę napisała na prawie 90%, inna - uczyła się świetnie, piątka poganiania piątką i napisała na ok. 70%, czyli niewystarczająco. Nie da się zrobić takich czytelnych reguł, w stylu - masz piątkę, dostaniesz się, tróję - nie. I to dotyczy naprawdę wszystkich przedmiotów. Mój najlepszy kumpel miał całe liceum zagrożenie z matmy, groziło mu wyrzucenie ze szkoły. A maturę z matmy, co prawda P, ale jednak napisał na 96%. Zresztą - zobaczysz, jak w trzeciej klasie się zaczniecie konfrontować, że dotychczasowe piąteczki/czwóreczki niewiele znaczyły, w obliczu próbnych matur i samodzielnego rozwiązywania arkuszy.

Co do korków, nie będę się kłócić, wiem jak jest na moim roku, wiem jak było na roku mojego brata. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale w sytuacji, gdy pytanie o korki zadałam osobiście ok. 70 osobom a przez znajomych mniej więcej podobnej liczbie i tylko cztery powiedziały, że nie chodziły... to o czym to świadczy?

No tak,dzisiaj bez korków bardzo często się nie da,chyba że ktoś jest na prawdę wybitny...A macie może jakieś metody warte polecenia tyczące się nauki do matury?

[201605300922]

Napisane przez ewelina1995

No tak,dzisiaj bez korków bardzo często się nie da,chyba że ktoś jest na prawdę wybitny...A macie może jakieś metody warte polecenia tyczące się nauki do matury?

Trzeba się uczyć bardzo systematycznie, wracać często do działów, które się robiło dawniej. Ja jestem przeciwniczką robienia tysięcy notatek, przepisywania podręcznika do zeszytu - z całej biologii licealnej chyba jedyne cztery rzeczy, jakie sobie kiedykolwiek narysowałam to były cykle motylicy wątrobowej, zarodźca malarii i cykl Calvina, Krebsa. Wielu moich znajomych traciło czas na rysowaniu ślimaków, lancetników czy kwiatostanów.

Warto kupić zbiory zadań i je ołówkiem wypełniać, np. jako powtórki do sprawdzianów. Przed maturą wszystko wymazujesz i robisz jeszcze raz. Z chemii - Witowski, Pazdro. Z biologii - tydzień po tygodniu do matury. I arkusze, na początek - z matur podstawowych, potem rozszerzenia. Wydrukuj sobie ich jak najwięcej i po prostu szukaj zadań z działu, jaki aktualnie przerabiasz.

[ewelina1995]

Napisane przez Nadis

Trzeba się uczyć bardzo systematycznie, wracać często do działów, które się robiło dawniej. Ja jestem przeciwniczką robienia tysięcy notatek, przepisywania podręcznika do zeszytu - z całej biologii licealnej chyba jedyne cztery rzeczy, jakie sobie kiedykolwiek narysowałam to były cykle motylicy wątrobowej, zarodźca malarii i cykl Calvina, Krebsa. Wielu moich znajomych traciło czas na rysowaniu ślimaków, lancetników czy kwiatostanów.

Warto kupić zbiory zadań i je ołówkiem wypełniać, np. jako powtórki do sprawdzianów. Przed maturą wszystko wymazujesz i robisz jeszcze raz. Z chemii - Witowski, Pazdro. Z biologii - tydzień po tygodniu do matury. I arkusze, na początek - z matur podstawowych, potem rozszerzenia. Wydrukuj sobie ich jak najwięcej i po prostu szukaj zadań z działu, jaki aktualnie przerabiasz.

Dziękuję za rady Mam nadzieję,że jakoś to wszystko się ułoży A może zechciałby ktoś podzielić się swoimi doświadczeniami odnośnie stomatologii?Jak jest na studiach?

[201605300922]

Napisane przez ewelina1995

Dziękuję za rady Mam nadzieję,że jakoś to wszystko się ułoży A może zechciałby ktoś podzielić się swoimi doświadczeniami odnośnie stomatologii?Jak jest na studiach?

Ja jestem na lekarskim, ale na moim wydziale jest stomatologia - na razie część zajęć nam się pokrywa, np. anatomia, biologia. Mam stamtąd sporo znajomych. Ogólnie są dość zadowoleni, wielu z nich odkryło pasję w rzeźbieniu w szarym mydle kolejnych ząbków i je przywożą z dumą do akademika i ustawiają w rządku Na pewno trzeba mieć sprawne ręce na tych studiach, bo już na początku mieli rysowanie w różnych rzutach zęba itd. Mają jak na razie znacznie bardziej praktyczne zajęcia od nas, na biologii mają mniej materiału do ogarnięcia. Obiektywnie, po co stomatologowi wszystkie gatunki świdrowców czy leiszmanii. Na anatomii - mają bardzo szczegółowo czaszkę, głowę, pozostałe układy mają chyba mniej szczegółowo niż lek. I nie muszą uczyć się nazw łacińskich, tylko i wyłącznie polskich. Póki co mają znacznie więcej roboty od nas, co budzi pewną irytację i tarcia, zwłaszcza między współlokatorami z tych dwóch kierunków.

[ewelina1995]

Napisane przez Nadis

Ja jestem na lekarskim, ale na moim wydziale jest stomatologia - na razie część zajęć nam się pokrywa, np. anatomia, biologia. Mam stamtąd sporo znajomych. Ogólnie są dość zadowoleni, wielu z nich odkryło pasję w rzeźbieniu w szarym mydle kolejnych ząbków i je przywożą z dumą do akademika i ustawiają w rządku Na pewno trzeba mieć sprawne ręce na tych studiach, bo już na początku mieli rysowanie w różnych rzutach zęba itd. Mają jak na razie znacznie bardziej praktyczne zajęcia od nas, na biologii mają mniej materiału do ogarnięcia. Obiektywnie, po co stomatologowi wszystkie gatunki świdrowców czy leiszmanii. Na anatomii - mają bardzo szczegółowo czaszkę, głowę, pozostałe układy mają chyba mniej szczegółowo niż lek. I nie muszą uczyć się nazw łacińskich, tylko i wyłącznie polskich. Póki co mają znacznie więcej roboty od nas, co budzi pewną irytację i tarcia, zwłaszcza między współlokatorami z tych dwóch kierunków.

Słyszałam o tych ,,zgrzytach"pomiędzy studentami stomy i medycyny,ogólnie trochę mnie to śmieszy...A czy fakt że nie mam zdolności w rysowaniu może być przeszkodą w tych studiach?A wada wzroku,krótkowzroczność?

[201605300922]

Napisane przez ewelina1995

Słyszałam o tych ,,zgrzytach"pomiędzy studentami stomy i medycyny,ogólnie trochę mnie to śmieszy...A czy fakt że nie mam zdolności w rysowaniu może być przeszkodą w tych studiach?A wada wzroku,krótkowzroczność?

Bardzo dużo osób na leku i stomie nosi okulary, pełen przekrój różnych wad wzorku, więc tym się nie przejmuj. Ja też noszę, nie jest to żaden problem.

Co do rysowania - wiesz, oni nie malują jakichś obrazów, żeby był potrzebny do tego talent artystyczny, taki jak wymagany na ASP. Na pewno warto sobie rękę ćwiczyć, coś tam próbować z natury rysować o w miarę prostych kształtach, masz jeszcze na tyle dużo czasu, że wszystko przed Tob. Ale mam kolegę, który jako dziecko nawet się plasteliną nie bawił, nie cierpiał takich rzeczy, poszedł na stomę bo brakło mu tych dwóch punktów na lekarski, a teraz widzę, jak wraca z zajęć i z lubością sobie dłubie jeszcze w tych modelach ,,a to tutaj poprawię, a tu dopracuję, ach jak ładnie" Z rysunkami w ogóle jest tak, że jak widzę mój rysunek z I zajęć z biologii, to dziwię się, że w ogóle dostałam zaliczenie, bo do wszystkiego to jest podobne, tylko nie do erytrocytu. A dzisiaj rysowałam lamblie i wyglądają zupełnie jak lamblie Wszystkiego człowiek się da radę nauczyć, zwłaszcza, że wszyscy przychodzą na tym samym poziomie zaawansowania i asystenci muszą na początku tym rysowaniem pokierować, popoprawiać i doradzić.