Przygotowania do matury biologia i chemia ( cel ---> medycyna lub kierunki pokrewne)

[dance makabre]

można wybrać, ale godziny tych zajęć mogą kolidować z godzinami wykładów, także wybór jest ogarniczony przez czas

[misia9400]

Czy na medycynie są MIEJSCA REKTORSKIE ?

[201605300922]

Napisane przez misia9400

Czy na medycynie są MIEJSCA REKTORSKIE ?

Chyba masz jakąś lekką obsesję z tymi miejscami rektorskimi i dostawaniem się na lekarski poza oficjalną rekrutacją. NIE MA czegoś takiego, dawniej - gdy na uczelnie były egzaminy wstępne - takie sytuacje miały miejsce. W momencie, gdy wprowadzono maturę, rekrutację elektroniczną i te wszystkie procedury żadna osoba - w tym Twoja koleżanka mająca wielką ciotkę profesorkę - ich nie ominie. Cokolwiek Ci ta koleżaneczka naopowiadała, wierz mi - znam ze słyszenia dzieci wykładowców-profesorów z mojej uczelni, które na studia dostały się za drugim, trzecim razem własnymi siłami... Jak już się dostały, miały z górki, przynajmniej na niektórych przedmiotach. Ale nawet jak Twoja koleżanka jest córką ministra zdrowia to jej to NIC nie pomoże, poza tym, że gdyby była np. piąta pod kreską na ostatniej liście to minister może nagle zwiększyć liczbę miejsc na uczelni o te brakujące pięć. Gdyby natomiast kogokolwiek przyjęto poza procedurami i wyszłoby to na jaw - byłaby taka afera, że szkoda gadać. Głównie dlatego, że stado osób które się nie dostały mogłyby wytoczyć najpierw odwołanie, a potem nawet sprawę w sądzie - wierz mi, nikt nie będzie z uczelni ryzykował taką kompromitacją, choćby ciotka Twojej koleżanki wchodziła w cztery litery wszystkim mającym władzę na uczelni...

Co do wfu - w Zabrzu można wybrać między siłownią (bardzo sympatyczna forma, godzina w tygodniu), basenem (w centrum, więc trzeba dojeżdżać) lub grami zespołowymi, bodajże koszykówką i siatkówką (też trzeba dojeżdżać). Poza tym jest chyba wspinaczka także, ale to jakieś novum i z mojego otoczenia nikt na to nie chodzi. Ogólnie chodzisz jak Ci się podoba, najwyżej potem tak jak ja chodzisz pod koniec semestru codziennie na wf I nie ma czegoś takiego jak zwolnienie z wfu, trzeba chyba być w bardzo poważnym stanie, ale takich osób na lekarski po prostu nie przyjmą, bo trzeba dostarczyć badania i opinię lekarza medycyny pracy dot. zdolności do pojęcia studiów.

[kwiatek101]

Napisane przez misia9400

Czy na medycynie są MIEJSCA REKTORSKIE ?

Uważam jak koleżanka wyżej, natomiast mogę tylko powiedzieć, że jest ewentualnie taka mozliwość, że po wszystkich już rekrutacjach, późno we wrześniu gdy ktoś zrezygnuje i zwolni się jedno miejsce to jest możliwość, że taka córka kogoś tam napisze odwołanie i ją przyjmą z dużo mniejszą punktacją, jako tą ostatnią... i nikt się nie dowie
Ale to jest tego typu sprawa, że jest to zrobione "legalnie" jakby nie patrzeć, bo wszyscy z punktami powyżej 170 się dostali, reszta pod kreską nie. Koniec rekrutacji, ktoś rezygnuje w ostatniej chwili więc na to miejsce upychają osobę, która niby ma mniej punktów ale się zakręciła przy tym. To nie tylko dotyczy córek / synów kogoś, jesli takich ludzi nie ma to ktoś inny, komu wpadło do głowy na siłę napisać odwołanie może się dostać Wiem, bo znam takich ludzi i mam dwie znajome z komisji rekrutacyjnej!
Więc... trzeba się uczyć i zdać dobrze maturę to tak czy siak się dostaniesz, a nie mysleć o miejscach rektorskich, bo jeśli zdarza się taka sytuacja, to raz na jakiś czas. Sama mam ciotkę lekarkę, ona pracuje na jednym z Medycznych w Polsce jako wykładowca i chciała na siłę upchać tam córkę... no i niestety trzy lata z rzędu się nie udało!!! w końcu poszła na płatne. I wtedy łatwiej przenieść za jakiś czas na niepłatne, bo wiadomo, że ma jakieś znajomości, tak samo jak łatwiej przenieść z innych miast/krajów (np osławionego Lwowa) jeśli ktoś ma znajomości...

Ale jak ktoś ma powyżej 170pkt to musi się dostać i koniec. Reszta dostaje się ewentualnie"po kolejce" i to rzadko...

[grenadin]

Hej Czy któraś z Was może orientuje się, czy będąc inżynierem po uczelni państwowej (teraz kontynuuje na studiach magisterskich) i idąc teraz na medycynę musiałabym płacić za studia?

[kwiatek101]

Napisane przez grenadin

Hej Czy któraś z Was może orientuje się, czy będąc inżynierem po uczelni państwowej (teraz kontynuuje na studiach magisterskich) i idąc teraz na medycynę musiałabym płacić za studia?

Tak, bo nie wystarczy Ci punktów ECTS. Więc może nie od I roku ale na pewno od któregoś momentu (zalezy ile tych punktów już wykorzystałaś). Ale nawet osoby, które idą na jakiekolwiek studia na rok, jesli nie dostały się na lekarski (na przeczekanie) robią głupio, bo na którymś roku zabraknie im punktów, więc muszą płacić... Bardzo dużo. Rok kosztuje ok 18-20tys wzwyż.

[201612280917]

Dziewczyny, chcę iść na farmację lub kosmetologię. Przeraża mnie tylko to, co słyszałam od koleżanki, która skończyła farmację - pięć lat wyciętych z życia, mnóstwo nauki, itp. Czy naprawdę jest tak trudno i trzeba cały czas poświęcić nauce? Szczerze mowiąc, nie chciałabym najlepszych lat życia i młodości zmarnować siedząc ciągle w książkach

[dance makabre]

Napisane przez RozowaKotka

Dziewczyny, chcę iść na farmację lub kosmetologię. Przeraża mnie tylko to, co słyszałam od koleżanki, która skończyła farmację - pięć lat wyciętych z życia, mnóstwo nauki, itp. Czy naprawdę jest tak trudno i trzeba cały czas poświęcić nauce? Szczerze mowiąc, nie chciałabym najlepszych lat życia i młodości zmarnować siedząc ciągle w książkach

Ja tam bardziej bym się martwiła, żeby nie zmarnować kolejnych 40 za ladą w aptece, ale co kto woli

[201605300922]

Napisane przez RozowaKotka

Dziewczyny, chcę iść na farmację lub kosmetologię. Przeraża mnie tylko to, co słyszałam od koleżanki, która skończyła farmację - pięć lat wyciętych z życia, mnóstwo nauki, itp. Czy naprawdę jest tak trudno i trzeba cały czas poświęcić nauce? Szczerze mowiąc, nie chciałabym najlepszych lat życia i młodości zmarnować siedząc ciągle w książkach

Przykro sobie potem zmarnować całe życie, jak się łapie jakąkolwiek pracę nie w zawodzie, bo się skończyło studia lekkie i przyjemne, na których się nie trzeba było uczyć... Kosmetologię odradzam, moja kuzynka skończyła i gdyby nie to, że robi inne studia nie miałaby szans na znalezienie pracy, chyba że założyłaby własny salon kosmetyczny. Wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji, dla jednego farmacja będzie ok, że pouczy się, zaliczy i obejrzy serial, dla kogoś innego będzie wyzwaniem ponad siły. Na pewno jest to jeden z najcięższych kierunków studiów.

[ewelina1995]

A orientujecie się dziewczyby jak jest z pracą po dietetyce?Czy to przyszłościowy kierunek?

[201612280917]

Nadis, dziękuję bardzo za wiadomość. Tak też mi się wydawało, że kosmetologia to nie za dobry pomysł.
Co do marnowania życia w aptece... Jasne, wolałabym spędzić je w laboratorium, ale z tego co słyszałam, bez znajomości lub wielkiego szczęścia raczej nie ma na co liczyć. A praca w aptece jest lekka, w dobrych warunkach...

[skam]

cześć, przejrzałam ten wątek od deski do deski, i postanowiłam do Was dołączyć.

maturę pisałam w 2012 tamtym roku, jednak byłam na profilu językowym (niestety bez możliwości przeniesienia się na biolchem, z powodu braku miejsc), gdzie chemii i biologii już nawet nie miałam pod koniec wcale. ostatecznie jako 'artystyczna dusza' wylądowałam na grafice. tak jak już tu niektóre osoby, zaczynam więc od zera z zamiarem udania się na wetę. maturę chcę pisać w 2014 więc mam ok 14 miesięcy na ostrą naukę. I WIEM, ŻE DAM RADĘ. nie ma innej opcji, ot co.

oczywiście mooocno trzymam kciuki za tegorocznych maturzystów!!

tak ku przestrodze napiszę jeszcze, że rozmawiałam z przyjacielem rodziny, który jest lekarzem weterynarii, stanowczo odradza robienie tzw. techika weterynarii. on sam, jak i zarówno jego znajomi nie zatrudniliby w obecnych czasach osoby z takim dyplomem.

ps. to niesamowite jak na przestrzeni czasu, niektórzy użytkownicy pojawiają się i znikają.

[misia9400]

Jak tak tegoroczni maturzyści?? Jest stres?

[dance makabre]

Napisane przez misia9400

Jak tak tegoroczni maturzyści?? Jest stres?

A wiesz, mniejszy niż był we wrześniu Chociaż mógłby się na poważnie pojawić, to bym się zmobilizowała do intensywniejszej nauki, a nie tylko takich powtórek na luzie

[afyra]

A wiecie cos na temat weterynarii w Szwecji? Czy ogolnie wiecie jak tam jest ze studiami?

[201606011520]

Hej Wizażanki, melduje się kolejna kandydatka na medycynę 2013 !
Rocznik '91, aktualnie jestem na drugim roku farmacji (a jeszcze wcześniej pół roku studiowałam weterynarię ).
Jak tam Wasze przygotowania? W jakie miasto celujcie ?

[Monis1992]

Napisane przez skam

tak jak już tu niektóre osoby, zaczynam więc od zera z zamiarem udania się na wetę. maturę chcę pisać w 2014 więc mam ok 14 miesięcy na ostrą naukę. I WIEM, ŻE DAM RADĘ. nie ma innej opcji, ot co.

Powodzenia

[czilala4]

Jejku, pamiętam mój stres przedmaturalny a potem przed wynikami, kiedy to byłam pewna, że o medycynie mogę tylko marzyć. Kiedy to było!

Obecnie jestem na wymarzonej medycynie, pierwsze dwa lata były ciężkie, natłok materiału, dużo niepraktycznej wiedzy (jednak potrzebnej) no i przede wszystkim przeskok z liceum. Czasem zdarzali się niemili asystenci, ale nie należy się tym przejmować tylko robić swoje. Od 3. roku jak dla mnie już jest super, oczywiście nauka też jest, ale zaczynasz widzieć powiązania z prawdziwą medycyną, oglądając serial o lekarzach sam/sama potrafisz postawić jakąś prostą diagnozę (^^) a to jest takie fajne! Widzisz po prostu, że to Ci coś daje. W dodatku zaczynają się zajęcia w szpitalach, masz kontakt z pacjentem, nie siedzisz bez sensu kilka godzin w ławkach tylko robisz coś konkretnego. Wiadomo, stopniowo, ale zawsze. Chętnie odpowiem jak macie jakieś konkretne pytania

[201606011520]

Napisane przez czilala4

Jejku, pamiętam mój stres przedmaturalny a potem przed wynikami, kiedy to byłam pewna, że o medycynie mogę tylko marzyć. Kiedy to było!

Obecnie jestem na wymarzonej medycynie, pierwsze dwa lata były ciężkie, natłok materiału, dużo niepraktycznej wiedzy (jednak potrzebnej) no i przede wszystkim przeskok z liceum. Czasem zdarzali się niemili asystenci, ale nie należy się tym przejmować tylko robić swoje. Od 3. roku jak dla mnie już jest super, oczywiście nauka też jest, ale zaczynasz widzieć powiązania z prawdziwą medycyną, oglądając serial o lekarzach sam/sama potrafisz postawić jakąś prostą diagnozę (^^) a to jest takie fajne! Widzisz po prostu, że to Ci coś daje. W dodatku zaczynają się zajęcia w szpitalach, masz kontakt z pacjentem, nie siedzisz bez sensu kilka godzin w ławkach tylko robisz coś konkretnego. Wiadomo, stopniowo, ale zawsze. Chętnie odpowiem jak macie jakieś konkretne pytania

A gdzie studiujesz? Dostałaś się za pierwszym razem? Ile miałaś punktów? Ale Ci niesamowicie zazdroszczę, nie wyobrażasz sobie

[czilala4]

Też tak kiedyś reagowałam jak ktoś mi mówił, że studiuje medycynę Nie ma czego zazdrościć, tylko uwierzyć, że za parę miesięcy (lat?) też będziesz studiować Dostałam się za 1. razem, miałam 78% z biologii i 90% z chemii. Bez szału, ale wystarczyło

[201605300922]

Napisane przez czilala4

Też tak kiedyś reagowałam jak ktoś mi mówił, że studiuje medycynę Nie ma czego zazdrościć, tylko uwierzyć, że za parę miesięcy (lat?) też będziesz studiować Ja studiuję w Katowicach, dostałam się za 1. razem, miałam 78% z biologii i 90% z chemii. Bez szału, ale wystarczyło

Witam koleżankę z ŚUMu I jak, macie dużo zajęć teraz w Centrum Symulacji Medycznej?

[201606011520]

Ja marzę o Zabrzu, ale Katowice też by mnie urządzały w 100% każde miejsce, byle medycyna

[201605300922]

Napisane przez zazu23

Ja marzę o Zabrzu, ale Katowice też by mnie urządzały w 100% każde miejsce, byle medycyna

Zabrze gorąco polecam, jestem bardzo zadowolona

[201606011520]

Napisane przez Nadis

Zabrze gorąco polecam, jestem bardzo zadowolona

A na którym jesteś roku ?

[201605300922]

Napisane przez zazu23

A na którym jesteś roku ?

Na pierwszym, mój brat dwa lata temu skończył lekarski też w Zabrzu i podziela moje zdanie

[201606011520]

Mam kilku znajomych w Zabrzu, na pierwszym, drugim i trzecim roku i wszyscy zadowoleni jeśli uda mi się dostać w tym roku to będę skakać ze szczęścia ale na razie trzeba się skupić na poprawie matury, a sesja za pasem ... Ale matura ważniejsza

[201605300922]

Napisane przez zazu23

Mam kilku znajomych w Zabrzu, na pierwszym, drugim i trzecim roku i wszyscy zadowoleni jeśli uda mi się dostać w tym roku to będę skakać ze szczęścia ale na razie trzeba się skupić na poprawie matury, a sesja za pasem ... Ale matura ważniejsza

Wiadomo, nie jest super lekko i przyjemnie, ale mam znajomych na innych uczelniach i odnoszę wrażenie, że Zabrze jest najbardziej ludzkie. Właściwie nawet ,,najstraszniejsza" biofizyka jest zupełnie do przejścia (mówię rzecz jasna o zaliczeniach, bo o egzaminie wypowiadać się jeszcze nie mogę), nie odnoszę wrażenia, żeby asystenci chcieli naszej zguby. Są mniej lub bardziej w porządku. I sam teren uczelni na Rokitnicy jest piękny o tej porze roku, tuż obok park, las Jeszcze nam pyszną stołówkę otwarli Gdybym miała wybierać jeszcze raz, to wybrałabym tak samo.

[201606011520]

Dla mnie to nowość, bo u mnie w Sosnowsi na farmacji raczej wszyscy są niezadowoleni i uciekają gdzie pieprz rośnie a mieszkasz w akademiku czy w mieszkaniu? Pewnie też masz fajną grupę, a może i cały rok, przede wszystkim od ludzi zależy atmosfera na uczelni

[201605300922]

Napisane przez zazu23

Dla mnie to nowość, bo u mnie w Sosnowsi na farmacji raczej wszyscy są niezadowoleni i uciekają gdzie pieprz rośnie a mieszkasz w akademiku czy w mieszkaniu? Pewnie też masz fajną grupę, a może i cały rok, przede wszystkim od ludzi zależy atmosfera na uczelni

Mieszkam w mieszkaniu, z dwiema innymi studentkami I roku. Akademik - dla mnie średnia sprawa, bardzo drogo, pokoje małe, i niestety - zapachy kuchenne dla mnie nie do wytrzymania. I za głośno, ale ja jestem mało imprezowa. Grupę mam znośną, ale generalnie ludzi z mojego kierunku nie lubię za bardzo. Bardzo dużo jest cwaniaków, w stylu ,,wyślij mi swoje sprawozdania, odwdzięczę się tym samym" po czym zapada cisza. Albo - miauczą, żeby zapamiętywać pytania z kolokwium, a oni swoich nie napiszą. W pierwszym semestrze, gdy się obijaliśmy, było fajnie. Teraz wiele osób jest zdenerwowanych, bo mają np. coraz większe zaległości, są niewyspani. I dość często są jakieś nieprzyjemne sytuacja, nawet w obrębie grupy.

Ej, jaka Sosnowieś, ja jestem z Sosnowca

[201606011520]

Napisane przez Nadis

Mieszkam w mieszkaniu, z dwiema innymi studentkami I roku. Akademik - dla mnie średnia sprawa, bardzo drogo, pokoje małe, i niestety - zapachy kuchenne dla mnie nie do wytrzymania. I za głośno, ale ja jestem mało imprezowa. Grupę mam znośną, ale generalnie ludzi z mojego kierunku nie lubię za bardzo. Bardzo dużo jest cwaniaków, w stylu ,,wyślij mi swoje sprawozdania, odwdzięczę się tym samym" po czym zapada cisza. Albo - miauczą, żeby zapamiętywać pytania z kolokwium, a oni swoich nie napiszą. W pierwszym semestrze, gdy się obijaliśmy, było fajnie. Teraz wiele osób jest zdenerwowanych, bo mają np. coraz większe zaległości, są niewyspani. I dość często są jakieś nieprzyjemne sytuacja, nawet w obrębie grupy.

Ej, jaka Sosnowieś, ja jestem z Sosnowca

A to przepraszam za brak sosnowieckiego patriotyzmu
No to widzę, że sytuacja jest podobna jak u mnie na wydziale, niestety ... Jak tylko pojawią się gdzieś jakieś notatki to sępy się zlatują, ale żeby dać coś od siebie to nic. Irytuje mnie to niemiłosiernie, bo jak studiowałam w Lublinie to miałam tak fantastyczny rok, byliśmy zgrani, pomoc z każdej strony, pytania po kolosach udostępniane wszystkim, a tutaj to
Chociaż podobno w Kato jest o wiele gorzej, jeśli chodzi o atmosferę na roku niż w Zabrzu. Takie pogłoski mnie doszły, ale to czilala4 będzie mogła coś więcej powiedzieć na pewno
Ale, ale, wszystko się przeżyje, studiujesz to o czym zawsze marzyłaś i to się liczy