Urodziny - jak zorganizować w pubie, clubie?

[Nadin]

W sobotę planuję zorganizować 30 urodziny mojego męża w pubie albo w jakiś clubie i zapraszam męża znajomych. Ja rezerwuję stolik i ewentualnie opłacam wstęp dla gości, ale czy to ja kupuje cały alkohol dla wszystkich gości czy tylko np: 3 butelki wódki i do tego sok na 12 osób, a potem goście kupują sobie już sami co uważają za słuszne?
Bo byłam na takich urodzinach, w ten weekend, gdzie każdy sam sobie kupował co chciał, a solenizant zarezerwował dla nas tylko stolik- bez alkoholu.
Ale i słyszałam, że kiedy organizuje się urodziny to należy samemu cały alkohol dla gości sfinansować i do tego jakieś jedzonko?
Powiedzcie mi drogie Wizażanki jak postąpić żeby nie popełnić gafy, ale i też nie zbankrutować- bo moje fundusze są ograniczone

[impegata]

Myślę, że 3 butelki, sok, jakieś paluszki może są w porządku, zwykle na podobnych imprezach w pubach/clubach, na jakich byłam "gospodarz" zapewniał 1-2 butelki, a potem każdy zamawiał dla siebie. Wpadki nie bedzie raczej

[kycia1]

Ja byłam na wielu takich urodzinach i odbywało sie to zwykle tak : loza wynajeta opłacona przez solenizanta, opłacony wstep gosci (nie zawsze, bo o roznych porach przychodza, z tymi, z ktorymi wchodzisz -opłacasz), zwykle okolo 3-4 flaszeczki + soki (0,7 + sok = okolo 90 zł w knajpie) . Z tym, że czesto jak wynajmuje sie loze (np 200 zł) to pieniadze sa do wykorzystania w barze, czyli juz jakby 2 butelki 0,7 + 2 soki masz w tym. mysle, ze gdybys postawila jeszcze jedna butelke, bylo w sam raz. Poźniej- kazdy kupuje co chce. Mysle, ze nie ma tu zadnege faux pas

Jedzenie - zawsze mozna się dogadac z menagerem czy wlasiccielem, czy mozna swoj catering mały przyniesc, czy oni cos załatwia i jak tak to za ile. Na urodzinach u naszych znajomych my zawsze przynosimy sushi i nigdy nie było problemu z wniesieniem

Mimo wszystko chetnie poczytam opinie innych , jak to jest u Was

P.S Wiadome, ze gdybym miała 2 tysiace wolne to bym wykorzystała na maxa na takie urodziny, ale ze czlowiek nie ma to mysle, ze zaden wstyd ograniczyć i zrobić "skromnie"

[paula78]

W ten sposób organizujemy imieniny TZ , zamawiamy miejsca/wejście i zamawiamy jak leci na nasz rachunek,który regulowany jest na końcu imprezy .

[kycia1]

Napisane przez paula78

W ten sposób organizujemy imieniny TZ , zamawiamy miejsca/wejście i zamawiamy jak leci na nasz rachunek,który regulowany jest na końcu imprezy .

Ja od pewnego czasu "nie bawię się " w otwieranie rachunku. To jest niebezpieczne !

Autencztycznie (na poważnie) sytuacja niezbyt przyjemna - koniec imprezy, zostałam ja z TZ-em + para znajomych i nasz przyjaciel ( z okolo 14 osob) , na koniec rachunek do zapłaty (TZ nie pił alkoholu-prowadził , kupował sam sobie soki i mnie drinki oczywiscie z naszych pieniedzy płacąc gotowka) , a tu Pani mówi 900 zł . Cooooooooooool

Nasi super znajomi sie poopijali, otworzyli rachunek (o czym my nie wiedzielismy, bo wodki nie pilismy) , pojechali do domu, a my zostalismy z fantem . Na sczescie TZ miał przy sobie trochę pieniedzy, znajomi tez , złozylismy sie i uregulowalismy. Bylismy źli co nie miara, bo przeciez nawet z tych rarytasów nie skorzystalismy, a najwiecej nas to kosztowało. Na sama mysl, ze mam nerwy


Na szczescie (po częsci) dług został oddany.

[xhankax]

Miałam podobną sytuację, dlatego od razu informujemy, że jak postawiona przez nas wódka się skończy, rachunek każdy otwiera sobie indywidualnie sam

[zawszeboska]

kycia1, ale historia, nie zazdroszczę.

Autorko, myślę, że wystarczy jak zapłacicie wstęp za gości i postawicie kilka flaszek wódki, kilka soków i może coś do jedzenia.

[paula78]

Widac zależy to od znajomych.

[xhankax]

Napisane przez paula78

Widac zależy to od znajomych.

Dokłanie!

[kycia1]

Napisane przez paula78

Widac zależy to od znajomych.

Dokładnie. Niestety sa w naszej paczce pasożyty i tzw." Pali Janki " (przykre), kontakt niestety z nimi będzie niezależne od naszego widzimisię.

Na własne imprezy zapraszamy tylko tych co lubimy, ale nic nie poradzimy na to, że na czyichś urodzinach te osobniki sa .

[layla_lbn]

U mnie robi się w ten sposób, że solenizant [jubilat?] otwiera rachunek na siebie, stawia 1 kolejkę [piwo/winko/drink- kto co chce] po godzinie, lub dwóch jeszcze pizze [w zależności od ilości osób, jedną wielką na 3-4 osoby], nikt poza nim nie ma prawa dokupić nic na ten otwarty rachunek. Jak ktoś chce kupić sobie następne piwo, czy cokolwiek innego to już we własnym zakresie, na własny rachunek.

[SOCKI]

Napisane przez layla_lbn

U mnie robi się w ten sposób, że solenizant [jubilat?] otwiera rachunek na siebie, stawia 1 kolejkę [piwo/winko/drink- kto co chce] po godzinie, lub dwóch jeszcze pizze [w zależności od ilości osób, jedną wielką na 3-4 osoby], nikt poza nim nie ma prawa dokupić nic na ten otwarty rachunek. Jak ktoś chce kupić sobie następne piwo, czy cokolwiek innego to już we własnym zakresie, na własny rachunek.

No i to jest moim zdaniem najlepsze wyjście.

Solenizant Jubilat to ten, który obchodzi jubileusz

[Emir1994]

Są puby gdzie nie płaci się za rezerwację stolika/stolików czy nawet całej sali. Umawia się tylko na kwotą jaką trzeba wydać. U mojego kolegi w pubach tak jest, np. w tym:
http://www.katedra.krakow.pl/

[Klarissa]

My urządzaliśmy urodziny męża w pubie - nikt nie kazał nam płacić za rezerwację 5 stolików po prostu zarezerwowano nam je żeby na 100% były, za alkohol płaciliśmy my. Jedzenia nie było nie licząc jakichś paluszków itp.

Uważam, że "każdy sobie płaci za alkohol" to taka trochę imprezka studencka bardziej niż na 30-ste urodziny (a więc impreza kogoś było nie było dorosłego). Wyznaję zasadę - ja zapraszam to ja stawiam.