|
Notka |
|
Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię. |
|
Narzędzia |
2013-09-24, 09:05 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 6
|
Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Witam. Jestem z chłopakiem ponad kilka lat. Nasze miesięczne opłaty to mieszkanie 1000zł, internet i cyfra razem ok 100zł, paliwo do samochodu ok 300-400zł, telefon 40zł, jedzienie ok 800zł. Ubrań, kosmetyków czy innych takich jak wyjścia nie wliczam bo nie jest to częste. Zarabiamy razem cakiem dobrze. I tu zaczyna sie problem.... Nie jesteśmy w stanie praktycznie nic oszczedzić. Nic... Przysięgam, nie wiem gdzie to się wszystko rozchodzi, ale ja kupując sobie coś takiego jak nowa bluzka czy buty robię to z bólem serca i z dużym wyprzedzeniem planuję żeby na to odłożyć. To smieszne bo patrząc na to ile zarabiamy moglibyśmy spokojnie odkładać 1000zł miesięcznie jak nie więcej. Wstyd mi ale jak na dzisiej mamy na "czarną godzinę" 1200zł, a ja jestem bez kurtki, bez butów na jesień - o zimnie nie wspomnę. Chłopak tak samo. Jak tak patrzę na to to śmiech przez łzy bierze bo jesteśmy strasznie niegospodarni. Tak to wygląda. Jest jeszcze jeden problem.... mój lubi sobie wypić (pali też papierosy - paczkę dziennie) piwo, wódka - nie ma problemu, on pierwszy do tego.
Ile kłótni awantór pzrez to zrobiłam - nie zliczę. Ile łez z bezsilności- nie zlicze. Jak się tak teraz zastanowię, to im dłużej z nim jestem tym na więcej on sobie pozwala. Nie ma weekendu kiedy by nie pił. Przykład - ubiegły weekend, sobota. Pojechałam na zakupy (robie raz na tydzień) kupiłam czteropak. Myślałam, że na tym poprzestanie ale on w miedzyczasie dokupił sobie jeszcze dwa, a pózniej kolejne cztery. Wszystko to wytrąbił w sobotę. W niedzielę byłam w pracy cały dzień. Przyjechałam o 21 a on już leżał pijany. Wku*wiłam sie jednym słowem, bo znowu to zrobił. Była awantura, moje krzyki, ale to znowu ja się czepiam. Zawsze znajdzie wymówkę. To kolega postawi (on nie odmówi, bo jak to tak - będą się śmiali, że ciota, pantoflarz) to jakaś impreza (co z tego że będzie na niej alkohol, on już przed musi strzelić dwa piwka) a tygodniu po pracy normą jest jedno, dwa (bo przeciez to normalne, że on sobie wypije - każdy tak robi, a ja się czepiam) Śmieszne jest to, że ja zawsze byłam zdania iż sobie na to nie pozwolę. Mówiłam i byłam zdania, że tylko głupia dziewczyna będzie tkwiła w takim związku. Ja nie wiem... nie potrafie już mu tłumaczyc. Nie mam siły. Mówiłam, że odejdę. Kilka razy sie pakowałam. Zawsze błagał wręcz o zostanie. Przepraszał i obiecywał poprawę. Raz się nawet popłakal. Ustępowałam (moja głupota tutaj poraża). Coraz częściej Jednak myślę, że to nie ma sensu. Nie chcę tak zyć. Co wiecej - łapię się wręcz na tym, że powoli zaczynam czuć do niego odrazę. Seks? ehh... kiedyś jak nie mieszkaliśmy razem było super. Teraz?? więcej go nie ma niż jest. Ja nie chcę. On ma o to pretensje, ze kiedyś zawsze miałam ochotę, że teraz praktycznie wcale a jak już to na odwal się - żeby tylko skończyć. Niestety jest tak, że we mnie narasta coraz wieksza blokada. Jak pomyślę ile razy mnie zawiodł, ile było kłótni o ten alkohol... szlag trafia. Czy jest szansa żeby to jeszcze zmienić??? Coś uratować?? Wiecie... jest mi trudno go definitywnie przekreślić. Moi rodzice bardzo go lubią. Wiedzą, że lubi wypić. Ja już sie im nie przyznaję jak jest. Wstyd mi przed sama soba, a co dopiero przed nimi. U mnie w domu nigdy nie było takiego problemu. Rodzice praktycznie nie piją. Chyba że jakaś na prawde mocna okazja to tato delikatnie, mama praktycznie wcale. W barku zawsze dobry alkohol - ot tak zeby stał. Mój nie skończy jak dna nie zobaczy a i to malo. To straszne ale jak czytam swoje słowa to widzę jaka jestem głupia,że w tym tkwię. Nie wydaje mi się żebym przesadzała.... nie wiem juz. Napiszcie co o tym myślicie. Prosze was o obiektywną opinię. Edytowane przez pokrecona2213 Czas edycji: 2014-01-25 o 12:26 Powód: Proszę o edycję z powody możliwości rozpoznania mnie przez osobę z rodziny, co wiąże się z dużymi kłopotami prywatnymi. |
2013-09-24, 09:39 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 50
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Ja widzę dwie możliwości - albo leczenie dla niego, albo rozstanie. Przy tej pierwszej jednak dobrze jest, żebyś go wspierała, a nie zostawiła. Możliwe, że on nawet chciałby przestać, ale nie potrafi już, porozmawiaj z nim o ewentualnym leczeniu. Jak ktoś przepija i przepala miesięcznie około 1000 zł to już ma poważny problem. Facet ma 24 lata i już tak pije - to jest strasznie przykre. Jak on albo ty stracicie pracę, to nie wiem jak dacie radę, skoro nie możecie nic odłożyć. Bez urazy, bo nie mówię, że to twoja wina, ale naprawdę podziwiam - wyciągać mniej więcej 4500zł i nie móc nic odłożyć?
Możesz też z nim zerwać, spróbuj się tylko zapytać, czy chcesz, żeby taka osoba była z tobą do końca życia, czy to będzie dobry ojciec dla waszych dzieci, partner, przyjaciel? |
2013-09-24, 09:41 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Cytat:
na to zapewne idzie wiekszosc pieniedzy, wiec problem jest tylko 1. alkoholizm, coraz bardziej sie poglebiający. coż, jest coraz gorzej i będzie. a do tego sama mu kupujesz piwo, wiec sie przyczyniasz. co mozesz zrobic? jako ze prosba, grozba nie dziala, musisz dzialac stanowczo, po prostu odejdz, na razie na chwile moze go to otrzeźwi. |
|
2013-09-24, 10:12 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 93
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Ja napiszę coś innego niż poprzedniczki...
Koleś nie koniecznie jest alkoholikiem... Więc tak : Człek jest zwierzęciem stadnym, niestety. Potrzebuje znajomych, a czasem bywa tak, ze pije bo znajomi, bo chce mieć poczucie wspólnoty. Ludzie piją też wtedy gdy są nieszczęśliwi. Kiedy Ty się na niego drzesz o alkohol sprawiasz, że on ma większa ochotę sie napić. Wiesz wilu ludzi ma potrzebę natrąbienia się po tygodniu ciężkiej roboty i to nie musi być alkoholizm.To co napisałam powyżej jest tylko opcją i piszę trochę z doświadczenia kiedy piłam jako nieletnia bo nie mogłam wytrzymać sytuacji w domu - zrzędząca matka, wymyslająca czego ja to nie robię i w ogóle. Kiedy teraz żyję i mam święty spokój nawet nie mam ochoty na picie chociaz mozna było powiedzieć kiedyś, ze już powinnam sie leczyć. No i odcięłam sie od pewnego towarzystwa. No ale sytuacja kiedy pije przed imprezą i na tygodniu jest niepokojąca. postaw sprawę tak : seks z alkoholikiem jest obrzydliwy, nie dochodze wtedy, pijani faceci mają miękkie penisy - to nie zadziała musi zapie... na odwyk. Co do kasy... wiesz ja jestem na studiach i mam 1000 na miesiac. W tym 500 mieszkanie i jak to planuje ? Na jedzenie wychodzi mi 300 - 200 zł bez żadnej głodówki, a do tego jem zdrowo. Jak ? Na dwie osoby za 500 da radę. Chodzę do ogromnych sklepów na zakupy i kupuje rzeczy z promocji. Podam Ci przykład: przecier pomidorowy (dobrej firmy) 500ml -2,50 (kiedy jest w takiej cenie warto kupić odrazu dużo) kroisz cebulę kg za 1 zł czy 2 zł w kostkę na olej i smażysz ząbek czy dwa czosnku do tego pokrojony (przeciskając przez praskę tracisz warzywo) do tego starta na małych oczkach marchewka za 60 gr powiedzmy do tego 200 g mięsa mielonego ( ja np kupuję z indyka z indykpola za 7,50 500 g i mam jeszce na domowe burgery) jak mieso sie podsmaży zalewasz przecierem mozesz dać kostke wołową do tego. trochę mleka. Podawać z makaronem. Masz danie za grosze ponieważ podałam przepis na wielki gar sosu. jeszcze wrzący sos przelewasz do słoika zakręcasz i stawiasz na przykrywce - to się wekuje i mozesz wyjąc słoik za tydzień dwa, będzie świeży. Jak ktoś chce to mzoę do mnie napisać dam inne przepisy tego typu i rady jak tanio, zdrowo, smacznie żyć A jak facetowi nie pasuje to wiesz co powiedzieć : rzuć nałogi będzie kasa na jedzenie. Co do ciuchów ? Chodzę do szmateksów. W tych wielkich są dni wszystko po 1 zł czy 2 a można kupić często nie uzywane, lub nie zniszczone rzeczy, bardzo ładne. Chyba ze honor nie pozwala ? Kupując tam ciuchy, zaoszczędzisz na nowe buty ( no buty, bielizna musza być jednak nowe). Tytaj ciekawostka - ludzie znajdują w szmateksach np paczki skarpetek bo te ubrania w sklepach z używaną odzieżą sprzedaje np organizacja pck (wiem z wiarygodnych źródeł). Więc jak ktoś wrzuca do tych kontenerów w dobrej wierze ubrania to już wie ze biedniejsi za darmo ich nie otrzymują |
2013-09-24, 10:15 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 255
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
odejdź od niego chociaż na krótki czas bo ty straszysz odejściem i nie jesteś konsekwentna w tym i on wie, że Ciebie zmanipuluje błaganiem, obietnicami lub łzami .
Przemyśl to na spokojnie bo nie warto patrzeć czy rodzicom się on podoba. Bo to Ty z nim będziesz żyła a nie oni
__________________
28/2015 38/2016 17/2017 15.11.2014 |
2013-09-24, 10:18 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Zdaje sobie sprawę z tego, że może to być moja wina.... że sama mu kupuję. Jednak mielismy umowę. Tzn. ustaliliśmy granice w sensie że w weekend tylko 4 a w tygodniu może trzy. Myślałam, że jakos małymi krokami to zrobić. Jednak zawsze na początku było ok - trzymanie sie "planu" później K się rozkręcał na nowo a ustalona ilośc przestała mu wystarczać. I wieczne pretensje o to, że się czepiam, że on wcale nie pije dużo tylko w normalnych ilościach. Już nawet myślałam, że może faktycznie przesadzam i spróbowałam przez jakiś czas wcale się nie odzywać. Skończyło się tak, ze weekend był pod znakiem totalnego pijaństwa. W tygodniu dochodziło do trzech piw dziennie. Nie wiem... dziewczyny uwierzcie - jak sama to czytam to brak mi słów na swoją głupotę? tolerancje jego pijaństwa. Zauważylam, że prze to stałam się bardziej agresywna(?) w stosunku do niego??? A już jak jest podpity to zupełnie. Przestaję się kontrolowac, nie przebieram w słowach. Kiedyś taka nie byłam. Owszem jestem dośc impulsywna ale zawsze sie chamowałam. Miałam do niego szacunek, a z biegiem czasu widzę że powoli go trace. Szczęście w nieszczesciu jest takie że nigdy go nie uderzyłam w twarz. Jest to dla mnie wyraz totalnego braku szacunku... ale ile razy aż mnie nosiło... ostatkiem sił się powstrzymywałam. Boże mam wrażenie że tkwię w jakimś toksycznym związku który niszczy mnie psychicznie....
|
2013-09-24, 10:20 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Gniezno
Wiadomości: 54
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Weź się poważnie zastanów. Masz 21 lat, masz ambicję, żeby skończyć studia i zdobyć jakaś lepszą pracę.
Masz też chłopaka, którego pewnie darzysz wielkim uczuciem. Jednak z tego co można wywnioskować część waszego budżetu pożera jego pijaństwo. I zanosi się na to, że pijaństwo przerodzi się w alkoholizm. Chłopak Cię ogranicza, nie możesz pokierować swoim życiem tak jakbyś chciała. A Ty się jeszcze zastanawiasz. Jeśli nie teraz, to kiedy zaczniesz się realizować? Nie mówię, może się jeszcze odmieni, ale z tego co piszesz to nie zanosi się na to. I opinia nie może być obiektywna. Opinia jest nacechowana emocjami, wiedzą, a także przeżyciami. Jest więc bardzo osobista, dlatego też nie może być obiektywna
__________________
Zmieszaj jak największy błękit z jak największą czernią, wszyscy którzy wrócili z biegunów zawsze będą ze mną... |
2013-09-24, 10:29 | #8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Cytat:
Facet JEST alkoholikiem. Ja również jestem zwierzęciem stadnym i znam ludzi którzy uchlewają się do nieprzytomności, co nie oznacza że mam dotrzymywać im tempa. Zakładam że facet nie ma 13 lat żeby obawiać się odrzucenia rówieśników jeżeli nie wytrąbi z nimi na imprezie litra wódki. Poza tym wybranie sobie takiego towarzystwa to też nie przypadek, ludzie którzy mają skłonności do alkoholizmu podświadomie szukają ludzi którzy lubią imprezować tak "dobrze" jak oni. 2 piwka przed imprezą wypija z prostego względu- bez nawet odrobiny alkoholu wchodząc na imprezę czuje się dziwnie i chce się szybko rozluźnić. Niestety autorko uważam że powinnaś się rozstać z tym facetem, możesz mu pomagać ale już jako jego koleżanka, nie dziewczyna. Uważam że jesteś za młoda na to żeby bawić w coś takiego. Facet sam musi uświadomić sobie że ma problem, próbowałaś zrobić to wielokrotnie, co więcej możesz zrobić? |
|
2013-09-24, 10:29 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Wiecie. Ja jestem chyba taką d*pą wołową co to niby by chciała, a jednak się boi. Chcialabym jednak jakoś ratować ten związek. Chciałam dobrze tylko jakoś to się zagalopowało nie w tym kierunku co powinno i nie wiem już jak to odkręcić. Mam całe życie przed sobą i zastanawiam się czy warto być z nim i walczyć, czy odpuścić i zacząć zyć własnym zyciem, a on niech sobie jakoś radzi.
Edytowane przez pokrecona2213 Czas edycji: 2014-01-25 o 12:29 Powód: Proszę o edycję z powody możliwości rozpoznania mnie przez osobę z rodziny, co wiąże się z dużymi kłopotami prywatnymi. |
2013-09-24, 10:42 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 127
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
a ja nie rozumiem po co z nim zamieszkałaś. Mogł sobie sam cos znalezc (np pokoj), TY z pomoca rodzicow bys wynajela pokoj/ akademik w Wawie, zaczeła studia, dzienne badz zaoczne, dorabialabys sobie i prawdopodobnie dalabys rade.
Wyjasnij mi, dlaczego tak nie zrobilas? nie myslalas o tym? jestes mlodziutka a Twoje zycie wyglada jak 50letniej kobiety, ktora uzera sie z alkoholikiem. Spojrz na swoje rowiesnice, bawią sie w klubach, ze znajomymi, maja badz nie maja facetow, ale zyja szczesliwe! Jest mi Ciebie bardzo szkoda, bo z Twoich postow wynika, ze jestes inteligentna, fajna dziewczyna, ale niestety troche sie pogubilas w zyciu.. |
2013-09-24, 10:59 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Mieszkamy razem gdyż inaczej on by tu nie przyjechał. Beze mnie on nie chciał słyszeć o tym - chociaż widziałam, że bardzo chciał.
Edytowane przez pokrecona2213 Czas edycji: 2014-01-25 o 12:31 Powód: Proszę o edycję z powody możliwości rozpoznania mnie przez osobę z rodziny, co wiąże się z dużymi kłopotami prywatnymi. |
2013-09-24, 12:46 | #12 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 93
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Zresztą autorka napisała, ze nie odmówi kumplom bo będą się z niego śmiać. Powiem tyle - żyjac z alkoholikem będziesz krzywdzić siebie i rodzinę. Mozesz mu pomóc stanowczością, uważam ze kazdy człowiek zasługuje na drugą szansę. Chciałabyś by Cię zostawiono kiedy zachorujesz? Jak będzie chciał sie leczyć pomóż mu, jezeli uzna że kumple są ważniejsi - nie warto niszczyć sobie życia. Miłość to piękne uczucie dla którego czasem potrzeba poświęcenia ale w tym wypadku to on powienien się poświecić. Po tym co dopisałaś faktycznie chyba jest tym alkoholikiem... niestety nazwę to tak : gderanie moze tylko pogarszać sprawę, potęgować chęć odstresowania się. najważniejsze jest wsparcie, miłość coś co sprawi, ze poczuje sie potrzebny męski i zrozumie, że ma w domu spoko babkę a nie stereotypowe babsko, które zrzędzi i trzeba sie napić bo na trzeźwo nie da sie tego słuchać ---------- Dopisano o 13:46 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ---------- Może weź kartkę, wypisz na niej wszystko co upodabnia go do jego ojca ( żeby o niczym nie zapomnieć) i mu to przedstaw. Naprawdę ludzie potrafią się zmienić ale potrzebują jakiegoś sensu życia, wsparcia. Piją czesto ludzie wrazliwi którzy sobie nie radza ze światem, mają słabe charaktery a tutaj tak moze być. Jeżeli koleś jest sympatyczny i w ogóle to naprawdę szkoda człowieka. dopiero gdy to wszystko nie pomoże - wtedy zostawić. Wyprowadzka jest dobrym pomysłem, ale kto wie czy wtedy nie bedzie Cię oszukiwać. a i jeszcze co do pomocy jako koleżanka... ciężko zerwać z kimś kogo sie kocha i udawać kolezankę zwykłą |
|||
2013-09-24, 14:30 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Przeczytałam Wasze opinie i doszłam do wniosku, ze nie będę tego teraz przekreślać. Dam mu OSTATNIĄ szansę. Porozmawiam szczerze, spróbujemy razem (mam nadzieję) to ratować. Za miesiąc prawdopodobnie wyjedzie za granicę na ok 3 miesiące. Jeżeli do tego czasu nic się nie zmieni - nie będę marnować swojego czasu. Jeżeli on nie bedzie chciał się zmienić to zostanie sam. Będzie trudno, ale jeżeli teraz nic z tym nie zrobię to dalej będę się męczyła, a nie daj Boże pojawi się dziecko i co wtedy??? Będzie tak jak z jego rodzicami? nie chce tak i zamierzam wreszcie wziąć się za to tak jak należy.
|
2013-09-24, 16:23 | #14 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 684
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Cytat:
---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ---------- Cytat:
|
||
2013-09-24, 17:46 | #15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 6
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Tyle, że ja nie zawsze będę z nim 24/7. Nie da się. On też musi chcieć się zmienić i tak jak pisała jedna z wizażanek, ja nie mogę stać nad nim ciągle i gderać do ucha. Będzie chciał to sie postara, obojętnie czy będę obok czy gdzieś daleko. To czy mnie okłamywał za granicą prędzej czy później wyjdzie na jaw. Teraz już zaczęłam chłodno patrzeć na cała tą sytuacje. Wiem czego chcę.
|
2013-09-24, 21:06 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 93
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
gderanie nie pomaga
|
2013-09-27, 20:34 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 433
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Już nie jedna dziewczyna straciła zdrowie psychiczne (i nie tylko) próbując uratować misiaczka. Setki ostatnich szans o kant pupy rozbić.
Twarda rozmowa - albo się zmienia, albo odchodzisz i budujesz związek z kimś, kto będzie cię szanował i będzie odpowiadał twoim potrzebom. |
2013-09-27, 23:34 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 80
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Wg mnie to nie ma najmniejszego sensu, a sądzę tak ponieważ sama miałam podobny problem. Nie wygrasz z jego problemem, to będą wielkie obiecanki, czasem nawet poprawa na dłuższy okres ale rozczarowanie i tak będzie bo on nie przestanie pić... Nie jestem taka pewna czy odwyk pomoże, spotkania AA na pewno nie, a na odwyk nie będziesz w stanie go namówić. Najpierw się zgodzi, a jak przyjdzie co do czego to zaczniecie rozmowe od początku. A płacz faceta też b. dobrze znam i dawałam się nawet na to nabrać. Zostawisz go z wielkim poczuciem winy, ale to poczucie winy zniknie i gdy poznasz odpowiedniego mężczyznę poczujesz, że to było najlepsze co mogłaś dla siebie zrobić. Nie skreślam wszystkich ludzi mających problem z alkoholem, ale uważam mimo wszystko, że najpierw trzeba chcieć a z tego co Ty mówisz chęci nie wykazuje. On sobie poradzi bez Ciebie bo jak sama wiesz czym głownie żyje. Powinnaś się od niego odciąć i nie dać się złamać bez względu na prośby czy propozycje innych tam relacji... Życzę powodzenia !
|
2013-09-28, 07:14 | #19 |
maszyna, nie człowiek
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Stolica Południa
Wiadomości: 24 775
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
[QUOTE=wzaciasnymbucie;429 64381]Ja napiszę coś innego niż poprzedniczki...
Koleś nie koniecznie jest alkoholikiem... Więc tak : Człek jest zwierzęciem stadnym, niestety. Potrzebuje znajomych, a czasem bywa tak, ze pije bo znajomi, bo chce mieć poczucie wspólnoty. Ludzie piją też wtedy gdy są nieszczęśliwi. Kiedy Ty się na niego drzesz o alkohol sprawiasz, że on ma większa ochotę sie napić. Wiesz wilu ludzi ma potrzebę natrąbienia się po tygodniu ciężkiej roboty i to nie musi być alkoholizm.To co napisałam powyżej jest tylko opcją i piszę trochę z doświadczenia kiedy piłam jako nieletnia bo nie mogłam wytrzymać sytuacji w domu - zrzędząca matka, wymyslająca czego ja to nie robię i w ogóle. Kiedy teraz żyję i mam święty spokój nawet nie mam ochoty na picie chociaz mozna było powiedzieć kiedyś, ze już powinnam sie leczyć. No i odcięłam sie od pewnego towarzystwa. Czyli jest dzieckiem bez własnego zdania [COLOR="rgb(255, 0, 255)"]Co prowadzi do alkoholizmu[/COLOR] Własnie podalas typowy obajw alkoholizmu (ma potrzebę, potrzebuje, ma egoistyczną potrzebę choć wie, że jest to w jakiś sposób złe... bo jest uzależniony) pisząc, że to nie alkoholizm... [COLOR="rgb(153, 50, 204)"]Dałaś radę bo widocznie jeszcze nie byłaś w takim stadium choroby by jedynym ratunkiem była terapia, niemniej i tak JUŻ jesteś chora jeśli przeszłaś etap odreagowanie=alkohol. I nigdy nie wiesz kiedy kolejny problem pchnie Cię w tym samym kierunku i czy wtedy będziesz jeszcze w stanie się otrząsnąć.[/COLOR] W moim odczuciu facet już teraz ma bardzo poważny problem i jeśli dajesz mu szansę, to ostatnią. Na odchodne -jesli znów Cię oleje- daj mu adresy poradni leczenia uzależnien... Owszem, każdy potrzebuje odreagować ciężki dzień czy tydzień ale jeśli odreagowywanie zawsze sprowadza się do alkoholu czy zakrapianych imprezek a jakakolwiek uwaga na ten temat to "czepianie się" to sorry, ale myślenie tego czlowieka nie jest już myśleniem dorosłego mężczyzny a człowieka wpadającego w nałóg lub już w nim tkwiącego.
__________________
Rosyjski A1-A2-B1-B2-C1 Francuski A1-A2-B1-B2-C1
Edytowane przez nicRu Czas edycji: 2013-09-28 o 07:17 |
2013-09-28, 09:45 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 80
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Nie wiem czy z tą szansą to dobry pomysł, bo tak jak wspominałam, może być poprawa ale krótkotrwała, a to spowoduje mętlik w głowie dla dziewczyny, że się starał. A poza tym to przeciągnie całą sprawę, taka szansa, im dłużej są ze sobą tym trudniej będzie jej odejść. Może postaw mu ultimatum, że wrócisz jeśli zrobi z sobą porządek, ale na to kilka miesięcy to za mało, ale jednocześnie nie nastawiaj się, że taka poprawa nastąpi. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że odejście to jednak najlepszy pomysł, ale tak naprawdę nie wiem jakim jest człowiekiem i jak się Wam żyje, dlatego przemyśl dobrze każde rozwiązanie ;-)
|
2013-09-29, 21:09 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 167
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Masz kompleks kobiety-ratownika i zdecydowanie za niskie poczucie własnej wartości.
Jesteś z nim w związku, bo świetnie się dopełniacie - przecież on potrzebuje pomocy. Musi uciec od trudnej rzeczywistości. Nie jest złym czlowiekiem, ale wyniósł z domu złe wzorce radzenia sobie z życiem. Problemem jest tylko to, że Ty mu nie pomożesz. Jeśli sam nie zechce wziąć dopowiedzialności za własne życie, to nikt mu nie pomoże. Rozwiązanie? szczera rozmowa, ale tylko raz i na trzeźwo. Albo przestajesz i uczysz się obchodzić z rzeczywistością, albo radź sobie sam i rób co chcesz. Jeśli zdecydujesz się odejśc to na bank będzie próbował Cię zatrzymać czymkolwiek się da. Może posunąć się do wszystkiego, zależy jak bardzo jest zaburzony. Nie możesz pozwolić mu zmusić Cię do wzięcia odpowiedzialności za niego. Bo już powoli robisz to - to on ma problem, ale to Ty szukasz rozwiazań. To szlachetne, ale są ludzie, którzy biorą zbyt dużą odpowiedzialność za innych na siebie, zastanów się, czy nie jesteś jedną z nich. Nie rób mu awantur o picie, on ich podświadomie chce. Wówczas ma kontrolę nad Tobą. Nie jesteś jego matką, ignoruj zle zachowania. To jego życie, nie macie dzieci, więc jeśli zatroszczysz się o siebie, nie będzie swoim zachowaniem ranił nikogo innego. Zwróć też większą uwagę na poczucie własnej wartości. Słowem - zacznij zmianę od siebie. |
2013-10-01, 14:17 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 40
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Cytat:
|
|
2013-10-01, 21:32 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 433
|
Dot.: Czy to ma sens???...ehh proszę o obiektywną opinie...
Bo to jest niestety taka głupia przypadłość, by za wszelką cenę ratować człowieka, który nie chce ratunku. Próba jedna, druga... no trzecia i koniec. Szkoda zdrowia. Liczbę prób można uzależnić od zażyłości, inaczej będzie sie podchodziło do rodzica, a inaczej do męża z 20 letnim stażem, a inaczej do misiaczka z którym wielkie lovestory mamy od 3 miesięcy i 14 dni.
|
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:23.