2012-10-07, 10:13 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Dla wszystkich, którym brakuje motywacji, którzy nie wierzą w to, że jak się chce to naprawdę można schudnąć!
O MNIE: Witam serdecznie, nazywam się Basia i jestem mamą dwóch dziewczynek. Łucja w grudniu skończy 5 lat, Julia w sierpniu skończyła 2 lata. Pewnie znajdzie się trochę osób, które będą mnie kojarzyły, spotkały się z którymś z moich poprzednich wątków. Które widziały mnie już nieraz w wizażowym świecie. Co prócz tego, że jestem mamą? Jestem żoną, która lubi pichcić i lubi porządek w swoim domu. Jestem pełnoetatowym pracownikiem. I jestem zakochana w zumbie. A w swoim życiu już miałam jakieś 100kg na plusie i 100kg zrzuciłam. Więc wiem co znaczy odchudzanie! HISTORIA KILOGRAMÓW Jestem i po raz kolejny. By nie tylko dać motywację tym którzy stracili już wiarę w siebie i w swoje powodzenie w skutecznym zrzuceniu kilogramów. Ale po to również by zmotywować siebie do utrzymania tego co udało mi się osiągnąć. Gdyby moja motywacja nie kończyła się co jakiś czas już dawno byłabym szczupła i zadowolona z siebie, i nie trwałoby to tak długo. To już ogólnie moja trzecia (dość spektakularna) walka. Pierwsza przed pierwszą ciążą, zeszłam z 75kg do 61kg... gdy powiedziałam sobie dość, okazało się, że jestem w ciąży i waga zaczęła lecieć w górę jak szalona. Przed porodem ważyłam prawie 100kg, w 9 miesięcy przytyłam ponad 35kg. Łucja urodziła się miesiąc wcześniej i w sumie całe szczęście, bo pewnie ważyłabym o wiele więcej aniżeli 100kg... Druga walka to po pierwszej ciąży. Po powrocie do domu ze szpitala na wadze miałam 86,2kg. Udało mi się wtedy zrzucić 20kg i ważyć 66,2kg. W pełni zadowolona z siebie zaczęłam sobie pozwalać i powoli, małymi kroczkami waga rosła i rosła. Drugą ciążę rozpoczęłam z wagą 78kg. I znowu skończyłam ją prawie ze 100kg. Ale tutaj nie potrafiłam się tak szybko zebrać w sobie, zrobić coś ze sobą. Po Łucji poszło mi to o wiele szybciej. Długo czułam się źle, próbowałam raz drugi trzeci. Wszystko na kilka dni, może jakiś tydzień dwa i dupa. Słodycze wygrywały i polegałam. Aż przyszedł taki dzień, od po prostu. W kwietniu 2011roku. Zawzięłam się i z 90kg zeszłam do 71,5kg... no całkiem ładnie. Nim znalazłam pracę w sierpniu udało mi się znaleźć w gazecie Cosmopolitan wraz ze swoją historią o odchudzaniu, potem w Poradniku Domowym, miałam sesje zdjęciową, całkiem fajnie. A gdy zmieniłam tryb na pełnoetatowy (nie tylko tryb praca w domu) zaczęło się... waga zaczęła rosnąć, delikatnie, powoli, ale systematycznie. 8 grudnia zobaczyłam na wadze na powrót 76kg i powiedziałam basta... zawzięłam się i w lutym było prawie 10kg mniej – bo 66,6kg. A potem problemy, choroby bliskich osób, załamania niemałe i zaczęłam zajadać problemy. I znowu waga zaczęła rosnąć. Przed wakacjami znowu walka o spadek wagi. Zeszło do 67-68kg. Ale wiadomo wakacje, a to piwko, a to grill, a to coś tam... i 17 sierpnia powiedziałam koniec. Basta. Start był z wagi 72kg... na chwilę obecną ważę 63kg... jest to najmniejsza waga jaką miałam do tej pory, najmniejsza po obydwu ciążach. A w planach do zrzucenia mam kolejne 3-4kg. Podstawą teraz będzie utrzymanie tego. Jak uda mi się przez pół roku trzymać wagę, uda mi się ją zachować na zawsze! Nie warto załamywać się niepowodzeniami, załamaniami w diecie itd! Warto wierzyć w siebie i dążyć do wyznaczonego celu. Warto marzyć i chcieć, i spełniać to, nawet jeśli noga nie raz, nie dwa się podwinie. JAK ZRZUCIĆ NADPROGRAMOWE KILOGRAMY? Na pewno nie przechodzić na dietę. Przynajmniej na dietę jaka jest trendy w naszym kraju. Że jemy konkretnie jakieś produkty, a inną grupę całkowicie wykluczamy. To jest najgłupsze, najmniej rozsądne i najczęściej po tym przychodzi totalne jojo, a w trakcie odchudzania wiele załamań pojawia się po drodze. Wiadomo, że w trakcie gubienia kilogramów jest grupa produktowa nie wskazana do zajadania zbyt często, wiele osób twierdzi, że całkowicie je trzeba odrzucić, ale to nie jest tak. Dlaczego mamy całkowicie wyrzec się słodyczy? Dlatego by za tydzień, miesiąc czy dwa rzucić się na nie i objeść jak mała świnka? Wiadomo, że osoby, które mają problem ze słodyczami (a ja znajduję się w tej grupie, bo moje żywienie nieraz mogłoby się opierać tylko i wyłącznie na jedzeniu słodyczy) dobrze jeśli na początek trochę się odseperują od nich. Odpoczną, a potem spróbują delikatnie wprowadzać jej do swojej diety. Ja staram się jeść łakocie w godzinach dopołudniowych. No chyba, że w gościach jesteśmy, to skubnę nieraz jakiś kawałek ciasta jak mam ochotę. Gdy jem coś słodkiego to najczęściej do posiłku, np do drugiego śniadania jako dodatek, gdy już jestem w miarę pojedzona, a nie jako osobny posiłek. Bo wtedy na pewno nie zadowolę się jednym cukierkiem, czy małym batonikiem,. Tak samo pizza? Owszem bomba kaloryczna, ale czy raz na miesiąc jako danie obiadowe to aż taki grzech? Przecież jeden kawałek Nam aż tak nie zaszkodzi. A gdy ktoś uwielbia i odmawia sobie odmawia, to wkońcu zamiast kawałka zje ich kilka, naje się, aż się przeje. I tak jest ze wszystkim. Owszem są grupy produktów tak jak pisałam niewskazanych do częstego zajadania. I myślę, że każdy wie co i jak. Co jest wskazane na diecie, co powinniśmy jeść, czego nie powinno Nam brakować. Ma być smacznie, zdrowo, pysznie, kolorowo i co najważniejsze: nie w głodowych ilościach. JAK SCHUDŁAM: - 5 posiłków w ciągu dnia - owoc/warzywo praktycznie w każdym posiłku - regularne jedzenie, bez podjadania, bez omijania posiłków - rozsądne komponowanie posiłku - dużo wody mineralnej/herbatek owocowych - wsłuchanie się w swój organizm, jedzenie zgodnie z nim - odchudzanie swoich posiłków - ostatni posiłek do godziny 19 - szaleństwa od czasu do czasu - najadanie się, porządne porcje a nie głodzenie W jednym etapie swojego odchudzania było to nawet 6 posiłków, ostatni ok godziny 20-20.30 ale po ostatnim wiecznie było mi niedobrze, i go pominęłam, od tego czasu nie mam problemu z usypianiem, z nudnościami itd. Regularne jedzenie, nie omijanie posiłków to podstawa. Nawet jak coś się zje 'niedozwolonego' to nie omijajcie posiłków, bo to najgorsze zło. Wyrzuty sumienia na bok, dzień dwa i to co się 'nadjadło' zejdzie. Rozsądne komponowanie posiłku... po co gotować np trzy obiady? Dla siebie, dla męża, dla dziecka... bez sens. Kto ma na to czas. Gotujemy jeden. A co w przypadku jak mąż za nic w świecie nie przełknie tego na co my byśmy miały ochotę, chciały zjeść, a bo zdrowo i wogóle... a on tak nie chce? Kotlet schabowy na diecie? A dlaczego by nie... mniejszy kawałek (może być smażony bez panierki... lubicie panierkę? A to niech będzie i z panierką), trochę ziemniaczków i ogrom surówki. Lubicie pierogi? Jasne, że tak... po co z tłuszczykiem i ogromem skwarek, można zjeść lżej, z innymi dodatkami a do tego dużo surówki, sałatki. I tak w sumie ze wszystkim można. Wsłuchanie się w swój organizm? No to jest podstawa... bo każdy organizm jest inny, każdy inaczej chudnie. Jednemu szkodzi ciemne pieczywo na kolacje, inny może wcinać i będzie chudł. Jedni jedzą głównie białkowo, a inni non stop zgagę mają. Ostatni posiłek... nie sugerujcie się mną. Tu też każdy ustala wg siebie, choć bez przesady. Znam osoby, które ostatni posiłek jedzą o 14, bo szybciej schudną. Bez sens. No i szaleństwa wskazane, bo życie jest zbyt piękne by się katować. Ukochany zaprasza na lody czy kolację, a dlaczego nie. Jasne, że tak... zamiast 3 gałek, polewy czekoladowej i innych dodatków możemy wybrać dwie gałki bez dodatków, albo np z owocami świeżymi. Na kolację też można mniej czy lżej zamówić. Kawka u teściowej, Twoje ulubione ciasto zrobiła, no teściowej się nie odmówi. Jeden kawałek zjeść można. A reszta niech zostanie na talerzu. My zadowoleni, teściowa również! RUCH Jestem człowiekiem, który zawsze był zdecydowanie leniem. Ja i sport? Ja i ruch? Ja i ćwiczenia... co to to nie. Przecież schudnę bez tego. A kiedy ja mam ćwiczyć? Ale w moim myśleniu nagle nastąpił przełom. Gdyby ktoś kiedyś mi powiedział, chociaż 3 miesiące temu, że pokocham ruch, pokocham wycisk fizyczny i pokocham zmęczenie, to bym powiedziała że idiota. Zmęczona to ja mogę być po całym dniu w pracy, przy dzieciach i po ogarnianiu chałupy. Ale wymyśliłam sobie zumbę, a może zumba wymyśliła mnie. Sama nie wiem. Wpisałam z ciekawości czy u Nas w mieście wogóle odbywają się takie zajęcia i szok, bo są trzy kroki ode mnie. Wybrałam się z ciekawości na pierwsze zajęcia i wpadłam. Pochłonęły mnie całkowicie. Chodzę 2-3 razy w tygodniu, chyba, że mąż ma drugą zmianę to mam tydzień przerwy bo nie mam z kim dziewczynek zostawić. Dołożyłam do tego rower jeszcze i sporo kilometrów za mną. Teraz została tylko zumba i xbox kinect, ćwiczenia najczęściej przy Just Dance. A gdy kumulują się jakieś problemy, jest zmęczenie psychiczne – rozładowuję to wszystko przy użyciu zmęczenia fizycznego i jest o wiele wiele lepiej. Ciało się zmienia, wygląda inaczej, no i kondycja jest inna. Uwierzcie niedowiarki, wszystkie lenie, że jak się wpadnie, tylko w odpowiednią 'dziurę' tak człowiek zostaje pochłonięty całkowicie. Znam wiele osób co podobnie mówiło o bieganiu, że one to nigdy w życiu. A jak zaczęły, tak jest to ich sposób na życie, na problemy, na wszystko! CIAŁO 100kg na plusie i 100kg zrzucone, dwie ciąże i wtedy duży przyrost masy to naprawdę bardzo wiele jak na jedno ciało. Pierwsza ciąża to ponad 35kg... druga ponad 20. Wiadomo ciało w czasie ciąży zmienia się diametralnie. Duże piersi, duży brzuch, i wiele innych części ciała. I przyznam szczerze, że jestem naprawdę zaskoczona, że ono i tak wygląda jak wygląda. Nie jest idealnie, nigdy tak naprawde nie było, ale jestem z niego w pełni zadowolona. Podobam się sobie. Mój brzuch jest płaski, boczków nie mam, skóra jest w miarę jędrna. Owszem tak jak pisałam do idealnych nie należy, ale wyglada bardzo dobrze w porównaniu do tego co przeszło. A przeszło wiele. Nie wiem czy taki mój urok, czy to moja zasługa. Na pewno na plus dla mnie to ilości wody jakie piję, nawilżanie od wewnątrz. Regularne smarowanie ciała (choć przy tym odchudzaniu jakoś nie mam na to czasu), ale przy poprzednich zdziaływało to cuda, mega cellulit zostawał zwalczony. Najważniejsza jest systematyczność, nie zapominanie o masażach i smarowanie choć raz dziennie, a najlepiej dwa razy. Ze swojej strony na cellulit polecam Serum intensywnie wyszczuplające + ujędrniające 3d – Eveline. Tani i rewelacyjny kosmetyk! Pamiętajcie o masażach. Ja zatrudniam do tego swojego męża. Przyjemne z pożytecznym. Olejek albo i bez olejku, masaż najczęściej pupy, nóg... a przy okazji dodatkowy ruch, bo najczęściej kończy się to pozytywną aktywnością. No właśnie seks też bardzo pozytywnie wpływa na gubienie kilogramów i formowanie ciała. No i dodatkowo na nasz umysł i pozytywne myślenie, lepszy humor i wogóle. CENTYMETRY Talia: było: 92cm, teraz jest 72cm ( - 20cm) Pod pępkiem: 110cm, teraz jest 80cm (-30cm) Biodra: 120cm, teraz jest 95cm ( - 25cm) Udo: 66cm, teraz jest 52cm ( - 13cm) Łydka: 43cm, teraz jest 34 (- 9cm) Z 90kg na chwilę obecną są 63kg. Z rozmiaru ok 46/48 zeszłam na rozmiar 36/38. PODSTAWA MOJEGO MENU - drób, piersi z kurczaka, udka z kurczaka, wątróbka drobiowa, wędliny z indyka czy kurczaka - warzywa: pomidory, papryka, cukinia, ogórki zielone, kiszone, rzodkiewki, sałaty wszelkiego rodzaju, szpinak i wiele innych - owoce: jabłka, gruszki, śliwki, mango, grejfruty, pomarańcze, mandarynki, nektarynki, brzoskwinie na chwilę obecną, plus owoce sezonowe (oj szkoda, że już po lecie) - ciemne pieczywo, wafle ryżowe - ryby wszelkiego rodzaju, miałam spory zapas świeżych rybek, ale uwielbiam też wędzoną makrelę i wędzonego łososia - produkty nabiałowe: mleko, jajka, twarogi białe, kefiry, jogurty naturalne, sery homogenizowane naturalne - makaron, ryż, kasza ciemne - orzechy: włoskie, migdały, pistacje, laskowe RADY ODE MNIE: - pozytywne nastawienie - wyznaczanie sobie maleńkich celów, a nie mega cel. Ktoś kto np waży 100kg, ustala sobie cel 50kg. Owszem to jest cel końcowy, ale po drodze trzeba sobie ustawić małe progi. Najpierw odbić się od 100kg, czyli być bliżej 95kg. Wystarczy 97,4 już jest bliżej 95, dalej od 100. Potem np równe 95kg. I tak dalej. Metoda małych kroczków - wiara w siebie, nie załamywanie się niepowodzeniami - gdy zagryziemy smutek czy problem słodyczami, albo frustrację jakąkolwiek nie poddawajcie się, nie przerywajcie swojej walki - waga nie spadnie w tempie ekspresowym, potrzebowałyście trochę czasu by nabrać tłuszczyku, potrzebujecie trochę czasu by go zgubić, nic się nie dzieje na pstryknięcie palcami - ważcie się raz w tygodniu/raz na dwa tygodnie, codzienne ważenie może załamać i zniszczyć dietę - nawet gdy na wadze po jakimś tygodniu zobaczysz więcej nie podłamuj się, kobieta to skomplikowane stworzenie i wszystko tak naprawdę zależy od tego w jakiej fazie cyklu się znajdujemy - masz okres – czas ważenia, poczekaj tydzień, w tym czasie Twoja waga może pokazać nawet 2,5kg więcej - ważenie: zawsze rano, na czczo, najlepiej bez ciuchów. Wieczorem Twoja waga, nawet w ciuchach może być nawet 2kg wyższa - nie katuj się, pozwalaj sobie na małe niespodzianki kulinarne ZDJĘCIA: Dwa pierwsze zdjęcia to mieszanka. Z wagi gdzieś 80-90kg. Gdy tylko uda mi się pozyskać zdjęcia z najwyższą wagą, gdzie wiem, że wyglądałam bardzo źle, uaktualnię wątek. No i ostatni miks to zdjęcia z teraz Ostatnie 2zdjęcia to zdjęcie z listopada, gdy waga spadła do 61kg. Edytowane przez bassienkaw Czas edycji: 2012-11-18 o 20:00 |
2012-10-07, 10:51 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Podziwiam bardzo za taki ogromny wynik na minusie i wiem jak ciezko jest zgubic.. tzn moje zgubic nie jest tak ciezko, ale jak juz sie je zgubi to ciezko to utrzymac i nie rzucic sie na jedzenie ;/ Ja gdy osiagnelam dla mnie punkt krytyczny 80,7kg, dostalam jakiegos swira- gdy szlam po miescie, czulam ze wszyscy na mnie patrza i smieja sie ze mnie jak ja wygladam, jakie mam uda, jaka jestem gruba i jaki mam duzy tylek, ciagle mi sie wydawalo ze ludzie mnie i tylko mnie obserwuja i wytykaja palcami, wtedy postanowilam ze koniec z niezdrowym jedzeniem i zaczynam sie odchudzac. To bylo niemalze rowne 2 lata temu - poczatek pazdziernika, jadlam 5 posilkow dziennie, duzo bialka, malo wegli, nie bylam glodna, najadalam sie i pochlanialam duzo serka wiejskiego (dzis nie moge na niego patrzec!).. no i efekt byl super.. wszyscy na okolo mowili mi ze tyle schudlam, ze mam wiecej sie nei odchudzac bo sie martwia itp., a ja bylam z siebie dumna zadwolona i przede wszystkim czulam sie calkiem inaczej - lekko i az chcialo mi sie zyc... calkowita odmiana, z 80,7 zeszlam do 68,2. Ale potem zblizaly sie wakacji, to fajnie jakis grill, piwko, hamburgery itp - wiadomo. I doszlam do 72, po wakacjach wrocilam do 68,5. Ale potem od listopada do stycznia (do studniowki!) idealnie przytylam do 75,5... (tak zeby potem na zdjeciach ogladac siebie jako malego slonia a nie szczupla dziewczyne ;/ ). I po studniowce znow zaczelam, z 75,5 na ok. 69-70. A potem kompletnie nie myslalam o zdrowym odzywianiu i az do konca tego wrzesnia przytylam do 77,5. Mega masakra. Dzis juz bylo 75,7. Teraz sie opamietalam, od kilku dni dietuje i postanawiam mega poprawe. Zero glodowek, tylko zdrowe jedzenie, duzo warzyw i bialka, duzo wody i herbaty zielonej, czerwonej, do tego smaruje sie kremem Garniera.. i tym razem sie juz nie poddam i bede walczyc do tych 68,2, a potem jeszcze dalej. Poki co moim celem jest 71. Licze ze osiagne to do konca pazdziernika, a do konca listopada 67, nastepnie 63. To by bylo cos. I czesto wchodze na Twoje blogi Widze ze tez masz problem z podjadaniem slodyczy, dla mnie moga tylko one istniec.. ale tak nie mozna sie odzywiac bo to sie zle skonczy, ale widze tez ze bardzo CI zalezy na osiagnieciu upragnionej sylwetki.. i juz bardzo bardzo duzo osiagnelas. Mam nadzieje ze mi tez sie uda, a teraz lece pzygotowywac moje zdrowe szaszlyki na obiad ;-)
__________________
26.08.2008 ;* im razem jak w niebie - stworzeni dla siebie bez słów, a jak - ona i on. Tabu - Bez słów 171cm, 95,2 - 70,9- będzie 63 a potem 57 Edytowane przez 05patus01 Czas edycji: 2012-10-07 o 10:53 |
2012-10-07, 11:16 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7 039
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
basia fajny wątek ja dawno śledzę twoje zmagania i zaglądam na twój blog.
udało mi się zrzucić 15 kg ale wszystko mam z powrotem.
__________________
|
2012-10-07, 11:27 | #4 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Cytat:
Ja dzisiaj na obiad mam piersi z kurczaka w marynacie z rozmarynem i pieprzem cayenne, plus frytki do tego bo wieki nie jadłam i buraczki. Cytat:
Kurde ja mam nadzieję, że wkońcu u mnie nie wróci. Trzeciej ciąży nie planuje |
||
2012-10-07, 11:34 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Hehe faktycznie, ciagle zapominam usunac te nieaktualna wage juz sie poprawiam Dlaczego najgorsze jeszcze przed Toba? Juz wygladasz swietnie, chyba juz nie musisz sie odchudzac, tylko teraz utrwalac i nie przytyc
__________________
26.08.2008 ;* im razem jak w niebie - stworzeni dla siebie bez słów, a jak - ona i on. Tabu - Bez słów 171cm, 95,2 - 70,9- będzie 63 a potem 57 |
2012-10-07, 11:40 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Dlatego mówię, że najgorsze dopiero przede mną. Bo schudnąć jest łatwo, większy problem jest utrzymać ten efekt
|
2012-10-07, 11:40 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7 039
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
oczywiscie ,że moje zaniedbanie ,ale było to na dukanie i jak już osiągnęłam swoją wagę 65 kg to po płynęłam.Potem było różnie trochę spadło potem wróciło i tak w kółko i zaczynam znowu nie wiem który to już raz.
__________________
|
2012-10-07, 13:15 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
A te serum z Eveline 3d to ma jaki kolor opakowania?:p
__________________
26.08.2008 ;* im razem jak w niebie - stworzeni dla siebie bez słów, a jak - ona i on. Tabu - Bez słów 171cm, 95,2 - 70,9- będzie 63 a potem 57 |
2012-10-07, 14:24 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 120
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Ja rowniez sie wstydze jak ludzie na mnie patrza
U mnie jest tez problem (tzn problem to wlasnie nie jest, ale dlatego problem ) ze moj chlopak akceptuje mnie taka jaka jestem i nigdy nie robi mi zadnych wymowek i i tak patrzy na mnie jak swego czasu seal na heidi. Glupio mi tylko strasznie, bo jak jestesmy na plazy albo na basenie, to inne dziewczyny na nas patrza, a ze on totalnie wysportowany jest, to az widze to pytanie na czolach dziewczyn: "co ten facet robi z takim wielorybem?!" Wlasciwie to jest moja motywacja, chcialabym byc jego ozdoba a nie takim slonikiem, co to sie za nim turla. To tak a propos mnie. A twoj sukces jest oszalamiajacy, Podziwiam cie, ze po drugiej ciazy tyle schudlas. Maz, dwojka dzieci, swietna figura, czego mozna chciec wiecej?
__________________
poczatek 01.10.2012 : 79,3 kg Obecnie: 77,3 kg Cel 01.03.2012 : 60 kg motywacja: silna, Dam rade!!! |
2012-10-07, 14:34 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7 039
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
aż tak to nie mozesz o sobie myśleć każdy coś w sobie ma
no ja też mam ten problem,ze mężuś nic nie mówi ,wszystko się podoba i nie ma problemu ,ale jak zaczynam się odchudzać to wspiera
__________________
|
2012-10-07, 16:33 | #11 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Cytat:
Bialo zielone Moge podeslac link jakis, albo zdjecie Cytat:
Pytasz czego mozna chciec wiecej? kurcze gdyby tak troche wiecej kasy bylo i nie trzeba bylo sie o nia martwic a tak na powaznie to calkiem dobrze mi, nie narzekam Mam podobnie jak Ty |
||
2012-10-07, 18:01 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Dokładnie, nie można tak o sobie myśleć. Może nie jestem dobrym przykładem tutaj, bo ja swoje ciało bardzo lubię mimo kilogramów, ale nigdy nie spotkałam się z "wytykaniem palcami" czy wyśmiewaniem. Ja się sobie podobam, a jak komuś nie - to nie trzeba patrzeć Nie lepiej mieć nastawienie pozytywne do siebie samego? Po co się zamartwiać?
__________________
Mydła, oleje, no poo |
2012-10-07, 18:11 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
cześć dziewczyny.
właściwie nigdy nie byłam na żadnym forum, ale też - jak Wy - szukam wsparcia. Może nie będę jakąś regularną forumowiczką, bo mam w domu jeden komputer i 4 chętnych do niego, ale jak się uda, to będę. Moja historyjka właściwie mogłabym podpisać się obydwoma rękoma pod historią Basi (przynajmniej pod jej początkiem). Nigdy nie byłam chudzielcem, problemy zaczęły się jeszcze w szkole podstawowej, kiedy w 3 klasie uszkodziłam sobie łąkotkę w kolanie i od tego czasu miałam zwolnienie z wf, ale wtedy byłam po prostu taka ... "średnia" nie gruba i nie chuda. Potem bywało różnie, ale problem powrócił w ciąży. W pierwszej przytyłam 32 kg... ale miałam duże obrzęki i po porodzie straciłam prawie 20 kg. Niestety nie zdążyłam schudnąć, bo zaszłam w drugą ciążę i choć już bardziej uważałam to przytyłam ok. 20 kg. Karmiłam piersią, więc odchudzanie nie wchodziło w grę. Mąż - tak jak Wasi - mówił, że wyglądam pięknie, że taką mnie kocha, że urodziłam mu dzieci itd., itd. Teraz moje dzieci są już prawie dorosłe. W zeszłym roku, od 20 marca (tak jak Wy - na wiosnę) postanowiłam, że muszę się za siebie zabrać. Naoglądalam się programów (cofnij zegar, czy coś takiego) i się zawzięłam. Nawet byłam zdziwiona, że tak łatwo mi to przyszło. Waga zaczęła spadać i z poziomu 108 (wyjściowe) schudłam do 89. Wszyscy znajomi byli zszokowani, pytali nawet, czy nie jestem chora, a ja tylko zwężałam co się dało i cieszyłam się, że mogę coraz więcej kupić w "normalnych" sklepach. I tak wytrwałam do Wielkanocy 2012r. kiedy to sobie trochę odpuściłam... stwierdziłam, że zacznę na nowo po wakacjach, ale będę uważała na to co jem, żeby nie stracić całego osiągnięcia. Niestety nie udało się to w 100%, bo na chwilę obecną (a właściwie tydzień temu) przybrałam znowu ok. 6 kg. Czułam, że coś jest nie tak, bo zwężone ciuchy znowu zaczęły być ciasne. W zasadzie gubią mnie słodycze, chociaż akurat nie batoniki, ale takie własne - pieczone, a że piekę dość dobrze, zawsze jest okazja, by coś upiec i domownicy się tego domagają - nie mogę się oprzeć... Ostatnio powiedziałam, że do świąt nie piekę, ale moje dzieci nie dają za wygraną i zaczęły piec same. Jak już nie ma nic słodkiego, to robią naleśniki - i jak tu się oprzeć? kiedy się odchudzałam wydawało mi się, że najtrudniej było wpaść w trans, potem już było w miarę łatwo, więc szukam znowu motywacji, a raczej wsparcia, żeby znowu wpaść w trans. Dodam jeszcze na koniec, że co najmniej 2 osoby (o których wiem) w pracy wzięły ze mnie przykład i również bardzo mocno schudły. TEraz mi głupio, bo pytały mnie o rady, co jem itd., one schudły a ja? w górę.... Przyznam, że liczę też na jakieś sprawdzone przepisy, bo piersi z kurczaka i brokuły już mi się trochę znudziły... P.S. Basiu, wyglądasz ślicznie po przemianie. Iza |
2012-10-07, 18:17 | #14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
jak zastąpić sobie słodycze? po prostu mam tak, że mogę jeść idealnie przez parę dni, obiecuję sobie, że nie chcę ich jeść - a jak się rzucę po prostu to je pochłaniam... to jest chyba najgorsze w tym wszystkim...
to serum z Eveline jest może takie mega chłodzące? :O |
2012-10-07, 18:34 | #15 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Cytat:
Cytat:
Powodzenia Co do miłych słów, pięknie dziękuje, oby tak zostało, obym nie przybrała, obym dała radę utrzymać. Bo to jest w tym wszystkim najtrudniejsze. Cytat:
A co do serum, to tak jest ono takie mega chłodzące |
|||
2012-10-07, 18:45 | #16 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Cytat:
Cytat:
Wydaje mi się, że łatwiej jest zrzucić wagę po zaakceptowaniu siebie, nie ma takiego ciśnienia na szczuplejsze ciało, nie pędzi się do tego tak, bo w końcu człowiek siebie aktualnie też akceptuje. I łatwiej dietę się realizuje.
__________________
Mydła, oleje, no poo |
||
2012-10-07, 18:54 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Kretko z tymi słodkościami to dobre rozwiązanie. Ja swego czasu korzystałam z niektórych przepisów dukanowskich albo sama kombinowałam. Uwielbiam też koktajle owocowe i można się nieźle dosłodzić.
|
2012-10-07, 19:27 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 120
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
dla mnie osobiscie wszystkie inne slodycze moglabym odstawic, ale po prostu koooocham mleczna czekolade, i nie mam pojecia, czym mozna by bylo ja zastapic. nie chodzi o zaslodzenie sie, tylko o zastapienie tego smaku
hmmm
__________________
poczatek 01.10.2012 : 79,3 kg Obecnie: 77,3 kg Cel 01.03.2012 : 60 kg motywacja: silna, Dam rade!!! |
2012-10-07, 19:31 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 22 332
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Wawel ma czekoladę mleczną bez cukru, zawsze można 2-3 kostki sobie zjeść jak się ma ochotę
__________________
Mydła, oleje, no poo |
2012-10-07, 19:49 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 7
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
hmm może faktycznie z tymi dżemami to dobry pomysł...
bo przez 2 ostatnie miesiące przytyłam 7 kg przez takie właśnie ciągłe opychanie się, nie wiem czemu tak mam, ale mogę jeść i jeść i jeść i nie czuć uczucia sytości w ogóle, ciągle w siebie "ładować". coś czytałam kiedyś o 'kompulsywnym jedzeniu' ale nie wiem czy to do końca to... nie zajadam smutków ani nic w tym stylu - gdy mam humor jem tyle samo, co gdy go nie mam... i nie wiem totalnie jak to przerwać, jak sobie powiedzieć STOP... Okropnie Was podziwiam za silną wolę, za to ile schudłyście, to naprawdę bardzo dużo świadczy o Waszej osobowości... |
2012-10-07, 20:27 | #21 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Ja tez jestem takim odkurzaczem na slodycze i fast foody oraz chipsy paluszki i inne slone przekaski - moglabym jesc tylko to, ale nie tędy droga, to nie jest pomysl na cale zycie. Np teraz jak znow dietuje, to mimo ze wiem ze jeszcze dlugo zanim schudne to czuje sie lepiej psychicznie - lzej i tak po prostu lepiej gdy mam swiadomosc ze sie zdrowo odzywiam.
Np. moj brat za granica teraz pracuje i twierdzi ze jemu sie nie chce przyrzadzac posilkow i gotowac obiadow - je duzo sztucznych rzeczy typu zupki chinskie, potrawy z makaronem chinskim, gorace kubki, buliony, puree czy jakies gotowe dania.. ja bym tak nie mogla, takie jedzenie jest najgorsze ze wszystich chyba, ja jak cos zjem to mam dosyc na dlugo.. ;p A poki co mam wiele pomyslow na posilki.. i na slodkosci tez, nie sa to moze jakies ciekawe smakowo i artystycznie desery, ale dla mnie samej wystarczaja bo wiem co w nich jest i ile maja kalorii no i sa slodkie, wiec dzieki temu nie chce ciateczek i czekolady. Co prawda tata kupil mi dzis gorzka czekolade, wiec mysle ze bede jej uzywala jako dodatek do jakiegos deseru A jutro moje pierwsza przygoda z dynia i licze ze do konca pazdziernika tak na serio i racjonalnie bedzie 71-71,5, a potem do 6 z przodu juz blisko ...
__________________
26.08.2008 ;* im razem jak w niebie - stworzeni dla siebie bez słów, a jak - ona i on. Tabu - Bez słów 171cm, 95,2 - 70,9- będzie 63 a potem 57 |
2012-10-07, 21:32 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7 039
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
to ja was może zaskoczę,ale nie muszę jeść słodyczy
mnie gubi normalne żarcie tzn. za dużo najgorzej jest wieczorem
__________________
|
2012-10-08, 08:59 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Fajnie, mnie tak jedzenie nie gubiło nigdy, jak własnie słodycze... problem wielu kobiet mimo wszystko
|
2012-10-08, 14:38 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7 039
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
no i zamiast pół woreczka ryżu to zeżarłam cały i po co się pytam
całkiem mi nie dobrze
__________________
|
2012-10-08, 14:56 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
A ja wczoraj zakupilam te serum Eveline 3d, ale jak kiedys je mialam to nie dawalo za bardzo nic, mam tez Garnier zolty mleczko i on nawet fajnie wygladza skore
Zakupilam tez z ciekawosci Jogomajo, jednak smakuje mi tak srednio w salatce, ale nie wiem czy to od niego czy od salatki ;D mysle ze nastepnym razem mi juz bardziej zasmakuje, teraz musze zuzyc sloiczek w ciagu 2 tygodni I juz nie umiem sie doczekac rezultatow. Zjedzenie na raz calej kulki zotarelli light + pomidory to chyba nie zbrodnia? bo tluszczu tylko 8,5%/100g, kcal w calej kulce niecale 200, a bialka w jednej kulce 25 g wiec sporo i ma chyba dosyc fajne parametry wiec na kolacje sobie wszamam pomidory przekladane z mozarella..
__________________
26.08.2008 ;* im razem jak w niebie - stworzeni dla siebie bez słów, a jak - ona i on. Tabu - Bez słów 171cm, 95,2 - 70,9- będzie 63 a potem 57 |
2012-10-08, 14:59 | #26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Basieńko
Zarejestrowałam się na tym forum tylko po to, by obejrzeć Twoje zdjęcia. Czytając posta wprowadzającego do tego tematu, popłakałam się. Trochę jakbym czytała o sobie... Po pierwszym dziecku straciłam około 30 kilo (też dobijałam do setki), po pięciu latach drugie dziecko i wszystko wróciło. Teraz skończyłam karmić i biorę się za siebie; wiem, że jest to pierwszy (i konieczny) krok do nowego, lepszego życia. Dziękuję Ci za ten temat i za to, że podzieliłaś się swoją historią i zdjęciami - jesteś śliczna, dzielna i wspaniała. Życzę wszystkiego najlepszego i pozdrawiam serdecznie. A. Mnie się udało zgubić nieco ponad dziesięć kilo (z 97,6 na 86,2) i jestem dobrej myśli, a teraz (po "spotkaniu" Ciebie) jeszcze lepszej. Jeszcze raz pozdrawiam. |
2012-10-08, 19:08 | #27 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 2
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
W jakim wieku są Twoje dzieci, z ciekawości pytam... Kurcze mam nadzieję, że uda Ci się zmotywować i wpaść w trans, że poleci... i że dasz radę trzymać się jako tako. Co do przepisów, to ja ostatnio nie mam czasu na prowadzenie bloga kulinarnego, ale swego czasu trochę rzeczy tam wrzucałam. Może akurat znajdziesz jakąś inspirację, a ogólnie sporo można w necie znaleźć.
Mój syn w styczniu będzie miał 19 lat a córka w marcu 18. Od dzisiaj zaczęłam na nowo, będę informować o wynikach. Nawet udało mi się dzisiaj zjeść 5 posiłków. Muszę ćwiczyć silną wolę (a jest trudno), bo moje dzieci przyzwyczajone, że mama piecze (a teraz zastrakowała i nie piecze) - zaczęły piec same i weź tu się odchudzaj... Na razie jestem silna, ale to dopiero pierwszy dzień. Mam nadzieję, że później będzie z górki, bo ostatnio też najgorzej było zacząć. Pozdrawiam |
2012-10-08, 19:16 | #28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 535
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
No wlasnie - najgorsze zaczac i wbic sie w trans! Bo ja od dawna planowalam powrot do diety, ale w kazdym dniu sobie mowilam ze od jutra i jak nawet zaczynaalam dzien dietetycznym sniadaniem to potem kupowalam sobie slodcyze i mowilam ze od jutra. I to jest zgubne, tym razem rozpoczelam nie od poniedzialku! Tylko od srody. I dzis 6 dzien zdrowego odzywiania. I czuje sie o niebo lepiej. Zaczelam z 77,7 a jest 75,2. Nie umiem sie doczekac efektow ) Chce w Sylwestra w ten dzien wygladac jak odmieniona i planuje zmienic kolor wlosow z okazji ze schudlam, zeby byc calkiem odmieniona.
Nie poddawajcie sie i walczcie o wymarzona sylwetke i wage i o lepsze samopoczucie i akceptacje siebie...!! Basieńko, w ostatnim czasie gdy przytylas wazylas 72kg i od 17 sierpnia rozpoczelas diete i teraz masz 63 tak? Bo analizuje ile udalo Ci sie zrzucic w jakim czasie. 9 kg w nieco ponad poltorej miesiaca. Takim sposobem licze ze do konca listopada osiagne 68... a moim docelowum punktem jest waga 63 ;-)
__________________
26.08.2008 ;* im razem jak w niebie - stworzeni dla siebie bez słów, a jak - ona i on. Tabu - Bez słów 171cm, 95,2 - 70,9- będzie 63 a potem 57 |
2012-10-08, 19:52 | #29 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
Cytat:
Cytat:
Co do Jogomajo, to ja lubię. Mój mąż również, choć on ogólnie jest fascynatem majonezu. Ale najlepsze jest to, że nie widzi większej różnicy. Co do mozarelli to nie znam się, ja to wszystko na czuja robię. I nie przerażam się kaloriamii itd jak na coś mam ochotę, choć takie niezidentyfikowane bliżej rzeczy staram się jadać rano. Cytat:
Cytat:
A co do dzieci... to już nastolatki. Jeszcze chwila i z domu wybędą Cytat:
Co do mojego odchudzania to tak... 17 sierpnia na wadze zobaczyłam 72kg i od tego czasu się za siebie wzięłam. Na chwilę obecną ważę 63kg. Nie wiem jak waga się w ciągu miesiąca danego zachowywała, bo pierwsze moje ważenie było 17 września, a kolejne w dniu dodania tego posta. Ale przyznać trzeba, że bardzo bardzo wiele ruchu miałam w tym czasie. Dość intensywnego, więc stąd pewnie taki spadek wagi. Ale u mnie ogólnie najwięcej spada na samym początku |
|||||
2012-10-08, 20:40 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 7 039
|
Dot.: Komu brakuje motywacji,komu brakuje wiary? Moja historia + zdjęcia!
jeden kotlet mielony i dużo surówki z kiszonej kapusty
__________________
|
Nowe wątki na forum Wspólne odchudzanie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:10.