|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2019-07-20, 18:38 | #1171 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 2 906
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Sfilmowani , polecam
__________________
|
2019-07-20, 19:13 | #1172 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Polecacie jakieś płyty na długą jazdę autem? Raczej pop
Mamy happysad, dużo Urszuli, Maryli Rodowicz, takie składanki typu love songs, polskie ballady. Chodzi o coś, co można pospiewac, co każdy zna. Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka |
2019-07-20, 19:29 | #1173 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-07-20, 20:10 | #1174 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
|
2019-07-20, 20:12 | #1175 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Dla mnie The Cranberries jest takie mocno samochodowe, ale to nie pop i nie po polsku. Może jakieś radiowe płyty eski lub radia zet? Oni mają płyty z takimi hitami, które wszyscy chyba słyszeli. |
|
2019-07-20, 20:17 | #1176 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Tychy
Wiadomości: 13 110
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Nie widziałam ich na żywo. Też myślę,że może markerem je zamazać, albo wywrócić na drugą stronę, albo naszych opaskę na ten pasek. Sama z resztą już nie wiem Mam jeszcze chwilę do namysłu Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Zdognie z perzporawdzomyni baniadmai nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu. Narysuj mi coś 23/6 |
||||
2019-07-20, 21:45 | #1177 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 453
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Z nowszych - np. Podsiadło Z pop - płyta Bad Jacksona
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva 24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie 25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color 27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury 29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie Edytowane przez Hosenka* Czas edycji: 2019-07-20 o 21:49 |
|
2019-07-20, 22:30 | #1178 | |||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
dziękuję za wielość pomysłów coś mi chyba jest, bo lista 'comfort food' dla mojego żołądka się pomniejsza. Nie znam osoby, która źle by się czuła (toleruję laktozę) przy owsiance z płatków górskich i wody/mleka na ciepło, która stała jeszcze godzinę, żeby płatki były bardziej miękkie i w dodatku na ciepło. Masakra, nie wiem, co mi się dzieje, chociaż mdłości mam już długo ;/ ale wiem na 100%, że to żołądek. Takie pytanie do osób określających się jako wrażliwe (nie chodzi mi do końca o wrażliwość na swoim punkcie) - czy u was to się pogłębia czy wręcz odwrotnie? Ja zawsze dobrze się kontrolowałam, wiele rzeczy, osób, sytuacji mnie do cna poruszało, ale potrafiłam nie wybuchnąć płaczem ze wzruszenia/przerażenia/ekscytacji, a teraz coraz rzadziej umiem się powstrzymać. Oczywiście skrajnie reaguję także w przypadku radości itd. Nie określam się jako osoba impulsywna, bo akurat nigdy nie miałam skrajnych reakcji wynikających ze złości. Najbardziej przeszkadza mi ten płacz z różnych powodów. Nie mam problemów hormonalnych, nie widzę związku z cyklem. Widzę jednak, że robię się coraz bardziej "taka". Siedziałam w piątek w pracy, dostałam miłą wiadomość (nic nadzwyczajnego, ale mega zaskoczyła mnie) i tak się wzruszyłam, że prawie zaczęłam płakać, zaszkliły mi się oczy, co zauważyły osoby z pracy. Kiedyś reagowałam bardzo wewnątrz, a teraz coraz mniej kontroluję reakcje zewnętrzne, a nie mam ochoty tłumaczyć obcym ludziom, dlaczego tak sie zachowuję. |
|||||
2019-07-20, 22:35 | #1179 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: centralna
Wiadomości: 11 570
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Ja zauważyłam u siebie, że hormony biorą górę. Tak jak kiedyś w ogóle tego nie odczuwałam tak teraz z byle jakiej sytuacji potrafię zrobić dramat i nie spać całą noc
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Nadal myślimy nad tym, co kupujemy Piękno rodzi się w bólach niestety 290cc anatomy 29.04.2017 piękna data |
2019-07-20, 22:37 | #1180 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 50 453
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
To moze odstaw na jakiś czas?
Ja sobie tak kiedyś "rozwaliłam" żołądek codziennym jedzeniem dużego jogurtu naturalnego z rodzynkami/żurawiną. Żołądek mnie bolał i też było mi niedobrze. Po 2-3 dniach niejedzenia tego przeszło i nie wróciło. Owsianki nie jem ale zauważyłam że nie mogę jeść nic z mlekiem rano bo właśnie boli mnie żołądek. Wieczorem jest ok.
__________________
01.11 - nowy wpis z archiwum - palety cieni Zoeva 24.12 Kosmetyki kupione w listopadzie 25.12 Piękna paleta do twarzy AA Wings of color 27.12 Duże zakupy Charlotte Tilbury 29.12 Co kupiłam na promocji w Sephorze i Douglasie |
2019-07-20, 22:47 | #1181 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
To nie są zawirowania hormonalne, na pewno nie teraz. Nie widzę żądnego związku z cyklem, nigdy nie odczuwałam emocjonalnie tego całego pms. Nie są to też problemy psychiczne, bo z tego też się wyzbierałam. Nie chodzi o robienie dramatu nawet, bo nie uważam, że np. radość z kontaktu z dzieckiem z rodziny i dogłębne przeżywanie tej sytuacji jest karykaturalna. Dla mnie jest naturalna, prawdziwa, szczera. Zwyczajnie mnie zastanawia, skąd się u mnie bierze coraz częsciej takie wzruszenie. Nie płaczę, bo widzę pięknego kotka, ale potrafię się wzruszyć poruszającą mnie piosenką, bo pani była miła na recepcji bo mam super miłych ludzi w pracy. Potrafię się wzruszyć, bo widzę chorą dziewczynkę w autobusie, bo przeczytałam, że komuś stało się coś złego itd. Niby nie rozwala mi to życia, ale właśnie jest to takie deprymujące na dłuższą metę, bo jednak np. ludzie z pracy to widzą i co ja mam im powiedzieć ;/ Kiedyś nad tym panowałam i co najwyżej przetwarzałam to w domu, z ludźmi, którzy mnie znali i wiedzieli, że ja tak mam
Czuję sie trochę jak starsza pani, która cieszy się i płacze na widok wnuków i dzieci, które przyjechały bez zapowiedzenia ;/ ---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ---------- Cytat:
Dziękuję! Powiem tak, miałam dwa okresy w życiu w dorosłości - jeden trwał chyba z 4-5 lat i jadłam non stop owsianki zblendowane właśnie. Cudownie się czułam. Później się dowiedziałam, że owsianki to węgle (tak, cudowna wiedza xD) i że umrę młodo, bo trzeba jeść np. więcej jajek i jadałam uwaga uwaga jajecznicę z pomidorem xD no dzień dzień w prawie. I czułam się dorbze Później zaczęłam trochę chorować i w sumie obojętne mi było, co i czy w ogóle jem. Póki co jestem nastawiona na comfort food, jaki piszesz, czyli kanapki z pieczywa pszennego |
|
2019-07-20, 23:15 | #1182 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wro..w
Wiadomości: 26 721
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 00:15 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ---------- [1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87013905]To nie są zawirowania hormonalne, na pewno nie teraz. Nie widzę żądnego związku z cyklem, nigdy nie odczuwałam emocjonalnie tego całego pms. Nie są to też problemy psychiczne, bo z tego też się wyzbierałam. Nie chodzi o robienie dramatu nawet, bo nie uważam, że np. radość z kontaktu z dzieckiem z rodziny i dogłębne przeżywanie tej sytuacji jest karykaturalna. Dla mnie jest naturalna, prawdziwa, szczera. Zwyczajnie mnie zastanawia, skąd się u mnie bierze coraz częsciej takie wzruszenie. Nie płaczę, bo widzę pięknego kotka, ale potrafię się wzruszyć poruszającą mnie piosenką, bo pani była miła na recepcji bo mam super miłych ludzi w pracy. Potrafię się wzruszyć, bo widzę chorą dziewczynkę w autobusie, bo przeczytałam, że komuś stało się coś złego itd. Niby nie rozwala mi to życia, ale właśnie jest to takie deprymujące na dłuższą metę, bo jednak np. ludzie z pracy to widzą i co ja mam im powiedzieć ;/ Kiedyś nad tym panowałam i co najwyżej przetwarzałam to w domu, z ludźmi, którzy mnie znali i wiedzieli, że ja tak mam Czuję sie trochę jak starsza pani, która cieszy się i płacze na widok wnuków i dzieci, które przyjechały bez zapowiedzenia ;/ ---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ---------- Dziękuję! Powiem tak, miałam dwa okresy w życiu w dorosłości - jeden trwał chyba z 4-5 lat i jadłam non stop owsianki zblendowane właśnie. Cudownie się czułam. Później się dowiedziałam, że owsianki to węgle (tak, cudowna wiedza xD) i że umrę młodo, bo trzeba jeść np. więcej jajek i jadałam uwaga uwaga jajecznicę z pomidorem xD no dzień dzień w prawie. I czułam się dorbze Później zaczęłam trochę chorować i w sumie obojętne mi było, co i czy w ogóle jem. Póki co jestem nastawiona na comfort food, jaki piszesz, czyli kanapki z pieczywa pszennego [/QUOTE]No właśnie takie wzruszenia z wiekiem przychodzą u mnie w drugiej fazie cyklu. A tak na poważnie chyba mogłabyś przegadać sprawę z jakimś psychologiem, bo może coś w podświadomości być. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie . " JP II |
|
2019-07-21, 00:59 | #1183 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Jestem już po konsultacjach z psychologiem i psychoterapeutą, bo leczyłam się jakiś czas temu na depresję. W moim życiu zaszły ogromne zmiany, zresztą nie tylko w ostatnim roku. Raczej taka zawsze byłam, wysoce reaktywna, ale mimo wszystko kontrolująca się. Teraz jakoś nie umiem, heh. To jest słabe, bo jestem zbyt wrażliwa w sytuacjach, które są dla mnie niekomfortowe i w których czuję się naga (jak teraz w pracy).
|
2019-07-21, 04:44 | #1184 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 5 766
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87013881]
dziękuję za wielość pomysłów coś mi chyba jest, bo lista 'comfort food' dla mojego żołądka się pomniejsza. Nie znam osoby, która źle by się czuła (toleruję laktozę) przy owsiance z płatków górskich i wody/mleka na ciepło, która stała jeszcze godzinę, żeby płatki były bardziej miękkie i w dodatku na ciepło. Masakra, nie wiem, co mi się dzieje, chociaż mdłości mam już długo ;/ ale wiem na 100%, że to żołądek. Takie pytanie do osób określających się jako wrażliwe (nie chodzi mi do końca o wrażliwość na swoim punkcie) - czy u was to się pogłębia czy wręcz odwrotnie? Ja zawsze dobrze się kontrolowałam, wiele rzeczy, osób, sytuacji mnie do cna poruszało, ale potrafiłam nie wybuchnąć płaczem ze wzruszenia/przerażenia/ekscytacji, a teraz coraz rzadziej umiem się powstrzymać. Oczywiście skrajnie reaguję także w przypadku radości itd. Nie określam się jako osoba impulsywna, bo akurat nigdy nie miałam skrajnych reakcji wynikających ze złości. Najbardziej przeszkadza mi ten płacz z różnych powodów. Nie mam problemów hormonalnych, nie widzę związku z cyklem. Widzę jednak, że robię się coraz bardziej "taka". Siedziałam w piątek w pracy, dostałam miłą wiadomość (nic nadzwyczajnego, ale mega zaskoczyła mnie) i tak się wzruszyłam, że prawie zaczęłam płakać, zaszkliły mi się oczy, co zauważyły osoby z pracy. Kiedyś reagowałam bardzo wewnątrz, a teraz coraz mniej kontroluję reakcje zewnętrzne, a nie mam ochoty tłumaczyć obcym ludziom, dlaczego tak sie zachowuję.[/QUOTE][1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87013905]To nie są zawirowania hormonalne, na pewno nie teraz. Nie widzę żądnego związku z cyklem, nigdy nie odczuwałam emocjonalnie tego całego pms. Nie są to też problemy psychiczne, bo z tego też się wyzbierałam. Nie chodzi o robienie dramatu nawet, bo nie uważam, że np. radość z kontaktu z dzieckiem z rodziny i dogłębne przeżywanie tej sytuacji jest karykaturalna. Dla mnie jest naturalna, prawdziwa, szczera. Zwyczajnie mnie zastanawia, skąd się u mnie bierze coraz częsciej takie wzruszenie. Nie płaczę, bo widzę pięknego kotka, ale potrafię się wzruszyć poruszającą mnie piosenką, bo pani była miła na recepcji bo mam super miłych ludzi w pracy. Potrafię się wzruszyć, bo widzę chorą dziewczynkę w autobusie, bo przeczytałam, że komuś stało się coś złego itd. Niby nie rozwala mi to życia, ale właśnie jest to takie deprymujące na dłuższą metę, bo jednak np. ludzie z pracy to widzą i co ja mam im powiedzieć ;/ Kiedyś nad tym panowałam i co najwyżej przetwarzałam to w domu, z ludźmi, którzy mnie znali i wiedzieli, że ja tak mam Czuję sie trochę jak starsza pani, która cieszy się i płacze na widok wnuków i dzieci, które przyjechały bez zapowiedzenia ;/ ---------- Dopisano o 22:47 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ---------- Dziękuję! Powiem tak, miałam dwa okresy w życiu w dorosłości - jeden trwał chyba z 4-5 lat i jadłam non stop owsianki zblendowane właśnie. Cudownie się czułam. Później się dowiedziałam, że owsianki to węgle (tak, cudowna wiedza xD) i że umrę młodo, bo trzeba jeść np. więcej jajek i jadałam uwaga uwaga jajecznicę z pomidorem xD no dzień dzień w prawie. I czułam się dorbze Później zaczęłam trochę chorować i w sumie obojętne mi było, co i czy w ogóle jem. Póki co jestem nastawiona na comfort food, jaki piszesz, czyli kanapki z pieczywa pszennego [/QUOTE]Jak dla mnie brzmi to właśnie jak zawirowania hormonalne mające związek z cyklem. Sprobowałabym poprowadzić taki jakby kalendarz cyklu z zapiskami kiedy i gdzie się częściej wzruszam, przez kilka miesięcy (bo wątpię czy miesiąc czy dwa coś by dały). A potem zobaczyła czy "na pewno to nie cykl". Skoro byłaś u psychologów to może pora na ginekologa lub endokrynologa? Bo w obu przypadkach może wina leżeć gdzieś tam po "ich" stronie. Próbowałaś brać tabletki anty? Było to samo? Ja też myślałam, że ból głowy jest od tak. Przy kalendarzyku okazało się, że ma związek z cyklem Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-07-21, 05:08 | #1185 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87013881]
Takie pytanie do osób określających się jako wrażliwe (nie chodzi mi do końca o wrażliwość na swoim punkcie) - czy u was to się pogłębia czy wręcz odwrotnie? Ja zawsze dobrze się kontrolowałam, wiele rzeczy, osób, sytuacji mnie do cna poruszało, ale potrafiłam nie wybuchnąć płaczem ze wzruszenia/przerażenia/ekscytacji, a teraz coraz rzadziej umiem się powstrzymać. Oczywiście skrajnie reaguję także w przypadku radości itd. Nie określam się jako osoba impulsywna, bo akurat nigdy nie miałam skrajnych reakcji wynikających ze złości. Najbardziej przeszkadza mi ten płacz z różnych powodów. Nie mam problemów hormonalnych, nie widzę związku z cyklem. Widzę jednak, że robię się coraz bardziej "taka". Siedziałam w piątek w pracy, dostałam miłą wiadomość (nic nadzwyczajnego, ale mega zaskoczyła mnie) i tak się wzruszyłam, że prawie zaczęłam płakać, zaszkliły mi się oczy, co zauważyły osoby z pracy. Kiedyś reagowałam bardzo wewnątrz, a teraz coraz mniej kontroluję reakcje zewnętrzne, a nie mam ochoty tłumaczyć obcym ludziom, dlaczego tak sie zachowuję.[/QUOTE] Ja nigdy nie uważałam się za wrażliwa ale faktycznie zauważyłam, że z wiekiem zdarza mi się reagować szkleniem oczu czy wręcz płaczem np. na filmach (podczas gdy np. za nastolatki nigdy w życiu nie płakałam na żadnym filmie) albo właśnie w sytuacjach podobnych do tej twojej z ta wiadomością. Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-07-21, 06:12 | #1186 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 12 833
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Ja też tak mam, łzy napływają mi do oczu jak myślę, mówię, czytam o czymś takim wzruszającym, baaardzo miłym itd. Oczywiście bardzo się wzruszam też w sytuacjach przykrych, ale to uznaje za naturalne.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
K & M
27.02.2013 K & M & W 22.06.2015 |
2019-07-21, 07:41 | #1187 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Gypsy, całe życie byłam raczej chłodna i zachowawcza osoba, mało rzeczy mnie ruszało, a z wiekiem to się zmienia i staję się bardziej wrażliwa u mnie nie ma to związku ani z moim stanem emocjonalnym, ani z hormonami.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
. . .
|
2019-07-21, 09:25 | #1188 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 8 102
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87013881]Takie pytanie do osób określających się jako wrażliwe (nie chodzi mi do końca o wrażliwość na swoim punkcie) - czy u was to się pogłębia czy wręcz odwrotnie? Ja zawsze dobrze się kontrolowałam, wiele rzeczy, osób, sytuacji mnie do cna poruszało, ale potrafiłam nie wybuchnąć płaczem ze wzruszenia/przerażenia/ekscytacji, a teraz coraz rzadziej umiem się powstrzymać. Oczywiście skrajnie reaguję także w przypadku radości itd. Nie określam się jako osoba impulsywna, bo akurat nigdy nie miałam skrajnych reakcji wynikających ze złości. Najbardziej przeszkadza mi ten płacz z różnych powodów. Nie mam problemów hormonalnych, nie widzę związku z cyklem. Widzę jednak, że robię się coraz bardziej "taka". Siedziałam w piątek w pracy, dostałam miłą wiadomość (nic nadzwyczajnego, ale mega zaskoczyła mnie) i tak się wzruszyłam, że prawie zaczęłam płakać, zaszkliły mi się oczy, co zauważyły osoby z pracy. Kiedyś reagowałam bardzo wewnątrz, a teraz coraz mniej kontroluję reakcje zewnętrzne, a nie mam ochoty tłumaczyć obcym ludziom, dlaczego tak sie zachowuję.[/QUOTE]
Ja raczej nie należę do osób wrażliwych, raczej wszyscy twierdzą że mam twardy tyłek. Mimo to często zdarza mi się że z jakiegoś powodu szklą mi się oczy, zarówno w miłych jak i smutnych sytuacjach. U mnie na pewno ma to związek z cyklem, ale tylko częściowy. Jak zdarza się tak że mam gorszy okres w życiu to te reakcje są o wiele silniejsze, kończy się to np. płaczem w toalecie. Czytałam kiedyś że takie reakcje mogą być oznaką tzw. "high functioning depression". Nie wiem na ile jest to właściwa diagnoza, ale może być wskazówką. Ja sama wiem w czym leży mój problem i co powoduje te silne reakcje (zwłaszcza w przykrych sytuacjach), ale wiem też że żaden psycholog ani psychiatra mi z tym nie pomoże więc nawet nie zawracam sobie głowy wizytą u żadnego z nich. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-07-21, 09:36 | #1189 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 9 218
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Mam 500g buraków. Czy wyjdzie mi z tego 1l dobrego barszczu ?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-07-21, 09:56 | #1190 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 1 718
|
Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Pomocna uwaga to byłaby, gdybyś wyjaśniła o co chodzi, a nie dawała w niezbyt grzeczny sposób do zrozumienia, że to co robię - z polecenia weterynarza przecież - jest czymś niewłaściwym. A reszty człowieku domyśl się sam. Po czymś takim traci się ochotę na pytanie tutaj o cokolwiek, bo zaraz odezwie się jakiś domorosły "ekspert" w danej dziedzinie, od którego dostaniesz zkę. Jak czytam zresztą różne wątki dotyczące zwierząt, to takich ekspertów jest od groma. Nie można po prostu mieć zwierzaka , nie - trzeba od razu zrobić habilitację z bahawioryzmu i żywienia zwierząt. Uwaga oczywiście do invisible, bo tu nie widać wszystkich cytatów Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Fragrantica Edytowane przez hatka Czas edycji: 2019-07-21 o 09:58 |
|
2019-07-21, 10:19 | #1191 | |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-07-21, 10:21 | #1192 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
aparat założyłam prawie trzy lata temu, nie pamiętam już dokładnie kosztów, ale ja miałam mniej więcej takie: wyciski 70zł zdjęcia rentgenowskie zębów (dwa rodzaje) - 80zł, zdjęcia robiłam przed założeniem aparatu i pod koniec leczenia, plan leczenia - za darmo aparat najzwyklejszy metalowy - 1700 x 2, ale dolny łuk miałam założony dopiero po pół roku, im aparat bardziej wypasiony, tym droższy, przez pół roku wizyty co miesiąc - 100zł po dołożeniu drugiego łuku - wizyty co miesiąc 140zł, do tego wszystkiego miałam nałożoną nakładkę na zęby i bihelix - po 300zł każda, jakieś awarie typu odklejenie zamka - ja miałam darmowe przyklejanie, ale wiem że w innych gabinetach za takie coś dodatkowo się płaci, ściąganie aparatu, czyszczenie zębów, aparat retencyjny - 900zł górę nosiłam ponad 2,5 roku, dół o pół roku krócej, więc całościowy koszt wizyt można sobie przeliczyć oprócz tego przed założeniem aparatu wyleczyłam wszystkie zęby, wymieniłam plomby, usunęłam kamień, kupiłam szczoteczkę soniczną, nie musiałam wyrywać żadnych zębów (nawet ósemek na zdjęciu rtg wyszły prosto, bo mam je nadal pod dziąsłem). mieszkam w Krakowie, jeśli lokalizacja ma jakieś znaczenie
__________________
sun goes down Edytowane przez WhiteCherry Czas edycji: 2019-07-21 o 10:24 |
|
2019-07-21, 10:25 | #1193 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Leczę się na niedoczynność tarczycy, wszystkie wyniki mam w normie. Rok temu przebadałam się gruntownie. Uważam, że nie ma to związku z cyklem, bo jak nie codziennie płaczę to maksymalnie co drugi dzień. Plus miałam tak od zawsze, głębokie, wewnętrzne poruszenie w sytuacjach, które nie poruszają większości - właśnie chociażby z powodu książek, filmów Wiążę to z moją wrażliwością, głębokim przetwarzaniem problemów, orientacją na każdy detal, wieloma rozmyśleniami o wszystkim xD Martwię się, bo zwyczajnie to eskaluje, nigdy nie byłam aż tak wrażliwa, a lat nie mam jakoś wiele - jestem ciągle przed 30. No i chyba jak każdy wrażliwiec, czułam to wszystko już od dziecka, a nie zrobiło mi się tak z wiekiem. Tabletki anty brałam kilka lat temu przez krótki okres i więcej brać nie zamierzam Celestine_M ja płacz na amerykańskich komediach, na których płakały moje koleżanki, w okresie nastoletnim uważałam za śmieszny Natomiast bardzo dotykały mnie inne problemy, jakieś niesprawiedliwości, wszystkie problemy moich znajomych, mojej rodziny itd. Wzruszałam się zawsze muzyką, książkami, ludźmi wokół, tyle że udawało mi się nie płakać. Pamiętam jednak płacz, jak zmarł papież, jak był kondukt żałobny z powodu przewozu ciał w tragedii smoleńskiej, różne inne wspomnienia ;/ szczególnie takie 'drobne' historie. kejtiCe ja w ogóle moją wrażliwość uważam za instynktowną, naturalną, natomiast niepokoi mnie wzrost liczby tych sytuacji. No moja średnia to jest raz na 1-2 dni. Oczywiście jak ktoś napisał, zauważam wzrost podatności na wzruszenie jak jestem niewyspana czy coś. Cytat:
Właśnie ja nie mam silnych, impulsywnych reakcji w sytuacjach np. stresowych. Niedawno zmieniałam pracę, byłam jeszcze względnie jakoś osłabiona właśnie po depresji, ale nigdy nie miałam specjalnych lęków z powodu wychodzenia do ludzi. To była moja najgorsza rozmowa kwalifikacyjna, wręcz zaszkliły się oczy w trakcie, pracodawca nie utrzymywał kontaktu wzrokowego xD a późńiej zostałam przyjęta. Ciężko mnie też wkur.wić, wyprowadzić z równowagi, mimo że pobudzenie odczuwam często. Rzeczywiście widzę teraz w swoim życiu takie momenty hf depresji, ale zawsze to były po ciężkich przejściach życiowych. Ogólnie uważam się już za człowieka szczęśliwego, pozytywnego, ale wyjątkowo delikatnego. Teraz jestem coraz słabsza, tak to widzę. |
||
2019-07-21, 10:37 | #1194 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 534
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-07-21, 12:22 | #1195 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi w sprawie aparatu na zęby. Gdyby ktoś jeszcze chciał rozwinąć temat - w jakim wieku zakładyłyście i jak Wam z tym było?
|
2019-07-21, 12:44 | #1196 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: kraków/warszawa
Wiadomości: 5 063
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Prezent z okazji ślubu dla współpracownika. Zostałam zaproszona tylko na ślub przez znajomą z pracy, nie utrzymujemy kontaktów towarzyskich poza pracą, więc nie znam jej jakoś bardzo dobrze. Chciałabym poza winem kupić jakiś drobny prezent z okazji ślubu (do 150-200 zł) i nie bardzo mam pomysł co mogę im kupić. Wiem, że dopiero rozpoczęli budowę domu, a na razie będą mieszkać z rodzicami, więc chyba nie potrzebują na tą chwilę rzeczy do wspólnego domu... Może macie jakieś pomysły?
__________________
|
2019-07-21, 12:55 | #1197 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 47 805
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Karta podarunkowa do Home&You, Jyska czy coś takiego
|
2019-07-21, 12:57 | #1198 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: zewsząd
Wiadomości: 11 012
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
A można też pomyslec o voucherze na kolację w fajnym miejscu
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
. . .
|
2019-07-21, 13:27 | #1199 |
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;87014972]Karta podarunkowa do Home&You, Jyska czy coś takiego[/QUOTE]Też uważam, że to dobry pomysł.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km |
2019-07-21, 13:45 | #1200 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Wszystko, co chcecie wiedzieć, a nie macie kogo zapytać, cz.50.
Karta podarunkowa to świetny pomysł kiedy się kogoś średnio zna. Jak się kogoś zna, to tak naprawdę też
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:13.