2016-01-08, 17:34 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 238
|
Kasa w związku
Zaczęło się od tego,że rozmyślałam dziś o tym,czy lepiej mieć w małżeństwie oddzielne konta,czy jedno wspólne,aż postanowiłam sobie o tym z innymi dziewczynami pogadać.
Odkąd pracuję,zawsze miałam swoje oddzielne konto,bo jestem zdania że kobieta powinna mieć swoje pieniądze. Tym bardziej,że jest jak jest,przeważnie faceci zarabiają więcej. Teraz jestem na utrzymaniu męża,i szczerze jest tak-mówi się,że w małżeństwie wszystko jest wspólne,ale jednak to on zarabia,i on ma przewagę,i to czuć. Samochód-w kłótni zawsze mi wypomni,że jest jego. W sumie kupił sobie przed ślubem,zarobił na niego,więc o to się nie dowalam,nie lubię być drobiazgowa. Na szczęście już niedługo będę miała własny dochód,i rozważałam czy nie otrzymywać go na jego konto,do którego jestem upoważniona i wyrobiłabym 2 kartę. Z jednej strony wygodne,bo nie było gadania,żebym się dołożyła do tego i tego,tylko mamy jedno. Z drugiej-chcę być jednak niezależna,kobieta musi mieć swoją kasę,a z wspólnej mógłby mnie rozliczać i wypominać że np za dużo wydałam,więc postanowiłam ostatecznie,że będę nadal miała tylko swoje. Jest tylko jeden problem-on teraz musiał opłacać coś co mnie dotyczyło,i myśli że mu to oddam. Moim zdaniem to bez sensu,bo oddawałabym przez kilka msc większą część pensji,która jakby nie patrzeć-byłaby i tak dla nas,a nie tylko dla niego,bo i tak płaciłby za wspólne większe wydatki i potrzeby. Myślałam żeby mu powiedzieć,że po prostu nie ma sensu rozliczanie się co do złotówki,nie jesteśmy obcymi ludźmi żeby prowadzić takie szczegółowe rozliczenia,a po prostu dołożę się na co będzie chciał. I tak zrobię,bo podam swój nr konta i będę dostawała kasę,do której ja mam tylko dostęp. Ciekawa jestem jak wygląda w innych związkach podział kasy,bo ja jestem zdania że to bardzo drażliwy temat,i jednak to kasa ma największą władzę,kasa rządzi. Ja wyraźnie czuję,że jak on tylko zarabia,to jestem jakby na jego łasce,jestem zależna. Nie lubię prosić się o pieniądze,nie bardzo też teraz wydaję na większe zakupy typu ciuchy,kosmetyki,bo to jednak jest bardziej jego,i wiem że trułby mi d...bo mamy inne wydatki jak np budowa domu,a nie chcę się kłócić z nim,póki jestem od niego ekonomicznie zależna. Jak pracowałam,to było dobrze,on czuł chyba że ma wsparcie,że utrzymywanie nie polega tylko na nim. Rozumiem,że wydatki,że stres,ale boli mnie to bo czuję się nie jakbym była w związku,gdzie każdy jest równy,tylko jak dzieciak,który prosi ojca o kieszonkowe. Znalazłam dziś fajny,prawdziwy artykuł na ten temat: http://pokolenieikea.com/2016/01/07/...asa-w-zwiazku/ Edytowane przez ruda_grazyna666 Czas edycji: 2016-01-08 o 17:39 |
2016-01-08, 17:57 | #2 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
powiem Ci jak mają moi rodzice i uważam, że jest to świetne rozwiązanie. każde ma swoje konto, plus trzecie jest wspólne i na tym koncie jest oczywiscie najwięcej kasy.wydaje mi się też, że są upoważnieni do swoich osobistych kont. nie wiem dokładnie co robią z tymi pięniedzmi, natomiast opłaty i wydatki na dom są pokrywane rzecz jasna z tego wspólnego.
__________________
trzeba mnie trochę oswoić, uspokoić, wzmocnić poczucie bezpieczeństwa i punkt oparcia. |
|
2016-01-08, 18:01 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 238
|
Dot.: Kasa w związku
Też o tym pomyślałam,bo niby najrozsądniejsze rozwiązanie-ale chyba zarabiamy za mało,przynajmniej ja,żeby był sens posiadania 3 konta.
|
2016-01-08, 18:09 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
|
Dot.: Kasa w związku
Hm, ja zawsze myślałam, że mogę mieć swoje oddzielne konto, na które mogę dostawać wypłatę i nosić kartę do tego konta i spokojnie kupić sobie z tej karty np sukienkę jeśli mi się bardzo spodobała, ale że kasa na tym moim koncie nie jest MOJA tylko NASZA. Więc nie pójdę i nie kupię np samochodu za 10 tysięcy, bez przegadania decyzji z mężem, bo to spory wydatek.
W sumie, to nie wyobrażam sobie, że mam moje konto a mąż swoje konto i się rozliczamy oboje z wydawanej kasy. To znaczy, że mąż opłaca coś co dotyczy mnie a ja mu potem muszę oddać ze swojego konta albo spłacić w ratach. No dla mnie to abstrakcja... Nie chciałabym takiego systemu. Edytowane przez fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 Czas edycji: 2016-01-08 o 18:10 |
2016-01-08, 18:09 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
|
Dot.: Kasa w związku
Piszesz strasznie ogolnikowo. Istnieje spora roznica miedzy: "kochanie oddaj mi kase z ktorej kupilam nam kanape do pokoju bo to tobie sie podobala" a "moze oddasz mi kase za ten kurs szydelkowania za 5tys. ktory sobie wymyslilas". No i pytanie czy mowilas mu ze kiedys za to oddasz czy on to ot tak wymyslil.
|
2016-01-08, 18:16 | #6 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
linku do pokolenia ikea nawet nie otwieram, bo nie trawię. mi najbardziej podoba się model 3 kont, zamierzamy taki wprowadzić w naszym związku, po zamieszkaniu razem. Jedno - jego, drugie - moje, trzecie - wspólne, składkowe. To prawda, że kasa w związku jest bardzo problematyczna, dlatego warto zawczasu zadbać o to, by sprawiała jak najmniej problemów. Nawet niewielkie, ale regularne oszczędności, jakieś lokaty itp - poprawiają komfort psychiczny i dają poczucie bezpieczeństwa, że w razie "wu" człowiek da sobie radę. Ale to najlepiej obgadać we dwoje, mieć jakiś plan na wypadki losowe itp. Jest masa stron, książek o finansach, naprawdę warto poświęcić parę wieczorów na lekturę.
__________________
May the Force be with You!
|
|
2016-01-08, 18:23 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 238
|
Dot.: Kasa w związku
Ale nie wiem,czy u nas się sprawdzi 3 konto. Ja za mało zarabiam,żeby jeszcze coś odkładać,mogłabym najwyżej jakieś groszowe sprawy,100 czy 200 zł miesięcznie,bo tak to nie starczyłoby na inne rzeczy. Nie mam na myśli wacików,tylko naprawdę potrzebne rzeczy i inne ważne wydatki. Jaką część wypłaty przeznaczacie na takie wspólne konto?
|
2016-01-08, 18:32 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
Niedawno był taki temat: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=829539 Jak zawsze można napisać tylko jedno - każdy układ jest dobry, o ile pasuje obojgu. Jeśli autorko czujesz się zależna, upokorzona, jeśli Twój mąż wykorzystuje przewagę finansową nad Tobą, to nie jest dobrze. O ile nie macie intercyzy, każda zarobiona przez niego złotówka jest tak samo Twoja, jak i jego. Edytowane przez yosanne Czas edycji: 2016-01-08 o 18:36 |
|
2016-01-08, 18:34 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 317
|
Dot.: Kasa w związku
Każda para ma swoje rozwiązania, ważne tylko, żeby obojgu w 100% te ustalenia odpowiadały. U nas kasa jest wspólna, mamy upoważnienia do swoich kont (mamy dwa, bo moja pensja idzie na pierdoły, kosmetyki, wypady do knajpy, prezenty i w największej części na moje przyjemności i mając oddzielne po prostu łatwiej mi się zorientować ile przepuściłam), ale większość pieniędzy zarabia mąż i absolutnie nie daje mi tego odczuć. Pieniądze są wspólne, choćby osoby postronne widziały to inaczej
Każdy ma swoje zasady co do budżetu, u nas jest tak a nie inaczej, bo mąż zarabia 10 razy tyle co ja albo i więcej, zależy czy idzie do pracy czy robi sobie wolne. Dobrze mi w takim układzie, mężowi również, wspólne pieniądze mamy już od studiów, mimo że już wtedy była między nami dysproporcja finansowa (wtedy maleńka, bo on miał tylko 2 razy większe przychody). Myślę, że nie ma jednej słusznej drogi - ja nie mogłabym się "składać" na rachunki, inna osoba nie wyobraża sobie dać wglądu partnerowi do konta, jeszcze inna lubi mieć jakiś % wspólny i resztę tylko dla siebie. Ważne jest tylko to, żeby obu partnerom pasowało i żeby umieli się w razie potrzeby wspierać - bez względu jaki ustalili model budżetowania. |
2016-01-08, 18:34 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 19 651
|
Dot.: Kasa w związku
my mamy oddzielne konta, takimi opłatami jak mieszkanie/prąd/woda, dzielimy się po połowie, sami opłacamy swoje kredyty i abonament za telefon. Zakupy robimy na zmianę. Czasami jest tak, że za połowę zapłaci on, za połowę ja.
|
2016-01-08, 18:38 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
|
Dot.: Kasa w związku
Małżeństwem nie jesteśmy, ale nasz staż to 7 lat razem.
Każde z nas ma osobne konto, ale mamy do nich pełen dostęp. Pieniądze, które zarabiamy są wspólne. Wszystkie większe wydatki uzgadniamy wspólnie. Jak mi z jakiegoś powodu szybciej skończą się pieniądze na koncie (bo np. wypadnie tak, że ja zapłacę za wszystkie zakupy) to Tż robi mi przelew i tyle. Nie rozliczamy się. Każde z nas ma jakieś swoje zachcianki, na które wydaje pieniądze. On mi nie wypomina książek czy butów, ja mu nie wypominam jego gadżetów. Niedługo wprowadzamy się do nowego mieszkania, na które ja wzięłam kredyt i które będzie na mnie bo on nie miał zdolności kredytowej. Za to Tż wykłada kasę na umeblowanie. Nikomu nie przeszkadza taki układ, żadne z nas nie wypomina sobie "co będzie w razie rozstania".
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru." Hume G.B.
|
2016-01-08, 18:38 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 3 961
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
Edytowane przez LadyChatterbox Czas edycji: 2016-01-08 o 18:40 |
|
2016-01-08, 18:41 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Kasa w związku
Nie mam męża, ale chłopaka. Myślimy o kupnie mieszkania. Na razie jest tak, że mamy 3 konto wspólne, na które z wypłaty przelewamy ustaloną ilość kasy, która pójdzie na wkład kredytu/mieszkanie. Tak więc z tego konta nic nie ruszamy.
Mam też dostęp do jego konta prywatnego, ale nie korzystam Później, jak zamieszkany razem to ustalone mamy, że nie ma "moje" "twoje" - jest nasze. Tak jak i teraz nie rozliczamy się z kasy, tak będzie dalej. Czasami spotykam związki, które rozliczają się na każdym kroku i coś czasami wypominają. U nas tego nie ma. Nie jesteśmy też rozrzutni. Dla mnie, jak już dwie osoby się kochają i razem mieszkają, powinny mieć wspólny budżet. (oczywiście pomijam takie przypadki jak zakupoholizm, hazardzista itp. Mówię o zdrowym podejściu do tematu)
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2016-01-08, 18:44 | #14 | |
plum plum
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
Każdemu z nas zostanie co najmniej parę stówek na swoje wydatki, jak ciuchy, jakaś rozrywkę itp i to będziemy mieli każde na swoim koncie. Dzięki temu - będziemy mieli wspólne finanse, ale też każdy będzie miał sumę, którą będzie mógł dysponować tylko na siebie.
__________________
May the Force be with You!
|
|
2016-01-08, 18:49 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: Kasa w związku
My mamy oddzielne konta. Mąż płaci za zakupy i wszystko do samochodu, ja oplacam rachunki. Mamy też trzecie na które odkładamy oszczędności.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm" |
2016-01-08, 18:53 | #16 |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: Kasa w związku
Myślę, że obydwoje musielibyście postawić na jakiś kompromis, bo:
- on - więcej zarabia, jest skłonny wydawać na Ciebie, ale potem Ci to wypomina gdy tylko nadarzy się okazja, - Ty - mniej zarabiasz, ale też masz podejście typu "on wyłożył na mnie, ale nie oddam, bo to i tak nasze, a nie tylko jego, a i tak płaci za większość". Skoro płaci za większość to i tak nie byłoby tylko jego. Nie jesteś też skłonna odkładać na wspólne konto, więc na co tyle wydajesz? Jeśli to jakieś poważniejsze sprawy typu zdrowotne to powinno iść to z Waszego wspólnego konta, na które oboje wpłacacie pieniądze. Najlepiej by było utworzyć to 3 konto - wspólne. Umówilibyście się, że np. każdy na swoim koncie zostawia po te (przykładowe) 300zł na własne wydatki i potrzeby, a resztę wpłacacie na to wspólne, które przeznaczacie na opłaty, rachunki, jakieś dojazdy, leki, jedzenie, środki czystości itp.
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
2016-01-08, 19:11 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Kasa w związku
Jest już taki wątek.
Co jest najważniejsze w takiej sytuacji, to od momentu zawarcia małżeństwa zarabiana kasa jest ustawowo wspólna. Chyba, że podpisze się intercyzę. Jeśli nie, to nie ma znaczenia kto zarabia. Kasa jest wspólna. Nieważne na którym koncie. Nie jest też bardziej jego lub jej. No po prostu nie. Jeśli któraś ze stron doprowadza do sytuacji, że druga osoba jest szczegółowo rozliczana lub ogranicza się jej dostęp do wspólnych pieniędzy, to jest na to nazwa - przemoc ekonomiczna. |
2016-01-08, 19:43 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
Mnie byłoby głupio wydać tyle kasy wyłącznie na siebie, wiedząc, że partner ma gorszą sytuację materialną. Ale to ja. Osobiście żadną meduzą nie jestem, po prostu mam to szczęście, bo dobraliśmy się z moim partnerem jak w korcu maku i większość zainteresowań/pasji nam się pokrywa, więc realizujemy je wspólnie. Rozumiem oczywiście, że nie każdy tak ma, ale jak napisałam wyżej, nie miałabym serca wydawać takiej kasy na własne pasje, podczas gdy partner zarabia dużo mniej i na jego pasje go nie stać. Ale ja z tych, którzy nie uznają "moje", "twoje", a jak tworzę z kimś poważny związek, to budżet jest w 100% wspólny, choć oczywiście szanuję, jeśli ktoś ma inne podejście. |
|
2016-01-08, 19:59 | #19 | |
Pyskatka
Zarejestrowany: 2015-04
Lokalizacja: Daleko w świecie
Wiadomości: 2 832
|
Dot.: Kasa w związku
Cytat:
__________________
Najważniejsza na świecie jest rodzina. Najpierw ta, w której się urodziłeś. Później ta, którą sam stworzyłeś. |
|
2016-01-08, 21:32 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Kasa w związku
|
2016-01-08, 22:32 | #21 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Kasa w związku
Oddawanie sobie wzajemnie kasy w małżeństwie to jakiś dziwny, niezdrowy układ.
I z tego co piszesz, to u Was w ogóle to jest jakieś chore. On wypomina, Ty się czujesz gorsza i zależna, i czujesz, że w związku rządzi kasa. Serio...? |
2016-01-08, 22:37 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Kasa w związku
Niezdrowy to i tak bardzo dyplomatycznie nazwane.
|
2016-01-08, 22:47 | #23 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Kasa w związku
|
2016-01-08, 23:18 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 130
|
Dot.: Kasa w związku
Nie rozumiem kłótni o pieniądze. To są tylko pieniądze. Jak ci czegoś brakuje, to o tym powiedz. Jak ci coś nie pasuje, to postaw sprawę jasno. Prawdziwym problemem jest brak komunikacji a nie brak pieniędzy.
|
2016-01-08, 23:56 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
|
Dot.: Kasa w związku
W tej chwili tylko ja zarabiam wiec ja utrzymuje cala rodzine. Kazdy ma swoje konto i mamy jedno wspolne. Pieniadze sa wspolne. Co wyplate przelewam jakas kwoto na wspolne konto oszczednosciowe a z tego co on dostaje (zasilek) oplacamy jego kredyt i wspolna karte kredtowa. Nam to pasuje. On ma dostep do mojego konta ja do jego.
__________________
|
2016-01-09, 00:24 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 728
|
Dot.: Kasa w związku
Wspólne konto? Tylko jako jedno z kilku, nie wyobrażam sobie sytuacji w której moja pensja wpływa na konto partnera. Co miałoby to na celu? Podobnie nie wyobrażam sobie związku, w którym temat pieniędzy jest tematem drażliwym. Czytałam ostatnio świetną książkę Kochaj wystarczająco dobrze (cykl rozmów z psychologami i terapeutami na temat związków i relacji w nich) i w jednej z rozmów padło zdanie, że pieniądze to papierek lakmusowy związku. Poczytaj, bardzo ciekawe spostrzeżenia tam padły. A z partnerem porozmawiaj, jesteś dorosła i masz prawo do dysponowania swoimi pieniędzmi. Z drugiej strony jest umówiliście się, że oddasz mu te pieniądze, które on teraz na Ciebie wydaje, uważam, ze powinnaś wywiązać się z umowy
|
2016-01-09, 08:28 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Kasa w związku
Przerażające.
A co, jak będziecie mieć dzieci (jeśli chcecie)? U nas mój mąż przez większą część naszego związku zarabiał znacznie więcej niż ja (ja studiowałam i zarabiałam może 1/4 tego co on, od jakiegoś czasu to się zrównało). Odkąd razem zamieszkaliśmy, kasa była wspólna i nie było żadnego wypominania w stylu "mój samochód" "twój samochód". Nie wyobrażam sobie, że miałabym oczekiwac, że mi odda pieniądze za coś, co ja kupiłam tylko dla niego. Mamy wspólne konto + kazde ma swoje własne - ja tam co jakiś czas odkadam jakieś drobiazgi gdybym np. chciała mu kupić prezent tak by nie widział Co on robi ze swoim - nie wiem.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2016-01-09, 09:00 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Kasa w związku
U nas funkcjonuje jak widze wersja mega skrajna od samego poczatku małżeństwa.
Jeden wór. Tam wpadały od zawsze wszelkie pieniądze: zarobione, dorobione, otrzymane, ze stypendiów, zwrotów, sprzedazy rzeczy. itp. Nie wiem kto płaci za zakupy a kto za rachunki a kto daje dzieciom na angielski czy lizaka - idzie ze wspólnych, widać na co nas stać i w ramach tego działamy. Kredyt jest wspólny i z tego "wora" wspólnego płacony. Inna sparwa, że to ja robie przelewy, zakupy, opłaty a jak trezba lecieć do bankomatu to sie okazuje że chyba tylko ja mam nogi w tym domu. Każe z nas ma do tego konta piny, karty, upoważnienia. jest drugie konto działające na zasadzie konta oszczednościowego - ile nam na koniec miesiaca zostaje- przelewam tam. Nie ma do tego konta kart, oboje mamy dostep. Jak jakies wieksze wydatki na koncie głownym i brak kasy, przelewam z oszczędnosciowego na główne, zeby nie wchodzic na debet bo to drogo kosztuje. Jak się na oszczędnościowym nazbiera , to wspólnie decydujemy co z tym robimy. Przerobilismy różne warianty kombinacji kto ile zarabia, ile więcej zarabia od drugiego, zarabiamy oboje czy tylko jedno, otrzymujemy spadki czy darowizny od rodziny itp. I o różne rzeczy się kłóciliśmy w zyciu, ale nigdy o pieniądze/majątek. I ani ja nigdy nie czułąm sie utrzymanka meza, ani podejrzewam on moim, ani nie ogarniam tez koncepcji "proszenia sie o pieniadze". Nie ogarniam też argumentów, ze jak jest wspólne konto to nie mozna sobie kupić sukienki, torebki, wydac na pasje czy coś. A niby dlaczego? Może jak się żyje ze sknerą, przemocowcem, albo człowiekiem o zupełnie innych poglądach to nie mozna, ale to jakby inny temat i raczej ilosc kont tego nie rozwiąże.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2016-01-09 o 09:01 |
2016-01-09, 09:21 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: Kasa w związku
Cava my tez, jedno konto wspolne, nasza kasa,nasze konto,nasze wydatki bo jestesmy razem, jestesmy malzenstwem,ja ze wspolnego konta kupuje sobie buty,buty dla corki,maz sobie ubrania I rzeczy do samochodu
Oddawanie sobie kasy w zwiazku to delikatnie mowiac.......chore? Nie wyobrazam sobie tez ze maz mi wypomina kase, no ale niektorzy ludzie nie rozumieja ze w powaznym normalnym zwiazku nie powinno byc takich problemow
__________________
JAKOS bedzie bo jeszcze nigdy nie bylo zeby JAKOS nie bylo |
2016-01-09, 09:21 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 488
|
Dot.: Kasa w związku
Przez pierwszy okres naszego związku mieliśmy oddzielne konta+jedno wspólne na które przelewaliśmy równe kwoty na opłaty. Zakupy robiliśmy "na pół". Pasował nam taki układ przez kilka lat ale niestety stał się niewygodny. Po kupnie mieszkania (wspólny kredyt) i zawarciu związku małżeńskiego odkryliśmy, ze nas to męczy bo w sumie plany i zakupy mamy wspólne (no może z wyjątkiem kasy na moje hobby, jego papierosy i gadżety). Teraz mam jeden wór. Każdy zachował swoje konta osobiste, na które wpływają pensje, ale oprócz tego mamy kilka wspólnych - podstawowe na które przelewamy pensje z kont osobistych (pełne minus kasa potrzebna na ewentualny prezent gwiazdkowy/urodzinowy dla tej drugiej osoby) i z którego schodzi rata kredytu oraz z którego rozdzielamy kasę na pozostałe konta mające konkretne przeznaczenie (np.opłaty, samochód, zwierzyniec, ciuchy, oszczędności). To co zostanie na głównym przeznaczamy na zakupy jedzeniowo-chemiczne. Dzięki temu, że z każdej pensji systematycznie przelewamy np. 100 zł na konto samochodu, w razie awarii mamy już uzbieraną jakąś część (lub całość) na naprawę.
Jeszcze raz przeczytałam Twój wątek Autorko i muszę sprostować: u nas powyższy model się sprawdza bo nikt nikomu nie wypomina że zarabia mniej/więcej. Kiedyś ja zarabiałam więcej, teraz to mąż ma wyższe zarobki. Jednak on nie ma problemu z tym i dba o to, żebym uważała wszystko co on zarobi za wspólne (miewam z tym jeszcze czasami problem-stare nawyki). I podobnie jak ktoś napisał powyżej - kłócimy się o różne rzeczy ale nie o pieniądze (przynajmniej na razie).
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem. ---------------------------------------------------------- PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji" Za słownikiem PWN: pretensjonalny to 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście» Edytowane przez Paprotka_ Czas edycji: 2016-01-09 o 09:36 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:23.