Jan Paweł Wielki

[~Carmen~]

Ruszyło mnie by założyc ten wątek...Choć wiem, ze jest ich wiele na forum ale ten zakładam specjalnie z okazji zbiliżajacej sie rocznicy smierci naszego kochanego Papieza.Dziś wiele przeczytalam na temat Naszego Papieża,wczoraj byłam na filmie "Jan Paweł II" i ogladałąm na TVN "Karol-czlowiek który został papieżem".Nie musze chyba komentować filmow,wydaje mi sie,że kazdy powinien go obejrzec..od wczoraj pozostaje we mnie niesamowite wzruszenie tym wszystkim.Mija juz prawie rok od smierci Papieża jestem ciekawa jak wy to widzicie z perspektywy czasu???Jak bardzo sie zmieniłyscie i co teraz po roku o tym sądzicie?Ogolnie mówiac wasze spostrzezenia jaki swiat zostawił po Sobie JAN PAWEŁ II WIELKI

pozdrawiam serdecznie!

wklejam linki,któe z tego forum najbardziej mnie wzruszyły myśle,ze warto je sobie przypomniec:
Humor papieza:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...Jan+Pawe%B3+II
smierc papieza:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...Jan+Pawe%B3+II
strona poświecona Papieżowi:
http://images.google.pl/imgres?imgur...lr%3D%26sa%3DG

[tinkaaa]

Prawie rok po smierci Papieza zdaje sobie sprawe, ze juz chyba nikt tak jak On nie bedzie potrafil zjednac zwlaszcza mlodych ludzi. Juz nikt nie bedzie potrafil tak jak On, do nich dotrzec i stac sie tak ogromnym autorytetem...
A miec autorytety w zyciu, to bardzo wazne.
Mieszkam w Niemczech. Tutaj mlodzi ludzie niewiele interesowali sie i interesuja osoba Papieza.
I tak sobie mysle, ze my wszyscy Polacy jestesmy od nich bogatsi, o to, ze mielismy i mamy takiego zyciowego Przewodnika, jakim jest dla nas Jan Pawel II.

[Roma19a]

ja nadal tęsknię...brakuje mi Go baaardzo!

[Chezzy]

Napisane przez tinkaaa

Prawie rok po smierci Papieza zdaje sobie sprawe, ze juz chyba nikt tak jak On nie bedzie potrafil zjednac zwlaszcza mlodych ludzi. Juz nikt nie bedzie potrafil tak jak On, do nich dotrzec i stac sie tak ogromnym autorytetem...
A miec autorytety w zyciu, to bardzo wazne.
Mieszkam w Niemczech. Tutaj mlodzi ludzie niewiele interesowali sie i interesuja osoba Papieza.
I tak sobie mysle, ze my wszyscy Polacy jestesmy od nich bogatsi, o to, ze mielismy i mamy takiego zyciowego Przewodnika, jakim jest dla nas Jan Pawel II.

zgadzam sie zupelnie. Tylko ze ja czasem łapie sie na tym ze dalej nie jest to zakodowane w mojej swiadomosci ze Jan Paweł II nie zyje. Niewyobrazalam sobie ze kiedykolwiek sie nam Papież zmieni, bo odkąd zyje zawsze bym Nasz Polski Papież.
Niestety za kazdym razem jak mi sie przypomni tamten rok, strasznie mi sie płakac chce...

[motorolka88]

A mi cały czas wydaje sie, że JPII jest wśród nas, czuje jego obecność i ta myśl, że On jest ze mną pomaga mi w życiu. Bardzo kochałam i kocham Tego Wielkiego Człowieka. Od początku mojego życia On był i jest ze mną.

[Jula]

Co się zmieniło w moim życiu? Duchowym - niewiele. Z tego co obserwuje, życie duchowe/religijne mojego otoczenia równiez jakoś specjalnie sie nie wzbogaciło, przynajmniej nie widzę tego w ich światopoglądzie i zachowaniu na codzień. Wciąz sie kradnie, oszukuje, zabija, gwałci. Co do zmian - ludzie mają "gwiazdę" i "wzruszacz", a co poniektórzy z głową na karku trzepią z tego ogromną kasiorę.

[Aeterna]

Napisane przez Jula

Co się zmieniło w moim życiu? Duchowym - niewiele. Z tego co obserwuje, życie duchowe/religijne mojego otoczenia równiez jakoś specjalnie sie nie wzbogaciło, przynajmniej nie widzę tego w ich światopoglądzie i zachowaniu na codzień. Wciąz sie kradnie, oszukuje, zabija, gwałci. Co do zmian - ludzie mają "gwiazdę" i "wzruszacz", a co poniektórzy z głową na karku trzepią z tego ogromną kasiorę.

Dość podobnie to widzę.

[come fly with me]

Napisane przez Jula

Co się zmieniło w moim życiu? Duchowym - niewiele. Z tego co obserwuje, życie duchowe/religijne mojego otoczenia równiez jakoś specjalnie sie nie wzbogaciło, przynajmniej nie widzę tego w ich światopoglądzie i zachowaniu na codzień. Wciąz sie kradnie, oszukuje, zabija, gwałci. Co do zmian - ludzie mają "gwiazdę" i "wzruszacz", a co poniektórzy z głową na karku trzepią z tego ogromną kasiorę.

A jakiej zmiany oczekiwałaś? umrze papież i co? i nagle stopnieją lody w sercach zatwardziałych ateistów i zaczną chodzić do Kościołów? "Wciąż się kradnie.. oszukuje.." nie widzę powiązania, no bo cóż ma paież do zła które tkwi w ludziach?? Piszesz że ludzie mają "gwiazdę" i "wzruszacz". Owszem, może tylko nieodpowiednich wg mnie słów użyłaś. I nie ma w tym chyba nic dziwnego, że jeden z najwspanialszych ludzi, Polaków, w jakiego czasach mieliśmy szczęście życ budzi w ludziach takie emocje. A ze niektórzy czerpia z tego zyski.. wszechogarniający syndrom komercjalizacji. Takie czasy.

Ja tęsknię za Nim bardzo. Z Nim było inaczej.. łatwiej? Czuję przynależność do pokolenia JPII, bo odkąd się urodziłam mieliśmy papieża Polaka.. i tak naprawde nie wyobrażałam sobie że może być inaczej. Aż do tamtego dnia.. ciężko uwierzyć że minął już rok.

[Jula]

Napisane przez come fly with me

A jakiej zmiany oczekiwałaś? umrze papież i co? i nagle stopnieją lody w sercach zatwardziałych ateistów i zaczną chodzić do Kościołów? "Wciąż się kradnie.. oszukuje.." nie widzę powiązania, no bo cóż ma paież do zła które tkwi w ludziach?? Piszesz że ludzie mają "gwiazdę" i "wzruszacz". Owszem, może tylko nieodpowiednich wg mnie słów użyłaś. I nie ma w tym chyba nic dziwnego, że jeden z najwspanialszych ludzi, Polaków, w jakiego czasach mieliśmy szczęście życ budzi w ludziach takie emocje. A ze niektórzy czerpia z tego zyski.. wszechogarniający syndrom komercjalizacji. Takie czasy.

1. Nie oczekiwałam żadnych zmian - no i się nie "zawiodłam"
2. Dlaczego to, że umarł papiez miałoby ruszyć ateistów? Mnie nie ruszyło ani trochę. Powinni raczej zareagować katolicy np nie ograniczać się tylko do wylewania morza łez. Ale to tylko takie moje przemyślenia. .
3. Wg mnie użyłam słów adekwatnych do tego, co wokół obserwuję
4. Wiem, jakie są czasy. Fajnie, że ludzie przedsiębiorczy mają na czym zarobić, bo aktualnie na to jest popyt.
Pozdrawiam!

[April007]

Wiadomo - czuje się jakiś smutek i przykrość. Przez te kilka dni żałoby faktycznie było inaczej. Teraz się to przypomina, ale mimo wszystko uważam,że ludzie ciut przesadzają. On tyle razy powtarzał, że jest tylko pośrednikiem i to Bogu trzeba dziękować a ludzie jak na upartego prawie że ołtarze mu wystawiają. Wierzę, że Naszemu Papieżowi jest teraz lepiej i modli się za Nas. Cieszę się, że dane mi było żyć za jego czasów

[stokrotka_to_ja]

Zauważyłam wielki popyt na hasło " JP II " i to,że sie doskonale sprzedaje

Wydarzenie sprzed roku przezyłma na swój sposób,uważam,że duzo mniej ludzi by rozpaczało ,gdyby od początku to wszytsko nie było upubliczniane i rodzmuchiwane przez media.Doszło do tego,że niemal czuło sie obowiązek "płakania po Papieżu" .Ruszyło mnie to,bo zmarł inteligentny,dobry człowiek,ale też zauwazyłam nieuchronnśc smierci,mam dziadków w tym wieku...
Jutro rocznica,i juz od conajmniej tygdonia czuć jak TV podkręca napięcie przed "kulimnacyjnym" dniem. Jestem tym już zmęczona.

[Aeterna]

Rok temu zmarł człowiek inteligentny, pracowity, życzliwy. Przede wszystkim - bardzo schorowany, nie oszczędzany przez los.
Lubiłam go. I szanowałam. Niby dlaczego nie..? To (mi) wystarczy. Też - teoretycznie, bo z racji wieku - jestem z ''pokolenia JPII''.

Ale - dla mnie nie ma różnicy między - jego śmiercią - z całym szacunkiem - a np. śmiercią Hanki Bielickiej. Poza skalą zjawiska - no właśnie.

Nie podoba mi się (i nie podobała) ta medialna histeria. Bardzo.
Wtedy, dziś.

Teoretycznie - nie sprawdził się. Był ''popularny'' - ''szczególnie w Polsce'' - ale nie wiem, szczerze - czy naprawił chociaż kawałek świata wokół siebie.
Nie będę tego oceniać.

Choć, po cichu, mam nadzieję, że tak, że zostawił po sobie trochę dobra - ale nie jedynie jako ''mówienie o dobru''. A to już zależy od ludzi.
I oceniając po tych ostatnich własnie - jego pontyfikat - jest w jakimś (pytanie - jak dużym?) sensie porażką.

Noooo - niekoniecznie, powiecie. Mnóstwo ludzi go ''kocha''.
Ale - ja nie mam przekonania - że to są tacy dobrzy; tacy wspaniali znowu ludzie.

Rok temu o tej porze - wszyscy tylko kląskali wkoło jego imię we wszystkich odmianach, płakali, ubolewali.
Ale - zawiść, zazdrość, nieżyczliwość i wredność - nie zmniejszyła się nawet o gram. Nie piszę o jakiejś masowej skali.
Wszyscy (ogromna wiekszość - może tak) pozostaliśmy - tak naprawdę - tacy sami. Mamy za to swojego katolickiego ''Majkela Dżeksona'', kolejną ikonę. Wzór, który ''warto naśladować'', ale czego, śmiem przypuszczać, najczęściej - w ogóle się nie robi.
(Szczerze, za dość interesujące uważam, ilu ludzi stało się lepszymi ludźmi - a ile jedynie może uważać, że stało się lepszymi ludźmi).

A jemu chyba nie o to chodziło.

[spray]

Napisane przez Aeterna

Rok temu zmarł człowiek inteligentny, pracowity, życzliwy. Przede wszystkim - bardzo schorowany, nie oszczędzany przez los.
Lubiłam go. I szanowałam. Niby dlaczego nie..? To (mi) wystarczy. Też - teoretycznie, bo z racji wieku - jestem z ''pokolenia JPII''.

Ale - dla mnie nie ma różnicy między - jego śmiercią - z całym szacunkiem - a np. śmiercią Hanki Bielickiej. Poza skalą zjawiska - no właśnie.

Nie podoba mi się (i nie podobała) ta medialna histeria. Bardzo.
Wtedy, dziś.

Teoretycznie - nie sprawdził się. Był ''popularny'' - ''szczególnie w Polsce'' - ale nie wiem, szczerze - czy naprawił chociaż kawałek świata wokół siebie.
Nie będę tego oceniać.

Choć, po cichu, mam nadzieję, że tak, że zostawił po sobie trochę dobra - ale nie jedynie jako ''mówienie o dobru''. A to już zależy od ludzi.
I oceniając po tych ostatnich własnie - jego pontyfikat - jest w jakimś (pytanie - jak dużym?) sensie porażką.

Noooo - niekoniecznie, powiecie. Mnóstwo ludzi go ''kocha''.
Ale - ja nie mam przekonania - że to są tacy dobrzy; tacy wspaniali znowu ludzie.

Rok temu o tej porze - wszyscy tylko kląskali wkoło jego imię we wszystkich odmianach, płakali, ubolewali.
Ale - zawiść, zazdrość, nieżyczliwość i wredność - nie zmniejszyła się nawet o gram. Nie piszę o jakiejś masowej skali.
Wszyscy (ogromna wiekszość - może tak) pozostaliśmy - tak naprawdę - tacy sami. Mamy za to swojego katolickiego ''Majkela Dżeksona'', kolejną ikonę. Wzór, który ''warto naśladować'', ale czego, śmiem przypuszczać, najczęściej - w ogóle się nie robi.
(Szczerze, za dość interesujące uważam, ilu ludzi stało się lepszymi ludźmi - a ile jedynie może uważać, że stało się lepszymi ludźmi).

A jemu chyba nie o to chodziło.

Genialna wypowiedz Aeterno. Zagadzam się z każdą napisaną przez Ciebie literą.
Jak dla mnie nic dodać, nic ująć.

[tinkaaa]

[quote=Aeterna]
Teoretycznie - nie sprawdził się. Był ''popularny'' - ''szczególnie w Polsce'' - ale nie wiem, szczerze - czy naprawił chociaż kawałek świata wokół siebie.


Uwazam, ze naprawil, i to nawet spory kawalek swiata. Miedzy innymi Jemu zawdzieczamy to, ze upadla zelazna kurtyna, ze zyjemy teraz w wolnym kraju.

[Aeterna]

Napisane przez tinkaaa

Uwazam, ze naprawil, i to nawet spory kawalek swiata. Miedzy innymi Jemu zawdzieczamy to, ze upadla zelazna kurtyna, ze zyjemy teraz w wolnym kraju.

Trochę bym polemizowała - jeśli już.
***
(I zaraz równie db. zahaczymy o Miss Świata Anetę Kręglicką - z rocznika 89).
***
Zresztą, ja się nie chcę kłócić o tego człowieka.
Wcale mi się nie chce kłócić.

[neonka28]

Bardzo brakuje mi Tego czlowieka. Jedynego godnego naśladowania Polaka.
Cóż Aeterno czy mamy szanse na autorytet w tym kraju?
Czy jest ktoś kto mądrze pokieruje narodem,zjedna polityków, pocieszy smutnych, nauczy żyć mądrze z miłością i serdecznością w życiu codziennym?

[Aeterna]

Nie chcę się już wdawać w dyskusje.
Naprawdę. A mam ogromne zastrzeżenia - do medializacji zjawiska.

Widzisz - napisałaś: jedynego godnego naśladowania Polaka.
Wybacz - to patos i mega-bzdura.

Znam (malutko, ale są) ludzi, którzy - są anonimowi, są tzw. nikim - a spędzają swój czas w hospicjach, domach dziecka - dają samotnym, schorowanym ludziom swoją pomoc i czas, dzieciom, które ktoś potraktował jak śmieci (sorry za dosadność) - chociaż trochę ciepła.

A Ty piszesz - dla mnie - (bez kłótni - bo ja naprawdę nie czepiam się samego papieża) - banały, frazesy.
Powtarzasz schematy. Brakuje Ci go..?
A co Ty o nim wiesz..?
Tylko to, co Ci inni o nim mówią i powiedzieli...
***
Mówisz o człowieku, którego znasz tylko z mediów.
Które zresztą lansują jego bardzo dobroduszny, wyidealizowany - naiwny wizerunek. Chwilami obrażający elemanterną ludzka inteligencję. A takową posiadał.

Tak go uwielbiacie - na taką skalę - a 90 % z Was - nie ma nawet pojęcia - co napisał (co zostawił). Już nawet nie chodzi mi o zawartość merytoryczną tego - ale - o same tytuły.

To, o czym mówicie, większośc narodu - to są zwykłe ogólniki.

Bardzo aksjomatycznie traktujecie jego osobę - a ja nie lubię stawiania ludzi na piedestałach - dla idei.
(Doprawdy - młócenie jednego i tego samego w mediach całymi godzinami, pokazywanie wciąż tych samych obrazów - dla mnie jest praniem mózgu. Niczym więcej.
Nie potrzebuję 3-dniowych audycji w radio, TV - aby o kimś pomyśleć. I - nikt mi nie powinien, i nie musi przypominać).

Nie zauważacie np., że był papieżem także bardzo konserwatywnym. Wolno mu. Ale efekt..?
Jak w przysłowiu - chłop swoje, baba swoje (jakoś tak).
Katolicy (chętnie) go ''uwielbiają'' - ale niekoniecznie już z tym samym zapałem słuchają już jego przekazów.

Nie szukaj autorytetów gdzieś daleko i wysoko, ''gwiazd'' - ale moim zdaniem - dokoła siebie. Nie brakuje ludzi bardzo wartościowych.

I nie oczekujmy - moim zdaniem - że znajdzie się ktoś dobry, lepszy, kto zrobi to czy siamto.
Sami - że tak pojadę banałem - stańmy się najpierw - lepszymi ludźmi.

Nie, takimi, jak myślimy, że jesteśmy.
Ale takimi - żeby inni o nas mysleli - że jesteśmy.

[Aeterna]

Nawet nie są szanowane jego poglądy, jego wola.

Mówił - nie budujcie mi pomników...

A nie ma chyba miasta, w którym nie stoi co najmniej jeden, zwykłe podstawówki prześcigują się w wyścigu, która jako pierwsza będzie nosić jego imię...
***
Dobroczynność..?
Wigilia zorganizowana dla bezdomnych. Wielkanoc. 2 dni w roku.
Jestem z Czestochowy. Gdybys zauwazyła, niekoniecznie doświadczyła, jak potrafią potraktować człowieka paulini z Jasnej Góry...
***
Darujcie mi proszę Wasze truizmy - a ja daruję Wam moje...

[neonka28]

Widze że zaszufladkowałaś mnie do pewnej grupy Twoich katolików. Czyżbyś znała mnie na tyle dobrze aby tak sądzić?

Wiesz przyjażnie się z ateistą a jestem katoliczką i absolutnie ani mi ani jemu to nie przeszkadza w przyjażni.
Naucz się tolerancji i wyciszenia przyda Ci się w przyszłości.

Co do paulinów ,którymi tak gardzisz ..cóż to też ludzie odpowiedzialni za swoje uczynki tak jak i TY.

A tak na marginesie właśnie jestem tym Twoim określeniem nikim..

[agniesia_ania]

Napisane przez Aeterna

Znam (malutko, ale są) ludzi, którzy - są anonimowi, są tzw. nikim - a spędzają swój czas w hospicjach, domach dziecka - dają samotnym, schorowanym ludziom swoją pomoc i czas, dzieciom, które ktoś potraktował jak śmieci (sorry za dosadność) - chociaż trochę ciepła.

Odwołam się tylko do tego fragmentu twojej wypowiedzi, Aeterno.
Otóż, mało mamy wokół siebie osób, które są, jak piszesz "nikim", ale dają dużo dobra innym. Ja też znam parę takich osób. I co z tego wynika? Czy staję się przez to lepsza albo staram się je naśladować? Niestety, nie.

Dlaczego piszę niestety? Ponieważ ich naśladowanie wymagałoby ode mnie wyrzeczeń, na które nie jestem zdolna (a może nie jestem jeszcze gotowa?). Znam starszą panią, która opiekuje się osobami w hospicjum przez cały swój wolny czas, znam inną panią, która sama nie dojada, żeby dokarmić koty i psy. Te osoby są skromne i na pewno nie są egoistyczne. Czasem myśle, że muszą też być trochę naiwne. bo niektórzy tę ich dobroć świadomie wykorzystują, a one dają się wykorzystywać.

Kazdy człowiek mniej lub bardziej myśli przede wszystkim o sobie. I miarą dobroci jest chyba to, że potrafimy czasem rezygnować z własnej wygody czy nawet z tego, co nam się słusznie należy (jedzenie, sen) dla dobra kogoś innego.

Papież i jego słowa nie zmieniły mnie na lepsze, najwyżej troszeczkę. Ale gdy czasem usłyszę słowa Jana Pawła, zaczynam się zastanawiać, czy to, co zrobiłam albo zrobię, jest dobre, czy nie zranie drugiego człowieka albo samej siebie. I ta chwila na refleksję nad moim życiem i stanem sumienia jest dla mnie ważna. Choć świadomie nie szukam słów Papieża, przyznaję. Dlatego cieszę się, że media o Nim nie zapominają.

[Aeterna]

.

[Aeterna]

Napisane przez neonka28

Widze że zaszufladkowałaś mnie do pewnej grupy Twoich katolików. Czyżbyś znała mnie na tyle dobrze aby tak sądzić?

Wiesz przyjażnie się z ateistą a jestem katoliczką i absolutnie ani mi ani jemu to nie przeszkadza w przyjażni.
Naucz się tolerancji i wyciszenia przyda Ci się w przyszłości.

Co do paulinów ,którymi tak gardzisz ..cóż to też ludzie odpowiedzialni za swoje uczynki tak jak i TY.

A tak na marginesie właśnie jestem tym Twoim określeniem nikim..

Trochę. Lecz nie Ciebie - a Twoje stanowisko. Nie mam na tyle tupetu - aby dosłownie konsekwentnie - oceniać człowieka na pdst. jednej jedynej wypowiedzi.

Nie musisz mnie uczyć tolerancji.
Nie mów mi proszę, co mi się przyda w przyszłości.

Co do pewnych paulinów...
Tak. Zdarza mi się kimś pogardzać. Nie ukrywam tego - ale - nie możesz niestety wiedzieć, czy słusznie, czy nie. Nie jestem tak szlachetną osobą, aby wyzbyć się uczucia pogardy - dla niektórych - ale nie szukaj tego uczucia z mojej strony w kierunku Twojej osoby - tylko dlatego, że mam odmienne zdanie od Twojego.

Nie szufladkuj mnie zatem - skoro sama tego nie lubisz.

[neonka28]

[goga1001]

Dziewczyny nie warto się kłucić. Każdy ma inne poglądy. Ja uważam, że był to wspaniały człowiek. Ale nie ma co przsadzać z tym autorytetem itd. Bo to tylko słowa, zwracajcie uwage na czyny.

[Aeterna]

Ja też nie chcę awantur.
Szczerze .

[odszczepieniec]

ze swojej strony dodam tylko, ze Jan Pawel II nie bylby chyba za bardzo zadowolony z przebiegu tej dyskusji... a dokladniej z jej tonu.

poza tym w zdecydowanej wiekszosci zgadzam sie z wypowiedziami aerteny, choc w moim odczuciu sa troszke hm...jadowite

[odszczepieniec]

Napisane przez odszczepieniec

z wypowiedziami aerteny,

aeterny

[agniesia_ania]

Napisane przez Aeterna

Przepraszam Cię, Agnieszko - to zatem świadczy o tym - jak płytką osobą najprawdopodobniej jesteś.

Bo - o ile ja nie zmieniam się na lepsze, w takim sensie - o jakim mowa, nierzadko nawet nie staram - to o zastanawiając się nad ''naukami'' papieża - staram się nie przestawać podziwiać ludzi o niemałym sercu - tych dookoła mnie.

To bardzo przykre zatem (dla mnie) - że człowiek obcy, ktorego znasz z telewizyjnych przekazów - wzbudza w Tobie refleksję i chęć zmiany (''db. że choć tyle'') - a zachowanie szlachetne - kolezanki - tego uczucia w Tobie wywołać nie może.

Przepraszam Cię, szczerze - za obraźliwe pierwsze zdanie. Tak to odebrałam.

Cóż, spodziewałam się, że moja wypowiedź nie zostanie pozytywnie odebrana.
Dodam, że wwszystkie dobre, skromne osoby, które opisałam w poprzednim poście, są to starsze panie, najczęściej na emeryturze. Z przykrością stwierdzam, że osób młodych, które potrafią poświęcać się dla innych w taki sposób, jak te kobiety, nie przypominam sobie teraz w ogóle. Chodzi mi o moich znajomyh, kolegów z pracy..., nie mówię o tych dobrych ludziach, o których można jednak czasami usłyszeć w mediach
Czasem po prostu boję się, że nie potrafię być lepsza, ponieważ brak mi autoryretu... Tym starszym paniom jest może łatwiej być dobrymi, poświęcać się dla innych, na ile mogą.

Pozdrawiam i dobranoc

[Aeterna]

Wiesz, ja myslałam po prostu o moich rówieśnikach.
Ja nie znam szczerze życzliwych starszych pań, nie mam tego szczęscia. Znam dewotki - mówiąc wprost. A tego nie lubię.
Dobranoc.

Edit (czego ja nie śpię..?): Szczerze, szczerze, szczerze nie chciałam sprawić Ci przykrości. Po prostu skojarzyło mi sie takie postępowanie z pewnym zjawiskiem: jak znana ceniona aktorka ma ładne buty - to chcemy takie kupić, jak te same widzimy na nogach nieznanej dziewczyny, gdzieś na ulicy - to już nie zwracamy naszej, uwagi, albo nam się średnio spodobają. O to mi chodziło - o ten, dla mnie, irracjonalny brak konsekwencji czy może własnego zdania..?).

[Aeterna]

Napisane przez odszczepieniec

...

Zaskoczę Was - dzisiaj nie jestem jadowita.

Jestem, jak to się mówi, bardzo ''spokojna'', nieuszczypliwa (nie: celowo) staram się, aby moja argumentacja była (dość) rzeczowa.

Kiedy jestem wredna i złośliwa - nie ukrywam tego.