Żony 2015 część 13 !

[existence]

Siemka w nowym wątku:-D

Bazgram z telefonu

[magda_mjt]

Napisane przez Vivienne

Właśnie tego chce uniknąć! Chce raz w życiu spakować sie mądrze, ale to chyba mi nie jest dane

Czego chcesz uniknąć, o czym napisałam? przeciez nic w zasadzie nie wzięłam , a uważam, ze sobie poradzę . Oczywiście mam tylko bagaż podręczny, w 90% załadowany był prezentami/ rzeczami dla kogos/ po cos, a nie moimi . Biorąc fakt pod uwage, ze chciałam wszystkim dowieźć co obiecałam, uznałam, ze mądrze bedzie, jesli sama wezmę tylko podstawy, żebym z gołym tyłkiem nie latała . Ale wciaz uważam, ze sobie poradzę, a ile za to mam miejsca na powrót ....


Sent from my iPhone using Tapatalk

[viva91]

Siemka

Zaczęłam cytować w starym wątku, więc odpowiem

Napisane przez existence

u mnie w pracy też temat przetworów na tapecie a ja kompletnie nie ogarniam tego, u mnie w domu nigdy nie robili, nie urodziła się we mnie taka potrzeba i zawsze z tych rozmów wyłapuję tylko narzekanie "o matko mam tyleeeeeee (tu wstawić ogórka, pomidora, cukinię czy co tam kto ma) i muszę siedzieć i robić..." to we mnie tylko umacnia pytanie: to po co w takim razie ludzie to robią? już pomijam fakt, że ja nie lubię warzyw ale dżemy lubię a też wolę kupować w sklepie

Jakby ludzie faktycznie nie chcieli robić przetworów to by ich nie robili - patrz Ty czy Pysia Jakby nie mieli tych ogórków czy pomidorów, to też by narzekali: "O rany, chciałam sobie zapasy na zimę porobić, a tu mi pomidory zaraza wzięła, co ja do słoików powkładam..." Także tak
Ale no jak nie lubisz warzyw to trudno mi chyba będzie Ci przekazać, jak zaje.biście jest sobie wciągnąć w styczniu do obiadku marynowaną paprykę czy pomidora z zalewy własnej roboty

Ja tam nie narzekam Te kilka dni w roku to co to za problem. W zeszłym roku nie spędziłam nawet tygodnia łącznie nad słoikami, a część zapasów mam do dziś

Wychowałam się na domowych przetworach i czuję różnicę w smaku między nimi, a kupnymi. Te domowe dżemy są bliżej owoców, te sklepowe też smaczne, ale jakby z owocami miały mniej wspólnego - w mojej opinii
Ale no co kto lubi, z kubkami smakowymi się nie dyskutuje

Napisane przez krolewna_smieszka

Ale z drugiej strony ludzie czesto kisza ogorki w miskach czy naczyniach bez jakiegokolwiek przykrycia.

Moja mama robi tak do dzisiaj, także się nie dziwcie Gliniany garnek, na górze talerzyk przyciśnięty... kamieniem

[Vivienne]

Napisane przez magda_mjt

Czego chcesz uniknąć, o czym napisałam? przeciez nic w zasadzie nie wzięłam , a uważam, ze sobie poradzę . Oczywiście mam tylko bagaż podręczny, w 90% załadowany był prezentami/ rzeczami dla kogos/ po cos, a nie moimi . Biorąc fakt pod uwage, ze chciałam wszystkim dowieźć co obiecałam, uznałam, ze mądrze bedzie, jesli sama wezmę tylko podstawy, żebym z gołym tyłkiem nie latała . Ale wciaz uważam, ze sobie poradzę, a ile za to mam miejsca na powrót ....


Sent from my iPhone using Tapatalk

Wszystko spoko, oprócz tego pierdyliarda koszulek tego chcę uniknac, bo wiecznie biore ich duzo za duzo
Dobra, cos tam spakowalam, ale mam wrażenie, ze nie będę miała w czym chodzic

[viva91]

Ha, teraz zobaczyłam top 5 A miałam wrażenie, że jak któraś z Was zostawała mamą, to przestawała lub mało udzielała się na wątku - sQ obala mity!

[krolewna_smieszka]

Napisane przez gr8ania

Powinnaś na małosolne do zjedzenia na już można sobie darować, ale jeśli mają postać dłużej, to trzeba odciąć dopływ tlenu

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;76461391]Tak, tak sie kisi małosolne, albo takie co się zje od razu. Ale jak na dłużej no to szczelne słoiki.
[/QUOTE]
My zdecydowanie zjemy od razu, malosolne tez lubimy, wiec tak stopniowo wyjadamy. Ale ten sloik mi zaplesnial juz po zaledwie 3-4 dniach. Nastepne zrobie z gumkami.

Lol, Magda, dla mnie niewyobrazalne. Ja na 3 dni w miescie bralam 4 pary butow.
W gory to koniecznie ze 2-3 pary butow do chodzenia na zmiane, w razie jakby przemokly. Plus jakies sandalki i klapki pod prysznic/do chodzenia po hotelu/szybkiego wyskoczenia na dwor. I duzo duzo skarpetek.

[sQuaara]

Napisane przez viva91

Ha, teraz zobaczyłam top 5 A miałam wrażenie, że jak któraś z Was zostawała mamą, to przestawała lub mało udzielała się na wątku - sQ obala mity!

ale to juz po porodzie mi kto napisal ze urodzilam a pozniej jakby codziennosc

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

w ogole chwale sie: wygralismy rodzinna sesje zdjęciowa !
teraz problem: co ubrac

[krolewna_smieszka]

U nas dzis zacmienie slonca, za 2h. Nie calkowite, ale 90%, wiec i tak niezle. Na razie niebo bez chmur, moze byc fajnie widac.

[Vivienne]

Dziewczyny macie jakies fajne ebooki? jakieś thrillery / kryminały, obyczajowki z życiem NY, Manhattanu w tle? Moj ebook nie laczy sie z Legimi, ale z lapka jakis ebook moge zgrac na czas urlopu.

Misiowe juz mam

[magda_mjt]

Napisane przez krolewna_smieszka

My zdecydowanie zjemy od razu, malosolne tez lubimy, wiec tak stopniowo wyjadamy. Ale ten sloik mi zaplesnial juz po zaledwie 3-4 dniach. Nastepne zrobie z gumkami.



Lol, Magda, dla mnie niewyobrazalne. Ja na 3 dni w miescie bralam 4 pary butow.

W gory to koniecznie ze 2-3 pary butow do chodzenia na zmiane, w razie jakby przemokly. Plus jakies sandalki i klapki pod prysznic/do chodzenia po hotelu/szybkiego wyskoczenia na dwor. I duzo duzo skarpetek.

Ale ja do domu przyjechałam piżamę jakaś mam, majtki, skarpetki, jakies starsze buty tez . Ba nawet sie nie klopotalam pakowaniem majtek i skarpetek, bo a) stwierdziłam, ze powinnam mieć, a jak nie to kupie i b) do tomsow i tak nie nosze skarpetek

Napisane przez Vivienne

Wszystko spoko, oprócz tego pierdyliarda koszulek tego chcę uniknac, bo wiecznie biore ich duzo za duzo
Dobra, cos tam spakowalam, ale mam wrażenie, ze nie będę miała w czym chodzic

No dobra, złe sie wyraziłam w takim razie pierdyliard koszulek to u mnie moje 5-6 ulubionych


Sent from my iPhone using Tapatalk

[MagicGirls]

Napisane przez viva91

Siemka

Moja mama robi tak do dzisiaj, także się nie dziwcie Gliniany garnek, na górze talerzyk przyciśnięty... kamieniem

U Mnie w glinianym garnku tez sie robi ale to są takie na juz czy za kilka dni ,a nie na zime

Napisane przez magda_mjt

Czego chcesz uniknąć, o czym napisałam? przeciez nic w zasadzie nie wzięłam , a uważam, ze sobie poradzę . Oczywiście mam tylko bagaż podręczny, w 90% załadowany był prezentami/ rzeczami dla kogos / po cos, a nie moimi . Biorąc fakt pod uwage, ze chciałam wszystkim dowieźć co obiecałam, uznałam, ze mądrze bedzie, jesli sama wezmę tylko podstawy, żebym z gołym tyłkiem nie latała . Ale wciaz uważam, ze sobie poradzę, a ile za to mam miejsca na powrót ....


Sent from my iPhone using Tapatalk

Napisane przez viva91

Ha, teraz zobaczyłam top 5 A miałam wrażenie, że jak któraś z Was zostawała mamą, to przestawała lub mało udzielała się na wątku - sQ obala mity!

Ja jakby sQ rozumiem

Napisane przez Vivienne

Dziewczyny macie jakies fajne ebooki? jakieś thrillery / kryminały, obyczajowki z życiem NY, Manhattanu w tle? Moj ebook nie laczy sie z Legimi, ale z lapka jakis ebook moge zgrac na czas urlopu.

Misiowe juz mam

Kurde nie kojarze czy któraś jest w Manhattanie czy NY ale obyczajowki polecam Jodi Picoult ! Swietna jest o Amiszach albo "To co zostalo" !

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pysia1987]

Ja tam jestem mieszczuch, całe życie w mieście w bloku wiec nikt przetworów nie robił bo gdzie to trzymać? Także nie miało jak mi to wejść w krew. Ale jakoś nie ubolewam nad tym strasznie. Jak mi Teściowa da czy Ciocia to biorę, ale żebym czuła jakiś innych smak ogórków kiszonych robionych przez Tesciowa a kupionych w Biedronce to nie czasami nawet za dużo nam dają tych rzeczy z ogródka i nie zdążymy ich zjeść a nie lubię wyrzucać wiec wole zeby mi nie dawali
ja tez się nie umiem mądrze spakować, a jeśli chodzi o buty to juz w ogóle :/ myśle ze do Grecji wezmę z 6-7 par jak nic i to jest serio minimum u mnie....kurde, strasznie żałuje, ze tych Tomsow na wyjazd nie mam nie mam pełnych fajnych trampkow. Te z naszywkami juz mi się znudziły

I ja jestem w czołówce. Chyba pierwszy raz ever ale ja wiem, ze jestem uzależniona od wizażu, fb, insta... cóż

[viva91]

Napisane przez MagicGirls

U Mnie w glinianym garnku tez sie robi ale to są takie na juz czy za kilka dni ,a nie na zime

No na zimę nie są, bo po prostu zostają zjedzone Ale no najpierw gar musi trochę odstać, a potem się jadło to przez ok. miesiąc.
Przypomniało mi się też, jak rodzice kisili kapustę w beczce, co roku jesienią... I potem unosił się taki kwaskowaty zapach w kuchni, a jak piąstki szczypały od ubijania kapuchy z solą

Napisane przez MagicGirls

Ja jakby sQ rozumiem

Racja, pogromca mitów nr 2

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

Napisane przez pysia1987

Ja tam jestem mieszczuch, całe życie w mieście w bloku wiec ńikt przetworów nie robił bo gdzie to trzymać?

E, to nie "miejskość" jest wymówką, ja teraz we Wrocławiu, a słoiki robię A z dzieciństwa pamiętam, jak jeździłam do kuzynki na wakacje do miasta, jej mama też co roku z działki tachała wiadra (takie po farbie) warzyw i robiła przetwory, mieszkanie 50 m2, ale mieli piwnicę i tam wszystko trzymali.
Nie namawiam i nie przekonuje, żeby nie było, średnio mnie interesuje kto robi lub nie przetwory i dlaczego Ale no na ten argument akurat mam kontrargument

[pysia1987]

Napisane przez viva91

No na zimę nie są, bo po prostu zostają zjedzone Ale no najpierw gar musi trochę odstać, a potem się jadło to przez ok. miesiąc.
Przypomniało mi się też, jak rodzice kisili kapustę w beczce, co roku jesienią... I potem unosił się taki kwaskowaty zapach w kuchni, a jak piąstki szczypały od ubijania kapuchy z solą

Racja, pogromca mitów nr 2

---------- Dopisano o 20:51 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------



E, to nie "miejskość" jest wymówką, ja teraz we Wrocławiu, a słoiki robię A z dzieciństwa pamiętam, jak jeździłam do kuzynki na wakacje do miasta, jej mama też co roku z działki tachała wiadra (takie po farbie) warzyw i robiła przetwory, mieszkanie 50 m2, ale mieli piwnicę i tam wszystko trzymali.

Nie namawiam i nie przekonuje, żeby nie było, średnio mnie interesuje kto robi lub nie przetwory i dlaczego Ale no na ten argument akurat mam kontrargument

No ale na działce mieli warzywa to przynajmniej je skądś brali. A kupować w sklepie zeby zrobić przetwory to dla mnie bezsens, choć widzę ze ludzie tak robią my mieliśmy mała kuchnie i jeszcze mniejsza piwnice. No nie wyobrażam sobie tam stosu słoików ja teraz mam miejsce owszem...ale po co? w zimę tez kupie sobie paprykę ze słoika i jest mi tam szkoda czasu na takie rzeczy. Ale tak jak mowię ja ogólnie nie lubię siedzieć w kuchni. Może gdybym miałam Termomiksika to by mi się odmieniło

[Vivienne]

My mamy pelno przetworów od mamy i teściowej, wiec tym bardziej nie chce nam się w to bawić

Spakowalam pierwszą torbę, ale ledwo. Nie wiem czy te bagaze nam sie do auta zmieszczą jeszcze kosmetyków nie schowalam, a walizka juz sie nie domyka, więc musze jeszcze kabinowke wziąć... no, ale to juz w nocy. Mam zamiar jeszcze się kimnac parę godzin

[viva91]

Napisane przez pysia1987

No ale na działce mieli warzywa to przynajmniej je skądś brali. A kupować w sklepie zeby zrobić przetwory to dla mnie bezsens, choć widzę ze ludzie tak robią my mieliśmy mała kuchnie i jeszcze mniejsza piwnice. No nie wyobrażam sobie tam stosu słoików ja teraz mam miejsce owszem...ale po co? w zimę tez kupie sobie paprykę ze słoika i jest

Jak ktoś lubi to i z kupnych zrobi Zawsze to zrobione po swojemu
Wiecie o co chodzi z tymi przetworami... Zasada ta sama co z robieniem obiadu a zjedzeniem na mieście, pójściem na hybrydy do kosmetyczki a zrobieniem ich samemu, pomalowaniem samodzielnie mieszkania lub wynajęciem malarzy - jedno tańsze, daje satysfakcję, ale pochłania więcej czasu i energii, drugie opcja droższa, ale wygodniejsza

[Kimitri]

Napisane przez pysia1987

No ale na działce mieli warzywa to przynajmniej je skądś brali. A kupować w sklepie zeby zrobić przetwory to dla mnie bezsens, choć widzę ze ludzie tak robią my mieliśmy mała kuchnie i jeszcze mniejsza piwnice. No nie wyobrażam sobie tam stosu słoików ja teraz mam miejsce owszem...ale po co? w zimę tez kupie sobie paprykę ze słoika i jest mi tam szkoda czasu na takie rzeczy. Ale tak jak mowię ja ogólnie nie lubię siedzieć w kuchni. Może gdybym miałam Termomiksika to by mi się odmieniło

moja rodzina nie z tych przetworowych - jeydnie ogorki kiszone byly zawsze i czasami Tata zrobil jakies octowe czy cos tam innego dla mnie niedobrego ;p plus grzybki (tez nie moj smak) a cale zycie mieszkamy w mieszkaniach (co prawda z piwnicami ale nie jakimis mega wielkimi) i nie mamy warzyw z dzialki :P wiec to jednak kwestia checi a nie warunkow mieszkaniowych ;p

odkad z M. mieszkam to w domu zrobilismy troche przetworow. W tym roku mniej bo ja nie mam sily za duzo a M. samego ganiac nie chce. Troche ogorkow kiszonych i soku z malin ;p

a jego rodzinka robi wszystko ;p nawet kapuste kiszona :P

[zonamojegomeza]

U mnie kiedyś mama robiła wszystko: dżemy, kompoty, sałatki, pomidory, ogórki itp itd. Teraz ogranicza się do pomidorów i ogórków.
Ja czasami jeszcze jakąś paprykę czy dynię zrobię, teraz owoce dla Franka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[asia1905]

U mnie mama robi sporo przetworów. Nawet swój sos słodko-kwaśny robi. Ja jeszcze nie robiłam swoich, bo nie miałam nigdy miejsca w bloku, s w tym roku wolę poświęcić czas synowi niż na słoiki.

[magda_mjt]

U mnie tez w mieszkaniu sie zawsze robiło ogórki i pomidory . I truskawki na kompot . W piwnicy Tata zrobił półki wiszące na cała długość ściany i sie układało słoiki .
Magic :haha: tak, dla Ciebie tez cos mam! Jesli czasem okaże sie, ze nie mam w czym chodzić, to wiedz, ze to po części PRZEZ CIEBIE


Sent from my iPhone using Tapatalk

[sQuaara]

Napisane przez asia1905

U mnie mama robi sporo przetworów. Nawet swój sos słodko-kwaśny robi. Ja jeszcze nie robiłam swoich, bo nie miałam nigdy miejsca w bloku, s w tym roku wolę poświęcić czas synowi niż na słoiki.

ja nie umiem robic sloikow, a nigdy nie mam odwagi robic i spedzic pol dnia zeby zimą sie okazalo ze zle zorbilam i popsute
ale polecam Ci pomrozić owocki: maliny, porzeczki, aronie bedzie swieże dla synunia jak zacznie cos tam juz jesc w srodku zimy

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Viv, czytaj serie o Chyłce Mroza!

W ogole nie wiem czy smiac sie czy plakac.... jutro przyjezdzaja po lozko, nie bede miala mebli w sypialni ani finansów na nie cos tam starczy na nowa rame, na pol materaca i tadam na nic wiecej. Gdzie tam sciany, szafa, cokolwiek.... i se jedziemy na wakacje! Mądrzy my! geniusze roku....
Wczoraj w 15 min wymyslilismy wizje nowej sypialni! Tylko gdzie te piniądze na to ?!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[asia1905]

Napisane przez sQuaara

ja nie umiem robic sloikow, a nigdy nie mam odwagi robic i spedzic pol dnia zeby zimą sie okazalo ze zle zorbilam i popsute
ale polecam Ci pomrozić owocki: maliny, porzeczki, aronie bedzie swieże dla synunia jak zacznie cos tam juz jesc w srodku zimy

Nigdy nie mroziłam owoców od tak je mrozisz czy jakoś specjalnie?

[sQuaara]

Napisane przez asia1905

Nigdy nie mroziłam owoców od tak je mrozisz czy jakoś specjalnie?

w papilotkach
tzn nie chce miec np pudelka pol litra malin zamrozonego zeby nie miec problemu jak bede chciala wziac 5 malinek dla macka. wiec sobie robe porcje w papilotkach na muffinki jak juz sie zamrozi to przesypuje do 1 pudełka - bo to jednak mniej iejsca
mam takich po4 -5 porcji: aronii, porzeczki czerwonej, porzeczki bialej, jerzyn i jak sie zamroziło to wszystko razem wsypałam do pudelka po lodach bo latwiej przechowywac a juz posklejane ie jest i bedzie mi latwo brac tylko jagody osobno bede tryzmala bo pozniej mi sie nie bedzie chcialo ich wybierać z tych jerzyn wiadomo ze to wystarczy moze na 20-30-40razy...ale zawsze to cos nie bedzie musial leciec zimy na jablkach i bananach

ale np gruszek nie umiem mrozic..bo co? cała?
jeszcze sliwki i morele (na pol i wyjac pestke) sobie zamroże i wystarczy

[asia1905]

Muszę ogarnąć temat w takim razie w weekend będę na wsi u rodziców (jakbym sama na wsi nie mieszkała) to może uda mi się kupić jakiś wiejskich malin i innych owoców.

[_Schmetterling]

Ja nigdy nie robiłam przetworów.

Za to drugi raz nalewkę - maliny od cioci zasypane cukrem od tygodnia
Na święta będzie

[asia1905]

Napisane przez _Schmetterling

Ja nigdy nie robiłam przetworów.

Za to drugi raz nalewkę - maliny od cioci zasypane cukrem od tygodnia
Na święta będzie

Pani na święta to jeszcze chyba pić nie będzie

[_Schmetterling]

Napisane przez asia1905

pani na święta to jeszcze chyba pić nie będzie :d

Kieliszeczek maluteńki

[pysia1987]

Oooo, ja mam zamrożone truskawki, malinki i borówki. Jestem trochę ppd 😁😁

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sQuaara]

Napisane przez _Schmetterling

Kieliszeczek maluteńki

Schmett, Asia, proponuje sie zapoznać