Czy damy rade finansowo ?

[onaella]

Napisane przez santos

Kolejna sprawa to te 100 osob. Naprawde ci tyle potrzeba? Chcesz za swoje ciezko zarobione pieniadze zapraszac ludzi, ktorych nie znasz???? Bo nikt mi nie wmowi, ze mozna bardzo dobrze znac 100 osob i byc z nimi blisko.

a ja sie z Tobą nie zgodzę, moje wesle będzie duże, z mojej strony będzie około 170 osób i to jest moja najbliższa rodzina Nie zamierzam Ci nic wmawiać bo nie mam tego w zwyczaju ale uwierz, że można mieć dobry kontakt nawet z taką ilością osób.
Dlatego rozumiem autorke wątku ale muszę też zgodzić się z Dziewczynami, że jeżeli chcesz mieć wesele to musisz mieć na nie finanse, inaczej sie nie da

[asior 24]

Napisane przez motylek1007

tak czytalam wszystko.




nie jest to logiczne ze skoro ktos studiuje to szuka pracy, bo znam i takie przypadki ze ktos studiuje zaocznie a caly tydzien zbija bąki w domu.
Bez przesady tylko z tym uczeniem sie w domu - tysiace ludzi studiuje, pracuje i ma tysiace spraw na glowie.




ja nie widze z tym nic kąsliwego, posiedz na wizazu dłuzej to dopiero poczytasz kąsliwe uwagi

Ręce opadają...."ja nie widze z tym nic kąsliwego, posiedz na wizazu dłuzej to dopiero poczytasz kąsliwe uwagi"-skąd,założenie że nie siedze długo na wizażu......!???Nie pisze dużo,ale dużo czytam zgodnie z zasadą nie liczy sie ilośc tylko jakosc........

[motylek1007]

skonczmy lepiej ta gadke, bo nie ma porozumienia.
Autorce nadal polecam poszukanie pracy, nawet dorywczej

[ktosia86]

mloda111 kiedy my zaczęliśmy planować nasz ślub, a było to ok1,5 roku temu, byliśmy w troche gorszej sytuacji od Ciebie. A mimo to postanowiliśmy, że w miarę możliwości sami odłożymy na wszystko. Przez te 1,5 roku oboje znaleźliśmy prace, sami finansujemy sobie studia zaoczne i jeszcze odkładamy pieniądze na ślub i wesele. Dlatego moim zdaniem wszystko jest do zrobienia - sama widzisz, zaczynaliśmy z niczym a teraz zostało nam 7 miesięcy do ślubu i mamy już sporą część ogólnej kwoty odłożoną i wszystko wskazuje na to, że odłożymy tyle ile potrzeba.
Także głowa do góry, macie jeszcze dużo czasu. Wierzę, że znajdziesz pracę i też będziesz mogła odkładać.

[Asiunia1808]

Ja coprawda wesele mam jeszcze w dalekich planach, bo jeszcze nawet zaręczyn nie było, ale tak czytając te posty postanowiłam policzyć ile osób musiałabym zaprosić, no i wyszło mi 53 osoby tylko z mojej strony takiej najbliższej rodziny nie jakich tam "wujków braci babci". A to tylko moja strona. A gdzie jeszcze jego? Jacyś znajomi? 100 osób wydaje mi się na prawdę rozsądną liczbą... Rozumiem jeśli ktoś organizuje wesele na 300 osób w celu zaproszenia wszystkich znajomych swoich znajomych to można zadać pytanie "czy wszystkich ich znasz?" ale 100...to dobra liczba...Chociaż na pewno tanio to nie wyjdzie...A szkoda...

[onaella]

Napisane przez Asiunia1808

Ja coprawda wesele mam jeszcze w dalekich planach, bo jeszcze nawet zaręczyn nie było, ale tak czytając te posty postanowiłam policzyć ile osób musiałabym zaprosić, no i wyszło mi 53 osoby tylko z mojej strony takiej najbliższej rodziny nie jakich tam "wujków braci babci". A to tylko moja strona. A gdzie jeszcze jego? Jacyś znajomi? 100 osób wydaje mi się na prawdę rozsądną liczbą... Rozumiem jeśli ktoś organizuje wesele na 300 osób w celu zaproszenia wszystkich znajomych swoich znajomych to można zadać pytanie "czy wszystkich ich znasz?" ale 100...to dobra liczba...Chociaż na pewno tanio to nie wyjdzie...A szkoda...

jejku, czy nigdy nie zniknie przekonanie, że jak duże wesele to od razu znaczy, że zaprasza sie nie wiadomo kogo
Nie wiem skad wiesz, że 100 osób to dobra i rozsądna liczba, a np 150 czy 200 czy nawet 300 to już nie Czyli moje wesele i innych Dziewczyn jakie jest, bez sensu, nie dobre bo duże
Nigdy nie zrozumiem takiego myślenia

I odpowiadam na Twoje pytanie - tak, wszystkich swoim gości znam

[Asiunia1808]

Napisane przez onaella

jejku, czy nigdy nie zniknie przekonanie, że jak duże wesele to od razu znaczy, że zaprasza sie nie wiadomo kogo
Nie wiem skad wiesz, że 100 osób to dobra i rozsądna liczba, a np 150 czy 200 czy nawet 300 to już nie Czyli moje wesele i innych Dziewczyn jakie jest, bez sensu, nie dobre bo duże
Nigdy nie zrozumiem takiego myślenia

I odpowiadam na Twoje pytanie - tak, wszystkich swoim gości znam

Nie chodzi mi o to,że 300 to "zła liczba". Wręcz przeciwnie- piję do któregoś z poprzednich postów gdzie było napisane o jakiejś mniejszej liczbie gości, ponieważ większej ilości się pewnie nie zna. Ja pisałam tylko o moim MINIMUM i wierzę że masz 300 znajomych gości. POzdrawiam serdecznie

[frytkigratis]

Niestety czasem tak bywa, że jedno z nas, lub oboje pochodzimy z dość licznej rodziny i wtedy zapraszając niezbędne minimum robi nam się 200 osób. Cóż rodzina rodzinie nie równa, choćby pod względem liczebności.

[vivien24]

Szukajac sali na wesele natrafilismy na taka, gdzie placi sie tylko 500 zlotych zaliczki a cala reszte, rozliczenie dopiero po weselu kilka dni. Czyli mozna splacic z prezentow otrzymanych od gosci. Zamiast fotografa z jakiegos studia wziac studenta fotografii ktory zrobi zdjecia bez zaplaty za nie, a za mozliwosc umieszczenia ich w portfolio.
Do tego zamiast orkiestry DJ, ciasta upieczone u kogos prywatnie przez jakas gospodynie... No i sie uzbiera...

Moja przyjaciolka np znalazla wsrod ciotek chetne gospodynie, ktore pieka pyszne ciasta i kazda z nich upiekla jakies ciasto... A moja przyjaciolke kosztowalo to tyle co skladniki, bo tylko to im dostarczyla...

Mozna zaoszczedzic... Tylko trzeba pokombonowac i miec oczy i uszy szeroko otwarte zeby wylapywac kto co potrafi i kto moze jak pomoc.

[Sprezynkaa]

Ja też boję się organizacji wesela bo wiem, że pewnie prawie 20tys. zapłaciłabym za samych gości. Niby na tam tym czy innym można oszczędzić, ale proszę, nie piszcie mi, żeby oszczędzać na gościach. U mnie przynajmniej tak się nie da. Mój tata ma czworo rodzeństwa, mama dwoje ( z czego dzieci rodzeństwa wahają się w liczbach od 2 do 6 osób), rodzice TŻta mają mniej więcej taką samą rodzinę. Do tego moi najbliżsi znajomi, rodzeństwo, kuzynostwo z osobami towarzyszącymi, itd. A wywodzę się z takiej rodziny, że nie mogłabym nie zaprosić jakiejś tam ciotki bo w sumie nie mam z nią jakichś bardzo bliskich kontaktów, bo by mnie chyba wydziedziczyli z rodziny...
I tak, wiem, że to moje wesele, i ja rządzę. Ale tak szczerze mówiąc ja najchętniej zaprosiłabym wszystkich, żeby każdy mógł się pobawić - ale to tak w marzeniach, bo chyba nigdy nie będę miała tyle pieniędzy.
Dziewczyny, może trzeba poszukać bogatych wujków w Ameryce, czikago czy gdzie tam

[tancerkaGd]

Napisane przez mloda111

Razem z moim jeszcze chłopakiem , nie narzeczonym ( zareczyny w swięta Bożego Narodzenia ) planujemy ślub na rok 2010 choć przed nami dużo czasu boje się ze nie damy rady finanswo zoganizować wesele na ponad 100 osób bo tyle liczy nasza rodzina , ja nie pracuje tylko zaocznie studiuje, mój chłopak nie żle zarabia i planujemy wyjechać za granice ale mozliwe ze tylko na planach sie skończy , boje sie że moi rodzice przestraszą sie tego ze zabieramy sie za wesele a nie mamy kasy , co o tym myślicie ?

witam,
jestem w bardzo podobnej sytuacji...w sumie ja przeczytałam post to myślałam ze jest o mnie tylko ze nie planujemy nigdzie wyjechac..
na rodzicow NA PEWNO nie mamy co liczyc..dlatego na razie planujemy skromny obiad..to 30 osób...ale nic na razie nie planujemy bo moze uda nam sie wiecej kasy uzbierac i wtedy koncepcja nam sie zmieni..?
jesli chodzi o kredyt to tez lipa. Moj TŻ wziął już takowy na mieszkanie....trzeba je jeszcze urządzić..a mnie kredytu nie przyznaja....
zostaje....wygrana w totka

[iizabelaa]

Napisane przez santos

Ja, bez urazy, mysle, ze prezentujesz nieco dziecinna postawe. "Chce wesela!", ale realnie patrzac nie masz w ogole wiekszych na to perspektyw. Nie dziw sie, jesli na rodzicow padnie blady strach jak ty zaczniesz organzowac wesele, nie majac na to funduszy. Po pierwsze pewnie beda sie dziwic, ze mozna zabierac sie za cos, na co ewidentnie nie ma sie pieniedzy - to tak jakbym ja jutro zabrala sie za kupowanie mercedesa klasy S i willi z basenem, bo mi sie marzy..... Po drugie napewno beda czuli presje na sobie, a nie maja obowiazku cie sponsorowac. Moga nie dac ci NIC na wesele i nie mozesz miec im tego za zle.
Kolejna sprawa to te 100 osob. Naprawde ci tyle potrzeba? Chcesz za swoje ciezko zarobione pieniadze zapraszac ludzi, ktorych nie znasz???? Bo nikt mi nie wmowi, ze mozna bardzo dobrze znac 100 osob i byc z nimi blisko. No powiedzmy 50 z twojej strony. Gdyby to byli naprawde twoi bliscy, to musialabys sie od czasu do czasu spotykac z nimi chociaz na kawe. Przy 50 osobach wyglada to tak, ze zeby spotkac sie chociaz raz w roku z kazda musialabys co tydzien spedzac czas z rodzina, a nie czarujmy sie ze 1) pewnie tego nie robisz 2)to tylko statystyka na RAZ w roku (to chyba za malo zeby sie zaprzyjaznic?). Takze przemysl 1000 razy czy naprawde potrzebny ci na twoim weselu "antka kobity swagra syn" ktorego ostatni raz widzialas na pogrzebie wujka mariana 2 lata temu. Bycmoze sie myle i moze masz duzo rodzenstwa zameznego i dzieciatego to wyprowadz mnie z bledu.
Nie nalezysz do bogatych wiec pomysl, czy nie lepiej zrobic wesele na 30 osob, a reszte pieniedzy przeznaczyc na np urzadzenie mieszkania czy podroz poslubna?

Poza tym, jesli to twoje marzenie to zarob na nie. Ni ma rady

W pełni się zgadzam, a już myślałam, że tylko ja mam jakieś dziwne poglądy

[Michiru]

no cóż.... ja też na razie nie pracuję i nie moge znaleźć pracy. na razie uczę się zaocznie. mam odłożone 4tys, na koncie. mój TŻ pracuje, odłożył już spora sumkę. na razie to co mamy pójdzie na remont naszego mieszkania. potem będziemy musieli odłożyć na ślub, bo planujemy go sami sfinansować, a nieliczyć na rodziców. będą chcieli dołożyć - fajnie, o ile nie beda się wtrącać. my nie planujemy dużej imprezy, raptem 50 osób. sądzę, że sobie poradzimy jednak nie ma co się załamywać. trzeba szukać rozwiązań.

[sowaqq]

część osób robi tak, że bierze najpierw ślub cywilny a potem dopiero po pewnym czasie wyprawia wesele, jak już im się uda odłożyć trochę pieniędzy. może to jest rozwiązanie dla Ciebie?