"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania" - Strona 5 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-05-06, 21:35   #121
Atram
xxyy
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 037
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

...
__________________
Nie należy sie bać zmian , które powo...

Edytowane przez Atram
Czas edycji: 2015-12-10 o 17:15
Atram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-06, 21:38   #122
Nadia5
Zakorzenienie
 
Avatar Nadia5
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 6 132
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Często nawet jak jestem zajęta czymś np w pracy to moje myśli wędrują gdzieś daleko... Czasem muszę w pracy robić dosyć automatyczne czynności i wtedy jest najgorzej. Działam na jakimś autopilocie :/
Co do siedzenia przy kompie to też często tak robiłam... Cała szulfada jedzenia, ja i komputer

Nie chcę układać planu jedzenia, bo wtedy będę ciągle o tym myślała... Chcę odzyskać zdolność do odczuwania fizycznego głodu. Chcę potrafić powiedzieć nie gdy ktoś mnie czymś częstuje, gdy na stole leży coś do jedzenia bo nie jestem głodna...
Ja bez pracy świruje jak pracowałam a miałam dwie zmiany to potrafiłam zapomnieć o jedzeniu. Odczuwać głód. Jeść mniej. a teraz.... nie ma maskry ale nie jest tak jak bym tego chciała. Jem więcej. i z lękiem staje na wadze.

Ile masz wzrostu ?

Nie wiem jeśli nie plan jedzenia to może określone produkty tzw dozwolone ? Może to pomoże będziesz miała pewna grupę produktów które możesz zjeść czy nawet podjeść ale one beda zdrowsze niż te które moga wpaść w razie kryzysu?

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Walczymy. Byłam dziś z rodzicami na zakupach i już chciałam wziąć jakieś ciastko z ciasta francuskiego, ale stwierdziłam, że nie pomoże mi to w osiągnięciu mojego celu.
Może wybiorę się później na rolki... Przy moim opuchniętym organizmie na razie mogę pomarzyć o bieganiu...
Ja wczoraj byłam na pierwszym bieganiu Było cudnie i już chcę więcej. Nie ma co się obawić. Biegasz, nie myślisz o problemach nie ma tego łubu dubu w głowie. jesteś ty i droga.

Ja czuje że puchne na twarzy i zaraz eksploduje

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Linn brawo , właśnie postawiłaś pierwszy krok !!! Oby tak dalej

A ja się wam pochwalę, że poszłam dzisiaj z TŻ-etem do centrum handlowego i... zrobiłam coś czego chyba od roku nie robiłam... on poszedł kupić nam płyn do epapierosa a ja zostałam sama i poszłam do sklepu... chodziłam, oglądałam, przebierałam w ciuchach przy tym wszystkim powtarzałam sobie słowa terapii i nie wpadłam w panikę ;-)! Nie robiło mi się słabo, nie trzęsłam się ze strachu, nie uciekałam ! I jest jak powiedział autor terapii... jestem zadowolona i dumna z siebie ;-) Wierzę, że teraz będzie coraz lepiej ;-)
jestem z Ciebie dumna MUSI być lepiej
Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Powiedziałam dzisiaj TŻowi żeby mnie zostawił a raczej napisałam bo powiedzieć nie miałam odwagi. Najgorsze jest to że uważam że to jest najlepsze co on może teraz zrobić. Nie chcę być więcej dla nikogo taką kulą u nogi

no i chcę zniknąć, szybko i bezboleśnie
Nie!!!
On z Tobą jest znając Twój problem - akceptuje Cię chce z Tobą być na dobre i złe.

Nie myśl źle o sobie. Każda z nas zasługuje na miłość
Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Nie wiem nawet co napisać bo mam tyle myśli w głowie, że szok. Co my wyprawiamy ze swoim życiem, nie chcę ju tak dłużej odbijać się od dna, lecieć w górę by zaraz znowu spaść na samo dno. Potrzebuję stabilizacji, a nie mam na to już siły, fizycznej i psychicznej. Czuję, że całe te ostatnie prawie 4 miesiące ciężkiej pracy nad sobą i postępów poszły się ☠☠☠ać.

Jak ja mam być kiedyś żoną i matką?
Ja jestem żoną. wiele zepsułam, mimo że bez winy nie jest i on.... jest ciężko ale walczę. Bywam na skraju sił ale wciąż się podnoszę...
Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
U mnie dobry... tyle tylko, że już nie pamiętam tego czego uczyłam się wcześniej na maturę ;// zostało mało czasu a ja jestem w czarnych 4 literach... nigdy jej nie zdam ;(
Zdasz : nie nakręcaj się, wyluzuj i podejdz do tego spokojnie. bedzie dobrze wszystkie wierzymy i trzymamy kciuki

U mnie kolorowo nie ma. sytuacja z tż wysysa mnie. jestem wycieńczona psychicznie....

Wciąż wierze że bedzie lepiej ale obie strony muszą chcieć.
Ja chcę ale ostatkiem sił.

Jem mało i aż po plecach czuje ciarki myśląc o napadzie po tych głodowych porcjach

Płaczę, za dużo.
__________________

Nadia5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-06, 22:32   #123
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Koleżanko wyżej przepraszam nie zauważyłam, że naprawiłaś błąd tak więc witamy w II części ;-) Napiszę tak jak przedtem

Bardzo dobrze, że poszłaś do psychologa, że czujesz się tam swobodnie, bezpiecznie dzięki temu, będziesz otwarta a to umożliwi psychologowi dopasowanie terapii niosącej pozytywne skutki ;-)

Trzymamy wszystkie kciuki za Ciebie ;*

Neska racja , taka tam panika, będzie dobrze... MUSI BYĆ DOBRZE ;-)!

---------- Dopisano o 23:32 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------

Atram na początek radzę Ci poszukać innego sposoby na rozładowanie stresu my z Neską np. uwielbiamy ćwiczenia ;-)

Nadia wcześniej pisałaś, że jest ktoś trzeci...czyli doszło u was do zdrady z tego wszystkiego ? Przepraszam jeśli jestem wścibska.
Może spróbuj poszukać nowej pracy? Może podejmij się jakiejś nawet poniżej Twoich kompetencji tak na czas poszukiwań...
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-07, 07:47   #124
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez misslingling1087 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, po dłuuuuuugiej przerwie wróciłam. Nie musicie zgadywać, mój stan sięgnął dna, czego skutkiem była nieobecność. Przytyłam 5 kg, zawalam semestr na studiach, popadam w jakąś małą depresję.

Postanowiłam wziać sprawy w swoje ręce, jak zapowiadałam parędziesiąt stron wcześniej. Jetsem po 1 wizycie u psychologa. Rozmowa na początku jest bardzo ogólna, to tylko godzina, w której nie sposób opowiedzieć wszystkeigo. A brałyśmy z p. psycholog pod uwagę baardzo dużo czynników które mogły spowodować to, co spowodowały Tak dużo że o samym problemie jeszcze nie porozmawialyśmy, ale kolejna wizyta już w nast. wtorek, nie mogę się doczekać!! Kobieta jest sympatyczna, rozmowa była naturalna, dobrze czułam się po i już chcę wiecej. Polecam serdecznie

Podzielę się wszystkim czym będę mogła się podzielić, co uznam za pomocne i istotne, moze uda się też kogoś podbudować na duchu bo ja już widzę szansę u mnie na wyjście z tego SZITU.
Witaj, super że sie zdecydowałaś i fajnie, że odzyskałaś nadzieję, że będzie dobrze. To dobry znak. Mam nadzieję, że z każdą w kolejną wizytą będziesz się w tym utwierdzać i tego Ci życzę. Wzięłas sprawy w swoje ręce, a to bardzo odważny krok i myślę, że to Ci zaprocentuje (o ile już nie zaczęło). Miło, że chcesz się z nami dzielić doświadczeniami i spostrzeżeniami. Ja już czekam z niecierpliwością na następne. Dzielna jesteś!

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Cytat:
Napisane przez Atram Pokaż wiadomość
2 dni na diecie, 2 dni bez kompulsu.
patrzę wstecz na ostatnie dni i tygodnie i mam wrażenie, że to samonapędzające się koło. Patrzę na siebie w lustrze, patrzę na swoje zdjęcia i jestem taka okrągła i wcale mnie to nie motywuje, wręcz przeciwnie, zniechęca i zachęca do sięgnięcia po kolejnego batona, bo skoro już tak paskudnie wyglądam, że aż wstydzę się wychodzić z domu to może chociaż poprawię sobie humor.. a potem jest jeszcze gorzej.
nie wyglądam źle, ale nie chcę siebie w takim rozmiarze.
ale przede wszystkim chcę pozbyć się emocjonalnego podejścia do jedzenia, które jest chwilowym lekiem na stres, które umacnia we mnie poczucie beznadziejności.
ostatnio w mojej pracy mam coraz więcej stresów, które sama karmię. problem z jedzeniem jest tylko objawem tego, że sobie z tym stresem nie radzę. nie wychodzi mi tysiąc rzeczy bo się stresuję, a kiedy pochłaniam jedzenie jest jeszcze gorzej, bo pojawia się wstyd, poczucie winy, gorszości, brak motywacji do działania.
chcę przerwać to błędne koło.
wiem, że mogę odreagować stres poprzez wysiłek fizyczny -basen, ale to działa na chwilę. wiem, że poza tym lepiej będzie jak sięgnę do źródła problemu i zastanowię się dlaczego tak się czuję i spróbuję zmienić swoje podejście...to trudniejsze niż zajadanie.
dzisiejszy dzień był zły, nie lubię siebie takiej. byłam cholernie niemiła dla osób ode mnie zależnych, wykorzystywałam swoją pozorną siłę wynikającą ze stanowiska. a jednocześnie jak gąbka chłonęłam krytykę koleżanki silniejszej emocjonalnie ode mnie, pozwoliłam by wyolbrzymiała moje wady. chcę mieć dystans do tego co mówi.
jest we mnie cholernie dużo złości, której nie wyrażam wprost i w danej sytuacji, tylko kieruję ją albo przeciw sobie, albo przeci osobom, które chcą dla mnie dobrze.
chciałabym krzyczeć i płakać, ale nie umiem.
Świetnie Cię rozumiem bo czuję teraz dokładnie to samo. Stres nie ma ujścia, a sport na razie nie wchodzi w grę z powodu dolegliwości różnych.

A myślałam żeby znaleźć jaką alternatywną metodę na rozładowanie emocji? Np słuchanie muzyki jakiejś głośno, śpiewanie głośne żeby te emocje "wykrzyczeć", albo coś innego co lubisz i jednocześnie będzie sprawiało Ci to przyjemność.

Kurde takie momenty są właśnie najgorsze kiedy nie mamy nad sobą kompletnie kontroli i najpierw coś robimy, a potem zastanawiamy się dlaczego to zrobiłyśmy i kompletnie tego nie rozumiemy. Masakra. Tak jakby były w nas dwie osoby. Ale praca nad sobą przynosi efekty dlatego zachęcam by poświęcić temu czas, zastanowić się, obserwować swoje zachowania pot ym by potem umieć odpowiedzieć sobie na pytania "Dlaczego to zrobiłam, a dlaczego zrobiłam tamo?". Trzeba to po prostu przepracować to nużąca i mozolna praca ale przynosi oczekiwane efekty. A jeśli ktoś nie czuje się na siłach by podjąć taką prace samemu to już chyba pozostaje pójście do specjalisty bo inaczej można latami tkwić w tym błędnym kole i może być coraz gorzej.

Życzę dużo siły i refleksji.

---------- Dopisano o 08:45 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Nadia5 Pokaż wiadomość

U mnie kolorowo nie ma. sytuacja z tż wysysa mnie. jestem wycieńczona psychicznie....

Wciąż wierze że bedzie lepiej ale obie strony muszą chcieć.
Ja chcę ale ostatkiem sił.

Jem mało i aż po plecach czuje ciarki myśląc o napadzie po tych głodowych porcjach

Płaczę, za dużo.
Pozostaje nadzieja, że będzie lepiej. Czasami trzeba dotknąc dna by się odbić niestety. Szkoda tylko, że żeby dobić do tego dna to trzeba wylać tyle łez, stracić tyle nerwów itd. Ale kurde damy radę. Nie z takich sytuacji się wychodziło w życiu, prawda?

---------- Dopisano o 08:47 ---------- Poprzedni post napisano o 08:45 ----------

Motywacja na dziś (dziś na pewno bardzo bardzo się przyda):
"Człowiek tonie nie dlatego, że wpadł do wody, tylko dlatego, że się z niej nie wydostał"
Edwin Louis Cole

Mam wrażenie, że są okresy kiedy każda/większość z nas trzyma się w miarę, a potem nagle przychodzi takie CIACH i sypiemy się każda po kolei jak domino. Czy Wy też zauważyłyście coś takiego?
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-07, 10:13   #125
nadalka
Zakorzenienie
 
Avatar nadalka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Hej Mazury, Mazury...
Wiadomości: 15 388
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Witam.
Nie wiem czy mogę się tak wbić, no ale przymierzam się już od dłuższego czasu.
Piszę.

Mam problem, pewnie jak każda z Was.

Tak napiszę w skrócie.
Od małego byłam osobą pulchną. Większość dzieciństwa mieszkałam z babcią, która jak wiadomo - dogadzała.
Byłam pulchna, jednak nie skrajnie otyła, wpojona mi została miłość do jedzenia.
I z tym mam problem.
W pierwszej klasie technikum (2006 rok) na ważeniu 76 kg (wzrost 1,55) i zalecenie schudnać.
Zmotywował mnie były chłopak i była bratowa. W 2007 roku schudłam 19 kg i ważyłam 57. Myślę że to było moje max w chudnięciu bo wyglądałam bardzo szczupło.
Ale jednak troszkę utyłam, trzymałam wagę 60-62 i tak też pielęgniarka kazała mi się trzymać.
Na przełomie 2009 i 2010 roku rozpoczęły się poważne problemy sercowe (nie dosłownie 'sercowe') i tak zaczęłam zajadać.. słodycze.
W maju 2010 roku już ważyłam swoje 76kg.
Półtorej miesiąca później poznałam swojego obecnego męża , ważyłam 67 kg (odchudzałam się). Ale znów zaczęłam zajadać, tym razem chyba ze szczęścia (dodam że uczyłam się w kierunku gastronomicznym i pracowałam w restauracji).
Biorąc ślub w grudniu ważyłam ponad 70 kg a zachodząc w ciążę w październiku 2011 (czyli prawie rok później) już 86!
Jak trzymam się diety to ładnie chudnę ale potem i szybko tyję.
Rodząc córkę w lipcu 2012 ważyłam 109!
Po porodzie 99, ale przybyło parę kg i trzymałam się na 105kg.
Miałam chyba dwa podejścia do odchudzania w tym samym roku lecz nic z tego.

Wzięłam się za siebie tak serio 2. stycznia 2013 i na mż i wr naprawdę ładnie schudłam. Do lipca trzymałam się bez żadnego grzechu. w lipcu trochę popuściłam ale też nie było źle bo coś chudłam. W listopadzie waga pokazała 69,8kg czyli ponad 35kg mniej. Ale potem... w grudniu. Jak zaczęłam żreć, to nie mogę przestać do tej pory.

Najgorsze jest to że ja widzę że tyję. Ważę prawie 90kg! Ale nic mi to nie robi
Lato idzie a ja kupuję większe ciuchy
Mówienie/ pisanie typu "tak to ty na pewno nie schudniesz" tylko mnie drażni bo "co z tego"?
Zastanawiam się czy psycholog by mi pomógł.
Jak mam dni dietetyczne to jest ok, ale jak wpadnie choć najmniejsza rzecz, to już żrę po całości. Nie patrzę co, nie patrzę ile. Mogę być najedzona a jem dalej.
I właśnie najwięcej słodyczy. Mogłabym jeść , jeść.. Nie wiem gdzie to moja silna wola sprzed roku
__________________
Iga i Ola
nadalka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-07, 18:21   #126
Reavela
Zadomowienie
 
Avatar Reavela
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 1 186
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

nie chcę jeść w ogóle...
nie chcę mieć z tym do czynienia zdaję sobie sprawę jakie farmazony pieprzę za przeproszeniem
ale nie mogę no, jedzenie mnie niszczy kolejny kg na wadze... kolejny raz nie mogłam się powstrzymać...

chcę być chuda, chudziutka...
Reavela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-07, 22:02   #127
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Witajcie,

Jak dzisiaj z humorami u Was?
Jakieś nowe postanowienia/wyzwania na dzisiejszy dzień?

U mnie w sumie tak sobie bo za oknem zimnawo, no i muszę pisać magisterkę dzisiaj także nie ma obijania :P

Nastrój dobry, choć kusi mnie do grzeszków ale trzymam się jak tylko mogę

Uśmiechniętego dnia!
Cieszę się, że u Ciebie już lepiej! Przypomnij sobie ile już osiągnęłaś! Wszystko zależy tylko od Ciebie

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
U mnie dobry... tyle tylko, że już nie pamiętam tego czego uczyłam się wcześniej na maturę ;// zostało mało czasu a ja jestem w czarnych 4 literach... nigdy jej nie zdam ;(
Nie możesz się poddawać!
To normalne przed maturą. Ja momentami siadałam skulona na łóżku i płakałam "bo przecież tego nie zdam"... A okazało się, że to nie jest takie straszne Głowa do góry!

Cytat:
Napisane przez Atram Pokaż wiadomość
2 dni na diecie, 2 dni bez kompulsu.
patrzę wstecz na ostatnie dni i tygodnie i mam wrażenie, że to samonapędzające się koło. Patrzę na siebie w lustrze, patrzę na swoje zdjęcia i jestem taka okrągła i wcale mnie to nie motywuje, wręcz przeciwnie, zniechęca i zachęca do sięgnięcia po kolejnego batona, bo skoro już tak paskudnie wyglądam, że aż wstydzę się wychodzić z domu to może chociaż poprawię sobie humor.. a potem jest jeszcze gorzej.
nie wyglądam źle, ale nie chcę siebie w takim rozmiarze.
ale przede wszystkim chcę pozbyć się emocjonalnego podejścia do jedzenia, które jest chwilowym lekiem na stres, które umacnia we mnie poczucie beznadziejności.
ostatnio w mojej pracy mam coraz więcej stresów, które sama karmię. problem z jedzeniem jest tylko objawem tego, że sobie z tym stresem nie radzę. nie wychodzi mi tysiąc rzeczy bo się stresuję, a kiedy pochłaniam jedzenie jest jeszcze gorzej, bo pojawia się wstyd, poczucie winy, gorszości, brak motywacji do działania.
chcę przerwać to błędne koło.
wiem, że mogę odreagować stres poprzez wysiłek fizyczny -basen, ale to działa na chwilę. wiem, że poza tym lepiej będzie jak sięgnę do źródła problemu i zastanowię się dlaczego tak się czuję i spróbuję zmienić swoje podejście...to trudniejsze niż zajadanie.
dzisiejszy dzień był zły, nie lubię siebie takiej. byłam cholernie niemiła dla osób ode mnie zależnych, wykorzystywałam swoją pozorną siłę wynikającą ze stanowiska. a jednocześnie jak gąbka chłonęłam krytykę koleżanki silniejszej emocjonalnie ode mnie, pozwoliłam by wyolbrzymiała moje wady. chcę mieć dystans do tego co mówi.
jest we mnie cholernie dużo złości, której nie wyrażam wprost i w danej sytuacji, tylko kieruję ją albo przeciw sobie, albo przeci osobom, które chcą dla mnie dobrze.
chciałabym krzyczeć i płakać, ale nie umiem.
Skąd ja znam to błędne koło... Nie ma wyjścia. Musisz się zebrac w sobie i nie odpuszczać. Za żadne skarby! Niszczymy sobie życie ciągłymi kompulsami, restrykcyjną dietą... Mamy rozwalony metabolizm, zdrowie psychiczne i fizyczne, nadwagę... Na co nam to?


Nie pisałam kilka dni przez małą ilość czasu... Trzymam się... już 4 dzień Wczoraj zjadłam lody z koleżanką, ale nie ruszyło mnie to... To druga osoba, która poznała dogłębnie mój problem. I co najlepsze - ona też przeżywała kompulsy, choć było to lata temu. Mam teraz ogromne wsparcie - kogoś kto mnie w 100% rozumie i kogo znam osobiście.
Wracam do biegania - jest ciężko, ale walczę

Boję się trochę o moje emocje w najbliższym czasie z dwóch powodów:
1) W pracy mam wrażenie, że "koleżanki" zaczęły mnie wrogo traktować. Mam poważne podejrzenia, że "sprawdzają" mnie gdy zostaję sama dzwoniąc itd. Później wypytują czemu nie odbierałam telefonów bo "jakiś Pan dzwonił i nikt nie odbierał wtedy telefonu". Z tym, że gdy odebrałam ten telefon to nikt się nie odzywał... Nie chcę takiej sytuacji Nie wiem jak mam to odbierać...
2) Ten chłopak z którym się spotykałam... Jak już pisałam wcześniej, nie chcę się angażować w nic poważnego. Sama nie wiem dlaczego... To jest naprawdę PORZĄDNY facet, a ja się czegoś boję? Nie mam pojęcia co czuję, ale (chyba) nie chcę tego związku. Może muszę pokochać siebie, żeby być w stanie pokochać (lub choćby zaakceptować) kogoś... Na chwilę obecną odsuwam się od niego - rzadziej piszę, staram się zmniejszyć kontakt. Mogę powiedzieć, że on mnie męczy na chwilę obecną tylko tym, że jest gdzies tam i np pisze 5 smsów dziennie.

dziś zapytał, czy idziemy razem na wesele mojej koleżanki, bo on dostał tydzien później zaproszenie jako osoba towarzysząca na inne wesele i chciał zapytać co o tym sądzę. Napisałam mu, że nie wiem czy z nim pójdę... i teraz zaczeły się teksty typu "zastanów się kim ja dla Ciebie jestem, bo ja już się pogubiłem. Takktujesz mnie ostatnio jakbym Ci się już znudził i stał obojętny- tak to odbieram" itd... I ma rację - bo tak go traktuję... A nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony nie chcę z nim być, z drugiej nie chcę go stracić...

Kolejny raz przerabiam to samo...


Oby tylko mnie to nie złamało ponownie...
__________________


Edytowane przez Linn13
Czas edycji: 2014-05-07 o 22:15
Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-05-07, 22:49   #128
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez nadalka Pokaż wiadomość
Witam.
Nie wiem czy mogę się tak wbić, no ale przymierzam się już od dłuższego czasu.
Piszę.

Mam problem, pewnie jak każda z Was.

Tak napiszę w skrócie.
Od małego byłam osobą pulchną. Większość dzieciństwa mieszkałam z babcią, która jak wiadomo - dogadzała.
Byłam pulchna, jednak nie skrajnie otyła, wpojona mi została miłość do jedzenia.
I z tym mam problem.
W pierwszej klasie technikum (2006 rok) na ważeniu 76 kg (wzrost 1,55) i zalecenie schudnać.
Zmotywował mnie były chłopak i była bratowa. W 2007 roku schudłam 19 kg i ważyłam 57. Myślę że to było moje max w chudnięciu bo wyglądałam bardzo szczupło.
Ale jednak troszkę utyłam, trzymałam wagę 60-62 i tak też pielęgniarka kazała mi się trzymać.
Na przełomie 2009 i 2010 roku rozpoczęły się poważne problemy sercowe (nie dosłownie 'sercowe') i tak zaczęłam zajadać.. słodycze.
W maju 2010 roku już ważyłam swoje 76kg.
Półtorej miesiąca później poznałam swojego obecnego męża , ważyłam 67 kg (odchudzałam się). Ale znów zaczęłam zajadać, tym razem chyba ze szczęścia (dodam że uczyłam się w kierunku gastronomicznym i pracowałam w restauracji).
Biorąc ślub w grudniu ważyłam ponad 70 kg a zachodząc w ciążę w październiku 2011 (czyli prawie rok później) już 86!
Jak trzymam się diety to ładnie chudnę ale potem i szybko tyję.
Rodząc córkę w lipcu 2012 ważyłam 109!
Po porodzie 99, ale przybyło parę kg i trzymałam się na 105kg.
Miałam chyba dwa podejścia do odchudzania w tym samym roku lecz nic z tego.

Wzięłam się za siebie tak serio 2. stycznia 2013 i na mż i wr naprawdę ładnie schudłam. Do lipca trzymałam się bez żadnego grzechu. w lipcu trochę popuściłam ale też nie było źle bo coś chudłam. W listopadzie waga pokazała 69,8kg czyli ponad 35kg mniej. Ale potem... w grudniu. Jak zaczęłam żreć, to nie mogę przestać do tej pory.

Najgorsze jest to że ja widzę że tyję. Ważę prawie 90kg! Ale nic mi to nie robi
Lato idzie a ja kupuję większe ciuchy
Mówienie/ pisanie typu "tak to ty na pewno nie schudniesz" tylko mnie drażni bo "co z tego"?
Zastanawiam się czy psycholog by mi pomógł.
Jak mam dni dietetyczne to jest ok, ale jak wpadnie choć najmniejsza rzecz, to już żrę po całości. Nie patrzę co, nie patrzę ile. Mogę być najedzona a jem dalej.
I właśnie najwięcej słodyczy. Mogłabym jeść , jeść.. Nie wiem gdzie to moja silna wola sprzed roku
Witaj,

Myślę, że bardzo wiele z nas ma tak, że jak jest dieta to jest ładnie, czysto, chudniemy, a jak nie ma diety to żremy aż do porzygania. Myslę, że cały szkopuł tkwi w nastaiwneiu i tym co mamy w głowie. Zauważyłam, że jeżeli nie mówię sobie, że jestem na diecie to nie mam takiego ciśnienia na jedzenie i jem mniej, a kiedy mam w głowie myśl, że się odchudzam to automatycznie mam ochote pożreć wszystko co znajduje się wokół. Myślę, że tak własnie masz. Jesli się myle to mnie popraw. Ale jeśli tak no to trzeba zacząc od początku czyli od zmiany myślenia właśnie. Nie traktuj diety jako odchudzanie, że musisz schudnąć. Traktuj dietę jako styl życia, czyli coś co jest już na zawsze. I nie traktuj tego zbyt restrykcyjnie bo takie popadanie w skrajny fanatyzm zdrowego odżywiania nie przyniesie niczego dobrego na dłuższa metę (bo na krótką zapewne tak), a myślę ż einteresuje Cię trwały spadek wagi, a nie ciągłe huśtawki i wahania poza tym jest to złe dla naszego organizmu no i ciała. Dlatego przyjmij, że dieta to p oprostu zdrowe odżywiania, któremu towarzyszą odstępstwa, wszystko w ramach zdrowego rozsądku, musimy wypośrodkowac, a nie że albo trzymamy się idealnie czysto albo rzucamy na jedzenie. Myślę, że to jest klucz do sukcesu dla wielu z nas tutaj i że jest to cholernie trudne co również widać po wielu z nas.

Mimo wszystko mam nadzieję, że opamiętasz się w porę i pomyślisz o sobie bo powinnyśmy jeść zdrowo i chudnąć przede wszystkim dla siebie, by się dobrze czuć ze sobą etc.

Powodzenia i mam nadzieję, że zagościsz u nas na dłużej i że nie jest to Twój pojedynczy post.

---------- Dopisano o 23:27 ---------- Poprzedni post napisano o 23:22 ----------

Cytat:
Napisane przez Reavela Pokaż wiadomość
nie chcę jeść w ogóle...
nie chcę mieć z tym do czynienia zdaję sobie sprawę jakie farmazony pieprzę za przeproszeniem
ale nie mogę no, jedzenie mnie niszczy kolejny kg na wadze... kolejny raz nie mogłam się powstrzymać...

chcę być chuda, chudziutka...
Odpowiedz sobie na pytanie czy jeżeli będziesz chuda to uczyni Cię to szczęśliwszą? Powierzchownie może i tak ale czy będziesz szczęśliwa w głębi siebie? Sądzę, że nie 9choć mogę się mylić). Nie uzalezniaj swojego nastroju, szczęscia od swojej wagi bo to nie na tym polega. Szczęśliwą można być w każdym rozmiarze ... taka jest prawda. A jeśli masz myślenie typu "tylko jeśli będę szczupła to mogę być szczęśliwa", "jak schudnę to zaczne spełniac swoje marzenia, zmienię nastawienie do życia, zacznę wychodzić, zacznę rozmawiać z ludźmi" no to jest to myślenie bardzo skrzywione przez chorobę. Zacznij od dziś być szczęsliwą, lubić siebie, rozmawiać z ludźmi, wychodzić bez opru do ludzi, nie wstydzić sie siebie przed innymi i w większym towarzystwie. Zacznij robić to na co masz ochotę już teraz, a nie za -10 czy 15 kilogramów. A skoro Twoja waga nie jest prawidłowa to spróbuj to zmienić zdrowym stylem życia, stopniowo, bez żadnych restrykcyjnych działań, środków, czy głodówek bo tylko to jest klucz do sukcesu. A nie żadne diety cud, głodowanie czy wymioty.

---------- Dopisano o 23:36 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość

Nie pisałam kilka dni przez małą ilość czasu... Trzymam się... już 4 dzień Wczoraj zjadłam lody z koleżanką, ale nie ruszyło mnie to... To druga osoba, która poznała dogłębnie mój problem. I co najlepsze - ona też przeżywała kompulsy, choć było to lata temu. Mam teraz ogromne wsparcie - kogoś kto mnie w 100% rozumie i kogo znam osobiście.
Wracam do biegania - jest ciężko, ale walczę

Boję się trochę o moje emocje w najbliższym czasie z dwóch powodów:
1) W pracy mam wrażenie, że "koleżanki" zaczęły mnie wrogo traktować. Mam poważne podejrzenia, że "sprawdzają" mnie gdy zostaję sama dzwoniąc itd. Później wypytują czemu nie odbierałam telefonów bo "jakiś Pan dzwonił i nikt nie odbierał wtedy telefonu". Z tym, że gdy odebrałam ten telefon to nikt się nie odzywał... Nie chcę takiej sytuacji Nie wiem jak mam to odbierać...
2) Ten chłopak z którym się spotykałam... Jak już pisałam wcześniej, nie chcę się angażować w nic poważnego. Sama nie wiem dlaczego... To jest naprawdę PORZĄDNY facet, a ja się czegoś boję? Nie mam pojęcia co czuję, ale (chyba) nie chcę tego związku. Może muszę pokochać siebie, żeby być w stanie pokochać (lub choćby zaakceptować) kogoś... Na chwilę obecną odsuwam się od niego - rzadziej piszę, staram się zmniejszyć kontakt. Mogę powiedzieć, że on mnie męczy na chwilę obecną tylko tym, że jest gdzies tam i np pisze 5 smsów dziennie.

dziś zapytał, czy idziemy razem na wesele mojej koleżanki, bo on dostał tydzien później zaproszenie jako osoba towarzysząca na inne wesele i chciał zapytać co o tym sądzę. Napisałam mu, że nie wiem czy z nim pójdę... i teraz zaczeły się teksty typu "zastanów się kim ja dla Ciebie jestem, bo ja już się pogubiłem. Takktujesz mnie ostatnio jakbym Ci się już znudził i stał obojętny- tak to odbieram" itd... I ma rację - bo tak go traktuję... A nie wiem co mam zrobić. Z jednej strony nie chcę z nim być, z drugiej nie chcę go stracić...

Kolejny raz przerabiam to samo...


Oby tylko mnie to nie złamało ponownie...
Przyznam szczerze, że bałam się o Ciebie jak nie pisałaś (zlej mnie za to) ale jak widze zupełnie niepotrzebnie i to mi się bardzo podoba Widzisz jak łatwo zmienić front z "nikt mnie nie rozumie, jestem z tym sama" na "rozumie mnie bliska osoba, mam wsparcie". Fajnie, że zjadłaś lody i nie poszłas potem na całość w domu, to SUKCES!!! W naszym przypadku wcale nie taki mały jak by się wydawało.

Gratuluję, decyzji o powrocie do biegania. Na pewno organizm szybko się oczyści po ostatnich przejściach i nim się obejrzysz a samopoczucie znów będziesz miała super i poczujesz się lekka jak pióreczko.

Napisze Tobie tak" olej te wredne suki. Może mają nudne życie i dlatego robią takie dziwne rzeczy. Trudno, ich strata. Nie daj się prowokować i nie przejmuj się jakimiś głupimi zagrywkami z ich strony. Może jesteś tak dobra w tym co robisz, ze widzą w Tobie ostrą konkurencję i stą to ich durne zachowanie. Kij im w oko.


Wytłumacz mu jaka jest sytuacja, co czujesz, w jakim jestes teraz stanie emocjonalnym. Jest madry więc powinien zrozumieć i dać Ci trochę czasu znowu. Wiem, że to dużo ale skoro mu na to zależy to powinien jeszcze znaleźć troszkę cierpliwości aż uporządkujesz swoje wewnętrzne myśli i przede wszystkim nabierzesz pewności co czujesz i czego chcesz.

Nie bez powodu jest powiedzenia, że jak kocha to poczeka ...

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

Witam Was serdecznie o tak późnej porze,

jestem w domu, matka wyjeżdza na 2 tygodnie więc będę na pełnym etacie kucharki, sprzątaczki, praczki, a przy okazji wychowam trochę moją 14 letnią siostrę i 2 psy Wiecie, że od czasu do czasu uwielbiam własnie takie zamknięcie się w domu i zajmowanie się tylko takimi sprawami jak gotowanie, zakupy, sprzątanie, kąpanie psów etc. No ale to tylko do niedzieli bo w poniedziałek mam zajęcia.

Mój TŻ ma obronę w piątek, niestety nie będzie mnie przy nim tuż przed ani po kiedy wyjdzie ale jestem przkeonana, że sobie poradzi bez problemu. Zobaczymy się dopiero w niedzielę kiedy wróce do siebie no i chcę mu zrobić niespodziankę z okazji tego, że się obronił (obroni ). Mysle żeby upiec mu jakieś mega ciacho w sobotę i zawieźć w niedzielę, myślałam początkowo o torcie ale obawiam się, że nie przetrwałby 60 minutpwej podróży w samochodzie tym bardziej, że ma być wniedzielę bardzo ciepło. Ale ciasto myślę, że da radę. Co o tym myślicie? Czy to mało ambitne? :P Zaznaczę, że on jest wielkim łasuchem a o linie dbać nie musi bo jest z tych co jedzą tony i nie tyją.

Poza tym jestem w stałym kontakcie z tą Panią psychodietetyczką u której kiedyś myłam, ssystematycznie przysyła m i zaproszenia na jakieś warsztaty, które organizuje, szkolenia etc (niestety nie mogę brać w nich udziały ze względu na to, że mam najczęściej w tym samym czasie zajęcia na uczelni, no i też z powodów finansowych bo wolę wydać pieniądze na książki lub jakiś sprzęt sportowy lub pójśc do kina). Ale myślę, że to miło ze strony tej Pani, żw pomimo tego, że nie korzystam już z jej usług, nie chodze na wizyty i spotkania, ona andal wysyła mi jakieś nowinki, przepisy i inspiracje. Dziś przysłała mi coś na oczyszczenie organizmu. Mamy wczesną wiosnę więć to idealny czas na takie akcje. Także dzielę się tym z Wami i wklejam:

"W maju wszędzie widzimy cudnie zieloną pokrzywę. Jak zwykle namawiam na skorzystanie z jej wszechstronnych właściwości. Przede wszystkim pokrzywa ma działanie oczyszczające organizm ze złogów kwasu moczowego i odprowadzania złogów żółciowych przewodów żółciowych. Szczególnie cenne jest krwiotwórcze działanie pokrzywy. Zawarte w pokrzywie flawonoidy, witamina K i garbniki działają przeciwkrwotocznie oraz powodują gojenie uszkodzonych naczyń włosowatych. Pokrzywa znana jest także ze swego działania przeciwbiegunkowego, przeciwinfekcyjnego, przeciwanemicznego. Czyli jest dobra na wszystko
Najlepiej wykorzystamy ją robiąc sok ze świeżej pokrzywy. Można go zmieszać z małą ilością miodu i przechowywać w lodówce przez 5 dni. Pijemy codziennie po 3 łyżki, najlepiej przez cały miesiąc. "

Młoda pokrzywa rośnie teraz w każdym miecju, nieważne czy to wioska czy miasto, trzeba tylk odobrze poszukać i myślę, że nie ma z tym większego problemu. Poza tym to darmowa opcja więc chyba nie ma nic lepszego, bo nie dość że służy dla organizmu to jeszcze nie ciągnie po kieszenie. Ja osobiście robię sobie taki soczek jak tylko zawitam do siebie bo tutaj nie mam sokowirówki.

Wrzucam inspirację na jutro (cytat tym razem bardziej do przemyślenia niż motywujący):

"Gdy osądzasz innych - nie pokazujesz jakimi oni są - pokazujesz jaki Ty jesteś"
Wayne Dyer

Aha i dodam jeszcze jedno: super, że ten dzień się już kończy bo pozwoliłam sobie dzisiaj na łakomczuchowanie i powiem jedno: od jutra wracam do swojej lekkiej diety bo ciężko mi Mój brzuch woła o pomoc :P


Dobrej nocy dziewczyny, wyśpijcie się bo jutro kolejny dzień cięzkiej walki ale też kolejny dzień szansy i od nas zależy jak go wykorzystamy Buziaki!

__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015




Edytowane przez neska002
Czas edycji: 2014-05-07 o 22:52
neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-07, 23:13   #129
Atram
xxyy
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 037
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość

[/COLOR]Atram na początek radzę Ci poszukać innego sposoby na rozładowanie stresu my z Neską np. uwielbiamy ćwiczenia ;-)
.
ja tez lubię, ale nie mogę zmotwować się do ćwiczeń np z jakąś chodakowską czy kimś takim, wymiękam po 10 minutach i mi się nie chce. ale kocham basen. dziś byłam godzinkę w ogóle planuję w tym tygodniu chodzić codziennie, ewentualnie poza sob i ndz bo nie wiem czy będzie mi się chciało specjalnie jechać ale jak nie basen to rower, który też kiedyś kochałam.
a co sądzicie o tych ćwiczeniach w podciśnieniu - vacu? któraś z Was ma z nimi jakieś doświadczenia? kurczę chciałabym szybkich efektów, żeby się zmobilizować do dalszego dbania o ciało..

dziś poległam na całej linii, zaczęło się w pracy, kiedy zaczęłam myśleć że sobie nie poradzę z tym co mam zrobić i o tym, że nie jestem dla dzieci (z którymi pracuję) taka jak bym chciała. wsunęłam obiad, który został mimo, że nie byłam glodna i z przejedzenia było mi niedobrze. potem cudem basen i świetne spotkanie z koleżanką. a jak wróciłam do domu zjadłam znów ryż, wafle ryżowe, lody.
nie wiem dlaczego, przecież już po wyjściu z pracy było w miarę ok
wstydzę się bo to co zjadłam nie było moje (rodziny). tak jets za każdym razem, wstydzę się i boję się, że wyjdzie na jaw, że to ja, mam okropne poczucie winy i w ogóle.
jutro kolejny dzień.
jutro mogę być lepszą wersją siebie i będę

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:07 ----------

neska, słyszałam o tym soku z zielonej pokrzywy, podobno można nawet schudnąć 5 kg pijąc go codziennie przez miesiąc. może w sobotę poszukam, nazbieram i zrobię sobie
__________________
Nie należy sie bać zmian , które powo...
Atram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-08, 07:00   #130
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez Atram Pokaż wiadomość
ja tez lubię, ale nie mogę zmotwować się do ćwiczeń np z jakąś chodakowską czy kimś takim, wymiękam po 10 minutach i mi się nie chce. ale kocham basen. dziś byłam godzinkę w ogóle planuję w tym tygodniu chodzić codziennie, ewentualnie poza sob i ndz bo nie wiem czy będzie mi się chciało specjalnie jechać ale jak nie basen to rower, który też kiedyś kochałam.
a co sądzicie o tych ćwiczeniach w podciśnieniu - vacu? któraś z Was ma z nimi jakieś doświadczenia? kurczę chciałabym szybkich efektów, żeby się zmobilizować do dalszego dbania o ciało..
Skoro nie lubisz tego typu ćwiczeń to wybierz coś innego, choćby rolki, rower czy chodzenia z kijkami To też daje efekty, ważne by się ruszać. Basen? Super! Mnie tż namawia ale mam obawy bo wstydzę się pokazać w stroju kąpielowym, on ciągle mi mówi, że nie mam czego się wstydzić, a nawet jeśli no to przecież właśnie po to bym tam chodziła żeby się nie wstydzić ale mimo wszystko wiem, że gdybym się zdecydowała to nie mogłabym się skupić na pływaniu tylko ciągle bym myslała, że ktoś na mnie patrzy itd.

O tych ćwiczeniach nigdy nie słyszałam ale powiem tak: każdy ruch da efekty, ważne by był systematyczny i przede wszystkim by nie był dla nas katorgą tylko dawał przyjemność i radość Mamy w czym wybierać i nie potrzeba wcale żadnego sprzętu, od biedy wystarczą nawet szybkie spacery. Ja teraz ze względu na zdrowie nie mogę cwiczyć ani biegać dlatego chodzę właśnie na takie marsze sobie

Nie nastawiaj się na szybkie efekty bo szybko się zniechęcisz. Niestety kochana ale żadna z nas nie przytyła w miesiąc i w miesiąc nie uzyskany super sylwetki. Uzbrój się w cierpliwość, pozytywne nastawienie, nie waż się codziennie anie nie mierz, myślę zę wystarczy raz na 2-3 tygodnie. Przede wszystkim właśnie cierpliwość bo to jest najważniejsze. A szybkie efekty zazwyczaj nie są trwałe więc nie warto się katować nie wiadomo ile, odchudzanie to proces, który wymaga czasu i dużo samozaparcia.

Mam nadzieję, że Tobie tego nie zabraknie

---------- Dopisano o 07:52 ---------- Poprzedni post napisano o 07:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Atram Pokaż wiadomość

dziś poległam na całej linii, zaczęło się w pracy, kiedy zaczęłam myśleć że sobie nie poradzę z tym co mam zrobić i o tym, że nie jestem dla dzieci (z którymi pracuję) taka jak bym chciała. wsunęłam obiad, który został mimo, że nie byłam glodna i z przejedzenia było mi niedobrze. potem cudem basen i świetne spotkanie z koleżanką. a jak wróciłam do domu zjadłam znów ryż, wafle ryżowe, lody.
nie wiem dlaczego, przecież już po wyjściu z pracy było w miarę ok
wstydzę się bo to co zjadłam nie było moje (rodziny). tak jets za każdym razem, wstydzę się i boję się, że wyjdzie na jaw, że to ja, mam okropne poczucie winy i w ogóle.
jutro kolejny dzień.
jutro mogę być lepszą wersją siebie i będę
To ostatnie zdanie bardzo mi się podoba i proponuję żebyś tak trzymała z myśleniem,a będzie dobrze

Wczoraj się nie udało - trudno, zdarza się. Postaraj sie aby dzisiaj było lepiej i żebyś dziś wieczorem mogła sobie powiedzieć z czystym sumieniem "Dzisiaj dałam radę, udało się."

Znam dokładnie to, ja przy atakach potrafiłam szperać współlokatorkom po szafkach i wyżerać słodycze, a potem pójśc do sklepu, odkupić i jak gdyby nigdy nic podłożyć tak jak by cały czas to tam leżało. Do dziś mi wstyd jak sobie o tym myślę. Ale dobrze, że to już minęło i teraz nawet mi nie przejdzie przez myśl żeby grzebać komuś w prywatnych rzeczach.

---------- Dopisano o 07:55 ---------- Poprzedni post napisano o 07:52 ----------

Cytat:
Napisane przez Atram Pokaż wiadomość

neska, słyszałam o tym soku z zielonej pokrzywy, podobno można nawet schudnąć 5 kg pijąc go codziennie przez miesiąc. może w sobotę poszukam, nazbieram i zrobię sobie
\
O, to super. Generalnie to chodzi mi głównie o oczyszczenie organizmu po hormonach bo czuję, że nie jest dobrze. A pokrzywa nadaje się do tego idealnie. Do tej pory piłam sok z aloesu, który dobrze działa na żołądek i procesy trawienne, no i sok z brzozy, który tez ma właściwości oczyszczające podobnie jak pokrzywa. Tylko obydwa te soki są dość drogie i nie starczają na zbyt długo, a pokrzywa młoda teraz rośnie jak szalona, sokowirówkę mam to mówię, że czemu by nie spróbować Jak zacznę stosować to na pewno napiszę czy czuję się lepiej no i jak smakuje taki soczek

---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:55 ----------

To co dziewczyny, zdobywamy dzisiaj świat?

U mnie za oknem mało optymistycznie, leje i szaro jest, raczej nici z jakiegoś spaceru. Ale za to skorzystam dzisiaj z rowerka stacjonarnego. N razie nic nie jem bo czuję jeszcze ciężkość na żołądku po wczorajszym łakomstwie, jakby coś mi stanęło. Piję póki co wodę z cytrynką i zaparzyłam właśnie pokrzywę.

Planów na dziś nie mam, wstawiłam pranie, poza tym oddam się obowiązkom domowy, może coś upiekę dobrego dla rodzinki.

A tak poza tym to luz i odpoczynek.

U Was jakie plany? Pewnie bardziej pracowicie niż u mnie i wyjdzie, że to tylko ja tak sobie leniuchuję w środku tygodnia :P
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-08, 08:14   #131
nadalka
Zakorzenienie
 
Avatar nadalka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Hej Mazury, Mazury...
Wiadomości: 15 388
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Neska, dziękuję za odpowiedź. Może coś w tym jest co napisałaś? Tzn nie może a na pewno.

Wczoraj tak ładnie się trzymałam a tu koleżanka wpadła i nażarłam się placków :-[ prawie cały kopiasty talerz :-[ jak już zacznę to nie mogę skończyć, jeszcze o 22 kanapki bo normalnie mi nogi chodziły.

Ale dobra już zamykam paszczę.
Mam taką koleżankę, nie dawno ją poznałam, waży ponad 100 kg a ciągle mnie namawia do jedzenia. Wkurza mnie to :-[

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Iga i Ola
nadalka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-05-08, 13:23   #132
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cytat:
Napisane przez nadalka Pokaż wiadomość
Neska, dziękuję za odpowiedź. Może coś w tym jest co napisałaś? Tzn nie może a na pewno.

Wczoraj tak ładnie się trzymałam a tu koleżanka wpadła i nażarłam się placków :-[ prawie cały kopiasty talerz :-[ jak już zacznę to nie mogę skończyć, jeszcze o 22 kanapki bo normalnie mi nogi chodziły.

Ale dobra już zamykam paszczę.
Mam taką koleżankę, nie dawno ją poznałam, waży ponad 100 kg a ciągle mnie namawia do jedzenia. Wkurza mnie to :-[

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Pewnie bardzo to służy kompulsom, że ona namawia. Kurde ciężka sprawa jak ma się kogoś takiego w swoim otoczeniu. Musisz nauczyć się odmawiać kochana bo inaczej to będzie cieniuteńko.

A może zaproponuj koleżance że we dwie przejdziecie na zdrowe odżywianie? Może ona też chce schudnąć tylko nie wie jak ma się za to zabrać lub nie ma na tyle silnej woli by wytrwać. A wiadomo, że we dwie zawsze to raźniej, można się wspierać, razem gotować itd Dużo łatwiej jest wtedy.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-08, 13:56   #133
nadalka
Zakorzenienie
 
Avatar nadalka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Hej Mazury, Mazury...
Wiadomości: 15 388
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

No ona niby ma chęć, ale jak ona sobie dziś robi sałatkę jarzynową .. eh dziś o wiele mniej zjadłam i mam nadzieję że dziś tak zostanie..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Iga i Ola
nadalka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-08, 17:10   #134
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cze. II ;-)

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Napisze Tobie tak" olej te wredne suki. Może mają nudne życie i dlatego robią takie dziwne rzeczy. Trudno, ich strata. Nie daj się prowokować i nie przejmuj się jakimiś głupimi zagrywkami z ich strony. Może jesteś tak dobra w tym co robisz, ze widzą w Tobie ostrą konkurencję i stą to ich durne zachowanie. Kij im w oko.


Wytłumacz mu jaka jest sytuacja, co czujesz, w jakim jestes teraz stanie emocjonalnym. Jest madry więc powinien zrozumieć i dać Ci trochę czasu znowu. Wiem, że to dużo ale skoro mu na to zależy to powinien jeszcze znaleźć troszkę cierpliwości aż uporządkujesz swoje wewnętrzne myśli i przede wszystkim nabierzesz pewności co czujesz i czego chcesz.

Nie bez powodu jest powiedzenia, że jak kocha to poczeka ...

---------- Dopisano o 23:49 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

Witam Was serdecznie o tak późnej porze,

jestem w domu, matka wyjeżdza na 2 tygodnie więc będę na pełnym etacie kucharki, sprzątaczki, praczki, a przy okazji wychowam trochę moją 14 letnią siostrę i 2 psy Wiecie, że od czasu do czasu uwielbiam własnie takie zamknięcie się w domu i zajmowanie się tylko takimi sprawami jak gotowanie, zakupy, sprzątanie, kąpanie psów etc. No ale to tylko do niedzieli bo w poniedziałek mam zajęcia.

Mój TŻ ma obronę w piątek, niestety nie będzie mnie przy nim tuż przed ani po kiedy wyjdzie ale jestem przkeonana, że sobie poradzi bez problemu. Zobaczymy się dopiero w niedzielę kiedy wróce do siebie no i chcę mu zrobić niespodziankę z okazji tego, że się obronił (obroni ). Mysle żeby upiec mu jakieś mega ciacho w sobotę i zawieźć w niedzielę, myślałam początkowo o torcie ale obawiam się, że nie przetrwałby 60 minutpwej podróży w samochodzie tym bardziej, że ma być wniedzielę bardzo ciepło. Ale ciasto myślę, że da radę. Co o tym myślicie? Czy to mało ambitne? :P Zaznaczę, że on jest wielkim łasuchem a o linie dbać nie musi bo jest z tych co jedzą tony i nie tyją.
Aha i dodam jeszcze jedno: super, że ten dzień się już kończy bo pozwoliłam sobie dzisiaj na łakomczuchowanie i powiem jedno: od jutra wracam do swojej lekkiej diety bo ciężko mi Mój brzuch woła o pomoc :P


Dobrej nocy dziewczyny, wyśpijcie się bo jutro kolejny dzień cięzkiej walki ale też kolejny dzień szansy i od nas zależy jak go wykorzystamy Buziaki!
W pracy nie zamierzam się nimi przejmować - ja wiem że mam czyste sumienie. A skoro one chcą mnie na czymś "złapać" to niech się w d ugryzą!

Mogę z nim porozmawiać, ale na chwilę obecną go "nie chcę" po prostu. Nie wiem jak to określić... Nie chcę żeby przyjeżdżał, nie chcę żeby mnie przytulał... Z drugiej strony nie chcę tracić kontaktu. Wiem, że on nie chce być tylko moim kolegą... I tu sprawa się komplikuje... Nie wiem co robić...


Może spróbuj TŻowi upiec muffinki? One na pewno zniosą podróż, a wyglądają znacznie lepiej niż niejedno ciasto

Każdemu się zdarza łakomczuchowanie Ważne, żeby było w granicach rozsądku You know what I mean

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:59 ----------

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
To co dziewczyny, zdobywamy dzisiaj świat?

U mnie za oknem mało optymistycznie, leje i szaro jest, raczej nici z jakiegoś spaceru. Ale za to skorzystam dzisiaj z rowerka stacjonarnego. N razie nic nie jem bo czuję jeszcze ciężkość na żołądku po wczorajszym łakomstwie, jakby coś mi stanęło. Piję póki co wodę z cytrynką i zaparzyłam właśnie pokrzywę.

Planów na dziś nie mam, wstawiłam pranie, poza tym oddam się obowiązkom domowy, może coś upiekę dobrego dla rodzinki.

A tak poza tym to luz i odpoczynek.

U Was jakie plany? Pewnie bardziej pracowicie niż u mnie i wyjdzie, że to tylko ja tak sobie leniuchuję w środku tygodnia :P
Ja od kilku dni zdobywam codziennie !

U mnie też rano padało, ale teraz już jest pięknie i zaraz idę na rolki, bo wieczorem znów nie będę miała na nic czasu... Lubię jak mam tyyle rzeczy na głowie

U mnie niestety (stety ) praca... Męczy mnie to siedzenie przed kompem przez 8 godzin, oczy pieką z niewyspania, od soczewek i komputera... Musze zainwestowac w jakieś krople bo dłużej tak być nie może...

Ciesz się, że masz tyle wolnego czasu... Choć wiadomo co za dużo... Ja na bezrobociu nie mogłąm wytrzymać, ale wolałabym miec niektóre weekendy pracujące, żeby mieć jakiś dzień w tygodniu wolny. Niestety praca w administracji na to nie pozwala
__________________


Edytowane przez Linn13
Czas edycji: 2014-05-08 o 17:12
Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-08, 17:57   #135
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cytat:
Napisane przez nadalka Pokaż wiadomość
No ona niby ma chęć, ale jak ona sobie dziś robi sałatkę jarzynową .. eh dziś o wiele mniej zjadłam i mam nadzieję że dziś tak zostanie..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
No to może przynajmniej niech majonez zastąpi jogurtem naturalnym i będzie miała sałatkę jarzynową w wersji fit :P

No widzisz, dziś jest troszkę lepiej, jutro będzie jeszcze lepiej
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-08, 19:08   #136
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Moje drogie !!!
Ostatnio dzieją się ze mną okropne rzeczy... Przechodzę trudny etap w moim leczeniu także gdyby zdarzyło mi się być chamską dla kogoś czy coś takiego... Z GÓRY SERDECZNIE PRZEPRASZAM

Wiecie co? Moim zdaniem do jedzenia nie można podchodzić przede wszystkim nerwowo ... Ja dzisiaj miałam kompuls... najadłam się ciasta, piłam colę, a na kolacje parówki dodatkowo straciłam ochotę na ćwiczenia... no cóż... ale nie robię z tego katastrofy tak na prawdę ... stało się no co mam teraz iść do toalety i włożyć 2 palce do gardła? Bez sensu, zamiast tego planuję jutro wieczorem wypić 2 l wody i zrobić masaż jelit na "oczyszczenie" bo złogi + IBS no to większej radości w życiu nie ma
Czas "wstać z łóżka" nie dosłownie ale jednak, trzeba zrzucić z siebie piżamkę, która ma śliczny hafcik "Fobia Społeczna dla każdego coś dobrego" -_-` I znów zacząć żyć na nowo.
Przede wszystkim musicie mieć chęci i rozważać mniejsze czy większe zło, iść do dietetyka lub zapisać się na siłownie bo słuchajcie tu wcale nie chodzi czy kupujecie rozmiar s, l, xl,xxl czy wręcz aż trzeba na was te ciuchy szyć, tu chodzi o wasze zdrowie przede wszystkim... 105 kg i 155 cm wzrostu... par sześć brzuch ale pomyśl co każdego dnia przeżywają Twoje serce, kręgosłup, stawy... to się tylko tak mówi ale lada moment rozpoczną się problemy hormonalne, nadciśnienie, cukrzyca... od tego się umiera! Także sama siebie spytaj czy weźmiesz się do pracy czy chcesz ryzykować, że nie zdążysz wychować córki...
Jest wiele możliwości a wszystko zależy od Ciebie.
Ja wam z całego serca doradzam co mnie z tym pomaga... olewanie tematu, nie myślę, od kiedy roztworzą oczy " jezu ale mi nie wolno ciasta jak zjem ciasto to się poddam, jak zjem ciasto to jestem kałmukiem, jak zjem to jestem żałosnym grubasem" itp. itd... Tak to się nic nie osiągnie. Trzeba mieć w głowie "będę dzisiaj rozważna" ale nie przeżywać też tego jakoś tragicznie a z czasem same przyswoicie jak macie jeść, co i kiedy.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 16:02   #137
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Moje drogie !!!
Ostatnio dzieją się ze mną okropne rzeczy... Przechodzę trudny etap w moim leczeniu także gdyby zdarzyło mi się być chamską dla kogoś czy coś takiego... Z GÓRY SERDECZNIE PRZEPRASZAM

Wiecie co? Moim zdaniem do jedzenia nie można podchodzić przede wszystkim nerwowo ... Ja dzisiaj miałam kompuls... najadłam się ciasta, piłam colę, a na kolacje parówki dodatkowo straciłam ochotę na ćwiczenia... no cóż... ale nie robię z tego katastrofy tak na prawdę ... stało się no co mam teraz iść do toalety i włożyć 2 palce do gardła? Bez sensu, zamiast tego planuję jutro wieczorem wypić 2 l wody i zrobić masaż jelit na "oczyszczenie" bo złogi + IBS no to większej radości w życiu nie ma
Czas "wstać z łóżka" nie dosłownie ale jednak, trzeba zrzucić z siebie piżamkę, która ma śliczny hafcik "Fobia Społeczna dla każdego coś dobrego" -_-` I znów zacząć żyć na nowo.
Przede wszystkim musicie mieć chęci i rozważać mniejsze czy większe zło, iść do dietetyka lub zapisać się na siłownie bo słuchajcie tu wcale nie chodzi czy kupujecie rozmiar s, l, xl,xxl czy wręcz aż trzeba na was te ciuchy szyć, tu chodzi o wasze zdrowie przede wszystkim... 105 kg i 155 cm wzrostu... par sześć brzuch ale pomyśl co każdego dnia przeżywają Twoje serce, kręgosłup, stawy... to się tylko tak mówi ale lada moment rozpoczną się problemy hormonalne, nadciśnienie, cukrzyca... od tego się umiera! Także sama siebie spytaj czy weźmiesz się do pracy czy chcesz ryzykować, że nie zdążysz wychować córki...
Jest wiele możliwości a wszystko zależy od Ciebie.
Ja wam z całego serca doradzam co mnie z tym pomaga... olewanie tematu, nie myślę, od kiedy roztworzą oczy " jezu ale mi nie wolno ciasta jak zjem ciasto to się poddam, jak zjem ciasto to jestem kałmukiem, jak zjem to jestem żałosnym grubasem" itp. itd... Tak to się nic nie osiągnie. Trzeba mieć w głowie "będę dzisiaj rozważna" ale nie przeżywać też tego jakoś tragicznie a z czasem same przyswoicie jak macie jeść, co i kiedy.
Ja dzisiaj też poległam Najgorsze, że nie mogę przestać jeść.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 16:21   #138
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

ja też ale jeden dzień lub dwa to nie dramat ale jeden miesiąc tak.
Tylko trzeba pilnować by to był dzień-dwa nie trzy ;-)
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 17:45   #139
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cytat:
Napisane przez neska002 Pokaż wiadomość
Ja dzisiaj też poległam Najgorsze, że nie mogę przestać jeść.
Słońce nie daj się! Wiem, że łatwo mi teraz to napisać, ale pomyśl jak będziesz się czuła po- niedobrze, zgaga, opuchlizna, pocenie się w nocy... Nie chcemy tego prawda?
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-05-09, 18:58   #140
neska002
Zakorzenienie
 
Avatar neska002
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
ja też ale jeden dzień lub dwa to nie dramat ale jeden miesiąc tak.
Tylko trzeba pilnować by to był dzień-dwa nie trzy ;-)
Kurde szkoda mi tych 4 czystych miesięcy. Wszystko poszło w dupę i znów będe odliczać odnowa dni. Nie wiem nawet dlaczego TO się stało i to jest chyba w tym wszystkim najgorsze.

Ale trudno, już się opanowałam, piję pokrzywę na oczyszczenie bo moja wątroba odczuła ten napad jak cholera, nic dziwnego skoro przez 4 miesiące jadłam czysto, zdrowo i lekko to zdążyła się przyzwyczaić do innego trybu, a tu nagle trach i w ciągu kilku godzin takie ilości żarcia, cukru i toksyn. Mam nadzieję, że pozbędę się tego szybko z organizmu.

Beznadziejny dziś dzień, nie dość że ten atak to jeszcze mój TŻ dzisiaj miał obronę i poległ. Mimo że miał łatwe pytania i potrafił na nie odpowiedzieć bez problemu tuż przed wejście, wszedł, zadali mu i czarna dziura. Zestresował się na maksa i trochę załamał bo czułam to po rozmowie z nim przez telefon. Nawet nie mam jak mu pomóc bo telefonu już ode mnie nie odbiera, a jestem teraz u rodziców czyli ponad 100 km od Szczecina. No i leje za oknem, szaro buro i chyba nawet idzie na burzę bo grzmi. Co za okropny dzień.

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:57 ----------

Cytat:
Napisane przez Linn13 Pokaż wiadomość
Słońce nie daj się! Wiem, że łatwo mi teraz to napisać, ale pomyśl jak będziesz się czuła po- niedobrze, zgaga, opuchlizna, pocenie się w nocy... Nie chcemy tego prawda?
Opanowałam się już Choć trochę we mnie tego weszło i tak ale trudno. Jutro będzie lepiej, obiecuję.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią.

Cel--> 60 kg - 15.12.2015



neska002 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 20:13   #141
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Neska no ja też tak miałam tyle, że na spr... przed wszystko w trakcie... nic.
Współczuję mu bardzo, ma jakiś czas na poprawę czy coś? Bo ja wgl się na tym nie znam. A kiedy wracasz do Szczecina ?
Ja zaraz również się oczyszczam i od jutra ogar! nie ma przebacz...

Linn jak się trzymasz?

Dziewczyny xd mam tak debilne pytanie, że aż się rumienię teraz... Boicie się lub bałyście się kiedyś burzy ? Oczywiście nie w domu tylko będąc w tym czasie na dworze?
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 21:23   #142
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 538
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cześć dziewczyny, melduję się...pamięta mnie ktoś może?
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 21:37   #143
Linn13
Rozeznanie
 
Avatar Linn13
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Cytat:
Napisane przez MascarpOOne Pokaż wiadomość
Linn jak się trzymasz?

Dziewczyny xd mam tak debilne pytanie, że aż się rumienię teraz... Boicie się lub bałyście się kiedyś burzy ? Oczywiście nie w domu tylko będąc w tym czasie na dworze?
Dziś było gorzej... Zajadałam się słodyczami wieczorem... Ale nie było to zatrważające ilości. Pewnie było to spowodowane większym luzem - miałam więcej czasu, a pzoa tym nie ćwicyzłam...
Ważne, żebym jutro od rana trzymała się zdrowego odżywiania i oszła pobiegać...

Czasem tak, ale ogólnie uwielbiam burze...

Cytat:
Napisane przez Paula_95 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, melduję się...pamięta mnie ktoś może?
Jasne że tak! Jak się trzymasz?
__________________

Linn13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-09, 21:47   #144
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Linn no skoro nie wielkie ilości to super i bardzo Ci gratuluję sukcesów ;*

Ja się strasznie boję i to tak, że już jak się na nią zanosi jestem w stanie nie iść do pracy, odwołać ważne spotkanie itp. i właśnie zastanawiałam się czy to normalne... ;x
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-10, 09:33   #145
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Dobra mogłabym się rozpisywać co jest nie tak ale powiem wam krótko...
Nie Mam Siły Dziś Oddychać <3
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-10, 12:58   #146
Paula_95
Wtajemniczenie
 
Avatar Paula_95
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 2 538
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Hej. Ostatnio kompulsy mam coraz częściej, bo właśnie jestem w trakcie matur (które de facto zawaliłam mimo roku ciągłego zakuwania i uczenia się w 1 i 2 klasie...), więcej jednak problemów mam ze samą sobą ;/ i ''przyjaciółmi''.
Chodzę (za radą Ilty) na terapię od końca lutego. Nie czuję poprawy, chyba po prostu się wypiszę, czuję, że oni marnują na mnie czas. Jest ktoś na moje miejsce, kto bardziej potrzebuje pomocy. Mi już nie da się pomóc.
__________________
Studentka psychologii. Jak szaleć, to szaleć

Kierowca 09.03.2015 rok, godz. 10.25
Paula_95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-10, 13:38   #147
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Paula jeżeli uważasz, że nic Ci nie pomaga ta terapia to rzuć ją w trzy diabły... może poszukaj w internecie terapii dla siebie, ja znalazłam i coś tam mi pomaga a jestem na niej dopiero 9 dni... wcześniej też żaden psycholog nie umiał mi pomóc...
Któraś z dziewczyn tutaj ma mądry podpis:
"Ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach"
Święta prawda gdybym w porę nie wzięła się w garść mój dzień dziś wyglądałby fatalnie.

Znacie jakiś sposób na zafundowanie sobie biegunki ? ;D potrzebuję się oczyścić a mój sprawdzony sposób tym razem wgl nie podziałał ;D
0_0
I ciągle ponawiam pytanie, o burzę ;D

Polecam medytację !!! To kolejny etap mojej terapii, muszę ją robić rano i wieczorem ale super przeżycia ! ;-)

---------- Dopisano o 14:38 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Ja moją maturę uwaliłam tak samo rok temu, w tym roku może jej nie obleję... co też nie jest pewne, ale nie łam się, poprawisz, wiele osób nie daje rady za pierwszym razem np. mój Tż-et maturę zdał na poprawce, pierwszy swój kierunek studiów olał, bo mu się jednak nie podobał a teraz sesje zaliczył na 4 i 5 i chyba tylko jednej 3 ;-) zawalił jeden przedmiot ale to z czystego lenistwa... zapłaci 500 zł to mu się "zachce" ale ogólnie daje radę ;-)
Ja oblałam przez fobię społeczną ...
Zamiast skupić się na pisaniu
skupiłam się ale na tym czy coś przytrafi
mi się przy wszystkich czy nie...
Teraz mam dziwne zachowania przy ludziach, trzęsę się, mam minę jakbym była zdenerwowana ogólnie dziwnie się zachowuję... ale staram się to olewać.
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-11, 15:31   #148
Atram
xxyy
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 8 037
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Dziewczyny, tak bardzo chciałabym zacząć wszystko od nowa.
Nie radzę sobie z sytuacją w domu. Przez ostatnie miesiące kradłam jedzenie siostrze i wydaje mi się, że się zorientowała. Jest mi tak cholernie wstyd. Wydaje mi się, że poprzez to chciałam zwrócić na siebie jej uwagę, ale też chyba szukałam w niej matki (której nie mam), która się mną zaopiekuje. Szukalam tego czego chciałabym od niej dostać w jedzeniu. Ostatnio siostra jak coś gotuje to nie proponuje mi żebym się poczęstowała. Zresztą nie dziwię się, przecież nie ma żadnego obowiązku, żeby mnie karmić.
Myślę, że poprzez zabieranie jedzenia chciałam wyrazić wobec niej swoją złość, pewnie też złość wobec niezyjącej mamy, że nie ma jej, a ja jej tak cholernie potrzebuję.
Chciałabym zacząć wszystko od nowa, odzależnić się od siostry. Chciałabym, żeby zapomniała o tym wszystim złym co zrobiłam, ale w zyciu o tym z nią nie poroazmawiam. Zresztą o swoim problemie z jedzeniem też nie. Wszyscy myślą, że skoro jem i wygądam tak dobrze, to wszystko jest w porządku.
Co z tego, że wyglądam normalnie, jak kobieta skoro jestem szkaradna, nie mogę na siebie patrzeć, nienawidzę swojej zachłanności , egoizmu i chciwości.
A kiedy probuję od nowa, rezygnuję z tego co mnie niszczy i niszczy moje relacje z bliskimi to nie mam nic..
Jest mi tak źle.
Wiem, że z każdego miejsca na świecie są drzwina wolność, z każdej sytuacji można wyjść...
Dlaczego ja nie jestem w stane żyć normalnie ;(
Jadłam przez dwa dni non stop, mam dość i trochę..
Od jutra powrót do zdrowego jedzenia z nastaweniem na sschudnięcie..
Jestem na siebie zła bo w tym tygodniu ładnie ćwiczyłam, byłam 5 razy na basenie a nie schudłam przez to kompulsywne pochłanianie wszystkiego..
I magiczna wiara, że jutro będzie lepiej.
__________________
Nie należy sie bać zmian , które powo...
Atram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-11, 18:27   #149
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Kurcze strasznie Ci współczuję i szkoda, że siostra też trochę nie rozumie, że jako rozumiem starsza jednak jest trochę w obowiązku się młodszym rodzeństwem zająć... ja sama jestem starszą siostrą i gdyby mojej mamie coś się stało nie wyobrażam sobie bym miała brata pozostawić samego sobie... Powinno ją być stać na okazanie Ci ciepła choć w tak prostych sprawach jak wspólne jedzenie, zakupy czy zwyczajnie przed snem te 30 min pogadać od serca czy wszystko ok i tak dalej. Myślę, że powinnaś jej powiedzieć co czujesz i że masz problem może polepszyłoby to sprawę... pomyśl o tym
MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-05-12, 20:38   #150
MascarpOOne
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Wisteria Lane
Wiadomości: 4 236
GG do MascarpOOne
Dot.: JEDZENIE KOMPULSYWNE- dla osób z kompulsem! cz. II ;-)

Kobietki jak wy żyjecie??
Ja to obżeram się bez końca . Źle i buu z tym ale choć psychicznie lepiej
Neska ma urlop to ja wam motywację dzisiaj podsyłam bo tak pusto tutaj bez tych obrazków:

MascarpOOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-06-19 21:17:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:29.