Ile wydajecie na jedzenie?

[alegoria]

Witam.

Zadaję to pytanie przede wszystkim tym, którzy albo studiują, uczą się, pracują mieszkając z dala od rodziny. Bo ja, cóż, mam z tym problem. Wydaje mi się, że na jedzenie wydaję zdecydowanie za dużo, zakupy robię nieracjonalnie, ale zarazem...czasem trudno pokonać własne słabości...

Otóż - postanowiłam sobie swego czasu, że każdego dnia zmieszczę się w kwocie 10 zł. Niestety....zazwyczaj wychodzi 12-14. A co kupuję? Cóż, ostatnio zrezygnowałam z uczelnianych obiadów za 8-10 zł. Żywię się bułkami, pasztecikami, Flipsami, jogurtami, serkami, owocami i słodyczami. No i drożdżówki...Heh, coś mi się wydaje, że gdybym raz w tygodniu robiła wielki zakupy i kupowała wszystko na kilka dni, wyszłabym na tym lepiej...

A tymczasem...pieniądze uciekają...

A jak jest u Was? Jak wygląda Wasz dzienny jadłospis i ile kosztuje.

Ach - zapomniałam. Kupuję jeszcze oczywiście wodę mineralną

[Papiszynka]

Duzo za duzo ale coz, nie potrafie sie ograniczac niestety Mysle ze nie powinnas rezygnowac z obiadow. Chociazby kup od czasu do czasu mrozonke warzywna, kostke rosolowa i sobie zupke ugotuj.Kup kawalek piersi z kurczaka, ziemniaki, to napewno wyjdzie Ci mniej niz taki obiad w stolowce. Takie duze zakupy niby sie bardziej oplacaja, tylko ze ja zawsze idac na takie zakupy kupie mase rzeczy niepotrzebnych

[alegoria]

Napisane przez Papiszynka

Duzo za duzo ale coz, nie potrafie sie ograniczac niestety Mysle ze nie powinnas rezygnowac z obiadow. Chociazby kup od czasu do czasu mrozonke warzywna, kostke rosolowa i sobie zupke ugotuj.Kup kawalek piersi z kurczaka, ziemniaki, to napewno wyjdzie Ci mniej niz taki obiad w stolowce. Takie duze zakupy niby sie bardziej oplacaja, tylko ze ja zawsze idac na takie zakupy kupie mase rzeczy niepotrzebnych

Hmm, a jak to jest z tym kawałkiem piersi? Można kupić gotowy i tylko podgrzać na patelni? Czy kupuje się w stanie surowym? Kurcze, nie mam doświadczenia

[Papiszynka]

Nie no, surowa ale taka jedna piers to sobie mozesz podzielic na kilka kotletow i reszte zamrozic w woreczkach robisz kotlecika, do tego ziemniaczki, jakies warzywko i masz obiad. Albo kroisz na kawaleczki i do tego sos slodko kwasny i ryz :P Mozesz kupowac tez warzywa na patelnie, jakies gotowe sosy i jesc z ryzem czy makaronem, takie obiadki na szybko ale zawsze to cieply posilek pozotaja jeszcze bary mleczne, w ktorych mozna dobrze zjesc za grosze aczkolwiek ja sie zrazilam z dniem kiedy otrzymalam w takim barze zgnile ziemniaki

[2016070150903]

mieszkam na stancji, studiuję, sama jeszcze nie zarabiam. też chciałam mieścić się w małych kwotach dziennie. ale to nie wychodzi, na jedzeniu nie ma sensu oszczędzać. żywienie samymi jogurtami, czy flipsami nie jest dobrym rozwiązaniem.

ja przywożę sporo rzeczy z domu- Babcia robi mi jakieś kotlety, placki ziemniaczane, czy naleśniki, a ja sobie to zamrażam i mam obiady na jakiś czas. wystarczy makaron/ ryż/ ziemniaki i jakieś warzywka. a ze śniadaniami i kolacjami sprawa jest prostsza.

Alegorio, zajrzyj na podforum Moje Gotowanie. znajdziesz tam wątki z fajnymi i łatwymi przepisami.

[Nija_]

Ja na razie nic nie wydaję, bo mieszkam z rodzicami, ale od października zacznie się samodzielne życie

W każdym razie chciałam napisać, że wydaje mi się, że takie odżywianie, jakie prowadzisz teraz może się niekorzystnie odbić na Twoim zdrowiu, powinnam chociaż parę razy w tygodniu zjeść jakiś obiad.

Ja na przykład, kiedy rodziców nie ma gotuję chociażby makaron i dodaję do tego twaróg z cukrem - ujdzie

Warzywa na patelnię + ryż;

kasza/ryż/ziemniaki + kotlety sojowe + surówka z jabłka i marchewki - bardzo tanie a można się najeść;

albo jakieś zupy mrożone, pełno tego w supermarketach, polecam pieczarkową, bardzo dobra i szybko się ją przyrządza

[Monikita]

Ja bardzo mało wydaję na jedzenie.W sumie to dzięki mojej pracy.Pracuję w restauracji i tam możemy jeść śniadania,obiady itp.A jak mam dni wolne to kupię sobie jakiś owoc albo jogurt i to mi wystarcza.Kiedyś się zastanawiałam ile mogę msc wydać na jedzonko i niewiem czy byłoby to nawet 100zł.Bo chyba nawet mniej

[Papiszynka]

Napisane przez Monikita

Ja bardzo mało wydaję na jedzenie.W sumie to dzięki mojej pracy.Pracuję w restauracji i tam możemy jeść śniadania,obiady itp.A jak mam dni wolne to kupię sobie jakiś owoc albo jogurt i to mi wystarcza.Kiedyś się zastanawiałam ile mogę msc wydać na jedzonko i niewiem czy byłoby to nawet 100zł.Bo chyba nawet mniej

Na caly dzien? to swietnie.. Jakos mi sie nie chce wierzyc - jednego dnia jesz restauracyjne sniadanka i obiadki, a drugiego jogurt i nie jestes glodna.

[anka_85]

600zł miesięcznie.jak świnki jemy z tżetem
duuuużo papu

[Cathas]

Oj, ja różnie, ale ok 200-300 zł... Bo codziennie muszę zjeść obiad w barze, pizzeri, gdziekolwiek. Coś ciepłego, najlepiej z zupą. Inaczej nie daję rady
Do tego lubię sobie 'dogadzać' słodyczami, jogurtami, orzeszkami, owocami.
Uważam, że na jedzeniu obiadów nie ma co oszczędzać, bo było nie było, jest to oszczędzanie na zdrowiu...

[anka_85]

jestem zdania że w ciągu dnia należy zjeść coś konkretnego.
najlepiej ciepłego.
choćby tanie i dobre placki ziemniaczane

mówiąc ciepłe nie mam na myśli zupki w proszku,bo to jedzie po żołądku jak mało co
lepiej z tego zrezygnować,wiem po sobie jak na dłuższą mete to szkodzi

kiedys dziennie na naszą dwójke wydawałam 15 złoty.
na cały dzień.
i wiecznie słabo,zawroty głowy i krwawienie z dziąseł...po prostu było źle i my,nasze zdrowie na tym cierpiało.
dodatkowo to kombinowanie jak się zmieścić w tej kwocie 15 złoty ....ciężko było.
ale nie mogliśmy pozwolic sobie na więcej
trzeba jeść,ale jak nie ma na to odpowiedniej ilości kasy to jest nieciekawie

[paula78]

Dajcie spokoj z tymi kostkami rosolowymi ,żoladek sobie dziewczyna rozwali ,szukaj tanszych obiadow ,znajomi dzis sie pewnie zywia.
Pytaj szukaj ,moze abonament wyjdzie taniej ,nie wiem gdzie mieszkasz ale moze jakies spolkowe obiady.

[Madia]

Ja wydaję ok. 200 zł miesięcznie na jedzenie...co daje mniej więcej 50zł na tydzień. Tylko, że ja jakby robię składkę na jedzenie z TŻ (tzn. on 200 i ja 200) i co tydzień chodzimy na zakupy do biedronki i wydajemy średnio 60zł (potem ewentualnie w tyg. jakiś chleb czy masło jak się skończy. I muszę powiedzieć, że może nie jadam dobrze ale lepiej niż rok temu kiedy żywiłam się przez tydzień turystyczną (3 razy dziennie). Teraz staramy się jeść obiadki (jakiś makaron z sosem i tuńczykiem). W sumie nie warto oszczędzać na jedzeniu bo to się źle kończy (znam z autopsji niestety )

[architekt80]

Może to będzie banał co napisze ale obiady są ważne. Podobnie jak jedzenie warzyw, owoców , nabiału.Oszczędzając na jedzeniu oszczędzamy na własnym zdrowiuNajtaniej (i często najsmaczniej)wychodzi ugotowanie czegoś samemu.

[calkiem-spoko]

Napisane przez alegoria

A co kupuję? Cóż, ostatnio zrezygnowałam z uczelnianych obiadów za 8-10 zł. Żywię się bułkami, pasztecikami, Flipsami, jogurtami, serkami, owocami i słodyczami. No i drożdżówki...

Na takiej diecie to daleko nie zajedziesz I duża szansa, że pójdzie Ci w biodra
Ja też niecodziennie jadam obiady, ale to jest zupełnie inne samopoczucie, jak człowiek zje sobie taki smaczny obiad, ciepło w brzuszku i w ogóle.

Ekspertem kulinarnym nie jestem, ale ryż, makaron z jakimś sosem, piersi z kurczaka, ziemniaki, kupne surówki, to żadna sztuka przygotować na obiad.

A ile wydaję na jedzenie? Ehh, straciłam rachubę

[Wisienki]

Napisane przez calkiem-spoko

Na takiej diecie to daleko nie zajedziesz I duża szansa, że pójdzie Ci w biodra
Ja też niecodziennie jadam obiady, ale to jest zupełnie inne samopoczucie, jak człowiek zje sobie taki smaczny obiad, ciepło w brzuszku i w ogóle.

Ekspertem kulinarnym nie jestem, ale ryż, makaron z jakimś sosem, piersi z kurczaka, ziemniaki, kupne surówki, to żadna sztuka przygotować na obiad.

A ile wydaję na jedzenie? Ehh, straciłam rachubę

no ja wydaje około 100 zł tygodniowo, ale sama sobie nie gotuje - szkoda mo mysle że wyszło bi to i taniej i smaczniej (ale jak sobie pomyślę ze kuchnia jest na drugim końcu korytarza to odechciewa mi sie gotowania). Zresztą nie lubię gotować tylko dla siebie

[Ashlee_]

o wiele za duzo niestety :/ jakies 400-500zl. od przyszlego miesiaca oszczedzamy

[Fresa]

Napisane przez alegoria

Żywię się bułkami, pasztecikami, Flipsami, jogurtami, serkami, owocami i słodyczami. No i drożdżówki...

Na pewno bardziej zdrowo i ekonomicznie, wyjdzie przygotowywanie posiłków w domu, począwszy od śniadania, skończywszy na kolacji.
Tym bardziej, że praktycznie wszystkie potrawy można zamrozić, z zupami włącznie. Pozostanie tylko wyjąć, odpowiednio wcześniej przed konsumpcją, i podgrzać.

Co to są Flipsy?, bo naprawdę nie wiem .



Ktoś tu wspomniał, że na jedzenie miesięcznie wydaje 200 złotych, czy to nie za mało? biorąc pod uwagę ceny żywności, zbyt wiele za taką kwotę, chyba się nie zwojuje? Zwłaszcza, że na czym, jak na czym, ale na jedzeniu nie powinno się oszczędzać.

[justysia171]

Napisane przez Fresa

Na pewno bardziej zdrowo i ekonomicznie, wyjdzie przygotowywanie posiłków w domu, począwszy od śniadania, skończywszy na kolacji.
Tym bardziej, że praktycznie wszystkie potrawy można zamrozić, z zupami włącznie. Pozostanie tylko wyjąć, odpowiednio wcześniej przed konsumpcją, i podgrzać.

Co to są Flipsy?, bo naprawdę nie wiem .



Ktoś tu wspomniał, że na jedzenie miesięcznie wydaje 200 złotych, czy to nie za mało? biorąc pod uwagę ceny żywności, zbyt wiele za taką kwotę, chyba się nie zwojuje? Zwłaszcza, że na czym, jak na czym, ale na jedzeniu nie powinno się oszczędzać.

Flipsy-chrupki kukurydziane, w takim czerwonym opakowaniu z królikiem
Ja bardzo dużo jedzenia, praktycznie obiady na cały miesiąc mam zawsze z domu- mięso,ryby,gołąbki,pierog i itp
Dokupuje do takich obiadów tylko makaron,ryż,warzywa,surów ki, rzadko jadam więc na mieście
Soki,owoce,jogurty,jakieś serki,pieczywo kupuje na bieżąco na pół z Tż ,miesięcznie na osobę na samo jedzenie wychodzi nas po około 450 zł.
Nie oszczędzamy ani też nie szalejemy, raz wydajemy mniej, raz więcej różnie to bywa
Najwięcej w sumie wydajemy na soki i owoce

[Fresa]

Napisane przez justysia171

Flipsy-chrupki kukurydziane, w takim czerwonym opakowaniu z królikiem

Aha, dziękuję .
Chrupki kukurydziane oczywiście znam, ale tego opakowania nie kojarzę, niemniej jednak, wiem już o co chodzi z tymi flipsami.

[justysia171]

Napisane przez Fresa

Aha, dziękuję .
Chrupki kukurydziane oczywiście znam, ale tego opakowania nie kojarzę, niemniej jednak, wiem już o co chodzi z tymi flipsami.

A to dziwne, że nie kojarzysz
To są chrupki, które ja pamiętam od dzieciństwa a istnieją do dziś
Bardzo charakterystyczne

[Fresa]

Jeśli to taka duża paczka, to wiem które, ale królika nie kojarzę (dawno ich nie jadłam, może dlatego).

[Madia]

Ja pisałam o 200zł. I nie uważam żebym oszczędzała aż tak strasznie. Z reguły jem obiady (no chyba, że wracam do domu ok. 22 to wtedy w domu obiadu nie jem, ale wtedy jem na mieście=drożej). Myślę, że to po części zależy co jesz no i gdzie mieszkasz (choć w sumie w najtańszym mieście to nie mieszkam ;/ ). Jeśli weźmiemy np. z mięs to, że jem tylko kurczaka (bo zasadniczo tylko to mi smakuje) i nie kupuję droższych rzeczy to da się przyzwoicie jadać. Do kanapki zawsze mam jakieś warzywko, mięsko lub nabiał (zależy na co mam ochotę). Da sie tak zakombinować żeby nie wydawać dużo.

Mnie natomiast zaskoczyła wypowiedź wizażanki, która wydaje ok 500zł. A możesz napisać co mniej więcej kupujecie w miesiącu? (Jeśli to nie tajemnica oczywiście)

[anka_85]

to o mnie się pytasz?
wydaję około 600 zł.na mnie i tż.
różne rzeczy kupuje do jedzenia.
jemy w domu,tż czasem wcina w pracy obiadki.
kupuje chrupki,słodycze,wszystko co się w kuchni kończy - przyprawy,mąka,cukier,jaj ka....
jemy szynki,dżemy,mielonki,pas ztety,kiełbaski,piersi z kuraka,schab,warzywa,pije my soki.
jemy w sumie wszystko.
często i gęsto gotuje w domu.takie obiado-kolacje.
pieniędzy na alkohol wogóle nie wydaję.

[miphuhiz]

Napisane przez alegoria

Hmm, a jak to jest z tym kawałkiem piersi? Można kupić gotowy i tylko podgrzać na patelni? Czy kupuje się w stanie surowym? Kurcze, nie mam doświadczenia

Mozna tez kupic piers z kurczaka opanierowana. Wystarczy wrazic na patelnie, podgrzac i gotowe

Napisane przez Cathas

Oj, ja różnie, ale ok 200-300 zł... Bo codziennie muszę zjeść obiad w barze, pizzeri, gdziekolwiek. Coś ciepłego, najlepiej z zupą. Inaczej nie daję rady

200-300 przy codziennym jedzeniu w barze? Strasznie mało.

[calkiem-spoko]

Napisane przez miphuhiz

200-300 przy codziennym jedzeniu w barze? Strasznie mało.

Też tak myślę. Ta suma to chyba nawet na te obiady w barze by nie starczyła, a gdzie tu jeszcze.

[janina1984]

jak dobrze poszukać, to można znaleźć tanie markety z jedzeniem - jakieś mało znane polskie firmy, albo marki biedronkowskie, czy typu Aldi - potestować i zobaczyć, że nie wszystko co bezmarkowe jest złe. w takich sklepach naprawdę można tanio kupić dobre jedzenie.

druga opcja to zrezygnować ze stołowania się w kebabach i ogólnie na mieście - obwarzanki i drożdżówki odpadają, w zamian w domu robić sobie kanapki i brać je ze sobą

[Cathas]

Całkiem - spoko -->No nie wiem... Jem codziennie obiad, do tego dogadzam sobie słodyczami i warzywami i tym wszystkim na co mam ochotę i mieszczę się w 200-300 złotych:P

[hihi]

Napisane przez Madia

Mnie natomiast zaskoczyła wypowiedź wizażanki, która wydaje ok 500zł. A możesz napisać co mniej więcej kupujecie w miesiącu? (Jeśli to nie tajemnica oczywiście)

Jeśli nie ma potrzeby szczędzania, to te 500zł to nie jest dużo... np. my z Mężem, biorąc jeden dzień wydajem trochę
1. śniadanie - serek, jogurt, bułka, owoce - ok. 10zł
2. śniadanie - podobnie - ok. 10zł.
3. obiad - np. pierść z kurczaka + warzywa to 15-20zł, zależnie od warzywa
4. kolacja - zazwyczaj nabiał - jajka, ryby, itd - tez 10zł

Tak więc dziennie "zjadamy" czasami i 50zł, bo bywa, że kupujemy drogą rybę, dobrą wędlinę czy ser... więc zjeść 500zł to moment

[justysia171]

Napisane przez hihi

Jeśli nie ma potrzeby szczędzania, to te 500zł to nie jest dużo... np. my z Mężem, biorąc jeden dzień wydajem trochę
1. śniadanie - serek, jogurt, bułka, owoce - ok. 10zł
2. śniadanie - podobnie - ok. 10zł.
3. obiad - np. pierść z kurczaka + warzywa to 15-20zł, zależnie od warzywa
4. kolacja - zazwyczaj nabiał - jajka, ryby, itd - tez 10zł

Tak więc dziennie "zjadamy" czasami i 50zł, bo bywa, że kupujemy drogą rybę, dobrą wędlinę czy ser... więc zjeść 500zł to moment

Właśnie jeżeli nie musisz oszczędzać stać Cię na to to kupujesz to na co masz ochotę, nie szalejesz a rachunki i tak są duże.....
Ja np wydając z Tż średnio w tygodniu ok. 200-220 zł (obiady czyli mięso ,pierogi przeważnie mam)nie jadam na podwieczorki kawioru
Kupujemy codziennie sok-5 zł *7 dni=35 zł, jakieś wody mineralne na uczelnie, drożdzówkę to już jest 40 zł
Do tego policzmy herbatę- co tydzień,czasem częściej, Tż pije ją litrami i oboje lubimy tylko Lipton-12 zł
owoce typy banany,jabłka,pomarańcze- tygodniowo ok. 50 zł i tu już się nazbierało 100zł
pozostałe 100-120 zł- chleb co 3-4 dni 4zł, serki do kanapek,jogurty,jakaś wędlina,surówka,warzywa do obiadu, czasem jakieś wino i już się tyle nazbiera