Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal - Strona 7 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Uroda > Pielęgnacja włosów i fryzury > Włosy kręcone: pielęgnacja, fryzury, inspiracje

Notka

Włosy kręcone: pielęgnacja, fryzury, inspiracje Forum dla osób z kręconymi włosami. Rozmawiamy o stylizacji i pielęgnacji loków. Wejdź, podziel się doświadczeniem, zadaj pytanie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-04-02, 08:56   #181
kate25
Raczkowanie
 
Avatar kate25
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 335
GG do kate25
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

początkująca curlitanka

na dzień dzisiejszy moje włosy oceniam jako typ 2A/2B
stopień porowatości wysoki
włosy są chemicznie zniszczone (rozjaśnianie), brakuje im nawilżenia

wczoraj, kompletnie załamana wyglądem swoich włosów podjęłam pierwszą, wydaje mi się, że w miarę udaną próbę CG, w tym celu:

1. oczyściłam włosy z silikonów szamponem Eva Natura z ekstraktem z czarnej rzepy do włosów osłabionych, wypadających, łamliwych
2. na włosy nałożyłam odżywkę d/s (niestety nie wiem, czy jest zgodna z CG) Seboradin, Balsam do włosów przetłuszczających się i skłonnych do wypadania - Niger z czarną rzodkwią - w tym momencie ostatni raz użyłam grzebienia (drewniany z Body Shop), do rozprowadzenia odżywki na włosach
3. po spłukaniu odżywki, odcisnęłam delikatnie włosy i w ciągle mokre wtarłam niewielką ilość Balsamu nawilżająco -regenerującego ekstrakt z miodu i proteiny mleczne - Joanna z Apteczki Babuni
4. Nie chciałam używać zwykłego ręcznika, ponieważ moje włosy mają potworną wręcz skłonność do puszenia, dlatego nadmiar wody odcisnęłam w ręcznik z mikrofibry, jednocześnie ugniatając włosy w kierunku głowy
5. Na najbardziej przesuszone końcówki nałożyłam kropelkę oleju arganowego, rozgrzaną w dłoniach
6. W całość włosów wgniotłam niewielką ilość żelu aloesowego Paloma (tak, tak, kupiłam go baaardzo dawno temu, ale jakimś cudem się nie zepsuł - przechowywałam go w lodówce i czekał, aż wreszcie zdecyduję się na CG)

Po całej procedurze po prostu poszłam spać, z mokrymi włosami. Normalnie, gdybym nie wysuszyła wcześniej włosów naciagając je na okrągłej szczotce, wstałabym rano z jednym wielkim puszem na głowie ku mojemu zdziwieniu, włosy pozbijały się w fale /prawie jak loki , jest jeszcze trochę puchu, ale i tak jestem zadowolona

Zdjęcia
nr 1 - zdjęcie sprzed 2 miesięcy --> włosy ułożone na szczotce, tak mniej więcej wyglądają na drugi dzień lub jeśli złapie mnie deszcz bądź jakakolwiek forma wilgoci (np unosząca się para wodna kiedy mąż bierze prysznic podczas kiedy ja się maluję )

nr 2 - włosy wyciągnięte na szczotce

3,4,5 - włosy dziś, po pierwszej próbie z CG
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg Przed CG nie ulozone.jpg (18,7 KB, 513 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg przed CG.jpg (11,2 KB, 344 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg I CG 02.04.2012 002.jpg (201,5 KB, 398 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg I CG 02.04.2012 003.jpg (110,3 KB, 353 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg cg1.jpg (127,4 KB, 571 załadowań)
__________________
"It is true that Pit Bulls grab and hold on.
But, what they most often grab and refuse to let go of is your heart, not your arm."

Edytowane przez kate25
Czas edycji: 2012-04-02 o 09:01
kate25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 11:16   #182
pati_bc
Rozeznanie
 
Avatar pati_bc
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Zb
Wiadomości: 953
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Początek pielęgnacji 11.07.2011r

Nie wiem jaki mam typ włosów Porowatość chyba wysoka gdyż przestały pozytywnie reagować na kokos. Na początku pasował, potem nie.
Edit: Ajrisz zwróciła mi uwagę, ze kokos u mnie wcale nie musi oznaczać wysokiej porowatości a raczej po prostu zrobił swoje (czyli naprawił ubytki) a potem się przejadł
Typ skrętu? Również nie znam i nie potrzebny mi jest do szczęścia

Krótka historia:
- zawsze miałam kręcone włosy, raz bardziej loki, raz bardziej falowane ale nigdy proste. Czasy przedszkola, podstawówki – włosy grube, mocne, bardzo gęste. Pod koniec podstawówki, bardziej gimnazjum – włosy zaczęły wypadać (raz mocniej, raz mniej). Szkoła średnia – wypadanie nie ustawało. Nie pomagały suplementy ani wizyty u dermatologa. Przyzwyczaiłam się włosów zrobiło się mniej ale nadal się kręciły. Potem w szkole średniej zafarbowałam. Miał być brąz, wyszło bordo Po długim czasie i prawie 20 cm odrostach (albo i więcej) ścięłam do ucha. Od tamtej pory nie mogę zapuścić dłuższych niż trochę za ramiona. Po ścięciu włosy odżyły. Po jakiś 2 latach skusiłam się na szampon koloryzujący. Wyszedł bardzo ciemny kolor – prawie czerń. Z wypłukanymi i z odrostem trafiłam na ZaKręcone Forum.
Moja pielęgnacja (mniej więcej w całym tym okresie) ograniczała się do szamponu, czasem odżywki ds a jeszcze rzadziej do odżywki bs (chyba, ze w sprayu). O dziwo włosy naturalne nie były zniszczone. Ale niefortunne farbowanie je poniszczyło

Oleje:
Na plus:
- olej z orzechów włoskich
- olej z kiełków pszenicy
- olej migdałowy
- olej lniany
- olej winogronowy
- oliwa z oliwek
- olej rycynowy

Neutralne:
- olejek alterra z granatem (krzywdy nie robi ale szału też nie)

Na minus:
- oliwka dla mam BD
- olej kokosowy (kiedyś pasował, teraz już nie. Ale chcę spróbować jeszcze raz aby sprawdzić czy na pewno)

Mycie:
Rzadko myję odżywką bo mój skalp lubi protestować. Ale jeśli już mi się zdarzy to najczęściej jest to isana z bobasem
Lubię OMO: skalp – szampon BD a ostatnio żel BD (wg mnie ma takie samo działanie jak szampon a jest wydajniejszy), długość – najczęściej isana z bobasem, okazjonalnie joaśka miodowa lub artiste z keratyną. Lubię również mycie olejkiem myjącym ZIAJA ulga.
SLES stosuje wtedy kiedy czuję, że włosy tego potrzebują. Może raz na miesiąc Nie potrafię określić dokładnie.

Odżywki do spłukiwania:
Na plus:
- Garnier z avokado i masłem karite (shea)
- Alterra z morelą i proteinami pszenicy
- Alterra z granatem
- Artiste z keratyną
- Isana z bobasem

Neutralne:
- Garnier z żurawiną (amothicone)
- Garnier z mango (amothicone)
- Green pharmacy z olejem łopanowym (amothicone)
- Isana silk

Na minus:
- Mrs Potters z aloesem (kupiłam do mycia ale podrażnia mi skalp. Czasem dodaje do masek dla konsystencji ale wtedy nie dotyka skóry)
- Hergon fioletowy (podobnie jak Potters podrażnia, kupiłam z myślą o myciu - śmierdzi mi to to, za rzadkie i nie sprawdza się u mnie)

Odżywki bez spłukiwania/ zabezpieczenie:
Był taki czas kiedy moje włosy źle reagowały na odzywkę do spłukiwania i używałam samego żelu lnianego zamiast odżywki. Ale powróciłam na nowo do odżywek.

Na plus:
- Joanna naturia z pokrzywą i zieloną herbatą (moja ulubiona)
- Joanna naturia z lnem i rumiankiem
- Ziaja codzienna pielęgnacja (dimethicone)

Neutralne:
- Joanna naturia z miodem i cytryną
- Joanna naturia z makiem
- Joanna balsam babuni z miodem i proteinami mleka
- zielony krem do rąk z biedronki (głównie na końce)

Na minus:
- Joanna naturia z wrzosem i miętą (nie cierpię jej zapachu)
- nivea flexible curl krem do stylizacji loków (skleja, spusza, robią się strączki)

Płukanki:
- octowa z octu jabłkowego
- lniana
- połączenie octowej i lnianej (najbardziej lubię)

Stylizacja:
Nie przepadam za tym punktem programu gdyż nie lubię żeli. Żele wyglądają u mnie dobrze tylko pierwszego dnia po nałożeniu (a i to nie zawsze). Efekt następnego dnia jest nieprzyjemny i kończy się myciem włosów. Lubię jedynie żel lniany (stosuję nie jako stylizator ale głównie dla nawilżenia)
Reanimacja u mnie nie istnieje

Żele, które używałam lub używam rzadziej niż rzadko:
- żel artiste fioletowy
- żel artiste zielony
- krem do loków artiste (raz i nigdy więcej!)
- żel delia (mam w bordowym opakowaniu, ostatnio zostały zmienione)
- żel isana męski (pomarańczowy)
- żel mrożący Joanny
- żel bielenda z czarną rzepą

Wcierki:
- Jantar (jest idealny, moja skóra go kocha, pomaga w podrażnieniach i dobrze radzi sobie z wypadaniem włosów)
- sok aloesowy (łączę go z jantarem)
- żel aloesowy
- żel lniany (świetny gdy skóra chce nawilżenia)
- Joanna rzepa (wysuszyła mi skórę)
- Garnier Neril (okropieństwo!!! Podrażniło mi skalp mimo wcierania żelu aloesowego, zwiększyło wypadanie włosów, do tego straszny zapach)

Suszenie:
Przez jakieś pół roku suszyłam suszarką z chłodnym i wolniejszym nawiewem. Potem przerzuciłam się na suszenie naturalne i to mi zdecydowanie bardziej odpowiada. Może i włosy mają mniejszą objętość ale za to dziękują za brak suszary

Półprodukty:
- keratyna (dodawana głównie do masek przed myciem. Próbowałam dodawać jej do odżywki bs ale nie zauważyłam żadnego spektakularnego efektu. Mieszałam z Jantarem i pryskałam wilgotne włosy po myciu. Efekt – mocniejszy skręt ale matowe i postrączkowane)
- sok aloesowy – głównie jako wcierka gdyż aloes usztywnia i matowi mi włosy.

Próbowałam:
- spania w chustce (nawet udało mi się kilka razy efekt poranny przyjemny ale nie umiem spać z czymkolwiek na głowie więc po tych kilku razach stwierdziłam, ze nie warto się męczyć)
- całonocnego olejowania (podobnie jak powyżej- nie potrafię spać z olejami i związanymi włosami)
- olejowania na odżywkę (daje u mnie taki sam efekt jak nałożona mieszanka oleju z odżywką a mieszanka jest dla mnie wygodniejsza w aplikacji).

Lubię:
- maski z dobrodziejstwem wszelakim własnej roboty najczęściej z dodatkiem olei, keratyny, żółtka, soku aloesowego, soku z cytryny i jakieś odżywki dla konsystencji (isany z bobasem, artiste z keratyną)

Farbowanie:
- henna tylko i wyłącznie. Najpierw była khadi jasny brąz, potem dwukrotnie khadi naturalna henna, następnie dwa razy - khadi ciemny brąz.

Moja metoda mycia mniej więcej wygląda następująco:
Najczęściej wieczorem.
Odżywianie: najczęściej olejem lub maską na 1h do 3 – 4h, czasem nałożę odżywkę (isanę, artiste) przed myciem na ok. 30 min („O”zdarza się co mycie lub co drugie)
Mycie: głównie OMO, czasem mycie odżywką a czasem sam BD
Odżywianie: odżywka ds, trzymana przez czas trwania prysznica – tu następuje rozczesywanie palcami
Płukanie odżywki.
Na ociekające żel lniany, Joaśka i turbanik (a’la plunking). Ale często jest po prostu płukanie odżywki, zawiązywanie w koszulkę, odwiązywanie, wcieranie wcierki i nałożenie odżywki bs. Potem plunking pieluchą (ok. 10 – 20min).
Schnięcie naturalne.

Cele:
- zdrowe włosy to przede wszystkim. Na skręcie nie zależy mi. Oczywiście, że cieszę się, jak się mocniej pokręcą ale najbardziej zależy mi na ich dobrej kondycji i zdrowiu
- długie włosy systematycznie zapuszczam

Opis zdjęć:
1. a) stan z jakim przyszłam na forum, następne po cięciu i wyrównaniu ogonków po niefortunnym cieniowaniu sprzed roku.
2. początki CG
3. pierwsze próby z żelem
4. susz
5. pierwsza henna - jasny brąz khadi
6. fale bez żelu
7. druga henna - naturalna henna khadi
8. druga naturalna henna - odstęp między 1 a drugą był chyba miesiąca
9. falki
10. henna - ciemny brąz khadi
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg SDC11627horz.jpg (37,3 KB, 853 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC11748-horziii.jpg (44,3 KB, 334 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg Zdjęcie0243-horzI.jpg (64,4 KB, 348 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC11750-horzooo.jpg (48,0 KB, 329 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC11753-henna.jpg (113,1 KB, 343 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg fale.jpg (49,2 KB, 291 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC11894-tile.jpg (95,1 KB, 333 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg pierwsze mycie po hennie.jpg (77,8 KB, 438 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC12103-horz11.jpg (61,3 KB, 470 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC12208-brąz2.jpg (50,9 KB, 887 załadowań)

Edytowane przez pati_bc
Czas edycji: 2012-04-09 o 16:01
pati_bc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 11:18   #183
pati_bc
Rozeznanie
 
Avatar pati_bc
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Zb
Wiadomości: 953
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

CD

11. ciemny brąz się szybko zmył - tu chyba z żelem mrożącym joanny
12. stan obecny
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg SDC12225-horzhdgdjdh.jpg (90,8 KB, 371 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SDC12292-1 mycie po hennie.jpg (68,1 KB, 625 załadowań)
pati_bc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-25, 11:55   #184
Rilla82
Zakorzenienie
 
Avatar Rilla82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 528
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Chyba pora, żebym i ja się ujawniła. CG stosuję od sierpnia 2011.
Moje włosy: delikatne, miękkie, cienkie, naturalnie jasne i od zawsze podatne na kręcenie, zwłaszcza w deszczową pogodę (zdjęcie 1).
Niestety ze względu na to, że notorycznie brakowało im objętości, traktowałam je często grzebieniem, myłam codziennie agresywnym szamponem i unikałam odżywek, bo tylko to w moim mniemaniu powodowało, że się nie przyklepywały. Efektem był oczywiście susz i piórka na końcu (zdjęcie 2 - pierwszy dzień CG, sierpień 2011).

Dziś mój typ skrętu oceniam w przeważającej mierze na 2b, spodnia warstwa 2c, przy uszach pojawiają się korkociągi. Końce wciąż jeszcze nie są idealne, ale podcinam je sukcesywnie. Wiele dało dobre strzyżenie.

Moja pielęgnacja to w głównej mierze osławiona klasyka:
- Mycie OMO co 2 dzień, szampon Hipp lub Alterra Granat, Isana Babassu, emulsja Gloria
- Maski: Alterra Granat, Morela, Garnier Awokado,
- BS Joanna Miód, mleko, mleko i cytryna, czasami Nivea FC,
- Olejowanie: kokos Vatika, Babydream fur mama, oleje Alterry.
- Żel z Joanny do harmonijkowania.
- Wcierki: Jantar, woda brzozowa (czasami, dla odświeżenia skalpu)
- Suplementacja: Revalid przy wzmożonym wypadaniu.
- Czesanie tylko na mokro, grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami.
- Sporadycznie dyfuzor, raczej schną naturalnie.
- Nie farbuję.
- Prostownica sporadycznie, żeby "spacyfikować" wywijasy koło czoła.

Zdjęcia 3,4 październik 2011
Zdjęcia 5 (wilgotne),6 listopad 2011
Zdjęcia 7,8 kwiecień 2012

Dopisek:
Dodaję kolejne foty po roku pielęgnacji.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg włosy.jpg (46,0 KB, 623 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg włosy 001.jpg (34,7 KB, 310 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 05.10 006.jpg (50,2 KB, 220 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 25.10 001.jpg (28,6 KB, 144 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 02.11 001.jpg (26,1 KB, 204 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 02.11 005.jpg (27,2 KB, 203 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg włosy - kwiecień 2012 002.jpg (14,2 KB, 246 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg włosy - kwiecień 2012 005.jpg (17,9 KB, 397 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg rok cg 007.jpg (48,4 KB, 198 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg rok cg 019.jpg (30,2 KB, 480 załadowań)

Edytowane przez Rilla82
Czas edycji: 2012-08-24 o 13:53
Rilla82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-25, 21:48   #185
Rybiorek
Zakorzenienie
 
Avatar Rybiorek
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Ja i moje wlosy przeszlysmy juz bardzo duzo, obecnie mam plan minimalizacji i zarowno ja jak i wlosy sobie to chwala moim glownym celem jest posiadanie z powrotem dlugich wlosow.

dla przypomnienia w telegraficznym skrocie dla tych co nie mieli okazji sie ze mna spotkac we wczesniejszych czesciach zakreconego watku:

do grudnia 2009 farbowalam sie na czerwono i stosowalam do pielegnacji szampon z sls jaki popadlo (mycie codzienne), czasami nalozylam byle jaka odzywke byle tylko wlosy rozczesac (farba po tygodniu wyplukiwala sie i plowiala i mialam cos a la brudny rudy do nastepnego farbowania) - fotka numer 1 - pazdziernik 2009

potem mi odbilo i najpierw zafarbowalam sie na ciemny braz, wyszedl czarny wiec robilam dekoloryzacje i nalozylam blond, blond poprawialam co miesiac az zniszczylam wlosy po piatym czy szostym razie i musialam obciac sie na krotko, probowalam wrocic do swojego koloru ale srednio mi wyszlo - fotka numer 2 listopad 2010 (tutaj zaczelam CG i oszalalam na punkcie pielegnacji, nie ma produktu ktorego bym nie stosowala)

potem wpadlam na pomysl z henna bo znow chcialam czerwien na glowie, niestety ale na moim polskim mysim kolorku wychodzilo za ciemno i tylko w sloncu bylo widac wino, a ze tu gdzie mieszkam rzadko jest slonce czesto wygladalam jak smierc (z natury mam jasna cere), fotek nie moge znalezc, wiec musicie sobie wyobrazic - ciemne wlosy z lekkim polyskiem winnym w sloncu

jako ze zle sie czulam w tak ciemnych wlosach postanowilam pozbyc sie henny - dekoloryzacja silnym rozjasniaczem i na to czerwona farba, kilka miesiecy kolor byl taki sobie bo jednak nie trzymal sie jak nalezy, czesto podcinalam wlosy, praktycznie co miesiac, mniej wiecej w lipcu 2011 przystopowalam z obcinaniem i zaczelam podcinac co drugi miesiac - fotka 3 lipiec 2011

w miedzyczasie postanowilam jednak powrocic do koloru ktory kocham najbardziej - wisniowa czerwien z wellatonu, w Irlandii i w UK nie ma tego odcienia w ofercie wiec kupuje sobie w Polsce -fotka 4 i 5 listopad 2011

w grudniu ostatni raz podcielam wlosy (zawsze podcinam ok 1.5cm), postanowilam ze na razie koniec z podcinaniem, nie mam rozdwojonych koncowek, dzieki upinaniu wlosow w koka nie zniszczylam tylu ktory narazony jest na to jak ociera sie o kolnierz plaszcza i szalik

wlosy dzisiaj - 25 kwietnia 2012 fotka 6, 7 i 8

pielegnacja jest prosta jak budowa cepa

dzien 1 niedziela
- myje szamponem fitomed do suchych lub BD (po farbowaniu stosuje odzywke joanne bs z makiem przez 3 mycia)
- odzywka ds garnier karite na czas rozczesania wlosow (palcami)
- splukuje dokladnie, odciskam wode w recznik dla kreconowlosych i daje wlosowm wyschnac
- jak czasu brak i musze wyjsc a wlosy sa wilgotne dosuszam dyfuzorem
- czasami jak wlosy sa prawie suche daje odrobine Spiral Spiritz
- nosze rozpuszczone lub czesciowo upiete (przod)

dzien 2 poniedzialek
- nie robie nic, upinam wlosy w kok a la Wilma Flinston

dzien 3 wtorek
- to samo jak dzien 2 z tym ze:
- wieczorem wcieram w skalp jantar odzywke, czasami psikne cos na dlugosc

i znow
dz1 sroda - mycie jak wyzej (rozpuszczone albo podpiety przod),
dz2 czwartek nic, spiecie na wilme
dz3 piatek nic, spiecie na wilme
dz4 sobota nic, spiecie na cokolwiek zeby jakos wygladac, wieczorem w skalp jantar odzywka a na dlugosc olejek Busy Izza z Hairveda, rano mycie jak wyzej

tyle pielegnacji zewnetrznej

aha - farbowanie - co 6 tygodni farbuje odrosty, nakladam olej jojoba na noc na dlugosc wtedy a nie Busy Izzy (ktory ma w skladzie rycynowy) i rano w niedziele farba, splukuje ja i myje odzywka joanna bs z makiem. Potem jeszcze 2 razy myje odzywka by znow powrocic do fitomedu i BD.

pielegnacja wewnetrzna od dosc dawna juz:
codzennie zazywam: preparat na cere Clear Complexion, olejek z wiosiolka 1-2 kapsulki, CP 1 tabletka 500mg, drozdze 3 tabletki 500mg

jestem zadowolona z postepow, jeszcze wlosy sa krotkie ale odrosly i choc nadal sa pocieniowane i do zrobienia koka potrzebuje sporo spinek znow 'czuje sie jak czlowiek'
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg pazdz 2009.jpg (148,5 KB, 969 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg listopad 2010.jpg (144,6 KB, 429 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg Slub Karoliny 8 lipca 2011 298.jpg (93,4 KB, 418 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 25 listopada 2011 aa.jpg (178,7 KB, 332 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 25 listopada 2011.jpg (154,8 KB, 193 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 25 kwietnia 2012.jpg (101,3 KB, 245 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 25 kwietnia 2012b.jpg (127,3 KB, 232 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 25 kwietnia 2012c.jpg (151,4 KB, 811 załadowań)
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny
Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników
Moja praca i pasja
Blog fotografa
Poza pracą fotografa
Rybiorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-05, 09:38   #186
urojona
Raczkowanie
 
Avatar urojona
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 370
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Zgodnie z sugestiami z wątku pielęgnacyjnego wrzucam opis moich nie do końca udanych zmagań z włosami. Proszę o porady co zmienić, żeby w końcu miało to jakiś sens

Typ włosów: Wg amerykańskiej typologi stawiam na 3A, ale ostatnio jest dużo gorzej. Cienkie i delikatne, rzadkie od zawsze, ktoś tutaj je kiedyś nazwał "baby hair"

Początek pielęgnacji: ok. września 2010

O tym co przed: Jako dziecko byłam katowana szczotką, kołtuny miałam wycinane a włosy suszone Potem zgodnie z zaleceniami fryzjerki zaczęłam używać kosmetyków do włosów kręconych, pianek, suszarki z dyfuzorem i wbrew pozorom było nieżle. Pod koniec gimnazjum zaczęłam farbować włosy. Najpierw były to nieszkodliwe pasemka, potem szaleństwo szamponetkowe, wreszcie regularne rozjaśnianie całych włosów farbami sklepowymi. Włosów ubyło, skręt dalej był a moją przyjaciółką nadal była pianka do włosów. W liceum zmądrzałam, porzuciłam częste farbowanie na rzecz okazjonalnego porządniejszymi farbami ciemny blond, znalazłam fryzjerkę obiecującą uratować mi włosy. Regularne podcinanie, maski wax i było dużo lepiej. Fryzjerka nagle rozpłynęła się w powietrzu, zostałam na lodzie i trafiłam na to forum.

Początki były ciężkie. Włosy bez silikonów były nie do rozczesania, mycie łagodnymi szamponami było niewykonalne. Sprawdziło się mycie odżywką (Isana Babassu), włosy mimo, że nadal krótkie po akcji ratunkowej zaczęły ze mną współpracować. Od tego czasu farbowałam jeszcze dwa razy, co pół roku. Nadeszła pora matur, nie miałam czasu ani chęci na wgłębianie się w CG, co jakiś czas fundowałam sobie nowy kosmetyk do włosów. Szczerze mówiąc nie wiem, kiedy zaczęło się pogarszać. W wakacje 2011 pracowałam przemiennie to w pełnym słońcu, to na kuchni w oparach oleju, oczywiście z włosami ciągle związanymi - myślę, że tutaj jest punkt kulminacyjny mojego problemu. We wrześniu przerzuciłam się na farbowanie henną i równocześnie przeprowadziłam do innego miasta. Zaczął się płacz przy myciu włosów, które wypadały (i nadal wypadają ) garściami, poplątanie z pomieszaniem, odżywki jakby nagle przestały domywać włosy (???). Co miesiąc farbowałam się henną, co dwa podcinałam włosy, niestety fryzjerka okazała się zabójcą loków - jedyny plus to mniejsze kołtunienie się włosów. Łagodne szampony nie wchodziły w grę, mycie odżywką jakby przestało działać. I tutaj uwaga wyznanie grzechów - włosy przez jakiś czas myłam Barwą Naturalną do włosów suchych i zniszczonych, w akcie desperacji włosy rozczesywałam grzebieniem i zazwyczaj związywałam. Pojawiło się nieznane mi zjawisko szybko przetłuszczającego się skalpu przy raczej suchych włosach. Być może wpływ na stan włosów miało też odstawienie hormonów i zaczęcie przyjmowania antydepresantów. I tak przez parę miesięcy było kiepsko, obecnie zaczynam wychodzić na prostą (a raczej kręconą ), włosy są gładkie i wróciłam do dawnych metod mycia, niestety skręt nie wrócił. Jest raczej nędzny przyklap Kupiłam suszarkę z dyfuzorem ale jeszcze nie umiem nią nic sensownego osiągnąć.

Kosmetyki, z którymi miałam do czynienia w różnych kombinacjach:

Mycie:
- szampon Babydream (kiedyś znienawidzony, teraz ulubiony)
- odżywka Isana Babassu (również bardzo lubię)
- odżywka Mrs. Potters z aloesem (kiedyś lubiłam, teraz coś mi nie pasuje)
- odżywka Hegron fioletowy (mam wrażenie, że nie daje sobie rady z myciem, konsystencja mi nie pasuje)
- szampon Barwa naturalna z lnem do włosów suchych i zniszczonych (przez najgorszy okres często używany, teraz wcale)

Odżywki do spłukiwania:
- Garnier Awokado i karite (uwielbiam!)
- Alterra Morela (lubię, ale raczej za bardzo obciąża, więc niezbyt często używam)

Odżywki bez spłukiwania/stylizatory:
- Joanna z apteczki babuni z Miodem (ulubiona!)
- Nivea Flexible Curls (kiedyś często, teraz niezbyt mi pasuje)
- Żel lniany (na tak, ale ciągle zapominam zrobić)
- Żel zielony z Rossmana (często)
- Jantar (jako wcierka, ale z systematycznością u mnie kiepsko)
- Naked Style Curl Taming Cream (wymianka na wizażu, mam mieszane uczucia)
- Naked Style Frizz Fighter smoothing serum (j.w.)
- zachwalany tutaj krem do rąk z Biedronki (wolę do rąk niż do włosów )

Oleje:
- Kokosowy (ciężko mi się zmywało, widocznych efektów brak)
- Dabur Amla (mieszane uczucia, mojemu TŻ śmierdzi toi-toiem, więc niezbyt często używam)
- Oliwa z oliwek (kilka razy próbowałam, zmywanie ok, efekty nie wiem)
- Słonecznikowy (j.w.)

Pielęgnacja w skrócie:
- mycie średnio co 2 dni, czasem odżywką, czasem Babydream, od święta SLS
- rozczesywanie grzebieniem po nałożeniu odżywki b/s, muszę zrobić równy przedziałek z racji małej ilości włosów - inaczej są prześwity
- odciskanie włosów w koszulkę po nałożeniu b/s lub stylizatorów
- schnięcie naturalne, zaczynam przygodę z dyfuzorem
- farbowanie henną Khadi co miesiąc/półtora


Zdjęcia:
1. 2006, sama natura i pianki do włosów
2. 2008, blond + wpływ bułgarskiego słońca, pianki nadal dają radę
3. maj 2010, akcja ratunkowa, okres Waxa i regularnego podcinania, jeszcze nie CG
4, 5. jesień 2010, początki CG, było pięknie
6. luty 2011, studniówka. Nadal CG, do tej pory nie wiem jak NATURALNIE uzyskałam to co uzyskałam Jedyny wspomagacz to lakier do utrwalenia.
7. kwiecień 2011, jak widać już średnio chociaż pielęgnacja chyba bez zmian
8. wrzesień 2011, po pierwszym farbowaniu henną
9. maj 2012, jest źle henna łapie/złazi nierównomiernie mimo dokładnego oczyszczenia włosów, nie umiem ułożyć włosów, bo albo jest siano albo obciążone strąki (albo i to i to), włosy są przyklapnięte od góry...
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 2006.jpg (68,8 KB, 515 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 08.2008.jpg (74,1 KB, 278 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 05.2010.jpg (73,5 KB, 210 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg jesien2010.jpg (64,4 KB, 294 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg jesien2010b.jpg (53,3 KB, 320 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 02.2011.jpg (9,0 KB, 300 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 04.2011.jpg (43,8 KB, 321 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 09.2011.jpg (40,5 KB, 459 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 05.2012.jpg (49,9 KB, 743 załadowań)
__________________
urojona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 15:42   #187
matewe
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Kalisz
Wiadomości: 107
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

O! tu powinnam się pokazac! Szukam wszędzie pomocy...
Mam cienkie kręcone włosy - jednym słowem busz od samej nasady..
Lubię moje włosy, ale bardzo je zniszczyłam. Jest ich mało i żebym nie wyglądała jak oklap muszę nałożyc trochę pianki i suszyc je z ugniataniem. Czasem jeszcze lakier.. zabójstwo

Zaczęłąm bardziej się skupiac na lokach od marca..
Łykam Humavit zielony od 15 marca 2012, 2 tabletki dziennie.
Raz w tygodniu nakładam na włosy maskę - jedno żółtko i łyżeczka oleju rycynowego- i trzymam to na włosach 2 godz, owinięte folią i chustką.
No i po umyciu oczywiście Żel lniany ale to dopiero od tygodnia..

Myję włosy co drugi dzień. Raczej spinam koczek wsuwkami, rzadko rozpuszczone.. Nie farbuję!

Używam zwykłej suszarki, ale w najbliższych dniach zakupię z dyfuzorem.

Jeśli chodzi o loczki to jestem zadowolona, są ładne, nie siano..
Tylko szukam pomocy w sprawie objętości..
Żyję nadzieją, że może ten dyfuzor coś poradzi.. bardzo chciałabym zrezygnowac zupełnie z pianki i lakieru..ale to chyba niemożliwe.

Moje włosy wczoraj:
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg SL377356.jpg (30,9 KB, 384 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL377358.jpg (32,7 KB, 622 załadowań)
__________________
kruszynka
matewe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-05-14, 12:52   #188
szsz
Raczkowanie
 
Avatar szsz
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 143
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Zawsze myślałam, że mam proste włosy, tylko trochę krzywe
Jako kilkuletnie dziecko miałam blond korkociągi o dużej średnicy, potem włosy ściemniały, i - byłam o tym szczerze przekonana - się wyprostowały.
Ale wygląd nie był dla mnie problemem - moje włosy wypadały, bardzo. Zaczęło się od okresu dojrzewania, włosy się dosłownie osypywały. Apogeum było kilka lat temu - budziłam sie, a na poduszce gniazdo włosów. Zebrałam włosy w kitkę i - sama! - ją obcinałam. Mam ją do teraz - obwód: 6cm (wcześniej miałam jakieś 10 cm...). Lekarze nie pomogli - czułam się lekceważona. Ciągle szukałam sposobów na wypadanie - wcierki, henna wax, suplementy: czasem bywało lepiej, ale problem powracał. Trafiłam na bloga Cathy (niestety, już nie istnieje) i zaczełam na skórę głowy wcierać olejki: sesę, bhingraj, heenara (sierpień 2011). I zaczęłam widzieć różnicę. Z bloga Cathy trafiłam do Anwen - uwaga, teraz przechodzę do sedna - i tam przeczytałam włosową historię Myszki. Dla mnie różnica przed CG i w trakcie była szokująca, bo włosy ,,przed" bardzo przypominały moje. Poleciałam do Rossmanna po żel Bielendy, umyłam włosy pierwszy raz w życiu zgodnie z CG (nawet nie pamiętam, czym, chyba odżywką Petrole), ale - tak, pierwszy raz w życiu! - nie wkręciam włosów w turban, tylko je delikatnie odcisnęłam. No i bardzo się zdziwiłam Choć wizaż znałam od lat, czytałam tylko recenzje kosmetyków, założyłam konto, żeby oglądać zdjęcia w wątku Pielęgnacyjnym. Oj, Dziewczyny, zrobiłyście na mnie wrażenie

Zaczęłam powoli wdrażać CG, trudno wskazać konkretną datę - listopad, grudzień 2011? Bez specjalnego przekonania, bo przecież - tak myślałam - ja nie mam kręconych włosów, niestety (a zawsze o takich marzyłam, w rodzinie wszyscy mieli mniej lub bardziej kręcone, na większe okazje miałam zawsze lekko wilgotne zaplatane w warkoczyki, bo ,,one są takie ładne, jak się skręcą").
Efekty mnie zaskoczyły

1. CG na pewno nie jest sposobem na wypadanie włosów, ale mogą być włosy/problemy, którym może pomóc - dużo mi dało odstawienie szamponu z SLS: włosy na długości miałam naprawdę nieładne, a co się działo ze skórą głowy, to lepiej nie pisać. Byłam przekonana, że mam włosy przetłuszczające się u nasady, a suche na końcach - im intensywniej uzywałam kosmetyków drogeryjnych ,,na ten problem", tym było gorzej. Włosy potrafiły mi się przetłuścić w ciągu kilku godzin, grzywkę czasem myłam 2x dziennie.
Teraz włosy mogę myć co 4 dni.

2. Szczerze mówiąc, myślałam ze te silikony to urban legend. Ale jak poczytałam Pielęgnacyjny, naczytałam się o olejowaniu, to pomyśałam, że rzeczywiście lepiej byłoby nie zmywać oleju zwykłym szamponem, żeby nie pozbywać się ,,dobroci". Na początku olejowałam tylko skórę głowy, nawet nie wpadłam na to, żeby olejować też na długości Pierwsze próby mycia odzywką były obiecujące, ale włosy, szczególnie u nasady, szybko się przetłuszczały; próbowałam pierwszy raz natłuścić końcówki olejkiem kokosowym - i cóż, włosy były zwyczajnie tłuste.
Musiałam mieć włosy nieźle oblepione silikonami (ciekawe, bo przecież myłam tylko SLS). Teraz nie dość, że myję włosy co kilka dni, to codziennie (czasem nawet więcej, niż raz dziennie) olejuję końcówki, olejku uzywam też do stylizacji (do takich celów przypasowała mi Alterra - ładnie pachnie ).

3. Odnotowałam sporo sukcesów:
- włosy wyglądają ładnie, mogę je nosić rozpuszczone (całymi latami nosiłam głownie spięte - metalowymi spinkami, gumkami z metalowymi elementami...) -> przyczyny upatruję ogólnie w metodzie CG, która im dobrze robi
- sianowata warstwa górna zrównała się jakościowo z dolną - jeszcze nie całkiem, ale widzę różnicę -> na pewno pomogło olejowanie (zwykle olejuję na noc, zawsze na emolientową odżywkę albo cokolwiek z emulgatorem)
- końcówki się nie rozdwajają, a podcięłam je sobie - sama! - pół roku temu -> nad końcówkami się trzęsę, bo strasznie boję się fryzjerów, a że lekko włosy pocieniowałam, nie wiem, czy uda mi się ta sztuka następnym razem; końcówki więc olejuję, jak już pisałam wyżej, nawet kilka razy dziennie
- wygląda na to, że mam włosy o sporej porowatości - bez żadnych zabiegów stylizacyjno-pielęgnacyjnych wyglądają jak sucha miotła, chłoną wszystko, w tym oleje, jak gąbka, ale ostatnio udało mi się domknąć łuski: włos jest gładki, jak przeciągnąć po nim palcami, w obie strony, przedtem wyrażnie dało się odczuć szorskość ,,pod włos" -> pomogły płukanki octowe, stosowałam przez miesiąc do każdego mycia, teraz zamierzam zmniejszyć częstotliwość i obserwować, co się stanie
- w końcu do mnie dotarło, że nie mam prostych włosów przejrzałam stare zdjęcia, i pojęłam, że one zawsze miały tendencję do falowania, tylko ja nieświadomie to niszczyłam - wkręcałam mokre w recznik, czesałam i suche i mokre, w tym gęstym plastikowym grzebieniem, zgroza (a czesałam je dlatego, że chciałam się pozbyć tych, co wypadły - wierzyłam, że jak wyczeszę te martwe, to już nie będą się obsypywać w ciągu dnia...) - popełniałam wszytkie mozliwe grzechy (przynajmniej nie wpadłam na to, żeby używać prostownicy ) -> teraz włosów praktycznie wcale nie czeszę, nawet przy myciu; w ogóle się nie plączą ani nie kołtunią - nie wymagały rozczesania nawet po hennie
- nie mam dużej ilości wlosów (obecnie 8 cm w kitce), ale są one grube, więc objętość wygląda całkiem całkiem; podejrzewam, że to, że są grube, tak długo pozwalało im ukrywać falistość, trzymał się ,,krzywy wyprost" po wkręceniu mokrych w ręcznik - na początku CG fale w ciągu dnia się rozluźniały, mogły nie przetrwać nocy, teraz bywa odwrotnie: im dalej od mycia, tym skręt większy

Obecna pielęgnacja (mniej więcej, bo jest zmienna):
- myję możliwie rzadko, głównie odżywką, za każdym razem czymś innym (Isaną babassu, Alterki) albo indyjskimi ziółkami, Essential Care, czasem - SLS (serwatkowy)
- olejuję, staram się powstrzymywać, żeby nie przed każdym myciem (objętość!), nakładam maski - w doborze masek staram się kierować tym, co wspomoże porost (nie tyle chodzi o długość, ale o babyhair), na długość zwykle coś emolientowego
- dbam o zabezpieczenie po myciu: olej na końcówki, na długość albo Joaśka bs, ale odkryłam, ze dobrze im robi coś cięższego - Bingo Shea, GAiK, Alterra morela
- po myciu odciskam w ręcznik z mikrofibry albo bawełnianą serwetkę, nakładam żel i znowu odciskam, aż do niemal suchości (nadmiar się odciśnie, ale coś tam zostanie, jak czuję czegoś jest ,,mało", to dodaję znowu); najlepiej im robi schnięcie naturalne, ale jak trzeba, to susze dyfuzorem, bo nie lubię uczucia mokrej głowy, czasem plunkinguję
- przerobiłam już chyba wszystkie wizażowe wcierki : Jantar, Neril, Petrole, Joanna rzepa. Obecnie po myciu kuracje JMO, między myciami Petrole i Green Pharmacy
- jem dla włosów zawsze się zdrowo odzywiłam, fast foody i jedzenie na mieście nie smakowało mi, ale jak mam ochotę raz na jakiś czas, czemu nie. Generalnie jednak unikam, sama gotuję lepiej Unikam pieczywa, szczególnie bialego; lubię kasze, soczewicę i ziemniaki. Na śniadanie koktajl z ziarenek, drożdży i banana, na kolację jabłko plus pietruszka


Tak było kiedyś:
1, 2 - 2007 (musiał być warkocz na noc)
3 - 2008
(przed największym kryzysem)

Początki CG pokazywałam tu:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=3628

Teraz:
4, 5, 6, 7, 8 obecnie

Będę nadal eksperymentować
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 17-08-2007.jpg (28,9 KB, 604 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 17-08-2007 tyl.jpg (22,3 KB, 284 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 10 2008.jpg (23,7 KB, 310 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg rulon.jpg (41,0 KB, 226 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SG1L0132.jpg (52,3 KB, 288 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg maj 2012.jpg (31,2 KB, 307 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg sesa migdal ec 10 maj2.jpg (62,2 KB, 720 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg kwiecień 2012.jpg (24,4 KB, 628 załadowań)
szsz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-28, 14:56   #189
natalcia250
sentimental animal
 
Avatar natalcia250
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 287
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

POPRZEDNI POST

2 dni temu minęło pół roku CG i naszło mnie na małą aktualizację

Typ włosów: gęstość ii, skręt od 2c-3b, zależy gdzie
Porowatość: zdecydowanie wysoka, choć kokos nie powoduje u mnie puchu
Początek pielęgnacji: 26 listopada 2011

Zmiany jakie zaszły w ciągu ostatnich 3 miesięcy w mojej pielęgnacji to przede wszystkim to, że przestałam robić plunking. Jest mi to całkowicie niepotrzebne, cała moja stylizacja polega na wgnieceniu żelu, skupiam się na pielęgnacji Druga rzecz to to, że zaczęłam olejować włosy na odżywkę/maskę, co prawda dopiero nie dawno, ale już widzę, że daje to lepsze efekty niż tradycyjne olejowanie. Ponieważ ćwiczę codziennie, codziennie myję też włosy. Olej zakładam 2 razy w tygodniu, raz na noc, raz na kilka godzin w dzien, wtedy włosy myję BD, a przez resztę dni myję Isaną z babassu i nie zakładam już żadnej odżywki d/s, tylko b/s i żel.

Czego aktualnie używam:
-mycie: 2x w tyg. BD, raz na ruski rok Radical ziołowy, Isana z babassu
-d/s: Alterra morelą, Bingo z shea i karite, Garnier AiK
-b/s: Joanna z cytryną i miodem, Joanna z lnem i rumiankiem, krem biedronkowy
-żele: wieczorem po myciu czarna Isana, a rano do reanimacji słabszy żel - fioletowa Artiste
-oleje: na zmianę olejki z Alterry Brzoza&Pomarańcza i Granat&Avocado, czasem kokos, na końcówki także kokos lub olej z pestek winogron
-półprodukty: keratyna, wit. B5, rzadko miód

podsumowując:

-myję włosy codziennie, 2x BD, resztę Isaną z babassu
-przed myciem BD daję maskę/odżywkę z keratyną i wit. B5, na to olej i zostawiam na jakiś czas
-myję włosy, potem odżywka d/s na 20-30 min., spłukuję, b/s, żel, krem biedro na końcówki
-kiedy myję włosy Isaną nie daję już d/s
-reanimacja rano polega u mnie na tym, że ugniatam włosy mokrą ręką, po czym daję trochę fioletowego żelu Artiste, zostawiam do wyschnięcia i odgniatam włosy schną mi szybko więc nie mam z tym problemu

efekty:

-podniósł się skręt (szczególnie w ciągu ostatnich 2 miesięcy)
-skręt jest trwalszy, trudno je wyprostować
-duużo mniejszy puch
-włosy dobrze znoszą wietrzną jak i deszczową pogodę

w załączniku sklejka od początku aż do dziś.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg sklejka.jpg (100,9 KB, 812 załadowań)
__________________
You may think he's a sleepy-type guy
Always takes his time
Soon I know you'll be changing your mind
When you've seen him use a gun, boy
When you've seen him use a gun

Edytowane przez natalcia250
Czas edycji: 2012-05-28 o 14:58
natalcia250 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-07-21, 14:40   #190
anoska
Zakorzenienie
 
Avatar anoska
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 6 437
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

POPRZEDNI WPIS

Witajcie
minął ponad rok, więc poczułam się wywołana do tablicy, by w końcu zaktualizować swój dziennik

O włosy dbam nadal, eksperymentuję, sprawdzam co lubią, a czego wprost nienawidzą.

Mycie - jestem wierna pottersom i uważam je za osobiste kwc w kategorii mycie ostatnio zdradziłam je z facelle, które również świetnie myje włosy okazjonalnie, kiedy widzę, że coś jest nie tak sięgam po prosty szampon z sls - wypróbowałam wszystkie joanny naturie i świetnie sprawdzają się w tej roli, aktuanie testuję barwę żurawinową

Odżywianie - niezmiernym kwc w tej kwestii był jest i będzie garnier awokado i masło karite zaraz po nim jest isana z proteinami pszenicy, następnie bingo 5 alg, alterra morella, a dalej cała reszta odżywek, a używałam ich niezliczone ilości i wszystkie zawsze były zgodne z cg

Półprodukty - stosuję i sobie chwalę kiedy tylko mam chwilę to sporządzam psikadła i inne mieszaniny, coby włosom dogodzić nie mam swojego kwc, wszystkie są na tym samym poziomie, bo wszystkich działanie widzę na włosach, ale wiadomo - co za dużo to niezdrowo i robią się strąki

Olejowanie - absolutnym kwc w tej kwestii jest olej lniany i pewnie nigdy się z nim nie rozstanę. Stosowałam różne mieszanki olejowe (alterra migdał i papaja, bd fur mama, olejek do opalania). Chwalę też sobie oliwę z oliwek, ale kokos i masło shea samodzielnie są wielkim nieporozumieniem. Po kokosie mam migrenę i bad hair day, a shea chyba dam jeszcze jedną szansę Oleje zmywam odżywką Staram się przynajmniej raz w tygodniu kłaść olej

Zabezpieczanie i stylizacja - zabezpieczam tylko i wyłącznie joanną naturią z lnem (kwc), próbowałam też innych, ale jakoś do tej jestem bardziej przekonana Stylizacja lnianym (kwc wśród naturalnych stylizatorów) i żelem artiste fioletowy (kwc wśród drogeryjnych). Próbowałam mrożącego, ale włosy są po nim strasznie sztywne mimo, że fajnie utrwala

Płukanki - lubię lnianą i zakwaszającą z octu jabłkowego Ostatnio bawiłam się l-cysteiną w postaci psikadła - efekt był fajny, ale smród przy tym nie do zniesienia

Wcierki - planują powrócić do jantara stosowałam samodzielnie robioną na hydrolacie rozmarynowym z ekstraktem wzmacniającym lub z argininą i kofeiną z zsk, aktualnie wykańczam radical wzmacniający

Staram się, by włosy schły naturalnie, w razie potrzeby sięgam po suszarkę z dyfuzorem. Ostatnio coraz częściej je spinam, bo upały dają się we znaki i coraz częściej czuję ścieżkę potu między łopatkami

Fryzjer. Byłam, powiedziałam co chcę i to zostało wykonane. Teraz wyczaiłam inną fryzjerkę (wykazała się ogromną wiedzą teoretyczną) i planuję się do niej wybrać niebawem

Plany na przyszłość - dbać dbać i jeszcze raz dbać. Jako dziecko i nastolatka nienawidziłam swoich rudych włosów, teraz je kocham - istna terapia, polecam wszystkim Chciałabym jeszcze zapuścić, ale już teraz jest mi w nich gorąco gdy są rozpuszczone, to nie wiem co będzie później. Włosy mam strasznie gęste i jakby nie było wymagają trochę pracy i chęci

Zdjęcia:
1 - stan aktualny
reszta - stany przejściowe

moje włosy przeszły niesamowitą przemianę
dbajcie o swoje, bo warto
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg SL270025.jpg (75,2 KB, 1441 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL273452.jpg (79,5 KB, 634 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL275629.jpg (69,3 KB, 739 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL273337.jpg (72,1 KB, 629 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL273990.jpg (77,5 KB, 655 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL274325.jpg (51,7 KB, 558 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg SL275508.jpg (102,8 KB, 1106 załadowań)
__________________

Edytowane przez anoska
Czas edycji: 2012-07-22 o 10:51
anoska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-10-19, 16:58   #191
dziuwlenka
Raczkowanie
 
Avatar dziuwlenka
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: z dalekaaa
Wiadomości: 272
GG do dziuwlenka
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

w końcu się zebrałam i piszę jak się zmienił wygląd moich włosów po zastosowaniu 6-miesięcznej pielęgnacji włosów metodą CG


mój typ włosów określam na : 2b czasami w porywach na 2c
porowatość : normalna skierowana ku niskiej


Plan Mojej Pielęgnacji wygląda następująco :
"
- odżywianie/olejowanie : przed każdym myciem, niemalże bez wyjątków

- mycie - średnio co 3 dni

- odżywka d/s : zawsze! i tu właśnie następuje rozczesywanie

- odciskanie nadmiaru wody w ręcznik z mikrofibry

- odżywka b/s : od niedawna, już zawsze

- stylizacja/plunking


Co stosowałam do odżywiania/olejowania?
- olej lniany - UWIELBIAM
- olej rycynowy - LUBIĘ
- olej sesa - LUBIĘ
- brahma amla oil - DAM SZANSĘ
- olejek dla mam babydram - NIENAWIDZĘ
- olej z pestek winogron - NIE LUBIĘ
- olej z orzechów włoskich - UWIELBIAM
- olej kokosowy - DAM SZANSĘ
- olejek alterry granat - LUBIĘ
- olej słonecznikowy - DAM SZANSĘ
- maska nawilżająca z półproduktami - KOCHAM

półprodukty jakie stosowałam do tej pory to :
spirulina, kwas hialuronowy, keratyna, gliceryna, d-panthenol, elastyna, miód, aloes

Co stosowałam do mycia włosów?
- płyn do higieny intymnej Facelle - NIE LUBIĘ
- szampon babydream - DAM SZANSĘ
- odżywka isana z babassu - UWIELBIAM
- odżywka mrs. potters z aloesem - LUBIĘ
- odżywka hegron różowa - DAM SZANSĘ

Jakie odżywki d/s stosowałam?
- garnier avokado i masło karite - LUBIĘ
- alterra granat i aloes - LUBIĘ
- bingo spirulina i keratyna - LUBIĘ
- bingo kolagen i kaszmir - LUBIĘ
- bingo masło shea i 5 alg - LUBIĘ
- alterra morela i pszenica - OBOJĘTNA

Jakie odżywki b/s używałam?
- z apteczki babuni miór - OK
- joanna żółta - DAM SZANSĘ
- joanna niebieska - DAM SZANSĘ

Jakich stylizatorów używałam?
- joanna żel mrożący - LUBIĘ
- żel lniany - LUBIĘ
- pianka isany - KOCHAM


ZDJĘCIA
1. przed metodą CG, czyli początki 05.2012
2. bodajże pierwsze mycie metodą CG - 05.2012
3. 2-3 tygodnie metody CG - początek 06.2012
4. 5. dwa miesiące metody CG - 07.2012
6. pierwsze z lewej przed, kolejne dwa po LAMINOWANIU - 08.2012
7. 09/2012
8. 10.2012
9. mix 1
10. mix 2
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg przed CG.jpg (77,4 KB, 352 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg drugie mycie CG hgronem.jpg (46,4 KB, 225 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 20120622905.jpg (31,6 KB, 156 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 20120701989.jpg (118,0 KB, 131 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 201207051006.jpg (93,6 KB, 121 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg MOJE WŁOSY.jpg (37,1 KB, 256 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 201208311272.jpg (46,1 KB, 348 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 201210011373.jpg (63,5 KB, 242 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg Nowy fol111der.jpg (47,5 KB, 184 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg Nowy folder.jpg (39,2 KB, 436 załadowań)
__________________
METODA CG - początek 05.2012

Ćwiczę od 08.11.2012

(część ciała : ile cm mniej)
pod piersiami: -4 cm
w piersiach: -8 cm
okolice pępka: -9 cm
talia: -6 cm
biodra: -7 cm
uda: -2 cm
łydki: -2 cm

Edytowane przez dziuwlenka
Czas edycji: 2012-10-19 o 17:02
dziuwlenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-11-18, 22:35   #192
Martek_
Zadomowienie
 
Avatar Martek_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 1 202
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Nadeszła i moja kolej

Jakie są moje włosy?
Wysokoporowate w kierunku średnioporowatych, falowane.
Nie kręcą się od nasady, łatwo się odgniatają i zniekształcają. Nie są farbowane (była tylko jakaś szamponetka i raz w życiu ombre).
Czasem bywają kapryśne i ostatnio wypadają, ale i tak je kocham

Jaką metodę pielęgnacji stosuję?
Od lutego do sierpnia było pokraczne CG (pokraczne, bo czasem dostały jakiś silikon, pq itp). Od sierpniowego cięcia, które będzie widoczne na zdjęciu, zdecydowałam sie odejsć od CG - włosy lubią silikony (nie zawsze, nie we wszystkich produktach i niezbyt często), więc nie będę im tego odmawiać.

Jak długo stosuję wybraną metodę pielęgnacji?
10 miesięcy

Czy i jakie mam KWC wśród kosmetyków do pielęgnacji fal/loków?

Niezbyt potrafię odnieść określenie KWC do rzeczywistości. To, czy jakiś kosmetyk zadziała zależy od tego z czym go połączę, jaka jest pogoda, czy kłaczki mają dobry humor itp.
Lubie i używam:
- szampony - cały czas szukam, nie mam nic co mogłabym podać za produkt który się u mnie sprawdza
- odżywki d/s - Isana z Babassu, Alterra morelka (wycofali je ), Garnier AiK, Artiste z Proteinami, Potters z kolagenem.
- odżywki b/s - Joaśka lniana, Joaśka miód i mleko, Ziaja z ceramidami, krem biedronkowy, produkty d/s. Często w mieszankach.
- oleje - słonecznik, rzepak, BD oliwka (ubogo, ale działa)

Czy i jakie mam KWC wśród kosmetyków do stylizacji fal/loków?
Isana męska się sprawdzała, lubiałam.
Teraz głównie płukanki lniane, żel mrożący

Zdjęcia
1,2 - przed pielęgnacją
3,4 - w trakcie pielęgnacji. Kolejne mycia, próby (czasem udane, czasem nie)
5 - ombre. Zdjęcie z lampą, ale były już w dobrej kondycji.
6 - ciach! (a miało być 6 cm....fryzjerzy ) Byłam załamana, ale zostałam pocieszona przez dziewczyny z zakręconego i wróciłam do gry
7 - szamponetka wiśniowa marion
8, 9 - teraźniejsze. Znów poszło 4cm, pozbyłam się ogonów i biorę się za zapuszczanko
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg llluty.jpg (129,1 KB, 272 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg luty.jpg (137,0 KB, 138 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg P3110389.jpg (90,7 KB, 107 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg P3220457.jpg (84,6 KB, 106 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg P6110579.jpg (132,5 KB, 174 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC_3817 (2).jpg (101,2 KB, 150 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg szam cień.jpg (125,9 KB, 182 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC_1509.jpg (127,9 KB, 267 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC_1513.jpg (105,1 KB, 373 załadowań)
__________________
Pielęgnacja fal od 01.02.2012.
Martek_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-12-29, 14:20   #193
nusia114
Zadomowienie
 
Avatar nusia114
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 134
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

WITAM
Jakoś tak przeglądałam zdjęcia i tchnęło mnie na dodanie wpisu, co prawda obiecywałam go w rocznicę CG, ale warunki (tzn. głównie czas) nie sprzyjały, więc pierwszy wpis powstaje po ponad półtora roku od zmiany pielęgnacji dobre i to

Zacząć trzeba chyba od dosyć istotnego postu z września 2011 roku. To takie lekkie wprowadzenie.

Nie powiem jaki mam typ włosów, bo właściwie od zawsze ciężko było mi to stwierdzić.

Ulubione kosmetyki:
-Isana babassu, którą już wycofali
-Isana różowa i pomarańczowa
-Garnier AiK
-Alterrka z granatem
-Joaśki b/s
-Balsam Gloria (w wakacje moje KWC odżywek b/s )

DO MYCIA:
-Babydream
-Pollena Malwa z pokrzywą, czarną rzepą (właściwie to nie wiem czy są zgodne z CG)

Co paćkam na włosy na noc, lub po prostu pod czepek na parę godzin:
Często była to Isana Babassu + coś, a tym czymś były różnego rodzaju oleje. Bardzo lubię oliwkę z Rossmana przeciwko rostępom , używam też zwykłej oliwy z oliwek, oleju lnianego, rzepakowego, słonecznikowego, właściwie to wszystko co w ręce wpadnie Nie podpasował mi natomiast olejek do masażu Alterry nie pamiętam który mam, bodajże z granatem (?), ale nie zauważyłam, żeby robił cokolwiek dobrego z włosami. Swego czasu używałam również nafty kosmetycznej była całkiem w porządku.

Dodatkowo od jakiegoś czasu stosuję laminowanie, bardzo mi się podoba Wiem, że jest na to wiele różnych sposobów, ja robię to tak, że nakładam na włosy olejki na całą noc, potem jeszcze na pół dnia, następnie myję delikatnie włosy szamponem, później odżywką trochę, spłukuję, a następnie płuczę włosy gorącą (ale bez przesady ) wodą z żelatyną (szkl. wody+2 łyżki żelatyny). Potem podsuszam, chodzę sobie trochę tak, a na koniec zmywam odżywką i potem to już standardowa procedura

Odnośnie stylizacji:
Używam żelu lnianego i to obowiązkowo! na to idzie isana pomarańczowa lub mrożący Joanny. Zanim pójdę spać włosy muszą wyschnąć, śpię w sucharach, rano reanimacja --> woda + żel lniany i odżywka b/s.
Ogólnie to życia bez lnianego sobie nie wyobrażam


Ponadto zauważyłam, że włosy nie przepadają za proteinami, joaśka mleko+miód im nie podpasowała, jajko ani miód w maseczkach tak średnio. Z różową artiste nigdy nawet już nie próbowałam.



Ogólnie moja pielęgnacja nie jest idealna, nie rozróżniam za bardzo składu kosmetyków i używam głównie tych, które wiem, że są składowo dobre i nieszkodliwe Nigdy się w to tak na prawdę na maksa nie wkręciłam. Moje pierwsze mazidłowe (to taki przykład ) zamówienie wciąż przede mną.

PODSUMOWUJĄC, są włosowe wzloty i upadki,ale uważam, że jest znaczny progres i przewiduję, że może być już tylko lepiej


Zdjęcia:
Wybaczcie, nie były robione typowo pod wizaż i jest to zlepek różnego rodzaju zdjęć.
Fotki ułożone są chronologicznie, pierwsze 8 zdjęć jeszcze z wakacji, ostatnie 2 najbardziej aktualne (trochę zaniedbane w olejowanie itp, ale już nadrabiam ). A same początki i historia w poście na samym początku!

Obecnie mam w ogóle od spodu zrobione 7 warkoczyków (3 na dole, 4 powyżej) żeby zmniejszyć trochę objętość, ale zdjęć niestety brak.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 1..jpg (48,6 KB, 305 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 2..jpg (36,2 KB, 130 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 3..jpg (27,6 KB, 91 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 4..jpg (98,5 KB, 93 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 5..jpg (143,3 KB, 77 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 6..jpg (101,7 KB, 102 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 7..jpg (112,0 KB, 96 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 8..jpg (116,4 KB, 97 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 9..jpg (36,2 KB, 157 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 10..jpg (27,2 KB, 437 załadowań)
__________________
Od 5.05.11r DBAM O KRĘCIOŁY!

Pracuję nad sobą
nusia114 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-14, 19:40   #194
pina258
Raczkowanie
 
Avatar pina258
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 195
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Kiedy byłam małą dziewczynką moje włosy sięgały ramion. Były to przepiękne brązowe loczki, nad którymi rodzina zachwycała się przez długi czas. Mama myła mi włosy raz ( !) w tygodniu jakimś dziecięcym szamponem. Włosy były w świetnej formie - mięciutkie, pachnące loczki Było tak do 6 roku życia. Wtedy CAŁKOWICIE sie wyprostowały ! Były proste jak druty, jednak w świetnej formie. Błyszczące długie. W 4 klasie podstawówki sięgały mi za pupę (!)

Wszystko byłoby pięknie gdyby nie to, że zaczęły się puszyć i wypadać. Mama postanowiła mi je ściąć do łopatek. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz byłam z tego zadowolona bo takie długie włosy przeszkadzały mi, a nie byłam przyzwyczajona do wiązania ich Wypadanie zniknęło, ale puch był ogromny. Włosy doprowadzały mnie do szału, wisiały jak smętne strąki. Blask gdzieś znikł. I właśnie wtedy podjęłam decyzje o...ścięciu włosów na chłopaka !!! Nie mam zdjęcia z tamtego okresu, ale nie wyglądało to najgorzej. Było mi wygodnie i nie musiałam się martwic o to jak się ułożą. Po ścięciu zrobiły się na powrót proste. Po pewnym czasie zaczęłam jednak tęsknić za dawna długością. Z zazdrością patrzyłam na posiadaczki długich włosów. Postanowiłam już nigdy ich tak radykalnie nie ścinać.

Czas mijał a włosy były coraz dłuższe. W końcu sięgały ramion, tyle że znów były puchate i nie do okiełznania. Zaczęłam kupować odzywki nawilżające które napakowane były silikonami. Jak się można było spodziewać efekty były marne. Wtedy siostra kupiła prostownice... która zepsuła się po miesiącu Włosy zaczęłam więc wiązać.

Któregoś dnia umyłam, rozczesałam włosy i pozostawiłam same sobie. Doznałam szoku kiedy zobaczyłam, że włosy zaczęły formować się w fale( bardzo delikatne). Zaczęłam więc kupować kosmetyki Nivea do włosów kręconych. Oczywiście nic to nie dawało. Puch był nadal, a ja chodziłam spać z mokrymi włosami. Tarłam je o ręcznik, wystawiałam na mróz, męczyłam codziennie grzebieniem i kosmetykami z alkoholem.Zniszczyłam je okropnie. W pierwszej gimnazjum mało brakowało, a pofarbowałabym je - taka była moda koleżanek ( na szczęście mama i siostra odwiodły mnie od tego pomysłu i chwała im za to).

Któregoś pięknego dnia trafiłam na bloga Anwe, a stamtąd na wizaż i znalazłam forum zakręconych. Z niedowierzaniem przeglądałam kolejne strony dziennika regeneracji zniszczonych loków i fal i codziennika. Postanowiłam, że wezmę się za moje loczki i przywrócę im dawną świetność.

Pewnie myślicie, ze potem było z górki? Ależ skąd. Moje włosy wyglądały okropnie. Splatane, jakby tłuste, krzywe pseudo - fale. Co chwile chodziłam w kucyku,bo nie mogłam na nie patrzeć. tęskniłam za prostymi włosami, które wystarczyło rozczesać. Mało brakowało a znów ścięłabym je na krótko. Pielęgnacje więc zostawiłam na dwa lata (!) Potem wróciłam. Po kilku miesiącach pielęgnacji było już coraz lepiej

Olejowanie rycynowym okazało się dla mnie zbawieniem. Wyrosło mi dużo nowych włosów, były grubsze i bardziej lśniące ( choroba sprawia, że włosy bardzo wypadały, ale już się uporałam z tym problemem). Trafiłam na watek pielęgnacyjny, czytałam go godzinami i powoli uczyłam się nowych sposobów na poprawę stanu moich loczków. . Efekty przerosły moje oczekiwania i do dziś oglądam moje zdjęcia z początku mojej pielęgnacji. Wiem, że było warto
Moja obecna pielęgnacja :
1. mycie : szampon Babydream, Hipp raz na dwa tygodnie Barwa
2. odzywki d/s :Garnier A&K, Alterra Morela i Pszenica lub Granat i Aloes
3. odzywki b/s : Janna Naturia len i bawełna lub Miód i Cytryna
3.plukanki : octowa
4.Maski Biowax Latte lub do wypadających, Alterra Granat i Aloes
5. żele artiste fioletowy, lniany, Graffiti z czarną rzepą
- nigdy nie chodzę spać z mokrymi włosami
- nie susze włosów suszarką
- nie używam prostownicy ani lokówki
- używam grzebienie z szeroko rozstawionymi włosami
- olejuję włosy 2 razy w tygodniu

No to teraz czas na zdjęcia :
1. Początek ( z tymi włosami zaczynałam)
2. Przesuszone na wiór kosmetykami z alkoholem - zgrozaaaa
3,4. Dwa miesiące pielęgnacji
5. Pół roku z CG
6. Korkociągi
7. Reanimacja ( nieudana jak widać )
8. Osiem miesięcy z CG
9,10,. Obecnie
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg wlosy 1.jpg (28,1 KB, 317 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg hair.jpg (29,5 KB, 219 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC00490.jpg (7,8 KB, 149 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC00491.jpg (31,5 KB, 149 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg lelelelel.jpg (26,7 KB, 222 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC00545.jpg (34,5 KB, 169 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC00528.jpg (107,4 KB, 113 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC00561.jpg (94,2 KB, 131 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg DSC00633.jpg (106,3 KB, 182 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg włosy 2.jpg (20,5 KB, 457 załadowań)
__________________
When you lose, it's like you're starving. When you win, it's like you're starving, but you ate a little crumb.

Edytowane przez pina258
Czas edycji: 2013-02-13 o 16:54
pina258 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-17, 18:00   #195
Aziddee
Zadomowienie
 
Avatar Aziddee
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Warsaw
Wiadomości: 1 649
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Typologia skrętu:

wg amerykańskiej: było 2a, teraz uśredniając jest 2b
wg brytyjskiej: było zdecydowane S-Wavy teraz skłaniam się ku Botticelli Curls, które są miksem skrętów w różnych rozmiarach i różnej 'ścisłości', ale w gorszych dniach lub nieodpowiedniej stylizacji to niestety wciąż S-Wavy
wg Fia trzystopniowej: 2c/F/i

Moja włosowa historia:

Moje włosy były od dziecka rozczesywane szczotką, ale mimo to przez pierwsze lata dzielnie się opierały, tworząc małe sprężynki. W podstawówce, szczotka nadal była praktykowana, na dodatek grzywka (modelowana na daszek) przestała się opierać i wyprostowała się na stałe. Szampony i odżywki były sklepowe - byle jakie. Przez brak odpowiedniej pielęgnacji i stylizacji zawsze miałam proste włosy do połowy/ trzech czwartych długości, z przylizem u góry i kręconopodobnym puchem u dołu. Mam cienkie i rzadkie włosy więc dodatkowo potęgowało to tragedię.
Zaczęłam się interesować CG w 2011 roku, jednak było to powierzchowne, bez zbytniego wgłębiania się w składy, a jedynie używanie polecanych produktów (przy sprawdzaniu wątku analizowego), między innymi szampony i odżywki TBS bez siarczanów, silikonów i parabenów. Doszło także olejowanie, dzięki któremu zażegnałam szybko rozdwajające się końcówki. Wcześniej jeszcze odkryłam cieniowanie i odstawienie szczotki na rzecz grzebienia, więc przy lepszej pielęgnacji moje włosy zaczęły wyglądać tak:



Miesiąc później spontanicznie zdradziłam swoją fryzjerkę i moje włosy zostały ścięte bardzo krótko. Bez cieniowania i jak to stwierdziła później moja fryzjerka "z jakąś dziurą w głowie" po poprawce u niej moje włosy wyglądały tak:



Więc coś zaczęło się kręcić. Jednakże jakiś czas później porzuciłam CG, zniechęcona brakiem diametralnych efektów. Powróciłam do kręconowłosej pielęgnacji w styczniu tego roku. Postanowiłam mocno trzymać się następujących zasad pielęgnacji:

Wpierw oczyszczenie SLSem - Joanna Naturia
Mycie: odżywką - balsam Mrs. Potters
Odżywianie d/s - postawiłam na ciężkie odżywki jak AiK i Alterra z Granatem oraz maskę Henna Wax
Odżywianie b/s - Joanny Naturie sprawdziły się u mnie świetnie
Stylizacja - kupiłam żel Isany i trzymałam się dobrego mozolnego harmonijkowania, plunkingu i suszenia dyfuzorem.

Tak wyglądały moje włosy po oczyszczeniu SLSem i na drugi dzień po myciu odżywką


Po jakimś czasie doszłam do wniosku, że mycie odżywką, OMO oraz No-poo nie są dla mnie i za bardzo obciążają moje włosy. Na szczęście również zrezygnowałam z cięższych odżywek oraz żelu Isany, która kurzyła włosy i mocno odejmowała objętości. Zaczęłam myć włosy migdałową Alterrą i używać żelu lnianego od czasu do czasu oczyszczając SLSem:



W kwietniu udało mi się przeprowadzić pierwszą udaną reanimację pomocą wody i żelu lnianego i tak wyglądały moje półsucharki:


Z Alterry przestawiłam się na Babydream. W kwietniu zaczęłam stosować wcierkę Jantar, która unosiła moje włosy u nasady, potem odkryłam hennę Khadi i moje włosy nabrały w końcu żywszego koloru W maju moje włosy miały już lepszą objętość i skręt:



ostatnio polubiłam się z żelem Bielendy i obecnie moje włosy wyglądają tak (proszę zignorować straszny wyraz twarzy i makijaż): https://wizaz.pl/forum/picture.php?a...ctureid=158435

Kosmetyki:

Mycie SLSem: Joanna Naturia Pokrzywa i Zielona herbata - mój oczyszczający KWC, próbowałam innych także z tej serii i zawsze jest coś nie tak.
Mycie regularne: Babydream. Choć pewnie stosowałabym na zmianę z TBS Rainforest, gdyby nie był taki drogi jak na szampon.
D/s: TBS Bananowa - mój niezmienny KWC! Poza tym Kallos Latte, Artiste różowa jako dodatek do TBS, Henna Wax od czasu do czasu i różne mniej regularne eksperymenty
B/s: Joanny Naturie Len i Rumianek, Miód i Cytryna oraz Pokrzywa i Zielona Herbata - wszystkie uwielbiam
Stylizacja: żel lniany z dodatkiem keratyny lub żel bielenda w zależności od tego czego moje włosy bardziej potrzebują lub tego jak bardzo jestem leniwa.
Oleje: Amla Gold Dabur (kiedy jeszcze nie zrezygnowałam z parafiny), Alterra migdał i papaja (?), makadamia, winogronowy...


Metoda stylizacji: zawsze przeczesuję włosy tylko na mokro, z d/s i tylko palcami. Po nałożeniu b/s przystępuję do harmonijkowania koszulką, a później nałożenia żelu i plunkingu. Po zdjęciu koszulki doprawiam harmonijkowaniem w razie potrzeby i suszę suszarką z dyfuzorem głową w dół i na boki. Na koniec górę podpinam kilkoma spinkami i/lub masuję skalp opuszkami w celu uniesienia włosów u nasady. Po jakimś czasie odgniatam żel.

Cele:

1. Zdrowe i błyszczące włosy z w miarę regularnym skrętem.
2. Długość za biust w skręcie.
3. Utrzymanie zadowalającej objętości.
__________________
Przed chorym perfekcjonizmem chroni mnie zdrowa doza lenistwa
Aziddee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-19, 12:45   #196
margitta
Zakorzenienie
 
Avatar margitta
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
Question Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Witam, już jakiś czas temu proszono mnie żebym się wpisała tu, ale ja oczywiście wciąż uważam, że moim włosom jeszcze bardzo dużo brakuje Także uważam to za wpis przejściowy

Moje włosy: typ skrętu: 2B, czasem lepiej czasem gorzej, wiadomo. Jednak nie walczę o jak największy skręt, bo w falach mi do twarzy. Włosy cienkie, w ogromnej ilości (postrach fryzjerów), rozjaśniane, suche, z tendencją do siana na głowie. Niestety nigdy nie zrezygnowałam z rozjaśniania, ale farbuję wyłącznie odrosty i tylko o 2 tony.

Moja włosowa historia:
Włosy zaczęłam farbować już z 8 lat temu i przeszłam przez wszelakie odcienie blondu (aż po prawie białe), a także wszelakie rudości i jasne brązy. Naturalne to średni blond. Zawsze miałam siano na głowie, uważałam, że moje włosy są proste, ale sianowate. Oczywiście pojawił się wątek prostownicy, ale uwielbiając objętość na głowie, częściej stawiałam na grube wałki, które pięknie szarpały włosy. Oczywiście z szamponów to królowały hity drogerii typu Pantene, odżywka z kompletu i to nie zawsze! Efekt: mnóstwo połamanych włosów, praktycznie można było znaleźć włosy każdej długości. Później odkryłam kosmetyki "profesjonalne" i zaczęłam używać serii salonowych znanych marek. Nakładałam na włosy tony silikonów, ech. Do tego odkryłam, że moje włosy się przecież lekko kręcą (myślałam, że mokre pokręcone włosy ma każdy) i zaczęłam używać pianek do loków. Pełnych alkoholu, wysuszały strasznie włosy. Więc miałam już falująco-kręcono-prostującą się suchą szopę. Mama biegała za mną z grzebieniem pytając nieustannie, dlaczego chodzę rozczochrana i się nie czeszę jak inni

No i wreszcie niecały rok temu przeczytałam o CG, SLS i silikonach. To było jak objawienie, bo moje włosy spełniały wszystkie kryteria. Początki bywały trudne, bo często wychodziły mi posklejane strąki. Pod wpływem braku silikonów i obciążających odżywek, początkowo włosy mi też oklapły całkiem i nie wyglądały najlepiej. Ale ten etap już na szczęście za mną

Moja pielęgnacja:
Staram się od roku stosować ściśle do CG, raczej rzadko idę na ustępstwa, chyba że coś mi bardzo pasuje. Największy problem mam z myciem włosów. Stosowałam Babydream, Facelle, szampony bez SLSów itp. i zawsze ten sam skutek. Włosy totalnie szorstkie i nie do rozczesania nawet z odżywką albo maską. Myję włosy co 2-3 dni. Wciąż szukam swojego KWC do mycia.

Co mi służy:
- mycie odżywką, ale tylko co drugie mycie, bo nie oczyszcza zbyt dobrze,
- OMO jako złagodzenie skutków szamponu,
- odciskanie włosów w ręcznik z mikrofibry
- olejowanie, ale zależy czym, zwykle na całą noc przed myciem,
- raz w tygodniu maska pod folię na trzy godziny,
- żel lniany + żel Mrożący i po całkowitym wyschnięciu odciśnięcie.


Moje KWC:
- odżywka Garnier Avocado i Masło karite
- balsam Potters z aloesem do mycia
- maska Bingo Spa Spirulina i Keratyna
- maska Bingo Spa Masło Shea + 5 alg
- Isana Kuracja z jedwabiem
- Naturia Len i bawełna b/s
- żel lniany
- żel Joanna Mrożący (i żaden inny)
- oleje: oliwa z oliwek, olej ze słodkich migdałów, olej lniany (kokosowy to absolutna porażka!)

I mój absolutny hit, czyli mega maska: Bingo SPA Masło Shea i 5 alg + żółtko + oliwa z oliwek + olejek rycynowy + kilka kropel nafty + ew. lecytyna. Trzy godziny pod folią i ręcznikiem. Efekt - super I działa systematycznie.

Zdjęcia:
1. z przed roku (!) czyli radosne sianko, co gorsza byłam tak na imprezie...
2. trudne początki, czyli odstawienie silikonów i sls i co teraz...?
3. pierwsze porażki z używaniem żelu, ale stan włosów jakby lepszy (od razu full zestaw - oleje i maski)
4. po dwóch miesiącach, coś zaczyna się lepiej kręcić. Odkrycie żelu lnianego.
5. po trzech miesiącach, włosy urosły i się trochę rozprostowały,
6. po czterech miesiącach, stan włosów się wyraźnie poprawił,
7. po pięciu miesiącach,
8. po prawie szcześciu miesiącach, wtedy byłam naprawdę zadowolona z pielęgnacji,
9. pierwszy raz u fryzjera, ostre cieniowanie (włosy się lepiej układały, ale strasznie przerzedziły na końcach)
10. stan po 10 miesiącach, czyli prawie aktualnie

Wciąż walczę, ale wszyscy zauważyli, że moje włosy się diametralnie poprawiły! I to jest największa radość
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg 1.05.2012a.jpg (76,7 KB, 237 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 20.06.2012b.jpg (29,2 KB, 144 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 22.06.2012b.jpg (64,3 KB, 106 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 22.08.2012.jpg (21,5 KB, 100 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 29.08.2012.jpg (26,2 KB, 76 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 5.09.2012b.jpg (40,2 KB, 78 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 14.10.2012.jpg (39,8 KB, 82 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 24.10.2012.jpg (48,5 KB, 107 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 24.12.2012.jpg (35,3 KB, 149 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 3.04.2013.jpg (34,9 KB, 316 załadowań)
__________________
Bo reszta nie jest milczeniem, ale należy do nas
Boję się ludzi bez poczucia humoru

Edytowane przez margitta
Czas edycji: 2013-06-19 o 12:55
margitta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-10, 17:32   #197
*Basia*
Mod-Śnieżynka
 
Avatar *Basia*
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 364
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Obiecany wpis. Zbieram się do niego od ponad roku.
Bardziej lub mniej cg jestem od ponad trzech lat.

Moje włosy są: raczej gęste, chociaż ostatnio zmagałam się ze sporym wypadaniem (czuję, że są rzadsze), farbuję od wielu lat wyłącznie odrosty, "na olej" od około 3 lat, częstotliwość farbowania: 3-4 tyg.
- suszę suszarką z dyfuzorem
- nie prostuję
- nie czeszę na sucho
- zapuszczam
- podcinam 2 razy w roku dla odświeżenia fryzury, brak rozdwojonych końcówek, chodzę do fryzjera, włosy są cięte warstwowo, nie cieniowane

Mycie: najczęściej szampon barwa, bardzo rzadko balsam potters (zawsze po farbowaniu), coraz rzadziej żel BD
Próbowałam szampon Garniera AiK ale mi nie sluży.
Najlepszy na ten jesienny czas: barwa (aktualnie i najczęściej z rzepą)
Odżywianie: napisałabym, że najlepsza jest garnier AiK, ale nie napiszę, bo mimo, że uwielbiam, sprawdza się u mnie praktycznie każda odżywka, która jest emolientowa lub z ekstraktami+oleje.
Jeśli ma za mało emolientów lub ekstraktów, dodaję kapkę oleju (na oko) lub masło shea (wielkość fasoli czasem nawet). Włosy lubią kiedy jest ciężko. Choć bywa, że włosy przeciążę i nadają się wyłącznie do związania.

Łatwiej napisać czego nie lubię, co się nie sprawdziło:
- maska bananowa scandic line (śmierdzi niemożliwie, rzadka, nie mogłam rozczesać włosów)
- seria timotei w tubie - nie robi nic
- garniery: aloes, żurawina i pozostałe oprócz AiK (nie miałam tych najnowszych)
tyle pamiętam

odżywki bs: joanna z cytryną, lniana, z makiem, farmona lniana, argan magic (w TKM), tigi wiśniowa, ziaja

stylizacja: żele joanny (gumowy, mrożący, elastyczny) + czasem lekkie żele z bielendy, auchun (kupuję przezroczyste), wosk tigi (uwielbiam, ten w zielonym opakowaniu z serii eco)

Moja pielęgnacja:
- szampon
- odżywka/maska ds - trzymam raczej krótko, bez czepka
- rozczesanie, spłukanie głową w dół
- odżywka bs i znów rozczesanie, ugniatanie
- od niedawna od razu po odciśnięciu wody żel, kilka razy harmonijkowanie mikrofibrą albo pieluchą i od razu dyfuzor (wcześniej był plunking, a żel później; kompletnie nie sprawdził się żel przed ręcznikowaniem)
- kiedy są wilgotne - czasem wosk tigi albo serum GP, a od niedawna zamiennie krem gosh do loków
- znów suszenie
- Nie chodzę spać z sucharkami (zresztą rzadko je miewam), odgniatam pod koniec suszenia
Myję wieczorem codziennie - bo lubię. Choć im dłuższe włosy, tym to bardziej uciążliwe. Rano nigdy nie stosuję reanimacji. Nie robię właściwie nic. Ograniczam się do założenia opaski w biegu czy byle jakiego spięcia (rzadko), najczęściej żyją własnym życiem (czasem wrzucam opaskę do torby, w pracy zakładam).

Olejuję najczęściej raz w tygodniu, zdarza się, że rzadziej. Lubię olejować mieszanką: olej, woda, keratyna i to co mam z półproduktów.
Oleje: kokos, masło shea, winogrono, migdał, od niedawna olej GP.
Najchętniej olej ląduje w odżywce, tak jak i półprodukty (najczęściej keratyna)
Wcierki: jak mi się przypomni Jantar
Płukanki: zapominam

Włosy dotykam, bawię się nimi, śpię normalnie (choć staram się przerzucić za poduszkę, ale śmieszy mnie to, bo i tak budzę się z włosami pod plecami).

Lubię swoje włosy. Nie zawsze są takie jak chcę, ale ogólnie jest dobrze.

W tytułach zdjęć zaznaczyłam: po umyciu lub drugi dzień (bawiłam się włosami, co widać, nie przeszkadza mi to). Zdjęcie z wczoraj i dziś.
Wszystkie zdjęcie z boku, dlatego takie powykrzywiane.

Więcej zdjęć w skaczącym glutku (będę dokładała na bieżąco, muszą być przecież galeriowe dla Eloe, te dla Vidii).
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg po umyciu.jpg (32,3 KB, 180 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg po umyciu 2.jpg (24,3 KB, 143 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg drugi dzień xx.jpg (84,7 KB, 146 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg drugi dzień2.jpg (53,1 KB, 246 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg drugi dzień1.jpg (20,1 KB, 243 załadowań)
__________________


Edytowane przez *Basia*
Czas edycji: 2013-10-10 o 18:59
*Basia* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-26, 15:32   #198
malgosiek1986
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Ruda Śląska
Wiadomości: 20
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Wreszcie dotarłam i tutaj żeby się podzielić tym jak przebiegała moja przygoda w regenaracją włosów
Od urodzenia mam na głowie loki. Wiele razy się buntowałam, wymyslałam cuda - wianki aby loczki przestały być loczkami. W efekcie zniszczyłam sobie włosy tak że musiałam ściąć na bardzo krótko. Wtedy moje włosy wyglądały tragicznie.
Na szczęście trafiłam tutaj i zaczęłam uczyć się jak dbać o moje kręciołki.
Najpierw sprzedałam prostownicę i zakupiłam za to asortyment odżywek i specyfików które miały uratować moje włosy. Staram się trzymać zasad CG choć nie jestem maniaczką i czasem używam czegoś niezgodnego z tą zasadą.
Łykałam też Vitapil i wcierałam jantar (cudo!).
W maju b.r. pokusiłam się o farbowanie. Marzyły mi się rudości i testowałam różne odcienie. Ale niestety, pomimo pomimo ciągłej pielęgnacji. Moje włosy zaczęły wychodzić garściami :-(
Powiedziałam "dość"! Z farb drogeryjnych przerzuciłam się na hennę khadi i już po pierwszym razie jestem oszołomiona efektami. W życiu nie wrócę do farb drogeryjnych.
Oto moje włosy rok temu (lewa strona) i dziś (prawa stona)

Nie jest to jeszcze mój ideał, teraz zależy mi głównie żeby podrosły na długości. Ale wszystko powoli Zajrzę tu znów za jakiś dłuższy czas żeby pochwalić jak rosną

Edytowane przez malgosiek1986
Czas edycji: 2013-10-26 o 16:53
malgosiek1986 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-28, 16:26   #199
myszka2020
Zakorzenienie
 
Avatar myszka2020
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 099
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Mój ostatni wpis: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=158

1. Krótka historia - co działo się w ciągu tych prawie 2 lat od ostatniego wpisu:

W ostatnim wpisie widzimy zdjęcia włosów, kiedy byłam jeszcze w ciąży, włosy nie wypadały, były w świetnej kondycji, a ja miałam dla nich dużo czasu

1 lutego 2012r. urodziłam przez cesarskie cięcie.
Przez cały luty i marzec było ok, żadnego wypadania, skręt ładny, włosy coraz dłuższe.

Potem zaczęły się kolki mojego synka, które trwały rok (teraz już wiem, że to była alergia pokarmowa, sama musiałam do tego dojść). Do tego doszło straszne wypadanie moich włosów i brak czasu i psychicznych sił na pielęgnację. Myłam włosy pierwszym lepszym szamponem czy żelem pod prysznic, czesałam mokre, rzadko kiedy nakładałam jakąś odżywkę, spałam z mokrymi włosami i oczywiście nie stylizowałam.
Na większe okazje prostowałam włosy, ale było to może kilka razy w ciągu tego roku.

Tak minął ponad rok, przyszedł marzec 2013r., sama wycofałam synkowi z diety gluten, kolki odeszły jak ręką odjął, a moje włosy momentalnie przestały lecieć.

No to myślę - czas zabrać się za włosy. Kiedy popatrzyłam w lustro - autentycznie się popłakałam. Włosy przerzedzone, cienkie, szorstkie, porozdrawajne, zniszczone, nic nie zostało z moich fal. A że były dość długie - padła decyzja, obcinam i to na całkiem krótko jak na mnie, bo do ramion, nie chciałam pielęgnować naprawdę zniszczonych włosów. Potem trochę urosły, słabo się kręciły i były ścięte prawie że na prosto, fryzjerka w czerwcu 2013r. obcięła mi włosy w trójkąt, ale zaczęły wisieć smętne strączki ( z którymi nijak nie mogłam sobie poradzić), no to znowu cięcie w listopadzie 2013r. Tym razem w U, delikatne warstwy i cieniowanie, już jest dobrze.

Od kwietnia 2013r. od nowa dbam o włosy, dopiero teraz dostały kopa i rosną, przez te kilka miesięcy jakby stały w miejscu.
Od kiedy ścięłam zniszczoną część i pielęgnuję resztę, zachowują się już jak średnioporowate, a nie wysokoporpwate, które miałam wcześniej. Jednak nie są już tak gęste - w ciąży miałam 9-10cm w kucyku, teraz mam 7 Widać, że jest ich mniej, są też jakieś bardziej delikatne, ale dojdą do siebie - muszą, w końcu mają mnie jako właścicielkę

Włosy mi się zmieniły po porodzie i wypadaniu i zmienieniu porowatości z wysokiej na średnią: łatwiej je teraz obciążyć (prawie nie tolerują silikonów, nawet lżejszych, parafiny ,quaternium czy polyquaternium), wolą teraz lżejsze oleje z omega 6, niż z omega 9 ( te potrafią nieco bardziej obciążyć teraz). Łatwiej je teraz przenawilżyć (gumowe, ciągnące się, klapnięte), muszę teraz co mycie prawie że używać protein, ale w towarzystwie emolientów.

2. Jak wygląda obecna pielęgnacja:
*nakładam olej na włosy gdzieś raz w tygodniu, nie potrzebuję już częściej, najczęściej na sucho

*myję częściej szamponem (teraz głównie fitomed do włosów suchych i normalnych, hipp), na co dzień mycie balsamami mrs. potters

*po każdym myciu maska lub odżywka d/s, przeważnie wzbogacam, gdzieniegdzie proteinki z olejem, humektanty z olejem czy sam olej, jeśli odżywka/maska jest już humektantowa; testuję teraz różne maski i odżywki, również rosyjskie

*czeszę delikatnie palcami lub grzebieniem z szerokimi ząbkami mokre włosy z odżywką b/s, potem na bardzo mokre włosy nakładam stylizator; jako b/s joanna naturia, stylizator to głównie męska isana, stary skład bez alkoholu, na końcówki kapka oleju, ale dosłownie kropelka

*mam kilka nowych półproduktów: mleczko bawełniane, mleczko waniliowe, kolagen z elastyną, spirulina, nmf, hydromanil, mocznik, witamina C, ekstrakty roślinne; uwielbiam nadal starą i sprawdzoną keratynę, aloes, żeń szeń, mleczko migdałowe

*suszę jak zawsze suszarką z dyfuzorem, ciepłym i wolnym nawiewem


3. Zdjęcia:
1. Po obcięciu i próbach wydobycia skrętu, było ciężko, skręt słaby, widać, że włosów jest mniej, łatwo je było obciążyć wtedy
2. Po obcięciu w trójkąt, widać, jaka rzadka dolna warstwa
3. Wiszące strączki po obcięciu w trójkąt, z którymi nijak nie mogłam sobie poradzić
4. Po warstwowym cięciu w U i delikatnym cieniowaniu z początku listopada - wreszcie zaczynają mieć skręt
5. Stan aktualny

Edytowane przez myszka2020
Czas edycji: 2015-01-26 o 21:45
myszka2020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-01-26, 22:00   #200
myszka2020
Zakorzenienie
 
Avatar myszka2020
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 099
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Poprzedni post: https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=199

Co to się u mnie działo od listopada 2013 roku, oj sporo:
*zaczęłam hennować włosy naturalną henną od khadi, zaczęłam we wrześniu 2014r, myślałam wtedy, że całkiem straciłam skręt, po hennie były grubsze, cięższe, ale i bardziej gładkie i prostsze; udało się jednak skręt odzyskać sporą dawką protein i unikaniem silikonów i innych oblepiaczy
*trwałam w stanie przenawilżenia włosów (za dużo gliceryny, aloesu i glikolu propylenowgo) przez jakieś 2-3 miesiące, aż zorientowałam się, że za miękki puch to właśnie przenawilżenie, a nie przeprotenowanie :P wprowadziłam keratynkę hydrolizowaną co mycie i jest już dobrze
*wycieniowałam mocniej włosy i ścięłam kilka cm, żeby osiągnąć ładny kształt U, dzięki czemu mają teraz dużo mocniejszy skręt, a i dolna warstwa wcale nie jest biedna


Produkty:
*nadal używam sporo protein, gdzieś co 2 mycie, królową jest keratyna hydrolizowana, ale bardzo lubię także kolagen z elastyną, nadal nie lubię jedwabiu hydrolizowanego
*testuję nowe oleje, miłością został krokosz, kiełki pszenicy, pestki dyni, nasiona maku, pestki wiśni, pestki śliwki
*zimą bardzo mocno ograniczam humektanty, skupiam się głównie na emolientach i proteinach, wiele ulubionych maseczek czeka na wiosnę, nawilżacze stosuję pod olej
*zimą dopuszczam silikony, przez co skręt jest słabszy, ale włosy chronione
*moje ukochane jak dotąd odżywki b/s joanny naturie zaczęły mnie przesuszać, podejrzewam alkohol i być może ziółka, ale mam już chyba zamiennik - rozwodniony balsam green pharmacy z arganem i granatem
*ulubiony żel - nieustannie męska isana ze starym składem (mam jeszcze zapasy) i glutek lniany, ale ograniczam go zimą
*żel kładę koniecznie na bardzo mokre włosy, jak nałożę na zbyt odciśnięte z wody, mam potem matowe strączki nie do odgniecenia


Zdjęcia:
1,2,3 zdjęcie: włosy po wycieniowaniu i ścięciu
4 zdjęcie: kolor po hennie w pełnym słońcu, włosy wysuszone na prosto

Edytowane przez myszka2020
Czas edycji: 2015-12-28 o 16:40
myszka2020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-28, 16:58   #201
myszka2020
Zakorzenienie
 
Avatar myszka2020
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 4 099
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Chyba dawno wszyscy zapomnieli o dzienniku, a ja dalej tutaj piszę

Co się działo u moich włosów?
*od mojego poprzedniego wpisu ze stycznia moje włosy urosły jak na nie sporo; ostatnio jednak znowu je podcięłam i zrobiłam więcej warstw, coby lepiej się kręciłu
*ograniczyłam bardzo mocno silikony, ponieważ odbierały mi skręt i dość mocno oblepiały włosy; czasem wprowadzę coś silikonowego i przeważnie żałuję, bo włosy się prostują; wyjątkiem są kallosy, ale te mają lżejsze silikony po zapachu
*nadal hennuję włosy naturalną henną od khadi

Produkty i półprodukty:
*znalazłam nowego ulubieńca olejowego - olej z wiesiołka
*unikam mocno gliceryny, lubię za to panthenol i aloes
*prawie zawsze dorzucam do maseczki czy odżywki d/s kilka kropel oleju, choćby i 2
*nie potrzebuję już tak często protein, jak kiedyś, wystarczy raz na tydzień albo i rzadziej, nadal ukochana keratyna
*ubolewam, ponieważ kończy mi się ostatnia tubka cudownego żelu z isany bez alkoholu edit: znalazłam nowy cudowny żel: męski syoss w czarno-pomarańczowym opakowaniu
*mam także ulubioną odżywkę b/s: rozwodniony kallos omega, kallos cherry, kallos blueberry i multivitamin

Czas na zdjęcia:

Włosy głównie po kallosach, multivitamin albo caviar z dodatkami nawilżającymi i olejowymi. Ostatnie po warstwowym cięciu.
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg grudzień (1).jpg (178,6 KB, 22 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg grudzień (2).jpg (179,8 KB, 19 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg grudzień (3).jpg (186,6 KB, 16 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg 23.01.2016 babydream,cherry+panthenol3+morela3,O1,syoss łyżeczka (5).jpg (111,4 KB, 22 załadowań)

Edytowane przez myszka2020
Czas edycji: 2016-05-08 o 17:18
myszka2020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-07-08, 23:10   #202
Rilla82
Zakorzenienie
 
Avatar Rilla82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 6 528
Dot.: Dziennik regeneracji naturalnych loków i fal

Aktualizuję się. Mój poprzedni wpis:
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...&postcount=184
Niespodziewanie moje włosy przeszły z fal 2b/2c do loków 3a, a najzabawniejsze jest to, że przestałam z nimi robić cokolwiek. Były ścięte na pazia, teraz odrastają i zaczęły się zbijać w loki. Moja pielęgnacja to zupełne minimum - szampon i odżywki isana, żadnego ugniatania, nie czeszę. Stosuję tylko wcierki przeciw wypadaniu, aktualnie Kaminomoto złote i oazjonalnie przejadę sucharki jaskimś olejem, ostatnio mam na podorędziu kokosowy. Jesli chodzi o moje loki, to zrozumiałam, że u mnie dziła zasada - im mniej, tym więcej, ale nie do końca rozumiem fenomen nagłego wzmocnienia skrętu po tylu latach, nie kombinowałam nic z hormonami, także zagadka.

Edit, nie wiem, dlaczego zdjęcia się obróciły, chyba urok nowej aplikacji :/
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg image.jpg (167,9 KB, 53 załadowań)
Rodzaj pliku: jpg IMG_1232.jpg (102,5 KB, 73 załadowań)

Edytowane przez Rilla82
Czas edycji: 2016-07-09 o 10:12
Rilla82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Włosy kręcone: pielęgnacja, fryzury, inspiracje


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-07-09 00:10:29


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:01.