Jak podkreślić jasną cerę? część VIII

[fiasco]

Napisane przez Wampierz

Szyja i dekolt mogą być różowsze przez większy kontakt ze słońcem.

U mnie zdecydowanie słońce źle robi na naczynka.

ja ostatnio dostrzegłam sporo popękanych naczynek na barkach -bez wątpienia to przez słońce

mi nie przeszkadzałoby to, że nogi mam białe z siatką niebieskich żył. przeszkadzają mi:
-wiecznie istniejące podrażnienia po goleniu, wyglądające jak gęsta wysypka
-popękane naczynka, czy cokolwiek to jest, również takie fioletowe żyłki, które są tuż pod skórą (szczególnie z tyłu podudzia, jest ich kilka)

samoopalacz trochę pomaga, w tym sensie że to wszystko, zwłaszcza zaczerwienienia nie są tak bardzo widoczne. Ale muszę się nauczyć nim obsługiwać bo w paru miejscach mam plamy

[iamsolucky]

Napisane przez enn_

Raczej nie. Mam bardzo jasna cere (jasniejsza widzialam chyba tylko u niemal bialych rudzielcow) i zdecydowanie nie jest ona rozowa. Obstawiam tu faktycznie kwestie punktu odniesienia i swiatla (skrajnie oliwkowego koloru tez nie mam, w sumie chyba zadne podtony ktore mam nie wybijaja sie silnie).
Ja generalnie wiem jaki mam kolor skory i wizazystom marek kosmetycznych z perfumerii nie ufam, zastanawialo mnie raczej czemu cera jednak wg niektorych sprawia wrazenie rozowej.

dla niektórych chłodna cera jest równoznaczna z różową ( a są przecież ciepłe złoto różowe cery), w paskudnym jarzeniówkowym drogeryjnym świetle taka neutralna może wydawać się bardziej chłodna, no i przy reszcie żółtawych osób też może sprawiać wrażenie różu.
Nie tylko skóra wygląda inaczej w różnym oświetleniu i porach roku, oczy i włosy też za każdym razem inaczej wyglądają.
Brzuch to chyba każdy ma w innej bardziej oliwkowej kolorystyce, wyjątkiem mogą być osoby wręcz bielutkie z ewidentnie różową karnacją. Ja mam właściwie każdą część ciała w innym kolorze brzuch ma ładny kremowo oliwkowy kolor a reszta sino różowa bądź chłodno żółto zielonkawa

fiasco w GR powinnaś znaleźć jakieś beż, ja mam ładny i nie za jasny beżowy lakier z GR ale i tak tej serii już nie ma ale mają tak ogromny wybór że na pewno z pośród różnych serii coś da się wybrać

[lucciola]

Napisane przez fiasco

ja ostatnio dostrzegłam sporo popękanych naczynek na barkach -bez wątpienia to przez słońce

mi nie przeszkadzałoby to, że nogi mam białe z siatką niebieskich żył. przeszkadzają mi:
-wiecznie istniejące podrażnienia po goleniu, wyglądające jak gęsta wysypka
-popękane naczynka, czy cokolwiek to jest, również takie fioletowe żyłki, które są tuż pod skórą (szczególnie z tyłu podudzia, jest ich kilka)

samoopalacz trochę pomaga, w tym sensie że to wszystko, zwłaszcza zaczerwienienia nie są tak bardzo widoczne. Ale muszę się nauczyć nim obsługiwać bo w paru miejscach mam plamy

Podobno na takie problematyczne nogi z żyłkami i przebarwieniami dobre są rajstopy w spray'u. Próbowałaś może kiedyś?

[naked_truth]

-wiecznie istniejące podrażnienia po goleniu, wyglądające jak gęsta wysypka

A czego próbowałaś? U kogoś z takim problemem nie wystarczy byle jaki peeling, trzeba testować (mówię z doświadczenia). U mnie działa też żel aloesowy po i maść z wysoką zawartością mocznika z apteki (ale nie za wysoką, bo powyżej pewnych wartości zamiast nawilżać złuszcza, ja używam 10%)

Napisane przez Wampierz

Zawsze przykładam sobie dłonie do twarzy (nie opalam rąk) i porównuję jak duża jest różnica. Po kuracji kocanką i olejkiem z pestek malin jest lepiej.

Pod jaką postacią stosujesz kocankę? Hydrolat? Olejek z pestek malin nakładasz na skórę solo/z żelem hialuronowym?

Napisane przez Wampierz

W Anglii mnóstwo ludzi ma różowawą karnację - mówią na to różana (rosy) i potrafi być zachwycająca, niestety często skóra im więdnie szybko, ok. trzydziestki, prawdopodobnie przez brak ochrony.

Ja właśnie mam tego typu cerę.
I mam nadzieję, że profilaktyka+geny sprawi, że zachowam cerę w dobrym stanie jak najdłużej oraz że 22-23 lata to nie za późno by zacząć, bo wcześniej niestety jedyną dobrą rzeczą jaką robiłam dla cery było totalne unikanie słońca i wysypianie się. Nie mam jeszcze specjalnych zmarszczek mimicznych i właściwie to nie wiem czy to przypadkiem nie zasługa kilogramów, które mam do zrzucenia i po schudnięciu wygląd skóry się nie pogorszy. Na razie pracuje nad tym, żeby nie przesadzać i nie nakładać na twarz za dużo.

Napisane przez Wampierz

W pewnym momencie miałam straszny problem z pachami, aż nie mogłam pokazywać i na każdym zdjęciu wychodziło to potwornie, ale chyba nie była to tarczyca, bo kolana i łokcie miałam ok. Na pachy pomogło mi zastąpienie antyperspirantów łagodnym dezodorantem Alterry.

Zazdroszczę Ci, że możesz używać takich dezodorantów. Ja mam niestety ogromny problem z nadpotliwością i nie mogę używać delikatnych dezodorantów czy kryształów, a bardzo bym chciała. To, że pocę się bardziej w czasie upałów umiem jeszcze jakoś ścierpieć. Najgorsze jest to, że problem pod pachami mam praktycznie cały rok (przez 10 miesięcy w roku praktycznie tylko tak mam nadpotliwość). Powinnam używać blokera i pozbyć się wiecznych plam i może wtedy na co dzień wystarczyłoby coś delikatnego, ale boję się długookresowych skutków ubocznych, że to może mi w jakiś poważny sposób zaszkodzić.

Podobno na takie problematyczne nogi z żyłkami i przebarwieniami dobre są rajstopy w spray'u. Próbowałaś może kiedyś?

A znasz jakieś, które nie wpadają w żółć/złoto?

dziewczyny znacie jakiś bardzo jasny, chłodny róż (transparentny albo słabo napigmentowany, żeby był łatwy do nałożenia na szybko) wpadający w fiolet? miałam kiedyś coygirl z Maca, ale obecnie inwestuję bardziej w pielęgnację i szukam czegoś < 50zł

[fiasco]

Napisane przez lucciola

Podobno na takie problematyczne nogi z żyłkami i przebarwieniami dobre są rajstopy w spray'u. Próbowałaś może kiedyś?

nie probowałam, szkoda mi było pieniędzy, zamiast tego mieszałam buble podkładowe z balsamem i smarowałam nogi ale to jest chwilowe rozwiązanie, nogi też się pocą, jak się keszcze usiądzie czy oprze nogę to to schodzi plamami...

naked truth, u mnie problem podraznien to nie tylko wrastające włoski, własciwie to nie wrastają mi one po zwykłym peelingu kawowym... obecnie, jak już pokazuję nogi, golę maszynką elektryczną, tylko wiadomo - wtedy już następnego dnia widać wloski, bo taka maszynka nie scina włosków przy samej skórze.
miałam kilka podejsć do kremow do depilacji, każde zakonczylo się fiaskiem - tylko czesci wloskow się pozbylam, a podraznienia byly i tak. depilacja depilatorem czy plastrami podobnie - mało skuteczna, a wloski mi odrastały jeszcze zanim zeszło podrażnienie
ogólnie z łagodzących rzeczy uzywałam alantan plus (spoko, ale za mala wydajność), masć cynkową oraz alantoinę i/lub olej tamanu zmieszany z balsamem. pomaga, ale podrażnienia i tak są.

[Noodle Soup]

Napisane przez fiasco

nie probowałam, szkoda mi było pieniędzy, zamiast tego mieszałam buble podkładowe z balsamem i smarowałam nogi ale to jest chwilowe rozwiązanie, nogi też się pocą, jak się keszcze usiądzie czy oprze nogę to to schodzi plamami...

Rajty nie schodzą podczas noszenia, przynajmniej te z Sally Hansen. U mnie dopiero przy szorowaniu pod prysznicem gąbką puszczały :P Tak mogłam latać w nich cały dzień, raz nawet po imprezie walnęłam się do łóżka i na drugi dzień rajty były nadal na swoim miejscu :P
Ja kupuje na Allegro, za 35 zł już z wysyłką.

[Wampierz]

Napisane przez naked_truth

Pod jaką postacią stosujesz kocankę? Hydrolat? Olejek z pestek malin nakładasz na skórę solo/z żelem hialuronowym?


Zazdroszczę Ci, że możesz używać takich dezodorantów. Ja mam niestety ogromny problem z nadpotliwością i nie mogę używać delikatnych dezodorantów czy kryształów, a bardzo bym chciała. To, że pocę się bardziej w czasie upałów umiem jeszcze jakoś ścierpieć. Najgorsze jest to, że problem pod pachami mam praktycznie cały rok (przez 10 miesięcy w roku praktycznie tylko tak mam nadpotliwość). Powinnam używać blokera i pozbyć się wiecznych plam i może wtedy na co dzień wystarczyłoby coś delikatnego, ale boję się długookresowych skutków ubocznych, że to może mi w jakiś poważny sposób zaszkodzić.

Hydrolat z kocanki, olejek z pestek malin zmieszany z żelem hialuronowym w różnych proporcjach.


Ha, ale ja właśnie też miałam "problem z poceniem". Myślałam, że muszę używać anytperspirantów, blokerów, bo już zwykłe nie dawały rady... Odstawiłam i co - żadna mi różnica. Może na początku się trochę więcej pociłam. Zwykłe antyperspiranty i tak mi nie dawały żadnej 100% ochrony - jak się człowiek zgrzeje czy zdenerwuje to i tak będzie pot, i tak. Nerwowy ma gorszy zapach. Po przejściu na naturalne efekty dezodorantu są nie gorsze niż antyperspirantów, za to pachy mają się lepiej a najlepiej ma się moja bielizna i ubrania. Co ciekawe o wiele łatwiej doprać ubrania, a przedtem zostawał taki klej, wydaje mi się że ten klej trzymał też brzydki zapach.

Czasem, jak mi bardziej zależy używam ałunu w sztyfcie, ale zauważyłam, że jednak ściąga i może podrażniać skórę, więc na co dzień nie używam. Najpierw używałam alterry w kulce, zużyłam kilka opakowań a potem przeszłam na aerozol - jest świetny, bardzo lubię jego zapach (kojarzy mi się z colą), błyskawicznie schnie, można użyć ile się chce, gdzie się chce, nic się nie klei i nie brudzi. Mam wrażenie, że skóra oddycha.

Teraz mam wrażenie, że antyperspiranty tylko nakręcały problem i sprawiały, że zapach potu trudniej było sprać.

---------- Dopisano o 23:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Napisane przez naked_truth

A znasz jakieś, które nie wpadają w żółć/złoto?

Aha, ja kiedyś kupiłam to:
http://www.google.pl/imgres?client=f...14&tx=95&ty=53
Jak wycofywali z superpharmu, parę lat temu. Nie wiem czy jeszcze można to kupić w Polsce. W każdym razie zadowolona z promocji kupiłam najjaśniejszy odcień. W domu odkryłam że to jasnoróżowy. Nie było mowy o używaniu miejscowym, bo kolor się wściekle odcinał, a calutkich nóg równą warstwą nie chciało mi się smarować.

[fiasco]

choc teraz, kiedy kontakt ze zwyklą maszynką moje nogi mialy moze 2 tygodnie temu wpadłam na to, że to może są blizny, a nie tylko upierdliwe podraznienia

(sorry, myslalam, ze zdąze i dołączy ten post do poprzedniego postu)

---------- Dopisano o 23:12 ---------- Poprzedni post napisano o 23:04 ----------

Napisane przez Noodle Soup

Rajty nie schodzą podczas noszenia, przynajmniej te z Sally Hansen. U mnie dopiero przy szorowaniu pod prysznicem gąbką puszczały :P Tak mogłam latać w nich cały dzień, raz nawet po imprezie walnęłam się do łóżka i na drugi dzień rajty były nadal na swoim miejscu :P
Ja kupuje na Allegro, za 35 zł już z wysyłką.

moze kiedyś zainwestuję

[Sondrina]

Napisane przez fiasco

ja ostatnio dostrzegłam sporo popękanych naczynek na barkach -bez wątpienia to przez słońce

mi nie przeszkadzałoby to, że nogi mam białe z siatką niebieskich żył. przeszkadzają mi:
-wiecznie istniejące podrażnienia po goleniu, wyglądające jak gęsta wysypka
-popękane naczynka, czy cokolwiek to jest, również takie fioletowe żyłki, które są tuż pod skórą (szczególnie z tyłu podudzia, jest ich kilka)

samoopalacz trochę pomaga, w tym sensie że to wszystko, zwłaszcza zaczerwienienia nie są tak bardzo widoczne. Ale muszę się nauczyć nim obsługiwać bo w paru miejscach mam plamy

Też często borykam się z podrażnieniem po goleniu;/ Zauważyłam, że jeśli nałożę na nogi odżywkę do włosów, która zawiera aloes, czasem udaje mi się uniknąć tego problemu. Niestety, jeśli golę nogi dzień po dniu, to 4. albo 5. dnia pojawiają się krostki.

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Dlatego ja wolę kremy do depilacji A maszynki w ostateczności.. nie mam problemu z podrażnieniami, żyłkami itp, ale chyba przez celulit i nierowna powierzchnie na udach zawsze gdzieś się zatnę :/

[iamsolucky]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;42196358]Dlatego ja wolę kremy do depilacji A maszynki w ostateczności.. nie mam problemu z podrażnieniami, żyłkami itp, ale chyba przez celulit i nierowna powierzchnie na udach zawsze gdzieś się zatnę :/[/QUOTE]

a jakiego kremu używasz? Ja próbowałam z Veet pianki i krem Eweline 9in1 i dla mnie straszna kicha, nie działają nawet jak 15 minut trzymam- bo 3 minuty to jakiś żart, a nie mam dużego owłosienia, jak na razie sprawdza się depilator i codzienne masaże sizalową rękawicą ale kropki też często mam do 3 dni po depilacji. Maszynek nie lubię bo mam potem czerwone plamy

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Jaki się nawinie (np. eveline, bielenda), ale jak np jest napisane, że 10 min to max to trzymam te 10 min. No i włosy muszą mieć też odpowiednią długość, nie skosi tych króciutkich, jak maszynka

[naked_truth]

Nie wiem jakie macie owłosienie, ale jeżeli naprawdę harde (twarde, ciemne, grube) i do tego wrażliwą skórę to ja nie polecam kremów i z doświadczenia, i z definicji. To coś jakby polecać laser ciemnoskórym o lichym, blond owłosieniu

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez Sondrina

Wiem, że wiele osób skarży się na brak żółtych podkładów Ja mam z kolei inny problem Większość kosmetyków jest dla mnie zbyt żółta, przez co wyglądam na chorą. Wbrew pozorom niełatwo o jasny, różowy podkład. Aczkolwiek ostatnio odnalazłam swój ideał wśród minerałów. Odcień "Fair" z EDM stanowi moją drugą skórę

A co najbardziej lubisz z płynnych podkładów? Widziałam zdjęcia na Twoim blogu i mam wrażenie, że mamy podobny kolor cery- może jest jakiś podkład w nautralnym/chłodnym kolorze, który polecasz?

Ostatnio pisałyście o bronzerach- nacięłam się na bronzer z H&M; kupiłam go w sumie po poleceniu przez callmeblondiee, która zachwala go dla bardzo jasnej karnacji, ale na mnie okazał się pomarańczowy. Za drugim podejściem wybrałam Honolulu z W7 i ten jest zdecydowanie lepszy i mogę go polecić. To pierwszy bronzer, jakiego używam

[lucciola]

Napisane przez Noodle Soup

Rajty nie schodzą podczas noszenia, przynajmniej te z Sally Hansen. U mnie dopiero przy szorowaniu pod prysznicem gąbką puszczały :P Tak mogłam latać w nich cały dzień, raz nawet po imprezie walnęłam się do łóżka i na drugi dzień rajty były nadal na swoim miejscu :P
Ja kupuje na Allegro, za 35 zł już z wysyłką.

A jaki kolor wybrać do jasnej skóry nóg żeby efekt był w miarę naturalny?

[naked_truth]

Ostatnio pisałyście o bronzerach- nacięłam się na bronzer z H&M; kupiłam go w sumie po poleceniu przez callmeblondiee, która zachwala go dla bardzo jasnej karnacji, ale na mnie okazał się pomarańczowy. Za drugim podejściem wybrałam Honolulu z W7 i ten jest zdecydowanie lepszy i mogę go polecić. To pierwszy bronzer, jakiego używam

IMO na żywo makijaż callmeblondie wygląda tragicznie. Ma brzoskwiniowo-pomarańczowe placki na policzkach i makijaż oka totalnie niedostosowany do jej delikatnej urody, a w połączeniu ze szminką wygląda wręcz ordynarnie, więc nie ufałabym jej poleceniom makijażowym.

Dla mnie honolulu jest za pomarańczowy, ale ja jestem w tej kwestii hardkorem, bo dla mnie prawie wszystko jest za żółte i za pomarańczowe. Jak dotąd sprawdzało się tylko konturowanie misshą perfect cover nr 23, niektórymi podkładami w płynie i mieszanie w miarę chłodnego bronzera z cieniem kobo caffe latte. Niestety bardzo dużo z tym babrania. Ostatnio zamówiłam nyxa taupe i mam nadzieję, że się sprawdzi, dam znać.

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:14 ----------

A jaki kolor wybrać do jasnej skóry nóg żeby efekt był w miarę naturalny?

To zależy. Jeżeli jesteś neutralna czy ciepła to najjaśniejszy powinien być ok. Natomiast mi nie pasował żaden (testowałam 3 kolory). Każdy był nie tylko za ciemny, ale i sztucznie złoto-żółty. Przym jakoś, komfort noszenia oceniam jako absolutnie warte ceny.

[fiasco]

Napisane przez Sondrina

Też często borykam się z podrażnieniem po goleniu;/ Zauważyłam, że jeśli nałożę na nogi odżywkę do włosów, która zawiera aloes, czasem udaje mi się uniknąć tego problemu. Niestety, jeśli golę nogi dzień po dniu, to 4. albo 5. dnia pojawiają się krostki.

no to u mnie po kazdym jednym goleniu jest podrażnienie, wyglądające jak gęsta wysypka... oczywiście, kiedy mam kiepski żel do golenia czy gorszej jakości maszynki to jest dużo gorzej.
no i nie golę codziennie, raczej co 3-4 dni, w zależności od potrzeb.
a po depilacji, jak chyba wspomniałam, podrażnienie i opuchlizna schodzi później niż zaczynają mi odrastać włoski. i nie wiem, o co chodzi, bo wydaje mi się, że nie są wcale ani bardzo grube, ani gęste, a skóry specjalnie suchej nie mam... kremy do depilacji to dla mnie połączenie wszelkich wad depilacji depilatorem/plastrami oraz maszynek do golenia xD

[Sondrina]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

A co najbardziej lubisz z płynnych podkładów? Widziałam zdjęcia na Twoim blogu i mam wrażenie, że mamy podobny kolor cery- może jest jakiś podkład w nautralnym/chłodnym kolorze, który polecasz?

Ostatnio pisałyście o bronzerach- nacięłam się na bronzer z H&M; kupiłam go w sumie po poleceniu przez callmeblondiee, która zachwala go dla bardzo jasnej karnacji, ale na mnie okazał się pomarańczowy. Za drugim podejściem wybrałam Honolulu z W7 i ten jest zdecydowanie lepszy i mogę go polecić. To pierwszy bronzer, jakiego używam

Zauważyłam, że wśród Golden Rose Mineral Liquid można znaleźć coś sensownego Tylko nie sugeruj się odcieniami, ponieważ 08 bywa jaśniejszy od 02

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

Napisane przez fiasco

no to u mnie po kazdym jednym goleniu jest podrażnienie, wyglądające jak gęsta wysypka... oczywiście, kiedy mam kiepski żel do golenia czy gorszej jakości maszynki to jest dużo gorzej.
no i nie golę codziennie, raczej co 3-4 dni, w zależności od potrzeb.
a po depilacji, jak chyba wspomniałam, podrażnienie i opuchlizna schodzi później niż zaczynają mi odrastać włoski. i nie wiem, o co chodzi, bo wydaje mi się, że nie są wcale ani bardzo grube, ani gęste, a skóry specjalnie suchej nie mam... kremy do depilacji to dla mnie połączenie wszelkich wad depilacji depilatorem/plastrami oraz maszynek do golenia xD

Po kremach do depilacji mam istny Armagedon. Tego typu specyfiki w ogóle nie ruszają włosków, za to śmierdzą niemiłosiernie, podrażniają skórę, a wysypka schodzi przez tydzień;/ Co gorsza, nie mogę usunąć włosków mechanicznie, ponieważ naskórek jest wystarczająco zaczerwieniony i piekący;/

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Napisane przez fiasco

no to u mnie po kazdym jednym goleniu jest podrażnienie, wyglądające jak gęsta wysypka... oczywiście, kiedy mam kiepski żel do golenia czy gorszej jakości maszynki to jest dużo gorzej.
no i nie golę codziennie, raczej co 3-4 dni, w zależności od potrzeb.
a po depilacji, jak chyba wspomniałam, podrażnienie i opuchlizna schodzi później niż zaczynają mi odrastać włoski. i nie wiem, o co chodzi, bo wydaje mi się, że nie są wcale ani bardzo grube, ani gęste, a skóry specjalnie suchej nie mam... kremy do depilacji to dla mnie połączenie wszelkich wad depilacji depilatorem/plastrami oraz maszynek do golenia xD

Po kremach do depilacji mam istny Armagedon. Tego typu specyfiki w ogóle nie ruszają włosków, za to śmierdzą niemiłosiernie, podrażniają skórę, a wysypka schodzi przez tydzień;/ Co gorsza, nie mogę usunąć włosków mechanicznie, ponieważ naskórek jest wystarczająco zaczerwieniony i piekący;/

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez Sondrina

[/COLOR]

Po kremach do depilacji mam istny Armagedon. Tego typu specyfiki w ogóle nie ruszają włosków, za to śmierdzą niemiłosiernie, podrażniają skórę, a wysypka schodzi przez tydzień;/ Co gorsza, nie mogę usunąć włosków mechanicznie, ponieważ naskórek jest wystarczająco zaczerwieniony i piekący;/

Może masz uczulenie na jakiś składnik? U mnie wszystko schodzi, a po odczekaniu 10 min nawet nie chce mi się bawić tą szpatułką i zmywam wszystko peelingiem morelowym, a więc dość ostrym

[Noodle Soup]

Napisane przez lucciola

A jaki kolor wybrać do jasnej skóry nóg żeby efekt był w miarę naturalny?

Myślę, że najjaśniejsze powinny być okej, kolejne odcienie mogą być już zbyt murzyńskie. Ja miałam jakieś 'incolor', które podobno są jak te standardowe w odcieniu 01. I już potrafiły mi przyciemnić nogi o ton, ale efekt jest naturalny. Mają beżowo-złoty odcień, ale nie odcinają się jakoś od reszty, po prostu u mnie nogi były ciut ciemniejsze i wizualnie gładziutkie. Myślę, że kolejne odcienie mogłyby zrobić z nas czekoladki :P

[lucciola]

Napisane przez Sondrina

Po kremach do depilacji mam istny Armagedon. Tego typu specyfiki w ogóle nie ruszają włosków, za to śmierdzą niemiłosiernie, podrażniają skórę, a wysypka schodzi przez tydzień;/ Co gorsza, nie mogę usunąć włosków mechanicznie, ponieważ naskórek jest wystarczająco zaczerwieniony i piekący;/

Ja kremu do depilacji użyłam tylko raz. Nawet nie tyle podrażnił ile w miejscach cebulek miałam strupki. Nogi w kropki, które na dodatek baaardzo długo znikały więc chodziłam z wydepilowanymi nogami w długich spodniach bo wstyd mi było pokazać się w czymś odsłaniającym nogi. Ohyda. Wolę depilator.

[nosferatku]

Napisane przez enn_

W ogole, ja nie wiem, czy ludzie sa slepi czy to ja? bylam ostatnio pare razy w perfumerii i raz koles od Chanel stwierdzil, ze mam piekna ROZOWAWA cere, kolejny raz wczoraj facet od Guerlain... Wybaczam to Guerlainowemu, bo nie mialam makijazu i mam twarz rozowawa przez naczynka, ale... Nie wiem o co chodzi i wcale mi sie to nie podoba. Moze to oswietlenie drogeryjne w polaczeniu z nie rozowawa, ale jednak chlodna cera? Jak patrze do lustra albo na rece/nogi to ewidentnie widze mleczno-zoltawo-zielony kolor, zarozowiona jestem przy tym tylko na twarzy, lokciach itp. Z drugiej strony trafilam kiedys na babke, ktora zywo i chyba szczerze sie ze mna zgodzila jak rozmawialam o podkladach, twierdzac, ze faktycznie wybijaja u mnie nieco zielono-rozowe podtony. W sumie moja wypowiedz nie ma puenty, tylko no... WTF?

Hm, bo są różne róże?
W sensie-to nie jest tak, że albo ma się żółtawą, albo różowawą cerę i nic pośrodku. To są daleko idące uproszczenia, moim zdaniem. Skóra ma dużo różnych odcieni i podtonów.

Ja nie ufam temu, jak wyglądam. Na pierwszy rzut oka mam umiarkowanie chłodną, żółtawą karnację na ciele, na twarzy jestem biało-szaro-jakaś, na pewno bardziej chłodna, niż ciepła.
I teoretycznie powinnam wybierać zimne żółcie, kości słoniowe etc. Co z tego, jeżeli wyglądam w nich jak pomarańczowy truposz? Szczególnie kłopotliwe jest to z pudrami-najjaśniejsze odcienie, nawet wiele "porcelanowych", wychodzą u mnie pomarańczowo-żółte i wyglądają tak, jakbym przesadziła z pudrem...


..brązującym (bo nie ma takiego pojęcia, jak "puder pomarańczyzujący", a ono byłoby zdecydowanie najtrafniejsze)

Pomimo niektórych udanych zakupów (np teint miracle Lancome, niektóre pudry Inglot) na rodzimym podwórku, zdecydowanie zwracam się w stronę produktów azjatyckich, wśród których znajduję bez problemu takie, które idealnie pasują do mojej karnacji.
Jak to jest? Dlaczego Koreanki mogą sobie na każdym rogu kupić podkłady w różnych kolorach, jaki której pasuje, a ja, mieszkając w Polsce, powinnam się najpierw chyba wyturlać w samoopalaczu i jeszcze poleżeć na solarium, żeby mieć po co wchodzić do drogerii?


Ktoś pisał o krostkach po goleniu-peeling solny załatwia sprawę. Można kupić, można zrobić w domu (sól morska, oliwka, zaparzona kawa mielona). Szczypie jak diabli, ale krostek powstaje o 3/4 mniej, tak przynajmniej wynika z moich (auto)obserwacji

[Sabriel_]

Napisane przez nosferatku

Hm, bo są różne róże?
W sensie-to nie jest tak, że albo ma się żółtawą, albo różowawą cerę i nic pośrodku. To są daleko idące uproszczenia, moim zdaniem. Skóra ma dużo różnych odcieni i podtonów.

Ja nie ufam temu, jak wyglądam. Na pierwszy rzut oka mam umiarkowanie chłodną, żółtawą karnację na ciele, na twarzy jestem biało-szaro-jakaś, na pewno bardziej chłodna, niż ciepła.
I teoretycznie powinnam wybierać zimne żółcie, kości słoniowe etc. Co z tego, jeżeli wyglądam w nich jak pomarańczowy truposz? Szczególnie kłopotliwe jest to z pudrami-najjaśniejsze odcienie, nawet wiele "porcelanowych", wychodzą u mnie pomarańczowo-żółte i wyglądają tak, jakbym przesadziła z pudrem...


..brązującym (bo nie ma takiego pojęcia, jak "puder pomarańczyzujący", a ono byłoby zdecydowanie najtrafniejsze)

Pomimo niektórych udanych zakupów (np teint miracle Lancome, niektóre pudry Inglot) na rodzimym podwórku, zdecydowanie zwracam się w stronę produktów azjatyckich, wśród których znajduję bez problemu takie, które idealnie pasują do mojej karnacji.
Jak to jest? Dlaczego Koreanki mogą sobie na każdym rogu kupić podkłady w różnych kolorach, jaki której pasuje, a ja, mieszkając w Polsce, powinnam się najpierw chyba wyturlać w samoopalaczu i jeszcze poleżeć na solarium, żeby mieć po co wchodzić do drogerii?


Ktoś pisał o krostkach po goleniu-peeling solny załatwia sprawę. Można kupić, można zrobić w domu (sól morska, oliwka, zaparzona kawa mielona). Szczypie jak diabli, ale krostek powstaje o 3/4 mniej, tak przynajmniej wynika z moich (auto)obserwacji

Prawda. Wybaczylabym nawet markom zagranicznym, ale zeby polskie byly ciemne i pomaranczowe? Duzo solar bylo ale juz nie widuje ich tak wiele jaj kiedys. Firmy kosmetyczne powinny byc na czasie z nowymi trendami, a nie narzucac wlasna kolorystyke. Z drugiej strony gdyby ludzie nie kupowali takich pomaranczowych podkladow to producenci nie sprowadzaliby takich kolorow do PL. Jakby nie pattzec nie tylko z podkladami tak jest. Wezmy np biustonosze, ktore w wiekszosci sklepow zaczynaja sie od 70A a koncza na D. A zle dobrany biustonosz to nie tylko brak komfortu, ale w skrajnych przypadkach (szczegolnie biorac pod uwage duzobiusciaste) to takze problemy z kregoslupem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Wampierz]

Napisane przez nosferatku

Hm, bo są różne róże?
W sensie-to nie jest tak, że albo ma się żółtawą, albo różowawą cerę i nic pośrodku. To są daleko idące uproszczenia, moim zdaniem. Skóra ma dużo różnych odcieni i podtonów.

Ja nie ufam temu, jak wyglądam. Na pierwszy rzut oka mam umiarkowanie chłodną, żółtawą karnację na ciele, na twarzy jestem biało-szaro-jakaś, na pewno bardziej chłodna, niż ciepła.
I teoretycznie powinnam wybierać zimne żółcie, kości słoniowe etc. Co z tego, jeżeli wyglądam w nich jak pomarańczowy truposz? Szczególnie kłopotliwe jest to z pudrami-najjaśniejsze odcienie, nawet wiele "porcelanowych", wychodzą u mnie pomarańczowo-żółte i wyglądają tak, jakbym przesadziła z pudrem...


..brązującym (bo nie ma takiego pojęcia, jak "puder pomarańczyzujący", a ono byłoby zdecydowanie najtrafniejsze)

Pomimo niektórych udanych zakupów (np teint miracle Lancome, niektóre pudry Inglot) na rodzimym podwórku, zdecydowanie zwracam się w stronę produktów azjatyckich, wśród których znajduję bez problemu takie, które idealnie pasują do mojej karnacji.
Jak to jest? Dlaczego Koreanki mogą sobie na każdym rogu kupić podkłady w różnych kolorach, jaki której pasuje, a ja, mieszkając w Polsce, powinnam się najpierw chyba wyturlać w samoopalaczu i jeszcze poleżeć na solarium, żeby mieć po co wchodzić do drogerii?

Może masz chłodną beżową karnację? Część BB kremów ma kolor chłodno beżowy, naprawdę chłodny, u mnie na pysku daje pięknie szarawy efekt, wyglądam jakbym miała martwicę. U mojej koleżanki (typ urody chłodnej zimy) pasuje na 100%. Jak jej umieszałam minerałki to zrobiłam szarawe i też się wtopiły ładnie.


Podobno sporo Koreańczyków ma taką karnację, ale też wydaje mi się, że te kosmetyki azjatyckie, które mają bardziej różowy kolor nie są przeznaczone do cery różowawej, tylko do korekcji karnacji zbyt żółtej.
Byłam kiedyś w Japonii i przeżyłam zawód bo większość pudrów i podkładów była za ciemna i za żółta. Za to mieli jakieś wykańczające niebieskawe albo białe, m.in. bardzo lubiany przeze mnie biały puder Bourjois, którego już się nie produkuje, przynajmniej na rynek europejski. Oraz bazy pod makijaż białe, różowe, zielone, niebieskie itp. więc może to jakoś rozjaśniało.

Żeby daleko nie szukać w UK te firmy, które u nas mają ubogi wybór odcieni tam sprzedają zwykle kilka odcieni jaśniejszych, u nas w ogóle niedostępnych. Tam True Match od razu był W1, N1, C1, u nas trzeba było czekać aż łaskawie rzucili N1 bo rzekomo to odcień Klaudii Schiffer. Maybelline miał podkłady w musie w co najmniej dwóch jasnych odcieniach, których u nas w ogóle nigdy nie było. Itd. Z tym, że tam raczej jasne wpadają w różowe tony, ale tak też często wygląda karnacja tubylców.


W Polsce typowe, durne tłumaczenie producentów "bo nie ma popytu". Nie ma produktu, to jak kto ma kupować? Poza tym sprzedawczynie są niedouczone i najczęściej dobierają za ciemny, już nie mówiąc o takich kruczkach jak pamiętanie o ciemnieniu. Ja nawet w Inglocie kiedyś próbowałam dobrać podkład i nakładam odrobinę a ekspedientka krzyczy "No ten to na pewno DUŻO za jasny!" - po pierwsze nie pytałam, po drugie wcale nie był, po trzecie, na mnie wszystko i tak ciemnieje.


To trochę tak jak na Polskę sprzedaje się gorszy gatunek kawy "bo Polacy preferują taki smak" i słabsze detergenty "bo Polacy dużo sypią proszku". No pewnie, że sypią dużo, skoro jest rozcieńczony i słabo pierze...

[naked_truth]

Może masz chłodną beżową karnację? Część BB kremów ma kolor chłodno beżowy, naprawdę chłodny, u mnie na pysku daje pięknie szarawy efekt, wyglądam jakbym miała martwicę.

U mnie sprawdziła się missha perfect cover. Jakieś jeszcze polecasz?

Jakim Ty jesteś typem kolorystycznym?

U mojej koleżanki (typ urody chłodnej zimy) pasuje na 100%. Jak jej umieszałam minerałki to zrobiłam szarawe i też się wtopiły ładnie.

Ja mam właśnie problem, że wszystko jet na mnie stanowczo za żółte. Natomiast kupiony ostatnio rimmel jest zbyt różowy. Mam wrażenie, że powinnam mieć coś różowego, ale z domieszką szarości. Najlepiej wygląda u mnie najjaśniejsza Missha jak dotąd, ale to jeszcze nie ideał. Tylko u mnie jest ten problem, że pod wpływem stresu, zmiany temperatur niekiedy powstają mi zaczerwienienia na środku twarzy, ale chyba rozsądniej będzie używać na ten region czegoś żółciejszego niż nosić niedobrany podkład...
A pisząc o umieszaniu masz na myśli podkłady ze strony kolorówka, tak?

tak offtopic chciałam jeszcze zapytać o koleżankę: maluje się wg zasad dla chłodnej zimy? Bo ja niby wszystko ogarniam i mój makijaż wygląda teraz 10x lepiej, ale mam problem z dobraniem cieni na dolną powiekę. Może Ty coś jesteś w stanie doradzić?

[fiasco]

Napisane przez naked_truth

tak offtopic chciałam jeszcze zapytać o koleżankę: maluje się wg zasad dla chłodnej zimy? Bo ja niby wszystko ogarniam i mój makijaż wygląda teraz 10x lepiej, ale mam problem z dobraniem cieni na dolną powiekę. Może Ty coś jesteś w stanie doradzić?

malowanie dolnej powieki akurat powinno być dostosowane do budowy oka jak się zna "swoje" kolory, to pół biedy, ale tu budowa oka ma spore znaczenie, bo czasem lepiej w ogóle dolnej powieki nie podkreślać, a są osoby, którym pasują ciemniejsze kolory nakładane sporą smugą

[9b13fa772a089c950fe653392ec6a155eb1c8e79_603597153b11b]

Napisane przez Wampierz

W Polsce typowe, durne tłumaczenie producentów "bo nie ma popytu". Nie ma produktu, to jak kto ma kupować? Poza tym sprzedawczynie są niedouczone i najczęściej dobierają za ciemny, już nie mówiąc o takich kruczkach jak pamiętanie o ciemnieniu. Ja nawet w Inglocie kiedyś próbowałam dobrać podkład i nakładam odrobinę a ekspedientka krzyczy "No ten to na pewno DUŻO za jasny!" - po pierwsze nie pytałam, po drugie wcale nie był, po trzecie, na mnie wszystko i tak ciemnieje.

Niby nie ma popytu, a najjaśniejsze odcienie znikają z półek najszybciej, przy promocjach typu 40% już 10 min po otwarciu sklepu nie ma co liczyć na pierwsze z kolei kolory :/ Dla mnie jeśli chodzi o kolor dobry jest ten rimmel match perfection w najjaśniejszym odcieniu (chyba najjaśniejszy podkład w drogerii)-gdyby tylko był matujący tak samo z tym very me z oriflame-jest jasny, ale co z tego, jak nie kryje i nie matuje. Chciałabym mieć wybór w odcieniach i formułach-lekkie, matujące, kryjące, długotrwałe itp, a nie brać tylko dlatego, ze łaskawie jakaś firma wyprodukowała jasny kolor.
Nie mówiąc już o tym, że nie tknę podkładów typu AA, czy lirene, bo są zwyczajnie brązowe ;/

A to, że na zagranicznych rynkach są jeszcze jaśniejsze odcienie to wiadomo nie od dziś

[naked_truth]

Napisane przez fiasco

malowanie dolnej powieki akurat powinno być dostosowane do budowy oka jak się zna "swoje" kolory, to pół biedy, ale tu budowa oka ma spore znaczenie, bo czasem lepiej w ogóle dolnej powieki nie podkreślać, a są osoby, którym pasują ciemniejsze kolory nakładane sporą smugą

Wydaje mi się, że u mnie to kwestia koloru, ale nie wiem na 100%.

Do tego dochodzi się metodą prób i błędów? Mam duże oczy, bez opadających powiek, duża przestrzeń pod łukiem browiowym, raczej normalnie osadzone, w kształcie pośrednim (nie są ani okrągłe, ani migdałowate).

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Chciałabym mieć wybór w odcieniach i formułach-lekkie, matujące, kryjące, długotrwałe itp, a nie brać tylko dlatego, ze łaskawie jakaś firma wyprodukowała jasny kolor.

Ja już się przyzwyczaiłam, że jeśli chcę mieć taki wybór, to muszę się pogodzić z tym, że zakupy tylko przez internet.

Dla mnie ten Rimmel najjaśniejszy to totalnie bubel. Dla mnie ładny to on ma tylko zapach... Klei się, odcień ma średni nawet dla kogoś, kto ma różowawy odcień cery. Co prawda nie zapycha, ale mam wrażenie, że w porównaniu do górnopółkowy płynnych, minerałów i kremów bb źle działa na cerę. Nie mam problemów z przetłuszczaniem i zdarzało mi się używać rozświetlającego pokładu i przyklepywać go tylko meteorytami, a po nim się świecę. I musiałabym chyba nie używać nic pod niego (a używam filtru i dwa ser: nawilżającego i antyoksy).

[fiasco]

Napisane przez naked_truth

Wydaje mi się, że u mnie to kwestia koloru, ale nie wiem na 100%.

Do tego dochodzi się metodą prób i błędów? Mam duże oczy, bez opadających powiek, duża przestrzeń pod łukiem browiowym, raczej normalnie osadzone, w kształcie pośrednim (nie są ani okrągłe, ani migdałowate).
Ja już się przyzwyczaiłam, że jeśli chcę mieć taki wybór, to muszę się pogodzić z tym, że zakupy tylko przez internet.

Dla mnie ten Rimmel najjaśniejszy to totalnie bubel. Dla mnie ładny to on ma tylko zapach... Klei się, odcień ma średni nawet dla kogoś, kto ma różowawy odcień cery. Co prawda nie zapycha, ale mam wrażenie, że w porównaniu do górnopółkowy płynnych, minerałów i kremów bb źle działa na cerę. Nie mam problemów z przetłuszczaniem i zdarzało mi się używać rozświetlającego pokładu i przyklepywać go tylko meteorytami, a po nim się świecę. I musiałabym chyba nie używać nic pod niego (a używam filtru i dwa ser: nawilżającego i antyoksy).

Może są jakieś uniwersalne wytyczne, nie wiem. Ja wiem, że jak pominę dolną powiekę to wyglądam dość dziwnie, chyba że nie zatuszuję sińców pod oczami. Mam twarz owalną, niby proporcje takie typowe ale gdy mam jasno pod oczami to mam wrażenie, że za bardzo "idą w górę" - pewnie też przez ciemne brwi. Dlatego zwykle nakładam szerszą smugą cień chociaż 2 tony ciemniejszy od skóry, a w chwilach lenistwa po prostu nie tuszuję tam cieni pod oczami Wydaje mi się, że przy szerszych twarzach czy wyższym czole wystarczy wąska kreska albo tylko pomalowane rzęsy, albo nawet nie. Ale to nie musi się sprawdzić, tak tylko się zastanawiam


Ja, można powiedzieć, "nie mam juz problemu z płynnymi podkładami". To znaczy: doszłam do wniosku, że nie mogę ich używać, więc omijam je szerokim łukiem. Niestety silikony i inne składniki oblepiające skórę wspomagają rozwój bakterii beztlenowych, co sprzyja powstawaniu zmian trądzikowych, które są dla mnie utrapieniem. Przez kilka godzin z takim podkładem na twarzy potrafi mi się znacznie pogorszyć stan cery. Więc pozostają mi minerały.
Niestety nie podchodzą mi te z kolorówki, chociaż kolor ukręciłam sobie idealny. Lubiłam Meow, ale nie trafiłam z kolorem. Kosztują więcej, ale też lepsze krycie dają, więc na jedno wychodzi. Uznałam, że kupię Meow w kolorze białym i zabarwię pigmentami z kolorowki Jak już zużyję to, co mam.

[Sondrina]

[1=9b13fa772a089c950fe6533 92ec6a155eb1c8e79_6035971 53b11b;42217419]Może masz uczulenie na jakiś składnik? U mnie wszystko schodzi, a po odczekaniu 10 min nawet nie chce mi się bawić tą szpatułką i zmywam wszystko peelingiem morelowym, a więc dość ostrym [/QUOTE]
Niewykluczone Niełatwe jest życie alergika... Ostatnio odkryłam, że po spożyciu pomidorów dopada mnie uczulenie

Napisane przez fiasco

Ja, można powiedzieć, "nie mam juz problemu z płynnymi podkładami". To znaczy: doszłam do wniosku, że nie mogę ich używać, więc omijam je szerokim łukiem. Niestety silikony i inne składniki oblepiające skórę wspomagają rozwój bakterii beztlenowych, co sprzyja powstawaniu zmian trądzikowych, które są dla mnie utrapieniem. Przez kilka godzin z takim podkładem na twarzy potrafi mi się znacznie pogorszyć stan cery. Więc pozostają mi minerały.
Niestety nie podchodzą mi te z kolorówki, chociaż kolor ukręciłam sobie idealny. Lubiłam Meow, ale nie trafiłam z kolorem. Kosztują więcej, ale też lepsze krycie dają, więc na jedno wychodzi. Uznałam, że kupię Meow w kolorze białym i zabarwię pigmentami z kolorowki Jak już zużyję to, co mam.

Ja doszłam do podobnego wniosku, aczkolwiek mojej skórze nie szkodzą silikony. Jednak wszelkiej maści glikole propylenowe i oleje mineralne powodują u mnie wysyp podskórnych gul... W związku z tym wolę nie ryzykować. Jedynie podkłady mineralne z Golden Rose nie pogarszają kondycji mojej skóry, chociaż nie mają nic wspólnego z produktami EDM czy Meow. Na szczęście nie zawierają parafiny i glikoli. Silikony są tolerowane przez moją kapryśną cerę.