Czy Wy też przesadnie martwicie się o bliskich?

[maartus]

tez tak mam

[laylaaa]

bardzo sie martwie. kiedy mama nie wraca dlugo do domu, gdy babcia nie odbiera telefonu, boje sie tez o TZ.

[Luba]

Napisane przez moee

Dziewczyny ja to czasami sie az popłacze jak np corka jest poza domem i nie odbiera komorki etc , potrafie jak ten wariat ubrac sie i leciec w kolo calego osiedla jej szukac a nie daj boze jak uslysze karetka jak przejezdza tak samo mam z Tz, wiem na ktora dojezdza do firmy i jak sie nie zaswieci mniej wiecej o tej porze to juz dzwonie czy wszystko w porzadku i czy mu sie nic nie stalo , a wystarczy ze sie zaswieci na gadu i juz spokoj .. w ogole jakas dziwna jestem bo siedze czasem i mysle jakby to bylo gdyby cos sie komus z moich bliskich stalo.. sama sie wkrecam ,a pozniej placze przez pol dnia , sama nie wiem czemu chyba mi sie psycholog klania

Nawet nie mów. Mam podobnie. Koszmar. Najgorzej jak sie zacznę wkręcac.
Moj mąż i dzieci wiedza juz, że ja wszystko zniosę, ale nie cierpie jak sie nie meldują. Wiedzą, że jak sie spóźniaja, to muszą zadzwonić. I wszystko jest w porządku, ja rozumiem, że człowiek może się spóźnić. Ale niech mi to powie
I mnie rozwalają choroby. Nawet głupi katar jest dla mnie koszmarem. I to nie martwia mnie moje własne choroby, tylko moich dzieci i męża. Histeria przy przeziębieniu to norma i już się przyzwyczaili.
Ale poza tym jestem normalna Chyba...

[Sanderek]

Gdy mieszkałam jeszcze z rodzicami wpadałam w furie, gdy o godz 15:30 nie było ich jeszcze w domu, pracowali razem w jednej firmie do 14:00. Po drodze jakieś zakupy, które zawsze mogły się przeciągnąć ale zawsze o 15:30 najpóźniej byli w domu. Do dziś choć mama już nie pracuje, dzwonię do nich czy tata wrócił z danej zmiany z pracy do domu. Teraz mieszkając z TŻ szaleje jak nie wraca do domu do późna, ma niestety nienormowany czas pracy, wiec to wiąże się z różnymi godzinami powrotów, ale jak gdzieś idzie lub wiem, że zostaje w danym dniu w domu a nie odbiera telefonu dostaję białej gorączki, bo przecież mogło mu się coś przydarzyć.

[eweska]

Ja tez zawsze o wszystko i o wszystkich sie martwie, az sie doczekalam
Ciagle martwienie sie o bliskich, szczegolnie TZ, ktorego od paru miesiecy nie ma w domu, wymyslalam rozne scenariusze, ciagle mysle o najgorszym, az nerwy pokazaly na co je stac.
Wiec dziewczynki taka mala rada ode mnie nie przejmujcie sie wszystkim tak przesadnie bo to na zdrowie napewno wam nie wyjdzie

[muszka66]

jejku, mam to samo, jest to niekiedy dobijajace, ale co zrobic. boje sie o mame kiedy ma wieczorem skas wracac, wole po nia jechac, o dziadkow kiedy jada gdzies daleko, o tz nie wspomne juz... jak dojedzie daje mi znac, jak dojdzie z garazu do domu to tez obowiazkowo. jesli kiedys , zdazalo sie, pracowal do 22.30 to poki nie dojechal nie poszlam spac. czasem go to denerwuje, bo przesadzam ale ja sie tak martwie!!
tak czytam te wasze wypowiedzi i widze, ze nie jestem sama z tym problemem

[Blackcurrant]

Dziewczyny ja mam tak samo. Szczególnie odkąd moj tato zachorował Teraz mieszkam daleko od domu wiec nie ma mnie tam na codzień. Ale jak mam jakies zle przeczucia albo sny to od razu do nich dzwonie zeby sprawdzic co sie dzieje. Przeważnie nic sie nie dzieje ale taka ze mnie panikara, ze póki nie zadzwonie nie da mi to spokoju i nie moge o niczym innym myslec. Mąż mi mówi zebym sie tak tym nie przejmowała ale latwo powiedziec.

[monyczkaaa]

Napisane przez Ally83

O to, jakbym moją mamę widziała Zawsze się martwi o mnie i brata, jak długo nie wracamy i zawsze schizuje na dźwiek karetki i wysyła smsy i dzwoni

Ja zawsze śmiałam się z mojej mamy,że histeryczka z niej jakich mało. Aż kiedyś sama odchodziłam od zmysłów, bo mame mi wcięło Wracała z moim wujkiem do domu, rozstali się jakieś 30 m od domu. Po jakimś czasie zadzwoniłam do niego kiedy mają zamiar wrócić, on zdziwiony odpowiedział mi, że od dwóch godzin jest w domu. Poczekałam do 23, rozsiałam panikę, wujek do mnie przyszedł, abym nie była sama. Po chwili wróciła mama. Okazało się, że spotkała pod domem dawną koleżnakę, która następnego dnia wyjeżdzała i zaciągnęła ją do domu aby pogadać i tak się zagadały do 23 Kiedy jej powiedziałam, że odchodziłam już od zmysłów to odpowiedziała mi mniej więcej tak "To teraz wiesz, jak ja się martwię o Ciebie w każdy weekend, kiedy nie wracasz o umówionej porze do domu itd". Od tamtej pory jak mam się spóźnić zawsze wysyłam jej smsa

Napisane przez Bridget

Przesadnie się nie martwię, najbliższej rodziny tutaj nie mam.
Ze znajomymi stosuję system "strzałek", dajemy sobie tym znać, że bezpiecznie dotarliśmy do domu.

My też zawsze puszczamy sobie strzałki albo od razu po powrocie do domu piszemy na gg, że dotarliśmy.

Napisane przez awia

jak bylam mlodsza to w ogole mialam "wizje"
np jadac autobusem oczyma duszy widzialam jak jakis samochod nie zatrzymuje sie na swietlach, i w nas wjedza :/
cos strasznego
teraz mi troche przeszlo, ale w wymyslaniu wszystkich tragedii swiata jestem dobre

Ja do dziś mam takie "wizje". Jest to strasznie uciążliwe. Szczególnie jak się wybiram w długą podróż. Całą drogę zastanawiam się, komu czego jeszcze nie powiedziałam.

Napisane przez Sathi

A już najbardziej boje się telefonów w nocy bo to zawsze oznacza coś złego.
Boje sie karetek, boję sie kiedykogoś dłużej nie ma.
Martwię się strasznie.

Telefony w nocy są najgorsze. Boję się ich strasznie Zawsze jak słyszę karetkę, to w duchu modlę się aby nie jechała ona po nikogo bliskiego.

Napisane przez eweska

Wiec dziewczynki taka mala rada ode mnie nie przejmujcie sie wszystkim tak przesadnie bo to na zdrowie napewno wam nie wyjdzie

Wiesz, tylko to nie zalezy ode mnie. takie myśli przychodzą same.

Naprawde nie zycze nikomu takiego przezycia jakie ja mialam kilka dni temu, a do tego jeszcze doslo myslenie co ja zrobie jak mi sie cos stanie a 6 letni synek sam zostanie w domu, a to jeszcze nasililo moje zdenerwowanie

[Afra86]

Mianowicie, chcialabym sie zapytac, czy ktos moze ma podobnie i jak mozna temu zaradzic, bo troche uprzykrza mi to zycie.

Mam w sobie ogromny lęk, przed tym, że komus z moich bliskich, moze stac sie cos zlego.
Na codzien ten lek drzemie sobie, ale czasami potrafi "obudzic sie" i zaczynam czuc ogromny niepokoj polaczany z czarnymi wizjami ;/
Ten lek pojawia sie np. gdy ktos z moich bliskich przez dluzszy czas sie nie odzywa, a ja probuje sie skontaktowac;/

Wiem ,ze to moze byc uciazliwe dla moich bliskich, ktorzy uwazaja mnie za panikare, dlatego staram sie mimo wszystko nie wpadac w panike, (choc kiedys zdarzylo mi sie w chwili tego niepokoju kontaktowac z Tzetm na wszelki mozliwy sposob ) okazalo sie, ze spal i nie slyszal telefonow

rozbeczelam sie wtedy i w ogole

bylo mi glupio strasznie;/ bo wyszlam na histeryczke, ale wtedy mialam wrazenie ,ze stalo sie cos zlego.

Od tego momentu staram sie myslec racjonalnie, ze wszystko jest ok. Nie staram sie dodzwonic do kogos itd. tlumaczac sobie, ze bliska osoba nie odzywa sie, gdyz np. spi, lub jest w knajpie i nie ma tam zasiegu etc.

Bliscy maja spokoj od moich nerwow

Jednak ja w srodku dalej przezywam te moje lęki ;/

To jest meczace i nie wiem jak temu zaradzic

[ushia]

psycholog?

[Afra86]

eee, chyba nieee

nie przeszkadza mi to znaczaco w zyciu

choc calkowicie obojetne tez nie jest


to jak z fobiami, musialabym isc do psychologa ,aby wyleczyc sie z arachnofobii ? "kleszczofobii"? ( panicznie boje sie tych malych dziadow;p)

wydaje mi sie, ze ludzie z wiekszymi problemami zglaszaja sie do psychologow

[2016070150903]

też mam tak. wydaje mi się, że taki lęk o bliskich jest normalnym odczuciem.

[Momo]

Afra nie jesteś sama...
Noszę w sobie taki sam lęk o bliskich...Tłumię go ile się da i staram się o nim nie myśleć...

[Fresa]

Napisane przez ushia

psycholog?

Z psychologiem, to chyba przesada


Chyba każdy coś takiego odczuwa, w stosunku do bliskich osób, zwłaszcza, że teraz czasy takie niepewne, że nawet "kilka chwil" spóźnienia i już człowiek sobie czarne wizje roztacza.

[ushia]

Napisane przez Afra86

eee, chyba nieee

nie przeszkadza mi to znaczaco w zyciu

choc calkowicie obojetne tez nie jest


to jak z fobiami, musialabym isc do psychologa ,aby wyleczyc sie z arachnofobii ? "kleszczofobii"? ( panicznie boje sie tych malych dziadow;p)

wydaje mi sie, ze ludzie z wiekszymi problemami zglaszaja sie do psychologow

z mniejszymi tez

to zalezy jak bardzo Ci przeszkadza - jezeli potrafisz sobie z tym radzic to po co watek? tak to odebralam - "nie radze sobie"

swoja droga leczenie fobii u terapeuty jest bardzo czeste - choc jak sobie pomysle, ze elementem leczenia arachnofobii jest dotykanie pajakow to stwierdzam, ze jednak wole sie ich bac

[Afra86]

uch dzieki dziewczyny, bo zastanawialam sie czy tylko ja tak mam

a wiadomo ,gdy okazuje sie, ze inni podobnie maja , jak my to jakos tak ..lzej ?



ja nawet nie chce myslec, co bedzie, gdy bede miec dzieci
nie chce byc nadopiekuncza ale wiem ,ze bede sie zamartwiac, gdy dziecko pojedzie na jakas szkolna wycieczke


ushia, nie jest na szczescie az tak zle, zebym kompletnie sobie z tym nie radzila
jednak przyznam ,ze jest to troche meczace uczucie

bo wiem z rozmow z innymi ,ze oni takiego leku nie maja, tzn. maja ,jak kazdy czlowiek, tyle,ze nie wpadli nigdy w stan takiego wielkiego niepokoju, aby wydzwaniac do kogos, gdy dlugo sie z ta bliska osoba skontaktowac nie mogli

[pandulek]

Kochasz swoich bliskich, to naturalne że się o nich boisz, chyba każdy z nas ma w sobie taką troskę o najbliższe osoby. Jednakże uważam, że należy tez mieć w sobie pewna samokontrolę aby te lęki nie dominowały nad Tobą. Myślę że rozmowa z psychologiem nie jest takim złym pomysłem, może i ludzie mają większe problemy, ale to wcale nie znaczy że Twój jest do zbagatelizowania, jak napisalas to uprzykrza Ci życie więc chyba nie ma się nad czym zastanawiać. Być może taka rozmowa dużo Ci da, bedziesz spokojniejsza wewnętrznie, przestaniesz się męczyć, pomyśl nad tym... pozdrawiam

[moee]

Afra skad ja to znam

mysle ze jak dziewczyny pisaly wyzej kazdy ma takie cos , ja to jak mi sie spozniaja czy cos to po scianach chodze , a jak sie dodzwonic nie moge to wariuje moja mala mi walnie nie raz " przeczulona jestes staruszko "

mysle ze to normlane jest ze sie boisz i martwisz , w koncu nie jestes zombiakiem nie

[Momo]

Napisane przez Afra86

ja nawet nie chce myslec, co bedzie, gdy bede miec dzieci
nie chce byc nadopiekuncza ale wiem ,ze bede sie zamartwiac, gdy dziecko pojedzie na jakas szkolna wycieczke

Nie jest lekko być mamą
Nie wiem czy Cię ,to pocieszy ,ale najwięcej wypadków miał mój synek w domu
Kilka razy rozbita głowa i prawie wybite zęby - na moich oczach.
Z wycieczek wraca cały I oby tak dalej.

[Afra86]

Momo to jak z reklamy pewnego batona, "najwiecej wypadkow zdarza sie w domu"


i jeszcze raz dzieki dzieki dzieki, bo chyba tego mi bylo trzeba, porozmawiac od tak sobie na forum o tej sprawie

[Afra86]

Napisane przez moee

"przeczulona jestes staruszko "

te zdanie tez pewnie kiedys uslyszego od swojego pacholęcia

[ushia]

to jak na dzieci zeszlo to sie pochwale - ostatnio wyslalam mojego siedmiolatka do sklepu oddalonego o "rzut beretem" i tylko w jedna strone patrzylam z okna jak mu idzie!!!

[Afra86]

Ushia, jestesmy z Ciebie dumne

ja moim dzieciakom na czapeczkach z daszkiem w miejscu tego guziczka na czubku, umocuje GPS

[humahuppa]

Jejku, mam deja vu-wydaje mi się, że kiedyś był taki sam wątek, nawet niektóre zwroty identyczne...

[zizou]

ekhm, to moze i ja sie wypowiem.


lata temu moj chlop wyszedl z domu, nagle nadeszla burza stulecia, gromy, pioruny - no strasznie bylo, on gdzies na miescie, telefonow nie odbiera. chcecie wiedziec, jaki mialam obraz przed oczyma? ze on biedny lezy gdzies pod drzewem razony piorunem serio mi wtedy tak odwalilo. szalalam z niepokoju.

wtedy chyba ten lek ujawnil sie najbardziej. teraz tez sie boje, ale nie mam mrocznych wizji od razu. na codzien mi to zycia nie utrudnia, raczej od swieta

[moee]

Napisane przez ushia

to jak na dzieci zeszlo to sie pochwale - ostatnio wyslalam mojego siedmiolatka do sklepu oddalonego o "rzut beretem" i tylko w jedna strone patrzylam z okna jak mu idzie!!!

Tfardzielka jestes

heh moja mala miala jakos 5 lat skonczone, stalam w kolejce w sklepie( sklep przy bloku) wiec mala do mnie ze chce do domku .. ja ze jak chce niech smiga bo tato w domu zrobilam zakupy, wracam do domu a jej nie ma pol dzielnicy ja szukalo .. najgorszy dzien mojego zycia dziewczyny ..
co sie okazalo : potuptala do domu , na klatce spotkala sasiadke , sasiadka sie jej spytala czy jest mama w domu i czemu siedzi pod drzwiami - a mala ze " nie ma mamy i taty" i ze chce do niej wiec sasiadka ja wziela do domu i przetrzymala ..pol osiedla lata i szuka 5 letniego dziecka , ja dzwonie juz na policje i...pukanie do drzwi i wchodzi moje dziecko zadowolone z sasiadka ( sasiadka lat 15 ) a najbardziej byla zadowolona bo tam bylo tyleee ludzi i ze jadla chleb z ogorkiem ja rycze, a ona mi o chlebku z ogorkiem i ze fajnie bylo i ze bedzie chodzic do sasiadki

nie robila mi juz wiecej nigdy takich numerow ale swoje przezylam , nie bylo jej dwie godziny ..

[benito_mruffkolini]

uuu

Afryka to masz problem jak moja mamuśka (meeegaaa nadopiekuńcza kobita)

najlepsze lekarstwo na takie rzeczy to chyba takie wstrętne pacholę jak ja, co zawsze łazi gdzie chce, telefon ma wyciszony albo porzucony gdzieś nie wiadomo gdzie, śpi o najdziwniejszych porach dnia, nie odzywa się tygodniami i jeszcze się wkurza że mu niepotrzebnie przeszkadzają

naprawdę
zauważam stały, znaczący progres w przypadku mojej mamy, może też sobie zmajstruj odpowiedniego dzieciaka??

[Fresa]

Napisane przez zizou

ekhm, to moze i ja sie wypowiem.


lata temu moj chlop wyszedl z domu, nagle nadeszla burza stulecia, gromy, pioruny - no strasznie bylo, on gdzies na miescie, telefonow nie odbiera. chcecie wiedziec, jaki mialam obraz przed oczyma? ze on biedny lezy gdzies pod drzewem razony piorunem serio mi wtedy tak odwalilo. szalalam z niepokoju.

wtedy chyba ten lek ujawnil sie najbardziej. teraz tez sie boje, ale nie mam mrocznych wizji od razu. na codzien mi to zycia nie utrudnia, raczej od swieta

My, kobiety , chyba jakieś dziwne jesteśmy, bo ja bym chciała wiedzieć, czy nasze łotry też się tak o nas martwią

[ONCIA86]

O kogo najbardziej sie boisz? tzn z jakimi osobami wiaza sie te Twoje leki??
bo wiesz, ja to tylko o rodziców i Tzta... o rodzenswto juz nie bardzo..

[Afra86]

Moee oj no poszla na obiadek (przypomina mi sie scena z Musierowicz ) ale wspolczuje tego strachu ;/



Moje leki na pewno biora sie z tego, ze w dziecinstwie probowano mnie porwac o ;P