nie kazdy facet to robi...smieszy mnie to gadanie

[czarnulka80]

Dariakom no przykro mi ...ale sie nie zgodze ale jak wolisz ....lzej ci z ta mysla ze kazdy tak robi ...to twoje sumienie

[DariaKom]

Napisane przez czarnulka80

nie chcialam nikogo urazic,ale mi absolutnie nie wydaje sie to byc"normalne" a tu co niektore pisza z takim spokojemy ze ich faceci to robia(BO KAZDY TAK ROBI) i ze to normlane.Dla mnie normalne ...ale nie jak juz sie zkims jest....bynjamiej dla mnie

Wiesz jak masz takie podejście to raczej nie licz na to, że facet przyzna ci się do tego co robi jak jest sam w łazience...to tak jak napisał Hultaj. Mnie zatem śmieszy zaklinanie się na wszystkie świętości, że "ooo nie...mój tego nie robi". Nie wiem jak to jest u was, to wasza sprawa, ale pewnie wiele z tych kobiet co się tak zarzeka z rumieńcem na twarzy byłaby w sporym szoku wiedząc o czym myśli i co zdarza się robić jej facetowi...ehh


To nie jest sprawa żadnego sumienia, czy tego czy mi lżej czy nie lżej tylko fizjologii..Nie zdarzyło ci się nigdy być chorą i odmówić. Jak nie, to jeszcze nie raz ci się zdarzy a jak wtedy twojego aż wszystko rozboli z tej abstynencji to ciekawa jestem jak rozwiąże ten problem

[TmargoT]

dziewczyny.rozni są faceci i rozne ich potrzeby.
jesli chłopczyna dostaje to co lubi i na odwrót,to po co ma sobie jeszcze dogadzac.

druga sprawą jest niedostarczenie danych emocji,lub przyzwyczajenie do pewnego rodzaju zadowolenia.czasem zbyt długi "post"i samozaspokajanie prowadzi do problemu w związku.
nie można jednak generalizować,że kazdy facet to robi,lub nie robi.

może robił,może robi,a może nie potrzebuje.

[Cannabis84]

Napisane przez czarnulka80

Dariakom no przykro mi ...ale sie nie zgodze ale jak wolisz ....lzej ci z ta mysla ze kazdy tak robi ...to twoje sumienie

Co ma z tym wspolnego sumienie?????
Czy Daria ( albo ktos inny) grzeszy myslac, ze kazdy facet sie masturbuje, albo traktujac masturbacje jako cos normalnego????

[lemoorka]

Kazdy to przynajmniej raz w zyciu zrobił.

Rzadko kto się przyznaje..

[czarnulka80]

robic moze i robil ,ale nie kazdy to robi bedac z kims w zwiazku ... i prosze nie ougolniac

[Malla]

Ja tego nie robię i nigdy nie robiłam, mój TŻ również nie ani nie ogląda pornosów. Mamy siebie.

[Lexie]

Ojej, ale tu nie chodzi o to, czy ktoś to robił kiedykolwiek, tylko czy robi to dalej będąc w związku... Jedni robią, inni nie, nie rozumiem dlaczego tak strasznie bronicie tego stereotypu, że każdy facet to robi? (nie "zrobił chociaż raz", tylko "robi" )

[DariaKom]

lexie mi się wydawało raczej, że chodzi o to dlaczego facet woli masturbację od seksu z własną kobietą... i to jest dziwne i niepokojące. Cała reszta to sprawa indywidualna każdego faceta.

[lemoorka]

Napisane przez czarnulka80

robic moze i robil ,ale nie kazdy to robi bedac z kims w zwiazku ... i prosze nie ougolniac

Napisąłam gdzieś o związku??

Nie.

Proszę nie pisz co 5 minut - prosze nie uogólniac- czytac umiemy, a na pamieć się nie będziemy tego uczyć

Poszperaj troche na portalach o seksie i raportach nt. sexualności.. Jak bum cyk cyk pisze ile osób w anonimowych ankietach przyznaje się do zaspokajania własnych potrzeb.

O związkach- nie bujaj w obłokach. Jakiś czas temu Chylińśka w programie u wojeódzkiego pokaząła ,co jej mąz robi jak ona zajmuje się dzieckiem. GEst był barzdo wymowny.

Nie zawsze obydwie strony sią w pełni dyspozycyjne. Ciąza, choroba, załamanie psychiczne, stres. Będać w ciązy zagrożonej kilka miesiecy z życiorysu wyciete, potem okres połogu. I myśisz, z ete kilka misiecy biedny chłop wytrzyma. A w życiu!
Sama bym nie wytrzymała jakbym miała meża kapitana statku, zólnierza, podóznika, etc.

[pani_smith]

czy się przyzna, czy nie przyzna - zależy jaki klimat macie w związku.

jeśli masturbacje traktujecie jako coś złego, nienormalnego, zboczonego, chorego etc. to gwarantuje wam, że nikt tego nie robi.

jeśli natomiast rozmowa a seksie jest otwarta, szczera i wyluzowana, a partnerzy się siebie nie wstydzą, to nikt nie ma powodów, by to ukrywać.

nie oznacza to oczywiście, że wszyscy to robią czy robili. to rzecz indywidualnego wyboru.

[lemoorka]

Chciałam jescze coś tylko naskrobać.

Swego czasu leciał tai program jak akademia sexu czy coś podobnie brzmiacego. Zgłasząły się chętne pary. Uczono je jak mają rozmawiac o sexie.
Jednym z zadań domowych była wspólna masturbacja- każdy sie onanizowłą przy drugiej osobie. I co się okazało, że mało kto potrafił. Bo? Bo sie wstydził.....Dlaczego się wstydził? Bo masturbacja w związku to coś złego.

[DariaKom]

Właśnie o to mi chodziło co pisze lemoorka, mężczyźni mają troszkę inną budowę niż my... u nich jest nieustająca produkcja i myślisz, że co on niby zrobi jak na tydzień wyjedziesz lub przez tydzień będziesz chora...? No bez żartów. Mi nie chodzi o to, że faceci wolą rękę od normalnego seksu (choć są i tacy) i nie traktują tego jak seks. Traktują to jak coś co trzeba czasem wykonać żeby nie mieć niefajnego bólu w jądrach. Chyba, że są faktycznie dziewczyny, które zaspokoją faceta nawet z 40stopniowa gorączką byle tylko nie ośmielił się zrobić tego sam...

[coldold]

Była już o tym dyskusja kiedyś, na słowa, że ja się nie masturbuję zostałam wyśmiana, przez jedną wszechwiedzącą Wizażankę.
A na wieść o tym, że mój TŻ tego nie robi, wiele osób dało mi do zrozumienia, że nie jest facetem hmmm...

Edit: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229369
O tym mowa.

[pani_smith]

masturbacja nie jest niczym złym i od dawna próbują to udowodnić lekarze seksuolodzy. tyle, że w społeczeństwie, abstrahując już od naszego skrzywionego na prawo bardzo mocno, wszystko musi być po bożemu, hetero, przy zgaszonym świetle i koniecznie naturalnie zaplanowane z celem - macierzyństwo.

masturbacja nie jest zła. zła się staje, gdy staje się uzależnieniem. podobnie jak seks w przypadku nimfomanek i seksoholików. gdy wpływa na pożycie i atmosferę w związku. sama w sobie - nie.

co do wyników eksperymentu przytoczonego przez lemoorkę
a potrafisz uprawiać seks i czerpać z niego przyjemność, jak masz uczucie, że jesteś obserwowana?

i kto to jest sue johanson? jakiś autorytet niby?

[lemoorka]

Napisane przez pani_smith

masturbacja nie jest niczym złym i od dawna próbują to udowodnić lekarze seksuolodzy. tyle, że w społeczeństwie, abstrahując już od naszego skrzywionego na prawo bardzo mocno, wszystko musi być po bożemu, hetero, przy zgaszonym świetle i koniecznie naturalnie zaplanowane z celem - macierzyństwo.

masturbacja nie jest zła. zła się staje, gdy staje się uzależnieniem. podobnie jak seks w przypadku nimfomanek i seksoholików. gdy wpływa na pożycie i atmosferę w związku. sama w sobie - nie.

co do wyników eksperymentu przytoczonego przez lemoorkę
a potrafisz uprawiać seks i czerpać z niego przyjemność, jak masz uczucie, że jesteś obserwowana?

i kto to jest sue johanson? jakiś autorytet niby?

Ciekawe spostrzeżenie. JEstem cąły czas obserwowana. Dlaczego? Bo męzcyzna to wzrokowiec. Nie raz zapewne słysszymy do naszych kochanych Tz-" chce na Ciebie popatrzeć".

Męzcyzni wolą się kochac z kobieta zadbaną. A nie z tłustymi włosami, włochami na nogach i pod pachami w koszuli flanelowej.

U mezcyzny działa zmysł wzroku. My pragniemy bliskości i czułosci. oni doznań estetycznych.

[DariaKom]

Sue jest autorką kilku książek z zakresu poradnictwa seksualnego m.in.: "Sex,sex and more sex", wydanej w polskiej wersji językowej pt. "Porozmawiajmy o seksie".

[Malla]

coldold - mój facet jest facetem, ja jestem kobietą. Biedna ta Wizażanka, która Cię wyśmiała i nie przyjmuje do świadomości, że w innym związku może być inaczej niż w jej.

[DariaKom]

Napisane przez coldold

Była już o tym dyskusja kiedyś, na słowa, że ja się nie masturbuję zostałam wyśmiana, przez jedną wszechwiedzącą Wizażankę.
A na wieść o tym, że mój TŻ tego nie robi, wiele osób dało mi do zrozumienia, że nie jest facetem hmmm...

Edit: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=229369
O tym mowa.

No to nieładnie z jej strony, że cie wyśmiała...nie powinna cie wyśmiewać, bo to co robisz i co robi twój partner to wasza sprawa.

[coldold]

Napisane przez Malla

coldold - mój facet jest facetem, ja jestem kobietą. Biedna ta Wizażanka, która Cię wyśmiała i nie przyjmuje do świadomości, że w innym związku może być inaczej niż w jej.

dokładnie.

[pani_smith]

Napisane przez lemoorka

Ciekawe spostrzeżenie. JEstem cąły czas obserwowana. Dlaczego? Bo męzcyzna to wzrokowiec. Nie raz zapewne słysszymy do naszych kochanych Tz-" chce na Ciebie popatrzeć".

Męzcyzni wolą się kochac z kobieta zadbaną. A nie z tłustymi włosami, włochami na nogach i pod pachami w koszuli flanelowej.

U mezcyzny działa zmysł wzroku. My pragniemy bliskości i czułosci. oni doznań estetycznych.

oczywiście że tak, ale wzrok jakim wodzą za nami nasi mężczyźni każdego dnia, jak na nas patrzą w sypialni, gdy się z nami kochają czy przy nas budzą, to nie to samo, co obserwowanie czyjejś masturbacji.

bo jeśli masturbacja wiąże się odczuwaniem jakieś przyjemności, traci tą wyłącznie fizjologiczną otoczkę. przestajesz to traktować jak wspólne korzystanie z łazienki itd. bo ta druga osoba ogląda przyjemność, którą sama chce partnerowi zapewniać. dla ogromnej większości jest to dlatego właśnie deprymujące i nie potrafią czerpać przyjemności, gdy ich ukochani się na to patrzą.
podobnie jest z seksem. wiele par, zwłaszcza kobiet, jeśli nie ma zagwaratowanego pewnego stopia intymności, nie wyluzuje się do tego stopnia, by orgazm był możliwy.

[Karena 73]

Napisane przez lemoorka

Nie zawsze obydwie strony sią w pełni dyspozycyjne. Ciąza, choroba, załamanie psychiczne, stres. Będać w ciązy zagrożonej kilka miesiecy z życiorysu wyciete, potem okres połogu. I myśisz, z te kilka miesiecy biedny chłop wytrzyma. A w życiu!
Sama bym nie wytrzymała jakbym miała meża kapitana statku, zólnierza, podóznika, etc.

Dokładnie tak, zresztą sama autorka dziś pisała na innym wątku o swoich początkach tegoż właśnie związku wspominając codzienne kłótnie, zmęczenie, zajmowanie się malutkim dzieckiem więc tym bardziej jestem zdziwiona zarzekaniem się, że on???? nigdy. Może ja jestem dziwna ale po tygodniu kłótni nie mam ochoty na dziki i namiętny sex, no ale to może tylko ja. Każdy żyje inaczej.

[pani_smith]

matko baby - abstrahując od wątku
jak czytam wypowiedź poprzednią i cytowaną, to sobie myślę, że niektórzy to siebie nawzajem niekiedy zwyczajnie czysto instrumentalnie traktują. rozłóż nogi bo się chłop musi wyżyć... no i sprowadzanie facetów do sikających i strzelających spermą manekinów. brzmi to strasznie, ale wasze wypowiedzi są tak sprowadzone do czystej fizjologii, że aż mnie przytkało.

[TmargoT]

cale zycie opiera się na sexie PANI-SMITH.nie da sie tego zmienic

[coldold]

Napisane przez TmargoT

cale zycie opiera się na sexie PANI-SMITH.nie da sie tego zmienic

Ile ludzi tyle światów.

[pani_smith]

wiesz seks seksem ale jeśli siebie nawzajem zaczynamy traktować czysto instrumentalnie, to ja już tego związkiem nie nazywam. to już nawet nie jest relacja typu fuck-buddies.
bardzo współczuje partnerom.

[Fryciaaaak]

Napisane przez TmargoT

cale zycie opiera się na sexie PANI-SMITH.nie da sie tego zmienic

Czyli co, jak nie ma seksu to strzelic sobie w łeb i do piachu?

[TmargoT]

Napisane przez Fryciaaaak

Czyli co, jak nie ma seksu to strzelic sobie w łeb i do piachu?

ale kto mowi o strzelaniu.
poprostu sex jest ważny w związku.jesli go nie ma to zaczyna sie szukanie sposobow w rozładowaniu napięcia.
jedni sie masturbują inni zdradzają.
czasem zdarza sie,że popęd usypia się ,ale to tudna sztuka.
dobrze by było gdyby można było zastąpić popęd sexualny na popęd do pracy

[Madaaa]

A moim zdaniem to też zalezy od potrzeb czlowieka i czestotliwosci spotkan. Bo jak para sie nie moze codziennie widziec albo nie ma mozliwosci sie piescic to wtedy facet musi sobie zrobic dobrze, bo ile ma chodzic z pelnym....my kobiety mozemy sie inaczej wyladowac, faceci musza miec ten orgazm raz na jakis czas.
Dlatego Czarnulc emoze latwo jest tak twierdzic bo pisala, ze spedzaja kazda wolna swoja wolna chwile razem. A co gdybyscie nie widzili sie 2 tygodnie, albo przez miesiac nie mogli sie zadawalaC?

Innym temat zas jest to kiedy, facet wybierA REke majac partnerke i okazje do seksu.

[Lexie]

Napisane przez DariaKom

Sue jest autorką kilku książek z zakresu poradnictwa seksualnego m.in.: "Sex,sex and more sex", wydanej w polskiej wersji językowej pt. "Porozmawiajmy o seksie".

Widziałam kiedyś program tej pani. Fajny
Jednak nie wiem, czy posłuchałabym wszystkich jej rad