Wizażanko jake masz autko??

[PIRANIA_P]

Witam wszystkie zmotoryzowane wizażanki.

W wątku tym będziemy prezentować nasze pociechy i wymieniać doświadczenia związane z posiadaniem ich.

Ja jako pierwsza napiszę że posiadam Fiacika, a dokładnie Cinqecento.
Jestem szczęśliwą posiadaczką mojego maleństwa juz 2 lata i jestem bardzo, bardzo zadowolona.

Wizażanki teraz kolej na was!!

[AniaWila]

to ja mam taka propozycje - moze wklejajmy fotki ze swoimi zabawkami ? ja tam lubie popatrzec i popodziwiac oczywiscie wkleje swoje, ale w pierwszej kolejnosci porzadki ( planowane od tygodnia )
Ahha - i zeby nie poprzestac na fotkach to proponuje maly opis - jaki silnik, ile koni, ktory rok tak po mesku hehehe

[PIRANIA_P]

Ok. AniaWila ale nie napisałąś jakie autko ty posiadasz.

[iszsza]

U nas jeszcze do niedawna 4 auta stały przed domem ale jeździłam: starym Peugotem dieslem już nawet nie pamiętam modelu (był taki dobry i tani w uzytkowaniu), potem kupilismy z mężem wysłuzonego VW Passata na gaz (tez mile go wspominam) a teraz przychodzi mi jeździć Fordem cabrio ale w zimie to wieje mi z jego szpar a poza tym nie lubię go za bardzo. W dodatku to benzyniak i drogi jest w ekspolatacji.Ale ma chociaż wspomaganie - to moje pierwsze auto z tym udogodnieniem

[elianka]

o piranio ja tez jestem dumna właścicielką morskozielonej cinque-strzały, zwanej w domu pieszczotliwie Maybachem tyle, że moje maleństwo ma już 11 lat

[vretka]

Ja od niedawna jestem posiadaczką Nissana Micry Ponieważ sama musiałam zapłacić za autko i koszty eksploatacji są na mojej głowie, potrzebowałam czegoś niedużego i ekonomicznego. Wprawdzie mam ogromną słabość do wielkich terenówek, ale taką kupię sobie jak już będę duża i bogata

Jeśli chodzi o dane techniczne, to auto ma litrowy silnik i całkiem niezłego kopa jak na tę pojemność. Pod maską siedzi 55 kucyków Pali około 7 litrów benzyny w trakcie jazdy po mieście. Jeśli chodzi o rocznik, to jest to 1994. A wygląda tak, jak na załączonym obrazku

[freshona]

Mój bolid to seicento young z 2000 roku. Wiele ze mną przeszło...

[PIRANIA_P]

Elianko moje Kapuczino ma 12 lat, jest koloru czerwonego.

Żeby nie było sama na niego zarobiłam i sama za niego płacę. Czasami jestem szoferem mojego Taty. Poprzednie autko jaki jeździłam to był Maluszek i miałam go 7 lat i byłam bardzo zadowolona ale czas było na zmiany to sobie Cieniusia kupiłam i sobie brykam ile dusza pragnie.
Co do danych technicznych to 704 cm3 i jest z 1995 roku.
Zdjęcia nie mam.

[kulbit]

Ja już jeżdziłam w swoim zyciu kilkoma autkami i to nowymi a nie starymi jak to które posiadam obecnie Ale moje obecne auto jest moim ulubieńcem, na dziś nie chciałabym go zmienić bo pałam do niego na prawdę wielkim uczuciem To Opel Calibra Moje ukochane autko

Parametry techniczne: 2.0l 8V (115 KM), czarny metalic (kolor ważny dla kobiety ) a w zasadzie grafit jak dla mnie

[Moniquee]

Moje pierwsze w życiu auto to był Fiat Punto - Hatchback 1.2, 97r. 55 KM srebrny metalik (nie mam zdjęcia ale gdzieś chyba się jeszcze pałęta jego podobizna na Oto-moto)- to było auto na którym szlifowałam swoje umiejętności kierownicze zaraz po zdaniu egzaminu. Auto miałam trochę ponad rok czasu ale wiele z nim przeszłam i przeżyłam i bardzo się do niego przywiązałam. Nigdy mi się nie psuło - i chociaż znieniałam skrzynię z automata na manualną - nie odmawiało posuszeństwa i chodziło jak w zegarku. Jak na auto tej marki i z tego rocznika miało dość duży wypas.

Teraz jeżdzę Renault Clio hatchback 2001 1,2 benzyna 80 KM granatowy ze srebrnym zderzakiem Auto sprawuje się całkiem znośnie i przyzwoicie. Ekonomiczne spalanie paliwa - choć jak jest bardzo obciążony to potrafi niezle zassać paliwa z baku. Ma dużo bajerów przydatnych:klimatyzację, pilot do radia w kierownicy, regulacja fotela w górę i w dół, kurtyny powietrzne ale też ma bajery które mnie wkurzają np ABS - nie potrafię z tym cholerstwem jezdzić szczególnie jak jest bardzo ślisko - przyzwyczaiłam się do innego hamowania bez ABS-u i teraz mnie to trochę męczy - wiem innym pomaga a mnie wkurza. Poza tym nie mogłam się przyzwyczaić do tego wstecznego - na początku zdarzało mi się wbijać 1 zamiast wstecznego. Teraz już jest ok.

Rozpisałam się trochę ale ja po prostu uwielbiam jezdzić i kocham swój samochodzik - nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wogóle nie wyobrażam sobie życia bez samochodu

[AniaWila]

Napisane przez PIRANIA_P

Ok. AniaWila ale nie napisałąś jakie autko ty posiadasz.

juz nadrabiam i nawet fotki wklejam
no wiec ja poruszam sie bmw e-46 330d, autko ma ponad 200konikow co dobrze mi robi przy wyprzedzaniu kopa ma jak pocisk rocznik - 2004. Niby ma 3 litry, ale jest to dizelek i spala max-7litrow. Na miescie nie bierze wiecej niz 7,5. To jego gorna granica i to sporadyczna. Co do komfortu jazdy, to jest niesamowity. Na wyposarzeniu mojej ''bety'' mam skorzana tapicerke, klimatyzacje i chyba wiekszosc dostepnych bajerow, oprocz nawigacji.Kolor jak widac na fotce - srebrny.
Znalazlam tez fotki mojego poprzedniego autka, bylo to renault megane II , 2005 rok, sliczny kabriolecik, ale bylo to tylko 1.6 benzyna i dzisiaj moge stwierdzic, ze tylko fajnie wygladalo, bo bylo strasznie mulowate. Mam jeszcze jedno autko, ktore stoi sobie w Polsce, w garazu i chyba czeka go sprzedanie :/ niedosc, ze jezdze nim sporadycznie, to jeszcze ostatnio rozwalilam go delikatnie na bramie moich rodzicow i tak stoi w tym garazu do dzisiaj i tylko mu rocznik leci. Jest w moim ulubionym kolorze - niebieskim 2.0 benzyna, ale mam zainstalowana instalacje gazowa i co najwazniejsze - AUTOMAT i chyba za to go kocham i tak ciezko bedzie mi sie z nim rozstac.A jezeli juz to zrobie to tylko z rozsadku

[wersta]

toyota rav4 rocznik 2006 (kupiona w listopadzie), więc ma 3 mies.
2.2 diesel. pali 7 litrów po mieście. kolor złoty

[PIRANIA_P]

Oj! Wy takimi fajnymi autkami jeździcie, a ja tylko Kapuczino. Ale wam zazdroszczę dziewczyny. Ale i tak swoje kocham

A bym zapomniała dodać, Ja taką straszną fanatyczką nie jestem, ale bardzo lubie jeździć i robie to juz prawie 10lat.

[wersta]

Piranio nie ważne jakie auto - grunt, że jeździ
pewnie, że każdy chciałby maybacha - najlepiej z kierowcą i to przystojnym

[vretka]

Napisane przez wersta

pewnie, że każdy chciałby maybacha - najlepiej z kierowcą i to przystojnym

Eeee, no co Ty Ja tam wolę sama jeździć

[PIRANIA_P]

W zasadzie to ja jestem przeciwna, nie chcę szofera. Ale taką maskotkę na tylnim siedzeniu z zakneblowaną buźką żeby przypadkiem nie komentował jazdy to bym chciała. No i może czasami dałabym mu samochód umyć, bo jeździć napewno nie

A mam jeszcze pytanie bo ja taki trochę samolub jestem i nikomy nie daje jeździć moim Cieniusiem a Wy jak dajecie czy też nie???

[dra]

ja mam nissana sunny 1.3 benzyna+gaz,89r stary ale mam czym jeździć
ja nie daje nikomu mojego samochodzika jedynie tżcikowi

[wersta]

ja tam wolę jak ktoś prowadzi - nie muszę uważać i brać na siebie odpowiedzialności, bo jednak prowadzenie to ogromna odpowiedzialność.

jasne, że daję jeździć swoim samochodem - Tżtowi.

[mskladaczek]

Napisane przez wersta

ja tam wolę jak ktoś prowadzi - nie muszę uważać i brać na siebie odpowiedzialności, bo jednak prowadzenie to ogromna odpowiedzialność.

A ja najbardziej ufam sobie, gdy jezdze z inna osoba, to strasznie sie denerwuje.
Nie boje sie jedynie jezdzic z mama, ktora naprawde jest mistrzem kierownicy.

Odnosnie tematu:
Nadal jezdze moja KAczka
Auto od dluzszego czasu planuje zmienic, ale jeszcze oszczednosci na to nie pozwalaja i jakos zal mi sie z nia rozstac.

[Anulkaa]

nissan micra, model 99/00

[Rena]

Jezeli przypadkiem ktos jeszcze tego nie wie - mam forda ka. Rocznik 1997, kolor gleboka ciemna zielen metalic, blotniki szare plastikowe (akurat przy tym modelu blotnik to prawie polowa autka )
Wszystkie ka sa na benzyne i maja ten sam silnik 1,3. To male autko wiec ma mala mase, co oznacza, ze ten silnik w relacjach z rozmiarem daje niezle przyspieszenie (II zasada dynamiki newtona a=F/m).
Koni mam chyba 65 - nie pamietam dokladnie.
Autko spala ok 6 litrow w trasie, ok 7 w miescie, co czyni go ekonomicznym.
Mam manualna skrzynie biegow, i niestety nie mam wspomagania kierownicy ale juz nie chcialo mi sie dluzej szukac.
Zdjecie fordziaczka w avatarze

[PIRANIA_P]

Oj! Rene mi się bardzo ford ka podoba, a jak widzę takiego żółciutkiego to aż sie ślinię

[Rena]

zapomnialam napisac o podziekowaniach dla wszystkich wizazanek, ktore
wspieraly mnie przed zakupem
doradzaly
cierpliwie wyjasnialy trudne pojecia
zwyczajnie byly w moim zakupowym watku

i ekstra podziekowania dla wizazowej BAJKOPISARKI, ktora wlasnorecznie zrobila na szydelku kroliczki, ktore po dzis dzien zdobia moje lusterko samochodowe

[poziomka61]

Mam "Maciusia" czyli Matiza , a gdybym miała możliwość, to kupiłabym drugie TICO. Genialny samochodzik. Spalanie żadne, "kopytko" doskonałe, ładowny do bólu. Przejechałam moim 315 tys. i żal mi, że nie mam następcy. Ale Maciek też jest OK. Poza tym mam gaza-69(kocham go) i Bedforda, którego musimy sprzedać komuś, kto chciałby mieć wóz kempingowy. Za dużo po prostu tych auteczek...

[lain]

Napisane przez poziomka61

to kupiłabym drugie TICO. Genialny samochodzik. Spalanie żadne, "kopytko" doskonałe, ładowny do bólu. Przejechałam moim 315 tys. i żal mi, że nie mam następcy.

moj ojciec kiedys dostal z firmy zastepcze Tico jak jego wczesniejsze auto zostalo skasowane. jadac autostrada mielismy wrazenie, ze odfruniemy albo zmiecie nas na bok przy mocniejszych podmuchu wiatru jakies takie niestabilne mi sie wydaje...

[poziomka61]

Napisane przez lain

moj ojciec kiedys dostal z firmy zastepcze Tico jak jego wczesniejsze auto zostalo skasowane. jadac autostrada mielismy wrazenie, ze odfruniemy albo zmiecie nas na bok przy mocniejszych podmuchu wiatru jakies takie niestabilne mi sie wydaje...

To zależy, do czego człowiek przyzwyczajony jest Tico jak na autko tej klasy jest doskonałe, a wiem, co mówię, mam przejechane ok 800 tys. km.
Bardziej buja wspomniany Maciek (matiz)> Ale jak już dotrę do mojego wymarzonego Disco, to na nic nie będę narzekać (mam nadzieję)

[PIRANIA_P]

poziomeczko mój wujek ma Tico i jest bardzo zadowolony. My się z niego czasami śmiejemy że taki duży facet jeździ takim małym samochodzikiem. Jakoś zawsze Tico kojarzyło mi się z babskim samochodem a tu taka niespodzianka wujek sobie kupił

A bym zapomniała tiCo to gabarytowo to jest mniejszy od mojego cieniusia

[kulbit]

Napisane przez poziomka61

To zależy, do czego człowiek przyzwyczajony jest Tico jak na autko tej klasy jest doskonałe, a wiem, co mówię, mam przejechane ok 800 tys. km.
Bardziej buja wspomniany Maciek (matiz)> Ale jak już dotrę do mojego wymarzonego Disco, to na nic nie będę narzekać (mam nadzieję)

Poziomka Ja tez kilka dobrych lat temu jeżdziłam rudym Tico Musze powiedzieć ze jak na takie autko wszystko co o nim napisałaś jest prawdą Tylko ten mały bagażnik... Spędził ze mna prawie 3 lata i prócz wymiany klocków hamulcowych nic w tym aucie nie robiłam (pomijam zmiene oleju i filtrów). Jedno tylko mnie w tym aucie przerażało.. Niesamowicie cienie drzwi!!! No i nie wspomne o sprawie blachy... Bo to juz wiadome w przypadku daewoo

Pirania Wg mnie Tico jest większe od cienkusia No i ma jednak 4 drzwi

[poziomka61]

Napisane przez kulbit

Poziomka Ja tez kilka dobrych lat temu jeżdziłam rudym Tico Musze powiedzieć ze jak na takie autko wszystko co o nim napisałaś jest prawdą Tylko ten mały bagażnik...
Pirania Wg mnie Tico jest większe od cienkusia No i ma jednak 4 drzwi

Tico jest zdecydowanie większe od cieniusia, a co do bagażnika, to sam w sobie mały on jest, ale jak złoży się siedzenia... Kiedyś przewoziłam nim z Nowego Targu za Warszawę caluteńki materiał na kuchnię kaflową: kafle, druty, blachy,piekarniki... Facet który pomagał mi pakować to wszystko do samochodu nie mógł uwierzyć, że zmieściło się to w Tico
A przejechałam nim 314 tys bez remontu silnika (na stacji robili zdjęcia, bo nie mogli uwierzyć) i do tej pory jeżdzi nim mój bratanek.

[ry-bcia]

Hej
Ja tez mam zielonego Fordzika Ka Wszyscy mówią na niego Żaba
Tak sie do niego przyzwyczaiłam ze kazdym innym samochodem żle mi sie jezdzi.
Rocznik 1998, silnik 1,3, 65 koni, klimatyzacja (od roku zepsuta), wspomaganie, ABS.
Niestety nie jest pierwszej młodości i coraz częściej mi sie psuje. Ostatnio byłam na niego obrazona bo zepsuł mi sie w drodze na rozmowe o prace
Ale i tak nie umiem się z nim rozstać. Przezyliśmy juz tyle razem w tym 2 małe stłuczki (obie nie z mojej winy)