dziwna sytuacja w związku - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-06-23, 15:43   #1
Marioza
Raczkowanie
 
Avatar Marioza
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tUiTam
Wiadomości: 121

dziwna sytuacja w związku


Drogie Wizażanki,
mam nadzieję, że nikt mnie nie zlinczuje za założenie nowego wątku. Uwierzcie, zanim go założyłam, sporo czasu spędziłam w poszukiwaniu czegoś podobnego na tym forum. Chciałabym prosić o pomoc, a właściwie obiektywne oceny sytuacji, w której się znajduję.
Od ponad trzech lat jestem z tym samym mężczyzną. W ubiegłym roku stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Poznaliśmy się przez przez przypadek (ale o tym może kiedy indziej). Mój TŻ był pierwszą moją miłością, z którą chciałam przejść przez życie. Początki naszej znajomości wyglądały pewnie tak samo jak u wszystkich, czyli totalne zakochanie, spędzanie ze sobą całego wolnego czasu, wypady w różne miejsca, miłe smski, liściki itp. Po roku luźnego związku zaręczyliśmy się, zamieszkaliśmy razem, potem była decyzja o ślubie, wielkie przygotowania itd. Nie powiem, jak w każdej parze i u nas zdarzały się kłótnie, a właściwie nawet nie kłótnie, bo tych mój TŻ nie uznaje. Nasze kłotnie wyglądają tak, że ja mówię, mówię, mówię... o tym, co mi nie pasuje, że przestaję czuć się doceniana, zauważana jako kobieta, mój TŻ siedzi w tym czasie ze spuszczoną głową i nie mówi nic, czym mnie dodatkowo frustruje. Potem następuje tygodniowy okres wzlotu, czyli po "wyrzuceniu z siebie wszystkiego" TŻ przez tydzień czasu pokazuje, że coś do niego dotarło, a potem znów zaczyna się okres szarości. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe, to jest świetnie, TŻ we wszystkim stara się pomagać (oczywiście poproszony), dzwiga zakupy, sprząta itd. Jednak poza tym, że świetnie te obowiązki wypełnia, wcale nie czuję, żeby był moim mężem. Mam dość wiecznego upominania się o wszystko, zachęcania do rozmawiania itp. Kiedyś, na początku znajomości, ustaliliśmy sobie, że w każdym miesiącu będziemy spędzać jeden dzień inaczej niż wszystkie pozostałe... No więc ja każdego miesiąca przygotowywłam jakąś małą oprawę dnia, specjalne danie, którego jeszcze np. nie jedliśmy (a dania przygotowywane po raz pierwszy wychodzą mi no mniam ), do tego jakieś winko, świeczki, nastrojowa muzyka. Jednak z czasem okazało się, że tylko ja o tym pamiętam, tylko ja coś przygotowuję... Odpuściłam sobie, powiedziałam TŻtowi, że ja już odpuszczam, że mam dość jednostronności tego związku.
O jakichkolwiek niespodziankach muszę TŻtowi przypominać, upominać się, a jeszcze najlepiej mu pasuje, jak mu powiem, czym chciałabym być zaskoczona Normalnie szlag trafia całą niespodziankę, magię chwili.
Od jakiegoś czasu przestaliśmy ze sobą rozmawiać (nie licząc oczywiście spraw bieżących), nudzimy się ze sobą (nie mamy wspólnych zainteresowań), coraz częściej zdarzają się nam ciche dni.
Nie wiem, co o tym wszystkim sądzić, bo przy tym wszystkim TŻ zapewnia mnie, że wciąż mnie kocha, że chce być tylko ze mną itd. Ja natomiast widzę, jak się męczymy... Kocham go, ale nie wiem, jak nam pomóc, co zrobić... Proszę o komentarze i wskazówki.
Marioza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 15:50   #2
nicka01
Wtajemniczenie
 
Avatar nicka01
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Marioza Pokaż wiadomość
Drogie Wizażanki,
mam nadzieję, że nikt mnie nie zlinczuje za założenie nowego wątku. Uwierzcie, zanim go założyłam, sporo czasu spędziłam w poszukiwaniu czegoś podobnego na tym forum. Chciałabym prosić o pomoc, a właściwie obiektywne oceny sytuacji, w której się znajduję.
Od ponad trzech lat jestem z tym samym mężczyzną. W ubiegłym roku stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Poznaliśmy się przez przez przypadek (ale o tym może kiedy indziej). Mój TŻ był pierwszą moją miłością, z którą chciałam przejść przez życie. Początki naszej znajomości wyglądały pewnie tak samo jak u wszystkich, czyli totalne zakochanie, spędzanie ze sobą całego wolnego czasu, wypady w różne miejsca, miłe smski, liściki itp. Po roku luźnego związku zaręczyliśmy się, zamieszkaliśmy razem, potem była decyzja o ślubie, wielkie przygotowania itd. Nie powiem, jak w każdej parze i u nas zdarzały się kłótnie, a właściwie nawet nie kłótnie, bo tych mój TŻ nie uznaje. Nasze kłotnie wyglądają tak, że ja mówię, mówię, mówię... o tym, co mi nie pasuje, że przestaję czuć się doceniana, zauważana jako kobieta, mój TŻ siedzi w tym czasie ze spuszczoną głową i nie mówi nic, czym mnie dodatkowo frustruje. Potem następuje tygodniowy okres wzlotu, czyli po "wyrzuceniu z siebie wszystkiego" TŻ przez tydzień czasu pokazuje, że coś do niego dotarło, a potem znów zaczyna się okres szarości. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe, to jest świetnie, TŻ we wszystkim stara się pomagać (oczywiście poproszony), dzwiga zakupy, sprząta itd. Jednak poza tym, że świetnie te obowiązki wypełnia, wcale nie czuję, żeby był moim mężem. Mam dość wiecznego upominania się o wszystko, zachęcania do rozmawiania itp. Kiedyś, na początku znajomości, ustaliliśmy sobie, że w każdym miesiącu będziemy spędzać jeden dzień inaczej niż wszystkie pozostałe... No więc ja każdego miesiąca przygotowywłam jakąś małą oprawę dnia, specjalne danie, którego jeszcze np. nie jedliśmy (a dania przygotowywane po raz pierwszy wychodzą mi no mniam ), do tego jakieś winko, świeczki, nastrojowa muzyka. Jednak z czasem okazało się, że tylko ja o tym pamiętam, tylko ja coś przygotowuję... Odpuściłam sobie, powiedziałam TŻtowi, że ja już odpuszczam, że mam dość jednostronności tego związku.
O jakichkolwiek niespodziankach muszę TŻtowi przypominać, upominać się, a jeszcze najlepiej mu pasuje, jak mu powiem, czym chciałabym być zaskoczona Normalnie szlag trafia całą niespodziankę, magię chwili.
Od jakiegoś czasu przestaliśmy ze sobą rozmawiać (nie licząc oczywiście spraw bieżących), nudzimy się ze sobą (nie mamy wspólnych zainteresowań), coraz częściej zdarzają się nam ciche dni.
Nie wiem, co o tym wszystkim sądzić, bo przy tym wszystkim TŻ zapewnia mnie, że wciąż mnie kocha, że chce być tylko ze mną itd. Ja natomiast widzę, jak się męczymy... Kocham go, ale nie wiem, jak nam pomóc, co zrobić... Proszę o komentarze i wskazówki.
Może właśnie trzeba wam jakiejś wspólnej pasji ?
__________________



nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj


nicka01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 15:53   #3
Anatomia
Rozeznanie
 
Avatar Anatomia
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 852
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Bardzo trudno jest radzić na podstawie jednego postu na forum. Ale moje zdanie jest takie- przede wszystkim: rozmowa- powiedz mu co byś chciała zmienić, co ci nie odpowiada, zapytaj jak on się czuje. Może razem coś wymyślicie, bo widać że zależy ci na ratowaniu tej sytuacji, więc chyba nie wszystko jeszcze stracone

Jest tez opcja z terapią rodzinną. Psycholog często może pomóc w sytuacjach z których ludzie samodzielnie nie potrafią wybrnąć. Może to rozważcie?
__________________
House: "They didn't break me. I am broken."

Anatomia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 16:07   #4
Marioza
Raczkowanie
 
Avatar Marioza
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tUiTam
Wiadomości: 121
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Anatomia Pokaż wiadomość
Bardzo trudno jest radzić na podstawie jednego postu na forum. Ale moje zdanie jest takie- przede wszystkim: rozmowa- powiedz mu co byś chciała zmienić, co ci nie odpowiada, zapytaj jak on się czuje. Może razem coś wymyślicie, bo widać że zależy ci na ratowaniu tej sytuacji, więc chyba nie wszystko jeszcze stracone

Jest tez opcja z terapią rodzinną. Psycholog często może pomóc w sytuacjach z których ludzie samodzielnie nie potrafią wybrnąć. Może to rozważcie?

Bardzo mi zależy na tym związku, bo wiem, że mój TŻ nie jest złym człowiekiem. Miał trudne dzieciństwo (w zasadzie wychowywał się bez ojca). Jest wrażliwy etc...(tu mogłabym wymieniać cały szereg jego zalet), ale w tym wszystkim wydaje się zagubiony. Widać, że po tych naszych "kłótniach" chce coś zmieniać, ale potem znów mu przychodzi. A ja jestem zmęczona tą huśtawką, proszeniem, upominaniem się... Ostatnie nasze wieczory zlewają się w jeden długi wieczór, w czasie którego nie dzieje się nic... Po prostu leżymy i milczymy albo wypusczamy zdawkowe uwagi. Wczoraj to już nawet starałam mu się w ogóle zejść z drogi... Poszłam do kuchni, włączyłąm muzykę i po prostu gapiłam się w okno, podczas gdy on siedział przy komputerze.
Tak jak już napisałam, kiedyś i ja się starałam, próbowałam coś wymyślić, wcielić w życie- a więc romantyczna kolacja, piknik, dwu-trzydniowy pobyt nad morzem, ale po prostu zniechęciłam się z czasem... No bo ile można wytrzymać bez jakiejkolwiek wzajemności.
Przy każdej możliwej okazji mówię TŻtowi, że się wszystko miedzy nami psuje, że zaczynam się czuć w jego towarzystwie obco...że ostatnio nie widzę różnicy w tym, czy on jest w domu, czy go nie ma... Ale mój TŻ nigdy nie podłapuje tematu, spuszcza głowę i milczy, no a ja czuję się jak jakaś kretynka, która prosi o zbyt wiele...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nadal go kocham, a on nadal zapewnia, że kocha mnie... tyle że żadne z nas nie bardzo wie, co można naprawić....
Marioza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 16:19   #5
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Masz takiego męża ,partnera jakiego sobie wybierzesz.
Trudne dzieciństwo ni etłumaczy nie pracowania nad sobą i poprawą swojego związku.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 16:25   #6
Biedrona_88
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 114
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Jeśli wielokrotna rozmowa i poruszanie tego tematu nie pomaga, to jak pisała Wizażanka wyżej, też polecam wizytę u psychologa.
__________________
Uśmiech jest najprawdziwszym, kiedy jednocześnie uśmiechają się oczy.
— Jan Twardowski

KLIKNIJ PROSZĘĘĘĘĘ!!!!

Bawię się z Luksją na Wizaz.pl Kliknij i pomóż mi!
Biedrona_88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 16:41   #7
tofaniutka
Zadomowienie
 
Avatar tofaniutka
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 098
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
Masz takiego męża ,partnera jakiego sobie wybierzesz.
Trudne dzieciństwo ni etłumaczy nie pracowania nad sobą i poprawą swojego związku.
Sypnełaś filozofię
tofaniutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-06-23, 16:42   #8
dilara
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 369
Dot.: dziwna sytuacja w związku

pewnie zaraz uslysze slowa dezaprobaty, ale.... mi sie wydaje ze tak juz po prostu jest w zwiazkach... w szczegolnosci jak sie juz mieszka razem przychdzi po prostu rutyna, i ciezko ja przelamac. Do tego praca, problemy dnia codziennego....
Wiem po swoim TZ-cie, ze faceci czesto maja inne potrzeby - ja siedze z dzieckiem w domu caly dzien, jak ukochany wraca do domu - to ja mam peeelno energii na rozmowy (bo do tej 20-stej - niestety moj luby dlugo pracuje, moja rozmowa to glownie monolog skierowany do dziecka, ewentualnie sluchanie roznego rodzaju "chce lizaka" "chce siusiu" "nie chce obiadku" itp itd)
Wiec jak TZ wraca do domu, to ja mam milion rzeczy do powiedzenia.... niestety on, totalnie zmeczony po pracy - najchetniej zamknal by sie w sobie, obejrzal jakis program w tlewizji, albo posiedzial na necie
wydaje mi sie ze oni juz tacy sa - my odbijamy sobie w weekendy czasami jak gdzies razem wyjdziemy, ale ogolnie to tez czasami czuje jakby go wcale w domu nie bylo, mimo ze przyszedl juz z pracy....
ale kocham tego gluptasa strasznie, mimo tej nudy wkradajacej sie do zwiazku i rutyny....
choc przyznam ze rzeczywiscie fajnie by bylo jakby ci nasi faceci troszke bardziej sie czasem postarali...

przytocze tu historie mojej kolezanki (mam nadzieje ze mnie za to nie zabije). Otoz:
wymyslila ze swoim chlopakiem, ze co 2 tygodnie kazde z nich bedzie robilo cos wyjatkowego dla drugiej osoby - to bedzie taki "mily dzien"

ona miala na mysli np. to ze chciala wykupic wycieczke zagraniczna na tydzien, albo ze przygotuje eksssstra kolacje - swiece, sama pieknie ubrana i umalowana, platki roz na stole i udekorowane lozko, goraca kapiel plus fajny masaz z olejkami - no wiece, taki super ekstra wieczorek dla dwojga....

wiec go zapytala, kto pierwszy robi drugiej osobie "mily dzien".... no to on stwierdzil ze on, bo juz ma plan w glowie na jutro.....

no i co sie okazalo? Chlopak zrobil jej 4 kanapki do szkoly - i dumny z siebie stwierdzil ze to juz "to" - czyli ta super hiper mila rzecz ktora zrobil dla niej

a propos obowiazkow domowych, to uparlam sie ze za ch**ere tym razem sie nie przelamie, i nie wyrzuce smieci, ktore moj luby mial wyrzucic juz jakies 4 dni temu... a wiec worek ze smiecmi od 4 dni pieknie dekoruje balkon, jestem pewna ze wszysscy sasiedzi juz go zauwazyli- procz mojego leniuszka.... dodam ze mieszkamy na parterze, tuz przy klatce schodowej, wiec naprawde nie sposob tych smieci nie zauwazyc... no ale jak przychodzi do domu wieczorem, to mowi ze wyrzuci rano jak bedzie szedl do pracy pewnie niedlugo bedziemy mieli hodowle robali na balkonie

glowka do gory porozmawiaj z TZtem jeszcze raz, ale tak zeby i on cos z siebie wykrztusil a nie siedzial cicho.
dilara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 17:05   #9
syklamen
Zakorzenienie
 
Avatar syklamen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Ja kiedyś gdzieś słyszałam, że w kazdym związku miłość nigdy nie rozkłada się po równo...zawsze jedna strona podobno kocha bardziej
I ta osoba się stara...nieba by drugiej przychyliła, chce związek ulepszać...A druga owszem przyjmuje to ze spokojem, tak jakby jej się to po prostu należało. Może i chce coś zmienić, ale jakoś za chwilę wszystko wraca do starego porządku, bo przecież jej jest dobrze tak jak jest...wszystko ok

Oczywiście dochodzi jeszcze właśnie problem rozmowy z takim delikwentem. Wiem, że to czasami może być trudne Bo co z tego, że się mówi jak i tak za chwilę jest ten sam problem i jeszcze głupie pytania:' Ale o co Ci znowu chodzi?' łamane przez 'Ale ja się naprawdę staram, a Ty tego nie widzisz'

Co zrobić? Powtarzać 100 razy to samo...może kiedyś dotrze Bo innej opcji jak rozmowa to nie ma.
Ewentualnie pomoc jakiegoś terapeuty
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014
syklamen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 18:09   #10
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Marioza Pokaż wiadomość
Drogie Wizażanki,
mam nadzieję, że nikt mnie nie zlinczuje za założenie nowego wątku. Uwierzcie, zanim go założyłam, sporo czasu spędziłam w poszukiwaniu czegoś podobnego na tym forum. Chciałabym prosić o pomoc, a właściwie obiektywne oceny sytuacji, w której się znajduję.
Od ponad trzech lat jestem z tym samym mężczyzną. W ubiegłym roku stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Poznaliśmy się przez przez przypadek (ale o tym może kiedy indziej). Mój TŻ był pierwszą moją miłością, z którą chciałam przejść przez życie. Początki naszej znajomości wyglądały pewnie tak samo jak u wszystkich, czyli totalne zakochanie, spędzanie ze sobą całego wolnego czasu, wypady w różne miejsca, miłe smski, liściki itp. Po roku luźnego związku zaręczyliśmy się, zamieszkaliśmy razem, potem była decyzja o ślubie, wielkie przygotowania itd. Nie powiem, jak w każdej parze i u nas zdarzały się kłótnie, a właściwie nawet nie kłótnie, bo tych mój TŻ nie uznaje. Nasze kłotnie wyglądają tak, że ja mówię, mówię, mówię... o tym, co mi nie pasuje, że przestaję czuć się doceniana, zauważana jako kobieta, mój TŻ siedzi w tym czasie ze spuszczoną głową i nie mówi nic, czym mnie dodatkowo frustruje. Potem następuje tygodniowy okres wzlotu, czyli po "wyrzuceniu z siebie wszystkiego" TŻ przez tydzień czasu pokazuje, że coś do niego dotarło, a potem znów zaczyna się okres szarości. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe, to jest świetnie, TŻ we wszystkim stara się pomagać (oczywiście poproszony), dzwiga zakupy, sprząta itd. Jednak poza tym, że świetnie te obowiązki wypełnia, wcale nie czuję, żeby był moim mężem. Mam dość wiecznego upominania się o wszystko, zachęcania do rozmawiania itp. Kiedyś, na początku znajomości, ustaliliśmy sobie, że w każdym miesiącu będziemy spędzać jeden dzień inaczej niż wszystkie pozostałe... No więc ja każdego miesiąca przygotowywłam jakąś małą oprawę dnia, specjalne danie, którego jeszcze np. nie jedliśmy (a dania przygotowywane po raz pierwszy wychodzą mi no mniam ), do tego jakieś winko, świeczki, nastrojowa muzyka. Jednak z czasem okazało się, że tylko ja o tym pamiętam, tylko ja coś przygotowuję... Odpuściłam sobie, powiedziałam TŻtowi, że ja już odpuszczam, że mam dość jednostronności tego związku.
O jakichkolwiek niespodziankach muszę TŻtowi przypominać, upominać się, a jeszcze najlepiej mu pasuje, jak mu powiem, czym chciałabym być zaskoczona Normalnie szlag trafia całą niespodziankę, magię chwili.
Od jakiegoś czasu przestaliśmy ze sobą rozmawiać (nie licząc oczywiście spraw bieżących), nudzimy się ze sobą (nie mamy wspólnych zainteresowań), coraz częściej zdarzają się nam ciche dni.
Nie wiem, co o tym wszystkim sądzić, bo przy tym wszystkim TŻ zapewnia mnie, że wciąż mnie kocha, że chce być tylko ze mną itd. Ja natomiast widzę, jak się męczymy... Kocham go, ale nie wiem, jak nam pomóc, co zrobić... Proszę o komentarze i wskazówki.
I co on na to?ruszyło go to?czy powiedział,że jest mu wszystko jedno?
Może jakiś wypad wspólny na weekend wam pomoże, powiedz,że Ty proponujesz wypad, resztą niech się zajmie on, niech Ci zrobi niespodziankę, wspólne zwiedzanie, piesze wędrówki może to Was zbliży?
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 18:45   #11
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Bo innej opcji jak rozmowa to nie ma
No chyba, że z zostawieniem tych symbolicznych śmieci Niech zauważy, że on też MUSI się starać
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-23, 18:50   #12
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Marioza Pokaż wiadomość
Drogie Wizażanki,
mam nadzieję, że nikt mnie nie zlinczuje za założenie nowego wątku. Uwierzcie, zanim go założyłam, sporo czasu spędziłam w poszukiwaniu czegoś podobnego na tym forum. Chciałabym prosić o pomoc, a właściwie obiektywne oceny sytuacji, w której się znajduję.
Od ponad trzech lat jestem z tym samym mężczyzną. W ubiegłym roku stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Poznaliśmy się przez przez przypadek (ale o tym może kiedy indziej). Mój TŻ był pierwszą moją miłością, z którą chciałam przejść przez życie. Początki naszej znajomości wyglądały pewnie tak samo jak u wszystkich, czyli totalne zakochanie, spędzanie ze sobą całego wolnego czasu, wypady w różne miejsca, miłe smski, liściki itp. Po roku luźnego związku zaręczyliśmy się, zamieszkaliśmy razem, potem była decyzja o ślubie, wielkie przygotowania itd. Nie powiem, jak w każdej parze i u nas zdarzały się kłótnie, a właściwie nawet nie kłótnie, bo tych mój TŻ nie uznaje. Nasze kłotnie wyglądają tak, że ja mówię, mówię, mówię... o tym, co mi nie pasuje, że przestaję czuć się doceniana, zauważana jako kobieta, mój TŻ siedzi w tym czasie ze spuszczoną głową i nie mówi nic, czym mnie dodatkowo frustruje. Potem następuje tygodniowy okres wzlotu, czyli po "wyrzuceniu z siebie wszystkiego" TŻ przez tydzień czasu pokazuje, że coś do niego dotarło, a potem znów zaczyna się okres szarości. Jeżeli chodzi o obowiązki domowe, to jest świetnie, TŻ we wszystkim stara się pomagać (oczywiście poproszony), dzwiga zakupy, sprząta itd. Jednak poza tym, że świetnie te obowiązki wypełnia, wcale nie czuję, żeby był moim mężem. Mam dość wiecznego upominania się o wszystko, zachęcania do rozmawiania itp. Kiedyś, na początku znajomości, ustaliliśmy sobie, że w każdym miesiącu będziemy spędzać jeden dzień inaczej niż wszystkie pozostałe... No więc ja każdego miesiąca przygotowywłam jakąś małą oprawę dnia, specjalne danie, którego jeszcze np. nie jedliśmy (a dania przygotowywane po raz pierwszy wychodzą mi no mniam ), do tego jakieś winko, świeczki, nastrojowa muzyka. Jednak z czasem okazało się, że tylko ja o tym pamiętam, tylko ja coś przygotowuję... Odpuściłam sobie, powiedziałam TŻtowi, że ja już odpuszczam, że mam dość jednostronności tego związku.
O jakichkolwiek niespodziankach muszę TŻtowi przypominać, upominać się, a jeszcze najlepiej mu pasuje, jak mu powiem, czym chciałabym być zaskoczona Normalnie szlag trafia całą niespodziankę, magię chwili.
Od jakiegoś czasu przestaliśmy ze sobą rozmawiać (nie licząc oczywiście spraw bieżących), nudzimy się ze sobą (nie mamy wspólnych zainteresowań), coraz częściej zdarzają się nam ciche dni.
Nie wiem, co o tym wszystkim sądzić, bo przy tym wszystkim TŻ zapewnia mnie, że wciąż mnie kocha, że chce być tylko ze mną itd. Ja natomiast widzę, jak się męczymy... Kocham go, ale nie wiem, jak nam pomóc, co zrobić... Proszę o komentarze i wskazówki.
A ja moze spróbuję z innej strony.
czy Ty, potrafisz się zając sama sobą?
Dlaczego siedziałąś w kuchni i gapiłaś się w okno? Nie masz lepszego sposobu na spędzanie czasu? Nie czytasz, nie robisz na szydełku, nie masz kolezanek do których mozesz pójśc, zadzwonić? Nie masz jakiejś pasji którą robisz bo lubisz i chcesz mieć na nią czas?

Bo mnie to wygląda tak, ze oboje po równo macie problem. Ty bys chciała miec na okragło jak w burzliwym romansie, bo to jedyne co Ci przychodzi do głowy, jako sposób na spędzenie czasu w związku, a on, byc moze jest tym zaszczuty. Ciągle coś od niego chcesz, a jego juz od tego głowa boli bo nie potrafi doskoczyć do tych wymagań, więc się zamyka w sobie.

Natomiast on, faktycznie musi zacząc mówić. to nie moze byc tak, ze Ty gadasz a on udaje martwa naturę. Poinformuj go o tym, byc może i kilka razy żeby miał czas przyswoić, a potem zatnij się Ty, zrób raz piekło, nie odpuśc póki nie zacznie odpowiadać.


Podejrzewam, ze jak zluzujesz napięcie, trochę się oddalisz (ale nie na pokaz w okno smętnie patrzeć w celu wywołania poczucia winy) to byc moze on Cię zacznie "gonić".

A dodatkowo, moze będziecie mieli o czym gadać. człowiek który ma pasję, na ogół ma o czym mówić, z przyjemnością się go słucha na dodatek taki człowiek potrzebuje czasu dla siebie i nie wisi na partnerze. Raczej trzeba go dogonić, a to zawsze bardziej intrygujące niz natretny rzep przyssany na stałe
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 19:42   #13
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Kiedy ja tak miałam w związku, znaleźliśmy złoty środek. Kiedyś przez przypadek zaczełam mówić o koniach, jeździe konnej.. mój (już ex) TŻ stwierdził że to odpowiedni czas aby nauczyć się jeździć. Spędzaliśmy mnóstwo czasu razem przy koniach, a później było tylko lepiej, bo od koni przeszło na wspólne wycieczki itd..

Co do tego że Ty wszystko musisz organizować.. Hmmm. Mam tak z moim kochanym TŻcikiem właściwie od początku. Tylko że mnie to nie przeszkasza. Ja go za każdym razem wyciągam na imprezy, koncerty, do kina.. Jemu się to podoba, bo nie musi o niczym myśleć, a mnie się podoba bo robimy to co ja chcę. I np. nie nudzę się z jego znajomymi, czy na filmie, który on wybrał, a mie w ogóle nie intersuje. Ja mam takie podejście do sprawy Akurat tutaj dobrze trafiłam, bo mój misiek, jak to misiek, jest dość leniwy i oporny w dawaniu jakichkolwiek pomysłów na spędzanie wspólnego czasu
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 19:58   #14
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Jedyna rada - przestać się starać i zając sobą. Żeby zauważył, że coś się zmieniło.
Nie ugotować obiadu, bo akurat byłaś na spacerze/ćwiczyłaś/czytałaś książkę.
Za żadne skarby nie wykonuj jego obowiązków domowych (jak np. składanie i prasowanie jego rzeczy).
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 20:02   #15
Niezmienna
Wtajemniczenie
 
Avatar Niezmienna
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 648
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Może to dziwne, ale trochę za bardzo się starasz. Jak czytałam Twój post wydałas mi się po prostu męcząca, marudząca itd.
Myślę , że Twój Tż nie odzywa się, bo po prostu czuje się jakby "mamusia" prawiła mu kazanie.
Moja rada...odpusc. Wrzuc na luz, zajmij się sobą, zrób coś dla siebie, postaraj się dobrze czuc dla siebie, nie tylko z nim....a myślę , że on szybko to zobaczy.
I może spróbuje Ciebie " dogodnic". Powodzenia.
Niezmienna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 20:08   #16
bulen
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 59
Dot.: dziwna sytuacja w związku

3 lata związku w tym rok ślubu i już nudy... nieźle. Piękny start.
__________________
"Każdy minuta zwłoki... przedłuża teraźniejszość"

Jestem tu by lepiej poznać myślenie kobiet
bulen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 21:27   #17
bubus900
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: dom
Wiadomości: 3 687
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Niezmienna Pokaż wiadomość
Może to dziwne, ale trochę za bardzo się starasz. Jak czytałam Twój post wydałas mi się po prostu męcząca, marudząca itd.
Myślę , że Twój Tż nie odzywa się, bo po prostu czuje się jakby "mamusia" prawiła mu kazanie.
Moja rada...odpusc. Wrzuc na luz, zajmij się sobą, zrób coś dla siebie, postaraj się dobrze czuc dla siebie, nie tylko z nim....a myślę , że on szybko to zobaczy.
I może spróbuje Ciebie " dogodnic". Powodzenia.
popieram
__________________
Jest git
bubus900 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 21:29   #18
Sinobroda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 403
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Ja mam wrażenie, że jakichś dziwnych rzeczy od niego oczekujesz. Stały związek to nie jest wieczny piknik z nowościami i pudełko niespodzianek, ciągłe staranie się i adoracja drugiej osoby, dlatego tak ważne są wspólne zainteresowania, rozmowy, znajomi. Życie razem nie polega na wiecznym zaskakiwaniu się i dogadzaniu sobie nawzajem, ale na radości ze wspólnie spędzonych chwil. Sama jestem w związku ze sporym stażem; nas cieszą najbardziej wspólne wycieczki rowerowe, czytanie razem gazet (najczęściej przy jedzeniu ) i książek, odwiedziny u znajomych, oglądanie filmów, rozmowy, przytulanki no i oczywiście seks Nie staję na głowie, żeby mu dogodzić i zaskakiwać go, on zresztą też nie, bo wiemy, że nie o to tak naprawdę chodzi.
Mam wrażenie, że pragnienie wiecznej ekscytacji przesłoniło Ci Twojego partnera. Sądzę, że zamiast wymagać od niego "niespodzianek" powinnaś raczej poszukać jakiś sposobów na zupełnie zwyczajne spędzanie z nim czasu, które zacieśni Waszą więź. Pozdrawiam!
Sinobroda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-23, 21:47   #19
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: dziwna sytuacja w związku

1.hmm... a Ty jakie masz zajecia? hobby? masz jakies w ogole poza hodowaniem męża?

nie pytam złosliwie, ale wyglada na to ze twoje wieczory zlewaja sie w całosc, ze sie nudzisz z nim, nudzisz sie sama ze soba, oczekujesz ze on ci wypełni czas, zapewni atrakcje...ze ma sprawic ze bedziesz szczesliwa

błąd

to ty jestes dorosła i masz sie troszczyc o swoje zycie, swoj czas, swoj nastroj

masz jakis cel w zyciu do ktorego dązysz? włąsny cel? cos co przynosi ci adrenaline i satysfakcje?

mi sie wydaje ze w jakims stopniu uwiesiłas sie na facecie
, zrobiłas go centrum wlasnego swiata a teraz masz pretensje ze nie powieca ci wystarczajaco duzo czasu i uwagi
to nie jest twoj ojciec,opiekun - to jest partner


2. on juz złowił kroliczka, kroliczek nie ucieka nie trzeba go gonic,przestał byc atrakcyjny dla mysliwego,jest w zasiegu reki..... a moze juz nawet kroliczek zaglaskał mysliwego na smierc?
od takich kroliczkow chce sie odpoczac tylko a nie meczyc z nimi

3. wyjedz, daj mu odpoczac od siebie, daj mu zatesknic za sobą, niech na nowo zacznie zauwazac cie jako kobiete i kogos istotnego
daj mu wolnosc
wychodz z kumpelkami,wychodz sama, zacznij znikac wieczorami a nie uwieszac sie na nim
wyjdzcie czasem na miasto, flirtuj z nim jak bys go nie znała, albo poflirtuj z jakims nieznajomym tak troche przy nim, moze wzbudzenie zazdrosci cos da, i nie gotuj, nie opiekuj sie nim,olej go i zajmuj sie soba

4. tak sobie pomyslałam ze zwiazki niektore ciepria na nude po jakims czasie,jak spadaja te klapki z oczu
głupio troszke zrobiłas wychodazc za faceta ktorego nie lubisz( nie macie wspolnych zainteresowan,tematow)
sadziłąs ze seks i codziennosc wystarcza aby przezyc całe zycie razem?

trzeba sie troszke lubic, miec wspolne zainteresowania,cele,lubi c spedzac czas ze soba, przyjaznic sie a nie tylko kochac
np. z przyjaciołmi zawsze masz o czym rozmawiac - spróbuj sie z nim zaprzyjaznic
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-23, 22:43   #20
dilara
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 369
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
A ja moze spróbuję z innej strony.
czy Ty, potrafisz się zając sama sobą?
Dlaczego siedziałąś w kuchni i gapiłaś się w okno? Nie masz lepszego sposobu na spędzanie czasu? Nie czytasz, nie robisz na szydełku, nie masz kolezanek do których mozesz pójśc, zadzwonić? Nie masz jakiejś pasji którą robisz bo lubisz i chcesz mieć na nią czas?

Bo mnie to wygląda tak, ze oboje po równo macie problem. Ty bys chciała miec na okragło jak w burzliwym romansie, bo to jedyne co Ci przychodzi do głowy, jako sposób na spędzenie czasu w związku, a on, byc moze jest tym zaszczuty. Ciągle coś od niego chcesz, a jego juz od tego głowa boli bo nie potrafi doskoczyć do tych wymagań, więc się zamyka w sobie.

Natomiast on, faktycznie musi zacząc mówić. to nie moze byc tak, ze Ty gadasz a on udaje martwa naturę. Poinformuj go o tym, byc może i kilka razy żeby miał czas przyswoić, a potem zatnij się Ty, zrób raz piekło, nie odpuśc póki nie zacznie odpowiadać.


Podejrzewam, ze jak zluzujesz napięcie, trochę się oddalisz (ale nie na pokaz w okno smętnie patrzeć w celu wywołania poczucia winy) to byc moze on Cię zacznie "gonić".

A dodatkowo, moze będziecie mieli o czym gadać. człowiek który ma pasję, na ogół ma o czym mówić, z przyjemnością się go słucha na dodatek taki człowiek potrzebuje czasu dla siebie i nie wisi na partnerze. Raczej trzeba go dogonić, a to zawsze bardziej intrygujące niz natretny rzep przyssany na stałe
odchodzac od tematu problemu troszke..... tak mnie to stwierdzenie rozsmieszylo ze mam lzy w oczach dobre dobre....

no ale zgadzam sie z Toba, trzeba zaczac cos robic, a nie patrzec w okno... bo faceci nie rozumieja aluzji, uwierz mi
dilara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 02:59   #21
czerwony_balonik
Zadomowienie
 
Avatar czerwony_balonik
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: dość bliskie okolice Warszawy
Wiadomości: 1 263
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Sinobroda Pokaż wiadomość
Ja mam wrażenie, że jakichś dziwnych rzeczy od niego oczekujesz. Stały związek to nie jest wieczny piknik z nowościami i pudełko niespodzianek, ciągłe staranie się i adoracja drugiej osoby, dlatego tak ważne są wspólne zainteresowania, rozmowy, znajomi. Życie razem nie polega na wiecznym zaskakiwaniu się i dogadzaniu sobie nawzajem, ale na radości ze wspólnie spędzonych chwil. Sama jestem w związku ze sporym stażem; nas cieszą najbardziej wspólne wycieczki rowerowe, czytanie razem gazet (najczęściej przy jedzeniu ) i książek, odwiedziny u znajomych, oglądanie filmów, rozmowy, przytulanki no i oczywiście seks Nie staję na głowie, żeby mu dogodzić i zaskakiwać go, on zresztą też nie, bo wiemy, że nie o to tak naprawdę chodzi.
Mam wrażenie, że pragnienie wiecznej ekscytacji przesłoniło Ci Twojego partnera. Sądzę, że zamiast wymagać od niego "niespodzianek" powinnaś raczej poszukać jakiś sposobów na zupełnie zwyczajne spędzanie z nim czasu, które zacieśni Waszą więź. Pozdrawiam!
Zgadzam się z tą opinią
__________________
a ja rosnę i rosnę...
czerwony_balonik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 08:16   #22
Marioza
Raczkowanie
 
Avatar Marioza
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tUiTam
Wiadomości: 121
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Bardzo się cieszę, że nie pozostałyście obojętne na moj problem. Wczoraj już tu nie zaglądałam, dlatego piszę dziś...

Po przeczytaniu Waszych odpowiedzi z prawie każdą z Was mogę się po części zgodzić.
Tak, dilaro, on czasami faktycznie zachowuje się jak martwa natura . Zwłaszcza wtedy, kiedy już nie wytrzymuję tego cholernego milczenia i pustki i proszę go o odpowiedź, o jakąkolwiek reakcję. Czasami jest tak, że rozmowa o problemach bądź co bądź naszych przypomina raczej monolog, po "wygłoszeniu" którego normalnie mam ochotę gdzieś uciec i odpocząć. Mieszkamy ze sobą w sumie dwa lata i... tak, dilaro, zgodzę się z Tobą, wszystko się zmienia po zamieszkaniu ze sobą. Oczywiście na początku wyjątkowość sytuacji sprawia, że wszystko inne jest nieważne, ale z czasem zaczynają wychodzić różne takie badziewia.

Jeżeli chodzi o to, czy umiem zająć się sobą, chciałabym odpowiedzieć Wizażance o nicku cava, że tak, potrafię zająć się sobą... Nie jest tak, że TŻ wychodzi do pracy, a ja tylko czekam na jego powrót i liczę na to, że mój prywatny animator (tu patrz: TŻ) powróci i zorganizuje mi czas wolny... W tym czasie, kiedy go nie ma, ja pracuję w domu (mam różne domowe zlecenia- pracuję przy komputerze na zasadzie telepracy), oprócz tego zajmuję się domem (sprzątam, gotuję- nie robię tego tylko dla mojego TŻ, ale również dla siebie), a kiedy nie mam zleceń, a w domu nie ma już nic do zrobienia wtedy czytam, coś piszę, czasami gram, buszuję w internecie. TŻ wraca ok godz. 18 tej (teraz i tak ma świetną pracę, bo kiedyś pracował od 12tej do 22ej/23ej, od poniedziałku do soboty- wychodziło generalnie tak, że wieczorem było już za późno na spotkanie, a rano biedaczek po prostu spał). Chciałabym po prostu móc z nim spędzać nasz wspólny czas wolny, a nie ograniczać naszych relacji do położenia się obok siebie na łóżku, zaśnięcia i obudzenia się, a niestety tak było przez jakiś czas, kiedy po jego przyjściu nie przestawałam zajmować się swoimi sprawami... Każde z nas siedziało wtedy najczęściej przy komputerze albo też on przy komputerze, a ja przy telewizorze- i tak schodziło do 23ej, potem szybka kąpiel i spanie.

Co do wypowiedzi Niezmiennej, masz rację, czasami czuję się w tym związku jak jakaś mamusia. Już to sobie zdążyłam uświadomić... Wynika to po części z tego, że mój TŻ jest troszku gapciowaty, o wielu rzeczach trzeba mu kilka razy przypominać, o wiele rzeczy trzeba prosić. Nie raz już mu o tym mówiłam, że mam dość pamiętania za nas dwoje, że mógłby się bardziej postarać, pomyśleć czasami o tym, co np. trzeba załatwić. Ok, on pracuje, ale i ja pracuję, staram się, żeby jakoś się nam pomalutku żyło. Na dobrą sprawę sporo rzeczy jest wyłącznie na mojej głowie (no bo TŻtowi coś akurat wyleciało z głowy).

Nie wymagam od niego, Bóg wie czego... Dlatego nie mogę się zgodzić z wypowiedzią Sinobrodej. Nie zależy mi na wiecznym pikniku z nowościami i pudełkiem niespodzianek . Chciałbym po prostu, żeby i on od czasu do czasu o czymś pomyślał, coś zorganizował, ale nie po tym jak już mu coś "napomnknę", ale tak po prostu spontanicznie, sam z siebie . Chciałabym mieć w nim partnera, który w równym stopniu będzie dbał o to, żeby to, co nas połączyło, trwało zawsze. Wiem, wiem, w tym momencie spora część Was, drogie Wizażanki pewnie się zaśmiała z moich "marzeń". Ale czyż w Waszych związkach nie jest czasami podobnie, czy nie jest tak, że same marzycie o tym samym?

New woman in town, związek mój i TŻta oparł się przede wszystkim na sympatii. Polubiłam go, lubiłam z nim spędzać czas, mogliśmy godzinami rozmawiać, nie nudziliśmy się sobą... Jedną z pasji mojego miŚka były gry komputerowe- jednej poświęcał nawet całkiem sporo czasu. Kilka razy przyjrzałam się tej grze, po czym i ja zaczęłam w nią grać. Grywaliśmy wspólnie. On na jednym komputerze, ja na drugim, komentując, śmiejąc się i pomagając sobie w walce z potworami (tak, tak, już widzę te pobłażliwe uśmiechy- stare konie, a w gry grają). Jednak z czasem cały nasz wolny czas schodził na tej grze (zaczynaliśmy ok. 19tej, a kończyliśmy o 2ej/3ej w nocy). Nie robiliśmy nic poza tym. Przyznam że kilka miesięcy spędzonych w ten sam sposób najzwyczajniej mnie zmęczyły. Potem był okres oglądania filmów- jak jednego dnia coś obejrzeliśmy, to kilka następnych dni miSiek mógł spędzić przed telewizorem.

Teraz nie gramy (żeby znów nie wpaść w kilkumiesięczny ciąg), czasami coś razem oglądamy. Najczęściej milczymy, bo kiedy mój TŻ opowie mi, co go spotkało w robocie, nie ma mi już nic więcej do powiedzenia (kiedyś miałi to wiele). A kiedy ja mu coś mówię, o czymś opowiadam, przedstawiam jakiś "problem", to jedyne, co mogę usłyszeć, to "Nie wiem" lub "Acha"...

Nie piszę Wam tego wszystkiego, żeby się wyżalić... Nie o to mi chodzi... Jak już zaznaczyłam, chcę temu związkowi pomóc... Wiem, że bierność nie skutkuje, odpoczęcie od siebie raczej nie wchodzi w grę, bo takiego rozwiązania mój TŻ nie uznaje (twierdzi, że jak raz spróbujemy, to już zawsze w razie problemów, będziemy od siebie uciekać, udając, że czas je rozwiąże). Nie wiem również, jak skłonić TŻta do rozmów, do tego, by zaczął mówić...

Niektóre z Was podsunęły mi pomysły ( bardzo Wam w ogóle dziękuję za odezwy) wspólnego wyjazdu. Zobaczymy, może coś wyjdzie w ten weekend... Naprawdę chciałbym, chciałabym coś zmienić... A właściwie, żebyśmy wspólnie coś zmienili.

A jak wygląda partnerstwo w waszych związkach?
Marioza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 08:54   #23
invisible_01
Zakorzeniona
 
Avatar invisible_01
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez Marioza Pokaż wiadomość
A jak wygląda partnerstwo w waszych związkach?
Po Twoim poście stwierdzam, że chyba naprawdę nie powinno się brać tak szybko ślubu... Wg mnie 3 lata związku to nadal za mało, aby mieć takie problemy. Zawsze wydawało mi się, że pobierają się ludzie, którzy już coś ze sobą przeżyli, znają się na wylot i wiedzą, jak zachowują się w danych sytuacjach. Ja ze swoim TŻ-tem jestem od 4 lat, mieszkamy ze sobą od roku i mimo, że dotknęły nas już problemy dnia codziennego - praca, u mnie studia, rachunki do zapłacenia, zmęczenie itp., to jednak nadal mamy ochotę posiedzieć razem i po prostu pogadać. Nie przestaliśmy się starać, oboje się angażujemy. Dlatego uważam, że chyba po prostu w Waszym związku czegoś brakuje... Piszesz, że Wasz związek opierał się na sympatii. To pięknie, ale czy oprócz tego była też fascynacja, namiętność, oczarowanie? Bo jeśli zaczęło się i skończyło na sympatii, to trochę za mało. Polecam Wam psychologa - on naprawdę może pomóc, nauczy Wam się porozumiewać. Bo niestety w obecnej sytuacji jest tak jak dziewczyny pisały - Ty pełnisz rolę mamusi, a on karconego synka. Dla mnie rozmowa jest obustronna - czyli ja pytam i odpowiadam, i druga strona też pyta i odpowiada. Nie wyobrażam sobie mówić do faceta, a on w tym czasie siedziałby ze spuszczoną głową - czułabym się jak dyrektorka z uczniem na dywaniku. Jednak do zmiany oboje musicie mieć chęci. Nie tłumacz go ciężkim dzieciństwem. Oboje rodzice mojego TŻ-ta są alkoholikami, moi rozwiedli się kiedy byłam mała, a jednak udało nam się stworzyć związek. Jeśli facet nie czuje potrzeby zmian, to nie zmusisz go. Mam jednak nadzieję, że Wam się uda.
invisible_01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 09:47   #24
marg0lcia
Zadomowienie
 
Avatar marg0lcia
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 462
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Ten temat pomógł mnie. Jestem podobna do autorki, ale nie jestem po ślubie. Doszłam do wniosku, że za bardzo się spinam. On pracuje, jest żołnierzem, może być zmęczony po warcie czy jak te akacje powodziowe były, w których brał udział. WIĘCEJ LUZU! Dzięki dziewczyny ;*
__________________
Będę mamą! Maj 2017!

Kiedy poznajesz kogoś, kto ci się podoba i spotykasz się z nim, powinnaś czuć się lepiej, a nie gorzej.
marg0lcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 09:57   #25
Hanaka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 120
Dot.: dziwna sytuacja w związku

W każdym związku pojawia się przyzwyczajenie i rutyna. Co tutaj za dużo mówić? Jednak chodzi o to by ze sobą rozmawiać i nie zapominać, ze razem może być naprawdę fajnie. Wspólna pasja - propozycja pewnych rozwiązań itd. Osobiście nie uważam, że ślub był za wcześnie- czasem kilkuletnie związki po śluubie kończą się bardzo szybko - na to nie ma reguły.

Podsumowując - rozmowa, rozmowa, rozmowa i przypominanie o swoich uczuciach, nawet tych negatywnych.
Hanaka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 10:05   #26
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: dziwna sytuacja w związku

hmm... napisałas ze masz swoje zajecia: praca, dom,sprzatanie - dziewczyno a wiesz co to jest hobby? bo zadnej z tych rzeczy do tego nie mozna zaliczyc
masz znajomych? kolezanki, przyjacioł?
wyjdz raz na tydzien z nimi na piwo,kawe,ciacho pogadac, oderwac sie od domu... to pomaga, poprawia samopoczucie

a ty dalej piszesz ze chcesz spedzac z nim swoj czas po pracy i jego po pracy - wspolne zycie to nie jest kiszenie sie we własnym słoiku! tak to i mega zakochani mogą w koncu zaczac sobą wymiotowac

graliscie w gry.. o grach wiem duuuzo za duzo,ale ok, - to bylo jego hobby ,nie twoje, przejełas go zeby moc z nim spedzaic czas kiedy on grał.... dziecinne czy nie -NIGDY WIECEJ FACETA KTOREGO SWIATEM SĄ GRY PC - never

mowisz o nim ze jest ciapek..klusek... no jakos tak go porownujesz, ze pamietasz za niego, opiekujesz sie nim.... robisz cos i oczekujesz ze w zamian bedzie spedzał z toba czas
przestan


mowisz ze potrzebujesz rady, nie chcesz narzekac

to dam ci jedna,jeszcze raz - zajmij sie sobą! sobą! i poczekaj na jego reakcje

swoja droga dziwne jest ze facet ktory twierdzi ze problemy trzeba rozwiazywac zachowuje sie jak mumia...
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 10:12   #27
201607211724
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 109
Dot.: dziwna sytuacja w związku

hmmm.... to co opisałaś ja odbieram jako usposobienie Twojego męża i nie widzę w tym nic złego, to Twoje oczekiwania są inne... u mnie sytuacja jest o tyle dziwna, ze nawet pracujemy razem z małżem, a i tak nie mam go dosyć, a jest właśnie milczkiem, nie lubi mówić o uczuciach, nie potrafi działać spontaniczno-romantycznie (wiecie co mam na myśli). I mi to pasuje, bo wiedziałam, że jest taki a nie inny. Nie próbuję go zmieniać...


edit... Ale z tego co czytam rozumiem, że Twój mąż przed małżeństwem był inny, teraz jest inny i przez to w jakiś sposób rozumiem Twoje rozgoryczenie
201607211724 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 12:01   #28
Marioza
Raczkowanie
 
Avatar Marioza
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tUiTam
Wiadomości: 121
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez new woman in town Pokaż wiadomość
hmm... napisałas ze masz swoje zajecia: praca, dom,sprzatanie - dziewczyno a wiesz co to jest hobby? bo zadnej z tych rzeczy do tego nie mozna zaliczyc
masz znajomych? kolezanki, przyjacioł?
wyjdz raz na tydzien z nimi na piwo,kawe,ciacho pogadac, oderwac sie od domu... to pomaga, poprawia samopoczucie

a ty dalej piszesz ze chcesz spedzac z nim swoj czas po pracy i jego po pracy - wspolne zycie to nie jest kiszenie sie we własnym słoiku! tak to i mega zakochani mogą w koncu zaczac sobą wymiotowac

graliscie w gry.. o grach wiem duuuzo za duzo,ale ok, - to bylo jego hobby ,nie twoje, przejełas go zeby moc z nim spedzaic czas kiedy on grał.... dziecinne czy nie -NIGDY WIECEJ FACETA KTOREGO SWIATEM SĄ GRY PC - never

mowisz o nim ze jest ciapek..klusek... no jakos tak go porownujesz, ze pamietasz za niego, opiekujesz sie nim.... robisz cos i oczekujesz ze w zamian bedzie spedzał z toba czas
przestan


mowisz ze potrzebujesz rady, nie chcesz narzekac

to dam ci jedna,jeszcze raz - zajmij sie sobą! sobą! i poczekaj na jego reakcje

swoja droga dziwne jest ze facet ktory twierdzi ze problemy trzeba rozwiazywac zachowuje sie jak mumia...

Hmm, ok, nie mam żadnego konkretnego hobby, skoro już o to pytasz... Lubię w określony już wcześniej przeze mnie sposób spędzać czas. Zresztą nie wiem, czy wiele z nas może mówić o jakimś konkretnym hobby. Hmm, znajomi... Owszem byli jak się chodziło do szkoły, czy też w czasie studiów. Z tego wszystkiego pozostała garstka osób, które mieszkają daleko w innych miastach, z którymi utrzymuję kontakt telefoniczny lub mailowy. Ok spotkam się z nimi, pogadam, ulży mi, ale potem wrócę do domu (co zresztą już się kilka razy zdarzyło, opowiem swojemu TŻtowi o spotkaniu, usłyszę "Acha...", po czym temat się urwie, a my znów zostaniemy sami ze sobą i w tej dziwnej atmosferze. Może faktycznie za bardzo się spinam, za bardzo pokazuję, że mi zależy. Może problem leży we mnie, a nie w nim. Może to ja nie nadaję się do związku... Może mam zbyt duże wymagania... Jednak wiem, że z dnia na dzień będzie coraz gorzej... Aż w końcu pewnego dnia obudzę się obok zupełnie obcego człowieka, powiem mu "Cześć" i na tym się to wszystko skończy. Nie chcę takiego finału, dlatego od dłuższego czasu buszuję w necie i próbuję znaleźć jakieś rozwiązanie...

A co do tempa w jakim się poznaliśmy, zaręczyliśmy i zostaliśmy małżeństwem... Myślę, że na to nie ma jakiejś konkretnej reguły... Znam pary, które chodziły ze sobą po 7-8 lat, potem się żenili, a po dwóch latach okazywało się, że to jednak pomyłka... A znam i takich którzy po 7 miesiącach "chodzenia" zostali małżeństwem i są nim po dziś dzień (15 lat stażu)

Powtarzam, między nami naprawdę było ok... Nie związałam się z nim, jak by to może ktoś tu zasugerował, bo było nam dobrze w łóżku, czy fajnie się z nim gadało, bo może miał fajną furę i kupę kasy. Sądzę, że była to przemyślana decyzja. Wszystko zaczęło się zmieniać w ostatnim czasie. Myślę, że każda z Was, ogólnie zadowolona ze swojego związku, ze swojego TŻta, gdyby zauważyła, że coś się zaczyna psuć, starałaby się znaleźć przyczynę i próbowałaby robić coś, cokolwiek, żeby to naprawić...

Nie wiem, może jestem zbyt naiwna, a może za bardzo zaangażowana, a może tak, jak napisałam problem leży we mnie...
Marioza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 12:49   #29
hania811
Zakorzenienie
 
Avatar hania811
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 15 709
Dot.: dziwna sytuacja w związku

Cytat:
Napisane przez dilara Pokaż wiadomość
wymyslila ze swoim chlopakiem, ze co 2 tygodnie kazde z nich bedzie robilo cos wyjatkowego dla drugiej osoby - to bedzie taki "mily dzien"

ona miala na mysli np. to ze chciala wykupic wycieczke zagraniczna na tydzien, albo ze przygotuje eksssstra kolacje - swiece, sama pieknie ubrana i umalowana, platki roz na stole i udekorowane lozko, goraca kapiel plus fajny masaz z olejkami - no wiece, taki super ekstra wieczorek dla dwojga....

wiec go zapytala, kto pierwszy robi drugiej osobie "mily dzien".... no to on stwierdzil ze on, bo juz ma plan w glowie na jutro.....

no i co sie okazalo? Chlopak zrobil jej 4 kanapki do szkoly - i dumny z siebie stwierdzil ze to juz "to" - czyli ta super hiper mila rzecz ktora zrobil dla niej
.
I o czym świadczy ta historia?!?!
O tym że kolezanka ma jakieś "telenowelowe" podejście do związku- na boga kogo stać na wycieczki co 2 tygodnie!!.....i co to za frajda co 2 tygodnie jak w zegarku kolacje ze świecami urządzać- zemdliłoby mnie po kilu miesiącach.

A chłopak podszedł zdrowo do tematu - takie kanapki zrobione przez faceta do szkoły to na prawdę przemiły i słodki gest.
..i szczerze współczuję facetowi takiej kobiety.


--------------

Wracając do tematu.

Autorko z tego co piszesz twoje zycie jest bardzo nudne - pracujesz w domu, hobby nie masz, znajomych w sumie tylko wirtualnych- domyślam sie ze te spotkania to raz na miesiac co najwyżej.
NUDZISZ się, siedzisz w domu i problemy wymyślasz.

Może znajdź sobie pracę (poza domem) tam poznasz nowych znajomych, zaczniesz wychodzić z domu nie tylko po to by zakupy zrobić, nie będziesz miała czasu na to zeby posprzątać, poprać i obiadek pod nos podstawić, moze zapisz sie na jakieś zajęcia fitness- zrób coś więcej poza siedzieniem w domu i zabijaniem czasu pracami domowymi i czytaniem.

Przecież żyjąc tak można ześwirować z samym sobą..nie mowiąc już o tym że najbardziej kochajacy partner w pewnym momencie tez bedzie miał dość- takiej kury domowej.

Ja też szybko wziełam ślub, szybko wspólnie zamieszkaliśmy...ale nigdy w naszym zwiazku nudy nie było- czasem to wręcz za wesoło jest.
Z tym że ja codziennie wychodzę z domu do pracy, chodzę na fitness z koleżankami, dużo czytam, mamy masę znajomych z którymi spotykamy się conajmniej 5 razy w tygodniu. Często jest tak że żeby spędzić fajny wieczór tylko we dwoje musimy sobie termin ustalać ..i uweż mi mamy wtedy o czym gadać, cieszymy sie sobą na maksa i jest nam cudownie.
hania811 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-06-24, 13:11   #30
Marioza
Raczkowanie
 
Avatar Marioza
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: tUiTam
Wiadomości: 121
Dot.: dziwna sytuacja w związku

haniu811, gratuluję Ci tak udanego pożycia... Może warto wziąć poprawkę na to, że nie wszyscy mają tak udane życie towarzyskie. Może warto również wziąć poprawkę również na to, że nie wszyscy mogą pracować "na normalnych warunkach", czyli wychodzić do pracy i z niej wracać. Dla niektórych tej pracy po prostu nie ma, zwłaszcza w małych miejscowościach. Wtedy trzeba ratować się w inny sposób, czyli np. pracować w domu, a wtedy no niestety raczej wśród ludzi się nie pracuje. No ale gratuluję Ci również pracy "normalnej, wśród ludzi". Gratuluję Ci również możliwości wyjścia na fitness... Może gdyby u nas coś takiego było, zapisałabym się, czemu nie? Najbliższy fitness? A jakieś 30 km ode mnie...
A poza tym, nie rozumiem, na jakiej podstawie piszesz, że "nudzę się, siedzę w domu i problemy wymyślam"? Skoro, jak już napisałam, pracuję w domu, swój wolny czas również potrafię sobie zorganizować na miarę moich możliwości i możliwości miejsca, w którym mieszkam. Wydaje mi się, że z innym problemem się tu pojawiłam. Sądziłam, że jest to forum, na którym można porozmawiać z ludźmi o tym, co "na wątrobie leży", udzielić jakiś wskazówek, o coś zapytać. Warto jednak w tym wszystkim zachować zdrowy umiar, a niestety Twoim stwierdzeniem, które już przytoczyłam, poczułam się dotknięta. Wiele mogę sobie zarzucić, potrafię przyznać się do swoich wad, głupot, które w swoim życiu popełniłam, jednak tego problemu nie wymyśliłam, po prostu go zauważyłam, a umieściłam go w osobnym wątku, gdyż chciałabym go po prostu wspólnymi siłami jakoś rozwiązać. To wszystko.
Marioza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:43.