Wspólne ŚWIĘTA

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

ja byłam na wigilii u TŻta po dwóch miesiącach związku z tym, że nie jechałam na całe święta, tylko na samą wigilię i potem bodajże na obiad w drugi dzień świąt

na całe święta bym nie pojechała, bo uwielbiam spędzać czas z moją rodziną i dlatego zawsze u nas są dwie wigilie - u jego i u moich rodziców

[mooonnika]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4932408 3]ja byłam na wigilii u TŻta po dwóch miesiącach związku z tym, że nie jechałam na całe święta, tylko na samą wigilię i potem bodajże na obiad w drugi dzień świąt

na całe święta bym nie pojechała, bo uwielbiam spędzać czas z moją rodziną i dlatego zawsze u nas są dwie wigilie - u jego i u moich rodziców[/QUOTE]


Z tym ze KM nie pozwalaja nam wrocic do mnie na jeden dzien swiat.

[Charlotte York]

Oczywiście, że wypada. Jesteś zaproszona, a nie wciskasz się na chama. I jak jednych świąt nie spędzisz ze swoją rodziną, to nic się nie stanie uważam.

[mooonnika]

Napisane przez Charlotte York

Oczywiście, że wypada. Jesteś zaproszona, a nie wciskasz się na chama. I jak jednych świąt nie spędzisz ze swoją rodziną, to nic się nie stanie uważam.

Tez tak uwazam

[GrumpyCat]

A ja nie rozumiem po co w ogóle założyłas ten watek. Spytałas co o tym myślimy a i tak już klamka zapadła. Dla mnie to nietakt i tyle.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:59 ----------

Pomijając fakt, że 9 mies znajomości to tyle co nic.

[mooonnika]

Zamykam temat.

[Niawka]

Napisane przez GrumpyCat

A ja nie rozumiem po co w ogóle założyłas ten watek. Spytałas co o tym myślimy a i tak już klamka zapadła. Dla mnie to nietakt i tyle.

Pomijając fakt, że 9 mies znajomości to tyle co nic.

Skoro za miesiąc planują razem zamieszkać to raczej nie jest to takie nic. Ja jestem ze swoim od 9 miesięcy, mieszkamy razem 5 miesiąc i planujemy wspólne życie. To o wiele poważniejsza relacja niż moje 3 lata z poprzednim spedzone na "chodzeniu ze sobą". A moja rodzina traktuje go jakby co najmniej już moim mężem był. Nie ma co uogolniac.

[GrumpyCat]

Napisane przez Niawka

Skoro za miesiąc planują razem zamieszkać to raczej nie jest to takie nic. Ja jestem ze swoim od 9 miesięcy, mieszkamy razem 5 miesiąc i planujemy wspólne życie. To o wiele poważniejsza relacja niż moje 3 lata z poprzednim spedzone na "chodzeniu ze sobą". A moja rodzina traktuje go jakby co najmniej już moim mężem był. Nie ma co uogolniac.

Planują... a nie mieszkają, taki mały szczegół

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Ciekawa jestem ile autorka ma lat, padło pytanie ale nie odpowiedziała.

[Niawka]

Napisane przez GrumpyCat

Planują... a nie mieszkają, taki mały szczegół

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Ciekawa jestem ile autorka ma lat, padło pytanie ale nie odpowiedziała.

Ale plany świadczą jednak o tym że ten związek to coś poważnego, więc nie powinno być dziwnym spędzenie czasu z jego rodziną.

[Rena]

Napisane przez mooonnika

Z tym ze KM nie pozwalaja nam wrocic do mnie na jeden dzien swiat.

nie wiem od czego skrot jest KM. Ale to Ty decydujesz kiedy wyjedziesz, takie trzymanie na sile gosci nie wrozy nic dobrego i nie jest w dobrym tonie.

Najzgrabniej byloby pojechac skoro obiecalas, ale skrocic pobyt

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk

[GrumpyCat]

Napisane przez Niawka

Ale plany świadczą jednak o tym że ten związek to coś poważnego, więc nie powinno być dziwnym spędzenie czasu z jego rodziną.

Spędzenie czasu nie jest dziwne, ale CAŁYCH świąt łącznie z wigilią - jest.

[Niawka]

Napisane przez GrumpyCat

Spędzenie czasu nie jest dziwne, ale CAŁYCH świąt łącznie z wigilią - jest.

Co dla kogo jest dziwne. U mnie w domu np tylko Wigilia to większe święto, pierwszy dzień świąt to lenienie się i objadanie a w drugi dzień świąt wszyscy idą do pracy. Więc de facto tylko Wigilia jest "odświętna" reszta to po prostu zwykłe wolne. Poza tym jak zapraszam mojego partnera do siebie i jest to daleko od jego domu, to byłoby mi głupio go puścić samego w święta i niech spędzi pół dnia sam w drodze. Wolałabym żeby został i wrócił ze mną.
Ja po 4 miesiącach spotykania się pojechałam na miesiąc do jego rodzinnego domu po raz pierwszy spotykając jego rodzinę. Bałam się że będę się czuła niezręcznie i planowałam wrócić najdalej po 2 tygodniach sama. Jak pojechałam i poznałam jego rodzinę i zobaczyłam że wszyscy są dla mnie mili, otwarci i traktują mnie prawie jak członka rodziny to nie miałam żadnych oporów żeby zostać z nimi okrągły miesiąc i szczerze mówiąc aż żal mi było wracać do domu.
Więc niekoniecznie trzeba zakładać że na 100% będzie dziwnie i będzie potrzebowała swojego laptopa, filmów, internetu i książek żeby to jakoś przetrwać

[Mojwa]

Napisane przez Rena

nie wiem od czego skrot jest KM. Ale to Ty decydujesz kiedy wyjedziesz, takie trzymanie na sile gosci nie wrozy nic dobrego i nie jest w dobrym tonie.

Najzgrabniej byloby pojechac skoro obiecalas, ale skrocic pobyt

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk

Mysle ze kilometry.

Moj TZ po pol roku polecial ze mna do moich rodzicow na cale swieta. 1600km utrudniało powrot wczesniej.

[mooonnika]

Napisane przez GrumpyCat

Planują... a nie mieszkają, taki mały szczegół

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Ciekawa jestem ile autorka ma lat, padło pytanie ale nie odpowiedziała.

Jeżeli Cię tak bardzo interesuje to mam 19 lat. KM-kilometry,nie ma tu nic niezwyklego do rozszyfrowania. Nie ma co przewidywac ze bedzie zle. Przemyslalam ze pojade, skorobjego rodzina mnie zaprasza i pytala sie kilka razy czy bede. Moja rodzina nie ma nic przeciwko. Nie mieszkamy jeszcze razem ale juz od stycznia mamy wynajete mieszkanie wiec w czyn probelm poznac mi jego rodzine w takich okolicznosciach? Decyzje podjelam.

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 21:57 ----------

Napisane przez niawka

co dla kogo jest dziwne. U mnie w domu np tylko wigilia to większe święto, pierwszy dzień świąt to lenienie się i objadanie a w drugi dzień świąt wszyscy idą do pracy. Więc de facto tylko wigilia jest "odświętna" reszta to po prostu zwykłe wolne. Poza tym jak zapraszam mojego partnera do siebie i jest to daleko od jego domu, to byłoby mi głupio go puścić samego w święta i niech spędzi pół dnia sam w drodze. Wolałabym żeby został i wrócił ze mną.
Ja po 4 miesiącach spotykania się pojechałam na miesiąc do jego rodzinnego domu po raz pierwszy spotykając jego rodzinę. Bałam się że będę się czuła niezręcznie i planowałam wrócić najdalej po 2 tygodniach sama. Jak pojechałam i poznałam jego rodzinę i zobaczyłam że wszyscy są dla mnie mili, otwarci i traktują mnie prawie jak członka rodziny to nie miałam żadnych oporów żeby zostać z nimi okrągły miesiąc i szczerze mówiąc aż żal mi było wracać do domu.
Więc niekoniecznie trzeba zakładać że na 100% będzie dziwnie i będzie potrzebowała swojego laptopa, filmów, internetu i książek żeby to jakoś przetrwać

dokladnie!

---------- Dopisano o 22:02 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez niawka

co dla kogo jest dziwne. U mnie w domu np tylko wigilia to większe święto, pierwszy dzień świąt to lenienie się i objadanie a w drugi dzień świąt wszyscy idą do pracy. Więc de facto tylko wigilia jest "odświętna" reszta to po prostu zwykłe wolne. Poza tym jak zapraszam mojego partnera do siebie i jest to daleko od jego domu, to byłoby mi głupio go puścić samego w święta i niech spędzi pół dnia sam w drodze. Wolałabym żeby został i wrócił ze mną.
Ja po 4 miesiącach spotykania się pojechałam na miesiąc do jego rodzinnego domu po raz pierwszy spotykając jego rodzinę. Bałam się że będę się czuła niezręcznie i planowałam wrócić najdalej po 2 tygodniach sama. Jak pojechałam i poznałam jego rodzinę i zobaczyłam że wszyscy są dla mnie mili, otwarci i traktują mnie prawie jak członka rodziny to nie miałam żadnych oporów żeby zostać z nimi okrągły miesiąc i szczerze mówiąc aż żal mi było wracać do domu.
Więc niekoniecznie trzeba zakładać że na 100% będzie dziwnie i będzie potrzebowała swojego laptopa, filmów, internetu i książek żeby to jakoś przetrwać

dokladnie!

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Tak jak powiedzialan temat uwazam za zamkniety wiec prosze o ograniczenie sie od komentowania mojej decyzji Dzieki za te mile porady jak i negatywne

[Rena]

A kilometry zmylily mnie duze litery. Myslalam ze to inicjaly jakies ciotki...

Miedzy Slaskiem a Podkarpaciem nie ma duzo kilometrow. Po prostu drogi sa zle czy wrecz nie ma tych drog.

Jak cos to dotlen sie tam i korzystaj z pieknej natury. Skoro decyzja podjeta.

Envoyé depuis mon GT-S5839i avec Tapatalk