Po poronieniu - kiedy okres, kolejna ciąża?

[madziaraw4]

pod maską codziennego uŚmiechu skrywam wielki smutek i żal...

[juleczka1312]

Napisane przez madziaraw4

pod maską codziennego uŚmiechu skrywam wielki smutek i żal...

Witam! Chciałam Ci tylko powiedzieć, że wiem co czujesz. Ja straciłam moje maleństwo w 28 tc. Była zdrowa, zdrowo rosła, ciąża przebiegała bez problemów. I nagle 11 XII okazało się że moja kruszynka już nie oddycha. 13 grudnia musiałam urodzić moją córeczkę. Najgorszy dzień w moim życiu. Ogromny żal, smutek, ból w sercu i łzy.Potem pogrzeb. Najgorsze co może spotkać rodziców to pochować własne dzieciątko. Każda strata bliskiej osoby boli. Wyobrażam sobie co czuły matki, które traciły swoje dzieci. Tylko że ja myslałam już o porodzie, o łóżeczku dla maleństwa itp. Myślałam że takie sytuacje zdarzają się w pierwszym trymestrze. Tylko matka, która straciła swoje dzieciątko może zrozumieć co czuję. A tu Święta za parę chwil. Trzeba się jakoś pozbierać, mieć siłę żeby usiąść do stołu, żeby przyjąć życzenia od rodziny, znajomych. To jest bardzo trudne. Jak rozmawiać... Widzę jak wszyscy dookoła starają się zachowywać normalnie ale to wszystko dużo ich koszyuje. Nie wiedzą jak ze mną rozmawiać żeby nie sprawić mi przykrości. Co powiedzieć... A na to nie ma właściwych słów. Bo wszystko co ktoś Ci powie wydaje się banalne. My musimy same to sobie jakoś poukładać. Czas leczy rany. Nigdy nie zapomnimy o naszych maleństwach, ale musimy starać się żyć normalnie. To jest bardzo trudne i minie jeszcze sporo czasu zanim wrócimy do normalności ale trzeba próbować. Dla mnie teraz najważniejsze to postarać się zajść w drugą ciążę. Po Nowym Roku mam wizyte u lekarza i zobaczymy co powie. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać. Trzymajcie się wszystkie.

[blackrose4u]

Napisane przez PatkaM84

blackrose4u a jak Ty się już czujesz?

Powiem że coraz lepiej. 3.12 dostałam okres - przebiegał spokojnie, o dziwo bez bólów i skrzepów jak to bywa zwykle ale narazie rezygnuje z tamponów. Psychicznie na pewno dużo lepiej aczkolwiek w trudnych chwilach myśli wracają do tego zdarzenia. A nacodzień myślę o nowym maleństwie, ale wiem że świadomych działań nie będzie chyba że "wpadniemy".

Życzę Wam na te święta jak najwięcej wsparcia od bliskich w tych trudnych chwilach, ale też w zwykłych dziennych zmaganiach z życiem oraz tyle sił by wspierać też innych

[PatkaM84]

Ja też już dostałam @ i się z tego powodu cieszę, ale ostatnio jakoś od 2 dni mam straszny dół... Tzn wiecie wszystko jakoś się nałożyło... a konkretnie to, że te święta nie będą takie jak powinny być. Ale ogólnie się trzymam

Wizytę u gina ze względu na @ mam przesuniętą na poniedziałek. Ale z tych wyników wiem, że coś we mnie siedzi ale jeszcze nie wiem co

[gebelsowa]

Chciałabym podzielić się z Wami NADZIEJĄ. Straciłam mojego Aniołka 30.05 (wcześniej opisuję dokładnie ból i moją historię). Teraz jestem w 13 tygodniu ciąży i słyszałam już tętno maleństwa. Wraz ze STRATĄ nie kończy się życie, wierzcie ze Wam też się uda. Nasze historie są trudne i odciskają piętno na całe życie, ale dobrze się skończą. Uwierzcie w to.
Tego właśnie życzę wszystkim kobietom w ten świąteczny czas, aby doczekały się zdrowych, kolejnych fasolek. Aby te trudne dni przetrwały w otoczeniu kochających osób. Życzę Wam cierpliwości i dużo siły, abyście mogły w spokoju przeżyć kolejną ciążę.
Nie mogę powiedzieć, że teraz jest mi łatwo. Boję się o kolejny dzień, cały czas leżę i biorę leki podtrzymujące. Każdy ból brzucha kojarzy mi się z najgorszym. Ale rozumiem Was i jestem o krok dalej w tej podróży, więc posłuchajcie mnie i bądźcie dobrej myśli, znowu będziecie w ciaży i uwierzcie, że historia się na tym nie skończy, po takich traumatycznych wydarzeniach przeżywamy wszystko mocniej, więc zbierajcie siły, bo będziecie jej potrzebować przy kolejnej bitwie... I jeszcze jedno, trafiłam na lekarza, który jest przeciwnikiem usg we wczesnej ciąży. Nie wiem, czy jest tylko panikarzem, czy ma racje, ale jeżeli nic z ciążą się nie dzieje (nie ma np. plamień) a płód w badaniu ginekologicznym rośnie, nie biegnijcie na usg. Dajcie tym słabiutkim komórkom w spokoju się w Was rozwinąć, tam mają najlepiej, nie bombardujcie ich ultradźwiękami. Ja miałam usg w 5 tyg, potem w 6 i 8 i za każdym razem jajo wyglądało gorzej. Nikt nie potrafi wyjaśnić przyczyny pustych jaj płodowych. Po co więc usg w pierwszych tygodniach? Ono nic nie obrazuje, a może niszczyć słabą ciaże (nikt nie udowodnił że tak nie jest). Oczywiście zostawiam temat otwarty, badźcie silne i wierzcie...

[PatkaM84]

gebelsowa no niestety ale tak do końca nie mogę się z Tobą zgodzić. Ja przy pierwszej ciąży trafiłam na takiego lekarza dla którego niekonieczne było robienie usg. Był to lekarz państwowy. Przy drugiej ciąży nawet nie zdążyłam zrobić usg bo wcześniej zaczęło się poronienie.

Piszesz, że nikt nie udowodnił że badanie ultrasonograficzne może niszczyć ciąże, ale nikt nie udowodnił, że ono faktycznie ją niszczy. To są po prostu przypadki. Jak jest zarodek za słaby to natura sama go odrzuca.

Generalnie co lekarz to inna opinia, ale nie ma co popadać w skrajności.

Ja wiem, że jak teraz uda mi się zajść w ciążę, to napewno będe to kontrolować na usg czy wszystko jest ok.

[blackrose4u]

Mam do Was takie pytanie: czekam na kolejną @ ale nie wiem kiedy się jej spodziewać. (niby w środe ma być wg starego systemu 28dni) Już pisze o co mi chodzi. Nie czuje by coś miało przyjśc (zawsze mam smaki na słodycze itp) ogólnie czuję się inaczej. Parę dni temu pojawił się ostry tępy bół jakby w jajniku znowu z lewej strony ( przy poronieniu i po tylko ta strona się "odzywała") ale tylko podczas współżycia a potem został ból :/ Zastanawiam się czy nie wybrać się z tym do gin.
Jak to było u Was z "punktualnością" kolejnych @?

[milusiaam]

Dzieczynki przypadkiem sie natknełam na ten watek zycze wam duzo miłosci i duuuzo sił do walki o wasze malenstwa.Tak chciał Bóg teraz juz wiecie jak o siebie dbac w ciazy jakie badania zrobic przed wiec starania o kolejne malenstwo beda napewno owocne.Zycze wam tak duzego potomstwa jakie sobie wymarzycie i całe 9 miesiecy radosci,kopów maluszka i tego wszystkiego

[blackrose4u]

milusiaam dziękujemy za słowa otuchy i życzliwości

[wiktoria_ego]

Blackrose4u ja bym poszła do lekarza z tym bólem... Zresztą moja co parę dni robiła mi usg, żeby zobaczyć, czy wszystko wyszło... Jestem 2 tyg. po poronieniu (ale wydaje się, że minęła cała wieczność), wszystko wróciło do normy. Nawet poziom bety już mam ok. Też widzę, że mi się przedłuża. Moje pęcherzyki nie mogą się zdecydować. Tydzień temu miałam pęcherzyk na jednym jajniku, a wczoraj już tamten się wchłonął, natomiast urósł na drugim... Wczoraj lekarka powiedziała, że możemy się starać, ale odczekam do @ i dopiero od przyszłego cyklu zaczniemy

[blackrose4u]

dzisiaj kupie test ciążowy - w mojej głowie nadzieja że to może znowu jakieś maleństwo bo jednak współżyjemy bez żadnego zabezpieczenia ale bez "pełnego" stosunku, jednak wszystko się może zdarzyć zobacze czy mogę na sylwestrze poszaleć z alkoholem czy lepiej sobie darować, bo nie chce szkodzić żadną ilością. Tak się zastanawiam czy test mi coś pokaże bo to może za szybko?

[PatkaM84]

blackrose4u wiesz co różnie może być. Cykl może Ci powrócić 28dniowy, ale nie musi. Co do bóli - to cięzko powiedzieć. Mnie też czasami tak pobolewają jakby jajniki albo macica. Mój gin powiedział, że jeżeli to są takie raz na jakiś czas to mogą takowe wystąpić. Ale jeśli taki ból przeciąga się (ale nie wiem ile by się miał przeciągać bo nigdy tak nie miałam) to wtedy natychmiast dzwonić.

U mnie po pierwszym poronieniu pierwsza @ przyszła po 25 dniach, druga po 30 a kolejne już równo wróciły do 28 dniowych. Teraz po drugim poronieniu pierwsza @ przylazła po 30 dniach, także myślę że kolejna przyjdzie w miarę równo

[blackrose4u]

test wyszedł negatywnie (nadzieja zniknęła ) teraz pozostaj mi czkeać

życzę Wam jak najlepszego nowego roku

[wiktoria_ego]

Cześć,
chciałam was zapytać jaki śluz miałyście po poronieniu? Dziś mam 17dc, wczoraj pojawił się śluz płodny. Tyle tego mam, że szok i rozciąga się chyba na 20 cm… Kurze białko w porównaniu z moim śluzem jest jak kisiel w porównaniu z galaretką
Dodatkowo jest lekko zabarwiony. Tak jakby lekko brązowe nitki. Nie wiem, czy to było plamienie, czy po prostu Macmiror (który stosuje na bakterie), bo dziś też śluz jest lekko zabarwiony. Widzę to tylko w łazience, bo wkładkę całą mam w Macmirorze i tam nic nie widać. Jak to było u was?

[blackrose4u]

co do rodzaju śluzu to nie pomogę bo nie pamiętam, ale krwawiłam przez tydzień ( a w szpitalu mi powiedzieli że będę tylko plamić przez ok 2tyg) dostałam tabety i ustało krawienie i nawet potem nie pojawiło się plamienie. Śluz wrócił do normy przy różnych dniach więc nie bardziej rozciągliwy, mokry czy coś takiego.

[aniazio]

witam a co powiecie o tym w styczniu tego roku tydzien spóznial mi się okres mozliwa byla by ciaza bo akurat wtedy zabezpieczenie zawiodło po tygodniu dostalam strasznych bóli ze skrzepami przez kilka dni nie moglam sie ruszyc z łóżka wszystko mnie tak bolalo a gdy poszlam do lekarza i pytalam czy to byla ciąza nawet nie udzielil mi odpowiedzi

[PatkaM84]

wiktoria_ego tu niestety Ci nie odpowiem na Twoje pytanie, ponieważ ja nie sprawdzam śluzu. Ale oczywiści mógł on sie pojawić, bo to jest tak jak normalny cykl.


aniazio ciężko powiedzieć, ale możliwe że to była ciąża. Dziwny lekarz, nie wiem czemu nie powiedział. Może sam nie wiedział? Nie wiem czy już po fakcie można to jakoś stwierdzić, ale chyba nie.

[aniazio]

Napisane przez PatkaM84

wiktoria_ego tu niestety Ci nie odpowiem na Twoje pytanie, ponieważ ja nie sprawdzam śluzu. Ale oczywiści mógł on sie pojawić, bo to jest tak jak normalny cykl.


aniazio ciężko powiedzieć, ale możliwe że to była ciąża. Dziwny lekarz, nie wiem czemu nie powiedział. Może sam nie wiedział? Nie wiem czy już po fakcie można to jakoś stwierdzić, ale chyba nie.

wiesz moze to moja wina bo sie przejęłam dodam ze ok3lata temu tez tak mialam spozniony okres,bóle i w końcu po tygodniu @przyszła...tylko ze za drugim razem te bóle były silniejsze dzieki za odpowiedz pozdrawiam

[Malga19]

dziewczyny neichetnie ale musze zapisac sie do waszego watku

[aga_1981]

Napisane przez Malga19

dziewczyny neichetnie ale musze zapisac sie do waszego watku

Malgo bardzo Ci współczuję ale musisz się trzymać, tak się składa, że ja straciłam swoje maleństwo w tym samym dniu ubiegłego roku, trzymaj się trzeba myśleć że wszystko będzie dobrze........... mam nadzieję że bedzie.....

[PatkaM84]

Napisane przez Malga19

dziewczyny neichetnie ale musze zapisac sie do waszego watku

strasznie mi przykro... Miały byc bliźniaki? Dla Twoich aniołków [*] [*]

[Malga19]

Napisane przez aga_1981

Malgo bardzo Ci współczuję ale musisz się trzymać, tak się składa, że ja straciłam swoje maleństwo w tym samym dniu ubiegłego roku, trzymaj się trzeba myśleć że wszystko będzie dobrze........... mam nadzieję że bedzie.....

Napisane przez PatkaM84

strasznie mi przykro... Miały byc bliźniaki? Dla Twoich aniołków [*] [*]

dzieki dziewczy tak 2 corki Mela i Aga dzis mija 2 tygodnie....ehhhhh


i 12 lipca mialy sie urodzic...

[Ines100]

Czesc dziewczyny!
Ja poronilam w 11 tyg ciazy (ciaza obumarla i konieczne bylo lyzeczkowanie) i mialo to miejsce 29 grudnia 2008r.. Nie moge sie z tym dalej pogodzic, jak tylko sobie o pomysle, to placze, dodatkowo mam problem z zasypianiem. Dzisiaj rano mialam straszny bol krzyza (nigdy takiego wczesniej nie mialam), pozniej okazalo sie ze dostalam okres. Bardzo sie go obawialam, bo tyle sie naczytalam w necie ze szok. Moj gin kazal odczekac pelne 3 cykle na nastepna ciaze, ale ja obawiam sie nastepnej ciazy, czy znowu sie to powtorzy i caly ten stres z tym zwiazany. Wiem, ze duzy wplyw na to wszystko ma psychika kobiety, ja dalej czuje sie taka zdezorientowana, nie wiem do konca czego chce. Wiem, ze teraz rodzina bedzie tylko wyczekiwac kiedy bede znowu w ciazy, to dodatkowo mnie przybija, to taka presja, z ktora juz teraz mam problem. Zycie jest niesprawiedliwe, ci ktorzy chca miec dzidzie to nie moga lub tak jak ja poronia, a ci ktorzy nie chca to jak na zlosc zachodza w ciaze i potem ja usuwaja. Jednak mino moich przezyc mam u swego boku kochanego mezczyzne, ktory mnie wspiera. Dla kazdej kobiety strata dziecka jest czyms strasznym i nie zycze nikomu, aby musial przechodzic przez to co my. Jest mi lzej na duchu ze moge sie "wygadac" na takim forum.

[blackrose4u]

Ines100 współczuje
Dla Twojego Skarba [*]
Niby minął miesiąc ale wierze że jest Ci nadal ciężko. Gdy już wszytsko w organiźmie będzie ok postarajcie się o nowego Aniołka i myśl pozytywnie, to najważniejsze bo negatywnym nastawieniem się nie pomoże

Ja co okres to organizm mi inaczej reaguje, mam wrażenie jakbym się jeszcze tam w środku zbierała

[Edi30]

CZEŚĆ

Długo zastanawiałam czy napisać do was ale stwierdziłam ze może będzie mi lżej na sercu jak się poprostu wygadam komuś kto przeszedł to samo co ja . Ja straciłam moją nunie dokładnie cztery tygodnie temu lekarz stwierdził że w 10 tygodniu serce mojej niuni przestało bić dla mnie to był straszny szok gdyż mam już dwójke cudnych dzieci i porzednie ciąże przebiegały bez żadnych powikłań ,mimo to ze to była 3 ciąża bardzo to przeżyłam.dlatego mam pytanie ,jeśli porzednie ciąże były ok ,czy musze jakieś badania robić, bo moja lekarka stwirdziła,ze nie. I jak myślicie kiedy moge sie starać ponownie, bo moja 5-cio letnia córka dopytuje kiedy bedzie dzidzuś ,a sami z mężem, zawsze chcieliśmy mieć trójke dzieci.

[Ines100]

Witaj EDI30!

Bardzo dobrze, ze napisalas, mozesz sie tu "wygadac", a my wszystkie przeszlysmy to samo, wiec wiemy jaki to bol. Wspolczuje Ci
Ja mialam dokladnie taki sam przypadek ja Ty, u mojego Aniolka w 11 tyg. ciazy przestalo bic serduszko i mialam operacje (mieszkam w Niemczech i jestem spokojniesza, ze mialam to tu robione). Moj gin kazal odczekac min. 3 pelne cykle do nastepnej ciazy, bo macica musi sie dobrze zagoic. Na niektorych forum czytalam, ze najlepiej 6 m-cy odczekac, jednak wszystko zalezy od organizmu kobiety i jej psychiki.
Na 3 m-ce przed planowana ciaza najlepiej zglosic sie do gin na badania kontrolne: zrobi USG i i powie Ci czy wszystko sie dobrze zagoilo. Dodam, ze ciagle przyjmuje kwas foliowy.
Glowa do gory, mysl pozytywnie
Sciskam sie mocno

[Edi30]

Własnie ,ja mam taką lekarkę ,co powiedziała ,ze po pierwszym okresie, mogę próbować , tylko mi sie wydawało, że to trochę za wczesnie, bo lekarz w szpitalu powiedział tak jak tobie, że minimum 3 miesiace. Dla mnie to są wieki , najgorsze to jest to że u mnie w pracy są koleżanki które niedługo bedą rodzić ,jak patrze na nie to mi się robi żal i przykro . Mam pytanko jestem już miesiąc po zabiegu i nie dostałam okresu czy to jest normalne? Ile trwa taki powrót organizmu do normalnego cyklu?

[Malga19]

Napisane przez Ines100

Czesc dziewczyny!
Ja poronilam w 11 tyg ciazy (ciaza obumarla i konieczne bylo lyzeczkowanie) i mialo to miejsce 29 grudnia 2008r.. Nie moge sie z tym dalej pogodzic, jak tylko sobie o pomysle, to placze, dodatkowo mam problem z zasypianiem. Dzisiaj rano mialam straszny bol krzyza (nigdy takiego wczesniej nie mialam), pozniej okazalo sie ze dostalam okres. Bardzo sie go obawialam, bo tyle sie naczytalam w necie ze szok. Moj gin kazal odczekac pelne 3 cykle na nastepna ciaze, ale ja obawiam sie nastepnej ciazy, czy znowu sie to powtorzy i caly ten stres z tym zwiazany. Wiem, ze duzy wplyw na to wszystko ma psychika kobiety, ja dalej czuje sie taka zdezorientowana, nie wiem do konca czego chce. Wiem, ze teraz rodzina bedzie tylko wyczekiwac kiedy bede znowu w ciazy, to dodatkowo mnie przybija, to taka presja, z ktora juz teraz mam problem. Zycie jest niesprawiedliwe, ci ktorzy chca miec dzidzie to nie moga lub tak jak ja poronia, a ci ktorzy nie chca to jak na zlosc zachodza w ciaze i potem ja usuwaja. Jednak mino moich przezyc mam u swego boku kochanego mezczyzne, ktory mnie wspiera. Dla kazdej kobiety strata dziecka jest czyms strasznym i nie zycze nikomu, aby musial przechodzic przez to co my. Jest mi lzej na duchu ze moge sie "wygadac" na takim forum.

Napisane przez Edi30

CZEŚĆ

Długo zastanawiałam czy napisać do was ale stwierdziłam ze może będzie mi lżej na sercu jak się poprostu wygadam komuś kto przeszedł to samo co ja . Ja straciłam moją nunie dokładnie cztery tygodnie temu lekarz stwierdził że w 10 tygodniu serce mojej niuni przestało bić dla mnie to był straszny szok gdyż mam już dwójke cudnych dzieci i porzednie ciąże przebiegały bez żadnych powikłań ,mimo to ze to była 3 ciąża bardzo to przeżyłam.dlatego mam pytanie ,jeśli porzednie ciąże były ok ,czy musze jakieś badania robić, bo moja lekarka stwirdziła,ze nie. I jak myślicie kiedy moge sie starać ponownie, bo moja 5-cio letnia córka dopytuje kiedy bedzie dzidzuś ,a sami z mężem, zawsze chcieliśmy mieć trójke dzieci.

okropnie wam wspoczuje.... naprwde...

ze mna to jest roznie raz jest lepiej a raz gorzej.....EHHHHH dobrze ze chodz mam oparcie w TZ bo inaczej bylaby kleska.......EHHH....!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tak mi trudno z ta mysla....ze juz nie ma moich dzidzusiow...


az sie [plakac chce.....

eee a w PN bedzie juz 3 tygodnie.....

[blackrose4u]

Napisane przez Edi30

Własnie ,ja mam taką lekarkę ,co powiedziała ,ze po pierwszym okresie, mogę próbować , tylko mi sie wydawało, że to trochę za wczesnie, bo lekarz w szpitalu powiedział tak jak tobie, że minimum 3 miesiace. Dla mnie to są wieki , najgorsze to jest to że u mnie w pracy są koleżanki które niedługo bedą rodzić ,jak patrze na nie to mi się robi żal i przykro . Mam pytanko jestem już miesiąc po zabiegu i nie dostałam okresu czy to jest normalne? Ile trwa taki powrót organizmu do normalnego cyklu?

jak już pisałam wyżej okres po zabiegu dostałam w 30-stym którymś dniu a następny już był jak kiedyś z różnicą dnia czy dwóch teraz coraz bardziej jest regularnie

[Ines100]

Witaj EDI30!

Ja mój pierwszy okres po poronieniu i operacji dostalam po 5-ciu tygodniach. Moja gin powiedziała, ze od 4-6 tyg powinnam dostac okres, no i dostałam, jakbym go nie dostała, to bym musiała sie znowu zgłosic do gin no i chyba miałabym go wywoływany, a wydaje mi sie, ze lepiej jest jak przyjdzie naturalnie.

Z następną ciążą chce odczekac lepiej te pół roku, bo organizm musi dojsc do siebie no i najważniejsze- psychika musi wrócic do równowagi. Psychika odgrywa ważną role.
Mi też robi sie przykro jak widze jakas kobiete w ciąży, ale jestem dobrej nadzieji i mysle ze za niedlugo tez znowu bede.
Dobrze zrobi napewno wyjazd z Twoim partnerem, gdzies gdzie poczułabyś sie zrelaksowana, odstresowana no i wypoczęłabyś.

Nadejdzie taki czas, ze i my bedziemy szczesliwymi mamusiami!

pozdrawiam i sciskam Cie gorąco