|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2009-07-08, 12:28 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 136
|
Wszystko jest nie tak....
Zakładam ten watek bo juz sama się w tym wszystkim gubie i musze się chyba po prostu wygadać...
Chodzi o to że ostatnio (przez ok. rok) wszystko jest nie tak w moim życiu a w sumie to też mojego TŻ-ta. Zaczęło sie jak ponad rok temu mieliśmy stłuczkę. Kupę nerwów, samochód do naprawy, stał w warsztacie ponad miesiąc i nie mielismy czym jeździć i sporo kasy to kosztowało. Jakies 2 tyg po tej stłuczce TŻ dowiedział sie że idzie do wojska, to wogóle była porażka (zreszta zakładałam o tym wątek) W wojsku bywało różnie, tez było sporo problemów, pod koniec mój TŻ zaraz sie jakims grzybem i choć myśleliśmy, że sie wyleczył to czasem to wraca. Wyszedł z wojska pod koniec kwietnia i wszystko miało byc juz ok i wogóle lepiej ale nic nie jest lepiej. Do tej pory szuka pracy i znajść nie może, ciagle rozsyła CV i nic z tego nie wynika. jakis czas temu znalazł prace ale mi ona sie nie podobała bo były to częste wyjazdy (na weekendy a my tylko w weekendy się widujemy) potem w wakacje wyjechał by na stałe i wracał do domu na ok.2 dni w tygodniu. Po tym wojsku, po rozłące wogóle nie chciałam słyszeć o kolejnych rozstaniech, tęsknocie itd. TŻ mnie przekonywał, że jakos to będzie itd. ja juz sama nie wiedziałam co mam zrobić, ale powiedziałam mu, że nie podoba mi sie ta praca i że nie chce żeby wyjeżdzał i jakos tak dni mijały i on w końcu powiedział, że zrezygnuje. z jednej strony ucieszyłam sie ale z drugiej miałam wyrzuty sumienia że Go ograniczam, zabraniem czegoś itd. I teraz on nie moze znajść innej pracy i mi co jakis czas to wszystko wypomina, jak przeglada gazete z ogłoszeniami i nic nie ma to juz na mnie zły i sie nie odzywa do mnie. Dodam jeszcze, że zależy mu na pieniądzach bo nie ma innego dochodu (no oprócz zasiłku dla bezrobotnych) a kasa jest potrzebna (tym bardziej że w między czasie mielismy wesele u Jego rodziny) ja staram się mu pomagac, proponować pieniądze, troche pożyczył ode mnie ale więcej nie chce bo mówi, że kiedy mi to odda, ja nawet nie chce żeby mi oddawała ale on taki jest, że kazdy grosz mi zawsze oddawał. Co jakiś czas jest temat tamtej pracy, że była to jedna oferta gdzie chceli Go przyjąć a teraz nic nie ma, że nawet nigdzie nie pojedziemy bo nie ma za co itd. No i jeszcze zeby było mało to w weekend TŻ wypił troche i mieliśmy gdzieś jechać coś załatwic i ja prowadziłam (choć prawko mam prawie 1,5 roku to jezdze rzadko-wtedy kiedy musze) i mieliśmy stłuczkę (z mojej winy). Była mniej powazna niz rok temu co TŻ miał ale też samochód do naprawy i znowu koszta, on nie ma za bardzo kasy więc od razu powiedziałam, że moja wina to ja zapłace. Narazie nie wiem ile to będzie kosztowało itd. Jak pech to pech i wczoraj TŻ-owi zepsuł sie telefon, był obczaic czy da sie naprawic ale niestety nie. na nowy Go nie stać a umowe będzie mógł przedłużyc za miesiąc i wtedy może zaproponuja mu jakis tel. Cały czas dzieję sie coś niedobrego, jak nie u mnie to u Niego, TŻ stwierdził, że możwe Go ktoś przeklął, ja nigdy w takie coś nie wierzyłam ale teraz to zacznynam się zastanawiać nad tym. czy ja przesadzam czy to po prost życie a ja nie potrafie sobie z nim poradzić?
__________________
Jesteśmy razem http://suwaczki.slub-wesele.pl/200407172438.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/20120505570517.html |
2009-07-08, 12:35 | #2 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Kozi Gród
Wiadomości: 1 638
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Cytat:
|
|
2009-07-08, 12:36 | #3 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Cytat:
Szukajcie razem jakiejś pracy w innym miejscu, nawet gdyby się to miało wiązać z przeprowadzką (jeśli on nie będzie umiał znaleźć w tym miejscu, co teraz) - on wcześniej zrezygnował z zajęcia dla Ciebie, więc i Ty musisz zacząć myśleć przyszłościowo i być elastyczna. Twój facet będzie coraz bardziej zdołowany brakiem pracy i to będzie wpływało na Wasze relacje. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2009-07-08 o 12:37 |
|
2009-07-08, 13:01 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Życie. Ni mniej, ni więcej, a zwykłe, normalne szare życie i normalne troski tego życia. Trzeba spokojnie usiąść, ogarnąć wszystko i zastanowić się, co robić dalej, zrobić jakiś plan i REALIZOWAĆ go.
|
2009-07-08, 13:12 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 136
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Cytat:
bez przesady... że chce rozmawiać... jest dorosły i ja mu powiedziałam co mysle o tej pracy jak sie pytał a ostateczna decyzje podjął sam... i choć troche sie obwiniam, to nie sądze, że tylko ja jestem winna. Szukajcie razem jakiejś pracy w innym miejscu, nawet gdyby się to miało wiązać z przeprowadzką (jeśli on nie będzie umiał znaleźć w tym miejscu, co teraz) - on wcześniej zrezygnował z zajęcia dla Ciebie, więc i Ty musisz zacząć myśleć przyszłościowo i być elastyczna. Twój facet będzie coraz bardziej zdołowany brakiem pracy i to będzie wpływało na Wasze relacje.[/QUOTE] Narazie szuka pracy tu gdzie mieszkamy, nie za bardzo mamy mozliwośc gdzieś wyjechać i szukac szczęścia gdzie indziej (wiąże sie to też częściowo z sytuacja rodzinna TŻ i tez moją) staramy sie jakos to ogarnąć ale co chwila jakiś problem, juz czasem brak sił...
__________________
Jesteśmy razem http://suwaczki.slub-wesele.pl/200407172438.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/20120505570517.html Edytowane przez moniiiczkaa Czas edycji: 2009-07-08 o 13:13 |
|
2009-07-08, 13:15 | #6 |
Dolce vita
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 6 409
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Ja przez ponad rok miałam poczucie, że mi się nic nie układa, że wszystko jest źle.....ale wierzyłam, ze się uda, ze się ułoży.
Nie trać wiary. I najważniejsze nie poddawajcie się. Tak samo z pracą- ja wysyłałam około 20-40 CV dziennie. Po tygodniu na około 100 ogłoszeń, odezwalo sie z 5 firm. Ale udało się. |
2009-07-08, 13:31 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Nie uważam, że prześladują was jakieś straszne kataklizmy. Nawet mogę powiedzieć, że w ciągu ostatnich kilkunastu dni miałam zdecydowanie więcej przykrych przygód niż wy za ten ponad rok Co do telefonu, niech TŻ pożyczy jakiś zastępczy aparat do kogoś do czasu aż nie dostanie nowego, albo niech kupi, przecież dzisiaj telefony komórkowe są tanie. Co do samochodu - no cóż, sami sobie jesteście winni. Na przyszłość może pomyślicie o ubezpieczeniu AC skoro tak tłuczesz auto a potem są problemy z naprawą?
Problem to ja widzę jedynie z pracą, no ale tu nie ma innej rady jak tylko szukać, szukać, szukać... nie czuj się winna dlatego, że odradzałaś mu tamtą pracę. Ja kiedyś też "ograniczyłam" TŻ-ta pod względem zawodowym. I dobrze, on nigdy nie żałował bo gdyby wtedy wyjechał pewnie nie bylibyśmy już od dawna razem, a tak to jesteśmy całkiem zgodnym małżeństwem.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2009-07-08, 14:59 | #8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 144
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Cytat:
|
|
2009-07-08, 15:00 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Autorko wątku to, co opisałaś to zwyczajne życie. Moim zdaniem za bardzo dramatyzujesz. Jest wiele osób, które nie mogą znaleźć pracy, które miały stłuczki, którym zepsuł się telefon [szok...]. Ja tu nie widzę żadnego fatum, ani nic z tych rzeczy.
__________________
Only God can judge me.
|
2009-07-08, 15:09 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: płock/Wrocław/Poznań
Wiadomości: 1 873
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Zdecydowanie przesadzasz. Ze mną i moim TŻ dośc często mamy problemy, ale takie jest właśnie życie. Obydwoje jesteśmy bez pieniędzy, czasem jakoś ja dorobię a TŻ z stażu dużo nie zarobi, jakoś nie narzekamy. Życie, życie i jeszcze raz życie.
Trzeba nauczyc się zdawac z niego sprawę, bo zawsze może byc gorzej. |
2009-07-08, 16:00 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 136
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi... moze i przesadzam i za bardzo na tym wszystkim się skupiam ale przez ostatni czas to naprawde to wszystko było przytłaczające.
Spróbuje o tym nie mysleć i skupic sie na rzeczach pozytywnych.
__________________
Jesteśmy razem http://suwaczki.slub-wesele.pl/200407172438.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/20120505570517.html |
2009-07-08, 17:10 | #12 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Cytat:
Tak się czasami dzieje ale ważne jest abyś nie traciła wiary... Pamiętaj ,że nadzieja umiera ostatnia Ja teraz jestem po egzaminach na technika...ciągle myślę czy zdałam...mój Tż stracił pracę...ja jej nie mam póki co bo czekam na wyniki...więc jak widzisz ,też mam pod górkę...ale niestety...takie życie, musimy się wziąć w garść i czekać na lepsze jutro Co do pracy hm...ja tam Cię rozumie ,sama bym nie chciała aby mój Tż wyjeżdżał są osoby które potrafią przeżyć taką rozłąkę a są tacy którzy sobie tego nie potrafią wyobrazić. Też miałam faceta we wojsku i był to koszmar, dlatego też nie chcę słyszeć o takich pracach. Twojemu Tż przejdzie gniew jak się o coś zahaczy Niestety taki jest okres,że o pracę jest ciężko, ale wiecznie szukać nie będzie Po burzy zawsze wychodzi słoneczko, głowa do góry i powodzenia Edytowane przez Blondyna20 Czas edycji: 2009-07-08 o 17:13 |
|
2009-07-08, 18:16 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 29
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
Musi być gorzej ,aby było lepiej.
a w sumie nigdy nie jest tak źle ,by nie moglo by być jeszcze gorzej. Wspólczuje na prawde. Poradzicie sobie, glowa do góry ) |
2009-07-08, 20:19 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Wszystko jest nie tak....
jak to mówią, jak się wali to wszystko na raz. dla nas był taki poprzedni rok. 2 wypadki, pożar w domu, złamany kręgosłup mamy, tato w szpitalu, problemy w pracy i ostatecznie rezygnacja, problemy w drugiej pracy - konsekwencje prawne i finansowe (najgorsze, że nie zawinione), a w zamian za pomoc ludzkie złośliwości. czasami miałam ochotę siąść i płakać, a mój tż tym bardziej, bo te wszystkie złe rzeczy dotyczyły jego i jego rodziny. ale ciagle powtarzałam sobie, że po burzy wychodzi słońce i kiedyś będzie lepiej.
i wszystko się w miarę wyprostowało, choć straconych nerwów nie zwróci nam nikt. ale jak pisały dziewczyny - życie - raz na wozie, raz pod wozem. musicie to po prostu przetrwać, najlepiej działając w kierunku poprawy obecnej sytuacji, nie z założonymi rękami. co do tej pracy tżta, zachowałaś się trochę jak małe dziecko. czasami są takie sytuacje w życiu, że trzeba wybrać jedno albo drugie, zagryźć zęby na jakiś czas, przetrzymać. zwłaszcza, że w niektórych branżach teraz naprawdę ciężki czas, zwłaszcza jeśli mieszkacie w małej miejscowości ... Edytowane przez marcela23 Czas edycji: 2009-07-08 o 20:21 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:44.