2006-05-17, 11:06 | #31 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
Też mam się za niezależną kobietę, która mogłaby dojść "samodzielnie do ołtarza", ale bez przesady. W takim dniu chyba nie chodzi o manifestowanie swojej niezależności. Dla mnie to miało symboliczne znaczenie, jestem jedynaczką, ukochaną "córeczką tatusia" można by rzec, więc bardzo chciałam, żeby mnie tato zaprowadził. Zresztą on też. Odbyło się to podobnie, jak u któreś z dziewczyn, bardzo wzruszająco, tata też mnie bardzo zaskoczył swoim gestem. Mój TŻ wszedł w asyście świadków boczną nawą i czekał na mnie przed ołtarzem. Ja z tatulem sunęliśmy uroczyście główną nawą przy dźwiękach organów. Mój rodziciel miał łzy w oczach. Doszliśmy, ucałowałam tatę i on mnie, wziął moją rękę i właśnie też powiedział do mojego TŻ: "Oddaję ci mój największy skarb, teraz ty się nią będziesz opiekował". Coś mnie wtedy chwyciło za gardło, bo nie spodziewałam się takich słów po moim ojczulku. Widziałam, że na moim TŻ też to zrobiło piorunujące wrażenie i był wzruszony. Ledwo powiedział: "Że będzie się starał najlepiej, jak potrafi, żeby nie zawieść taty zaufania". To było bardzo wzruszające, naprawdę. I wcale nie czułam sie jak rzecz przekazywana mężowi, tylko właśnie jak ten "najcenniejszy skarb". Nie zrezygnowałabym z tego momentu za nic i jest to jedno z moich najcenniejszych wspomnień związanych z tatą, bo był wtedy niesamowity.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek http://dajmudom.pl/futro.php?id=1210 |
|
2006-05-17, 11:18 | #32 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
__________________
"ogromna sila wyobrazen , to nie przypadek ze jestesmy razem..." |
|
2006-05-17, 11:48 | #33 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
O żadnych przesądach nie słyszałam. To ciekawe, proszę o przykłady. Teraz się dowiem, skąd te wszystkie nasze utarczki małżeńskie.
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek http://dajmudom.pl/futro.php?id=1210 |
|
2006-05-17, 11:55 | #34 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
w drodze do ołtarza para młoda powinna uważać, by się nie potknąć - wróży to potknięcia na nowej drodze życia # dodatkowo panna młoda powinna się uśmiechać, gdyż taka jak jej droga do ołtarza - takie całe życie (http://www.slub-wesele.pl/slub/przesady.html) i Szczęście sobie i przyszłemu związkowi zagwarantujemy, przekraczając próg kościoła prawą nogą a drogę do ołtarza przemierzając z uśmiechem na ustach.
__________________
"ogromna sila wyobrazen , to nie przypadek ze jestesmy razem..." |
|
2006-05-17, 12:27 | #35 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek http://dajmudom.pl/futro.php?id=1210 |
|
2006-05-17, 12:31 | #36 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
__________________
"ogromna sila wyobrazen , to nie przypadek ze jestesmy razem..." |
|
2006-05-17, 12:46 | #37 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 499
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
__________________
Trudności są stanem normalnym, ale przemijającym. Czasem łatwiej zgasić w sobie światło niż rozjaśnić ciemność. Mój wirtualny psiurek - Mundek http://dajmudom.pl/futro.php?id=1210 |
|
2006-05-17, 12:48 | #38 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Z łóżeczka ;)
Wiadomości: 2 845
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Było to bardzo wzruszające, mój tata zaskoczył mnie bo w momencie gdy doszliśmy do miejsca w którym czekał mój TŻ. Mój tata spojrzał na mnie, zrobił na moim czole znak krzyża i włożył moją dłoń w dłoń TŻ i szeptnął mu "Teraz ty sie nią opiekuj" Bardzo to nas wzruszyło ... nawet ksiądz powiedział że było to piekne ... [/quote]
no i sie poryczlam przed monitorem, a akurat jestem w pracy |
2006-05-17, 12:50 | #39 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
__________________
"ogromna sila wyobrazen , to nie przypadek ze jestesmy razem..." |
|
2006-05-17, 13:05 | #40 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 65
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
miom zdaniem ma to sens, w momencie gdy para młoda widzi sie dopiero w kościele, wtedy być może jest to moment wzruszający i zaskoczenie dla pana młodego, który widzi swoją przyszłą żonę dopiero w kościele. W innym przypadku może to troche przypominać szopkę: bo najpierw błogosławieństwo, później jadą razem do kościoła, tam się rozdzielają i ......niby wielkie suprise pod ołtarzem! To jest tylko moje zdanie!
|
2006-05-17, 13:13 | #41 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Byłam na takim ślubie - u mojej kuzynki.
Młodzi przyjechali do Kościoła razem, po czym młody - pierwszy i goście weszli do Kościoła, a młodą wprowadził jej tata. Ładnie to wyglądało. A przyjemne zdarzenie - całkiem spontaniczne, niespodziewane- miało miejsce przed Kościołem - przed ślubem. Młodzi przyjechali wcześniej, a tu przed Kościołem grupa dzieci pierwszokomuniknych (to był maj) pięknie ubranych. Jakoś tak wyszło (chyba zakonnice opiekujące się tymi dziećmi to zorganizowały), że dzieci wzięły się za ręce i zaczęły tańczyć w kółko i bawić się w chusteczkę haftowaną, zaprosiły do zabawy młodych, na końcu (po kilku/kilkunastu minutach) tej zabawy w końcu młody wybrał młodą. Mnie osobiście to wprowadzanie trochę zbyt pachnie Ameryką. I nie bardzo - w moim przypadku - widziałm sens tego "zwyczaju". Sami się zaręczyliśmy, zorganizowaliśmy ślub itd oraz zaprosili na niego rodziców - oddawanie (?) mnie przez tatę mężowi to byłaby jakaś szopka. Ale jak się komuś to podoba, to czemu nie? W sumie cały ślub, znaczy łącznie z przygotowaniami typu korona, błogosławieństwo, wyjście, itd.... to show. |
2006-05-17, 13:21 | #42 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
__________________
"ogromna sila wyobrazen , to nie przypadek ze jestesmy razem..." |
|
2006-05-23, 09:03 | #43 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 224
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
My też zaplanowaliśmy to w ten sposób, że mój narzeczony przyjedzie wcześniej do Kościoła a ja dojadę i wejdę z tatusiem. Zobaczymy się dopiero w Kościele
Uważam, że jest to fajny pomysł, że będzie to dla nas takim zaskoczeniem, jak wyglądamy itd... Poza tym, wiem, że dla tatusiów jest to zazwyczaj ważne, żeby odprowadzić córę do ołtarza (nawet, jak o tym nie powiedza wprost) Pozdrawiam!
__________________
"...aby mieć ładne usta, wypowiadaj miłe słowa, aby posiadać piękne oczy, poszukuj dobra w ludziach, aby mieć szczupłą figurę, podziel się swoim jedzeniem z głodnymi, aby posiadać wspaniałe włosy, pozwalaj dziecku przeczesywać je palcami raz dziennie..." Audrey Hepburn
|
2006-05-25, 10:12 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
A ja mam pytanie z innej beczki, mianowicie
postanowiłam sobie, że do ołtarza nie będzie mnie prowadził ojciec, tylko chrzesny, mój dziadek, ale czy to nie będzie nie w porządku w stosunku do ojca? I czy nie będzie to niestosowne? |
2006-05-25, 10:16 | #45 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
Tez jestem "córeczką tatusia" ale poza tym co napisała dotka4, uważam to za "amerykański" zwyczaj |
|
2006-05-25, 10:43 | #46 |
Zadomowienie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
amerykański zwyczaj czy nie ... mój ojciec powiedział, że jeśli nie pozwolę mu się do ołtarza prowadzić nie przyjdzie w ogóle O niczym innym nie mówi ... nie moge odebrać mu tej przyjemności
__________________
M jak MAMA - IGOR 29.10.2008 http://suwaczki.waszslub.pl/img-2007081100700730.png |
2006-05-25, 10:58 | #47 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 2 983
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
|
|
2006-05-25, 10:59 | #48 |
Rozeznanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Po prostu zapytaj Tatę, co o tym myśli?
|
2006-05-26, 07:36 | #49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
Ale z drugiej strony, nie chcę zaogniać sytuacji, w końcu to ojciec... Dobra, zażucę ten pomysł, macie rację. Dobrze, że został tylko w mojej głowie. A mój kochany chrzesny: coś dla niego wymyślę, żeby mu okazać, jaki jest wspaniały i ile mu zawdzięczam. Kochane, dziękuję za radę. |
|
2006-05-30, 09:12 | #50 |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Gdy przyjechaliśmy pod Kościół, podeszli nasi rodzice, mój tata zaczął ze mną rozmowe o tym jak piekie wyglądam idt, bardzo mnie jego słowa wzruszyły. Spytałam sie go czy chciałby mnie poprowadzić do ołtarza?, odpowiedział że bardzo bo wkońcu jestem jego jedyna córką. Spytałam czy nie obawia się krytyki księdza? odparł że nie. No i tak zrobilismy. Było to bardzo wzruszające, mój tata zaskoczył mnie bo w momencie gdy doszliśmy do miejsca w którym czekał mój TŻ. Mój tata spojrzał na mnie, zrobił na moim czole znak krzyża i włożył moją dłoń w dłoń TŻ i szeptnął mu "Teraz ty sie nią opiekuj" Bardzo to nas wzruszyło ... nawet ksiądz powiedział że było to piekne ... [/quote]
Wzruszajaca jest ta scenka ktora opisalas....poplakalam sie jak boberek.... Jestem bardzo wrazliwa i niewieli mi potrzeba,by uronic lezki... Obawiam sie ,ze na swoim slubie tez sie wzrusze i pobecze.... Mnie tez poprowadzi tata do oltarza. Moj ukochany pojdzie ze swoja mama a moja mama z jego tata... A na samym poczatku pojdzie moj chrzesniak (10 lat). Poniesie obraczki. Pojdzie w parze z corka mojej kuzynki, ktora bedzie trzymac w rece miniaturke mojego bukietu. |
2006-05-30, 09:14 | #51 |
Raczkowanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
w moim poprzednim poscie chcialam zacytowac agatha c. Nie wiem co nakrecilam,ze mi nie wyszlo.....
|
2006-05-30, 09:23 | #52 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 170
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
|
|
2006-05-30, 09:36 | #53 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
sorki, ale pierwszy raz o tym słyszę
Taki obyczaj widziałam tylko na amerykańskich filmach. Na każdym weselu na jakim byłam para młoda stoi w drzwiach kościoła, wychodzi po nich ksiądz i prowadzi pod ołtarz |
2006-05-30, 11:10 | #54 |
Rozeznanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
ja z kolei nigdy nie byłam na ślubie, gdzie ksiądz wychodzi po młodą parę, i ten zwyczaj wydaje mi się lekko dziwny, cóż to ma być, procesja z darami? tak mi się to kojarzy.
|
2006-05-30, 11:25 | #55 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
co kraj to obyczaj, u nas tak jest że młody jedzie po panne młodą do jej domu, jeszcze gdzieniegdzie są takie szopki, że musi ja wykupować. I razem już jadą pod kościół, stają w drzwiach podchodzi do nich ksiądz,cos tam im mówi i prowadzi pod ołtarz. I wcale to nie wygląda jak procesja z darami, nie wiem skąd ci sie wzieło taki skojarzenie
a swoja droga to takie dziwne by było, że młodzi przyjeżdzają razem, nastepnie sie rozdzielają żeby tato mogl poprowadzić panne młodą do ołatarza, co wtedy ma zrobić ze sobą młody i świadkowie?? Już bardziej podoba mi się opcja panna młoda z tatą, pan młody z mamą i w trzeciej parze mam panny młodej z ojcem pana mlodego |
2006-05-30, 11:32 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 410
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Yoolia u mnie też młodzi idą do ołtarza razem !!!! Pierwsze słyszę, że prowadzenie młodej panny do ołtarza przez ojca jest polską tradycją!!!! Mi się to kojarzy przede wszytskim z USA!! Też wydaje mi sięto śmieszne i na pokaz że przyjeżdzam z panem młodym, który pędzi pod ołtarz po to by czekać tam na swoją przyszłą zonę.
|
2006-05-31, 12:03 | #57 |
Zadomowienie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Ja osobiscie wolalabym isc do oltarza z moim przyzlym mezem ,ale wiem tez jak bardzo moj tata chce mnie pprowadzic. Mysle wiec ze wybiore te druga opcje.
__________________
In Barcelove
1 etap 6 -5 - 4 - 3- 2 - 1 Winners do what losers don't want to do |
2006-06-01, 04:48 | #58 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Najbardziej pdoba mi sie zydowski zwyczaj - mama i tata prowadza swoja corke do oltarza Ten sposob staje sie coraz bardziej popularny wsrod Amerykanow
|
2006-06-01, 08:26 | #59 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Cytat:
idą RAZEM ok, to faktycznie jest w Polsce najbardziej przyjęte. Ale że prowadzi ich ksiądz, który jeszcze wcześniej po nich wychodzi, to na pewno nie jest szeroko znany zwyczaj. |
|
2006-06-01, 10:09 | #60 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 170
|
Dot.: Tata prowadzący do ołtarza...
Prowadzenie Panny Młodej do ołtarza przez Ojca ma symbolizować przekazanie córki spod opieki mężczyzny Ojca - pod opiekę Męża, który od czasu zaślubin ma nad nią roztaczać opiekę tak jak w czasach panienskich ojciec. Bardzo podoba mi się ten zwyczaj, zwłaszcza, że jestem bardzo związana ze swoim Tatą. Oczywiście, że wygodniej byłoby gdyby Pan Młody przybył do koscioła przed Panną Młodą, ale zazwyczaj widzą się w domu Panny Młodej, albo po prostu razem mieszkają. Dlatego też staropolski zwyczaj rozwiązuje ten problem i Pan Młody nie czeka przy księdzu na Pannę Młodą, ale idzie w drugiej parze z matką swojej narzeczonej Przez lata oczywiście obyczaje weselne zmianiały się i mieszały poprzez zapożyczanie z różnych kultur. I nie jest to amerykański zwyczaj, bo tak naprawdę ameryka (U.S.) to młody kraj i jest mieszaniną kultur przeróżnego rodzaju. Ja idę do ołtarza z Tatusiem
|
Nowe wątki na forum Forum ślubne |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:04.