Sposoby na tęsknotę

[anulciak85]

TŻ nie wroci w srode tylko dopiero w piatek...juz mninely prawie 2 tygodnie...

[oranginaab]

Witajcie, mój narzeczony jest marynarzem więc dobrze znam temat tęsknoty i rozłąki. Wcześniej zdarzało się, że nie było go parę miesięcy i to było dla mnie bardzo trudne. Teraz mój pracuje po 6 tygodni i nie jest to dla mnie długo. Wszystko zależy od nastawienia. W końcu wiadom o, że chłopak wróci i że można mu zaufać.A powroty są zazwyczaj bardzo miłe. Pozdrawiam

[taka_sobie_ja]

a u mnie jest odwrotnie: to ja się wybieram na ponad miesięczne wakacje do Polski.... ehhhh.

[shure]

ja jesli nawet nie widze z tz sie kilka dni a wiemo tym ze musi gdzies jechac czy cos podobnego ... zawsze zostawia mi swoja bluze ktora pachnie nim... wtedy przez caly czas moglabym z niej siedziec... do momentu kiedy nie wywietrzeje ale to jest oznaka ze nie dlugo wroci

[forumkowiczka]

Napisane przez Sondrina

Zakładam wątek z nadzieją, ze podzielicie się ze mną swoimi radami, jak radzić sobie, gdy partner wyjeżdża na jakieś 2 tygodnie na drugi koniec Polski. Jak radzicie sobie z tęsknotą? Gdy chce się Wam płakać, że nie możecie się do niego przytulić, poradzić, gdy brakuje go Wam w codziennych sytuacjach?
Mój mężczyzna musiał wczoraj nagle wyjechać do domu na drugim końcu z Polski z ważnych powodów rodzinnych, a że parą jesteśmy dopiero 3 miesiące, chociaż znamy się 2 lata, to czuję się z tym strasznie... Podejrzewam, ze ma to związek z tym, że to nasza pierwsza rozłąka, odkąd jesteśmy parą. Wcześniej nie wyjeżdżał z miasta nawet na jeden dzień i codziennie spędzaliśmy ze sobą sporo czasu(uczelnia, no i spotkania poza nią). Mimo to zawsze znajdowałam czas dla przyjaciół, miałam własne hobby, czas dla siebie, czasem robiło się babskie imprezy. Chociaż nie żyłam tylko tym, że jesteśmy parą, to jednak jest mi teraz okropnie ciężko... Moje samopoczucie poleciało gwałtownie w dół.
Wczoraj po jego wyjeździe, poszłam na imprezę ze znajomymi, nie było jakoś tragicznie, ale moje przyjaciółki powiedziały, że po mnie widać, że jestem nieswoja. Dzisiaj spędziłam dzień z przyjaciółką, było okej. Ale mam takie momenty, że z ni gruszki ni z pietruszki się rozklejam i zaczynam pochlipywać. Dzisiaj np. przyszedł do mnie kotek, zaczął się łasić, pogłaskałam go i się popłakałam, bo przypomniało mi się, że mój facet uwielbia koty, a przez najbliższy czas nie będę się z nim widziała...
Nie wiem z czego moje niekontrolowane napady płaczu wynikają... Nigdy tak nie miałam, nawet jak się pokłóciliśmy o coś... Podejrzewam, że to może mieć związek z hormonami, bo dzisiaj dostałam okres...
Jakie macie sposoby na poprawę humorów, gdy Wasi mężczyźni wyjeżdżają i za nimi tęsknicie? Jak zajmujecie myśli?

Ciekawe czy oni tez za nami tak tesknia jak my za nimi
moj TŻ tez wyjechał, tyle ze na tydzien. Ale zajmuje sie czym sie da. To sprzatam, to chodze po zakupy, to opalam sie, to spotykam ze znajomymi. Czas leci...

[taka_sobie_ja]

dobra taktyka forumkowiczko ja dziś wyjechałam na ten ponad miesiąc i właśnie wiszę na skype z moim... wydaje się to być masakrą, ale jakoś trzeba przetrwac! dużo do roboty trzeba znaleźć i tyle... zakupy, porządki, spotkania ze znajomymi, a jak się nie da spotkać, to zawisnąć na telefonie z przyjaciółką ... i oby szybko minęło

[Sondrina]

Fajnie wiedzieć, ze są inne kobiety, które też dręczy tęsknota... Jakoś ta świadomość dodaje sił, że jednak da się przetrwać ten trudny okres...
Ostatnio całe dnie spędzam poza domem ze znajomymi i muszę przyznać, ze jest zdecydowanie lepiej... Choć czasami się zatęskni... Ale mimo to wiem, ze niebawem się spotkamy i jest łatwiej...

[zaczarowana_panna]

Ja juz z Tz nie widzialam sie 1,5tyg, a jeszcze ponad 1,5 msc przed nami masakra...Tesknie jak cholera, tym berdziej ze jakos malo zajec mam tu (wyjechalam z PL na prawie 2 msc). Juz nigdy wiecej nie rozstane sie z TZ na tak dlugo. Cieszcie sie dziewczyny te ktore maja przerwe np tygodniowa, bo to wcale tak dlugo nie jest
Bedzie dobrze, bedzie dobrze, wytrzymam, wytrzymam.....

[orzeszek01]

ja w niedziele dolacze do WAs bo wtedy wyjezdzam na 1,5 miesiaca
juz tesknie za Nim i juz mi smutno

[zaczarowana_panna]

Napisane przez orzeszek01

ja w niedziele dolacze do WAs bo wtedy wyjezdzam na 1,5 miesiaca
juz tesknie za Nim i juz mi smutno

rozumiem Cie, ja tez jeszcze przed wyjazdem juz za Nim tesknilam...
Ale jak by nie bylo damy rade

[orzeszek01]

Napisane przez zaczarowana_panna

rozumiem Cie, ja tez jeszcze przed wyjazdem juz za Nim tesknilam...
Ale jak by nie bylo damy rade

(
TZ jest teraz w pracy,do poludnia bylismy sobie razem.
jeszcze tylko jutrzejszy dzien i kilka godzin w niedziele rano a potem wyjazd. nie wiem jak sobie poradze bez Niego(
teraz dni szybko mi plyna,dopiero jak wyjade beda sie ciagnely(

[taka_sobie_ja]

ja się jakoś dziś lepiej czułam, jak już minął jeden dzień... co prawda kilka godzin na skype dziś siedzieliśmy... musimy wytrzymać dziewczyny!

[Sondrina]

Napisane przez taka_sobie_ja

ja się jakoś dziś lepiej czułam, jak już minął jeden dzień... co prawda kilka godzin na skype dziś siedzieliśmy... musimy wytrzymać dziewczyny!

Dobrze, ze jest Skype, bo bym chyba nie wypłaciła się za rachunki telefoniczne Takie rozmowy bardzo pomagają, bo poniekąd spędzam z moim chłopakiem te parę godzinI wiem, co u niego słychać
Dobrze, ze parę miesięcy temu zainstalował mi kamerkę
Jak się zaczął czerwiec, to już też gdzieś tam zaczynałam tęsknić, bo wiedziałam, że trzeba będzie się rozstać...

[Dzikun]

Dwa tygodnie to tyle, co prawie nic.
Pomyśl, jakie miłe są powitania

[zaczarowana_panna]

Tak, ja juz sobie wyobrazam powitanie i nie moge sie go doczekac Nie smiejcie sie dziewczyny, ale ja sobie ubzduralam ze zrobie sobie taki 'kalendarzyk' i bede odhaczac dni do mojego powrotu Tak, wiem, glupie i dziecinne, ale mysle ze tak bedzie mi lepiej, bo bede widziala ile jeszcze zostalo dni

[anulciak85]

Moj tz mial wrocic dzis a wroci jutro i we wtorek znowu jedzie na 3 tygodnie..

[fiolkowa krolewna]

Napisane przez Sondrina

Zakładam wątek z nadzieją, ze podzielicie się ze mną swoimi radami, jak radzić sobie, gdy partner wyjeżdża na jakieś 2 tygodnie na drugi koniec Polski. Jak radzicie sobie z tęsknotą? Gdy chce się Wam płakać, że nie możecie się do niego przytulić, poradzić, gdy brakuje go Wam w codziennych sytuacjach?
Mój mężczyzna musiał wczoraj nagle wyjechać do domu na drugim końcu z Polski z ważnych powodów rodzinnych, a że parą jesteśmy dopiero 3 miesiące, chociaż znamy się 2 lata, to czuję się z tym strasznie... Podejrzewam, ze ma to związek z tym, że to nasza pierwsza rozłąka, odkąd jesteśmy parą. Wcześniej nie wyjeżdżał z miasta nawet na jeden dzień i codziennie spędzaliśmy ze sobą sporo czasu(uczelnia, no i spotkania poza nią). Mimo to zawsze znajdowałam czas dla przyjaciół, miałam własne hobby, czas dla siebie, czasem robiło się babskie imprezy. Chociaż nie żyłam tylko tym, że jesteśmy parą, to jednak jest mi teraz okropnie ciężko... Moje samopoczucie poleciało gwałtownie w dół.
Wczoraj po jego wyjeździe, poszłam na imprezę ze znajomymi, nie było jakoś tragicznie, ale moje przyjaciółki powiedziały, że po mnie widać, że jestem nieswoja. Dzisiaj spędziłam dzień z przyjaciółką, było okej. Ale mam takie momenty, że z ni gruszki ni z pietruszki się rozklejam i zaczynam pochlipywać. Dzisiaj np. przyszedł do mnie kotek, zaczął się łasić, pogłaskałam go i się popłakałam, bo przypomniało mi się, że mój facet uwielbia koty, a przez najbliższy czas nie będę się z nim widziała...
Nie wiem z czego moje niekontrolowane napady płaczu wynikają... Nigdy tak nie miałam, nawet jak się pokłóciliśmy o coś... Podejrzewam, że to może mieć związek z hormonami, bo dzisiaj dostałam okres...
Jakie macie sposoby na poprawę humorów, gdy Wasi mężczyźni wyjeżdżają i za nimi tęsknicie? Jak zajmujecie myśli?

Ojj jak ja bym chciala zeby moj Tż na 2 tygodnie wyjechal a nie na 2 miesiace jak to zrobil...

nie ma sie co lamac 2 tygodnie wytrzymasz. Pomysl jakby to mialo byc 2 miesiace???

Moj tż wlasnie na tyle wyjechal.

[pinka890]

hej
Mam taki sam problem jak Wy. Równo rok temu chłopak wyjechał mi na 2 miesiące za granicę. Strasznie tęskniłam i cierpiałam. To nie były dla mnie wakacje. Robiłam wszystko, żeby zabić czas. A czas niestety wolno leciał.....
I tak samo będzie w tym roku Dosłownie za tydzień wylatuje tym razem na miesiąć i ja już to przeżywam. Wiem, ze w tym czasie będe nieszczęśliwa.
Ehh już mi jest smutno Niby krócej, ale nasze uczucia się pogłębiły....

[fiolkowa krolewna]

Napisane przez pinka890

hej
Mam taki sam problem jak Wy. Równo rok temu chłopak wyjechał mi na 2 miesiące za granicę. Strasznie tęskniłam i cierpiałam. To nie były dla mnie wakacje. Robiłam wszystko, żeby zabić czas. A czas niestety wolno leciał.....
I tak samo będzie w tym roku Dosłownie za tydzień wylatuje tym razem na miesiąć i ja już to przeżywam. Wiem, ze w tym czasie będe nieszczęśliwa.
Ehh już mi jest smutno Niby krócej, ale nasze uczucia się pogłębiły....

Dasz rade , ja juz jestem 5 dni bez Tż odliczam sobie nawet leci powoli... ale smutna jestem caly czas, i ciagle placze. Dobrze ze jest skype to sobie rozmawiamy i sie widzimy. ale wiadomo przytulania, dotyku , buziakow nie ma...

A zzyta jestem z nim bardzo, wiec jest ciezko . Ale co mam zrobic??? nic , chyba zaczac zyc , czekac na niego , miec nadzieje ze bedzie ok . Zająć sie soba , malowac pazurki codziennie na inny kolor probowac jakies fryzury , moze cwiczyc jeździc na rowerze , spotykac sie z kumpelą , ale napewno nie siedziec w domu w pokoju i plakac...
Ja narazie siedze i placze, ale musze zaczac normalnie funkcjonowac , bo to "zabija" i mozna wpasc w depresje...

POzdrawiam

[Sondrina]

Napisane przez pinka890

hej
Mam taki sam problem jak Wy. Równo rok temu chłopak wyjechał mi na 2 miesiące za granicę. Strasznie tęskniłam i cierpiałam. To nie były dla mnie wakacje. Robiłam wszystko, żeby zabić czas. A czas niestety wolno leciał.....
I tak samo będzie w tym roku Dosłownie za tydzień wylatuje tym razem na miesiąć i ja już to przeżywam. Wiem, ze w tym czasie będe nieszczęśliwa.
Ehh już mi jest smutno Niby krócej, ale nasze uczucia się pogłębiły....

Też taka byłam na poczatku... W ogóle płacząca ot tak... Smutna, przygnębiona... Niby to tylko 2 tygodnie/miesiąc, ale i tak okropnie boli... Ale pomysł z kalendarzem też wcieliłam do życia W ogóle najlepiej to być cały dzień z ludźmi... Ja ostatnio całe dnie z nimi spędzam. Wracam o 21, oglądam jakiś mecz i rozmawiamy przez internet, a czas nieco szybciej biegnie...

[pinka890]

Dzięki za wsparcie dziewczyny
Też zastosuje pomysł z kalendarzem, jak nie wypali, to będę Was zamęczała tutaj;P

[marlenqa22]

Dołączam się do stęsknionych

Ostatnio widziałam Tż 1.5 tygodnia temu bo wyjechał zza granicę odwiedzić swoje siostry.

Wczoraj wrócił do Polski od razu jak był na lotnisku to zadzwonił do mnie że jest itp. Wieczorkiem pisaliśmy smsy, opowiadał o pobycie i liczyłam że dzisiaj przyjedzie do mnie...

A tu niespodzianka.. ma dzisiaj do pracy, i cały następny tydzień praca plus remont u niego w domku i mi napisał że możliwe że się zobaczymy aż w sobotę następną bo mamy wesele mojej sąsiadki..

Ja już nie wyrabiam.. tak mi ciężko, dzisiaj w kościele się rozpłakałam, ciągle o nim myślę i wogle... Szkoda że są wakacje, musiałam wrócić do siebie na wioskę, a tak na czas studiów to mieszkałam tam, gdzie on pracuje i zawsze mogłam go chociaż w pracy widywać a tak ehhhh

Nie mam co ze sobą zrobić, do pracy idę aż za miesiąc, mama mówi że nie da się ze mną rozmawiać taka jestem płaczliwa

Dziewczynki trzymajmy się razem

[taka_sobie_ja]

Napisane przez pinka890

Dzięki za wsparcie dziewczyny
Też zastosuje pomysł z kalendarzem, jak nie wypali, to będę Was zamęczała tutaj;P

też taki zrobiłam... fajnie się wieczorkiem skreśla kolejny dzień

[Szkraab]

ja czekam...2 tygodnie... od wczoraj
i choć wiem, że 2 tygodnie rozłąki to nie koniec świata i tak meega tęsknię - ja już po prostu tak mam

Odliczanie jest moim sprawdzonym kiedyś już sposobem - pomaga, zwłaszcza jak wieczorem najbardziej brakuje

I dbanie o siebie Zawsze robię sobie domowe SPA

No i jest czas żeby ponadrabiać spotkania z przyjaciółmi

Trzymajcie (trzymajmy) się dzielnie!

[anna_pe]

I ja do Was dołączam. TŻ pojechał dzisiaj z samego rana nad morze na obóz naukowy, wraca w pt lub sobotę. Wiem że to niezbyt długo, ale ten czas tak wolno leci...

[anulciak85]

Tż nie bylo 21 dni.Wrocil w niedzilele i wyjechal dzis...wroci za jakies 2 tygodnie...

[anna_pe]

Ja jestem beznadziejna, bo jego nie ma drugi dzień, a ja sobie oczy wypłakuję...

[zaczarowana_panna]

Napisane przez anna_pe

Ja jestem beznadziejna, bo jego nie ma drugi dzień, a ja sobie oczy wypłakuję...

Wlasnie ja tez tak mialam, przez pierwsze kilka dni strasznie, ale to strasznie duzo o nim myslalam, tesknilam, plakalam do poduszki, choc gdy bylam w PL i mielismy sie tydz nie widziec nie bylo czegos takiego. To chyba ta swiadomosc ze nie bedziemy Go widziec dluzszy czas tak doluje (bosz, jaka niezwykla teza, chyba oczywista oczywistosc pisze)
Ja juz z Moim 2 tyg sie nie widze, jeszcze TYLKO 1,5 msc (nie ma jak optymizm)

[anna_pe]

No właśnie to jest chyba to, że wiem, że jego nie ma tu w moim mieście, że jest z jakimiś innymi ludźmi i świetnie się z nimi bawi, a ze mną ma kontakt tylko przez 2-3 sms-y dziennie... Bo na miejscu też możemy się długo nie widzieć i nie ma problemu.

[God Of War 20]

Tez jestem jedna z teskniących.. TŻ wyjechał 14 maja a wraca za miesiąc ale na szczescie juz na stałe. Na poczatku tez odliczałam dni ale teraz juz tego nie robie, czas jakos szybko mi leci