Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-16, 21:32   #1
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10

Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...


A więc tak. Mam 24 lata. Za rok kończę studia (bo poszłam na nie po technikum) i mam wziąć ślub. I nie wiem... nic nie wiem.

Mojego Tż poznałam w czasie wakacji przed rozpoczęciem studiów. Wielka miłość. Miałam 20 lat i zakochałam się jak cholera. I tak nam minęły 4 lata razem. Rok temu się zaręczyliśmy. Kocham go i układa się nam dobrze. Nie wyobrażam sobie by mogło go w moim życiu zabraknąć. Jest czuły, opiekuńczy, czasami romantyczny, namiętny ma WSZYSTKIE cechy mojego mężczyzny idealnego, ale.... bo żeby nie było za pięknie jest pewne ale..


Rok przed rozpoczęciem studiów na pewnym forum o muzyce zgadałam się z jakimś chłopakiem. Świetnie się nam rozmawiało, ale on chyba się trochę bał przenieść znajomość w realne tereny, ja lubiłam z nim rozmawiać, miałam jakąś słabość do niego. Tak się los potoczył, że... poszliśmy na te same studia. Stwierdziliśmy kurcze, skoro będziemy razem studiować czas się poznać. Spotkaliśmy się i przegadaliśmy długie godziny o wszystkim. W tym czasie spotykałam się już z Tż. Kiedyś będąc u niego poszliśmy do parku. Siedzieli tam jego 3 przyjaciele (tacy od piaskownicy znają się chłopaki 20 lat a maja obecnie po 26). Jakie było moje (nasze) zdziwienie gdy okazało się, że on wśród nich jest. A więc... Studiujemy razem już od 4 lat. I ja... go kocham. W sumie chyba zawsze nawet gdy się jeszcze nie spotkaliśmy coś do niego czułam. Myślałam o tym, że dobrze byłoby go poznać, że czuję do niego ten magnes. Czasami myślę, że on też coś do mnie czuje gdy mówi: gdybyście się wtedy w sierpniu nie zeszli, pewnie w październiku to my bylibyśmy parą...


Stoję na rozdrożu... I nie wiem. Czuję się jak okropna sucz... Naprawdę. Czuje się jak śmieć, że jak ja mogę tak czuć...

Kocham mojego Tż. Zawsze czy po pół roku czy po roku czy po 4 latach wybieram jego. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Zawsze tak czułam i czuję.

Dlaczego więc uczucie do przyjaciela nie chce zniknąć>? Dlaczego czasami mam ochotę się do niego przytulić i powiedzieć mu co czuję...

Czasami żałuję, że nie poznałam Tż pół roku później, że nie mogłam zejść się z przyjacielem, zobaczyć jak będzie i pewnie rozejść. Bo ja czuję, czuję, że na dłuższą metę moglibyśmy do siebie nie pasować. A tak zawisłam tak jakby z uczuciami do niego...

Czasami one przygasają, czasami całkiem je stłumię, ale czasami wychodzą z całą swoją siłą a ja wtedy nie wiem jak spojrzeć Tż w oczy...

Czuję się okropnie sama z sobą... Okropnie...
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 21:38   #2
Asiaa90
Zakorzenienie
 
Avatar Asiaa90
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez cholernynick Pokaż wiadomość
A więc tak. Mam 24 lata. Za rok kończę studia (bo poszłam na nie po technikum) i mam wziąć ślub. I nie wiem... nic nie wiem.

Mojego Tż poznałam w czasie wakacji przed rozpoczęciem studiów. Wielka miłość. Miałam 20 lat i zakochałam się jak cholera. I tak nam minęły 4 lata razem. Rok temu się zaręczyliśmy. Kocham go i układa się nam dobrze. Nie wyobrażam sobie by mogło go w moim życiu zabraknąć. Jest czuły, opiekuńczy, czasami romantyczny, namiętny ma WSZYSTKIE cechy mojego mężczyzny idealnego, ale.... bo żeby nie było za pięknie jest pewne ale..


Rok przed rozpoczęciem studiów na pewnym forum o muzyce zgadałam się z jakimś chłopakiem. Świetnie się nam rozmawiało, ale on chyba się trochę bał przenieść znajomość w realne tereny, ja lubiłam z nim rozmawiać, miałam jakąś słabość do niego. Tak się los potoczył, że... poszliśmy na te same studia. Stwierdziliśmy kurcze, skoro będziemy razem studiować czas się poznać. Spotkaliśmy się i przegadaliśmy długie godziny o wszystkim. W tym czasie spotykałam się już z Tż. Kiedyś będąc u niego poszliśmy do parku. Siedzieli tam jego 3 przyjaciele (tacy od piaskownicy znają się chłopaki 20 lat a maja obecnie po 26). Jakie było moje (nasze) zdziwienie gdy okazało się, że on wśród nich jest. A więc... Studiujemy razem już od 4 lat. I ja... go kocham. W sumie chyba zawsze nawet gdy się jeszcze nie spotkaliśmy coś do niego czułam. Myślałam o tym, że dobrze byłoby go poznać, że czuję do niego ten magnes. Czasami myślę, że on też coś do mnie czuje gdy mówi: gdybyście się wtedy w sierpniu nie zeszli, pewnie w październiku to my bylibyśmy parą...


Stoję na rozdrożu... I nie wiem. Czuję się jak okropna sucz... Naprawdę. Czuje się jak śmieć, że jak ja mogę tak czuć...

Kocham mojego Tż. Zawsze czy po pół roku czy po roku czy po 4 latach wybieram jego. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Zawsze tak czułam i czuję.

Dlaczego więc uczucie do przyjaciela nie chce zniknąć>? Dlaczego czasami mam ochotę się do niego przytulić i powiedzieć mu co czuję...

Czasami żałuję, że nie poznałam Tż pół roku później, że nie mogłam zejść się z przyjacielem, zobaczyć jak będzie i pewnie rozejść. Bo ja czuję, czuję, że na dłuższą metę moglibyśmy do siebie nie pasować. A tak zawisłam tak jakby z uczuciami do niego...

Czasami one przygasają, czasami całkiem je stłumię, ale czasami wychodzą z całą swoją siłą a ja wtedy nie wiem jak spojrzeć Tż w oczy...

Czuję się okropnie sama z sobą... Okropnie...
zalujesz, ze nie poznalas go pozniej... nie rozumie .. w czym Ci pomoc? powiedziec kogo wybrac czy co ? chyba sama wiesz najlepiej z kim chcesz byc, sama musisz podjac ta decyzje a nie prosic na forum o doradzenie ?
szczerze... wspolczuje chlopakowi, kocha Cie, chce z toba spedzic reszte zycia, zalozyc rodzine, ma dobre zamiary wobec Ciebie... a Ty nie wiesz czy go kochasz czy kogos innego... Szkoda chlopaka
Asiaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 21:45   #3
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez Asiaa90 Pokaż wiadomość
zalujesz, ze nie poznalas go pozniej... nie rozumie .. w czym Ci pomoc? powiedziec kogo wybrac czy co ? chyba sama wiesz najlepiej z kim chcesz byc, sama musisz podjac ta decyzje a nie prosic na forum o doradzenie ?
Nie. Zastanawiam się czy ktoś miał kiedyś taką sytuację, jak z niej wybrnął, jak się potoczyło itd. itp.

A co do tego, że nie poznałam go później. Przyszło mi do głowy, że wtedy byśmy się pewnie zeszli i rozeszli z owym przyjacielem. I pewnie nie miałabym teraz takich myśli.

Cytat:
szczerze... wspolczuje chlopakowi, kocha Cie, chce z toba spedzic reszte zycia, zalozyc rodzine, ma dobre zamiary wobec Ciebie... a Ty nie wiesz czy go kochasz czy kogos innego... Szkoda chlopaka
Nie no tak skop mnie i dobij jeszcze. Ja też go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego, zgodziłam się zostać jego żoną i tego chcę. I wierz mi. W takich dniach jak dziś jak kilka ostatnich gdy te drugie uczucia się silniej we mnie odzywają czuję się jak ostatni śmieć jak gó*** jak ostatnia suka i mogę tak wymieniać w nieskończoność. Czuję wtedy, że nie zasługuję na jego miłość, że co z tego, że wiem, że go kocham i chcę z nim być, jak myślę też o kimś innym i nie mogę tego kogoś całkowicie wywalić w głowy. Za każdym razem jak myślę, że mi się to udało to to wraca...

Wierz lub nie, ale wcale cholera nie jest mi łatwo.
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 21:53   #4
Asiaa90
Zakorzenienie
 
Avatar Asiaa90
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez cholernynick Pokaż wiadomość
Nie. Zastanawiam się czy ktoś miał kiedyś taką sytuację, jak z niej wybrnął, jak się potoczyło itd. itp.

A co do tego, że nie poznałam go później. Przyszło mi do głowy, że wtedy byśmy się pewnie zeszli i rozeszli z owym przyjacielem. I pewnie nie miałabym teraz takich myśli.



Nie no tak skop mnie i dobij jeszcze. Ja też go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego, zgodziłam się zostać jego żoną i tego chcę. I wierz mi. W takich dniach jak dziś jak kilka ostatnich gdy te drugie uczucia się silniej we mnie odzywają czuję się jak ostatni śmieć jak gó*** jak ostatnia suka i mogę tak wymieniać w nieskończoność. Czuję wtedy, że nie zasługuję na jego miłość, że co z tego, że wiem, że go kocham i chcę z nim być, jak myślę też o kimś innym i nie mogę tego kogoś całkowicie wywalić w głowy. Za każdym razem jak myślę, że mi się to udało to to wraca...

Wierz lub nie, ale wcale cholera nie jest mi łatwo.
Wierze, ze nie jest Ci latwo.
Ale jednak kogos wybrac musisz, sama napisalas, ze pewnie bys sie zeszla z tamtym i zaraz zakonczyla to.. wiec po co sie zastanawiac nad tym co by bylo gdyby.. ? Mysle, ze nie powinnas sie tak tym zadreczac, masz kogos kto Cie kocha, kto chce zebys byla z nim na dobre i na zle, zalozyla rodzine, Ty go rowniez kochasz a tamten..? moze to tylko zauroczenie, poprostu widzisz go przypominasz sobie, ze kiedys cos tam do niego czulas i to raczej wspomnienia a nie uczucia ? wg. mnie nie warto np. rezygnowac z czegos co przez 4 lata tworzylas dla kogos do kogo nie jestes przekonana.
Musisz sie powaznie zastanowic bo czym szybciej podejmiesz decyzje tym lepiej i dla Ciebie i dla niego. Czy ten drugi jest w ogole wart tego zamartwiania ? albo poprostu zaczekaj ze slubem... porozmawiaj powaznie z Tż, powiedz, ze masz watpliwosci itp..i moze poczekajcie jeszcze nawet 2 lata kiedy bedziesz pewna.. ? byc moze tez wystraszylas sie, ze bedziesz juz po slubie itp itd.
Jestescie mlodzi, razem 4 lata.. wiec moze poczekajcie jeszcze z ta decyzja. Nikt wam nie mowi, ze macie sie rozstac czy cos... poprostu poczekac ze slubem, mozecie zyc jak malzenstwo ale bez slubu... znam wiele takich par, mieszkaja razem, maja dzieci, jednak o slubie jakos nie mysla, zyja jak normalne malzenstwo ale bez papierka

Edytowane przez Asiaa90
Czas edycji: 2010-09-16 o 21:56
Asiaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:03   #5
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez Asiaa90 Pokaż wiadomość
Wierze, ze nie jest Ci latwo.
Ale jednak kogos wybrac musisz, sama napisalas, ze pewnie bys sie zeszla z tamtym i zaraz zakonczyla to.. wiec po co sie zastanawiac nad tym co by bylo gdyby.. ?
Ja wybierałam nie raz. Zawsze, zawsze wybieram Tż. Odkąd pamiętam nigdy nie miałam wątpliwości kogo wybrać. Po prostu mnie psychicznie wykańcza ta sytuacja.

To też nie tak, że się zastanawiam co by było gdyby. To raczej na zasadzie, że czuję się tym psychicznie zmęczona i zmieszana z błotem, jak jakaś paskudna karykatura człowieka, jak ktoś kto nie zasługuje na to co ma. I stąd wymyśliłam, że pewnie gdybyśmy kiedyś choć miesiąc byli razem i się nam nie ułożyło (a znam go i na 90% tak by było) to nie byłoby tych głupich myśli w mojej głowie i uczuć, których nie chcę czuć. To nie czułabym się jak takie dno.

Cytat:
Mysle, ze nie powinnas sie tak tym zadreczac, masz kogos kto Cie kocha, kto chce zebys byla z nim na dobre i na zle, zalozyla rodzine, Ty go rowniez kochasz a tamten..? moze to tylko zauroczenie, poprostu widzisz go przypominasz sobie, ze kiedys cos tam do niego czulas i to raczej wspomnienia a nie uczucia ? wg. mnie nie warto np. rezygnowac z czegos co przez 4 lata tworzylas dla kogos do kogo nie jestes przekonana.
Ja chcę by to co czuję do niego po prostu zniknęło. I czasami wydaje mi się, że mi się udało. Czasami długie miesiące jestem tego pewna, a potem przychodzi taki trach... i wszystko wraca. Studiujemy razem i przyjaźnimy się. A wiec w czasie roku akademickiego spędzamy razem sporo czasu. Jednak nawet gdy tak nie jest... to czasami nachodzą mnie te myśli...

A co do zauroczenia, to już jakieś 4,5 roku (jeśli początki liczyć). Z różną intensywnością lub jej brakiem, ale nie chce to coś ze mnie zniknąć na stałe.

Cytat:
Musisz sie powaznie zastanowic bo czym szybciej podejmiesz decyzje tym lepiej i dla Ciebie i dla niego. Czy ten drugi jest w ogole wart tego zamartwiania ? albo poprostu zaczekaj ze slubem... porozmawiaj powaznie z Tż, powiedz, ze masz watpliwosci itp..i moze poczekajcie jeszcze nawet 2 lata kiedy bedziesz pewna.. ? byc moze tez wystraszylas sie, ze bedziesz juz po slubie itp itd.
Nie chcę przekładać ślubu. Czasami chciałabym się przyznać Tż, żeby albo mnie zostawił stwierdzając, że nie jestem go warta, albo mi wybaczył i zrozumiał dlaczego będę chciała się odseparować od naszego wspólnego przyjaciela, który ma być jego świadkiem na naszym ślubie...

Tylko, że sądzę, że przez egoistyczną potrzebę tego by poczuć się lepiej tylko bym go zraniła. A on nie zasłużył na to by tak go ranić. Więc chcę uporać się z tym sama...

Edytowane przez cholernynick
Czas edycji: 2010-09-16 o 22:05
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:09   #6
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Strasznie przesadzasz z tym negatywnym zdaniem an swój temat. Na dłuższą metę tak nie pociągniesz.
Jeśli możesz, przełóż ślub na trochę później, a w międzyczasie "odstaw" kumpla i zobacz, czy to tylko zauroczenie, jak się układa z narzeczonym, etc.
Niespełnione "miłości" są zawsze idealne, nic dziwnego, skoro się ich nie zrealizowało.
Osobiście uważam, że ślub z pierwszą miłością, nie jest dobrym pomysłem, (choć są wyjątki), bo zawsze pojawia się pokusa, żeby spróbować przeżyć zakochanie i bycie razem, z kimś innym, żeby zobaczyć "jak to jest".
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:12   #7
Asiaa90
Zakorzenienie
 
Avatar Asiaa90
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: R.
Wiadomości: 5 182
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Wiec jedyny sposob : unikaj tego "przyjaciela", staraj sie zmienic towarzystwo na takie gdzie go nie ma, owszem czasem porozmawiaj ale zmniejsz kontakt do minimum, chociaz i tak mysle, ze powinnas powiedziec o tym narzeczonemu, nawet jesli uda Ci sie o tamtym zapomniec, bedziesz miala wyrzuty sumienia itp, dlatego tez powinnas byc szczera, powiedziec, ze w waszym zwiazku nie chcesz nic zmieniac, jedynie co przystopowac ze znajomoscia z tamtym chlopakiem, czy chcesz tego czy nie.. Tż powinien znac prawde. Dopoki on bedzie w takim stopniu w waszym zyciu- nie zapomnisz o nim choc bys robila nie wiadomo co, skoro do tej pory nie zapomnialas.
Asiaa90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-09-16, 22:13   #8
Kozaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 47
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Domyślam sie, że nie jest Ci latwo.

Mówią, że jeżeli czujesz, że kochasz dwóch tak naprawdę nie kochasz żadnego. Zapewne to słyszałaś?

Nie można kochać 2 mężczyzn w tym samym czasie tą samą miłością ( nie mowie o miłości do brata itd). Zastanów się czy do każdego z tych chłopaków czujesz to samo..Czy do tego poznanego poźniej nie czujesz jakiegoś zafascynowania? - i tylko zafascynowania.

Jesteś ze swoim chłopakiem tyle czasu, znasz go i jest że tak to nazwe ,,sprawdzony''. Nie wiesz jak by Ci było z tym drugim chłopakiem. Zastanowienie się, który jest ważniejszy. Jeżeli przyjełaś zareczyny od swojego chłopaka może ogranicz kontakty z tym drugim chłopakiem. Musisz się zdecydować! Poza tym to nie jest dobry pomysł wyznawać Twoje uczucia temu drugiemu chłopakowi. A jak Twoja fascynacja minie? A Twój narzeczony dowie się to co wtedy?. .

Czy Ty naprawde jesteś szczęśliwa ze swoim narzeczonym? Zastanów się czego Ci brakuje.. i przemyśl, które uczucie jest silniejsze.

Wiesz..ja kiedys też myślałam ze kocham dwoch chłopaków. Wiem jakie to okropne uczucie..Tak naprawde kochałam jednego a drugim byłam zafascynowana, bo ten pierwszy mnie nie doceniał..

Ale dzisiaj wiem, że nie da się kochać dwoch mężczyzn na raz. Zafascynowanie to polegało na tym, że ten drugi chłopak posiadał cechy jakich bardzo pragnełam w owym czasie, co tak naprawde nie miało nic wspolnego z miłoscią.

Dzisiaj nie ma w moim życiu jednego i drugiego i bardzo się z tego ciesze ale nie ma co generalizować. Zastanów się nad tym, przemyśl.

Mimo wszystkotko myśle, że skoro Twoj narzeczony jest takim porządnym facetem to po co ryzykować taką za***istą relację dla kogoś ,,niesprawdzonego''?.

Bo rozumiem gdyby Ci się źle działo..ale skoro jesteś szcześliwa to nie myśl o koledze. podejmij decyzję, który z chłopaków jest ważniejszy i bliższy dla Ciebie i się jej trzymaj, bo inaczej ciągle będziesz rozdarta między dwóch. Jak nie potrafisz sie zdecydować to bądź sama.
__________________
Niech pochwalone bedą wątpliwości ehhh.........
Kozaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:20   #9
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Strasznie przesadzasz z tym negatywnym zdaniem an swój temat. Na dłuższą metę tak nie pociągniesz.
Jeśli możesz, przełóż ślub na trochę później, a w międzyczasie "odstaw" kumpla i zobacz, czy to tylko zauroczenie, jak się układa z narzeczonym, etc.
Niespełnione "miłości" są zawsze idealne, nic dziwnego, skoro się ich nie zrealizowało.
Osobiście uważam, że ślub z pierwszą miłością, nie jest dobrym pomysłem, (choć są wyjątki), bo zawsze pojawia się pokusa, żeby spróbować przeżyć zakochanie i bycie razem, z kimś innym, żeby zobaczyć "jak to jest".
Tż to nie moja 1-wsza miłość. Poza różnorakimi miłostkami na miesiąc, ze 2 czy 3 się trafiły to w wielu 18 lat poznałam kogoś z kim byłam 1,5 roku. Kochałam, ale nie wyszło. Trudno się mówi.

Co do tej idealizacji, ja go się staram sobie obrzydzić na każdy sposób. Wyszukuję wady i przeciwstawiam im zalety Tż. Widzę, że mój przyjaciel ze względu na swoje np. zbyt idealistyczne spojrzenie na związek i kobiety jest marnym materiałem na partnera. A mimo to kuźwa nie potrafię wywalić sobie tych uczuć z siebie. I one kurde zawsze wracają po jakimś krótszym czy dłuższym czasie.

Cytat:
Napisane przez Asiaa90 Pokaż wiadomość
Wiec jedyny sposob : unikaj tego "przyjaciela", staraj sie zmienic towarzystwo na takie gdzie go nie ma, owszem czasem porozmawiaj ale zmniejsz kontakt do minimum, chociaz i tak mysle, ze powinnas powiedziec o tym narzeczonemu, nawet jesli uda Ci sie o tamtym zapomniec, bedziesz miala wyrzuty sumienia itp, dlatego tez powinnas byc szczera, powiedziec, ze w waszym zwiazku nie chcesz nic zmieniac, jedynie co przystopowac ze znajomoscia z tamtym chlopakiem, czy chcesz tego czy nie.. Tż powinien znac prawde. Dopoki on bedzie w takim stopniu w waszym zyciu- nie zapomnisz o nim choc bys robila nie wiadomo co, skoro do tej pory nie zapomnialas.
Jesteśmy w 1 grupie na studiach, na 1 seminarium, piszemy pracę mgr u tego samego prof. W dodatku często wychodzimy gdzie grupą, ja Tż on i pozostałą 2-ka z dziewczynami. Czasami jakąś koleżankę swoją zabiorę. Gdybym odcięła się teraz całkowicie to dopiero by się zaczęło... Jaki wymyślić powód bowiem nie mówiąc prawdy i nie raniąc Tż-ta i siebie?

Czekam na koniec studiów... wtedy będzie łatwiej. Mam nadzieję, że do tego czasu to zniknie całkiem... Naprawdę mam taką nadzieję.

Chciałam go często wyswatać też z jakąś koleżanką. Miałam nadzieję, że to też mi jakoś pomoże, ale on przez ten czas 4 lat nie chciał się z nikim związać. W końcu przestałam go zapoznawać z koleżankami bo po 5-10 spotkaniach one czuły się oczarowane a następnie zranione gdy zobaczyły, że nic z tego nie będzie. W końcu jak się wkurzyłam, że najpierw je chętnie poznaje a potem odstawia i że to moje kumpele to odparł, że jest zakochany, myślał, że do którejś coś poczuje i się z kimś zwiąże, ale widocznie nie jest mu to pisane. I tu się temat zamknął.
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:23   #10
marcela23
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Wow, sytuacja jak z amerykańskiej komedii romantycznej.
Ja widzę dwie przyczyny - albo uczucie do przyjaciela to zwykła ciekawość, co by było gdyby. Lizak widziany za sklepową witryną wydaje nam się smaczniejszy niż jest. Albo to naprawdę coś więcej, a ty robisz co możesz by to zagłuszyć, bo twój Tż wydaje się być w czymś lepszy tak na chłodno patrząc.
Twój Tż niczego nie zauważył przez ten cały czas?
marcela23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:24   #11
Kozaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Olsztyn
Wiadomości: 47
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Osobiście uważam, że ślub z pierwszą miłością, nie jest dobrym pomysłem, (choć są wyjątki), bo zawsze pojawia się pokusa, żeby spróbować przeżyć zakochanie i bycie razem, z kimś innym, żeby zobaczyć "jak to jest".[/QUOTE]

coś w tym jest
__________________
Niech pochwalone bedą wątpliwości ehhh.........
Kozaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-16, 22:25   #12
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Co do uczuć. To co czuję do Tż jest na pewno silniejsze. Chcę być jego żoną, z nim tworzyć dom, zawsze gdy miałam chociaż cień wątpliwości wracałam do niego, wybierałam jego, bo nie wyobrażam sobie inaczej. To Tż jest ciągle w moim sercu.

Natomiast chodzi o to jak źle jak koszmarnie jak jakiś kłamca się czuję gdy wraca to uczucie do przyjaciela. Bo ono nie jest hiper stałe. Spycham je może gdzieś w podświadomość, zagłuszam, nie wiem, ale co jakiś czas zawsze wróci. Nie wiem czy to miłość czy fascynacja. Nie chciałabym z nim spędzić życia bo wiem jaki jest, wiem, że bym go zapewne zabiła bo bym z nim nie wytrzymała. Nie mam wątpliwości z kim chcę być... Jednak czuję się tym już tak zmęczona, tak sponiewierana i tak wykończona psychicznie, że jeśli to uczucie nie zniknie, nie minie to ja zwariuję. Bo czuję się jak oszust w stosunku do mojego Tż. Jak podły oszust, który nie zasługuje na to co on do mnie czuje.
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:41   #13
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Uważam, że powinnaś szczerze porozmawiać ze swoim facetem. To nie fair, ukrywać coś takiego przed nim - zwłaszcza przed ślubem... Wiem, że to trudne i może zaszkodzić związkowi, ale Twoje krycie się po kątach z tym zauroczeniem też mu nie pomaga.
A później powinnaś dla dobra swojego związku zerwać kontakty z tym chłopakiem. Niestety, czasem takie rozwiązanie jest jedynym sensownym. Radykalne, ale może być bardzo skuteczne. Zauroczenie nie "dokarmiane" często dość szybko usycha.

Co do tego kolegi, to myślę, że nie kochasz go. Raczej ciągnie Cię do niego, może macie bardzo "pasujące" do siebie feromony, może to zwykła chemia, skoro wiesz, że materiał na stałego partnera z niego kiepski.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2010-09-16 o 22:42
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:49   #14
bluefeather
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 253
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez Kozaaaaa Pokaż wiadomość

Wiesz..ja kiedys też myślałam ze kocham dwoch chłopaków. Wiem jakie to okropne uczucie..Tak naprawde kochałam jednego a drugim byłam zafascynowana, bo ten pierwszy mnie nie doceniał..

Ale dzisiaj wiem, że nie da się kochać dwoch mężczyzn na raz. Zafascynowanie to polegało na tym, że ten drugi chłopak posiadał cechy jakich bardzo pragnełam w owym czasie, co tak naprawde nie miało nic wspolnego z miłoscią.
świetna uwaga i potwierdzam, miałam taką samą sytuację.
ale nie wiem czy akurat to jest problemem autorki,bo to dosyć delikatna sprawa.
bluefeather jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:52   #15
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Uważam, że powinnaś szczerze porozmawiać ze swoim facetem. To nie fair, ukrywać coś takiego przed nim - zwłaszcza przed ślubem... Wiem, że to trudne i może zaszkodzić związkowi, ale Twoje krycie się po kątach z tym zauroczeniem też mu nie pomaga.
A później powinnaś dla dobra swojego związku zerwać kontakty z tym chłopakiem. Niestety, czasem takie rozwiązanie jest jedynym sensownym. Radykalne, ale może być bardzo skuteczne. Zauroczenie nie "dokarmiane" często dość szybko usycha.

Co do tego kolegi, to myślę, że nie kochasz go. Raczej ciągnie Cię do niego, może macie bardzo "pasujące" do siebie feromony, może to zwykła chemia, skoro wiesz, że materiał na stałego partnera z niego kiepski.
Chciałabym to potrafić jakoś sama rozwiązać. Bo nie chodzi tylko o moje głupie uczucie, ale też o 20 letnią przyjaźń 4 facetów. Nie chcę jej rozbijać, a taka sytuacja rozbiłaby ją na pewno, podzieliła ich i zniszczyła. Nie byłoby między nimi jak kiedyś...

Gdyby to był jakiś tylko mój przyjaciel to nawet nie tłumacząc się zmieniłabym grupę na studiach, odseparowała się, ale tak to to nie takie proste...

Dżizys... okropnie się dziś czuję. Wybitnie okropnie.
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 22:53   #16
bluefeather
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 253
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez cholernynick Pokaż wiadomość
Co do uczuć. To co czuję do Tż jest na pewno silniejsze. Chcę być jego żoną, z nim tworzyć dom, zawsze gdy miałam chociaż cień wątpliwości wracałam do niego, wybierałam jego, bo nie wyobrażam sobie inaczej. To Tż jest ciągle w moim sercu.

Natomiast chodzi o to jak źle jak koszmarnie jak jakiś kłamca się czuję gdy wraca to uczucie do przyjaciela. Bo ono nie jest hiper stałe. Spycham je może gdzieś w podświadomość, zagłuszam, nie wiem, ale co jakiś czas zawsze wróci. Nie wiem czy to miłość czy fascynacja. Nie chciałabym z nim spędzić życia bo wiem jaki jest, wiem, że bym go zapewne zabiła bo bym z nim nie wytrzymała. Nie mam wątpliwości z kim chcę być... Jednak czuję się tym już tak zmęczona, tak sponiewierana i tak wykończona psychicznie, że jeśli to uczucie nie zniknie, nie minie to ja zwariuję. Bo czuję się jak oszust w stosunku do mojego Tż. Jak podły oszust, który nie zasługuje na to co on do mnie czuje.
Czyli masz jasną odpowiedź - chcesz swojego TŻ,a nie przyjaciela. ( jeśli to, co piszesz jest prawdą, a nie jakimś przejściowym humorem )
Im bardziej będziesz wyrzucać tego drugiego z umysłu, tym bardziej on będzie wracał.
Zauroczyłaś się , przytrafiła Ci się taka sytuacja - to prawdopodobnie nie Twoja wina, nie masz czego sobie wyrzucać. Miarą Twojej miłości do TŻa nie są uczucia i emocje, na które nie masz wpływu, ale Twoje decyzje - czy z nim zostaniesz czy nie.

Natomiast nie wiem czy to dobry pomysł mówić drugiej połówce o takiej sytuacji. Zwyczajnie nie wiem
bluefeather jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 23:20   #17
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez bluefeather Pokaż wiadomość
Czyli masz jasną odpowiedź - chcesz swojego TŻ,a nie przyjaciela. ( jeśli to, co piszesz jest prawdą, a nie jakimś przejściowym humorem )
Sądzę, że nie jest humorem. Gdyby było to kiedyś, w ciągu tych 4 lat pewnie bym się złamała, a nie złamałam się i tego nie zamierzam też zrobić teraz.

Po prostu tak najzwyczajniej w świecie chciałabym nie czuć tego co czuję.

---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:56 ----------

Cytat:
Napisane przez marcela23 Pokaż wiadomość
Twój Tż niczego nie zauważył przez ten cały czas?
Nie. Znaczy się, jest o niego odrobinę zazdrosny. Kiedyś stwierdził, że miał szczęście, że mnie poznał bo pewnie z X bym się na studiach jakoś zeszła, ale nie, nie sądzę by cokolwiek zauważył. Bardzo na to uważam by to pozostało tylko we mnie i w żaden sposób nie wypełzło sobie nigdzie.
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 23:25   #18
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez cholernynick Pokaż wiadomość
Chciałabym to potrafić jakoś sama rozwiązać. Bo nie chodzi tylko o moje głupie uczucie, ale też o 20 letnią przyjaźń 4 facetów. Nie chcę jej rozbijać, a taka sytuacja rozbiłaby ją na pewno, podzieliła ich i zniszczyła. Nie byłoby między nimi jak kiedyś...

Gdyby to był jakiś tylko mój przyjaciel to nawet nie tłumacząc się zmieniłabym grupę na studiach, odseparowała się, ale tak to to nie takie proste...
Dlatego właśnie musiałabyś powiedzieć facetowi. Nie tylko dlatego, że teraz masz wyrzuty że go okłamujesz, ale też dlatego, że musiałabyś jakoś wyjaśnić ucinanie kontaktu z jego kumplem.

Myślę, że prędzej czy później Twój facet i tak się czegoś domyśli. Już teraz przestajesz psychicznie wyrabiać, a im dalej w las tym więcej drzew. Nawet nieświadomie możesz zacząć dziwnie się zachowywać, ten kumpel również, a on doda dwa do dwóch i dopiero będzie klops...
Gdyby to nie był kolega faceta nie doradzałabym mówienia mu, tylko samo zerwanie kontaktu - ale tak się nie da w obecnej sytuacji.

Ten kolega też nie jest fair wobec swojego kumpla, skoro mówi Ci rzeczy typu "gdybyście się nie zeszli, my bylibyśmy razem". Może podświadomie chce Wasz związek sabotować i stąd takie teksty...

Nie powinnaś się tak mocno winić za uczucia, bo one są kierowane w dość dużym stopniu biologią, chemią mózgu. Jesteś natomiast odpowiedzialna za swoje postępowanie, za decyzje, za wybory. Owszem, wybierasz bycie ze swoim facetem, ale jednocześnie wybierasz ukrywanie przed nim, że Twoja relacja z jego kolegą nie jest "czysta". Dlatego czujesz się jak oszustka... Z powodu tego wyboru.

To jest mimo wszystko Twoja decyzja. To, co ja Ci doradziłam jest trudne, prawdopodobnie wstrząśnie związkiem, ale moim zdaniem lepszy jeden silny wstrząs i szansa wyjścia na prostą, niż ciągłe kluczenie i kombinowanie w przyszłości, bo to jest wyniszczające. I dla Ciebie, i dla związku. Szczerze, uważasz że dasz radę tak dalej? Kto wie czy to zauroczenie kiedykolwiek minie. Kto wie czy nie dojdzie do zdrady, bo zdarzy Ci się stracić kontrolę. Nie wiem, ja bym się bała i gdyby mi naprawdę zależało na związku z moim facetem starałabym się za wszelką cenę urwać swój kontakt z tym panem.

Ja wiem, że tu się pewnie zaraz posypią głosy, że jak się serio kocha to się kontroli nie traci, ale osobiście uważam, że wszyscy jesteśmy ludźmi i kierują nami różnorakie popędy... Nad wieloma z nich umiemy zapanować, ale czy w 100%? Nie wydaje mi się. Dlatego właśnie należy używać rozumu zanim popęd stanie się nie do pokonania i unikać dwuznacznych relacji, szczególnie jeśli z kimś istnieje ta silna chemia, przyciąganie.

Masz do wyboru przyznać się co się dzieje i próbować coś zaradzić albo męczyć się tak dalej... Bo nie uda Ci się całkowicie urwać kontaktu z kolegą, prawdopodobnie będziesz go widywać na imprezach choćby.

No, jeszcze możesz czekać aż studia skończysz... Wtedy okazji do spotykania się będzie mniej. Może łatwiej Ci wtedy będzie dusić to uczucie, może uda się je zadusić całkiem... Kto wie. Sama musisz ocenić.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 23:38   #19
cholernynick
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 10
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Dlatego właśnie musiałabyś powiedzieć facetowi. Nie tylko dlatego, że teraz masz wyrzuty że go okłamujesz, ale też dlatego, że musiałabyś jakoś wyjaśnić ucinanie kontaktu z jego kumplem.
Generalnie wydaje mi się, że po końcu studiów, po ślubie byłoby dużo łatwiej ten kontakt zerwać w 99%. I nikt by się nie domyślił niczego. Przynajmniej taki miałam plan...

Cytat:
Myślę, że prędzej czy później Twój facet i tak się czegoś domyśli. Już teraz przestajesz psychicznie wyrabiać, a im dalej w las tym więcej drzew. Nawet nieświadomie możesz zacząć dziwnie się zachowywać, ten kumpel również, a on doda dwa do dwóch i dopiero będzie klops...
Gdyby to nie był kolega faceta nie doradzałabym mówienia mu, tylko samo zerwanie kontaktu - ale tak się nie da w obecnej sytuacji.
Też miewam takie myśli. Bo gdy nadchodzą takie okresy jak ten teraz nabieram dystansu do wszystkiego, czuje się zdołowana... i czekam aż znowu to minie łudząc się, że na stałe.

Cytat:
Ten kolega też nie jest fair wobec swojego kumpla, skoro mówi Ci rzeczy typu "gdybyście się nie zeszli, my bylibyśmy razem". Może podświadomie chce Wasz związek sabotować i stąd takie teksty...
Też się nad tym zastanawiałam. Przez 4 lata z nikim się nie związał choć miał okazję (zresztą pisałam a to nie były jedyne okazje) stwierdził, że jest zakochany, ale myślał, że do kogoś da radę coś poczuć. Czasami mam wrażenie, że chodziło mu o mnie, ale nie chcę się nad tym zastanawiać. Ogólnie zachowuje się w porządku.

Cytat:
Nie powinnaś się tak mocno winić za uczucia, bo one są kierowane w dość dużym stopniu biologią, chemią mózgu. Jesteś natomiast odpowiedzialna za swoje postępowanie, za decyzje, za wybory. Owszem, wybierasz bycie ze swoim facetem, ale jednocześnie wybierasz ukrywanie przed nim, że Twoja relacja z jego kolegą nie jest "czysta". Dlatego czujesz się jak oszustka... Z powodu tego wyboru.
Fizycznie, zewnętrznie ona jest czysta, emocjonalnie psychicznie nie... Boże jak ja bym chciała, żeby mi po prostu przeszło... Byłoby tak za***iście łatwo i super różowo
Cytat:
Szczerze, uważasz że dasz radę tak dalej? Kto wie czy to zauroczenie kiedykolwiek minie. Kto wie czy nie dojdzie do zdrady, bo zdarzy Ci się stracić kontrolę. Nie wiem, ja bym się bała i gdyby mi naprawdę zależało na związku z moim facetem starałabym się za wszelką cenę urwać swój kontakt z tym panem.
Dałam radę 4 lata. Myślę, że dam. Łącznie z sytuacjami gdzie przed egzaminami np. nocowałam u niego w mieszkaniu i powtarzaliśmy materiał, albo gdy w owym mieszkaniu przesypialiśmy/uczyliśmy się w przerwach np 3h między zajęciami. Nigdy nawet po % nie straciłam kontroli. Nigdy bym sobie tego bowiem nie wybaczyła.



Ja się ciągle zastanawiam nad tą opcją naprawdę. Tak byłoby łatwiej dla mnie. Ktoś by zdecydował za mnie, i ukarał mnie ewentualnie za moją głupotę, albo mi wybaczył i pomógł przez to przejść. Ale jednocześnie się boję, tego, że zniszczę to co jest między nami, tego, że nie uda nam się nigdy tego z powrotem odbudować, tego, że on odejdzie, a najbardziej tego, że bardzo by to go zraniło.
cholernynick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-16, 23:51   #20
Ilsa Lund
Zakorzenienie
 
Avatar Ilsa Lund
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: *miasto know-how
Wiadomości: 21 061
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

jeśli kochasz narzeczonego to wybij sobie z głowy tego kolesia. Nie ma sensu rozmyślać co by było gdybyś poznała go wcześniej czy później; jego teksty że może wtedy bylibyście parą są nie fair. Poproś partnera żeby zmienił świadka, dlatego że takie osoby często gości się w domu. Niech sobie weźmie innego z tych kolegów. Powiedz mu że rozmawialiście ze sobą przed poznaniem TŻta i czujesz się niekomfortowo przez te wyznania, robi Ci mętlik i nie chcesz się stresować w dniu ślubu.
__________________
13.03.2008
13.03.2013
13.09.2014

Ilsa Lund jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-16, 23:56   #21
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Ja z całą pewnością bym NIE mówiła nic na ten temat swojemu TŻ. Jak głosi stare chińskie powiedzenie, wszystkie nieszczęścia biorą się z tego, co zostało wypowiedziane, a nie z tego, co zostało nie wypowiedziane. Absolutnie nie namawiam Cię do okłamywania swojego narzeczonego, uważam tylko, że to jest Twój problem i to Ty sama musisz się z nim uporać. Nie możesz go obarczać swoimi fantazjami, bo to są tylko fantazje!! Wcale Cię źle nie oceniam. Wiesz, jesteśmy tylko ludźmi, czasami zdarza nam się myśleć o różnych rzeczach, ale tak, jak odpowiadasz za zabójstwo, a nie odpowiadasz za fantazjowanie o zabójstwie, tak samo odpowiadasz za zdradę, a nie za to, że o niej fantazjujesz. Wiesz, ja jestem od kilku lat mężatką (bardzo szczęśliwą zresztą) i powiem Ci, że jak czasem mój mąż mnie zdenerwuje (bo w moim idealnym związku też tak bywa ) to tak czasami sobie wyobrażam wszystkich innych facetów, których znam, a którzy są absolutnie nie nadają się na życie razem, że tak powiem i dziękuję Bogu, że w sumie mam kochanego męża i tylko takie problemy. Co z tego, że np. mam w pracy niesamowicie pociągającego kolegę, który nawet starał się mnie kiedyś uwieść, skoro wiem, że ma dziewczynę, którą regularnie zdradza? Jest nieprawdopodobnie pociągający, ma w sobie coś nieprawdopodobnie magnetycznego, ufff.... ale wiem, że nie jest to partner dla mnie i kropka! Kiedy jeszcze nie byłam mężatką, kiedy dopiero ledwo co poznałam swojego męża, nawet rozważałam możliwość bycia razem z nim, dopóki nie dowiedziałam się, o tym, że ma dziewczynę i dlatego właśnie się nie zdecydowałam na bycie z nim, ponieważ doszłam do wniosku, że będę przez niego cierpieć. Bo to nie jest materiał na partnera!!! Czy miałabym się z tego spowiadać mężowi? Przecież to bez sensu! Nigdy go nie zdradziłam i nie zamierzam tego robić. Czy jeżeli mojemu mężowi podoba się Salma Hayek to mam się czuć zagrożona? To jakiś nonsens. Jeżeli nie przekraczamy granicy wyobraźni - to jesteśmy w porządku - to jak plakat w gazecie - Twój facet też nie biega do Ciebie wyspowiadać się, że mu się spodobała dziewczyna w Playboyu. Może marne to porównanie, ale przecież nie przekroczyłaś jeszcze tej cienkiej granicy między fantazją a rzeczywistością. Ale uważaj, bo granica naprawdę jest cieniutka! Facet Ci się bardzo podoba, pociąga Cię, jako człowiek jesteś istotą seksualną i nie ma się co biczować z tego powodu, zresztą i tak sama piszesz, że masz wyrzuty sumienia. Miłość rodzi się ze wspólnego życia, a to, co przeżywasz, to moim zdaniem fascynacja i pogoń za tym, czego nie możesz w tej chwili mieć (bo jesteś w związku). Pomyśl, jak byś się czuła, gdyby Twój narzeczony Ci powiedział: - "Kochanie, mam przyjaciółkę, która cholernie mnie pociąga, jest fantastyczna, mało by brakowało, a byśmy byli razem, gdybym nie poznał Ciebie. Bardzo Cię kocham, ale ciągle o niej myślę"... Fatalnie, prawda?... Myślałabyś wciąż o tym, zatruwałabyś siebie i jego, Wasz związek pewnie by się rozpadł, może w czasie jakiejś kłótni powiedziałabyś mu, żeby się wynosił do koleżanki, skoro ona taka idealna itp... Po co Ci to??? Nie rób tego facetowi, jeżeli go naprawdę kochasz. Jakieś mrzonki nie są warte tego, żeby stracić coś pięknego, rzeczywistego, coś, co istnieje w Twoim życiu NAPRAWDĘ. I nie przerzucaj odpowiedzialności na niego - sama zrób porządek w swoim życiu. Myślę, że to, że czujesz się winna po prostu Cię dodatkowo napędza, bo wciąż o tym myślisz. Coś wydaje Ci się atrakcyjne, bo jest teraz nieosiągalne.
Pamiętaj, szukałaś materiału na męża, prawda? Są uroczy faceci, kompletnie nie nadający się na partnerów życiowych. Jeżeli kochasz swojego mężczyznę i jesteś z nim szczęśliwa, to czy naprawdę chciałabyś spróbować, jak by to było z Twoim przyjacielem? Wątpię! Zwłaszcza, że sama twierdzisz, że on się nie nadaje się do wspólnego życia. Czy naprawdę chcesz próbować być z nim razem po to, żeby dojść do wniosku, do którego już doszłaś teraz? Czyli takiego, że nic z tego nie będzie?
Ja bym jeszcze na sprawę spojrzała z innej perspektywy - perspektywy Twojej sytuacji - będziecie się pobierać - tak to już jest w naturze człowieka, że przed ślubem ostatkiem sił próbuje się upewnić, czy to na pewno to, szuka dziury w całym, zadaje sobie pytanie, co będzie, jeżeli się okaże, że ten narzeczony to jednak nie ten itp. Myślę, że każdy chociaż raz przed ślubem zadawał sobie pytanie, czy ten związek to jest naprawdę TO. Moim zdaniem, jeżeli rzeczywiście kochasz swojego TŻ i chcesz za niego wyjść, po prostu się zdystansuj do znajomości z przyjacielem, nie wchodź z nim w dyskusje pt. że to wy bylibyście razem, gdybyś nie poznała swojego chłopaka itp. Jest z całą pewnością przynajmniej kilku facetów, z którymi mogłabyś być i co??? I nie jesteś! Więc jeżeli jesteś szczęśliwa, to skup się na swoim związku i nie podgrzewaj sama atmosfery wokół swojego przyjaciela. To tylko fantazje. Oddziel je od rzeczywistości. Jeżeli nie będziesz sama chciała wcielić ich w życie, pozostaną jedynie fantazjami i nie zrobią nikomu krzywdy, tylko umrą naturalną śmiercią za jakiś czas. Wyjdziesz za mąż, będziesz szczęśliwa, skończysz studia i urwie się Wam kontakt albo przynajmniej rozluźni, potem może dziecko i naprawdę nie będzie czasu na myślenie o tym, co by było gdyby Jeżeli wcielisz je w życie, zniszczą Ciebie, narzeczonego i Waszego przyjaciela. Ale nie wolno Ci się biczować z tego powodu, że ktoś Ci się podoba, bo to zupełnie ludzkie i całkowicie normalne. Nie jesteś winna temu, że pojawiają się w Tobie uczucia niezależne od Twojej woli i chwała Ci za to, że chcesz je kierować we właściwą stronę. Wszystko będzie dobrze, trzymaj się Przepraszam za chaotyczną wypowiedź, ale straszliwie późno idę spać i wszystkim życzę dobrej nocki i kolorowych snów!

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-09-17 o 00:05
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 01:00   #22
marcela23
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Ja też jestem za tym, bo nic nie mówić narzeczonemu. W ten sposób zrzuciłabyś ten ciężar na niego, przynajmniej po części. A jednak to jest twój problem. Zwłaszcza, że jak mówisz kochasz Tż i chcesz z nim być - nie warto tego niszczyć przez jakąś fascynację.
marcela23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 07:20   #23
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, czy wyobrażasz sobie siebie u boku Twojego narzeczonego za 10, 20, 30 lat lub jako starsza pani. Ja sobie swojego TŻ i siebie potrafię tak wyobrazić. Czy ten facet i tylko ten facet Ci wystarczy na wiele lat - czy to czujesz?

I dwa: czy nie wpadłaś w pułapkę schematu pt. po studiach koniecznie ślub. Może idźcie nieco inną drogą? Czy to naprawdę Twoje / Wasze marzenie, plan, czy robicie tak, bo znajomi tak planują, czy też robią, bo "tak wypada"?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 07:59   #24
Binolka
Zakorzenienie
 
Avatar Binolka
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 5 623
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

myśłę żeon pokazuje Ci zupełnie cos innego niz Twój obecny Tż i dlatego Cie do niego ciągnie ale jak sama mówissz nie wyobrazasz sobie was na stałe wiec po co psuć cos co łaczy Cie z Tż dla sprawdzenia że po pół roku znowu będziesz chciała z nim byc ? jest Twoim przyjacielem, bratnią duszą to sie zdarza i wiem po sobie że kochamy taką osobę bardzo ale to nie jest dla nas osoba z która chcielibyśmy być zawsze i co do wpisu wyżej moze naprawdę zastanówcie sie nad tym dlaczego chcecie brać ślub po studiach?
__________________
ciuchowo-wymiankowo odp u mnie - ja odp u Ciebie
Binolka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 08:46   #25
wika82
Zakorzenienie
 
Avatar wika82
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 16 184
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez cholernynick Pokaż wiadomość
Tż to nie moja 1-wsza miłość. Poza różnorakimi miłostkami na miesiąc, ze 2 czy 3 się trafiły to w wielu 18 lat poznałam kogoś z kim byłam 1,5 roku. Kochałam, ale nie wyszło. Trudno się mówi.
Aaa..wiesz, dla mnie miłostki, czy nawet 1,5 roczny związek w wieku aż 18 lat, nie jest prawdziwym związkiem.
Myślałam bardziej o drodze, którą przeszłam ja, czyli parę zauroczeń, dwa poważne związki i w końcu ten jeden, jedyny, ślub bliżej 30, niz 25 lat. Mam porównanie, miałam wybór, wiem, że nie potrzebuję nikogo innego i wiem, że to na całe życie.
Nie mówię, że to ma się sprawdzić u ciebie, jesteś kompletnie inną osobą z inną sytuacją, ale tak, czy inaczej, osobiście uważam, że pierwsze miłości powinny się kończyć i to nie ślubem. (Wyjątki są i to też podkreślam. )
wika82 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 09:23   #26
Asiczka
Rozeznanie
 
Avatar Asiczka
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 578
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Ja miałam wiele lat temu podobną sytuację, również byłam w związku z chłopakiem i miałam super przyjaciela, ale ja na początku nic do niego nie czułam to zrodziło się w międzyczasie i powiem tak skończyło się to tym że związek z chłopakiem się zakończył a z przyjacielem spróbowaliśmy byc razem i okazało się że to zwykła fascynacja i niestety po tym doświadczeniu straciłam ich obu, bo do przyjaźni nie dało się już wrócic
nie mów nic swojemu Tż bo uważam że popsuje to wasz związek i byc może nie będzie się dało tego naprawic, a ja osobiście porozmawiałabym z przyjacielem o tej całej sytuacji i powinien skończyc swoje gadki w końcu jak piszesz Tż i on są przyjaciółmi, więc chyba nie chciałby psuc waszego szczęścia, sama piszesz że nie wyobrażasz sobie życia z nim więc jak mniemam po prostu jest między wami jakiś pociąg, jakaś chemia i tyle,a skoro znasz go tyle lat to wiesz że zupełnie byście się nie dogadali i związek jak piszesz zakończyli, więc po co
chyba że podobnie jak ja chcesz stracic ich obu
Asiczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 09:45   #27
gorica
Raczkowanie
 
Avatar gorica
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 397
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

W perspektywie ślubu za rok, to rzeczywiście masz problem, czas goni a Ty niezdecydowana. W takich kwestiach pytanie o pomoc na forum jest nieco nierozsądne. Tylko Ty możesz sobie odpowiedzieć na problem podany w tytule. My Ci nie powiemy kogo kochasz i z kim powinnaś się wiązać.
Siądź sobie sama ze swoimi myślami, zastanów się spokojnie co jest dla Ciebie najlepsze, bo to Ty będziesz z którymś z tych facetów żyła (lub nie).
Może trzeba będzie przesunąć ślub, odwołać, może coś innego.
Odrzuć na chwile emocje. Trzymasz się myśli że to Twoja pierwsza miłość, to są tylko takie zagrywki, których się trzymasz, tylko przeszłość. Pomyśl sobie tu i teraz jak chcesz żeby Twoje życie wyglądało.
gorica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 09:49   #28
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Moim zdaniem uczucie do drugiego chłopaka to nie miłość tylko fascunacja. Też przechodziłam takie wieloletnie zauroczenie (w moim przypadku trwało prawie 10 lat) facetem, co do którego myślałam, że byłby moim ideałem mężczyzny. W przeciwieństwie do ciebie ja miałam okazję pospotykać się z nim i nic z tego nie wyszło. Zauroczenie prysnęło - okazało się, że w dużej mierze facet był zupełnie inny niż ja oczekiwałam, po prostu widziałam w nim to, co chciałam zobaczyć, a czego tak na prawdę wcale nie było. No i magia prysnęła. Nie żałuję

Natomiast zastanawiam się, bo napisałaś "chyba kocham dwóch mężczyzn" a ja mam podejrzenia, że ty nie kochasz żadnego z nich. Jeden cię zafascynował na zasadzie niedoścignionego, a do drugiego (swojego narzeczonego) czujesz przywiązanie bo spędziłaś z nim dużo czasu i było fajnie. Ja bym sobie to gruntownie przemyślała na twoim miejscu.

Na ślub jest jeszcze czas.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 09:52   #29
mimochodem
Raczkowanie
 
Avatar mimochodem
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 422
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Też miałam takiego przyjaciela. I też doszło do takiego momentu, że zastanawiałam się jak to by było gdybym z nim była. Zwłaszcza, że on wyraźnie czuł do mnie miętę. Na szczęście mój chłopak szybko interweniował (zazdrośnik straszny z niego). Efektem jednej wielkie kłótni pomiędzy mną, moim facetem i moim przyjacielem jest brak kontaktu z tym ostatnim. Było ciężko go urwać, bo jednak trochę się znaliśmy, ale wyszło jak wyszło i szczerze mówiąc to tego nie żałuję
__________________
walka ze zbędnymi centymetrami

talia: 64->60
biodra: 90->85
udo: 52->49


mimochodem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-17, 10:02   #30
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Chyba kocham 2 mężczyzn, a za rok ślub... Doradźcie błagam...

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
(...)
Natomiast zastanawiam się, bo napisałaś "chyba kocham dwóch mężczyzn" a ja mam podejrzenia, że ty nie kochasz żadnego z nich. Jeden cię zafascynował na zasadzie niedoścignionego, a do drugiego (swojego narzeczonego) czujesz przywiązanie bo spędziłaś z nim dużo czasu i było fajnie. Ja bym sobie to gruntownie przemyślała na twoim miejscu.

Na ślub jest jeszcze czas.
Jak wyżej.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:03.