Ciąża nie ciąża. Mówić TŻ?

[sine.ira]

Ale masz problem, ja cię kręcę
Jak chcesz to mów, jak nie chcesz - nie mów.
Ja bym powiedziała - o ile ma to jakieś znaczenie.

[KarolinaK]

Napisane przez xandra23

Widzę, że zdania są podzielone. Może wyjaśnię więcej, skąd u mnie takie wątpliwości:
1. Już kiedyś mieliśmy taką sytuację- więc wiem, że TŻ nie ucieknie, nie zostawi itd. Okres dostałam z opóźnieniem, a u TŻ zobaczyłam żal w oczach, więc nie chciałabym nie potrzebnie robić mu nadzieję lub straszyć w zależności od reakcji.
2. Zdecydowałam, że powiem mu jak zrobię betę. A na nią idę jutro, wyniki podobno są na drugi dzień.
3. Jeżeli jestem w ciąży to chcę się najpierw sama oswoić z tą informacją. Bo tak naprawdę to jestem przerażona, tym, że moje (nasze) życie miałoby wywrócić się do góry nogami.
A swoją drogą rozpoczęła się ciekawa dyskusja.

Wczesniej pisalas ze na dziekco nie jestescie gotowi i nie planujecie. A teraz ze Tz ostatnio byl zawiedziony.

Gdybym wiedziala ze Tz'owi bardzo zalezy na dziecku to na pewno poczekalabym do wynikow krwi.

[xandra23]

Napisane przez KarolinaK

Wczesniej pisalas ze na dziekco nie jestescie gotowi i nie planujecie. A teraz ze Tz ostatnio byl zawiedziony.

Gdybym wiedziala ze Tz'owi bardzo zalezy na dziecku to na pewno poczekalabym do wynikow krwi.

Nie planujemy, bo nie jest to odpowiedni czas, ale napisałam o reakcji TŻ na taką sytuację, więc wiem, że dla niego nie byłby to koniec świata, być może nawet byłby szczęśliwszy niż ja.

[Malla]

xandra23 - a jak test wyjdzie negatywny, to powiesz mu o tym, że robiłaś?

[Cecilia89]

Autorko, lepiej poczekaj z wynikami i jak będziesz wiedziała na 100% wszystko, to wtedy powiedz swojemu facetowi.

[ananasek 25]

[QUOTE=xandra23;28368350]Sprawa wygląda w wielkim skrócie tak:
mieszkamy razem od 5 lat,
dzieci nie planowaliśmy,
ja zrobiłam przerwę w tabletkach i chyba jestem w ciąży.
Chyba, bo:
okres spóźnia się tydzień (przerwa w tabletkach 5 miesięczna poprzednie miesiączki regularne, więc to nie od przerwy)
zrobiłam dwa testy- nie z porannego moczu, wyszły dziwnie. Druga kreska jest bardzo, bardzo jasna, prawie niewidoczna,ale nawet tu dziewczyny pisały, że miały takie kreski i jak cokolwiek się pojawiło to jednak ciąża.
jutro idę na badanie krwi (lub w czwartek).
Nie wiem kiedy mówić TŻ. Teraz? Że przypuszczam? Poczekać na wyniki??


Też miałam podobną sytuację spóźniał mi się okres zrobiłam test ( też nie z porannego oczu) i w pierwszych 5 minutach wyszedł negatywny ale po pewnym czasie zerkłam się na test i zobaczyłam drugą bladziutką kreskę prawie jej nie było a jednak . Ważne jest po jakim czasie się pojawiła druga kreska bo jeżeli od razu to jest prawdopodobieństwo ciąży . A jeżeli po np. około godzinie to wynik jest nie ważny. U mnie był fałszywy alarm , okres rozregulował mi się po odstawieniu tabletek. A jeżeli chodzi o reakcję twojego chłopaka to moim zdaniem jesteście tak długo ze sobą , że możesz już mu powiedzieć o swoich obawach albo też poczekać aż do pewnej informacji. To już zależy od Ciebie

[Hultaj]

Jeśli pragniesz powiedzieć mu przy świecach, z bucikami czy ułożyć do tego jakąś fabułę przekazania wiadomości to nie mów, ale jeśli boisz się, czy nie jesteś, to po kiego grzyba dusisz to w sobie, chcesz wsparcia, ale po nie nie sięgasz, i robisz z tego nie wiadomo co.

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

A jeżeli chodzi o reakcję twojego chłopaka to moim zdaniem jesteście tak długo ze sobą , że możesz już mu powiedzieć o swoich obawach

co ma do rzeczy staż, facet uprawiający seks powinien liczyć się z tym, ze w każdej chwili może zostać tatusiem. Antykoncepcja jest po to, żeby nie musiał, a nie, żeby nie mógł.

Może zresztą gdyby dziewczyny nie ukrywały przed chłopakami tych wszystkich razów, kiedy mają obawy i same czekają na potwierdzenia testów, faceci z założenia bardziej odpowiedzialnie by podchodzili do spraw współżycia, bo częściej by sobie zdawali sprawę ze skutków chodzenia do łóżka, a tak, w gruncie rzeczy ''to sprawa kobiet''.

[33owieczka]

Aby kobieta zaszła w ciąze potrzebne są dwie osoby. Ona i Jej partner.
Zatem- gdy jest mozliwośc pojawienia sie dziecka, dlaczego ma tym stresowac sie i martwic tylko kobieta?
Albo kobieta i Jej kolezanki?

Co to za oszczedzanie faceta?!
Jeżeli jesteś w ciązy- stres jest Ci całkowiecie zbedny! A Ty sama go sobie fundujesz, bo skoro wiesz, że Twój TŻ zareaguje pozytywnie, to Cie wesprze, a we dwoje zawsze łatwiej.

Czy tak, czy tak, mam nadzieje, ze wyniki badań sprawią, że oboje będziecie szczęśliwi (niezaleznie od tego jakie ).

a tak na marginesie- 26 lat to fajny wiek na dziecko.

[Ineczka33]

Napisane przez Malla

Tylko czy wiecznie musimy partnera testować, sprawdzać? Po to buduje się zaufanie w związku, by w przypadku wpadki wiedzieć, że reakcją nie będzie ucieczka na drugi koniec świata bez słowa.

Nie chodzi o ciągłe testowanie faceta. I zaufanie nie ma tu nic do rzeczy. Najwięcej o człowieku, o jego dojrzałości, dowiadujemy się właśnie w sytuacjach stresowych, a nie w czasach, gdy nad naszym życiem chwilowo świeci słońce, jest miło, pięknie i gołąbki nad głową. Co jeśli po narodzeniu dziecka czy po ślubie okaże się, że facet reaguje na duży stres w sposób, którego nie jesteśmy w stanie zaakceptować? Uważam, że powinien uczestniczyć w Twoich obawach, zobaczyłabyś, czy możesz liczyć na jego wsparcie w takiej chwili. Kolejne cenne doświadczenie więcej. Ja bym wolała wiedzieć.
Nie rozumiem tego niesienia faceta przez życie w jakiejś szklanej bańce, żeby przypadkiem się nie zestresował, martwienie się o jego nerwy, (chyba, że jest zawałowcem )
Przecież nawet dziecka nie nosimy ciągle na rękach ''bo jeszcze się przewróci''.

[Clemence]

Dokladnie,zdaje się,ze dobrze zrobilas a przynajmniej zrobisz

[xandra23]

Napisane przez Clemence

Dokladnie,zdaje się,ze dobrze zrobilas a przynajmniej zrobisz

nie rozumiem...

[201710120930]

Napisane przez xandra23;

1. Już kiedyś mieliśmy taką sytuację- więc wiem, że TŻ nie ucieknie, nie zostawi itd. Okres dostałam z opóźnieniem, a u TŻ zobaczyłam żal w oczach, więc nie chciałabym nie potrzebnie robić mu nadzieję lub straszyć w zależności od reakcji.
.

Skoro zobaczyłaś żal to chyba jasne ze bardziej chce bejbika niż nie chce
Nie masz pewności nie mów.Przecież to jest kwestia paru dni
Jak fałszywy alarm bedzie po raz siódny/ósmy to już nie zrobimy wrażenia taką informacją
A ja uważam ze taka informacja powinna mieć oprawe
Takie chwile tylko dla kodaka
Miny mojego nie zapomnę do końca zycia (w sensie ze super)

[muszynianka]

Nie mów, urodź dziecko i sprzedaj.






oczywiście że powiedz.

[xandra23]

Napisane przez ŁAJKA

Skoro zobaczyłaś żal to chyba jasne ze bardziej chce bejbika niż nie chce
Nie masz pewności nie mów.Przecież to jest kwestia paru dni
Jak fałszywy alarm bedzie po raz siódny/ósmy to już nie zrobimy wrażenia taką informacją
A ja uważam ze taka informacja powinna mieć oprawe
Takie chwile tylko dla kodaka
Miny mojego nie zapomnę do końca zycia (w sensie ze super)

czekam na pewność, na pewno wyjaśni się w ciągu kilku dni, w tą lub w tą stronę, już się nawet tak nie stresuje, choć mętlik mam w głowie niezły...

[201608251020]

Napisane przez xandra23

Tak zupełnie szczerze to boję się jego reakcji.

Napisane przez xandra23

1. Już kiedyś mieliśmy taką sytuację- więc wiem, że TŻ nie ucieknie, nie zostawi itd. Okres dostałam z opóźnieniem, a u TŻ zobaczyłam żal w oczach,

To w końcu boisz się jego reakcji czy wiesz co Twój facet zrobi? Bo zmieniasz zdanie jak chorągiewka Raz nie wiesz co się stanie, a za drugim opowiadasz że Twój facet już kiedyś miał żal w oczach za dzieckiem. To teraz tym bardziej powinien się cieszyć

[xandra23]

Napisane przez muszynianka

Nie mów, urodź dziecko i sprzedaj.

Genialny plan




oczywiście że powiedz.

opinie podzielone, ja już zdecydowałam, że powiem po wynikach krwi. I tyle. Ktoś pytał czy powiem o swoich podejrzeniach jeśli nie jestem. Tak, w sumie to nic nie wiem. Od poniedziałku w sumie nic nie wiem.

---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:26 ----------

Napisane przez paollino

To w końcu boisz się jego reakcji czy wiesz co Twój facet zrobi? Bo zmieniasz zdanie jak chorągiewka Raz nie wiesz co się stanie, a za drugim opowiadasz że Twój facet już kiedyś miał żal w oczach za dzieckiem. To teraz tym bardziej powinien się cieszyć

Wiem, że mieszam, bo już sama nie wiem co myśleć. I tyle.
Kiedyś był zawiedziony, ale wtedy dziecko nie byłoby końcem świata. Teraz byłoby to bardzo duże utrudnienie, więc nie wiem czy byłby to strach, obawa czy radość. I pisałam, że myślałam, że będzie bardziej uroczyście. Ale życie weryfikuje nasze plany. Ja to ogólnie jestem taka idealistka

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

na pewno napiszę tutaj czy jestem czy nie, a jeśli tak, to jaka była reakcja TŻ i moja

[Malla]

Napisane przez Ineczka33

Nie rozumiem tego niesienia faceta przez życie w jakiejś szklanej bańce, żeby przypadkiem się nie zestresował, martwienie się o jego nerwy, (chyba, że jest zawałowcem )

A ja nie rozumiem latania do faceta z każdym problemem, jakbyśmy były od niego zależne i nieudolne.

[xandra23]

Napisane przez Malla

A ja nie rozumiem latania do faceta z każdym problemem, jakbyśmy były od niego zależne i nieudolne.

ja właśnie też jestem nauczona radzić sobie sama, TŻ często na siłę wyciąga co mi jest

[Ineczka33]

Napisane przez Malla

A ja nie rozumiem latania do faceta z każdym problemem, jakbyśmy były od niego zależne i nieudolne.

Napisane przez xandra23

ja właśnie też jestem nauczona radzić sobie sama, TŻ często na siłę wyciąga co mi jest

Tylko, że to nie chodzi o złamany tips, tylko być może dziecko w drodze... Wspólne dziecko.

[33owieczka]

Ale tu nie chodzi o "latanie do faceta z kazdym problemem", ale o ewetualną ciąże. to dośc znaczne wydarzenie w Waszym zyciu

[Malla]

Ale tej ciąży na razie nie ma, więc po co robić wielkie halo?

[KarolinaK]

Napisane przez Ineczka33

Tylko, że to nie chodzi o złamany tips, tylko być może dziecko w drodze... Wspólne dziecko.

No oczywiscie. To tak jak facet Ci nie powie ze przegral wasze wspolne 5000 w karty bo a noz wygra je w przyszlym tygodniu. Wiem ze porownanie tutaj z pieniedzmi nie pasuje ale chodzi mi o wspolne decyzje. Trzeba zdac sobie sprawe ze dziecko to jest decyzja/ryzyko wspolne i obie strony maja prawo wiedziec na czym stoja, na co ewentualnie trzeba sie przygotowac.

[wika82]

Sorry za offtop, ale powiedzcie mi, o co kaman z tymi bucikami?
Zamiast powiedzieć normalnie: kochanie będziemy mieć dziecko, kobieta wyskakuje z bucikami. Niepojęte to dla mnie, bo niby co on ma z nimi zrobić?

[Luba]

Napisane przez Malla

A ja nie rozumiem latania do faceta z każdym problemem, jakbyśmy były od niego zależne i nieudolne.

Napisane przez xandra23

ja właśnie też jestem nauczona radzić sobie sama, TŻ często na siłę wyciąga co mi jest

Mylicie pojęcia i sytuacje
Ja też sobie świetnie radzę ze wszytskim sama, jesli zachodzi taka potrzeba.
Ale ewentualna ciąża to nie tylko moja sprawa, nie tylko mój stres i zdenerwowanie, siedzimy w tym razem i nie ma mowy o jakimś przeżywaniu w samotności, bo po co faceta stresować.





Sytuacja trochę podobna do tej, kiedy to kobieta "unosi sie honorem" i nie chce od faceta w razie rozstania alimentów na dziecko. No to dopiero głupota moim zdaniem. Facet odchodzi jak skowronek a kobieta zamęcza się chcąc utrzymac dziecko i siebie na przyzwoitym poziomie.

[Ineczka33]

Napisane przez Malla

Ale tej ciąży na razie nie ma, więc po co robić wielkie halo?

Zgadza się, ale wydaje mi się, że wspólnie przeżywane emocje, czy to skrajnie dobre czy to skrajnie złe, zbliżają do siebie ludzi i sprawiają, że jest co potem wspólnie wspominać... Jeśli by mój mąż starał się o pracę, na której by mu bardzo zależało, ale nic by mi nie powiedział, żebym się wspólnie z nim nie stresowała, to czułabym się trochę wykluczona z jego emocji. To jakoś jednak zbliża ludzi.

[agusiajnw]

Napisane przez Malla

A ja nie rozumiem latania do faceta z każdym problemem, jakbyśmy były od niego zależne i nieudolne.

Skoro dwoje ludzi żyje razem, to jak dla mnie normalne, że sobie o wszystkim mówią.
Ja sobie nie wyobrażam takiego życia obok siebie i wyciągania wszystkiego na siłę od partnera, bo on jest "samowystarczalny i niezależny"

Napisane przez wika82

Sorry za offtop, ale powiedzcie mi, o co kaman z tymi bucikami?
Zamiast powiedzieć normalnie: kochanie będziemy mieć dziecko, kobieta wyskakuje z bucikami. Niepojęte to dla mnie, bo niby co on ma z nimi zrobić?

Chyba chcą podziałać na fantazję facetów

[ciri15]

Napisane przez wika82

Sorry za offtop, ale powiedzcie mi, o co kaman z tymi bucikami?
Zamiast powiedzieć normalnie: kochanie będziemy mieć dziecko, kobieta wyskakuje z bucikami. Niepojęte to dla mnie, bo niby co on ma z nimi zrobić?

Ja też tego zwyczaju nie kumam.

Ja jakbym była w sytuacji autorki, mieszkała z facetem, wiedziała że się ucieszy to bym chciała w jakiś fajniejszych warunkach powiedzieć... Coby miło wspominać zaskoczenie

Ale teraz jak mi się spóźniał okres sporo to powiedziałam normalnie że nie mam.

[KarolinaK]

Napisane przez agusiajnw

Chyba chcą podziałać na fantazję facetów

Na wyobraznie to ja bym dala paczke pampersow .

[Malla]

A gdybyście nie współżyły, a by Wam się spóźniał okres, to też byście informowały czy nie?

[Madia]

Napisane przez Malla

A gdybyście nie współżyły, a by Wam się spóźniał okres, to też byście informowały czy nie?

Ja tak. Bo ogólnie mówię TŻ o wszystkim. Z resztą teraz mi się spóźnia, a w ciąży RACZEJ (na 70-80%) nie jestem i on wie.