Krótka znajomość a bardzo drogie prezenty..

[klempaa]

Napisane przez Fubizka

Ale tak szczerze - serio nie wiesz co się dzieje, czy tylko tak kokietujesz i czekasz na rozwój sytuacji? Jak sobie pozwalasz na propozycje zasponsorowania telefonu od szefa to nie bulwersuj się jak w szufladzie zastaniesz koronkową piżamkę. Oporu nie zastał, więc droga wolna



Jeśli rzeczywiście masz problem z telefonem i dostaniesz jakiś zwykły model bez bajerów od niego to wg mnie nic w tym zdrożnego. To nie jest zresztą nic drogiego. Ale sama przyznasz, że propozycja samochodu, to trochę inny kaliber.

Natomiast po tej wypowiedzi, to ja już sama prawdę mówiąc nie wiem, czy Ty nie chcesz tego samochodu od niego, czy chcesz, tylko obawiasz się, że trochę głupio przyjąć bez szemrania.

Napisane przez madana

- mam to samo wrażenie, gdy czytam późniejsze wypowiedzi. I o ile w niewypasionym telefonie nie ma nic złego, w samochodzie na samym początku związku -już tak.

A do MysteryMe: kokietujesz, czy naprawdę udajesz, że nie wiesz po co szef chce ci pomóc w przeprowadzce i czuje potrzebę zasponsorowania ci telefonu???? Nawet naiwność ma swoje granice.

mądrze dziewczyny mówią, odnoszę podobne wrażenie

[andzia1989r]

Ja nie rozumiem. Mówisz mu głośno i wyraźnie:

- Jeśli się liczysz ze mną, moim zdaniem i moimi uczuciami to nie obsypuj mnie drogimi prezentami. Czy tego chcesz czy nie, poczułabym się wtedy jak panienka, którą ktoś próbuje kupic. Pomijam sam fakt niezręczności. Te prezenty nie sprawią mi grama radości, więc proszę Cię, nie rób tego, i nie ignoruj tego co do Ciebie mówię.


No chyba taki jasny komunikat dotrze..

Już pomijam fakt, że dla mnie takie zagrania są dziwne... najczęściej mają jakiś cel: przywiązanie Ciebie do niego, poczucie wdzięczności. Ewentualne potem wypominania: ja tyle Ci dałem, tyle dla Ciebie zrobiłem. Plus oczywiście oddawanie po rozstaniu. Źle to wygląda.

[Florcia777]

Napisane przez andzia1989r

Ja nie rozumiem. Mówisz mu głośno i wyraźnie:

- Jeśli się liczysz ze mną, moim zdaniem i moimi uczuciami to nie obsypuj mnie drogimi prezentami. Czy tego chcesz czy nie, poczułabym się wtedy jak panienka, którą ktoś próbuje kupic. Pomijam sam fakt niezręczności. Te prezenty nie sprawią mi grama radości, więc proszę Cię, nie rób tego, i nie ignoruj tego co do Ciebie mówię.


No chyba taki jasny komunikat dotrze..

Już pomijam fakt, że dla mnie takie zagrania są dziwne... najczęściej mają jakiś cel: przywiązanie Ciebie do niego, poczucie wdzięczności. Ewentualne potem wypominania: ja tyle Ci dałem, tyle dla Ciebie zrobiłem. Plus oczywiście oddawanie po rozstaniu. Źle to wygląda.

Trafione słowa. No właśnie, co do trwałości związku.. Związek ten jest jeszcze niepewny, muszę wiedzieć, poczuć coś silniejszego.. Wtedy mogłabym się zastanowić nad przyjęciem takiego prezentu ale z drugiej strony...

Moje dzieciństwo nie było piękne, wstyd, upokorzenie, brak pieniedzy, zero przyjemności. Rzadko ktoś chciał mi coś podarować a nawet jeśli to nie chciałam brać. Wszyscy pukali się w czoło. Koleżanki chwaliły się biżuterią, ciuchami, perfumami a nawet wycieczkami do egzotycznych krajów, laptopach... Wszystko to dostawały od swoich chłopaków. Być może leciały na kasę. Ja taka nie byłam,nie jestem i nie będę. Ten chłopak nie ujął mnie swym wyglądem (jest przeciętny) nie wiedziałam ile zarabia - nie dał tego po sobie poznać, jego kolega mówił, że gdy poznawał jakąś dziewczynę to wszystkie widziały, że gość ma kasę i postanowił pokazać się z innej strony.
Mnie ujął swoim poczuciem humoru, swoją błyskotliwością i tym, że jest taki...NORMALNY. Żaden pozer. Gdy się dowiedziałam ile ma pieniędzy, przestraszyłam się - inne światy. Tak różne.. On zauważył chyba i jeszcze bardziej zaczął się starać..

Ale teraz już nie wiem, czy mogę mu zaufać. Czy nie będzie tak jak Wy mówicie..

[klempaa]

Napisane przez Florcia777

Trafione słowa. No właśnie, co do trwałości związku.. Związek ten jest jeszcze niepewny, muszę wiedzieć, poczuć coś silniejszego.. Wtedy mogłabym się zastanowić nad przyjęciem takiego prezentu ale z drugiej strony...

Moje dzieciństwo nie było piękne, wstyd, upokorzenie, brak pieniedzy, zero przyjemności. Rzadko ktoś chciał mi coś podarować a nawet jeśli to nie chciałam brać. Wszyscy pukali się w czoło. Koleżanki chwaliły się biżuterią, ciuchami, perfumami a nawet wycieczkami do egzotycznych krajów, laptopach... Wszystko to dostawały od swoich chłopaków. Być może leciały na kasę. Ja taka nie byłam,nie jestem i nie będę. Ten chłopak nie ujął mnie swym wyglądem (jest przeciętny) nie wiedziałam ile zarabia - nie dał tego po sobie poznać, jego kolega mówił, że gdy poznawał jakąś dziewczynę to wszystkie widziały, że gość ma kasę i postanowił pokazać się z innej strony.
Mnie ujął swoim poczuciem humoru, swoją błyskotliwością i tym, że jest taki...NORMALNY. Żaden pozer. Gdy się dowiedziałam ile ma pieniędzy, przestraszyłam się - inne światy. Tak różne.. On zauważył chyba i jeszcze bardziej zaczął się starać..

Ale teraz już nie wiem, czy mogę mu zaufać. Czy nie będzie tak jak Wy mówicie..

Tu nie chodzi o zaufanie: raczej o dobre wychowanie.
Nie przyjmuje się takich prezentów od innych niż najbliższe osób.
A sama piszesz, ze związek jest krótki i niepewny.
Po co więc?

[platekrozy]

Jeśli przy takiej niepewnej znajomości chce dawać takie prezenty tzn.że ma to jakieś zadanie.Przy niektórych prezentach człowiek przyjmując je czuje się wdzięczny i to bardzo,wtedy przymyka oko na pewne sprawy,do tego wykonuje więcej dla tej strony co dawała nam ten prezent.Wydaje mi się,że on właśnie chce żebyś była wdzięczna.
Nie przyjmuj prezentu.

[Clemence]

Powiedz wyraźnie przy nowym prezencie, np
Słuchaj,widzę ,że jesteś kochany,ale naprawdę NIE CHCĘ tego prezentu.Mi wystarczą spotkania z Tobą.A jak już chcesz kupić mi coś koniecznie to błagam, nie tak drogiego.
Może to coś pomoze.. bo czasami ktoś rzeczywiście jest uparty i niczym go prxzekonać się nie da,ale sporoboj trochę połechtać jego prozność i coś się wtedy może zmieni ;p
a jak nie to rzeczywiście,przyjmij ale powiedź,że naprawdę ich nie chcesz,bo zwyczajnie np z samochodu noe będziesz tyle krozystała i nie stać Cię na niego.I juz ;p

[skazana_na_bluesa]

mozesz mu powiedziec, ze jezeli bedzie chcial ci wcisnac te prezenty to znaczy, ze cie nie szanuje i twoje uczzucia ma gdzies. jesli mu zalezy - nie bedzie chcial doprowadzac do sytuacji, ktore spowoduja twoj dyskomfort.

[laisla]

Napisane przez klempaa

Autorko, to spróbuj inaczej. Zapytaj go, czy te prezenty mają być radością dla Ciebie czy dla niego -> pewnie powie ze dla Ciebie. Wtedy mozesz mu powiedziec, ze Ty sie z nich wcale cieszyc nie będziesz, bo będą dla Ciebie krępujące - i ok, jak chce zrobic prezent samemu sobie to niech Ci daje, ale jak mu zależy na Twojej radości, to niech odpuści i wymysli cos mniej zobowiązującego.
Jak i tego nie zajarzy... to ja bym się poważnie zastanowiła nad tym panem.

Napisane przez Florcia777

O nie, słów było bardzo dużo. Co dziwne temat prezentów zaczął się dopiero wtedy gdy dowiedział się w jakiej jestem sytaucji. Może chce w jakiś sposób mi to wynagrodzić. Jemu nigdy nie brakowało pieniędzy a po stracie ojca wyniósł się z domu - nie mógł wytrzymać tej pustki i atmosfery. Przyjechał do Polski tu znalazł dobrą pracę i poznał mnie.
Mówił, że zadba o to abym była szczęśliwa.

Nie ponaglał mnie gdy tkwiłam jeszcze w tamtym związku, powiedział, że zaczeka, że nawet jeśli wybiorę tamtego - pogodzi się z tym. Sam stwierdził iż jest tak mocno zakochany, że może rzeczywiście przegina ale nie panuje nad tym.

Na to nie licz. O to musi każdy zadbać sam, nikt za Ciebie tego nie uczyni
Znalazł się Książę z Bajki Naprawiciel Dotychczasowego Szarego i Nieciekawego Życia I do tego kasą sypie.

Napisane przez Fubizka

Jeśli rzeczywiście masz problem z telefonem i dostaniesz jakiś zwykły model bez bajerów od niego to wg mnie nic w tym zdrożnego. To nie jest zresztą nic drogiego. Ale sama przyznasz, że propozycja samochodu, to trochę inny kaliber.

Natomiast po tej wypowiedzi, to ja już sama prawdę mówiąc nie wiem, czy Ty nie chcesz tego samochodu od niego, czy chcesz, tylko obawiasz się, że trochę głupio przyjąć bez szemrania.

A ja mam takie wrażenie od pierwszej do ostatniej wypowiedzi autorki

W telefonie także nie widzę nic niewłaściwego. Tym bardziej, że ułatwiłby im kontakt a przecież to znajomość rozwojowa. Nawet z bajerami (telefon, nie znajomość). To tylko gadżet. Ale to autko?? Golfik nie golfik utrzymać trzeba, a za co skoro autorka ma problemy finansowe..Chyba, że w tej kwestii również Książę Bogaty znajdzie rozwiązanie

[Dotka90]

Sorry, ale jakby mi tak facet na siłę wciskał swoje prezenty i gdyby kompletnie nie docierało do niego, że ja ich NIE CHCĘ, to bym pomyślała po prostu, ze mam do czynienia z idiotą. A to oczywiście skreśla takiego pana jeżeli chodzi o jakiekolwiek spotkania, związki etc.

[201803290936]

Napisane przez Dotka90

Sorry, ale jakby mi tak facet na siłę wciskał swoje prezenty i gdyby kompletnie nie docierało do niego, że ja ich NIE CHCĘ, to bym pomyślała po prostu, ze mam do czynienia z idiotą. A to oczywiście skreśla takiego pana jeżeli chodzi o jakiekolwiek spotkania, związki etc.

Niektóre lubią idiotów - kwestia gustu i priorytetów.

[Dotka90]

Ano, to ja wiem
Pisałam ze swojej perspektywy.
Są takie, co lubią idiotów, damskich bokserów, obiboków, ochlejtusów itd. itd. Każdy wybiera jak mu się podoba

[vainilla]

ja bym nie przyjmowała. jak da samochód - nie jeździj i już

mój tż miał przez pierwszy miesiące zabronione kupowanie jakichkolwiek prezentów poza kwiatami i czekoladkami. teraz już może więcej bo jesteśmy przed ślubem, ale i tak nie przyjmuję nic drogiego

[Albertyna]

Moje dzieciństwo nie było piękne, wstyd, upokorzenie, brak pieniedzy, zero przyjemności. Rzadko ktoś chciał mi coś podarować a nawet jeśli to nie chciałam brać. Wszyscy pukali się w czoło. Koleżanki chwaliły się biżuterią, ciuchami, perfumami a nawet wycieczkami do egzotycznych krajów, laptopach... Wszystko to dostawały od swoich chłopaków.

chyba jestem z innego świata bo ani ja ani moje kolezaki jako zwyo laptopa agranicznej wycieczki od chłopa nie dostałysmy, zatem może to nie do końca tak? może to rodzice to kupowali a fajniej jest powiedziec, że "misiu"

Nadal bym nie brała. Telefony nie sa masakrycznie drogie można kupic uzywany za małe pieniądze, które jesteś w stanie sama zarobic. A samochód... "Skromny golfik", mmmm... mam sciento 8 letnie, to jest "skromny" samochodzik, choć ja tak nie uważam, bo wg mnie jest przecudny, wygodny i co najważniejsze- jeździ jak ta lala
Masz świadomośc, że uzytkowanie samochodu kosztuje? I to nie tyle co benzyna, ale trzbea tez zapłacić- ubezpieczenie, drobne i większe naprawy, myjnia itp... Skoro nie stac cie na kupienie sobie samej uzywanego telefonu, to na uzytkowanie samochodu nie stać Cię na 100%.