Zauroczyłam się w kimś mając TŻ

[pauleta89]

Mam wrażenie, że chęć bycia z tamtym amantem to tak jakby okazanie Twojego znudzenia 2 letnim związkiem. On ma pewnie sex w głowie, potem odejdzie. Ty będziesz miała podwójne wyrzuty sumienia- że dałas się jemu omamić, że złamałaś serce TŻta Jeżeli TŻ Ci nie odpowiada, nie kochasz go (a to widać ewidentnie po traktowaniu go) odejdź, ale zostań sama. Uwierz mi, jeżeli masz sumienie, po tym wyjeździe i po odejściu tamtego faceta, ono nie da Ci spokoju. Będziesz miała pretensje do siebie i złe zdanie o sobie. 2 lata z kimś to już sporo. Nauczyłaś się akceptowac jego wady, naucz się rozwiązywać problemy racjonalnie. Ale nie mieszaj facetowi w głowie rzucaniem spacerami itd, jego to na pewno teraz boli bardziej niż Ciebie. Nie da się kochać dwóch na raz, bo to oznacza, że nie kocha się żadnego. Przyjdzie czas, że nie będziesz umiała sobie o te dwa fronty spojrzeć w oczy. Uwierz ktoś bardzo mi bliski teraz ma takie wyrzuty, a myslał, że się uda

[mesta93]

szkoda mi tylko i wyłącznie twojego TŻ-a, jest fajnie a tu nagle z dnia na dzień z nim zrywasz, na dodatek nie podając prawdziwego powodu!!! Dlaczego ukryłaś przed nim prawdziwy powód rozstania? Skoro miałaś odwagę flirtować i całować się z innym facetem, to miej odwagę powiedzieć o tym swojemu (już byłemu) TŻ-owi! Nie rozumiem w ogóle twojego postępowania, skończyłaś 2-letni związek dla "przygody" z jakimś obcym facetem?! Naiwna jesteś i tyle w temacie...

[potwor_z_jeziora]

Napisane przez mesta93

szkoda mi tylko i wyłącznie twojego TŻ-a, j

tak offtopując - a czemu Ci gościa szkoda?
Odczuwasz jakieś emocje związane z jego osobą?
To jest facet znany Ci z drugiej ręki, poprzez anonimową osobę na forum. Jakkolwiek nie chciałbym być na jego miejscu, tak kompletnie mnie nie obchodzi jego dobrobyt

[Bloodly]

Paranoja na swiecie ! Marnowalas 2 lata zycia, zeby goscia zostawic dla innego ? Czemu tak sie dzieje, luuudzie, że kiedy jeden człowiek przestaje nam odpowiadać to po prostu od niego odchodzimy, żeby NAM żyło się wygodnie ? Według mnie, powinnaś przynajmniej podjąć próbę ratowania tego związku, w końcu 2 lata to 2 lata. Nie jedź na żaden wyjazd. Rozmawiaj z tym TŻ-tem, postarajcie sie naprawić to co się zepsuło, a nie wyrzucać poświęcenie i zaangażowanie do kosza jak zepsutą zabawkę...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez normalnyFacet

Autorko do cholery.. przecież CHCESZ ulec playboyowi więc czemu masz nie jechać? (ironia jakby co).

Jesteś z tż 2 lata, poznajesz pierwszego lepszego lalusia, tracisz głowę (zamiast dbać o związek i rozwiązywać problemy) -> rzucasz tż po to aby przekonać się co będzie z owym playboyem...

Czyż to nie absurdalne? tak można w nieskończoność.. być po 1,2,3 lata razem by zmieniać model raz za razem.. do czego to prowadzi? Z czasem przekonasz się


ps. zauroczenie ma to do siebie, że mija.

ba, to, ze rzuca faceta to malo. robi mu sieczke z mozgu - tu smsik, tu tesknie, tutaj spacer

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez Bloodly

Paranoja na swiecie ! Marnowalas 2 lata zycia, zeby goscia zostawic dla innego ? Czemu tak sie dzieje, luuudzie, że kiedy jeden człowiek przestaje nam odpowiadać to po prostu od niego odchodzimy, żeby NAM żyło się wygodnie ? Według mnie, powinnaś przynajmniej podjąć próbę ratowania tego związku, w końcu 2 lata to 2 lata. Nie jedź na żaden wyjazd. Rozmawiaj z tym TŻ-tem, postarajcie sie naprawić to co się zepsuło, a nie wyrzucać poświęcenie i zaangażowanie do kosza jak zepsutą zabawkę...

rada troche wyjeta z tylka. czemu mamy zmieniac kogos na sile, jezeli cos nam nie odpowiada? albo sie akceptuje partnera albo nie. tak, NAM ma sie zyc wygodnie. nam ma byc fajnie, bo to nasze zycie i nie warto sie meczyc w wielu przypadkach.

[potwor_z_jeziora]

Napisane przez Bloodly

Paranoja na swiecie ! Marnowalas 2 lata zycia, zeby goscia zostawic dla innego ? Czemu tak sie dzieje, luuudzie, że kiedy jeden człowiek przestaje nam odpowiadać to po prostu od niego odchodzimy, żeby NAM żyło się wygodnie ? Według mnie, powinnaś przynajmniej podjąć próbę ratowania tego związku, w końcu 2 lata to 2 lata. Nie jedź na żaden wyjazd. Rozmawiaj z tym TŻ-tem, postarajcie sie naprawić to co się zepsuło, a nie wyrzucać poświęcenie i zaangażowanie do kosza jak zepsutą zabawkę...

2 lata to tylko 2 lata.
To jest przeszłość, która jest nie ważna, czasami.
Podejście - ratuj za wszelką cenę - nie zważając na cała resztę ze względu na staż jest chore moim zdaniem.

Moja znajoma miała taką gadkę - jest z facetem, który (nie wnikając w szczegóły) ma ją kompletnie w dupie, związek oparty na ruchaniu raz na 2 tygodnie ( rzadko, bo gość wolał zjechać na ręcznym przy pornolu).
I co - panna zachowywała się jakby trzymała za nóżkę gołębia z dachu, natomiast na pytania osób patrzących na ten jej chory związek z zewnątrz, chłodno, zdających sobie sprawę, że jest funta kłaków nie wart - odpowiadała "bo jesteśmy razem 3 lata"
Żadnych innych argumentów na proste pytanie, "dlaczego z nim jesteś". Zero, nic.
Trzeba raczej analizować cały obraz a nie tego typu fakty.
Gdyby mieć takie podejście do wszystkiego - po co mam brać nową pracę, w której będę zarabiał 2x więcej, a będę robił to samo albo mniej, przecież w starej robocie siedzę już 4 lata !!!!
Szkoda odchodzić

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

ba, to, ze rzuca faceta to malo. robi mu sieczke z mozgu - tu smsik, tu tesknie, tutaj spacer

Wychowa kolejnego sqrvisyna Nieczułego na kobiece emocje

[tralaleczka]

Sprawa jest prosta:

1) daj spokój swojemu byłemu. Nie męcz go i nie wykorzystuj go.
2) z nowym rób co chcesz.

Nie mam nic więcej do dodania. Brzydzi mnie takie zachowanie.

[iveriin]

A co ze wspomnieniami, z razem przeżytymi chwilami? To się nie liczyło? Mówisz autorko, że jesteście dorośli, ale Ty nie jesteś, przekreślasz wspólny 'dorobek' na jakiś krótkotrwały romansik. Tu nawet nie chodzi o uczucia Twojego ex, ale o Twoje, gdzie całkowicie się zgadzam z tym:

Napisane przez pauleta89

Mam wrażenie, że chęć bycia z tamtym amantem to tak jakby okazanie Twojego znudzenia 2 letnim związkiem. On ma pewnie sex w głowie, potem odejdzie. Ty będziesz miała podwójne wyrzuty sumienia- że dałas się jemu omamić, że złamałaś serce TŻta Jeżeli TŻ Ci nie odpowiada, nie kochasz go (a to widać ewidentnie po traktowaniu go) odejdź, ale zostań sama. Uwierz mi, jeżeli masz sumienie, po tym wyjeździe i po odejściu tamtego faceta, ono nie da Ci spokoju. Będziesz miała pretensje do siebie i złe zdanie o sobie. 2 lata z kimś to już sporo. Nauczyłaś się akceptowac jego wady, naucz się rozwiązywać problemy racjonalnie. Ale nie mieszaj facetowi w głowie rzucaniem spacerami itd, jego to na pewno teraz boli bardziej niż Ciebie. Nie da się kochać dwóch na raz, bo to oznacza, że nie kocha się żadnego. Przyjdzie czas, że nie będziesz umiała sobie o te dwa fronty spojrzeć w oczy. Uwierz ktoś bardzo mi bliski teraz ma takie wyrzuty, a myslał, że się uda

[ulicznica]

Dorobek, o Jezu. Ona się zmusza w tym związku, żeby akceptować jego wady, czegoś jej brakuje, więc szuka tego u innych, a Ty wyskakujesz z jakąś dziwną idealistyczną terminologią. :P

[deszczowypies]

Napisane przez ARAKSJEL

Ot męskie spojrzenie na problem

to dobrze o mnie świadczy, skoro jestem babą?

[MarekT]

Opiszę odpowiedź jako facet i logicznie myśląca osoba.

Zdradziłaś Swojego faceta. Niezależnie od tego jak się zachowujesz i co robisz, zdradziłaś go.

Wydaje Ci się, że go kochasz. Tak nie jest. A jeśli jest inaczej, to wszystko inne jest od niego ważniejsze, czyli nie dorosłaś do związku z nim. Lecisz na wyjazd z numerkiem? Naprawdę jest mi Ciebie poprostu żal.

Gdzie uczciwość, szczerość i miłość? Zgineła w średniowieczu.

[normalnyFacet]

Napisane przez potwor_z_jeziora

2 lata to tylko 2 lata.
To jest przeszłość, która jest nie ważna, czasami.
Podejście - ratuj za wszelką cenę - nie zważając na cała resztę ze względu na staż jest chore moim zdaniem.

Moja znajoma miała taką gadkę - jest z facetem, który (nie wnikając w szczegóły) ma ją kompletnie w dupie, związek oparty na ruchaniu raz na 2 tygodnie ( rzadko, bo gość wolał zjechać na ręcznym przy pornolu).
I co - panna zachowywała się jakby trzymała za nóżkę gołębia z dachu, natomiast na pytania osób patrzących na ten jej chory związek z zewnątrz, chłodno, zdających sobie sprawę, że jest funta kłaków nie wart - odpowiadała "bo jesteśmy razem 3 lata"
Żadnych innych argumentów na proste pytanie, "dlaczego z nim jesteś". Zero, nic.
Trzeba raczej analizować cały obraz a nie tego typu fakty.
Gdyby mieć takie podejście do wszystkiego - po co mam brać nową pracę, w której będę zarabiał 2x więcej, a będę robił to samo albo mniej, przecież w starej robocie siedzę już 4 lata !!!!
Szkoda odchodzić [COLOR="Silver"]

Potworze... tylko w TEJ sytuacji nie znamy ex TŻ autorki i nie wiemy jaki on jest..

Bardziej to widzimisię autorki te odejście aniżeli faktyczny brak możliwości naprawy..

[iveriin]

Napisane przez ulicznica

Dorobek, o Jezu. Ona się zmusza w tym związku, żeby akceptować jego wady, czegoś jej brakuje, więc szuka tego u innych, a Ty wyskakujesz z jakąś dziwną idealistyczną terminologią. :P

zmuszanie zmuszaniem, ale jednak za nim tęskni, więc coś jest na rzeczy.

to tak jakby facet zdradził swoją kobietę i stwierdził, że czegoś mu brakuje w obecnej partnerce.

pewnie byłby to seks

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez iveriin

zmuszanie zmuszaniem, ale jednak za nim tęskni, więc coś jest na rzeczy.

to tak jakby facet zdradził swoją kobietę i stwierdził, że czegoś mu brakuje w obecnej partnerce.

pewnie byłby to seks

ta, teskni, bo nie wie, czy nowy kochas nie chce tylko jej bzyknac.

[tormenta]

Z TŻ od jakiegoś czasu nie jest dobrze i wiele razy próbowałam to naprawić. Ktoś powiedział, że pewnie lece na tamtego chłopaka bo ma "wygląd" a mój TŻ nie. Paradoks sytuacji polega na tym, że akurat w tym przypadku na pewno wybrałabym TŻ. Jednak mój chłopak dopiero kończy studia, chociaż rocznikowo powinien zrobić to już dawno temu. Nie ma pasji, nie ma potrzeby chodzenia do pracy, ma dość niskie wymagania od życia. Nie będę tego zmieniać na siłę, mówiłam, że to dla mnie ważne, że chciałabym być z osobą na której mogę polegać, że brakuje mi stabilizacji, nie wiem czego oczekiwać. Że chciałabym żeby tak jak ja miał jakieś hobby, marzenia i dążył do ich realizacji. Mam cele w życiu, jestem ambitna, a on się ogranicza, stawia poprzeczkę bardzo nisko.
Ten nowy chłopak skończył trzy kierunki studiów, ma ogromną pasje, mówi o tym co robi z wielkim zaangażowaniem. Nie znam go bardzo dobrze, ale wydaje mi się, że ma bardzo dużą wiedzę i jako osoba jest strasznie interesujący. Niestety pracuje w miejscu w którym ciężko nie być "playboyem". Może przez te kilka dni nie podrywał każdej laski, ale wiem, że miał ich wiele. Z drugiej strony wiem też, że jakiś czas temu był z dziewczyną 3 lata, więc też chyba aż tak nie skacze z kwiatka na kwiatek.... Teraz się nie odzywa, nie pisze ani nie dzwoni więc chyba problem sam się rozwiązał.

A ja tęsknie i za nim i za TŻ. Może gdyby nie doszło do pocałunku jeszcze bym myślała nad ratowaniem czegoś, ale teraz czuje się podle i nie chcę ranić TŻ, nie umiem z nim być po tym co się stało. Z drugiej strony ciągle o nim myślę, chcę go mieć, ale mysle, ze to może być po prostu ogromne przyzwyczajenie Wiem, ze na życie nic z tego nie będzie, bo on po prostu się nie zmieni - przeprowadziliśmy masę rozmów, próbowałam go motywować do zmian, mówić , że pewne sytuacje mi nie pasują, że boję się co będzie dalej, ale on nie bardzo mnie w tej sytuacji słucha. Jeśli jego takie życie satysfakcjonuje nie będę zmieniać jego priorytetów na siłę. Imponują mi ludzie pełni pasji i odwagi do tego, by spełniać swoje marzenia, a mój TŻ tego nie ma Z drugiej strony, bardzo mi na nim zależy i pisząc teraz to o nim jest mi bardzo przykro. ;(


To nie jest też tak, że zostawiam TŻ dla tamtego chłopaka. Wiem, że źle zrobiłam, wiem, że to co myślę nie jest ok. uświadomiłam sobie jeszcze bardziej te wady... I byłoby się łatwiej rozstać gdyby były widoczne na codzień, ale to są sprawy które wyjdą kiedyś. Dlatego teraz tęsknie, bo rozstaje się z rozsądku. Co do nowego chłopaka myślę, że nic z tego nie będzie, bo on nie wykazuje szczególnego zainteresowania. W zasadzie napisał wczoraj raz, dzisiaj myślę, że w ogole się nie odezwie. Wydaje mi się, że jestem mu totalnie obojętna, może podobam mu się fizycznie i na tym koniec. Chciałabym być obok takiej osoby, ale czuje, że on mnie nie chce

[leniwca]

Napisane przez tormenta

Chciałabym być obok takiej osoby, ale czuje, że on mnie nie chce

Ty lepiej nie myśl jeszcze o kolejnym związku.
Przemyśl sobie swoje zachowanie, i czego w ogóle chcesz. A nie, że kolejnego zostawisz po kilku latach, bo nagle jakiś amant ci uświadomi, że obecny to nie ten jedyny.

No ja pierdziele, ledwo zostawiłaś chłopaka po 2letnim związku, a już przeżywasz, że nowy playboy cię nie chce... Chyba mocno ci się priorytety poprzestawiały. Bez urazy, ale to strasznie puste.

[syklamen]

Bardzo dobrze, że rozeszłaś się z chłopakiem, bo ewidentnie nic by z tego nie było: nawet jakoś za specjalnie nie przeżywasz rozstania, tylko już myślisz o nowym chłopaku. Co do tego nowego kolesia, to lepiej się z nim nie umawiaj na niezobowiązujące spotkania/wyjazdy, bo sama nawet zdajesz sobie sprawę, że stałego związku to z tego nie będzie - zaufaj swojej intuicji, bo ona na pewno się nie myli.
I jeszcze jedno: nie rób nadziei swojemu byłemu już chłopakowi, nie spotykaj się z nim i nie pisz, że tęsknisz, bo to gra na uczuciach. Rozstaliście się z Twojej inicjatywy i daj mu na spokojnie ułożyć sobie życie.

[tormenta]

Dzisiaj rozstałam się z TŻ definitywnie. Tamten chłopak nadal się nie odzywa, ale doszłam do wniosku, że jeśli nadal będzie proponował wyjazd to z nim pojadę. Powoli umiem się zdystansować, a żyję nadzieją, że to pozwoli mi zapomnieć o TŻ. Mam zamiar pojechać jako koleżanka i po prostu miło spędzić czas - jeśli oczywiście on nadal będzie miał ochotę jechać (w co po jego milczeniu wątpie). Próbuje sobie zorganizować jakoś czas ale nie jest łatwo i lekko bo teraz strasznie płaczę za TŻ. Może jeszcze wszystko jakoś się poukłada, wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny więc liczę także na to , że los dobrze mną pokieruje.

[normalnyFacet]

Napisane przez tormenta

Dzisiaj rozstałam się z TŻ definitywnie. Tamten chłopak nadal się nie odzywa, ale doszłam do wniosku, że jeśli nadal będzie proponował wyjazd to z nim pojadę. Powoli umiem się zdystansować, a żyję nadzieją, że to pozwoli mi zapomnieć o TŻ. Mam zamiar pojechać jako koleżanka i po prostu miło spędzić czas - jeśli oczywiście on nadal będzie miał ochotę jechać (w co po jego milczeniu wątpie). Próbuje sobie zorganizować jakoś czas ale nie jest łatwo i lekko bo teraz strasznie płaczę za TŻ. Może jeszcze wszystko jakoś się poukłada, wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny więc liczę także na to , że los dobrze mną pokieruje.

Coś czuję, że będziesz żałować tej decyzji.

[ARAKSJEL]

Napisane przez normalnyFacet

Coś czuję, że będziesz żałować tej decyzji.

Teraz czy póżniej ,co za różnica.

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez deszczowypies

to dobrze o mnie świadczy, skoro jestem babą?

Tak to komplement był.

[hula_hula]

Ostatnio mialam identyczną sytuację. Z chłopakiem od jakiegoś czasu mi się nie układało, potem poznałam kogoś. Nowy adorator był bodźcem, którego mi brakowało, żeby zakończyć dwuletni związek. Zrobiłabym to prędzej czy później, no ale dzięki niemu wyszło, że prędzej Na nic nie liczę, na wielkie uczucie się nie nastawiam, po prostu żyję chwilą - Tobie też tak radzę. Nie żałuję, że zakończyłam tamten etap, a rozpoczęłam ten

[mesta93]

Napisane przez potwor_z_jeziora

tak offtopując - a czemu Ci gościa szkoda?
Odczuwasz jakieś emocje związane z jego osobą?
To jest facet znany Ci z drugiej ręki, poprzez anonimową osobę na forum. Jakkolwiek nie chciałbym być na jego miejscu, tak kompletnie mnie nie obchodzi jego dobrobyt

po prostu Nie odczuwam żadnych emocji, po prostu mi go szkoda że dziewczyna go zdradziła i zostawiła, a na dodatek o zdradzie nie raczyła mu powiedzieć. Ale to tylko moje zdanie, każdy może mieć swoje

[normalnyFacet]

Napisane przez mesta93

po prostu Nie odczuwam żadnych emocji, po prostu mi go szkoda że dziewczyna go zdradziła i zostawiła, a na dodatek o zdradzie nie raczyła mu powiedzieć. Ale to tylko moje zdanie, każdy może mieć swoje

mam identyczne

[Candy_lips]

Tormenta, co do jednego przyznam Ci rację: skoro Twój chłopak nie chce zrobić nic ze swoim życiem, nawet pójść do pracy, rozmowy nie pomagały, to się nie zmieni. Szkoda tylko, że rozstanie wywołał też fakt tego chłopaka. To tak jakbyś panicznie bała się samotności, więc dopiero jak znajdziesz kogoś innego, to rzucasz chłopaka, z którym nie jesteś szczęśliwa. Nie tędy droga, sama pomyśl, co byś czuła w takiej sytuacji. Teraz pobądź sama i wyciągnij wnioski.

[tormenta]

Bo boje się być sama... Mam mało znajomych - Ci którzy są mieszkają zagranicą. Nie mam teraz pracy, mam wakacje i siedzę sama przed Tv i płaczę. Wiem, że to samolubne Z drugiej strony, po prostu chciałabym z nim być - nawet gdybym miała z kim, chyba nie chciałabym się nigdzie ruszać, bo jest mi źle, okropnie i chciałabym to wszystko przespać

Tamten chłopak wczoraj sie odezwał, ze chce jechac ze mna na te wycieczke. Powiedzialam mu, ze nie chce tam jechac dla seksu, ze jesli tylko o to chodzi to zeby wzial kogos innego. On otwarcie powiedzial, ze chcialby tego i uwaza, ze skoro jestesmy sami i oboje na siebie tak dzialamy nie powinnismy sie ograniczac, a co z tego wyniknie to juz inna sprawa...

Nie wiem co robic, boje sie , ze sie zaangazuje i bede bardziej cierpiec. Mysle, ze nie pojade i powiem, ze jesli chce to mozemy sie spotkac normalnie, a nie jechac na wycieczke... Z drugiej storny boje sie, ze bede zalowac - mam gdzies w glowie przeswiadczenie, ze moglabym go zaciekawic na tyle, zeby nie chcial tylko seksu... sama nie wiem. Z drugiej storny on raczej nie kryje swoich intencji... Generalnie MASAKRA. ;(

[leniwca]

Napisane przez tormenta

Bo boje się być sama... Mam mało znajomych - Ci którzy są mieszkają zagranicą. Nie mam teraz pracy, mam wakacje i siedzę sama przed Tv i płaczę. Wiem, że to samolubne Z drugiej strony, po prostu chciałabym z nim być - nawet gdybym miała z kim, chyba nie chciałabym się nigdzie ruszać, bo jest mi źle, okropnie i chciałabym to wszystko przespać

Tamten chłopak wczoraj sie odezwał, ze chce jechac ze mna na te wycieczke. Powiedzialam mu, ze nie chce tam jechac dla seksu, ze jesli tylko o to chodzi to zeby wzial kogos innego. On otwarcie powiedzial, ze chcialby tego i uwaza, ze skoro jestesmy sami i oboje na siebie tak dzialamy nie powinnismy sie ograniczac, a co z tego wyniknie to juz inna sprawa...

Nie wiem co robic, boje sie , ze sie zaangazuje i bede bardziej cierpiec. Mysle, ze nie pojade i powiem, ze jesli chce to mozemy sie spotkac normalnie, a nie jechac na wycieczke... Z drugiej storny boje sie, ze bede zalowac - mam gdzies w glowie przeswiadczenie, ze moglabym go zaciekawic na tyle, zeby nie chcial tylko seksu... sama nie wiem. Z drugiej storny on raczej nie kryje swoich intencji... Generalnie MASAKRA. ;(

Naiwna
Zaczynają od dupy strony, zapewne skończysz w dupie, ze złamanym sercem. Na własne życzenie, bo on jasno ci powiedział, czego oczekuje.

[normalnyFacet]

Autorko każdy normalny facet z potrzebami chce seksu. KAŻDY!

z tą różnicą, że inny będąc w związku, a inny zaliczając panienki po kolei...

Tutaj sprawa jasna, jedziesz na seks tylko i wyłącznie albo nie jedziesz.

[madana]

Napisane przez normalnyFacet

Autorko każdy normalny facet z potrzebami chce seksu. KAŻDY!

z tą różnicą, że inny będąc w związku, a inny zaliczając panienki po kolei...

Tutaj sprawa jasna, jedziesz na seks tylko i wyłącznie albo nie jedziesz.

- ale dziewczyna popełnia klasyczny błąd: dokonuje nadinterpretacji: facet mówi JASNO, nie ściemnia: chodzi o bzykanie; ale panna wie, ze może go zauroczyć; tak, playboy ,który specjalnie wysilać się nie musi, na bank - pokonany trudami zdobycia - zakocha się.
I tak to w prosty sposób można wpakować się w emocjonalny kanał, gdy po zaliczeniu pan powie: fajnie było cześć.I będą płacze: dlaczego on taki jest.

[normalnyFacet]

Napisane przez madana

- ale dziewczyna popełnia klasyczny błąd: dokonuje nadinterpretacji: facet mówi JASNO, nie ściemnia: chodzi o bzykanie; ale panna wie, ze może go zauroczyć; tak, playboy ,który specjalnie wysilać się nie musi, na bank - pokonany trudami zdobycia - zakocha się.
I tak to w prosty sposób można wpakować się w emocjonalny kanał, gdy po zaliczeniu pan powie: fajnie było cześć.I będą płacze: dlaczego on taki jest.

Madana jak dobrze, że jako jedna z nielicznych masz rozum

[dylacom]

Napisane przez normalnyFacet

ps. sam dopiero zacząłem związek i boję się co to będzie za 2-3 lata czytając wiżaż ehhh..

: hahaha:


ja codziennie sie zastanwiam jak ten swiat funkcjonuje czytajac wizaz ...a jednak nie umiem przestac

kochana autorko, jestes mloda i masz czas. bierz zycia pelna garscia!!!! chlopak dotychczasowy to wypelniacz i duza czesc Twojego zycia, dlatego Ci pewnie go brakuje. Masz ciary jak Cie dotyka?

a co do playboya? jedz na wycieczke i baw sie!!!!!! i zrob tak zeby Cie chcial! przeciez sa na to sposoby. np push and pull czy cos w ten desen na wizazu o tym pelno
Prawie kazdego faceta i kazda kobiete mozna tak zakrecic zeby ich zdobyc- trzeba tylko wiedziec co sie robi i trzymac emocje na wodzy czy sie to oplaci...to juz zupelnie inna sprawa