Polecamy:

**201604181004** · 2012-07-26, 11:21

Hahaha doskonale to rozumiem, jak byłam na weselu kiedyś na wsi, to dostałam zadanie - wszystkim singlom

poprzyczepiać kokardkę żeby mogli się sparować do tańca. No i matko boska ŁEEE NIEE NIE CHCE TEGOOO KOKARDKA BEEE FEEE BRZYDKAAAA. Mówię że to tylko zabawa i nie znaczy że tłumy się na ciebie panienko rzucą, to ta dalej swoje, Jezu

MonikaFaustyna · 2012-07-26, 11:30

Ej, ale to nie jest takie złe. Przy okazji wykrusza się towarzystwo, które bez tego by Was obgadało i zjechało przy każdej okazji towarzyskiej. No i zawsze to niższe koszty imprezy hahaha

chwast · 2012-07-26, 13:52

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Hahaha doskonale to rozumiem, jak byłam na weselu kiedyś na wsi, to dostałam zadanie - wszystkim singlom

poprzyczepiać kokardkę żeby mogli się sparować do tańca. No i matko boska ŁEEE NIEE NIE CHCE TEGOOO KOKARDKA BEEE FEEE BRZYDKAAAA. Mówię że to tylko zabawa i nie znaczy że tłumy się na ciebie panienko rzucą, to ta dalej swoje, Jezu

Hm co do takiej sytuacji to może nie lamentowałabym, ale bym to odpięła. Po prostu niektórych ludzi nie bawią takie zabawy i to nie znaczy, że trzeba ich od razu na siłę zmuszać bo są na weselu :P

slonecznikow_a · 2012-07-26, 14:32

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Hahaha doskonale to rozumiem, jak byłam na weselu kiedyś na wsi, to dostałam zadanie - wszystkim singlom

poprzyczepiać kokardkę żeby mogli się sparować do tańca. No i matko boska ŁEEE NIEE NIE CHCE TEGOOO KOKARDKA BEEE FEEE BRZYDKAAAA. Mówię że to tylko zabawa i nie znaczy że tłumy się na ciebie panienko rzucą, to ta dalej swoje, Jezu

Może ktoś nie lubi takich zabaw i tańców?

Cytat:

Napisane przez chwast

Hm co do takiej sytuacji to może nie lamentowałabym, ale bym to odpięła. Po prostu niektórych ludzi nie bawią takie zabawy i to nie znaczy, że trzeba ich od razu na siłę zmuszać bo są na weselu :P

Ja raczej w ogóle bym nie pozwoliła sobie tego przypiąć. No, chyba, że ktoś przypinający byłby bardzo nachalny. Wtedy zaraz po przypięciu bym to odpięła

Każdy ma swoją granicę. Jedni nie pójdą na występ striptizera, dla innych taniec na weselu to już zbyt wiele. I co, jaki problem? Niech się każdy bawi tak jak chce.

**201604181004** · 2012-07-26, 14:35

Jak ktoś nie lubi tańczyc to po co przychodzi na wielkie wesele z salą taneczną które będzie trwać do rana xD sam kościół i obiad wystarczy xD

Cola_Ola · 2012-07-26, 14:37

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Jak ktoś nie lubi tańczyc to po co przychodzi na wielkie wesele z salą taneczną które będzie trwać do rana xD sam kościół i obiad wystarczy xD

Przychodzi bo dostał zaproszenie. Czy to oznacza, że ma zostać tego wieczoru gwiazdą parkietu? Nie rozumie czemu tak na siłę chcesz przekonać do swoich racji. Ty jesteś duszą towarzystwa, a inna osoba woli sobie usiąść i popatrzeć - to również trzeba zaakceptować, bo i ty i ta osoba ma prawo być na weselu.

**201604181004** · 2012-07-26, 14:42

Jezu naprawdę robienie kosmicznego problemu z przypięciem kokardki to dla mnie trzeba być super aspołeczną osobą. Naprawdę aż mi witki opadają, TO TYLKO PRZYPIĘCIE KOKARDKI, do niczego nie zobowiązuje

slonecznikow_a · 2012-07-26, 14:44

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Jak ktoś nie lubi tańczyc to po co przychodzi na wielkie wesele z salą taneczną które będzie trwać do rana xD sam kościół i obiad wystarczy xD

Przychodzi, ponieważ:
1) dostał zaproszenie
2) dla Młodej Pary jest ważne, żeby ta osoba towarzyszyła im w tym dniu jak najdłużej i dobrze się bawiła.
Na pewno dobrej zabawy nie zapewni wywieranie presji na udział w zabawach i taniec, jeśli ktoś takiej rozrywki nie lubi. Tak trudno zrozumieć, że ktoś dobrze się bawi, kiedy po prostu siedzi i rozmawia z osobami towarzyszącymi?

Cytat:

Napisane przez Cola_Ola

Przychodzi bo dostał zaproszenie. Czy to oznacza, że ma zostać tego wieczoru gwiazdą parkietu? Nie rozumie czemu tak na siłę chcesz przekonać do swoich racji. Ty jesteś duszą towarzystwa, a inna osoba woli sobie usiąść i popatrzeć - to również trzeba zaakceptować, bo i ty i ta osoba ma prawo być na weselu.

**201604181004** · 2012-07-26, 14:46

Naprawdę robicie z igły widły.

slonecznikow_a · 2012-07-26, 14:47

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Jezu naprawdę robienie kosmicznego problemu z przypięciem kokardki to dla mnie trzeba być super aspołeczną osobą. Naprawdę aż mi witki opadają, TO TYLKO PRZYPIĘCIE KOKARDKI, do niczego nie zobowiązuje

Hehe, no właśnie, pojawia się pytanie KTO robi ten kosmiczny problem. Kto nie potrafi uszanować grzecznej odmowy i dalej męczy, nalega, do tego wyśmiewa?

NIE to znaczy NIE.

drabineczko, ciekawe jakbyś się czuła, gdyby Ciebie ktoś zmuszał do czegoś na co nie masz ochoty? Pewnie wtedy post byłby zupełnie inny...

**201604200942** · 2012-07-26, 14:49

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Jezu naprawdę robienie kosmicznego problemu z przypięciem kokardki to dla mnie trzeba być super aspołeczną osobą. Naprawdę aż mi witki opadają, TO TYLKO PRZYPIĘCIE KOKARDKI, do niczego nie zobowiązuje

ale sama napisałaś, ze przypięcie kokardki wiąże się z poszukaniem partnera do tańca.
Może ktoś przyszedł potańczyć, ale zwyczajnie NIE LUBI takich zabaw?

**201604181004** · 2012-07-26, 14:50

Czy ja męczę? Wyśmiewam bo dla mnie ludzie robią problem z niczego. Nikt ci nie przypina tutaj kokardki ale dla mnie to śmiech na sali się tak śmiertelnie oburzać

Olkaaaa_s · 2012-07-26, 14:51

Cytat:

Napisane przez Laura2112

No wyglądał bosko, jak po tygodniowym ostrym melanżu

Jeszcze go wysmiali na cala stacje, jakas para stala, ona z ironią: "To była kobieta, tak?", a jej facet na cały ryj: "Nie kochanie, to był Muniek Staszczyk".

Śmieję się już z tego chyba 10 minut

Mistrzowski dialog, hahaha

ciri15 · 2012-07-26, 15:00

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;35521463]Dobra, muszę bo już nie wytrzymam.

Dlaczego niektórzy ludzie, idąc na CZYJŚ ślub, stroją fochy jak francuskie pieski? "Bo MI nie odpowiada to i tamto, bo JA się będę źle czuć, bo JA jestem najważniejszy".

Koleżanka bierze ślub i w zaproszeniach przesłała malutkie różowe kwiatuszki, prosząc, żeby każdy wpiął je sobie w sukienkę/garnitur. I dzwoni wczoraj do mnie wspólna znajoma i twierdzi, że ona nie pójdzie na to wesele, bo ona się dobrze czuje w czerwonym, a różowy kwiatuszek zepsuje jej kreację. Aha.

Szczerze mówiąc, gdybym dostała w zaproszeniu prośbę, żeby ubrać się w czarny foliowy worek, to nawet bym się nie zawahała, bo to jedyny taki dzień w życiu młodej pary i po prostu czasem trzeba się dostosować, stanowić tło do jakiegoś wydarzenia. Ogromne ego niektórych mnie po prostu rozwala

[/QUOTE]
No, niestety. Też znam takich ludzi...
W temacie wesel: mam koleżankę, która niedługo na wesele idzie. Oglądała sukienki, m.in. białe, które bardzo jej się podobały, jednak "nie pójdzie w takiej, bo nie wypada, choć bardzo by chciała przyćmić pannę młodą"

chwast · 2012-07-26, 15:00

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Czy ja męczę? Wyśmiewam bo dla mnie ludzie robią problem z niczego. Nikt ci nie przypina tutaj kokardki ale dla mnie to śmiech na sali się tak śmiertelnie oburzać

Jak dla mnie to Ty robisz problem z niczego, zamiast olać to, że ktoś nie chce to zastanawiasz się nad tym jaką to jest aspołeczną osobą. No i trudno, może jest.
Ja nie jestem aspołeczną osobą, kocham towarzystwo ludzi itd, dobrze się odnajduję praktycznie w każdej sytuacji, ale po prostu nienawidzę zabaw weselnych.
Jeśli dam radę uniknąć wesela to nie idę. Czasami się nie da i trzeba iść. Można wtedy pogadać z innymi osobami, popatrzeć, porobić zdjęcia, nie trzeba się rzucać w wir dzikiej zabawy z krzesłami, karteczkami i kwiatuszkami...
Robimy z igły widły - jak dla mnie to nic takiego, Ty to jakoś szczególnie przeżywasz. :P

ciri15 · 2012-07-26, 15:02

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Jezu naprawdę robienie kosmicznego problemu z przypięciem kokardki to dla mnie trzeba być super aspołeczną osobą. Naprawdę aż mi witki opadają, TO TYLKO PRZYPIĘCIE KOKARDKI, do niczego nie zobowiązuje

No właśnie, tańczyć nie musi.

chwast · 2012-07-26, 15:05

Mnie dziwi taki zachwyt nad Warszawą... tzn źle to określiłam. Podam przykład

Mam koleżankę dość daleką, no ale jednak znamy się, widujemy, w znajomych na fejsie. No i ona pojechała do Warszawy właśnie. I się zaczęło. Codziennie po kilka postów typu -
- czas na złote tarasy (oznaczenie oczywiście)
- klub w warszawie!
- ah relaks warszawie
- ja i moja kumpela warszawa
- piję soczek warszawa
- kupiłam buty warszawa
-nie mogę zasnąć warszawa
i dosłownie każda czynność z oznaczeniem Warszawy. Jakby to był cud i w ogóle coś niespotykanego, że tam pojechała

No dla mnie wiocha robić takie coś

**201604181004** · 2012-07-26, 15:10

dla mnie tez wiocha ale jestem z tych co zachwycają się Warszawą a nie mogą znieść artystycznego Krakowa

mallary · 2012-07-26, 15:17

Cytat:

Napisane przez chwast

Mnie dziwi taki zachwyt nad Warszawą... tzn źle to określiłam. Podam przykład

Mam koleżankę dość daleką, no ale jednak znamy się, widujemy, w znajomych na fejsie. No i ona pojechała do Warszawy właśnie. I się zaczęło. Codziennie po kilka postów typu -
- czas na złote tarasy (oznaczenie oczywiście)
- klub w warszawie!
- ah relaks warszawie
- ja i moja kumpela warszawa
- piję soczek warszawa
- kupiłam buty warszawa
-nie mogę zasnąć warszawa
i dosłownie każda czynność z oznaczeniem Warszawy. Jakby to był cud i w ogóle coś niespotykanego, że tam pojechała

No dla mnie wiocha robić takie coś

Fascynacja Wielką Stolycą i odbijanie kompleksów. Przynajmniej ja tak to widzę.
No ale cóż, ja sama zawsze zachwycam się Wrocławiem

chwast · 2012-07-26, 15:18

No dobra, co innego jest się zachwycać, a co innego CHWALIĆ jakby to było wielkie osiągnięcie na skalę światową...

**201604181004** · 2012-07-26, 15:19

No przecież napisałam że dla mnie to też wiocha

chwast · 2012-07-26, 15:22

Cytat:

Napisane przez drabineczka

No przecież napisałam że dla mnie to też wiocha

No wiem wiem to było do postu Mallary tylko nie zacytowałam nie wiedzieć czemu

**201604181004** · 2012-07-26, 15:26

aaaaa

ok

przepraszam, trochę się rozszalałam myślałam że to do mnie

mallary · 2012-07-26, 15:27

Cytat:

Napisane przez chwast

No wiem wiem to było do postu Mallary tylko nie zacytowałam nie wiedzieć czemu

Aaa, to do mnie było

No ja wiem, że co innego się zachwycać miastem, a co innego zgrywać dziewuszkę, która jara się kawałkiem lepszego (?) świata.

**201604200942** · 2012-07-26, 15:33

Cytat:

Napisane przez mallary

Fascynacja Wielką Stolycą i odbijanie kompleksów. Przynajmniej ja tak to widzę.
No ale cóż, ja sama zawsze zachwycam się Wrocławiem

Każde miasto ma coś w sobie

Ja mam "znajomego", który wręcz nienawidzi Wrocławia. Studiował tam przez rok i jak widziałam jego opisy, że musi wracać do tego "okropnego miasta" to aż mnie skręcało. Na szczęście przeprowadził się do "ukochanego Krakowa" i nie będę musiała już go oglądać

lagerfeldised · 2012-07-26, 15:35

Cytat:

Napisane przez Edeldredzia

dla mnie to jest chore.
Moja przyjaciólka tak zwraca się do rodziców.
A jak kiedyś powiedziała "mamo, costam" to od razu afera, że brak szacunku.

Kobita by padła na zawal, jakby wiedziała, że ja do mojej Małgo, Mówię MAŁGO, a nie zawsze MAMO

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

To i ja się wyżalę.
Nieczęsto bywam w Polsce.
Jak byłam na Boże Narodzenie to moja "DOBRA KOLEŻANKA" była tak zajęta, że przez dwa tygodnie nie znalazła godziny czasu. No, sorry, ale ja mam dużo do zrobienia podczas gdy tu jeste, chce sie spotkać z innymi znajomymi i nie mam czasu ozekiwać na nią cały czas w domu.
DWA tygodnie temu!! przyjechałąm na yrlop, w piątek wracam. umówiłyśmy się na wczoraj na 11!, o 12 dzwonie, będzie o 13, i kupa, bo ja już byłam umówiona.
Wieczorem idę z następną koleżanką, a ona do mnie (ta pierwsza) z mordką, że CZEMU JA NIE MAM DLA NIEJ CZASU, no chore, bo ja wczoraj o 11 czekałam. W ogóle wielkie pretensje.
Dodam, ze dziewczyna nie pracuje, i ogólnie ma wakacje, ale czasu na piwo, czy kawe nie ma. Cóż, jak jutro po raz kolejny mnie wykiwa to jej powiem, co myślę, bo takich koleżaneczek to ja nie potrzebuję. Strasznie mnie to wkurza, że JA MUSZĘ NA NIĄ CZEKAĆ, a ona ma w dupie to, że ja mam do zrobienia kilka rzeczy i chce sie pospotykać z innymi znajomymi, a nie mulić nere w domu przed kompem i oczekiwać, aż łaskawie przyjdzie... strasznie mnie to zawścieklo.
aha, dodam, że wieczorami lata po mieście, więc czas ma, ale nie dla mnie.

Zauważyłam, że takie właśnie osoby, które nic nie robią i się po prostu obijają na wakacjach, czy na bardzo luźnych studiach mają zawsze najmniej czasu i są najbardziej "zajęte"... Tak samo osoby, które nie pracują i siedzą w domu. Nie mówię oczywiście o mamie (lub tacie

) wychowującej dziecko i mającej na głowie opiekę nad całą rodziną, bo rozumiem że to pochłania czas i energię, ale np. osoba na jakiejś rencie, która siedzi sobie sama w domu całymi dniami.
Natomiast osoby, które mają np. studia, pracę i jeszcze inne obowiązki, są nauczone być ciągle w ruchu, mało odpoczywać i tak gospodarować czasem, żeby jeszcze starczyło na codzienne kontakty towarzyskie...

Mogę się mylić, może to nie jest żadna reguła, ale serio, zaobserwoałam, że obibok to wiecznie "nie ma czasu" i zaniedbuje znajomych, a pracuś jest w ruchu od rana do wieczora i ma jednocześnie bardzo barwne życie towarzyskie.

Ja przez długi czas byłam obibokiem, więc poniekąd zauważyłam to też po sobie. Jak musiałam załatwić jedną sprawę, czy iść na zajęcia, to potem pół dnia musiałam przesiedzieć sobie przed kompem i "odpocząć", więc na piwko ze znajomymi już "czasu brak".

Całe szczęście już dawno się ogarnęłam.

MonikaFaustyna · 2012-07-26, 15:55

Cytat:

Napisane przez lagerfeldised

Zauważyłam, że takie właśnie osoby, które nic nie robią i się po prostu obijają na wakacjach, czy na bardzo luźnych studiach mają zawsze najmniej czasu i są najbardziej "zajęte"... Tak samo osoby, które nie pracują i siedzą w domu. Nie mówię oczywiście o mamie (lub tacie

) wychowującej dziecko i mającej na głowie opiekę nad całą rodziną, bo rozumiem że to pochłania czas i energię, ale np. osoba na jakiejś rencie, która siedzi sobie sama w domu całymi dniami.
Natomiast osoby, które mają np. studia, pracę i jeszcze inne obowiązki, są nauczone być ciągle w ruchu, mało odpoczywać i tak gospodarować czasem, żeby jeszcze starczyło na codzienne kontakty towarzyskie...

Mogę się mylić, może to nie jest żadna reguła, ale serio, zaobserwoałam, że obibok to wiecznie "nie ma czasu" i zaniedbuje znajomych, a pracuś jest w ruchu od rana do wieczora i ma jednocześnie bardzo barwne życie towarzyskie.

Ja przez długi czas byłam obibokiem, więc poniekąd zauważyłam to też po sobie. Jak musiałam załatwić jedną sprawę, czy iść na zajęcia, to potem pół dnia musiałam przesiedzieć sobie przed kompem i "odpocząć", więc na piwko ze znajomymi już "czasu brak". Całe szczęście już dawno się ogarnęłam.

Zgadzam się. Jak studiowałam, pisałam pracę mgr, dojeżdżałam na uczelnię 70km, a także wyprowadzałam rodzicom psy w ciągu dnia itp. to świetnie umiałam się zorganizować. W ciąży się rozleniwiłam i jak miałam coś załatwić, np. w urzędzie, to robiłam z tego wyprawę niczym do Mordoru

. Teraz z kolei zarządzanie czasem u mnie się poprawia, bo dzidzia, bo ogarnięcie domu, bo nauka języka itd. Ze znajomymi też mam czas się spotkać, więc daję radę.

Chatul · 2012-07-26, 16:14

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;35521463]Dobra, muszę bo już nie wytrzymam.

Dlaczego niektórzy ludzie, idąc na CZYJŚ ślub, stroją fochy jak francuskie pieski? "Bo MI nie odpowiada to i tamto, bo JA się będę źle czuć, bo JA jestem najważniejszy".

Koleżanka bierze ślub i w zaproszeniach przesłała malutkie różowe kwiatuszki, prosząc, żeby każdy wpiął je sobie w sukienkę/garnitur. I dzwoni wczoraj do mnie wspólna znajoma i twierdzi, że ona nie pójdzie na to wesele, bo ona się dobrze czuje w czerwonym, a różowy kwiatuszek zepsuje jej kreację. Aha.

Szczerze mówiąc, gdybym dostała w zaproszeniu prośbę, żeby ubrać się w czarny foliowy worek, to nawet bym się nie zawahała, bo to jedyny taki dzień w życiu młodej pary i po prostu czasem trzeba się dostosować, stanowić tło do jakiegoś wydarzenia. Ogromne ego niektórych mnie po prostu rozwala

[/QUOTE]

Mnie dziwi proszenie gości o wpięcie jakiegoś kwiatuszka

Po co to?

Cytat:

Napisane przez drabineczka

Hahaha doskonale to rozumiem, jak byłam na weselu kiedyś na wsi, to dostałam zadanie - wszystkim singlom

poprzyczepiać kokardkę żeby mogli się sparować do tańca. No i matko boska ŁEEE NIEE NIE CHCE TEGOOO KOKARDKA BEEE FEEE BRZYDKAAAA. Mówię że to tylko zabawa i nie znaczy że tłumy się na ciebie panienko rzucą, to ta dalej swoje, Jezu

Widać nie każda dziewczyna chciała tańczyć. Albo nawet nie mogła, bo miała powiedzmy problem z kostką. Zdarza się

Jej sprawa

Impersona · 2012-07-26, 16:20

Ja miałam niedawno spotkanie klasowe z ludźmi, których nie widziałam ponad 10 lat i większość mnie pytała "Jak możesz mieszkać we Wrocławiu, tam jest okropnie, przecież to takie wielkie miasto"

Ludzie się dziwią mi i moim kilku znajomym z klasy, którzy po studiach zostali, a my się dziwimy im, że zostali w "tej dziurze"

Kwestia priorytetów i gustu

Tak mnie dziś na zakupach natchnęło:
W wielu sklepach odzieżowych dziwią mnie i krępują przymierzalnie, bo mało jest normalnych, wygodnych, w większości:
a) zamiast drzwiczek jest kotara, często na tyle wąska, że nie da się zasłonić na całą szerokość i po bokach zostają szpary do podglądania (a dziś w Terranowej ekspedientka wzdłuż tych przymierzalni latała w tę i z powrotem i kotara, za którą stałam w samej bieliźnie, uroczo fruwała do góry pod wpływem wiatru, który robiła)
b) drzwiczki i kotara na tyle krótkie i wysokie, że wystają ci nogi do wysokości kolan

c)przebieralnia, w której nie da się zamknąć i człowiek się stresuje, że mu ktoś wlezie
Wkurzają mnie te przymierzalnie na tyle, że dość często kupuję bez przymierzania

MonikaFaustyna · 2012-07-26, 16:27

Cytat:

Napisane przez Impersona

Ja miałam niedawno spotkanie klasowe z ludźmi, których nie widziałam ponad 10 lat i większość mnie pytała "Jak możesz mieszkać we Wrocławiu, tam jest okropnie, przecież to takie wielkie miasto"

Ludzie się dziwią mi i moim kilku znajomym z klasy, którzy po studiach zostali, a my się dziwimy im, że zostali w "tej dziurze"

Kwestia priorytetów i gustu

Tak mnie dziś na zakupach natchnęło:
W wielu sklepach odzieżowych dziwią mnie i krępują przymierzalnie, bo mało jest normalnych, wygodnych, w większości:
a) zamiast drzwiczek jest kotara, często na tyle wąska, że nie da się zasłonić na całą szerokość i po bokach zostają szpary do podglądania (a dziś w Terranowej ekspedientka wzdłuż tych przymierzalni latała w tę i z powrotem i kotara, za którą stałam w samej bieliźnie, uroczo fruwała do góry pod wpływem wiatru, który robiła)
b) drzwiczki i kotara na tyle krótkie i wysokie, że wystają ci nogi do wysokości kolan

c)przebieralnia, w której nie da się zamknąć i człowiek się stresuje, że mu ktoś wlezie
Wkurzają mnie te przymierzalnie na tyle, że dość często kupuję bez przymierzania

Też tego nie lubię... na dodatek wkurzają mnie kolejki do przymierzalni, np. w H&M. Dlatego większość ciuchów kupuję "na oko".

2012-07-26, 11:21	#3391
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Hahaha doskonale to rozumiem, jak byłam na weselu kiedyś na wsi, to dostałam zadanie - wszystkim singlom poprzyczepiać kokardkę żeby mogli się sparować do tańca. No i matko boska ŁEEE NIEE NIE CHCE TEGOOO KOKARDKA BEEE FEEE BRZYDKAAAA. Mówię że to tylko zabawa i nie znaczy że tłumy się na ciebie panienko rzucą, to ta dalej swoje, Jezu

2012-07-26, 11:30	#3392
MonikaFaustyna Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-02 Wiadomości: 7 145	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Ej, ale to nie jest takie złe. Przy okazji wykrusza się towarzystwo, które bez tego by Was obgadało i zjechało przy każdej okazji towarzyskiej. No i zawsze to niższe koszty imprezy hahaha

2012-07-26, 14:35	#3395
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Jak ktoś nie lubi tańczyc to po co przychodzi na wielkie wesele z salą taneczną które będzie trwać do rana xD sam kościół i obiad wystarczy xD

2012-07-26, 14:42	#3397
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Jezu naprawdę robienie kosmicznego problemu z przypięciem kokardki to dla mnie trzeba być super aspołeczną osobą. Naprawdę aż mi witki opadają, TO TYLKO PRZYPIĘCIE KOKARDKI, do niczego nie zobowiązuje

2012-07-26, 14:46	#3399
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Naprawdę robicie z igły widły.

2012-07-26, 14:50	#3402
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Czy ja męczę? Wyśmiewam bo dla mnie ludzie robią problem z niczego. Nikt ci nie przypina tutaj kokardki ale dla mnie to śmiech na sali się tak śmiertelnie oburzać

2012-07-26, 15:00	#3404
ciri15 Ekspert od Dupy Strony Zarejestrowany: 2009-03 Wiadomości: 20 778	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 [1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;35521463]Dobra, muszę bo już nie wytrzymam. Dlaczego niektórzy ludzie, idąc na CZYJŚ ślub, stroją fochy jak francuskie pieski? "Bo MI nie odpowiada to i tamto, bo JA się będę źle czuć, bo JA jestem najważniejszy". Koleżanka bierze ślub i w zaproszeniach przesłała malutkie różowe kwiatuszki, prosząc, żeby każdy wpiął je sobie w sukienkę/garnitur. I dzwoni wczoraj do mnie wspólna znajoma i twierdzi, że ona nie pójdzie na to wesele, bo ona się dobrze czuje w czerwonym, a różowy kwiatuszek zepsuje jej kreację. Aha. Szczerze mówiąc, gdybym dostała w zaproszeniu prośbę, żeby ubrać się w czarny foliowy worek, to nawet bym się nie zawahała, bo to jedyny taki dzień w życiu młodej pary i po prostu czasem trzeba się dostosować, stanowić tło do jakiegoś wydarzenia. Ogromne ego niektórych mnie po prostu rozwala [/QUOTE] No, niestety. Też znam takich ludzi... W temacie wesel: mam koleżankę, która niedługo na wesele idzie. Oglądała sukienki, m.in. białe, które bardzo jej się podobały, jednak "nie pójdzie w takiej, bo nie wypada, choć bardzo by chciała przyćmić pannę młodą" __________________ Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

2012-07-26, 15:05	#3407
chwast Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-11 Wiadomości: 24 370	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Mnie dziwi taki zachwyt nad Warszawą... tzn źle to określiłam. Podam przykład Mam koleżankę dość daleką, no ale jednak znamy się, widujemy, w znajomych na fejsie. No i ona pojechała do Warszawy właśnie. I się zaczęło. Codziennie po kilka postów typu - - czas na złote tarasy (oznaczenie oczywiście) - klub w warszawie! - ah relaks warszawie - ja i moja kumpela warszawa - piję soczek warszawa - kupiłam buty warszawa -nie mogę zasnąć warszawa i dosłownie każda czynność z oznaczeniem Warszawy. Jakby to był cud i w ogóle coś niespotykanego, że tam pojechała No dla mnie wiocha robić takie coś

2012-07-26, 15:10	#3408
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 dla mnie tez wiocha ale jestem z tych co zachwycają się Warszawą a nie mogą znieść artystycznego Krakowa

2012-07-26, 15:18	#3410
chwast Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-11 Wiadomości: 24 370	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 No dobra, co innego jest się zachwycać, a co innego CHWALIĆ jakby to było wielkie osiągnięcie na skalę światową...

2012-07-26, 15:19	#3411
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 No przecież napisałam że dla mnie to też wiocha

2012-07-26, 15:26	#3413
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 aaaaa ok przepraszam, trochę się rozszalałam myślałam że to do mnie

2012-07-26, 16:20	#3419
Impersona Zakorzenienie Zarejestrowany: 2005-03 Lokalizacja: Wrocław Wiadomości: 6 726	Dot.: Ludzkie zachowania i poglądy które dziwią cz.4 Ja miałam niedawno spotkanie klasowe z ludźmi, których nie widziałam ponad 10 lat i większość mnie pytała "Jak możesz mieszkać we Wrocławiu, tam jest okropnie, przecież to takie wielkie miasto" Ludzie się dziwią mi i moim kilku znajomym z klasy, którzy po studiach zostali, a my się dziwimy im, że zostali w "tej dziurze" Kwestia priorytetów i gustu Tak mnie dziś na zakupach natchnęło: W wielu sklepach odzieżowych dziwią mnie i krępują przymierzalnie, bo mało jest normalnych, wygodnych, w większości: a) zamiast drzwiczek jest kotara, często na tyle wąska, że nie da się zasłonić na całą szerokość i po bokach zostają szpary do podglądania (a dziś w Terranowej ekspedientka wzdłuż tych przymierzalni latała w tę i z powrotem i kotara, za którą stałam w samej bieliźnie, uroczo fruwała do góry pod wpływem wiatru, który robiła) b) drzwiczki i kotara na tyle krótkie i wysokie, że wystają ci nogi do wysokości kolan c)przebieralnia, w której nie da się zamknąć i człowiek się stresuje, że mu ktoś wlezie Wkurzają mnie te przymierzalnie na tyle, że dość często kupuję bez przymierzania __________________ Proszę, przekaż swój 1% małej Nicoli! Zbieramy zakrętki!!!

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)