2012-12-12, 18:40 | #31 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 674
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
__________________
"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczająca liczbę ludzi, by warte było zachodu". |
2012-12-12, 18:47 | #32 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Autorko - w jakim mieszkasz mieście?
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych |
2012-12-12, 19:02 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Moim zdaniem to, ze odchodzisz powinnas na razie planowac w tajemnicy przed nim. On nie musi wiedziec. Przegladaj ogłoszenia,najpierw moze jakis pokoj, zeby było szybciej, popros kogos (lub wynajmij) aby Ci na raz pomogł rzeczy przewiezc. Ja bym mu tylko ewentualnie list zostawiła, w którym bym napisała, jakie mam pretensje do niego i wystarczy. Inną sprawa, ze ja bym wszystkiego mu nie zostawiała, skoro sa rzeczy wspolne.
|
2012-12-12, 19:12 | #34 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 49
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
tylko kasuj historie przegladanych stron w przegladarce, bo mozesz miec niezla awanture...
|
2012-12-12, 19:15 | #35 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 212
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
xandra23,
Kochana,byłam w bardzo podobnej sytuacji co ty. Po zamieszkaniu razem z facetem,którego tak baaaaaardzo kochałam, okazał się być potworem. Nie szanował mnie kompletnie, wyzywał, że jestem gruba, brzydka, głupia, że nikt by mnie nie zechciał, że nic nie robię. Obniżył bardzo moją samoocenę. Uwierzyłam,że jestem do niczego. Oboje studiowaliśmy, a on dodatkowo pracował,więc uważał się za lepszego. Tak samo jak ty, zmuszona byłam do sprzątania, obiadek musiał czekać na niego, kanapki rano zrobione, bo on biedny po zajęciach musi do pracy, a ja będę siedzieć w domu i się opierdzielać. Przez jego ciężki charakter straciłam wszystkich znajomych. Popełniłam wielki błąd, bo postawiłam 'swojego misiaczka' ponad przyjaciół. Byłam sama z tym wszystkim. Mieszkanie było wynajęte na mnie. Chciałam go z niego wyrzucić,ale on wcale nie chciał się wyprowadzać, bo mu tu było dobrze. Zresztą gdyby się wyprowadził,byłabym w kropce,bo nie miałam tylu pieniędzy,by utrzymać to sama. Niby go 'kochałam',ale tak naprawdę krzywdził mnie,więc nie ma co tu mówić o miłości. Cierpiałam każdego dnia. Nie miałam nikogo, do kogo mogłabym zwrócić się o pomoc. Jak to się skończyło? Koszmar się zaczął koło grudnia. Dopiero w czerwcu się od niego uwolniłam, kiedy umowa na mieszkanie się skończyła,on się wyprowadził, ja też. Poszłam na stancję. Nie wiem, czy ta historia ci pomoże. Ja przecierpiałam miesiące,by wydostać się z tej sytuacji. Możesz przeczekać do czasu,aż będziesz miała pieniądze,by działać (to wcale nie jest taka łatwa sprawa,jak niektórzy piszą ). Albo szukaj stancji (jako że tańsza),niekoniecznie kawalerki. Byle na teraz, byle się wydostać. Może ktoś się zgodzi przyjąć cię z psem. Trzymam za ciebie kciuki.
__________________
Podążasz za tłumem, czy kierujesz się własnym rozumem? |
2012-12-12, 19:41 | #36 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 674
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Cytat:
---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ---------- Cytat:
__________________
"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczająca liczbę ludzi, by warte było zachodu". |
||
2012-12-12, 19:46 | #37 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 701
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
A przyjaciółka i jej rodzice nie mogliby wynająć Ci pokoju chociaż do czas aż zaczniesz zarabiać albo znajdziesz inny pokój?
Albo jacyś znajomi znajomych? Z którego regionu kraju jesteś? |
2012-12-12, 19:48 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 212
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Oczywiście,że się ratuj. A do czasu, nim ruszysz z wyprowadzeniem się,zacznij myśleć o sobie - pójdź do pubu, chodź na spacery, na zakupy. A gdy on wyskoczy do ciebie z pyskiem,że czemu nie czekasz na niego z obiadkiem czy coś,to powiedz,że masz także swoje życie. Czemu masz robić tyle dla niego? Czy on robi coś dla ciebie? Powiedz,że skoro on gdzieś wychodzi ty również potrzebujesz wyjścia gdzieś. Nie możesz dać się stłamsić, musisz być silna i pewna siebie. To może wydać się trudne gdy stajesz z nim twarzą w twarz,ale próbuj.
__________________
Podążasz za tłumem, czy kierujesz się własnym rozumem? |
2012-12-12, 19:50 | #39 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Cytat:
|
|
2012-12-12, 19:59 | #40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 674
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
...
__________________
"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczająca liczbę ludzi, by warte było zachodu". Edytowane przez xandra23 Czas edycji: 2013-07-29 o 18:01 |
2012-12-12, 20:12 | #41 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Cytat:
Możesz mu zrobić awanturę, tylko się boisz, a nie masz czego, bo to gó...no nie facet. Rób po swojemu, wyjdź gdzieś, a nie tłumacz, że zimą się nie da. Wynieś się gdziekolwiek jak najszybciej. Powiedz mu, za kogo go masz. Co będzie gorzej, skoro już jest najgorzej?Facet traktuje cię jak szmatę, kiedy ma ochotę, a ty siedzisz cicho, bo może dzisiaj będzie milszy?Niewolnica Izaura, normalnie. Tupnij wreszcie nogą, nic się na gorsze nie zmieni. |
|
2012-12-12, 20:14 | #42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 212
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Też tak myślałam, gdy mój bohater wracał do domu koło 22, że o tej porze to nie ma już co robić,więc zostaje mi siedzieć i na niego czekać. Niektóre puby są czynne do 24. Idź na piwo choćby na godzinkę. Posiedź w pubie z książką czy coś,może poznasz kogoś, z kim będziesz mogła po prostu sobie pogadać. Wsparcie kogoś jest w tym momencie bardzo ważne, nawet jeśli byłby to tylko barman słuchający żalów klientów
Jeśli będzie ci wyjeżdżał w tekstami 'nie podoba się to won' spytaj,czy naprawdę tego chce? Kto mu będzie wtedy sprzątał i gotował? Jeśli będzie się upierał,że nie potrzebuje cię,to dasz mu do zrozumienia,że "ok,w takim razie wyprowadzę się gdy tylko będę miała kasę". I kwestię poinformowania go,że odejdziesz,będziesz już miała za sobą
__________________
Podążasz za tłumem, czy kierujesz się własnym rozumem? |
2012-12-12, 20:32 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 47
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Cytat:
Ja bym nie ryzykowała. Zainstaluj sobie firefoxa, ustaw żeby program nie pamiętał historii, ciasteczek itp. Automatycznie po zamknięciu przeglądarki wszystko znika do zera. Co do samego wątku, nie wiem co powiedzieć... Twój facet troche przypomina mojego, też potrafił się wkurzać przez telefon jak byłam np. w galerii i gubił się zasięg, potrafił się drzeć przez kilka sekund "nic nie słyszę, nic nie słyszę, czy Ty nie potrafisz mówić głośniej?". Tylko nie wiem czy nie popadam z tym w skrajność, bo przecież każdy człowiek ma prawo się zdenerwować po męczącym dniu. Ciężko mi coś doradzić, bo sama jestem w podobnej sytuacji. Po weekendowej awanturze, z dnia na dzień spakowałam się i wyszłam. Też nie wiedziałam gdzie będę mieszkać, pytałam koleżanek, żadna nie miała wolnego miejsca, do akademika nie chciałam iść, bo już raz tam mieszkałam i miałam dosyć, w końcu postanowiłam że będę mieszkać z tatą, z którym byłam pokłócona. Mimo że co chwile potykam się o rzeczy jego 'kochanki' to daję radę. Powiem Ci tyle: jesteś gotowa - odejdź. Ja odeszłam, nie wiem czy na zawsze ale zrobię wszystko żeby tak zostało. Powiedz czy jesteś uzdolniona z jakiegoś przedmiotu? Może mogłabyś udzielać korepetycji dzieciakom choćby z 5 klasy? Zdziwiłabyś się ilu jest chętnych i jakie pieniądze ludzie są w stanie zapłacić. A wadą wymowy się nie przejmuj, nie patrz na zwracanie uwagi przez innych, bo w końcu zamkniesz się w sobie i już nigdy się do nikogo nie odezwiesz. ps. może w tej sytuacji warto schować dumę do kieszeni i poprosić mamę o dodatkowy 1000-2000 zł? Myślę że na pewno Ci nie odmówi, da nawet i 5 tys. bylebyś była szczęsliwa. Znajdziesz mieszkanie, pracę, a co będzie dalej, zależy od Ciebie. |
|
2012-12-12, 20:49 | #44 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 443
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Cytat:
Wiesz, jestem od Ciebie kilka lat młodsza, ale Twój facet przypomina mi gościa z którym kiedyś się spotykałam (on w między czasie z kilkoma innymi). Mi udało się wyrwać stosunkowo wcześnie - jak zauważyłąm że coś jest nie tak. Wiem że inne dziewczyny męczą się z nim po 5 lat. Oczywiście co 3 tygodnie zostawia jedną, idzie do drugiej i tak ciągle. Z każdym dniem będzie Ci coraz gorzej go zostawić, ale to dobrze że podjelas taka decyzje. Życzę powodzenia |
|
2012-12-12, 23:11 | #45 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: między domem a.. mieszkaniem
Wiadomości: 106
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Też byłam w toksycznym związku, dlatego mówię Ci otwarcie: odejdź jak najszybciej RAZ, A STANOWCZO, bo potem będziesz gorzkooooooo żałować, że nie zrobiłaś tak o wiele, wiele wcześniej.
Daleko masz do rodzinnej miejscowości? może mogłabyś dojeżdżać ewentualnie stamtąd przez jakiś czas do pracy w styczniu? |
2012-12-13, 06:31 | #46 |
BAN stały
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
też byłam w toksycznym związku i tez wymyslałam za każdym razem "ale". Też "kochałam"- co było nie prawdą- to strach przed nowym , przed tym jak sobie damy rade od nowa, bez tej "ukochanej " osoby, co wiadomo nie jest prawdą, a przekonasz się jak się uwolnisz od niego. Nawet mieszkając na "kupie" w akademiku czy innym wieloosobowym miejscu.
Trzymam kciuki, abys jak najszybciej podjęła decyzję o wyprowadzce |
2012-12-13, 08:28 | #47 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 674
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
...
__________________
"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczająca liczbę ludzi, by warte było zachodu". Edytowane przez xandra23 Czas edycji: 2013-07-29 o 18:02 |
2012-12-13, 09:16 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: zewszad
Wiadomości: 3 365
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
akurat geny - chce być taki to jest nie zwalaj na geny
|
2012-12-13, 09:23 | #49 | |||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
[QUOTE=xandra23;38111588]
Cytat:
Cytat:
Kolejny przewidywalny mechanizm. Jeśli on poczuje, że wymykasz mu się z rąk, zmieni front i znowu pokaże swoją bardziej ludzką twarz. Kat (fuzyczny czy psychiczny) potrzebuje swojej ofiary, bo jest uzależniony od poczucia władzy nad nią. On tak łatwo nie pozwoli Ci odejść. Przygotuj się na to i nie ulegaj. Zrozum, że to nie jest miłość ze strony żadnego z Was a jedynie chore uzależnienie. Pamiętaj, że stawką jest Twoje dalsze życie. Jeśli znowu wdepniesz w to bagno, to zafundujesz sobie powtórkę z rozrywki i stracisz kolejne parę lat, z tą różnicą, że rany na Twojej psychice będę nieporównywalnie głębsze i trudniejsze do zagojenia. Cytat:
Dobrze, że się postawiłaś, ale to nie wystarczy. Działaj! Szukaj nowego lokum, szykuj sobie już drogę odwrotu (bez jego wiedzy) a potem postaw go przed faktem dokonanym. Tutaj chodzi o Twoje dalsze życie! Cytat:
Cytat:
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć. Edytowane przez tacyta Czas edycji: 2012-12-13 o 09:25 |
|||||
2012-12-14, 09:21 | #50 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
nie geny tylko pielegnacja patologii. sie naogladali jak to w domu bylo to przenosili chore zachowania uwazajac je za norme.
__________________
-27,9 kg |
2012-12-15, 07:28 | #51 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 674
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
...
__________________
"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczająca liczbę ludzi, by warte było zachodu". Edytowane przez xandra23 Czas edycji: 2013-07-29 o 18:04 |
2012-12-15, 08:00 | #52 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Wynieś się gdziekolwiek, zrób coś z tym, zamiast się żalić. My już wiemy, że to jest pop...erdolony człowiek, nie musisz nic udowadniać. Wyjdź i nie wracaj idź do koleżanki, wróć do matki, cokolwiek.
A jak pójdzie na te urodziny, ty też wyjdź. Zagroź mu, że jak ci coś zrobi albo do domu nie będzie chciał puścić, to się poskarżysz w firmie i na policji. |
2012-12-15, 08:42 | #53 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 719
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Nie pozwalaj na takie traktowanie
__________________
|
2012-12-15, 08:45 | #54 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Wiadomości: 674
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
...
__________________
"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczająca liczbę ludzi, by warte było zachodu". Edytowane przez xandra23 Czas edycji: 2013-07-29 o 18:04 |
2012-12-15, 14:06 | #55 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Ja też pytam, czemu nie teraz. Wynieś się do mamy i miej spokój.
|
2012-12-15, 23:09 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 147
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
moze on ci musi po prostu w koncu przylac zebys sie spakowala w jednej sekundzie i wiecej nie wrocila ?
|
2012-12-16, 14:55 | #57 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 212
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Tak btw,gdy mój ukochany tyran wracał później niż miał,albo wychodził 'z kolegami', a ja przecież nie będę robić o to scen zazdrości - jak się później okazało miał 4 inne babeczki na boku Ale gdyby twój miał to chyba za bardzo by cię nie zabolało biorąc pod uwagę,że i tak jest chamem.
A wy dziewczyny,nie przesadzajcie. Jeśli na razie daje radę,mimo że jest jej ciężko,to niech wytrzyma ile się da,by na spokojnie się wynieść. Niech sobie zaplanuje,zabezpieczy się finansowo,pod pod wpływem impulsu "Mam dość,odchodzę tu i teraz! Jeszcze nie wiem gdzie,ale odchodzę!" to nie metoda. Zaraz będą święta,odpocznie od tego idioty i zrobi się zaraz styczeń,kiedy to będzie mogła zacząć działać.
__________________
Podążasz za tłumem, czy kierujesz się własnym rozumem? |
2012-12-16, 15:53 | #58 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 147
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
na co ma czekac na depresje ? to nie jest przeprowadzka z cieplego domku do innego rownie przytulnego gdzie robi sie na spokojnie wszystko. ukladac to ona bedzie w swojej glowie i zyciu jak juz sie uwolni. ona ma gdzie, moze isc do matki.
|
2012-12-16, 16:03 | #59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
Autorko, charakteru mocnego to Ty nie masz...jak chce kanapke, czy obiad niech sobie zrobi( dla mnie to kosmos słuchac czyis rozkazów), a jak chce zebys mu robiła, to niech płaci za to.Dziwne, ze oboje uwazacie, ze to Twoj obowiązek jakis.
|
2012-12-16, 17:39 | #60 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: Muszę i chcę odejść... nie mam jak...
No, ona ma liczne obowiązki i powinności, on żadnych. Ciekawe, czy jednak dzisiaj autorka wyszła zgodnie z zapowiedzią, czy czeka, aż pan i władca wróci z imprezy...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:43.