AKCJA: Styczeń bez słodyczy!

[lenor]

Napisane przez wicherek1989

Hehe dzięki, nie robiłam nigdy, mama czasem piecze, ale spróbuję kiedyś z przepisu wydaje się łatwe, a ja lubię piec a to mój mąż zmywa góry naczyń i sprząta kuchnię po mojej wojnie z garami.

Motywatora? Rozwiń

o to fajnie, dawno nie widziałam faceta który sprząta rzadki okaz, pięlęgnują tą w cechę w nim
spróbuj spróbuj hehe teksty namawiające do robienia tego z czym walczymy
nie motywują mnie zdjęcia tych lasek z siłowni, które przewijają się na blogach itp, ale rywalizacja. Często słyszę ( tu u rodziców) od dziewczyny kolegi, która genetycznie jest szczupła i nie ma tendencji do tycia, ot taka drobniutka jest, jaka to ona niewysportowana jest itp...a poświęca mniej czasu na sport niż ja, no ale ona zawsze wie lepiej
w sumie z tego co wiem to chodzi tylko na spacery i raz w tamtym roku była na nartach, a więc jak to się ma do moich ćwiczeń 3-5h/tyg (będzie 6h!) + squash?
nie lubię generalizowania i takich aluzji niby nie skierowanych do mnie ale mówionych w moim towarzystwie.
zresztą nie ważne...
jestem bardzo zadowolona ze swojej asertywności. Nie wierzyłam że będę mogła nie jeść słodyczy i nie czuć nawet potrzeby ich jedzenia

wicherek jesteś z rocznika 89? to tak jak ja dużo moich koleżanek też mam mężów i dzieci, a ja się nie umie przekonać jeszcze...

[wicherek1989]

Napisane przez lenor

o to fajnie, dawno nie widziałam faceta który sprząta rzadki okaz, pięlęgnują tą w cechę w nim
spróbuj spróbuj hehe teksty namawiające do robienia tego z czym walczymy
nie motywują mnie zdjęcia tych lasek z siłowni, które przewijają się na blogach itp, ale rywalizacja. Często słyszę ( tu u rodziców) od dziewczyny kolegi, która genetycznie jest szczupła i nie ma tendencji do tycia, ot taka drobniutka jest, jaka to ona niewysportowana jest itp...a poświęca mniej czasu na sport niż ja, no ale ona zawsze wie lepiej
w sumie z tego co wiem to chodzi tylko na spacery i raz w tamtym roku była na nartach, a więc jak to się ma do moich ćwiczeń 3-5h/tyg (będzie 6h!) + squash?
nie lubię generalizowania i takich aluzji niby nie skierowanych do mnie ale mówionych w moim towarzystwie.
zresztą nie ważne...
jestem bardzo zadowolona ze swojej asertywności. Nie wierzyłam że będę mogła nie jeść słodyczy i nie czuć nawet potrzeby ich jedzenia

wicherek jesteś z rocznika 89? to tak jak ja dużo moich koleżanek też mam mężów i dzieci, a ja się nie umie przekonać jeszcze...

On lepiej i dokładniej sprząta niż ja pielęgnuję, sprzątaliśmy razem dziś i w sumie on szybszy to wyszło, że zrobił więcej

Super, że ćwiczysz, niektórzy nie muszą to maleńki procent ludzi, a wiele z nich też gada że nie robią nic, a tak naprawdę ćwiczą non stop. Asertywność piękna rzecz ja właśnie wylizałam garnek i wsadziłam placek do piekarnika zjem jutro i mało

Tak, jestem 89 i mężatka od 11.08.2012 nie mamy dzieci na razie. A bronię się teraz na mgr to w niczym mężuś nie przeszkadza, wręcz wspiera na co dzień, jest starszy o 6 lat i prędko się oświadczył, niecałe 2 lata związku była pewność, jest pewność, to i po co zwlekać

[lenor]

Napisane przez wicherek1989

On lepiej i dokładniej sprząta niż ja pielęgnuję, sprzątaliśmy razem dziś i w sumie on szybszy to wyszło, że zrobił więcej

Super, że ćwiczysz, niektórzy nie muszą to maleńki procent ludzi, a wiele z nich też gada że nie robią nic, a tak naprawdę ćwiczą non stop. Asertywność piękna rzecz ja właśnie wylizałam garnek i wsadziłam placek do piekarnika zjem jutro i mało

Tak, jestem 89 i mężatka od 11.08.2012 nie mamy dzieci na razie. A bronię się teraz na mgr to w niczym mężuś nie przeszkadza, wręcz wspiera na co dzień, jest starszy o 6 lat i prędko się oświadczył, niecałe 2 lata związku była pewność, jest pewność, to i po co zwlekać

heh może i ćwiczy, (cała jej rodzina to drobinki stąd wnioskuje, że jej wygląd to niekoniecznie ćwiczenia czy dieta) ale ogólnie mam awersje do dziewczyny, nic jej złego nie robię, a tylko postanowiłam, że będzie mnie motywować do mocniejszych treningów.
Mi nawet nie chodzi o przeszkadzanie, mieszkam z tż od 4 lat i mnie też pomaga, bardzo mobilizuje. 2 tygodnie temu mnie siłą na egzamin zerowy zawiózł, bo po tygodniu nauki, stwierdziłam że się boję...heh jest rozsądniejszy ode mnie

trzymaj się z tym ciachem, nie poddawaj, nie opłaca się masz już takie ładne nóżki...

[wicherek1989]

Napisane przez lenor

heh może i ćwiczy, (cała jej rodzina to drobinki stąd wnioskuje, że jej wygląd to niekoniecznie ćwiczenia czy dieta) ale ogólnie mam awersje do dziewczyny, nic jej złego nie robię, a tylko postanowiłam, że będzie mnie motywować do mocniejszych treningów.
Mi nawet nie chodzi o przeszkadzanie, mieszkam z tż od 4 lat i mnie też pomaga, bardzo mobilizuje. 2 tygodnie temu mnie siłą na egzamin zerowy zawiózł, bo po tygodniu nauki, stwierdziłam że się boję...heh jest rozsądniejszy ode mnie

trzymaj się z tym ciachem, nie poddawaj, nie opłaca się masz już takie ładne nóżki...

Nie masz jeszcze pewności co do legalizacji, czy po prostu myślisz, że ślub zmieni coś na gorsze?

Hehe dzięki oki zjem symbolicznie. I specjalnie zawiozę jutro 1/3 do teściów

[lenor]

hm raczej nie widzę potrzeby ślubu, chociaż oświadczyny to już inna bajka. Fajnie by było być narzeczoną
nie boje się, że coś się zmieni akurat po ślubie. 8 lat razem w tym 4 mieszkania, zmieniamy się razem
no i nie mam czasu na organizacje, przyznam że nic mnie nie kręci w weselach... ani suknia, ani układanie menu a muzyka tym bardziej nie. Nie lubię też takich spędów rodzinnych

[wicherek1989]

To już Wasza indywidualna sprawa, zależy też jak u Was w kwestii wiary i mieszkania razem bez ślubu

U nas było 130 osób i było strasznie fajnie choć z niemiłymi przygodami, ale wszystko opanowane w porę mnie też przygotowania średnio kręciły, ale jak znalazłam suknię, w której w końcu nie wyglądałam grubo i idiotycznie to mi się spodobało

[lenor]

jeżeli jedynym argumentem przemawiającym za ślubem jest religia, to dla mnie słaby argument. Nie czuje się gorsza od tych po ślubie, czy tych którzy co wieczór z innym/inną a do komunii przystępować mogą. Trzeba być dobrym człowiekiem po prostu bez ślubu też się da
na pewno trudno dobrać przy naszym wzroście suknię

[wicherek1989]

Dokładnie, małe osoby z tym mają kłopot, ale jakoś poradziłam

A co do ślubów i religii, jak już się w coś wierzy to nie na pół gwizdka, jasne, że można być dobrym człowiekiem, to nie wyklucza niczego.. Ale rozgrzeszenia nie dostaniesz, a bez spowiedzi i komunii to jednak nie jest się pełnym katolikiem choćby się spełniało codziennie 100 dobrych uczynków, nic nie zastąpi tej bliskości z Jezusem. Koniec kazań, to tylko mój pogląd.

Religia to jest jakiś tam powód do ślubu kościelnego, gdybym nie była wierząca wzięłabym tylko cywilny, a gdybym była muzułmanką, wzięłabym ślub w tamtej wierze, no i tyle

[Furry Sue]

Napisane przez wicherek1989

Czemu mam nie pamiętać? byłaś taka przejęta wszystko pamiętam. Może nie odczytał sygnałów, że chcesz więcej więc zadowolił się koleżeństwem? Daj znak jakiś

Obawiam się, że jednak to zauważył, ze mnie można czytać jak z otwartej księgi, wszystkie emocje na wierzchu.. fakt, że nie narzucam się, tak jak kiedyś zwykłam to robić w relacjach z facetami, pilnuję się jak mogę, żeby ograniczyć telefony czy smsy do minimum.. najchetniej olałabym wszelkie techniki typu "bądź niedostępna" i pogadałabym z nim otwarcie... a przynajmniej zasugerowałabym znacząco.. ale to z reguły działa w drugą stronę ((

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Co do ślubu, to ja sobie dawno temu wymyśliłam, że jak już kieeeedyś będę się hajtać to cywilnie (choć ciekawy wydaje się też ślub humanistyczny) i zamiast wesela obiadoposiadówa w gronie rodzinnym a potem dzika impreza dla znajomych - z normalną muzyką

[lenor]

Napisane przez wicherek1989

Dokładnie, małe osoby z tym mają kłopot, ale jakoś poradziłam

A co do ślubów i religii, jak już się w coś wierzy to nie na pół gwizdka, jasne, że można być dobrym człowiekiem, to nie wyklucza niczego.. Ale rozgrzeszenia nie dostaniesz, a bez spowiedzi i komunii to jednak nie jest się pełnym katolikiem choćby się spełniało codziennie 100 dobrych uczynków, nic nie zastąpi tej bliskości z Jezusem. Koniec kazań, to tylko mój pogląd.

Religia to jest jakiś tam powód do ślubu kościelnego, gdybym nie była wierząca wzięłabym tylko cywilny, a gdybym była muzułmanką, wzięłabym ślub w tamtej wierze, no i tyle

ja to wszystko rozumie inaczej...i czuje się pełnym katolikiem i zrób mi co chcesz, nie czuje się gorsza... faktycznie każdy myśli inaczej i co innego. Tylko, że nigdy nie czułabym się lepsza od innych dlatego że mogę przyjąć komunię, w zasadzie gdy ją przyjmowałam to miałam więcej niepewności co do swojej wiary. W cale mi nie zależało, bo komunia mi się tak jakby "należała" heh nie ma sensu ciągnąć offtopa ... inny pogląd mam skierowany bardziej na dobro człowieka niż to czy przyjmuje komunie czy nie.

dzień kolejny bez słodyczy, tylko w podpisie się już pogubiłam

[wicherek1989]

A mi się wczoraj udało ograniczyć ciasto tak jak planowałam ale pączki teściowej 3 musiałam zjeść dziś jak na razie czysto i oby tak zostało

[kumat]

cześć kobietki

u mnie tłusty czwartek niestety nie obył się bez pączka , musiałam go zjeść po prostu musiałam - nosiło mnie jak chole..a , no i na wieczór "masz babo placek" - spałaszowałam (..)

no ale było minęło , ogólnie nie jest źle :

batoników - nie wcinam
chipsów - nie toleruję
gazowanego - nie piję
białego pieczywa - nie jem

Luty to u nas miesiąc wielu imprez,urodzin,imienin i balang więc kawałek ciasta gdzieś się zje i to wszystko.

A jutro laseczki mam 1 -szy aerobik (45 min) , także wychodzę z domu i godzina dla mnie - tylko dla mnie

Ogólnie na lepsze samopoczucie kupiłam sobie płatki kolagenowe pod oczy , kilka kolorowych kosmetyków i takie tam ....

pozdrawiam , pa

[wicherek1989]

Tłusty czwartek nie może obyć się bez pączka, to jest wybaczone Zazdroszczę, też bym się chętnie zapisała na coś takiego, na razie mnie niestety nie stać i radzę sobie jakoś w domu

[lenor]

kumat nikt na czysto nie przetrwał tłustego czwartku
właśnie zczaiłam, że od kilku dni pije z kawą jakiś napój alkoholowy o samku czekolady może dla tego nie mam ochoty na słodycze

[wicherek1989]

Ja wczoraj 2 kosteczki gorzkiej czekolady, więc dzień uważam za udany, nie było zbędnych przekąsek między zaplanowanymi posiłkami

[lenor]

wracam z bilansem 4 krówek i 2 kasztanków i dzisiejszej popołudniowej kawy z lodami, która będzie miłych walentynek

[kleo1991]

Cześć dziewczyny, dołanczam do waszej parti BEZCUKRU`owej
Nie jem słodyczy/cukru(syrop glukozowo-fruktozowy również) jakiś 3 dzień, przy czym ograniczam sie stopniowo już od tygodnia.

Efekt na razie taki, że od tygodnia śpię 12 h na dobę. przy czy jem owoce i czasem wpadnie jogurt z dodatkami czy cos podobnego.

Zaczęłam też liczyć kalorie i wychodzi mi, że bez słodyczy jestem w pełni najedzona przy ok 4 lub 5 poiłkach, już jak zjem 1800 kcal.

W ogóle takie zmagania z tuszą;p

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

http://vod.pl/wiem-co-jem-cukier,87818,w.html polecam

[kumat]

wicherku

W końcu się zapisałam na aerobik bo chcę i muszę (bezapelacyjnie) zrobić coś dla ciała i ducha (pracę mam bardzo stresującą i odpowiedzialną , poza tym tryb siedzący) , sport w dobrej mierze i idei - to zdrowie - więc jestem "przeszczęśliwa" , że w końcu wygospodarowałam 2 godzinki w tygodniu dla siebie na tego typu zajęcia...

Niestety w domu za chiny ludowe - nie zmusiłabym się na dzień dzisiejszy do 45 min ćwiczeń bo zawsze ale to zawsze jest coś ważniejszego do roboty (..) kto ma pracę , dom , męża i dzieci - ten najlepiej wie i co tu dużo na ten temat rozprawiać

Godzina aerobiku oscyluje między 5 a 7 zł , więc --- odstawiłam w kąt : kupowanie gazetek kolorowych typu viva, gala, party czy twój styl (twój styl-uwielbiam) oraz batoniki
więc jedne pieniążki wchodzą w drugie a co jest lepsze wszystkie wiemy

Poza tym staram się trzymać swoich zasad , zajadam się śniadaniem i II śniadaniem , oraz pełnym talerzem obiadu koło 17h i skromną małą kolacyjką koło 19h ...

pozdrawiam i życzę dalszych sił do walki z sobą !
pa

[kleo1991]

Napisane przez kumat

wicherku

Poza tym staram się trzymać swoich zasad , zajadam się śniadaniem i II śniadaniem , oraz pełnym talerzem obiadu koło 17h i skromną małą kolacyjką koło 19h ...

pozdrawiam i życzę dalszych sił do walki z sobą !
pa

No i bardzo mądrze, ja bym nie wytrwała dnia na głodzie normalnym i jeszcze "słodyczowym". Zjadam te 4,5 posiłków do najedzenia i jakoś ochota na słodycze jest znośna.

W ogóle co myślicie o jednoczesnym odzwyczajaniu się od słodyczy i diecie ograniczajacej poziom kalorii jednoczesnie?

U mnie najpierw jedno potem drugie, od 3 lat próbuje zrobić jednocześnie i mi nie wychodzi, to chyba największy błąd jaki popełniałam. Trudno najwyżej najpierw odzwyczaje sie od słodyczy a za 3 misiace zaczne się odchudzać.

[wicherek1989]

Napisane przez lenor

wracam z bilansem 4 krówek i 2 kasztanków i dzisiejszej popołudniowej kawy z lodami, która będzie miłych walentynek

Niech piekło pochłonie walę tynki ja dziś nic jeszcze

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:35 ----------

Napisane przez kleo1991

Cześć dziewczyny, dołanczam do waszej parti BEZCUKRU`owej
Nie jem słodyczy/cukru(syrop glukozowo-fruktozowy również) jakiś 3 dzień, przy czym ograniczam sie stopniowo już od tygodnia.

Efekt na razie taki, że od tygodnia śpię 12 h na dobę. przy czy jem owoce i czasem wpadnie jogurt z dodatkami czy cos podobnego.

Zaczęłam też liczyć kalorie i wychodzi mi, że bez słodyczy jestem w pełni najedzona przy ok 4 lub 5 poiłkach, już jak zjem 1800 kcal.

W ogóle takie zmagania z tuszą;p

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

http://vod.pl/wiem-co-jem-cukier,87818,w.html polecam

Witamy to w końcu "zmagania z tuszą", czy "ważę 70kg i mi z tym dobrze" ?

---------- Dopisano o 15:37 ---------- Poprzedni post napisano o 15:36 ----------

Napisane przez kumat

wicherku

W końcu się zapisałam na aerobik bo chcę i muszę (bezapelacyjnie) zrobić coś dla ciała i ducha (pracę mam bardzo stresującą i odpowiedzialną , poza tym tryb siedzący) , sport w dobrej mierze i idei - to zdrowie - więc jestem "przeszczęśliwa" , że w końcu wygospodarowałam 2 godzinki w tygodniu dla siebie na tego typu zajęcia...

Niestety w domu za chiny ludowe - nie zmusiłabym się na dzień dzisiejszy do 45 min ćwiczeń bo zawsze ale to zawsze jest coś ważniejszego do roboty (..) kto ma pracę , dom , męża i dzieci - ten najlepiej wie i co tu dużo na ten temat rozprawiać

Godzina aerobiku oscyluje między 5 a 7 zł , więc --- odstawiłam w kąt : kupowanie gazetek kolorowych typu viva, gala, party czy twój styl (twój styl-uwielbiam) oraz batoniki
więc jedne pieniążki wchodzą w drugie a co jest lepsze wszystkie wiemy

Poza tym staram się trzymać swoich zasad , zajadam się śniadaniem i II śniadaniem , oraz pełnym talerzem obiadu koło 17h i skromną małą kolacyjką koło 19h ...

pozdrawiam i życzę dalszych sił do walki z sobą !
pa

No to rewelacja ja nie kupuję takich gazet, słodyczy też coraz mniej ale na razie nie zapiszę się, bo mąż ma okres poszukiwania pracy, ale coś na oku jest z dużymi szansami więc niedługo coś wybiorę dla siebie z oferty mojej siłowni

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ----------

Napisane przez kleo1991

No i bardzo mądrze, ja bym nie wytrwała dnia na głodzie normalnym i jeszcze "słodyczowym". Zjadam te 4,5 posiłków do najedzenia i jakoś ochota na słodycze jest znośna.

W ogóle co myślicie o jednoczesnym odzwyczajaniu się od słodyczy i diecie ograniczajacej poziom kalorii jednoczesnie?

U mnie najpierw jedno potem drugie, od 3 lat próbuje zrobić jednocześnie i mi nie wychodzi, to chyba największy błąd jaki popełniałam. Trudno najwyżej najpierw odzwyczaje sie od słodyczy a za 3 misiace zaczne się odchudzać.

Będąc na diecie wcale nie musisz być na głodzie, nie chodzi o niejedzenie nic, ale i zmianę nawyków żywieniowych, pór posiłków, więcej białka mniej węglowodanów i takie tam

[kleo1991]

wicherku niestety ważę już 73, zapomniałam o tym podpisie. Właściwie jestem zmuszona jeść więcej białka i tłuszczów, bo bez słodyczy ciężko osiągnać taki wynik "cukrowo-kaloryczny".

Z dietą to chodziło mi o to,że brak słodyczy plus dieta np 1500 kcal. Mam cichą nadzieję, że od ograniczenia słodyczy zejdzie mi chociaż ten kilogram, czy dwa.
Jednak może się tak nie stać, bo zjadam swoją normę kaloryczna ok. 2000 kcal i sie nie ruszam.

Nie lubię ćwiczyć i się ruszać,a teraz z brakiem cukru to już w ogóle na nic nie mam siły. Mam nadzieję, żę wytrzymam w postanowieniu i za miesiąc, dwa jak się wszystko ustabilizuję to będę spać mniej niż 12 h i zacznę ćwiczyć, bo przybędzie mi sił. Na razie jednak 3 dzień ... ;/

[Charlotteam]

Hej,mogłabym się przyłączyc ? Słodycze to moja pięta achillesowa ,przyda mi się odwyk

[wicherek1989]

Napisane przez Charlotteam

Hej,mogłabym się przyłączyc ? Słodycze to moja pięta achillesowa ,przyda mi się odwyk

Witam

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez kleo1991

wicherku niestety ważę już 73, zapomniałam o tym podpisie. Właściwie jestem zmuszona jeść więcej białka i tłuszczów, bo bez słodyczy ciężko osiągnać taki wynik "cukrowo-kaloryczny".

Z dietą to chodziło mi o to,że brak słodyczy plus dieta np 1500 kcal. Mam cichą nadzieję, że od ograniczenia słodyczy zejdzie mi chociaż ten kilogram, czy dwa.
Jednak może się tak nie stać, bo zjadam swoją normę kaloryczna ok. 2000 kcal i sie nie ruszam.

Nie lubię ćwiczyć i się ruszać,a teraz z brakiem cukru to już w ogóle na nic nie mam siły. Mam nadzieję, żę wytrzymam w postanowieniu i za miesiąc, dwa jak się wszystko ustabilizuję to będę spać mniej niż 12 h i zacznę ćwiczyć, bo przybędzie mi sił. Na razie jednak 3 dzień ... ;/

Bez ćwiczeń, z 2000 kalorii i samym niejedzeniem słodyczy to troszkę ciężko, możliwe, że jeszcze Ci przybędzie. I jak dla mnie to lepiej zacząć z wszystkim od razu, szybko się przyzwyczaisz. Ja zawsze na śniadanie 2 małe kromki chleba ziarnistego, a jak dziś miałam inny chleb i kromki były większe, to po 1,5 już nie byłam głodna, żołądek szybko się przyzwyczaja do mniejszych ilości jedzenia i do innych produktów, zdrowszych

[kleo1991]

Napisane przez wicherek1989

Witam

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------



Bez ćwiczeń, z 2000 kalorii i samym niejedzeniem słodyczy to troszkę ciężko, możliwe, że jeszcze Ci przybędzie. I jak dla mnie to lepiej zacząć z wszystkim od razu, szybko się przyzwyczaisz. Ja zawsze na śniadanie 2 małe kromki chleba ziarnistego, a jak dziś miałam inny chleb i kromki były większe, to po 1,5 już nie byłam głodna, żołądek szybko się przyzwyczaja do mniejszych ilości jedzenia i do innych produktów, zdrowszych

Ja za słabą wolę mam, więc wole stopniowo. Od 3 lat tak się właśnie rzucam kilkanaście razy w roku z rozpoczęciem diety i po 3 dniach nie daje rady. Każdy organizm jest inny może dla mojego to za duży szok, a może mam słabą wolę. Jest jeszcze jeden mechnizm odpowiadający za chudnięcie- mianowicie insulina, która się normuje i juz nie blokuje spalania tłuszczu. Może i jestem naiwna,ale może chociaz nie utuję;D


4 dzień bez słodyczy, 7 dzień totalnego ograniczenia i seność minęła trochę i napady głodu też już nie są takie ciężkie.. Także powoli do przodu. Na razie przechodze obok babeczek i ciastek i ich nie zjadam a to duży sukces dla mnie:0

Także chba warto ograniczyć cukier dla siebie, tak jak warto nie palić i nie upijać się 5 razy w tygodniu;p

[wicherek1989]

Napisane przez kleo1991

Ja za słabą wolę mam, więc wole stopniowo. Od 3 lat tak się właśnie rzucam kilkanaście razy w roku z rozpoczęciem diety i po 3 dniach nie daje rady. Każdy organizm jest inny może dla mojego to za duży szok, a może mam słabą wolę. Jest jeszcze jeden mechnizm odpowiadający za chudnięcie- mianowicie insulina, która się normuje i juz nie blokuje spalania tłuszczu. Może i jestem naiwna,ale może chociaz nie utuję;D

A no to pewnie, skoro tak to stopniowo, powoli i do celu no pierwsze dni najgorsze są, ale później już z górki po tygodniu, dwóch organizm może więcej niż Ci się wydaje a dieta nie oznacza chodzenia na głodzie więc to raczej słaba wola i niechęć zmian

[lenor]

Napisane przez wicherek1989

Niech piekło pochłonie walę tynki ja dziś nic jeszcze [COLOR="Silver"]

o tak dawno tak bardzo się nie pokłóciłam z tż jeszcze mnie nosi żeby mu wygarnąć

klamka zapadła zakupujemy orbitreka i koniec z kanapą ćwiczenia "domowe" mnie nudzą, choć chwała im choćby za to że potrafię 20 pompek męskich zrobić
bilans słodyczowy...wczoraj rafaello dziś nic

[Furry Sue]

hej laski

cieszę się, że mamy świeży narybek
ja się jako tako trzymam, wczoraj wciągnęłam 3 kostki gorzkiej czekolady, poprzednie dni czyste, dzisiaj też

lenor - podziwiam laski, które potrafią robić męskie pompki, mi się udaje może ze dwie zrobić i nie jestem przekonana, by były wykonane do końca poprawnie... nie wiem czemu tak jest, muszę mieć chyba słabe łapy w wyciskaniu, albo ciężki korpus tzn to że jestem ciężka to wiem :P ale nawet przy mojej wadze 2 pompki to żałosny wynik.. :/

[kleo1991]

ja na razie padlam za 3 dni mam 3 egz poprawkowe

[wicherek1989]

Napisane przez lenor

o tak dawno tak bardzo się nie pokłóciłam z tż jeszcze mnie nosi żeby mu wygarnąć

klamka zapadła zakupujemy orbitreka i koniec z kanapą ćwiczenia "domowe" mnie nudzą, choć chwała im choćby za to że potrafię 20 pompek męskich zrobić
bilans słodyczowy...wczoraj rafaello dziś nic

No to fajnie, ja lubię ćwiczyć w domu, mam rower to fajnie

A walentynki zrobiliśmy sobie 15-tego

[kumat]

cześć dziewczęta ...

jak po weekendzie ?
trzymamy się nadal , prawda ?

* u mnie sobota minęła bardzo fajnie , aż do wieczora (nie obyło się bez słodkiej przekąski tym razem : 2 kawałki placuszka na imprezie u przyjaciół)
* niedziela minęła szybko i super ---- spałaszowałam talerz rosołu z makaronem , później 1,5 bułki razowej z masłem i szynkową oraz 2 pomarańczka na wieczór

poza tym staram się pić sporo herbaty zielonej i co ciekawe zauważyłam że cerę mam jakby lepszą - być może od pestycydów zawartych w pomarańczach (hi,hi) lub zielonej chińskiej herbacie (hi,hi)